nr11-12/157-158

Transcription

nr11-12/157-158
ASSISTANCE 24h 0602 292-556
zgłaszanie
i likwidacja szkód
Poznań, ul. Złotowska 85
SERWIS MECHANICZNY
NAPRAWY
BLACHARSKO-LAKIERNICZE
CZĘŚCI ZAMIENNE
Rok VII
061 868 41 09
061 868 44 61
061 868 24 27
Numer 11-12/157-158
25 czerwca 2008
ISSN 1734-5294
Dwutygodnik. Ukazuje się
od 15 maja 2002 roku.
SERWIS MECHANICZNY
NAPRAWY
BLACHARSKO-LAKIERNICZE
CZĘŚCI ZAMIENNE
Najchętniej czytany
w WIELKOPOLSCE
ZAPRASZAMY
do serwisu
RENAULT
AUTODRAP
www.twoj-tydzien.prv.pl
e-mail: [email protected]
Nr indeksu 373001
Jesteśmy
laureatem nagrody
Business
Centre Club
Ostre Pióro
2006
CENA 1,50 zł (w tym 7% VAT)
Nie leć do Turcji
z JET TOURISTIC!
Jesteśmy
laureatem nagrody
Stowarzyszenia
Dziennikarzy RP
Dziennikarskie
Koziołki 2007
strona 3, 4, 5
5,, 13
TAK
MYŚLĘ
Bolek?
A gdzie Lolek?
strona 6
TAJEMNICE
II WOJNY
ŚWIATOWEJ
Drezdeńskie
skarby
Tajemnica
saksońskiego tunelu
kolejowego
strona 5 i 8
PRAWNIK
RADZI
Jak
reklamować
nieudane
wakacje?
strona 5
Nowy Dodge
Journey
strona 16
Bezradność,
czyli spadek
po Daewoo
strona 10
Następny
numer
ukaże się
w środę
23 lipca
2
środa 25 czerwca 2008
Remigia Blandzi
ul. Nałęczowska 125
60-472 Poznań
Tel. 061 842 96 39
tel. kom. 606 344 717
Tutaj kupisz kosmetyki
Wella, Bacchara
ZAPRASZAM
od poniedziałku do piątku
9.00 – 20.00
soboty 8.00 – 14.00
CIEKAWOSTKI
KOSMETYCZNE
Ze słońca trzeba korzystać
z umiarem. Najlepiej stosować wysokie filtry, przy których i tak się opalimy (mniej
lub więcej w zależności od
karnacji), ponieważ nie ma
100-procentowej ochrony
przeciwsłonecznej. Natychmiastowe skutki opalania
się bez ochrony to oparzenia słoneczne (spowodowane głównie przez promienie
UVB). Jednak podczas nadmiernego wystawiania się na
słońce powstają też długotrwałe uszkodzenia (największe u dzieci) spowodowane
promieniami UVA, często nieodwracalne: alergie, plamy
barwnikowe, przedwczesne
starzenie skóry, rak skóry…
Nowość IWOSTIN Solecrin
to Emulsja ochronna SPF 50+
to bardzo wysoka ochrona przed
UVA i UVB. Ma pozytywną opinię Centrum Zdrowia Dziecka
i jest zalecana już od 6 miesiąca życia. Zawiera bezpieczne
filtry chemiczne i fizyczne oraz
substancję Antileukine 6®, która chroni komórki od wewnątrz.
Wskazana jest dla skóry o jasnym fototypie (I, II), na zaburzenia pigmentacji (m.in. bielactwo, przebarwienia skóry), blizny i znamiona. Zapobiega powstawaniu. opryszczki i wyprysku słonecznego (100 ml, 45
zł). Wodoodporny krem ochrony dla skóry naczynkowej SPF
30 Iwostin Solecrin to innowacja specjalnie dla cery z rozszerzonymi naczynkami, zaczerwienionej i wrażliwej. Zabezpiecza naczynka krwionośne przed
działaniem promieniowania UV,
przede wszystkim przed nadmiernym rozszerzaniem się i pę-
kaniem. Hamuje proces
powstawania rumienia
i łagodzi podrażnienia
skóry (50 ml, 40 zł).
Firma VICHY
w produktach CAPITAL SOLEIL wykorzystuje od
15 lat skuteczne filtry słoneczne Mexoryl® SX, i Mexoryl®
XL, aby pochłaniać więcej promieni UVB+UVA. Tegoroczną
nowością w kremach do twarzy Capital Soleil jest cząsteczka SEBOSTOP®. Matuje i wygładza skórę. Druga cząsteczka
to HYALURONINE® -mikrogąbeczki, które zatrzymują wodę i nawilżają skórę. Świeży bogaty krem nie jest tłusty, nie klei
się i nie pozostawia białej warstwy. Żelowe mleczka do ciała
łączą świeżość żelu i nawilżające działanie mleczka ze skuteczną ochroną (SPF 20, 30, 50). Ceny ok. 60 zł. Produkty Capital
Soleil dla dzieci są odporne na
wodę i pot, mają konsystencje
widoczne podczas smarowania,
wygodne aplikatory. Bezzapachowe, bez konserwantów mają bardzo wysoką ochronę. Ceny 65-97 zł
ANTHELIOS XL MLECZKO SPF 50+ (66 zł) z wodą termalną z La Roche-Posay posiada jedwabistą konsystencję,
po aplikacji skóra jest nawilżona i elastyczna. ANTHELIOS AC Fluid do twarzy
(50 zł) La Roche-Posay SPF
30, PPD 20 ma formułę matującą. Ultralekka konsystencja
wzbogacona jest w mikrosfery absorbujące sebum, stosowane w produktach do pielęgnacji przeciwtrądzikowej.
Aerozol dla dzieci ANTHELIOS DERMO-PEDIATRICS z wodą termalną z La
Roche- Posay (75 zł) można
rozpylać bez względu na położenie pojemnika. Ochrona: SPF
50, PPD 20. Jest odporny na wodę i pot, ma formę atrakcyjną dla
dzieci i łatwą do kontrolowania
przez rodziców. Pianka nie zawiera konserwantów. Testowana
była na skórze wrażliwej i atopowej pod kontrolą dermatologiczną i pediatryczną.
W serii
Sun Care
Oriflame
zastoso-
wano składniki o sprawdzonym
działaniu w walce z fotostarzeniem oraz promieniami UVA
i UVB: keratynę, kwas hialuronowy, ekstrakt z groszku zielonego, witaminę E oraz olej słonecznikowy. Linia podstawowa
do opalania to: Wodoodporny
krem SPF 30 (100 ml – 36 zł)
,Wielofunkcyjny sztyft SPF 20
(15 g – 23,90 zł), Spray SPF 15
(150 ml – 29,90 zł), Olejek SPF
4 (150 ml – 29,90 zł).
Laboratorium Kolastyna od
lat jest liderem w segmencie preparatów słonecznych. W nadchodzącym sezonie proponuje udoskonaloną serię ochronnych preparatów do opalania, kosmetyków słonecznych dla dzieci, nawilżających balsamów po opalaniu oraz samoopalaczy. Seria
podstawowa do opalania dla każdego rodzaju skóry to: Wodoodporne emulsje SPF 6, 10, 20,
30 i SPF 50 (NOWOŚĆ), ujędrniająca emulsja SPF 6 w spray’u (NOWOŚĆ), wodoodporna
emulsja w spray’u SPF 15, Olejki w spray’u SPF 2, SPF 6, krem
ochronny do twarzy SPF 30 (NOWOŚĆ), przyspieszacz opalania
i TURBO przyspieszacz opalania.
Seria dla dzieci do opalania to:
wodoodporna emulsja w spray’u SPF 15 i nowe emulsje SPF
30 i SPF 50 oraz krem ochronny na słońce SPF 30 i wspaniała
brzoskwiniowa Łagodząca galaretka po opalaniu dla dzieci
(i dla mamy) ze złotymi drobinkami. Wszystko w przystępnych
cenach.
MONIKA MAŃKOWSKA
TEMAT NUMERU
środa 25 czerwca 2008
3
Nie leć do Turcji z JET TOURISTIC!
Polscy turyści korzystający z usług biura podróży JET TOURISTIC są w Turcji okłamywani, szantażowani, zastraszani
i traktowani jak krowy, które trzeba doić zawsze, przy każdej nadarzającej się okazji. Najbardziej bulwersujące w tej
sprawie jest to, że w procederze wyłudzania pieniędzy od
turystów biorą udział pracownicy JET TOURISTIC, i to wcale
nie ci szeregowi.
MONIKA i TOMASZ MAŃKOWSCY
Pokój Marka i Danki był nie tylko mały, ale także w nim śmierdziało.
- 20 euro.
- Za co?
- Za wymianę pokoju.
- Bez żartów. Za porządny pokój zapłaciliśmy już w Poznaniu.
Nie ruszymy się…
W tym momencie Ahmet zgarnął z lady klucz od pokoju, w którym mieliśmy bagaże i wzniósł się
na szczyt chamstwa:
- Jak się nie podoba, to zabieraj bagaże. Tam stoi autobus, który przywiózł was z lotniska. Do
widzenia.
Potem zaczął się szyderczo naśmiewać i bredzić:
- Co mi zrobicie? Tak, tak, radio, telewizja, Internet…
Już to wiele razy słyszałem.
Świadkiem tego incydentu była przedstawicielka JET TOURISTIC Dorota. Hm, z chamem trudno wygrać – pomyślałem - ale trzeba próbować. Powiedziałem:
- Dobrze, zapłacimy, ale chcę
najpierw zobaczyć ten nowy pokój.
Ahmet rzucił jakiś klucz na ladę recepcji, ja zgarnąłem ten od pokoju z naszymi bagażami i idziemy za Turkiem, który ma nam ten
pokój pokazać.
Po drodze mówię do niego:
- Znam Ekmela Akdeniza, właściciela JET TOURISTIC. Ciekawe, co by Ekmel powiedział na te
zwyczaje.
Towarzyszący nam Turek (jeden z kierowników, jak się potem
okazało) chwycił za telefon komórkowy i chwilę porozmawiał.
I nagle nastąpiło przedziwne rozmnożenie – pokazano nam bowiem prawie dziesięć wolnych pokoi (także z atrakcyjnym widokiem na plac budowy lub zaplecze kuchni), w końcu około godziny 12 zdecydowaliśmy się zostać
w tym najporządniejszym. Oka-
Kasim (odwrócony tyłem) obejrzał ich pokój, a potem wyrwał mi aparat
fotograficzny i groził przemocą fizyczną.
a swoje nieszczęście wykuN
piliśmy już w styczniu w poznańskim biurze JET TOURISTIC
dwutygodniowe wczasy w Turcji
w Hotelu Club Verano nieopodal
Side. Jak nas wielokrotnie zapewniano w biurze jest to hotel kameralny, w którym można odpocząć,
bez dyskoteki, pięknie położony.
No, po prostu cudo. Zapowiadał
się udany urlop.
Niestety, dwa dni przed wylotem poinformowano nas, że samolot wyleci nie o 23.45, ale o 2.00
w nocy. Trudno, ostatecznie jednak samolot wyleciał jeszcze później i do hotelu dotarliśmy z prawie czterogodzinnym opóźnieniem, o 7-8 rano. Stanęliśmy karnie przed recepcją, po chwili ukazał się nam zaspany pan (i trochę
zły, że musiał wstać) – jak się okazało dyrektor hotelu, niejaki Ahmet. No i zaczął się „bal”
WYŁUDZANIE NA
PRZYWITANIE
Po otrzymaniu klucza udaliśmy się po pokoju. Wędrówka po
ośrodku była pouczająca – tu tynk
odpada ze ściany, tu stała betoniarka i walały się jakieś narzędzia,
tam wisiała brudna szmata, której
zadaniem było zasłonięcie tego, co
było za nią.
Przyznany nam pokój przypominał norę – poplamiona i śmierdząca wykładzina, stary klimatyzator zamontowany na łóżku, drzwi
balkonowe, których nie można za-
mknąć, itp. Widok z okna także
był frapujący – na jakąś fabrykę,
na beczki z wodą na sąsiednim dachu, a wszystko dopełniał hałas jakichś maszyn budowlanych. Jednym słowem – „masakra”.
Zostawiliśmy bagaże w przydzielonej nam norze i poszliśmy
z powrotem do recepcji. Ahmet
udawał, że pracuje.
- Prosimy o wymianę tego pokoju na inny. W tym mieszkać nie
będziemy – powiedziałem.
- Nie ma innego – zwierzył się
Ahmet.
- Co mnie to obchodzi? W tym
nie zostaję.
Ahmet popatrzył, pokiwał głową i powiedział:
Tak przygotowano prysznic na brudnej hotelowej plaży
Oto przykład standardu w hotelu Verano.
Takie straszydła stoją w ośrodku
Verano.
zało się, że takie też są (bo były
też takie z mrowiskiem na środku,
wyrwanymi ze ściany kontaktami
itp.). Zapłaciłem towarzyszącemu
nam Turkowi 10 euro (stawka już
spadła) i powiedziałem:
- Chcę dowód wpłaty tych pieniędzy, ale z waszym dyrektorem
nie mam ochoty już rozmawiać.
Walczyliśmy więc 4 godziny
(po całej nieprzespanej nocy) o porządny pokój. Walczyliśmy osamotnieni, bo pani Dorota z JET
TOURISTIC była w Turcji zaledwie od miesiąca (po kilku dniach
za krytyczne uwagi pod adresem
biura została wysłana z powrotem
do Polski), a inny przedstawiciel
biura (niejaki Kasim) spał.
NAJWAŻNIEJSZE SĄ
WYCIECZKI
Tego samego dnia o godzinie
15.30 zwołano zebranie dla nowych turystów z JET TOURISTIC
z Kasimem, który przedstawił się
jako dyrektor. Trochę się zdziwiłem, że o moje interesy w Turcji
tego, że najpierw opowie o wycieczkach, a takie sprawy jak dodatkowy koc, czy ręcznik załatwimy potem.
I gadał o wycieczkach prawie
godzinę. Tych płatnych i tych darmowych – w przypadku tych drugich turyści zawożeni są jak owce
do wybranego sklepu, bo być może JET TOURISTIC ma prowizję od dokonanych przez turystów
transakcji.
Gdy Kasim skończył o wycieczkach, okazało się, że nie tylko od nas Ahmet – dyrektor hotelu
- wyłudził pieniądze.
- Musieliśmy zamienić pokój
– mówi Sebastian z Poznania – bo
dostaliśmy przy szambie. Jesteśmy
z małymi dziećmi, alergikami, nie
mogliśmy ryzykować. Zapłaciłem
20 euro i nie dostałem pokwitowania. Teraz mamy pokój wychodzący na zaplecze kuchni, obsługa głośno rozmawia, pali tam papierosy, klimatyzatory huczą, ha-
Pokoje z taką zgniłą i śmierdzącą
wykładziną oferowano Polakom.
Oto sufit w restauracji z płyty wiórowej do której drucikiem przymocowano
oświetlenie..
ma dbać Turek, ale… co kraj, to
obyczaj.
Przed zebraniem podszedłem
do Kasima;
- Chcę panu opowiedzieć, jakie
mieliśmy tutaj przygody od rana.
Informuję, że wyłudzono od nas
10 euro, a ja się domagam, by pan
przyniósł mi dowód wpłaty tych
pieniędzy. Ja z dyrektorem hotelu
rozmawiać już nie będę.
I dałem mu swoją wizytówkę.
- Możesz mi dać swoją – zwróciłem się do Kasima.
Kasim popatrzył, pokiwał głową, powiedział „nie mam” i poszedł na zebranie.
Zebranie miało przebieg kuriozalny, bowiem Kasim zaczął od
łas jest przez całą noc. Spróbujemy zamienić jeszcze raz, ale obawiam się, że znowu wyłudzą od
nas pieniądze.
Danka i Marek z Poznania dostali klitkę (pokój był może 4 metry na 4), w której śmierdziało.
Gdy poprosili o wymianę, Kasim
– przypominam, przedstawiciel
JET TOURISTIC – zażądał 50 euro. Tolek z Poznania był z podobną sprawą – Kasim chciał kolejne 50 euro.
Widząc, co się dzieje ujawniliśmy, że jesteśmy dziennikarzami. Danka i Marek zaprosili nas,
byśmy obejrzeli ich pokój, zaprosili także Kasima. Wizję lokalną
Dokończenie na stronie 4
4
środa 25 czerwca 2008
Nie leć do Turcji z JET TOURISTIC!
Dokończenie ze strony 3
filmowaliśmy kamerą i robiliśmy
zdjęcia. Nagle Kasim zaczął się ze
mną szarpać i próbował wyrwać
mi aparat fotograficzny.
- Zaraz – powiedziałem – nie
szarp chłopie.
- Nie życzę sobie być fotografowany – krzyczał Kasim.
- Jesteś tu prywatnie, czy w pracy? Jak w pracy, to mam prawo.
- Jak nie wymażesz mojego
zdjęcia – zagroził Kasim – to zawołam ochronę i zniszczymy cały aparat.
- Ok., wykasujemy.
Dzięki interwencji przedstawicieli „Twojego TYGODNIA
WIELKOPOLSKIEGO” Danuta
i Marek dostali nowy, przyzwoity
pokój i… nie musieli dawać żadnego haraczu. Podobnie stało się
z Anetą i Sebastianem z Poznania,
którzy z małymi dziećmi ostatecznie zostali zakwaterowani w pokoju z widokiem na ogród.
DZIWNA PRÓBA
PRZEKUPSTWA
Dwie godziny później tego samego dnia poprosił nas na rozmowę Kasim.
- Może chcielibyście obejrzeć jeszcze jakieś inne pokoje, na
przykład z widokiem na morze?
Wprawdzie JET TOURISTIC takich pokoi nie ma, ale dla was załatwiłem specjalnie.
- Dyrektor Ahmet twierdzi, że
takich nie ma (potem okazało się,
ze w tym budynku kwaterowano
Niemców i Rosjan). Nie, nie chcemy już niczego oglądać. Obejrzeliśmy rano prawie 10 pokoi, mamy dosyć.
- A może chcielibyście się przenieść do Hotelu Santana w Alanyi?
- Natychmiast.
- Ok., zadzwonie w tej sprawie
do Ekmela.
Wstał, odszedł na bok i zaczął
rozmawiać przez telefon. Po chwili wrócił:
- Ekmel się zgadza, ale ma warunki.
- Jakie?
- Podpiszecie oświadczenie, że
nie rościcie sobie pretensji do JET
TOURISTIC, złożycie oświadczenie, że nie będziecie o tym pisać,
no i… musielibyście dopłacić 80
euro za tydzień. 10 euro już zapłaciliście, to wam odliczymy…
Ze śmiechu aż mnie brzuch
rozbolał. Kasim (najprawdopodobniej w ogóle nie dzwonił do
Ekmela) chciał nas przeprosić za
To centralny punkt ośrodka 5 metrów od baru który był czynny prawie cały dzień.
tem gdzieś od tyłu próbował otworzyć sejf…
W tym momencie podeszła do
nas córka turystki i powiedziała:
- Mamo, zawołał mnie Kasim
i powiedział, że nie radzi nam z panem rozmawiać, że nie mamy mu
robić pod górkę. Mamo, proszę cię,
ła Rosjan, Polacy nawet z małymi
dziećmi musieli czekać.
JEDZENIE
Tym razem było fatalnie.
Wszyscy prawie chorowali, ale
trudno się temu dziwić, bowiem do
saturatorów z sokiem i wodą wlewano wodę z… kranu. W automa-
Te brudne szmaty to przecież wspaniały widok, nieprawdaż?.
ranne wydarzenia... naszymi pieniędzmi.
Powiedzieliśmy, że zostajemy
w Hotelu Verano i bacznie będziemy się wszystkiemu przyglądać.
WYŁUDZANIE JAKO
PROCEDER
Każdego kolejnego dnia – gdy
rozeszła się wieść, że jesteśmy
dziennikarzami – oczy otwierały
się nam coraz szerzej. Polscy turyści, chcący spędzić urlop w normalnych warunkach, płacili Ahmetowi lub Kasimowi od 10 do
120 euro. Nikt nie dostał pokwitowania, brano pieniądze od osób
młodych z małymi dziećmi, od
emerytów, od wszystkich. Nawet… rodziców z dorosłym sy-
A Kasim wszystkim mówił, że
mają się cieszyć, że tak mało płacą, bo jest przecież jeszcze przed
sezonem.
Z nieuczciwymi Turkami wygrywali nieliczni. Pewnego dnia
cała grupa turystów z Katowic
zbuntowała się (kilku cofnęło się
ze śmierdzących nor, a inni byli
jeszcze w recepcji) i wszyscy dostali porządne pokoje.
ZASTRASZANIE
Trzeciego dnia pobytu zatrzymała nas turystka z Gdańska:
- Ja też musiałam wymienić
Kolejka do chleba. Na kilkaset osób był jeden nóż do krojenia pieczywa.
jesteśmy tu jeszcze dwa dni, nie
chcę być przez ten czas dyskryminowana…
HOTEL
Hotel Verano nie był przygotowany do goszczenia turystów.
Na 700 osób przy stolikach by-
tach czekolada skończyła się już
drugiego dnia – było zapewne zbyt
dużo dzieci. Jak na śniadanie były
jajka gotowane, to na obiad jajka
gotowane pokrojone i podane na
ciepło, a na kolację jajka gotowane pokrojone i podane na zimno.
W gulaszu mięso imitowały sojowe kwadraciki… Wszyscy mówili o niesmacznym jedzeniu. Jeden
automat z kawą był na 700 osób,
dla turystów herbata była z proszku (obsługa raczyła się normalną),
by pokroić sobie pieczywo (!) trzeba było stać w długiej kolejce, bo
był jeden nóż…
WIELBŁĄD SIKA DO BASENU
Z inicjatywy Amheta dwa razy
w ciągu 13 dni (tyle byliśmy choć
zapłaciliśmy za 14) zorganizowano przy basenie bazar. Za przejażdżkę na wielbłądzie wzdłuż basenu (jakieś 10 metrów) – 10 dolarów.
- Więcej się w basenie nie wykąpię – powiedziała Maryla z Poznania. – Przed chwilą widziałam,
Kolejka do automatu z kawą. Jednego na kilkaset osób.
Niektórzy mieli takie oto widoki
z balkonu.
nem na wózku inwalidzkim (choć
prosili o parter) zakwaterowano na
1 piętrze…
Starsi państwo z okolic Kłodzka dostali norę – Kasim pobrał od
nich 40 euro, inni państwo przyjechali z siostrzenicą i w biurze
JET TOURISTIC w Katowicach
dopłacili za pokój rodzinny, aby
mieć trzy normalne łóżka. Dostali 2-osobową norę. Ahmet powiedział, że w Verano większych pokoi nie ma i nic go nie obchodzi
co załatwiali w Katowicach. Kasim był skuteczny, zainterweniował i załatwił, wcześniej kasując
80 euro. Inni Polacy również zapłacili 80 euro, jedna pani trzy razy zmieniała pokój i zapłaciła 3 razy po 40 euro.
Tomasz Kantor z JET TOURISTIC, który zastąpił w Verano
zbuntowaną panią Dorotę, tak to
komentował:
- Cóż, tutaj tak bywa.
pokój, bo jak człowiek kładł się
na łóżku, to smród nie pozwalał
spać. Jestem tutaj z córką i postanowiłyśmy wynająć sejf. Ok., zażądano od nas 20 dolarów. Zapłaciłam. Potem nie mogłam się doczekać, w końcu przyszedł ktoś z obsługi wpisał jakiś kod i napisał go
na kartce. Zdziwiłam się, bo co to
za sejf, skoro wszyscy wiedzą jak
go otworzyć. Ee, machnęłam reką
i schowałam tam paszporty, pieniądze i vouchery. Pewnego dnia
spotkałyśmy w pokoju jaszczurkę… Wtedy poprosiłam kategorycznie o zamianę pokoju. Nie zapłaciłam, więc dano nam jeszcze
gorszy…
W tym momencie przechodził
Ahmet. Gdy zobaczył, że rozmawiam z turystką z Gdańska porwał
za telefon komórkowy.
- Nie miałam już siły się kłócić – mówiła dalej turystka. - A nie
mogłam zapłacić, bo nie dało się
otworzyć sejfu. Gdy zmieniałyśmy pokój i spytałam co teraz, odpowiedziano mi, że sejf mogę sobie przenieść. I przeniosłam (sejfy
leżą sobie luzem w szafie). Potem,
po kilku dniach proszenia się w recepcji, przyszedł jeden Turek i dru-
Oto plac zabaw dla dzieci na śmierdzącej wykładzinie, osłonięty nie wiadomo po co brudnymi szmatami.
ło 80 miejsc, w restauracji (to trochę zbyt dumne określenie) kelner zajmował miejsca tym, którzy
dali mu łapówkę, na plaży niby
jest ochrona, ale męczą turystów
drobni handlarze, plaża jest brudna i zaniedbana, wszędzie odpadają płytki. Gdy w restauracji brakowało miejsc, obsługa wpuszcza-
jak wielbłąd się załatwiał, a jego
mocz spływał do basenu…
ANIMATORZY WYŁUDZACZE
W hotelu Verano była kilkuosobowa grupa rozrywkowa. Jej
członkowie zajmowali się zaczepianiem turystów i wyłudzaniem
od nich pieniędzy na dyskotekę albo przysiadali się na plaży na le-
środa 25 czerwa 2008
Jak reklamować
nieudane wakacje?
PRAWNIK
RADZI
Organizację upragnionego urlopu powierzamy biurom
podróży, które kuszą nas
pięknymi złotymi plażami w egzotycznych krajach. Kolorowe katalogi i niskie ceny zwodzą potencjalnych urlopowiczów. Jak się bronić i dochodzić swoich praw, gdy
urlop okaże się kompletną
porażką radzi mecenas Jerzy Krotoski.
Pierwsze problemy mogą pojawić się jeszcze przed wyjazdem, kiedy to biuro podróży informuje nas o „drobnych” zmianach dotyczących oferty wakacyjnej, którą wykupiliśmy. Warto pamiętać, iż na żadne zmiany
nie musimy się zgadzać. Jeżeli
nie wyrazimy zgody to organizator musi zwrócić nam wszystkie wpłacone pieniądze, bez jakichkolwiek potrąceń, np. kary umownej (art. 14 ust.5 pkt. 2
ustawy z dnia 29 sierpnia 1997
roku o usługach turystycznych).
Oprócz tego klient biura podróży może żądać odszkodowania
za niewykonanie umowy.
URLOP DLA
ASERTYWNYCH
Kolejne niedogodności mogą czekać nas po przylocie do
naszego wymarzonego miejsca
wypoczynku. Coraz częściej
wakacje marzeń stają się naszym koszmarem.
Po przybyciu okazuje się, że
zakwaterowano nas w pokoju
z widokiem nie na morze, a na
ruchliwą i głośną ulicę. Wielki
basen okazuje się całkiem ciasnym brodzikiem, a do plaży
jest nie 50 metrów, a 500 me-
Oto drogowskaz na plażę.
żak i siedzieli tak długo, aż dostali 5 dolarów od głowy za to, żeby
sobie poszli. Jeden z nich z uporem godnym lepszej sprawy codziennie przebierał się w sukienkę, malował na twarzy, wypychał
cycki. Wieczorem prezentowali na
scenie swój amatorski program artystyczny występując na golasa.
Miało być śmiesznie, a było żenująco. Wiocha.
trów. I co wtedy?. W takiej sytuacji od razu należy poinformować o takich problemach zarówno pracownika hotelu oraz
przedstawiciela biura podróży,
który musi potwierdzić nam na
piśmie przyjęcie reklamacji (art.
20 ust.4 ustawy o usługach turystycznych).
Jeżeli na miejscu nasza reklamacja nie zostanie pozytywnie rozpatrzona, to musimy zacząć zbierać dowody. Należy
sfotografować wszelkie niezgodności (widok z okna, zanieczyszczony basen czy prysznic, brudną plażę). Po powrocie
musimy napisać skargę do biura
podróży, załączając zdjęcia.
ZNAJOMOŚĆ PRAW
POMAGA
Usługi turystyczne są również przedmiotem zainteresowania prawa europejskiego,
które w sposób bardzo szczegółowy reguluje kwestię wysokości odszkodowania, jakiego może domagać się niezadowolony
klient od biura podróży. Bardzo
pomocna w takich przypadkach
jest tak zwana Tabela Frankfurcka (choć jest to nieoficjalny dokument, to zyskuje coraz większą popularność), w której procentowo określono możliwości
obniżenia ceny za poszczególne
nieprawidłowości.
I tak na przykład za hałas w nocy możemy domagać się obniżenia ceny od
10 do 40 procent.
Organizator naszych „wymarzonych” wakacji ma 30 dni
na rozpatrzenie reklamacji. Jeżeli skarga zostanie odrzucona
lub nie będziemy zadowoleni
z rozwiązania sprawy, to pozostaje nam droga sądowa. Warto
nie tylko znać swoje prawa, ale
również o nie walczyć.
5
Drezdeńskie skarby
Tajemnica saksońskiego tunelu kolejowego
Drezno, miasto sztuki, „Florencja północy”. Tylko barbarzyńca odważyłby się zniszczyć przepiękną stolicę Saksonii
– uważali drezdeńczycy i zjeżdżający się tu ze Śląska uchodźcy. Czuli się bezpiecznie pod osłoną wiekowych zabytków
światowej sławy. Ale i na to miasto wydano wyrok...
LESZEK ADAMCZEWSKI
piwnice) i nie ustawiono baterii
artylerii przeciwlotniczej.
Gdy w nocy z 13 na 14 lutego w Dreźnie rozległy się dźwięki syren, zapewne nikt nie przewidywał, że celem nalotu będzie
to miasto. Uważano, że bomic nie zapo- bowce je ominą, lecąc gdzieś
wiadało tra- dalej. Ale złudzenia szybko prygedii. W tamten sły. Samoloty Królewskich Sił
wtorek, 13 lutego Powietrznych Wielkiej Brytanii
1945 roku, życie rozpoczęły bombardowanie Drew Dreźnie toczy- zna. Bombardowanie dywanoło się swym nor- we, kwartał po kwartale. W miemalnym, szarym biegiem cza- ście rozpętało się piekło. W grusów wojny. Zbliżający się koniec zy waliły się zabytkowe budowle
potwierdzały tylko fale uchodź- i domy mieszkalne. Szalała buców ze wschodnich prowincji rza ogniowa.
Trzeciej Rzeszy, głównie ŚląTo, czego w nocy nie zniszska, które przelewały się przez czyli Brytyjczycy podczas
stolicę Saksonii. Tego dnia było dwóch fal nalotów, dokończyli
w Dreźnie około 300.000 ucieki- Amerykanie przed południem
nierów. Ich wozy tarasowały uli- w środę popielcową 14 lutego.
ce miasta, a na dworcu Dresden Zginęło wtedy być może nawet
Hauptbahnhof utknęło kilka po- 40.000 osób, chociaż dokładna
ciągów z ludźmi uciekającymi liczba ofiar nigdy nie zostanie
przez Armią Czerwoną.
ustalona.
TAJEMNICE
II WOJNY
ŚWIATOWEJ
N
bów kultury miasta i wioski Górnego i Dolnego Śląska, wcześniej zajęte przez wojska 1. Frontu Ukraińskiego. Po odwołaniu
brygady z Gliwic do Moskwy,
Sokołową wysłano do Drezna.
To ona i jej koledzy mieli odszukać i „zabezpieczyć” skarby Galerii Drezdeńskiej – jednego z największych i najstarszych zbiorów malarstwa europejskiego, a także dzieła sztuki
z innych drezdeńskich muzeów
i świątyń.
Major Sokołowa w towarzystwie silnej eskorty zwiedziła ruiny Zwingeru i innych obiektów
w centrum miasta.
„Nie, tu nic nie mogło się
uratować” – pomyślała na tym
morzu zgliszcz, które jeszcze
niedawno były Dreznem. Jednak
– jak napisała w opracowaniu
wydanym w NRD w 1961 roku
– przypomniała sobie, że kustosze Ermitażu zdołali uratować
swe obrazy z oblężonego Leningradu. I doszła do wniosku, że
Niemcy zrobili to samo. Rozpoczynało się wielkie polowanie.
Ujawnione w Rosji materiały
archiwalne i wspomnienia ludzi,
którzy uczestniczyli w tym polo-
mec. Jerzy Krotoski
Kancelaria Krotoski-Adwokaci
[email protected]
WYŁUDZANIE NA
POŻEGNANIE
W dniu ostatnim nasz wyjazd
z hotelu zaplanowano na godzinę
17. Kasim tego dnia był bardzo aktywny – chodził po pokojach, dwa
razy był na plaży i mówił wszystkim, że muszą pokój zwolnić do
godziny 12 lub… zapłacić 10 euro, jeśli chcą w nim zostać do momentu wyjazdu. Młodą rodzinę
z dwójką małych dzieci, gdy nie
chcieli zapłacić, nieomal wyrzucił
z pokoju. W końcu wszyscy wyszli i zostawili bagaże przy recepcji. Kasim nie odwiedził tylko nas
(przedstawicieli „TTW”), zostaliśmy więc w pokoju.
O godzinie 14 okazało się, że
odlot jest opóźniony o 4 godziny
i grupa wyjeżdża dopiero o 21. Turyści zaczęli się wykłócać, by dostać jakiś pokój zastępczy, by mieć
gdzie położyć dziecko spać w ciągu dnia. Ahmet przydzielił po jednym pokoju na kilka rodzin.
Problem w tym, że o opóźnieniu przylotu (lot odbywał się
w środę wieczorem) w Poznaniu
poinformowano nas w poniedziałek. Trudno więc uwierzyć, że
Dokończenie na stronie 13
FOT. – LESZEK ADAMCZEWSKI
Odbudowany Zwinger – barokowy zespół pałacowy z początku XVIII wieku, którego ozdobą jest słynna Galeria
Drezdeńska.
I oni, i stali mieszkańcy Drezna z niepokojem patrzyli na
wschód, gdzie Rosjanie dotarli już w pobliże granic Saksonii.
A tymczasem pierwsze uderzenie nastąpiło z zachodu, a ściślej
– z nieba.
Do 13 lutego 1945 roku alianci oszczędzali Drezno. Może dlatego, że w mieście nie było ważnych zakładów przemysłu zbrojeniowego, a były zabytki pamiętające czasy świetności za panowania zwłaszcza elektorów saskich i królów polskich. Władze
hitlerowskie sądziły, że alianci
nie odważą się zaatakować tego miasta zabytków i kultury.
Tym tylko można tłumaczyć, że
w Dreźnie nie zbudowano schronów (zaadaptowano nań tylko
– Proszę – krzyczał Adolf
Hitler na wiadomość o zbombardowaniu Drezna – równają
z ziemią gmach opery i mordują uchodźców, a nie ruszają Zalewu Szczecińskiego zapchanego
transportowcami z wojskiem.
Minęły prawie trzy miesiące. Był 8 maja 1945 roku. Tego
dnia w Dreźnie znalazła się major Natalia Sokołowa z tak zwanej brygady trofiejnej Komitetu do spraw Sztuki przy Radzie
Komisarzy Ludowych ZSRR,
w cywilu kustosz moskiewskiego Muzeum Nowego Malarstwa
Zachodniego. Wcześniej pracowała ona w podobnej brygadzie,
która w marcu i kwietniu tegoż
roku stacjonowała w Gleiwitz
(Gliwicach), ogałacając ze skar-
waniu, przekazują sporo szczegółów akcji, którą interesował
się sam Józef Stalin.
W ręce Rosjan wpadli niektórzy pracownicy Galerii Drezdeńskiej. Nie kryli oni, że większość skarbów kultury ewakuowano z miasta przed feralną nocą z 13 na 14 lutego. Sporo opowiadali o sposobach pakowania
dzieł sztuki, użytych do tego celu
materiałach, a nawet o samochodach wywożących skarby i liczbie kursów. Ale dokąd one jechały, tego już nie wiedzieli. Dodali
jednak, że nie musiało to być daleko od Drezna.
W zachowanych piwnicach
Akademii Sztuk Pięknych Rosjanie natrafili na bogato rzeźDokończenie na stronie 8
6
środa 25 czerwca 2008
Włatcy ekranu
OFICJALNE STANOWISKO JANA KUŁAKOWSKIEGO,
POSŁA DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO W SPRAWIE
„NIE” IRLANDII DLA TRAKTATU LIZBOŃSKIEGO.
Irlandzkie „nie” w referendum to zła wiadomość dla Polski,
Unii Europejskiej i wszystkich tych, którzy wierzą w integrację jako w pewien projekt polityczny. Jest to wyraz braku solidarności
i odpowiedzialności za przyszłość Wspólnoty. Kraj, który na członkostwie w Unii wyraźnie skorzystał stał się teraz pewnym hamulcem rozwoju integracji.
Irlandzkie „nie” oznacza koniec traktatu lizbońskiego, który po
fiasku traktatu konstytucyjnego, był właśnie planem awaryjnym.
Innego nie ma. W tym momencie nad Wspólnotą zawisło widmo
powstania Unii paru prędkości w ramach, których zostaną zacieśnione więzi między poszczególnymi państwami. To oznacza wypaczenie procesu integracji oraz zahamowanie dalszego rozszerzenia.
Casus Irlandii wskazuje na przepaść, jaka zrodziła się między
przeciętnym obywatelem a politycznymi decydentami. Ważniejsza
była bowiem rzetelna informacja na temat treści dokumentu oraz
konsekwencji jego przyjęcia bądź odrzucenia od nakazu zachowania się w ten czy inny sposób.
W tej sytuacji Prezydent L. Kaczyński powinien podpisać traktat lizboński, co byłoby wyrazem zaangażowania Polski w wizję
integracji europejskiej oraz przejawem solidarności między państwami członkowskimi. Poprzednie traktaty (m.in. z Maastricht,
Amsterdamu czy Nicei) były przyjęte przed wstąpieniem Polski do
UE. Traktat lizboński byłby, zatem pierwszym traktatem reformującym, na którego kształt Polska miała realny wpływ. Być może referendum w Irlandii mogłoby zostać powtórzone, ale pod dużym znakiem zapytania stoją warunki oraz rezultat kolejnego podejścia.
Jan Kułakowski
Poseł do Parlamentu Europejskiego
SŁOWACJA Z EURO
Parlament Europejski uznał, że Słowacja spełniła kryteria z Maastricht i poparł przystąpienie Słowacji do strefy euro 1 stycznia
2009 roku. Parlament zaleca jednak, by rząd Słowacji kontynuował
reformy w celu utrzymania niskiej inflacji oraz utworzył organ nadzorujący ceny wybranych podstawowych produktów w celu wyeliminowania błędnych wyobrażeń na temat wzrostu cen.
Słowacja powinna kontynuować konieczne reformy na rynkach
pracy, usług i produktów, zapewniając wzrost mobilności na rynku
pracy i zwiększenie inwestycji w kapitał ludzki. Parlament wzywa
rząd Słowacji do zagwarantowania konkurencji, zwłaszcza w takich newralgicznych sektorach jak sektor energetyczny.
Posłowie są zaniepokojeni niskim poparciem obywateli słowackich dla euro. Wzywają zatem władze Słowacji do nasilenia
społecznej kampanii informacyjnej na rzecz wyjaśnienia korzyści
z wprowadzenia jednej waluty i podjęcia wszelkich koniecznych
kroków w celu ograniczenia wzrostu cen w okresie wymiany waluty krajowej na euro.
Rada Europejska podjęła decyzję o przyjęciu Słowacji do strefy euro na szczycie 19-20 czerwca. Formalne zatwierdzenie niezbędnych aktów prawnych nastąpi na najbliższym posiedzeniu ministrów finansów państw członkowskich UE.
David CASA (EPP-ED, MT)
W OCHRONIE PIESZYCH
Parlament uzgodnił z Radą i Komisją kompromisowy tekst rozporządzenia w sprawie ochrony pieszych i innych niechronionych
użytkowników dróg, którego projekt został poddany pod głosowanie w Strasburgu. Celem tej propozycji jest zaostrzenie wymagań
technicznych wobec nowych pojazdów w celu lepszej ochrony pieszych i innych niechronionych użytkowników dróg na wypadek obrażeń odniesionych w wyniku zderzenia z pojazdem silnikowym.
Według danych z 2004 roku, każdego roku w dwudziestu pięciu państwach członkowskich ginie 8000 niechronionych użytkowników dróg, pieszych i rowerzystów, a kolejne 300.000 zostaje rannych. Wnioskodawca uznał działania zmierzające do zmniejszenia tych liczb za konieczne, zwłaszcza, że coraz silniej zachęca się użytkowników do korzystania z transportu publicznego, pieszego i rowerowego, będących alternatywą dla transportu samochodowego.
Nowe, zaostrzone wymagania odnosić się będą głównie do liczby testów, jakie muszą przejść nowe samochody oraz do systemów
wspomagania hamowania, które staną się obowiązkowe. Parlament
wymógł wcześniejsze wdrożenie nowych wymogów niż proponowała to Komisja Europejska.
Zapraszamy do współpracy osoby, które chciałyby zająć się zdobywaniem reklam i ogłoszeń
dla „Twojego TYGODNIA WIELKOPOLSKIEGO”
CIEKAWA PRACA - ATRAKCYJNE ZAROBKI
Zgłoszenia: tel. 0602 638 409, e-mail: [email protected] z dopiskiem „praca”
Wielką popularnością cieszy się ostatnio kreskówka dla dorosłych – „Włatcy Móch”. Twórcy serialu wpadli na genialny
w swojej prostocie pomysł - ukazali współczesnych ośmiolatków takimi jacy są w rzeczywistości.
JAN GACEK
ie od dziś
wiadomo,
że zachowania
dzieci wśród rówieśników istotnie różnią się od
tych, które wymusza na nich
dom czy szkoła. Ośmiolatek nie
jest słodkim i niewinnym „dziubaskiem” jakim chcą go widzieć
rodzice i dziadkowie. Mali aktorzy odgrywają swoje role równie
przekonująco jak dorośli co trafnie uchwycił Bartek Kędzierski
– twórca i pomysłodawca serialu „Włatcy Móch”.
Nasze wyobrażenia o dziecięcej mentalności odwołują się
najczęściej do naiwnej wizji rodem z „Akademii Pana Kleksa”.
Współczesny ośmiolatek nadal
pragnie być bohaterem własnej,
wyimaginowanej rzeczywistości, ale jego świat jest bardziej
tujemy stosując tradycyjną wyzłożony i mniej subtelny.
Główne postacie kreskówki kładnię językową. Bohaterowie
– Czesia, Maślanę, Konieczkę mimo wzajemnej zażyłości niei Anusiaka fascynuje to co każdy ustannie obrzucają się paskudmałolat wie, choć nie powinien. nymi obelgami, które nie buIch wiedza o życiu dorosłych dzą u zbesztanej osoby żadnych
jest fragmentaryczna co nie emocji.
Bartek Kędzierski ukazał takprzeszkadza im udawać w tym
zakresie ekspertów. Szczególne że bez ogródek, jak bardzo okrutemocje budzą oczywiście słowa nym potrafi być mały człowiek.
odwołujące się do sfery intym- Klasowy osiłek Anusiak nie zna
nej. Mali bohaterowie instynk- litości gdy ktoś ośmieli się podtownie je wychwytują i stosują ważyć jego dominację. Szczetak często jak to tylko możliwe, gólnie ciężki jest los klasowego
udowadniając niemal każdora- „popychadła” – Zajkowskiego.
zowo, że nie rozumieją ich zna- Mieć się na baczności muszą takczeń. Charakterystyczny język że pozostali uczniowie gdyż okaserialu oddaje „reguły” na ja- zanie niedojrzałości lub słabości
kich toczą się rozmowy współ- spycha do roli ofiary, nad którą
czesnych małolatów. Ośmiolat- „słodkie dziubaski” znęcają się
ki nie posługują się przecież z pasją i wyrafinowaniem.
Twórcy serialu nie zapomniepełnymi zdaniami i poprawną
polszczyzną. Ich słownictwo to li także o dziecięcej wrażliwozlepek slangu z gier kompute- ści i od czasu do czasu zrywarowych, oraz wulgaryzmów. Co ją z chłopców maski „twardzieciekawe, dziecięca „nowo-mo- li” pokazując ich zawstydzonych
wa” nadaje wielu zwrotom inne lub ściskających maskotki.
„Włatcy móch” mówią
znaczenie, niż to które odczy-
więcej o współczesnej szkole i ośmiolatkach niż wszystkie dotychczasowe filmy i seriale razem wzięte. Cóż z tego,
że ulubieniec widzów - Czesio
N
to żywy trup, który mieszka na
cmentarzu i kolekcjonuje muchy? Kreskówki rządzą się przecież swoimi prawami, a wartościowa treść zachowuje swoje
walory niezależnie od tego w co
jest opakowana. Wszechobecna
groteska uświadamia natomiast,
jak wielu niedorzeczności przywykliśmy nie zauważać. Podobnie jak w komediach Stanisława
Barei - najbardziej bawi nas obnażona prawda, nawet przejaskrawiona.
„Włatcy móch” mimo swojej prześmiewczej formuły oferują współczesnemu widzowi to
co kocha najbardziej – wrażenie, że kogoś podgląda. To dlatego każdy odcinek obejrzało kilka milionów widzów, a licencję
na emisję serialu wykupiły już
telewizje angielskie i niemieckie. Pomysłodawcy serialu kują żelazo póki gorące i już niedługo Czesio, Maślana, Anusiak
i Konieczko zadebiutują na dużym ekranie.
Bolek? A gdzie Lolek?
TAK MYŚLĘ
rugą połoD
wę czerwca w polskich
mediach wypełniła dyskusja
o tym, czy Lech
Wałęsa był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Bolek”,
jak twierdzą dwaj młodzi historycy, autorzy książki na ten temat wydanej przez Instytut Pamięci Narodowej.
Wszyscy o tym gadają, pojawiają się i tacy, którzy z gestykulacji potrafią wysnuć wniosek, czy Wałęsa jest wewnętrznie przekonany o tym, co mówi,
czy też kłamie. Bo jak ręką robi
gest „od siebie”, to kłamie. Al-
bo odwrotnie. Już się pogubiłem w tych bzdurach.
Spytałem kilku 20-25-latków, co sadzą na ten temat.
Zapytani spojrzeli na mnie, jakbym był przybyszem z Marsa
i wzruszyli ramionami mówiąc,
żebym im głowy nie zawracał.
I faktycznie: momentami mam
wrażenie, że rozpętana dyskusja o domniemanej przeszłości agenturalnej Wałęsy interesuje tak naprawdę kilkaset
osób – polityków i dziennikarzy
oraz kilku oszołomów. Normalny człowiek wie, co zawdzięcza
Lechowi Wałęsie i to mu wystarcza.
Fakt, to Wałesa stał na czele
„Solidarności”, która pokonała komunę, a nie autorzy dyskusyjnej książki, którzy w tym
czasie wisieli na podwórkowym
trzepaku. To Wałęsa walczył
z bezpieką, będąc ojcem rodzi-
ny, której trzeba było zapewnić
byt, a nie szef IPN-u, który nie
wiem, co w tym czasie robił.
Panowie, powiem wprost –
Wałęsie możecie buty czyścić,
jeśli wam pozwoli. W tamtych
czasach trzeba było udawać,
grać, kombinować. Rzeczywistość nie była – dzisiaj zresztą też nie jest - czarna i biała,
miała wiele odcieni szarości.
I sztuką było w tej szarości wygrywać. A Wałęsa wygrał. Dla
siebie i dla nas. I płaci za to cenę, bo dzisiaj wolno prowadzić
tego typu dyskusje. Dawniej zamykano za to w więzieniu. Dlatego wolę jednak Wałęsę, który wygrał, od młodych historyków z IPN, którym się wydaje,
że coś wiedzą. Bolka już mamy,
teraz zapewne niektórzy szukają już „Lolka”. Żałosne.
TOMASZ MAŃKOWSKI
środa 25 czerwa 2008
„ Tacy sami”
Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Mosinie podczas spotkania
integracyjnego pod honorowym patronatem Starosty Poznańskiego Jana
Grabkowskiego otworzył Centrum Artystyczne w dawnym Klubie Rolnika
we wsi Sowinki, Baranówko. Spotkanie integracyjne odbyło się w stadninie
koni Bohdana Smolenia i było okazją do ogłoszenia działalności Fundacji
„Stworzenia Pana Smolenia”, która ma na celu między innymi wspieranie
osób niepełnosprawnych.
rojekt „Tacy sami”, dzięki któremu
P
możliwe było otwarcie Centrum, został wyróżniony w konkursie dotyczącym
inicjatyw na rzecz potrzebujących ogłoszonym przez Rotary Club Poznań, Rotary
Club Poznań-Starówka, Rotary Club Poznań-Puszczykowo. W ramach tego projektu moduł dotyczący otwarcia „Akademii agroturystyki i rękodzielnictwa” został
jako jedyny wyróżniony w ramach ogólnopolskiego konkursu wyrównywania szans
edukacyjnych i kulturowych dzieci i młodzieży ze środowisk wiejskich, pn. „Janko
Muzykant” na zlecenie Ministerstwa Edukacji Narodowej”.
Otwarcie Centrum nastąpiło poprzez
symboliczne przekazanie klucza uczniom
Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Mosinie przez Zofię Springer, Burmistrz Mosiny, Jana Grabkowskiego, Starostę Poznańskiego, Krzysztofa Milczarka, Prezydenta Rotary Klub Poznań-Puszczykowo oraz Romualda Zalew-
skiego, Prezydenta Rotary Klub Poznań.
Gościem specjalnym spotkania była Eleni, która zaprosiła uczestników do wspólnej zabawy. Na spotkaniu obecni byli także reprezentanci Fundacji „Mimo wszystko” Anny Dymnej. Wśród gości można było zobaczyć aktora Ryszarda Kotysa oraz
artystów plastyków, którzy prezentowali
swoje obrazy: Tomasza Szabelskiego, Ryszarda Piskorskiego i Lucynę Smok. Można było także wyplatać wiklinę z Markiem
Kubiakiem i „puszczykowskimi wyplataczami”.
Wszyscy obecni goście rysowali uśmiechy dla Fundacji „Uśmiechnij się” Marka Wysoczańskiego. Uczestnicy spotkania mogli także obejrzeć pokaz amazonek
ze stadniny w Bolesławcu Romana Kusza, który uczy umiejętności jeździeckich
również uczniów SOSW. Całość spotkania poprowadził Andrzej Lajborek. Spotkanie było okazją do wręczenia pucharów
i dyplomów ufundowanych przez Starostę
Poznańskiego za integracyjny konkurs plastyczny: „Wiosna, ach to ty” oraz integracyjne zawody pływackie i gry w boccie.
Ideą projektu „Tacy sami” jest współpraca z władzami lokalnymi miasta Mosiny, organem prowadzącym, Mosińskim
Stowarzyszeniem Na Rzecz Osób Niepełnosprawnych, Rotary Club, wolontariuszami, przedstawicielami regionalnych
artystów i rzemieślników, zakładów pracy i placówkami pomocy społecznej. Projekt inspiruje i aktywizuje lokalne środowisko społeczne oraz instytucje samorządowe, poprzez działania wyrównujące szanse
osób niepełnosprawnych w różnych aspektach życia społecznego i zawodowego.
Powstała inicjatywa stała się wspólną sceną działań artystycznych naszych
uczniów i pełnosprawnej młodzieży. Od
lutego br. prowadzone są przez nauczycieli Ośrodka cotygodniowe zajęcia w Baranówku, w których uczestniczą dzieci ze wsi
Baranówko i Sowinki. Nauczyciele SOSW
zorganizowali także pierwsze Integracyjne
Zawody Pływackie, które były podsumowaniem wspólnych w tym roku szkolnym
wyjazdów na pływalnię do Kościana.
Aby zrealizować projekt otrzymaliśmy
wsparcie od wielu ludzi dobrej woli, otwartych na wszelkie inicjatywy promujące integrację. Każda ofiarowana pomoc wniosła
w życie naszych wychowanków nową jakość, dała szanse na rehabilitację i funkcjonowanie w życiu codziennym. Dzięki projektowi „Tacy Sami” uczniowie zdobywają nowe umiejętności, przysposobienie do
pracy w zakresie garncarstwa, stolarstwa,
agroturystyki i zagospodarowywania terenów zielonych.
Szczególnie serdecznie dziękujemy Klubom Rotary, które od lat wspierają Ośrodek i jego działalność. To dzięki otwartym sercom Rotarian z Poznania i Puszczykowa można było wyposażyć
wiele pracowni: modelarską, stolarską, ceramiczną, agroturystyczną, ogrodniczą, gastronomiczną i czerpania papieru.
Pragniemy podziękować wszystkim,
którzy wspierają Ośrodek słowami Jana
Pawła II „Nigdy nie jest tak, żeby człowiek, czyniąc dobrze drugiemu, tylko sam
był dobroczyńcą. Jest równocześnie obdarowywany, obdarowany tym, co ten drugi
przyjmuje z miłością”.
Renata Pawłowicz
SOSW w Mosinie
7
Z wizytą
na Ukrainie
„Festiwal Kuchni Polskiej” to najważniejsze
wydarzenie promujące polską kulturę i tradycję w partnerskim Rejonie Kijowsko-Światoszyńskim na Ukrainie.
imprezie uczestniczyły osoby reprezentujące ukraińskie i polskie środowisko artystyczno-kulturalne, polityczne i gospodarcze. Wśród zaproszonych gości obecna była ponad 50-osobowa
grupa deputowanych do parlamentu Ukrainy, wielu radnych Rejonu Kijowsko-Światoszyńskiego
z Przewodniczącym Rejonu, Mikołajem Paszyńskim na czele, przedstawiciele polskiego biznesu
na Ukrainie oraz artyści.
Do najbardziej znanych należał Bohdan Stupka,
ukraiński aktor i odtwórca roli Bohdana Chmielnickiego w filmie „Ogniem i mieczem” Jerzego Hoffmana. Na scenie w restauracji „Opałkowa Chata”,
w której odbywał się festiwal, wystąpiła Justyna
Steczkowska oraz zespół Emigranci. Całość poprowadziła Weronika Marczuk-Pazura.
„Festiwal Kuchni Polskiej” był także jednym
z punktów w programie wizyty delegacji z powiatu poznańskiego w Rejonie Kijowsko-Światoszyńskiem. W jej czasie Jan Grabkowski, Starosta Poznański, wraz z pozostałymi członkami delegacji,
miał okazję zapoznać się z realizowanymi przez administrację partnerskiego regionu zadaniami. Jednym z nich jest ochrona zdrowia, dla Ukraińców temat równie ważny jak dla Polaków. Obniżający się
przyrost naturalny, a co za tym idzie starzenie się
społeczeństwa powodują, że władze rejonu szczególną uwagę zwracają na zapewnienie właściwych
warunków leczenia mieszkańców.
Z tego względu delegacja z powiatu poznańskiego zapoznała się z pracą najnowszego ośrodka opieki zdrowotnej we wsi Bojarka. W czasie
rozmowy z lekarzami poradni dyskutowano m.in.
o problemach palących ukraińską służbę zdrowia.
Ważnym punktem wizyty były także spotkania
z przedstawicielami miejscowych przedsiębiorstw
budowlanych. Bardzo ciekawa okazała się również
możliwość zapoznania się z walorami turystyczno-rekreacyjnymi Rejonu Kijowsko-Światoszyńskiego. W lecie powiat poznański odwiedzą młodzi
sportowcy, którzy wraz z młodzieżą z partnerskiego Regionu Hanower wezmą udział w organizowanym w lipcu projekcie wymiany młodzieży.
Joanna Michalska,
Wydział Promocji, Kultury
I Współpracy z Zagranicą
W
„Raport o bezrobociu absolwentów szkół ponadgimnazjalnych
z Poznania i powiatu poznańskiego” przedstawia informacje
dotyczące poszczególnych szkół na tle sytuacji panującej na
lokalnym rynku pracy. Opracowanie prezentuje ponadto usługi
oferowane przez Powiatowy Urząd Pracy w Poznaniu w zakresie pośrednictwa pracy, szkoleń, doradztwa zawodowego
i pomocy w aktywnym poszukiwaniu pracy.
ateriał informacyjny zawarM
ty w „Raporcie...” oraz analiza wskaźników może stanowić, podobnie jak w latach poprzednich,
podstawę do analizy jakości kształcenia przez poszczególne szkoły, jak
również przedstawienia perspektyw
młodzieży w zakresie wejścia na rynek pracy oraz określenia tendencji
co do możliwości zatrudnienia.
- Od kilku lat sytuacja na rynku pracy w Poznaniu i powiecie poznańskim – powiedział Jan Grabkowski, Starosta Poznański - ule-
ga systematycznej poprawie. Równocześnie jednak zaobserwować
można ciągłe występowanie pewnych zjawisk, które utrudniają części
absolwentów szkół podjęcie pierwszej pracy. Wynika to między innymi z niedostatecznego dostosowania
kierunków kształcenia do potrzeb
rynku pracy.
Niezwykle ważnym czynnikiem
umożliwiającym absolwentom zatrudnienie jest jakość kształcenia,
przygotowanie do praktycznego
wykonywania zawodu, już w trak-
cie nauki (praktyki szkolne, warsztaty) oraz korzystanie z usług doradztwa zawodowego na poziomie szkół
gimnazjalnych.
Stopa bezrobocia pod koniec
marca 2008 roku dla Poznania wynosiła 2,3%, dla powiatu poznańskiego 2,7%, Wielkopolski 7,5%,
a Polski 1,1%. To oznacza – zdaniem Starosty – że nie mamy już nawet do czynienia z tak zwanym bezrobociem higienicznym, ale wręcz
w przypadkach niektórych specjalności z poważnym brakiem rąk do
pracy.
- W Powiatowym Urzędzie Pracy w Poznaniu pod koniec lutego
2008 roku – dodał Zygmunt Jeżewski, Dyrektor PUP - zarejestrowanych było 11.738 bezrobotnych, to
około 50% mniej w stosunku do roku poprzedniego. Wśród nich znajdowało się 1275 osób w wieku do
25 lat (58,98% mniej w stosunku do
stanu sprzed roku), tj. 10,86% ogółu zarejestrowanych bezrobotnych
(w lutym 2007 r. było 13,22%).
„Raport” analizą objął 300 szkół
ponadgimnazjalnych, w tym 22
szkoły wyższe publiczne i niepubliczne, w których w sumie naukę
ukończyło w 2007 roku 48.950 osób
(o 2051 osób więcej niż w 2006 roku). Liczbę tę stanowią absolwenci
szkół wyższych (69,91%), absolwenci liceów ogólnokształcących
(16,28%), absolwenci policealnych
studiów zawodowych (5,92%), absolwenci techników i szkół równorzędnych (3,61%), absolwenci zasadniczych szkół zawodowych
(2,29%) oraz absolwenci liceów
profilowanych (1,99%).
W 2007 roku oraz w styczniu
i lutym 2008 roku w Powiatowym
Urzędzie Pracy w Poznaniu zarejestrowało się 1497 absolwentów,
kończących naukę w roku szkolnym
2006/2007, którzy uczęszczali do
szkół ponadgimnazjalnych publicznych i niepublicznych dla młodzieży oraz dorosłych.
Średni wskaźnik bezrobocia liczony jako stosunek zarejestrowanych absolwentów danej szkoły do
liczby absolwentów kończących daną szkołę dla poszczególnych typów
szkół jest zróżnicowany i wyniósł:
- 9,73% dla absolwentów liceów
profilowanych (spadek o 3,24
punktu procentowego w stosunku
do stanu sprzed roku),
- 7,60% dla absolwentów zasadniczych szkół zawodowych (spadek o 3,59 punktu procentowego w stosunku do stanu sprzed
roku),
- 7,18% dla absolwentów techników i szkół równorzędnych (spadek o 3,34 punktu procentowego w stosunku do stanu sprzed
roku),
- 4,69% dla absolwentów szkół policealnych (spadek o 2,29 punktu
procentowego w stosunku do stanu sprzed roku),
- 2,59% dla absolwentów szkól
wyższych (spadek o 0,97 punktu
procentowego w stosunku do stanu sprzed roku),
- 2,08% dla absolwentów liceów ogólnokształcących (spadek o 1,56 punktu procentowego w stosunku do stanu sprzed
roku).
Z analizy danych dotyczących
liczby propozycji pracy wynika, że
rok 2007 byt korzystny dla szukających lub zmieniających pracę. Liczba ofert pracy pozyskanych
przez Powiatowy Urząd Pracy nadal
utrzymywała się na wysokim poziomie i wyniosła ogółem 17.480, co
stanowi wzrost o 8,17% w porównaniu z rokiem ubiegłym.
W 2007 roku, przy wykorzystaniu środków Funduszu Pracy oraz
z Europejskiego Funduszu Społecznego, PUP realizował programy aktywizacji zawodowej osób młodych.
Programy te miały na celu przede
wszystkim nauczanie i doskonalenie metod aktywnego poszukiwania pracy, poszerzenie posiadanych
i zdobycie nowych kwalifikacji oraz
pobudzenie aktywności związanej
z samozatrudnieniem.
Strona sponsorowana
Praca i absolwenci szkół ponadgimnazjalnych
8
ZDROWIE
środa 25 czerwca 2008
Drezdeńskie skarby Badania serca w Auchan
Choroby serca i układu krążenia to najczęstsza przyczyna
zgonów w Unii Europejskiej
– według danych Eurostatu. Na serce umiera 41 proc.
mieszkańców UE (52 proc.
w wieku powyżej 85 lat). 22
czerwca Galeria Auchan Poznań Swadzim razem z Kardiotele po raz kolejny umożliwiła mieszkańcom Poznania
skorzystanie z bezpłatnej
konsultacji kardiologicznej w ramach akcji „Zadbaj
o swoje serce”.
o rejestracji oraz krótkim
wywiadzie lekarskim każdy
pacjent został przebadany przez
P
FOT. – LESZEK ADAMCZEWSKI
Na tym zdjęciu, wykonanym w centrum Drezna wiosną 1975 roku, widać
jeszcze ślady bombardowań sprzed 30 lat.
bioną szafę, w której leżał dziwny arkusz papieru ozdobiony
pieczątką „Geheim!” (Tajne!).
Ich uwagę przykuła kręta nań linia oraz jakieś tajemnicze cyfry
i litery. Zagadkę tej ślepej mapy
albo zdradził któryś z Niemców,
albo Rosjanie sami się domyślili, że owa kręta linia przedstawia Łabę. Teraz wystarczyło tylko znaleźć mapę topograficzną
o odpowiedniej skali i przenieść
na nią oznaczenia ze znalezionego arkusza papieru. Wskazały one miejscowość Grosscotta,
zamki Weesenstein i Königstein, miasto Freiberg oraz jeszcze
kilka innych miejsc. Wszystkie
znajdowały się w szeroko pojętych okolicach Drezna.
Na obecnym terytorium Niemiec nie ma miejscowości Grosscotta, którą w 1945 roku Rosjanie uznali za najważniejszą
skrytkę skarbów drezdeńskich.
Dopiero na internetowych stronach niemieckich miłośników
starych kolei udało mi się znaleźć mapy, rozkłady jazdy i zdjęcia dawnych obiektów kolejowych, na których zachowały się
jeszcze dość dobrze widoczne
napisy „Grosscotta”. Na jednym
ze zdjęć widać też zamurowany wjazd do tunelu kolejowego.
Znajduje się on koło miejscowości Cotta na południowy wschód
od Drezna.
Na wspomnianej ślepej mapie miejsce to oznaczone było literą „T”, najprawdopodobniej od
niemieckiego słowa „Tunnel”.
Zanim Rosjanie weszli do tego tunelu, saperzy sprawdzili,
czy Niemcy nie zostawili min-pułapek.
– Tunel jest czysty – zameldował dowódca drużyny saperów.
W migotliwym świetle latarek Rosjanie zobaczyli stojący na torach wagon towarowy.
W nim oraz w bocznych niszach tunelu na wilgotnej ziemi leżało ponad 200 obrazów
z Galerii Drezdeńskiej, w tym
„Uwiedzenie Ganimeda” Rembrandta, „Śpiąca Wenus” Giorgione, „Dama w bieli” Tycjana i wspaniały „Ołtarz drezdeński” Dürera. W specjalnej
skrzyni znajdował się skarb
nad skarbami – słynna „Madonna Sykstyńska” Rafaela.
Odkrycie w tunelu w Grosscotta nie zakończyło poszukiwań Rosjan. Do sprawdzenia były kolejne miejsca. Amerykan-
ka Lynn H. Nicholas w książce
„Grabież Europy” pisała:
„W Weesenstein Rosjanie
znaleźli większość drezdeńskich
grafik i rysunków. [...] W wapiennej grocie i koszarach przy
czeskiej granicy znaleźli ponad
setkę innych arcydzieł z Drezna,
czasami ociekających wodą, które wyciągnęli na powierzchnię
przy pomocy dźwigu, uprzednio
wyciągnąwszy nim trzech kustoszy. Ogółem do ZSRR wysłano
ponad 1700 obrazów silnie strzeżonym pociągiem”.
W moskiewskim Muzeum
Sztuk Pięknych imienia Aleksandra Puszkina okazało się, że
wraz ze skarbami drezdeńskimi
przywieziono też dzieła sztuki
z... Poznania.
Wróćmy zatem do saksońskiego zamku Weesenstein, do którego Rosjanie trafili na podstawie
rozszyfrowanej mapy z drezdeńskiej akademii. Żołnierze zabierali wszystko, co w zamczysku
zgromadzono. A oprócz skarbów drezdeńskich, do Weesenstein Niemcy pod koniec wojny przywieźli też dzieła sztuki
wcześniej ewakuowane do Saksonii z działającego w okupowanym Poznaniu Kaiser-Friedrich
Museum. Do leżącej w pobliżu
Weesenstein wioski Reinhardtsgrimma trafiło z Poznania sporo zabytków. Inne przywieziono
do leżącej również koło Drezna
wioski Grossgrabe.
Fakt zrabowania Galerii
Drezdeńskiej władze radzieckie
utajniły, obrazy mistrzów europejskiego malarstwa umieszczając w tak zwanych specchranach, do których dostęp – oprócz
kilku zaufanych konserwatorów
– mieli tylko członkowie najwyższych władz ZSRR.
W tym państwie i w tym czasie nic nie działo się bez zgody
Stalina. To więc on musiał podjąć
decyzję, by znalezione w Saksonii poznańskie skarby zwrócić
Polakom, którzy zresztą już jesienią 1945 roku dowiedzieli się,
że w „w celu identyfikacji” Rosjanie wywieźli je do Związku
Radzieckiego. Do zwrotu tych
zabytków doszło w dwóch turach: w 1946 i 1948 roku.
Najcenniejsze skarby Galerii
Drezdeńskiej Rosjanie zwrócili
Niemcom z NRD w 1956 roku.
Wielu Rosjan do dziś nie może
tego wybaczyć Nikicie Chruszczowowi, pytając:
– A ile naszych dzieł sztuki
wróciło do Rosji?...
specjalistę. Wykonywano: pomiar ciśnienia tętniczego, badanie EKG a także obliczanie
wskaźnika BMI. Dodatkowo pacjenci zostali zdiagnozowani pod
kątem ryzyka zachorowania na
chorobę niedokrwienną serca
oraz zawału mięśnia sercowego.
-Naszym celem jest ułatwienie mieszkańcom Poznania dostępu do lekarzy specjalistów
oraz profilaktyki kardiologicznej. Badania w ramach projektu Zadbaj o swoje serce przeprowadzane są w najczęściej odwiedzanych centrach handlowych.
Akcja zawsze cieszy się ogromnym powodzeniem – komentu-
je Paulina Jeruzel-Dobska, Manager Galerii Auchan Swadzim
i Komorniki.
Akcja „Zadbaj o swoje serce” rozpoczęła się w 2006 roku na Śląsku. Cieszyła się dużym zainteresowaniemmieszkańców, więc jest kontynuowana w całej Polsce. Poprzednia,
V edycja, odbyła się w kwietniu
we Wrocławiu. W mieście tym
przebadano ponad 480 pacjentów. Kolejna, poznańska edycja, której współorganizatorami
są Galerie Auchan Poznań Komorniki i Poznań Swadzim przyciągnęła do tej pory ponad 430
mieszkańców miasta. (gra)
Centrum Dializ
w Szamotułach
Pierwsza w mieście stacja
dializ, prowadzona przez międzynarodową firmę Fresenius
NephroCare od 2 czerwca zaczęła przyjmować pacjentów.
Obecnie dializuje się tu 10
pacjentów z powiatu szamotulskiego, ale liczba ta będzie
wzrastać, tak jak wzrastają potrzeby w zakresie dostępności
do leczenia nerkozastępczego
na całym świecie.
tacja Dializ w Szamotułach
powstała w I kwartale 2008
roku od podstaw na terenie Szpitala Powiatowego ZOZ w Szamotułach przy ul. Sukienniczej. Ośrodek zlokalizowano w parterowym
budynku, który na potrzeby dializoterapii firma Fresenius NephroCare Polska Sp. z o.o (światowy
lider w zakresie produktów do leczenia nerkozastępczego) wybudowała i wyposażyła. Sama inwestycja trwała kilka miesięcy wyniosła około 3,2 mln zł.
W budynku znajdują się w 2
sale dializacyjne, w których zainstalowano nowoczesne aparaty do hemodializ (tzw. „sztuczne nerki”), stację uzdatniania wody i centralny system dystrybucji
koncentratu. Dzięki niemu koncentrat do dializ jest dostarczany
przez przewody w ścianach bezpośrednio do sztucznej nerki i do
pacjenta. Ułatwia to pracę personelu, który nie musi dźwigać pojemników z koncentratem. Obecnie zainstalowanych jest 13 stanowisk dializacyjnych, jednak wraz
ze wzrostem liczby pacjentów, będą działać też kolejne „sztuczne
nerki”.
S
Nowa stacja dializ jest z pewnością dużym udogodnieniem
dla pacjentów z miasta i regionu. Szamotuły wzbogaciły się
o obiekt medyczny na najwyższym światowym poziomie. Firma Fresenius NephroCare jako
jedyna w Polsce prowadzi wyłącznie dializę high-flux (dializę wysokoprzepływową) oraz
hemodfiltrację, które są znacznie skuteczniejsze niż standardowe hemodializy. Na wszystkich stacjach dializ Freseniusa,
których w Polsce jest 32, stosuje najnowszej generacji filtry
dializacyjne, pokryte biozgodną błoną dializacyjną, w produkcji której wykorzystuje się metodę nanoprzędzenia. Taki sprzęt,
w połączeniu z jednorazowym
stosowaniem dializatorów, stanowi najskuteczniejszą dostępną terapięw kraju.
Wysoka jakość, bezpieczeń-
stwo i skuteczna terapia nie powodują żadnych kosztów dla pacjentów. Wszystkie ośrodki Freseniusa w Polsce działają wyłącznie na podstawie kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia,
a więc leczenie odbywa się w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego. Każdy ubezpieczony pacjent może być leczony
w ośrodku w Szamotułach. Nie
ma tu mowy o żadnych kolejkach – dializa jest świadczeniem
ratującym życie i każdy pacjent
skierowany na dializy włączany
jest natychmiast do programu leczenia.
W Szamotułach opiekę nad
pacjentami prowadzi obecnie 7
osobowy zespół pracowników
stacji dializ, pod wodzą dr Pawła Bączyka i pielęgniarki oddziałowej – Eugenii Milke-Łuczak.
Wszyscy członkowie personelu
mają wieloletnie doświadczenie
w pracy w ośrodku dializ i leczeniu nerkozastępczym. Docelowo
będzie się tu mogło leczyć się 70
pacjentów. W przyszłościkierownictwo firmy planuje otwarcie poradni nefrologicznej oraz leczenie
metodą dializy otrzewnowej”.
Obecnie w Polsce stałego dializowania wymaga około 15.000
osób. Co roku liczba ta zwiększa
się i potrzebne są nowe stanowiska dializacyjne. Do przewlekłej
niewydolności nerek przyczyniają się przede wszystkim choroby cywilizacyjne, takie jak cukrzyca, nadciśnienie, otyłość, na
które każdego roku zapada coraz
więcej osób. Dlatego tak ważne
są inwestycje w sferze medycyny. (mon)
środa 25 czerwa 2008
9
Pniewy to teatr uliczny
Rozmowa z MICHAŁEM CHOJARĄ, burmistrzem Pniew
PNIEWY
- Festiwal Teatrów Ulicznych Dzieci i Młodzieży, to impreza, która na stałe wpisała się już w kalendarz znaczących wydarzeń kulturalnych
nie tylko gminy i Powiatu Szamotulskiego, ale Wielkopolski,
a także Polski.
Ba, wieść o festiwalu dotarła
nawet za granicę. Na czym polega jego fenomen?
- Tegoroczny
Festiwal zorganizowaliśmy 15
czerwca, dzień
wcześniej w auli
naszego Liceum
Ogólnokształcącego o godzinie
20 można było
obejrzeć występ
zaproszonych
gości zagranicznych. To świadczy miedzy innymi o tym, że nasz
Festiwal znany jest naprawdę także poza
Polską. Nie jest
to może jeszcze
poznańska Malta, ale...
- A na czym
polega jego fenomen?
- W czasie trwania tej imprezy na pniewskich ulicach oraz
placach jest bardzo kolorowo,
muzycznie tanecznie, w końcu... teatralnie. Warto więc wyjść
Marszałek wspiera
Zarząd Województwa Wielkopolskiego dofinansował
kwotą 525 tysięcy złotych z pieniędzy przeznaczonych
na profilaktykę i rozwiązywanie problemów alkoholowych
oraz przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie - organizację wypoczynku letniego, połączonego z socjoterapią, dla
dzieci z rodzin dotkniętych
problemem alkoholowym
i przemocą. Dzięki temu około 1500 dzieci z Wielkopolski
będzie mogło spędzić wakacje na koloniach i obozach.
ramach konkursów, na zadania z zakresu profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych oraz przeciwdziałania przemocy w rodzinie, około 40 organizacji otrzyma w pierwszej połowie tego
roku dofinansowanie w kwocie
625 tysięcy złotych. W drugiej
połowie roku ogłaszane będą kolejne konkursy, co da możliwość
wsparcia finansowego dla organizacji pozarządowych między
innymi na realizację programów
edukacyjnych, profilaktycznych
i socjoterapeutycznych oraz organizację imprez przedświątecznych połączonych z oddziaływaniem profilaktycznym.
W pierwszej połowie roku
z budżetu województwa dofinansowanie w kwocie około 735 tysięcy złotych otrzyma również 21
wielkopolskich powiatów, na realizację specjalistycznej pomocy
rodzinom, znajdującym się w kryzysie, spowodowanym alkoho-
W
lizmem i przemocą w rodzinie.
Pieniądze te zostaną wykorzystane w szczególności na doposażenie ośrodków i punktów interwencji kryzysowej oraz świetlic
socjoterapeutycznych, punktów
konsultacyjnych i hosteli.
Na działania policji z zakresu profilaktyki i przeciwdziałania
patologiom zarezerwowano w budżecie województwa ponad milion
złotych. Zaplanowano wsparcie 39
komend powiatowych i miejskich
policji oraz Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu poprzez
między innymi: dofinansowanie
sprzętu dla policjantów z patroli
prewencyjnych kwotą 400 tysięcy
złotych, dofinansowanie „Programu dla bezdomnych nadużywających alkoholu” oraz programu
„Lato 2008”, organizacji szkoleń
dla specjalistów ds. nieletnich i patologii oraz wykroczeń, realizacji programu Profilaktyka a Teatr,
a także dofinansowanie portalu internetowego dla dzieci, rodziców
i nauczycieli www.pyrek.pl.
Samorząd Województwa
Wielkopolskiego zaplanował
również dotacje w kwocie 7 milionów 680 tysięcy złotych dla
pięciu placówek lecznictwa odwykowego podległych samorządowi na modernizację, naprawy
oraz na ich dostosowanie do potrzeb terapii. 200 tysięcy złotych
otrzymają ambulatoryjne placówki leczenia uzależnień z całego województwa. Kwotą 40
tysięcy złotych wsparta zostanie
kampania ogólnokrajowa „Ciąża
bez alkoholu”. (na)
z domu, warto tego dnia przyjechać do Pniew, by na przykład
zaprzyjaźnić się z mimem, wymienić doświadczenia związane
z warsztatem teatralnym, zobaczyć na własne oczy sztukę.
- A mieszkańcy? Nie są zmęczeni zamieszaniem, hałasem,
tłumem?
- Zawsze znajdzie się ktoś
niezadowolony i nastawiony
krytycznie, ale tak naprawdę,
to wszyscy mieszkańcy Pniew
doskonale zdają sobie sprawę
z faktu, ze jest to znakomita promocja gminy i miasta, że przy tej
okazji mówi się o nas, jesteśmy
obecni w mediach itp.
- Jak to się wszystko zaczęło?
- Festiwal został wymyślony pod koniec minionego wieku. Jest po to, by młody ludziom
z małych miast, miasteczek i wsi
przybliżyć trochę inny świat, niż
ten z którym stykają się na co
dzień. Prawdziwy, profesjonalny
teatr do ich miejscowości raczej
nie przyjedzie, a oni też do takiego teatru często nie dotrą. Oglądanie telewizji, choćby najlepszej, to bierny odbiór sztuki, jeśli
w ogóle w dzisiejszym programie telewizyjnym znajdziemy
sztukę, czyli nie tylko film sensacyjny i telenowelę. Festiwal Teatrów Ulicznych stwarza moż-
liwość czynnego uczestniczenia
w spektaklach. To ważne.
- Dlaczego odbywa się na
ulicy?
- Gdy powstawał nie było
w Pniewach odpowiedniej sali i wyszliśmy na place i ulice jakby z konieczności. Poza
tym pod pojęciem „teatr uliczny”
mieści się wiele dziedzin sztuki.
To nas nie ogranicza, wręcz sprawia, że program Festiwalu jest
tak ciekawy.
- No właśnie, jak było w tym
roku?
- Bardzo kolorowo, bardzo
ciekawie, fantastycznie. Festiwal rozpoczął się w niedzielę 15
czerwca na Rynku o godzinie 14.
najpierw ulicami świętego Wawrzyńca i Adama Mickiewicza
przeszedł barwny korowód, potem powitaliśmy gości, wszystkich uczestników. Występy teatralne trwały do wieczora, kiedy
to wystąpił zespół „Kwartet Yorgi”. Na scenie Zacisze występowały teatry dziecięce, grypy baletowe, zespoły taneczne, uczestnicy warsztatów „Pociąg do Hollywood”. Były zespoły wokalne,
muzyczne i... rockowe.
- Sporo się działo także na
sąsiednich ulicach?
- Na ulicy świętego Wawrzyńca zorganizowano jarmark
staropolski, czyli pokazy daw-
nych rzemiosł średniowiecznych. Był namiot słowiańskiego
grajka, średniowieczny mincerz
wybijał monetę, skórnik pomagał przymierzyć skórzany pancerz, rogownik grał w średniowieczne warcaby, Dziad- Bajarz zabawiał rozmową, a grajek... grał. Członkowie Klubu
Twórców „Łyni” z Szamotuł pokazywali malarstwo i rękodzieło
artystyczne, nie zabrakło członków Stowarzyszenia Plecionkarzy i Wikliniarzy z Nowego Tomyśla, był Przemysław Stefaniak
- rzeźbiarz z Pniew, rękodzieło artystyczne pokazywał Ośrodek Pomocy Społecznej- Dzienny Dom Seniora.
- A w innych miejscach...
- ...odbyły się między innymi
warsztaty stree dance, były bitwy-battle, rozrywki szachowe,
działania plastyczne itp. W Parku Miejskim natomiast odbyły
się II Warsztaty Filmowe „Pociąg do Hollywood”.
- Pniewy po zakończeniu
Festiwalu odetchnęły z ulgą?
- Raczej towarzyszył nam żal,
że już się skończył. Teraz czekamy już na przyszły rok. Bo Pniewy, to teatr uliczny. Tak jest i tak
będzie.
Rozmawiała
MONIKA MAŃKOWSKA
Strażacy strzelali
DUSZNIKI. W czerwcu 2008 roku odbyło się strzelanie strażaków o Puchar Prezesa Zarządu
Oddziału Gminnego ZOSP RP druha Mariana Zaglanicznego.
rzeja, Sędziny, SęW klasyfikacji indywidudzinko, Niewierz, alnej pierwsze miejsce zdobył
Duszniki.
druh Mirosław Rusinek z OSP
Puchar preze- Niewierz, drugie druh Mariusz
sa zdobyła Ochot- Judek z OSP Młynkowo, trzecie
nicza Straż Pożar- druh Stanisław Pszczoła z OSP
na z Dusznik uzy- Grzebienisko. Cała trójka z rąk
skując 69 punk- prezesa otrzymała pamiątkowe
tów. Ekipa z Dusz- medale.
nik wystąpiła w naStrzelanie przeprowadzone
stępującym skłazostało
na strzelnicy Bractwa
dzie: Michał KróKurkowego
w Grzebienisku pod
lik, Piotr Królik,
Paweł Królik. Dru- fachowym okiem prezesa Magie miejsce wywal- riana Majkowskiego oraz Wojczyło OSP Grze- ciecha Pempery i Wacława Wibienisko 63 punkty delskiego.
FOT. — ARCHIWUM
Dodatkową atrakcją zawo(Stanisław Pszczostrzelaniu uczestniczyły ła, Marek Szczepkowski, Jacek dów strzeleckich było wręczenie
trzyosobowe zespoły z na- Łabusz), a trzecie OSP Sędzinko pucharu najstarszemu uczestnistępujących jednostek OSP: Sę- również 63 punkty (Eugeniusz kowi druhowi Marianowi Szukowo, Młynkowo, Grzebienisko, Krzyżaniak, Szymon Migdałek, kała z OSP Niewierz.
Ceradz Dolny, Wilkowo, Wie- Waldemar Borowczyk).
MARIAN ZAGLANICZNY
W
Stypendia dla sportowców
SWARZĘDZ. W czerwcu w Urzędzie Miasta i Gminy w Swarzędzu odbyła się uroczyste wręczenie przez panią burmistrz Annę Tomicką stypendiów sportowych. Stypendia, przyznane przez Komisję do
spraw stypendiów sportowych, dostało w tym roku siedmiu sportowców
(5 dziewcząt i 2 chłopców).
Stypendium otrzymali:
1. Angelika Stefańska – lekka atletyka
2. Angelika Lipiecka - lekka atletyka
3. Lipiecka Agnieszka - lekka atletyka
4. Klaudia Anastaziak - narciarstwo
alpejskie
5. Magdalena Joanna Pic -żeglarstwo
6. Adam Kierzek - lekka atletyka
7. Maciej Kobyliński –wioślarstwo
Stypendia, w wysokości 200
złotych brutto miesięcznie, wypła-
cane będą w tym roku po raz pierwszy, zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej Swarzędza. Przyznawane są
młodym sportowcom mieszkającym
na terenie gminy Swarzędz, którzy
osiągają bardzo dobre wyniki sportowe i mają szanse na jeszcze większe sukcesy w swoich dyscyplinach.
Celem stypendiów jest wspomaganie utalentowanych młodych ludzi u progu ich przygody ze sportem. (na)
10
środa 25 czerwca 2008
Bezradność, czyli
spadek po Daewoo
Zygmunt Borowski z Poznania opowiada historię, w którą
trudno uwierzyć. Ale na potwierdzenie swoich słów pokazuje
pękatą teczkę pełną rozmaitych dokumentów. A jego historia
jest z pozoru banalna – auto się popsuło, źle zostało kilka
razy naprawione, źle zostały – zdaniem Z. Borowskiego – wykonane ekspertyzy rzeczoznawców i kierowca został sam
na placu boju. Sam, bo nawet nie może się nikomu wyżalić
– przecież kilka lat temu szefowie Daewoo spakowali walizki
i wrócili do Korei. A setki tysięcy właścicieli samochodów tej
marki zostało na lodzie.
TOMASZ MAŃKOWSKI
szystko
W
zaczęło
się 27 listopa-
FOT. — TOMASZ MAŃKOWSKI
da 2000 roku,
gdy na swoje
nieszczęście
Z. Borowski kupił samochód Daewoo Nubira w komisie Opel-Szpot,
Szwarzędz-Jasin. Na
domiar złego doradził
mu tak jego ówczesny
znajomy Mirosław Hampelski - kierownik stacji serwisowej „Polnisu”, która wówczas była autoryzowana przez Daewoo
(dzisiaj jest Hyundaia). Od dnia zakupu
samochód Daewoo
Nubira był serwisowany w firmie „Polnis” przy ul. Wrzesińskiej 174 Swarzędz-Jasin.
- Moje kłopoty
– tłumaczy Zygmunt Borowski zaczęły się około
roku 2002, kiedy
dokonano w tym
serwisie wymiany rozrządu w moim samochodzie. Po
paru dniach od
tej naprawy, kiedy byłem w trasie, w Lublinie
zerwał się pasek
rozrządu. W wyniku tej awarii
zostały pogięte
zawory, uszkodzona pompa wodna, konieczne było szlifowanie
głowicy i inne rzeczy związane
z tego typu awarią. Nubirę naprawiono w serwisie w Lublinie,
a zapłacił za nią „Polnis”
Kolejna naprawa rozrządu
w feralnej Nubirze odbyła się
w „Polnisie” 7 września 2005 roku. Potem, 19 października 2006
roku konieczna była wymiana
pompy wodnej. Kolejna wizyta
w serwisie odbyła się 24 listopada tego samego roku. Wykonano wówczas: równanie podstawy głowicy, wymianę paska
rozrządu, wymianę uszczelki kolektora, pompy olejowej, łącznika, głowicy, wymianę pompy
olejowej... 12 kwietnia 2007 roku wydarzyła się kolejna awaria
rozrządu. Tym razem samochód
przywieziono do serwisu „Polnisu” na lawecie zamówionej przez
właściciela.
- Od ostatniej wymiany paska rozrządu - mówi Z. Borowski
-przejechałem zaledwie 3382 kilometry, a norma przewiduje minimum 60.000 kilometrów. Ponadto nie został przekroczony
roczny czas gwarancji na wykonaną usługę oraz części. Niestety, kierownik Mirosław Hampelski nie uwzględnił słusznie
mi należnej gwarancji na wykonaną naprawę. Wykazał maksimum „wyrozumiałości” i rozłożył koszt naprawy na raty, za którą nie powinienem płacić.
8 maja 2007 roku wymieniono w aucie w serwisie „Polnisu”
olej w silniku i filtr. Po upływie
około miesiąca od wymiany Z.
Borowski zauważył brak oleju.
Udał się kolejny raz do serwisu „Polnisu”, samochód wzięto
na stanowisko, by sprawdzić czy
nie ma wycieków. Silnik był suchy bez wycieku, natomiast ubytek, który należało uzupełnić wyniósł 2 litry oleju.
- Pan Hampelski – opisuje Z.
Borowski - spisał stan licznika,
uzupełnił olej i kazał mi używać
samochód okresowo sprawdzając stan oleju. W lipcu 2007 roku złożyłem kolejną wizytę Panu
Hampelskiemu ponieważ zauważyłem kolejny znaczny ubytek
oleju. W tym przypadku okazało
się, że są wycieki spod uszczelki
miski olejowej. 26 sierpnia 2007
roku będąc w trasie na autostradzie A2 pod Koninem nastąpiła kolejna awaria silnika. Po
silnym wystrzale dobiegającym
spod maski samochód stanął.
Znowu zamówiłem kosztowną lawetę i tak dojechałem do Poznania. Według wstępnych oględzin
urwały się dwa tłoki, silnik został
zniszczony i nadawał się jedynie
do wymiany. Z przebiegu obsługi mojego samochodu w serwisie „Polnis” jednoznacznie wynika, iż kierownik M. Hampelski nadużywa swojego stanowiska nie uwzględniając słusznych
praw klienta. Dwukrotna awaria rozrządu miała prawo uszkodzić pozostałe podzespoły silnika. Zmęczenie materiałów - tłoków mogło nastąpić na skutek
awarii rozrządu. Chcę zaznaczyć, że przy ostatniej naprawie
nie zostały sprawdzone tłoki ani
pierścienie. W związku z bardzo
krótkim odstępem czasu między
naprawami rozrządu oraz sygnalizowaniem znacznego ubytku oleju należało dołożyć wszelkich starań, aby ustalić przyczynę tego stanu rzeczy i nie dopuścić do poważnej awarii silnika.
Mimo sygnalizowania wad technicznych kierownik serwisu nie
dołożył moim zdaniem należytych starań, aby przywrócić samochód do pełnej sprawności.
Wobec powyższego żądam zwrotu wpłaconej kwoty pieniężnej
za naprawę w dniu 17 kwietnia
2007 roku oraz pokrycia kosztów
wymiany silnika. Ponadto domagam się zwrotu kosztów przejazdu taksówkami do miejsca pracy
i z powrotem za okres naprawy
samochodu.
Potem rozpoczęła się korespondencja między kierowcą
i serwisem oraz kierowcą i Stowarzyszeniem Rzeczoznawców
Techniki Samochodowej i Ruchu Drogowego w Poznaniu,
którzy – zdaniem Z. Borowskiego – także niezbyt przyłożyli się do swojej pracy. Za każdą ekspertyzę kasowali pieniądze, ale...
W piśmie z 20 września 2007
roku Z. Borowski pisał: „Zgłaszam ogólne zastrzeżenia co do
jakości i profesjonalizmu oceny
wykonanej przez Pana mgr inż.
Krzysztofa Mica. Nie zgadzam
się z opinią końcową, że przyczyna wieloobszarowych zniszczeń silnika wynikała z błędów
eksploatacyjnych samochodu.”
W pękatej teczce są dokumenty mniej i bardziej kuriozalne. Do tych ostatnich wypada
zaliczyć między innymi pismo
z 11 września 2007 roku podpisane przez M. Hampelskiego, kierownika Autoryzowanej
Stacji Obsługi „Polnis”, przypomnijmy swego czasu dealera Daewoo. Pisze on między innymi:
„Biorąc pod uwagę dużą awaryjność silników dwulitrowych
– 133 KM, takich jak Pan ma zamontowany w Nubirze, to przypadek, który Pana spotkał nie jest
odosobniony.”
Oznacza to, że swego czasu
„Polnis” sprzedawał samochody, których nie powinien sprzedawać, albo – co bardziej prawdopodobne skoro sporo jeszcze
aut z takimi silnikami jeździ po
świecie – pan kierownik serwisu
wypisuje dyrdymały.
Jaki morał wynika z całej tej
historii? Ano taki, że jak importer znika, to trzeba zacząć się
bać. Bo okazuje się, że nie każdy „tak zwany” autoryzowany
serwis potrafi naprawić samochód. Ponadto w takiej sytuacji
nikt nie zdyscyplinuje autoryzowanego serwisu, bo klient niezadowolony z usługi serwisowej
nie ma się komu poskarżyć. Właściciele Daewoo – sprzedawajcie
swoje samochody. Dla świętego
spokoju.
Konkurs na
Centrum Targowe
13 czerwca o godzinie 12
na antresoli Holu Wschodniego Międzynarodowych
Targów Poznańskich odbyło się ogłoszenie wyników
konkursu na „Opracowanie
projektu architektoniczno
-urbanistycznego rozbudowy
i modernizacji budynku Centrum Targowego wraz z rewaloryzacją bryły i elewacji
Budynku Administracyjnego
(z dawną restauracją „Belweder”) dla Międzynarodowych
Targów Poznańskich wzdłuż
ulicy Głogowskiej w Poznaniu”.
onkurs SARP nr 939 został
zorganizowany i ogłoszony przez Międzynarodowe Targi Poznańskie we współpracy ze
Stowarzyszeniem Architektów
Polskich Oddział w Poznaniu 29
lutego 2008 roku. Regulamin
konkursu wykupiło 33 uczestników. Na konkurs, w dniu 30 maja 2008 wpłynęło 10 prac. Posiedzenia Sądu Konkursowego
odbyły się 11 i 12 czerwca 2008
roku.
W konkursie przyznano następujące nagrody i wyróżnienie:
- I nagroda – wysokości 30.000
zł + zawarcie umowy na opracowanie dokumentacji projektowej modernizacji i rozbudowy budynku Centrum Targowego
- II nagroda – wysokości 20.000
zł
- III nagroda – wysokości 7.500
zł
- wyróżnienie – wysokości
2.500 zł
K
LISTA LAUREATÓW
KONKURSU
I NAGRODA – praca nr 7
Firma: Studio ADS sp. z o.o.
spółka komandytowa, ul. Mostowa 11/11, 61 – 854 POZNAŃ
Autorzy: arch. Piotr Z. Barełkowski arch. Przemysław Borkowicz
II NAGRODA – praca nr 5
MELLON ARCHITEKCI
s.c., ul. Narutowicza 2/3, 70 –
231 SZCZECIN
Autorzy: arch. Miłosz Raczyński, arch. Marek Sietnicki,
arch. Jakub Słota
III NAGRODA – praca nr 3
K & M FREIE ARCHITEKTEN DIPL. – ING. KOPEC –
MAIERHÖFER Schubartstraße
1, D-73430 Aalen, NIEMCY
Autorzy:dipl.-ing. Jaroslaw
Maciej Kopec, dipl.-ing. Yvonne Maierhöfer
WYRÓŻNIENIE
– praca nr 1
PRACOWNIA PROJEKTOWA J.P. WOŹNY, ul. Kaliowa
33, 60 – 175 POZNAŃ
Autor: arch. Przemysław
Woźny
Współpraca autorska: arch.
Mikołaj Stępień, arch. Natalia
Stępień, arch. Joanna Wystańska
– Woźny, student Michał Szuniewicz
Wystawę prac można oglądać
do 30 czerwca 2008, od poniedziałku do piątku w godzinach
od 9 do 17. (red)
środa 25 czerwa 2008
„MEDICAL”
Swarzędzkie Centrum Stomatologii
62-020 Swarzędz, os. Dąbrowszczaków 26
tel. 061 817-41-10
Godziny przyjęć:
Pn-Pt 8.00-22.00 So 9.00-17.00 Ndz 9.00-15.00
SUPERAUTEM DO... ŚLUBU
BMW serii 7
Samochód reprezentacyjny
Samochó
– sk
skó
óra, telefon do dyspozycji,
klimatyzacja,
szyby dź
dźwi
wię
ękoszczelne,
mocny i cichy silnik.
Tel. 0-506-144-001
GODZINY OTWARCIA
BIBLIOTEKI
Gminy Suchy Las
im. Jerzego Mańkowskiego
Suchy Las: od poniedziałku do piątku od godz.
9-18
w soboty od godz. 10-14
Chludowo: poniedziałki i środy od godz. 10-18
wtorki, czwartki i piątki od godz. 8-16
Złotniki: poniedziałki od godz. 16-20
piątki od godz. 8-12
W każdą pierwszą środę i pierwszy czwartek miesiąca biblioteka
jest niedostępna dla czytelników ze względu na zakup książek.
KRONIKA KRYMINALNA
KRADŁ PRZEWODY
ELEKTRYCZNE
Policjanci ze Swarzędza zatrzymali 31-latka podejrzanego o kradzież przewodów elektrycznych z domów w budowie.
Skradzione przewody po opaleniu z otuliny, sprzedawane były na
złomowisku. Zatrzymanemu mężczyźnie grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Sprawą włamań do pomieszczeń gospodarskich i nowo budowanych domów policjanci ze
Swarzędza zajmowali się od marca. Łupem przestępcy padały przewody elektryczne przeznaczone
do montażu, będące na wyposażeniu maszyn budowlanych lub
już zamontowane na ścianach budynków. Do kradzieży dochodziło
w Gruszczynie koło Poznania i w
jego okolicach.
Choć poszukiwanie sprawcy lub sprawców nie było rzeczą łatwą, kryminalni ze Swarzędza nie ustępowali. Wyszukując
wszelkich nawet najdrobniejszych
szczegółów w sprawie zacieśnili krąg poszukiwanych. W końcu
wytypowali potencjalnego sprawcę i niebawem go zatrzymali.
W ręce policjantów wpadł 31-letni mieszkaniec Swarzędza.
Mężczyzna przyznał się do 8 kradzieży. Wyjaśnił również, że przewody po kradzieży opalał z otuliny, a następnie sprzedawał na
złomowisku. Mężczyzna wskazał
także kryjówkę w lesie, w której
przechowywał narzędzia służące
do przestępstw.
Zatrzymanego mężczyznę
osadzono w areszcie śledczym.
Był bowiem poszukiwanym do
z wcześniejszymi przestępstwami
o podobnym charakterze. Za kolejne przestępstwa grozi mu ponownie do kilku lat pozbawienia
wolności.
OGŁOSZENIE
DROBNE
POBIŁ DZIECKO?
Poznańscy policjanci zatrzymali 19 czerwca 30- letniego pijanego mężczyznę, podejrzewanego o pobicie 2-letniego synka.
Dziecku nie zagraża niebezpieczeństwo. Obecnie ustalane są
dokładne okoliczności całego zajścia.
19 czerwca około godziny
20.30 policjanci otrzymali anonimową informację o awanturze
domowej na osiedlu Bohaterów
II Wojny Światowej w Poznaniu.
Po przybyciu pod wskazany adres
okazało się jednak, że w mieszkaniu panuje całkowita cisza. Brak
jakichkolwiek odgłosów wskazywał również, że mieszkanie może być puste.
Dowódca policyjnego patrolu podjął jednak decyzję o pozostaniu w okolicy. Owa czujność
już po chwili okazała się w pełni uzasadniona. Po kilku minutach funkcjonariusze zauważyli
bowiem młodą kobietę, wychodzącą z bloku i trzymającą małe dziecko na ręku. Podchodząc
do kobiety policjanci zauważyli
na twarzy dziecka drobne ślady
krwi. Pytając co się stało, nie uzyskali jednak natychmiastowej odpowiedzi. Po chwili kobieta przyznała się, że 2-letni synek został
uderzony przez męża i „prawdopodobnie się przewrócił”.
Cała reszta potoczyła się już
błyskawicznie. Policjanci zatrzymali 30-letniego mężczyznę,
męża kobiety, przebywającego
w mieszkaniu. Podczas badania
trzeźwości okazało się, że znajduje się on pod wpływem ponad
1,5 promila alkoholu. Kolejny patrol natychmiast przewiózł kobietę z dzieckiem do szpitala. Lekarze stwierdzili, że życiu 2-letniego chłopca nie zagraża niebezpieczeństwo. (red)
11
Humor,
wzruszenia
i… zbrodnia
la Kate Klein, która niemal
D
przypadkiem została matką
trojga dzieci, małe miasteczko,
w jakim zamieszkała, jest pełne
przykrych niespodzianek. Niegdyś kochający mąż rzadko bywa w domu, a supermatki z placu zabaw zadzierają nosa. Gdy
jedna z nich zostaje zamordowana,
z n u dzona
rutyną
o b o wiązk ó w
K a t e
rozpoczyna
p r y watne
śledzt w o .
Prowadzi je
w poniedziałki, środy i piątki między 8.45 a 11.30, gdy dzieci
są w przedszkolu. I wpadając
w nieludzkie tarapaty, odkrywa
zdumiewające sekrety, które
składają się na „drugie życie”
z pozoru idealnego miasteczka... Autorka, prócz wrodzonego
poczucia humoru, ma niebywały
dar podpatrywania codzienności i doskonale umie opisywać
rozterki dzisiejszych kobiet.
Zabawna, wciągająca powieść obyczajowa z wątkiem
sensacyjnym i odrobiną wątku
romantycznego. Doskonała na
wakacje.
Jennifer Weiner, Mamuśki
gotowe na wszystko. Świat
Książki, Warszawa 2008
PROFI CREDIT POŻYCZKA DLA KAŻDEGO
BEZ BIKu! ZADZWOŃ TEL. 510-405-313.
DR N. MED. TADEUSZ GROCHOWINA
Specjalista pediatra, pulmunolog i medycyny rodzinnej
Aerozoloterapia, Diagnostyka alergologiczna
Diagnostyka nawracających infekcji dróg oddechowych
Gabinet Pediatryczny
i Pracownia Aerozoloterapii
Swarzędz os. Raczyńskiego 3/27 (domki)
Pon. i śr. 17-18; wt. i pt. 18.30-19.30
Ogłoszenia te finansuje wydawca
Wizyty domowe nagłe przypadki codziennie
tel. 818-60-57 tel. kom. 0602-693-199
„Twojego TYGODNIA WIELKOPOLSKIEGO”
okresowe, wstępne, kontrolne
Na terenie zakładów pracy
26 1050 1445 1000 0022
7647 0461
badania kierowców, książeczki Sa-
0602
632 077
specjalista medycyny pracy
Nr konta dolarowego
w banku ING:
www.mammarzenie.org
Badania Profilaktyczne
Nr konta złotówkowego
w banku ING:
37 1050 1445 1000 0022
7647 0651
nepid, udział w komisjach BHP
i toksykoligii klinicznej
RABAT 15% RABAT 15%
e
jn
cy
n
e
ur ny
nk ce
o
K
Z tym kuponem każde
badanie taniej o
15%
Poznań 16 kwietnia 2008. ISSN 1734-5294. Nr 8/154. Redaktor Naczelny: Tomasz Mańkowski (0-602-638-409). Redaguje zespół. Stali współpracownicy: Andrzej Górczyński — Poznań, Jacek Kornaszewski, Beata Czerkas, Maciej Czerkas, Jan Gacek, Małgorzata
Markowska, Leszek Adamczewski — Poznań, Robert Poczekaj — Pniewy, Szczepan Sadurski — Warszawa. Łamanie: AKTELAK Poznań. ADRES REDAKCJI: Poznań, ul. Ściegiennego 124, (do korespondencji): 60-969 Poznań, skrytka pocztowa nr 61, tel./fax
061 861-41-21. Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych i zastrzega sobie prawo do dokonywania zmian i skrótów w tekstach. Za treść ogłoszeń Redakcja nie odpowiada. WYDAWCA: Wydawnictwo i Reklama „MAŃKOWSKI”, Poznań, os. Stefana
Batorego 21/15. DRUK: Drukarnia Polska Presse, Oddział Poligrafia.
www.twoj-tydzien.prv.pl
12
środa 25 czerwca 2008
KULTURA
Do teatru z Suzuki
czerwca na scenie
19
Teatru Muzycznego w Poznaniu z inicjatywy Car Javi (poznańskiego dealera Suzuki) mogliśmy obejrzeć spektakl
„Kobieta w czerni” na
podstawie powieści Susan Hill, w adaptacji Stephena Mallatratta
„Kobieta w czerni” to
spektakl teatralny, który powstał na podstawie powieści Susan Hill.
Jej autorka przyznaje,
że od dzieciństwa uwielbiała historie o duchach:
klasyczne, angielskie
mroczne opowieści, które mrożą krew w żyłach
podstępnie, jakby wcale nie były horrorami czy
thrillerami.
Powieść trafiła na deski teatru za sprawą Stephena Mallatratta, który tak wspominał początki swojego romansu z „Kobietą w czerni”:
- Pamiętam dokładnie, jak w 1985 roku wpadła mi w rękę powieść „Kobieta
w czerni”, autorstwa Susan Hill. Pamię-
tam, że jeszcze zanim
ją przeczytałem, przemknęła mi taka myśl:
„Ciekawe, czy można
by z tego zrobić sztukę teatralną?”. Trudno
wyobrazić sobie gorsze miejsce do czytania powieści, której akcja umiejscowiona jest
w ponurej, edwardiańskiej Anglii, niż plaża na
greckiej wyspie Naxos,
gdzie spędzałem właśnie wakacje. Niemniej
jednak, pomimo palącego słońca i wrzawy, jaką dookoła siebie robiła
moja ośmioletnia córka,
zostałem do cna wciągnięty w akcję i pochłaniałem ją autentycznie
ciężko przerażony. I rzeczywiście, poprzez wyjątkową siłę narracji i nasycenie
postaci, zobaczyłem w tym tekście sztukę teatralną.
Sztuka powstała w koprodukcji
Suzuki Motor Poland i Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny. Premiera
odbyła się w styczniu 2008 roku. (red)
Pieniądz jest groźny
tephen Frey – autor znakomitej
S
książki „Prezes” – jest dyrektorem
firmy inwestycyjnej, wcześniej pracował przy fuzjach w JP Morgan, zasiadał
w radzie nadzorczej jednego z banków
na Manhattanie. Pisze więc środowisku, w którym funkcjonuje, które bardzo dobrze zna. Pisze bardzo dobrze,
ma znakomity pisarski warsztat.
Jak zarabia się miliony w funduszach inwestycyjnych? Komu zaufać
w wiecznej wojnie na fałszywe gesty
i kłamstwa, wyglądające na prawdę?
W jaki sposób zdobyć informacje, kompromitujące przeciwnika? Co powoduje, że biznesmeni z „najwyższej półki” obsesyjnie pomnażają swe majątki, choć niemal z nich nie korzystają?
Nikt nie zna lepiej ciemnych stron Wall
Street i kulis pracy w wielkiej korporacji od autora, wieloletniego pracownika dużych firm. I niewielu mistrzów gatunku może mu dorównać, jeśli chodzi o dawkowanie napięcia w nieustannym tropieniu mętnych powiązań biznesu i polityki.
Gdy w tajemniczych okolicznościach umiera prezes Everest Capi-
tal – jednej z największych spółek finansowych świata – na jej czele staje trzydziestosześcioletni Christian Gillette. Jest świetnie przygotowany do
pełnienia tej funkcji. Doskonale wie,
że „przewaga wcale nie leży po stronie tego, który mniej czegoś pragnie,
lecz ma ją ten, kto sprawia takie wrażenie”. Biznesowe gry i gierki przestają
jednak być najważniejsze, bo limuzyna
nowego prezesa wybucha już w dniu
pogrzebu poprzedniego i Gilette musi przede wszystkim walczyć o życie.
Ma wrogów, których uważa za sprzymierzeńców i ktoś w jego najbliższym
otoczeniu jest „szczurem”, czyli agentem konkurencji. Jaki interes jest wart
zabójstwa?
„Prezes” to powieść z pogranicza
kryminału i powieści obyczajowej.
Kapitalna intryga i wyraziste postaci – stary miliarder-kabotyn, tyleż bezwzględna, co zakompleksiona bizneswoman, kandydujący na prezydenta
zakłamany senator czy chwiejna wdowa po głównym udziałowcu – sprawiają, że od tej powieści naprawdę trudno
się oderwać. Ale wartość, siła i klasa
„Prezesa” tkwią w czymś więcej. Freya
nie mniej interesuje bowiem spustoszenie moralne, jakiego wszechwładny
Pieniądz dokonuje we wszystkich dookoła. „Nie ma czegoś takiego jak akt
dobroci serca. Zawsze są jakieś korzyści i nic nie jest absolutnie czyste. Może z wyjątkiem działań, które podejmuje się tylko dla satysfakcji, ale to w końcu też jakaś korzyść.”
„Prezes” to mocna, męska proza z kapitalną intrygą na najwyższych
szczeblach władzy i niezapomnianym,
dalekim od świętości bohaterem, proza męska, ale książkę tę również pochłaniają panie. I jeszcze jedno – jest
to pierwsza z cyklu powieści o młodym
prezesie jednej z największych spółek świata.
Niestety, trochę gorszy i pełen schematów jest finał powieści, nie rozumiem również potrzeby wprowadzenia
wątku z Isabelle. No, ale nie ma przecież książki która jest dziełem doskonałym, której nie można już poprawić
(mat).
Stephen Frey, Prezes. Przekład
Andrzej Leszczyński. Świat Książki,
Warszawa 2008
ROZRYWKA
GALERIA TWOJEGO TYGODNIA
Fajne jest lato
Z INTERNETU
Odpadają faworyci
BABSKIE
GADANIE
Chwała Bogu za lato
a UEFA za Mistrzostwa
Europy przynajmniej
człowiek emocjonuje
się zdrowo i ma chwile
oddechu od polityki. Poziomem reprezentacje
polityczną i piłkarską
mamy bardzo podobne i komentarz jest
w tym miejscu zbędny.
Jako zapalony kibic oglądam rzetelnie
wszystkie mecze więc wiem co mówię.
Nie jest to dla mnie szczęśliwy turniej
niestety. Odpadają kolejno moi faworyci
(i nie mam na myśli naszych!). Zabrakło Anglii. Zawiodła Portugalia, potem
koncertowo grająca w grupie Holandia,
której życzyłam finału choćby ze względu
na sentyment do van Bastena, którego
zdjęcie wisiało na mojej ścianie jeszcze
długo po turnieju w 1994 roku. Drżałam
o Hiszpanów, których szczerze podziwiam, ale dali radę włoskiemu aktorstwu
i nadal mam za kogo trzymać kciuki.
Nie da się nie zauważyć, że w piłce
nożnej dużo się zmienia. Kto kilka lat
temu brał poważnie pod uwagę udział
UŚMIECHNIJ SIĘ
Małżonek wraca północą do domu.
- Która godzina? - pyta zaspana żona.
- Dziesiąta.
- Tak? Słyszę, że zegar właśnie wybija pierwszą.
- No przecież zera nie może wybić, kochanie.
☺☺☺
Jadąca autobusem starsza kobieta nagle
pyta siedzącego naprzeciw niej mężczyznę:
- Pan jest Chińczykiem?
- Co też pani mówi? Nie jestem Chińczykiem.
- Pan jest Chińczykiem - nie ustępuje kobieta.
- Nie jestem!
- Pan jest Chińczykiem!
- No dobrze, jestem Chińczykiem - odpowiada zrezygnowany mężczyzna.
- Naprawdę? A zupełnie pan nie podobny...
w finale reprezentacji Turcji, albo Mistrzostwo Europy Greków? Tradycyjnie obstawia się Niemców, Włochów,
Anglików na dalszych miejscach już
różnie, ale Turcja? Rosja eliminująca
słynącą ze świetnych piłkarzy Holandię?! Patrząc na europejskie boiska
zaczynam rozumieć sens powiedzenia „stara Europa”. Starym potęgom
wyrasta potężna konkurencja, można
powiedzieć wyhodowana na ich własnych, ligowych boiskach! Konkurencja energiczna, szybka, zdecydowana
i głodna sukcesu.
Myślę, że to taka tendencja, którą da się zauważyć nie tylko w piłce.
Wystarczy spojrzeć na to co stało się
w irlandzkim referendum. Jak wyraźnie
i głośno upominają się o swoje prawa
„młodzi” członkowie europejskiej wspólnoty. Warto się uważnie przyglądać
jak przesuwa się środek ciężkości gry
i kto jest aktualnie w posiadaniu piłki,
bo lada moment może się okazać, że
dotychczasowa pierwsza liga to już
ledwie liga podwórkowa na dodatek
w defensywie.
Odłóżmy jednak te obserwacje na
potem. Teraz cieszmy się wakacjami
i mam nadzieję zwycięstwem Hiszpanów w Mistrzostwach Europy!
MAŁGORZATA MARKOWSKA
☺☺☺
Taksówkarz jedzie swoim nowiutkim
Polonezem i wiezie Japończyka. Jadą, jadą,
nagle coś ich wyprzedza z dużą prędkością.
Japończyk się ogląda i mówi:
- Ooo, Toyota. Made in Japan. Bardzio,
bardzio sibka masina!
Taksówkarz nie zwrócił uwagi na ten
komentarz i nadal jedzie z dozwoloną prędkością. Po chwili znowu coś ich wyprzedza
z dużą prędkością. Japończyk znów się ogląda i mówi:
- Ooo, Honda. Made in Japan. Bardzio,
bardzio sibka masina.
To zdenerwowało taksówkarza, więc gdy
dowiózł Japończyka na miejsce, mówi:
- 500 złotych się należy.
Zirytowany Japończyk na to:
- Co? Tak dużo pieniędzy za tak wolną
i krótką drogę?
Taksówkarz:
- Taksometr made in Japan. Bardzio, bardzio sibka masina.
źródło:www.sadurski.com
środa 25 czerwca 2008
Nr 7/25
13
Bank Spółdzielczy Bank
Duszniki
obok stadionu
CZERWIEC 2008
www.bs.duszniki.sgb.pl
Warto oszczędzać w SKO
Bank Spółdzielczy Duszniki patronuje Szkolnym Kasom Oszczędności, które działają w szkołach. Praktyka bowiem pokazuje, że kto nauczył się oszczędzać za młodu, ten także oszczędza
w dorosłym życiu. Ta, wieloletnia już opieka Banku, sprawia, że uczniowie z Powiatu Szamotulskiego oszczędzają coraz więcej i... zdobywają za to nagrody.
FOT. – ARCHIWUM
Szkoła Podstawowa w Baborowie podczas uroczystego apelu, w czasie którego wręczono zdobyte nagrody. Danuta Łowigus (pierwsza z lewej) z BS
Duszniki wręcza nagrody Aldonie Spichaj (druga z lewej) – opiekunce SKO.
Pierwsza z prawej: Elżbieta Kaszkowiak – dyrektor szkoły.
- Miło nam poinformować –
powiedziała Danuta Łowigus
z BS Dusznki – że w kolejnej edycji konkursu „Dziś oszczędzam
w SKO, jutro w Banku Spółdzielczym” uczestniczyło 5 SKO działających pod patronatem naszego
Banku: z Sędzinka, Przyborowa,
Baborowa, Otorowa i z Szamotuł
(Szkoła Podstawowa nr 2).
Konkurs prowadzony był
w dwóch kategoriach szkół i w
żadnej z nich nie zabrakło „naszych” SKO.
W kategorii szkół podstawowych i gimnazjów do 150 uczniów
SKO przy Szkole Podstawowej
w Baborowie zajęło 2 miejsce na
134 SKO biorące udział w konkursie.
Nie leć do Turcji
z JET TOURISTIC!
Dokończenie ze strony 3
Kasim dopiero w środę o godzinie 14 dowiedział się o opóźnieniu odlotu. No, ale przecież każda okazja jest dobra, by na lewo
zarobić.
PODSUMOWANIE
Od jednej z Turystek dowiedzieliśmy się, że w ubiegłym roku w Clubie Verano latem nagle
zabrakło jedzenia, a obsługa się
wyniosła, bo im nie płacono (ona
dowiedziała się o tym od znajomych za późno, już wpłaciła pieniądze). Najprawdopodobniej hotel Verano został potem przejęty
przez Ekmela Akdeniza, właściela
JET TOURISTIC i hotelu Santana w Alanyi.
Panie Ekmel, radzimy zainteresować się tym, co się dzieje w Hotelu Club Verano w Side,
jak są tam traktowani turyści JET
TOURISTIC, kto tam ich okrada,
szantażuje i zastrasza. Choćby po
to, by nie firmować tych niecnych
praktyk – na które w kodeksie karnym jest odpowiedni paragraf swoim nazwiskiem i swoją firmą.
Bo to wstyd.
MONIKA
I TOMASZ MAŃKOWSCY
W ośrodku zmagazynowano również stare drewniane leżaki.
Komisja konkursowa brała
pod uwagę nie to ile uczniowie
zgromadzili pieniędzy, ale: systematyczne oszczędzanie, zorganizowanie i podsumowanie międzyklasowego współzawodnictwa
w zakresie działalności SKO, zorganizowanie imprezy o zasięgu
ogólnoszkolnym na temat oszczędzania w SKO i banku spółdzielczym, zorganizowanie konkursu i wystawy na ten temat oraz
prowadzenie kroniki działalności
SKO.
Dostrzeżono również i wysoko oceniono inne formy propagowania oszczędzania w szkole
w Baborowie: prowadzenie gazetki ściennej, przygotowanie zbiórki
kasztanów oraz makulatury, wykonanie kartek bożonarodzeniowych.
- Naprawdę, warto oszczędzać
– dodała Danuta Łowigus z BS
Duszniki. – SKO z Baborowa za
zajęcie 2 miejsca otrzymała atrakcyjne nagrody:2 odtwarzacze mp4
Samsung oraz karty prezentowe
Empik na kwotę 1500 zł. Opiekun
tego SKO również otrzymał kartę
prezentową Empik na kwotę 500 zł.
Zachęcamy do udziału w kolejnych
edycjach konkursu. Atrakcyjne nagrody czekają dla tych najbardziej
aktywnie działających.
Bank Spółdzielczy Duszniki rozwija się dynamicznie, trudno
się więc dziwić, że 9 czerwca liczba placówek Banku znowu
się powiększyła. Tym razem Zarząd BS Duszniki – reagując
na sugestie klientów - otworzył w Szamotułach swoją kolejną
filię.
owa placówka bankowa
N
znajduje się w Szamotułach
przy ulicy Sportowej obok obiektów sportowych Szamotulskiego
Ośrodka Sportu i Rekreacji. Kierownikiem filii jest Ewa Kiernicka, która zapewnia, że nowa
szamotulska placówka oferuje
pełen zakres usług bankowych,
można tutaj na przykład założyć
atrakcyjnie oprocentowaną lokatę, uzyskać korzystny kredyt, założyć rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy, dokonywać
wpłat i przelewów.
Przy nowej filii BS Duszni-
ki znajduje się bankomat, dzięki czemu klienci mają dostęp do
swoich pieniędzy przez całą dobę. Przy nowej placówce można
również bez problemu zaparkować, co nie jest bez znaczenia dla
zmotoryzowanych klientów.
- Zapraszamy wszystkich –
mówi Ewa Kiernicka, kierownik
nowej filii BS Duszniki w Szamotułach – do korzystania z naszych usług. Służymy wszelką radą
i pomocą w sprawie na przykład
kredytów czy lokat i dopasujemy
naszą ofertę do oczekiwań każdego, zapewniam, klienta.
14
środa 25 czerwca 2008
Piknik z Nissanem
Hyundai inwestuje
w Rosji
Hyundai Motor Company, największy południowokoreański producent samochodów, rozpoczyna budowę fabryki w St. Petersburgu, która ma produkować 100.000 aut osobowych
rocznie.
yundai planuje zainwestować 330 mln euro w fabrykę, która ma rozpocząć
działalność w grudniu 2010
roku, a sprzedaż w styczniu
2011 roku i osiągnąć wielkość 100.000 pojazdów rocznie pod koniec roku.
Począwszy od 2011 Hyundai planuje produkcję małych i średniej wielkości modeli przeznaczonych na rynek
lokalny. Oferta będzie uzupełniana o inne modele w zależności od potrzeb lokalnego rynku.
W ubiegłym roku, Hyundai Motor sprzedał w Rosji
147.843 samochody osobowe, co dało wzrost o 47%,
w porównaniu do 2006 roku, czyniąc Hyundaia drugą,
najpopularniejszą marką zagraniczną w Rosji. W tym roku, Hyundai Motor planuje
zwiększyć sprzedaż o kolejne
35% w stosunku do roku poprzedniego do około 200.000
sztuk.
H
FOT. — ARCHIWUM,
JUREK MAŃKOWSKI
sobotę 14 czerwca odbył
W
się na Torze „Poznań” Piknik Koła Nissan Automobilklubu Wielkopolski. Chociaż miał
charakter sportowy, to był również szkoleniowy i rekreacyjny.
W pierwszej jego części był wyścig na 1/4 mili, slalom na słynnym zakręcie zwanym „brzuchem Romana” i dwie samochodowe próby sprawnościowe na
torze kartingowym.
W tych konkurencjach najlepszy był Bartek Sokołowski przed Marcinem Majcherem, Marcinem Kuską, Andrzejem Pawełczakiem i Filipem
Kaczmarkiem. Naukę bezpiecznej jazdy prowadził Artur Obu-
Zdobywca II miejsca Marcin Majcher z córeczką i Andrzej Polody.
chowski, a możliwość rekreacyjnych przejazdów zapewniła firma Nissan Polody.
ANDRZEJ GÓRCZYŃSKI
Prezes Koła Nissan AW
CAR JAVI S.A.
SALON SEATA,
uL. Lutycka 95, Poznań,
ul. Poznańska, Swarzędz,
Tel. 61/843 38 28,
e-mail: [email protected]
środa 25 czerwca 2008
15
Interstar
Główne zalety
…1S[FTUS[Fœ”BEVOLPXBEPN7"/
…ÐBEPXOP»mEPLHQPEXP[JF
…8ZEBKOFJFLPOPNJD[OFTJMOJLJ
PNPDZEP,.
…8FSTKF7"/JQPEXP[JBQPE[BCVEPX‹
Primastar
Główne zalety
…1S[FTUS[Fœ”BEVOLPXBEPN
…ÐBEPXOP»mEPLH
…%PTU‹QOZXXFSTKJ7"/JQBTBÑFSTLJFK
…4JMOJLJPNPDZEP,.
NISSAN:
ŁATWO I PRZYJEMNIE
/BKMFQTJXTQw”QSBDPXOJDZTQSBXJBKhÑFQSBDB[OJNJKFTUQS[ZKFNOP»DJh
5BLKBL*OUFSTUBSJ1SJNBTUBS0CBNPEFMFNBKhEVÑh”BEPXOP»mJ»XJFUOJFTJ‹KFQSPXBE[J
/JTTBOTBNPDIPEZEPTUBXD[FLUwSFSP[VNJFKhKBLQSBDVKFT[
O szczegóły i jazdę próbną pytaj w naszym salonie Nissana.
NISSAN POLODY
Poznań-Przeźmierowo
ul. Rynkowa 160
ZAPRASZA DO SALONÓW I SERWISÓW tel./fax 061 814 21 55
e-mail: [email protected]
LAUREAT ŚWIATOWEJ NAGRODY NISSANA
Kalisz
NSSW 2005
ul. Wrocławska 89
tel. 062 753 29 57
e-mail: [email protected]
www.polody.pl Certyfikat ISO 9001:2000
;EK‹DJBThKFEZOJFJMVTUSBDKh%BOFJGBLUZQPEBOFXOJOJFKT[FKSFLMBNJFT”VÑhXZ”hD[OJFDFMPNJOGPSNBDZKOZNJOJFTUBOPXJhPGFSUZ[BXBSDJBVNPXZ;VÑZDJFQBMJXBXDZLMVNJFT[BOZNJFNJTKB$0
1SJNBTUBSMLNHLN*OGPSNBDKFEPUZD[hDFPE[ZTLVJSFDZLMJOHVTBNPDIPEwXPSB[JDIQS[ZEBUOP»DJXUZN[BLSFTJFEPTU‹QOFThOBTUSPOJFJOUFSOFUPXFKXXXOJTTBOQM
16
środa 25 czerwca 2008
Volkswagen na...
akumulator
Volkswagen razem z Sanyo
– czołowym konstruktorem ładowalnych baterii na świecie
– pracuje nad nowymi, bardzo
wydajnymi akumulatorami
litowo-jonowymi o wysokim
stopniu efektywności.
- W przyszłości będziemy rozwijać nie tylko silniki spalinowe,
tak by były jeszcze efektywniejsze, lecz również poświęcimy wiele
uwagi pojazdom z napędem elektrycznym – powiedział prof. dr
Martin Winterkorn, prezes Zarządu koncernu Volkswagen. Elektryfikacja napędu jest właściwą drogą do zapewnienia mobilności społeczeństwa w przyszłości. Jednak dopóki nie będzie bardzo wydajnego akumulatora energii i sposób eksploatacji samochodów nie będzie odpowiadał potrzebom klientów, wszystkie te zabiegi
nie przyniosą efektu. Ta kooperacja jest dla nas niezwykle ważnym
krokiem – dodał Winterkorn.
Jazda samochodem bez emisji spalin, w trybie wyłącznie elektrycznym jest możliwa już dzisiaj, wiąże się to jednak z ograniczeniem prędkości i zasięgu. Tym
ważniejsze jest stworzenie nowych
akumulatorów, które dzięki swojej pojemności, wielkości, masie
i kosztom mogą zostać efektywnie wykorzystane w samochodach jutra. Technologia litowo-jonowa, stosowana z powodzeniem
w elektronicznym sprzęcie komunikacyjnym i w przenośnych komputerach, może w przyszłości spełniać także specjalne wymagania,
jakie stawiają elektryczne napędy
pojazdów.
W marcu na Genewskim Salonie Samochodowym Volkswagen zademonstrował hybrydowego Golfa TDI, pozwalającego na
znaczne oszczędności energii dzięki kombinacji nowoczesnego silnika wysokoprężnego, napędu elektrycznego i 7-biegowej przekładni
DSG. Pierwsze samochody koncernu z akumulatorami litowo-jonowymi prawdopodobnie pojawią się już w 2010 roku.
Nowy Dodge Journey
Wychodząc naprzeciw różnorodnym potrzebom klientów
nowy Dodge Journey łączy funkcjonalność ze sportowym
charakterem i stylowym wyglądem. Jest tak praktyczny
i użyteczny jak van, a pod względem wygody podróżowania
oraz osiągów nie rożni się od samochodu osobowego.
- Nowy Dodge Journey to
kombinacja najlepszych rozwiązań z innych segmentów rynkowych. – mówi Mike Manley, wiceprezes ds. sprzedaży światowej, marketingu i rozwoju biznesowego Chrysler LLC.
Gama jednostek napędowych Dodge Journey obejmuje silnik diesla o pojemności 2
litrów, współpracujący z sześciostopniową skrzynią manu-
alną lub – nowej konstrukcji
sześciostopniową automatyczną
skrzynią dwusprzęgłową Getrag.
Do wyboru są ponadto dwa ekonomiczne silniki benzynowe –
czterocylindrowy rzędowy o pojemności 2,4 litra oraz 2,7-litrowy V-6 typu „flex-fuel”, przystosowany do paliwa o nawet
85-procentowej zawartości etanolu.
Dla wszystkich odmian mo-
delowych przewidziano dwie
wersje konfiguracji wnętrza:
pięć miejsc siedzących w kabinie pasażerskiej plus obszerna
przestrzeń bagażowa lub dostępny opcjonalnie układ miejsc 5+2,
przydatny do przewożenia dodatkowych osób. Dzięki obszernym schowkom – w podłodze
i pod siedzeniem pasażera – oraz
oferowanej gamie ekonomicznych zespołów napędowych Dodge Journey jest samochodem
wygodnym i funkcjonalnym „na
co dzień i od święta”.
- Funkcjonalność, stylizacja
i unikalne wyposażenie Dodge
Journey będą na pewno interesujące dla wielu nabywców kla-
sycznego minivana, przekonają
tych wszystkich, którzy za minivanami nie przepadają i przyciągną klientów, dla których pojazdy segmentu station wagon wydają się nie dość obszerne i funkcjonalne – powiedział Thomas
Hausch, wiceprezes ds. sprzedaży
światowej Chrysler LLC – Dodge
Journey będzie zakupem naprawdę korzystnym. W Europie Zachodniej na przykład – jego ceny
będą wyraźnie niższe w porównaniu z modelami konkurencyjnymi o podobnym wyposażeniu.
Na rynki międzynarodowe,
czyli poza Ameryką Północną
nowy Dodge Journey wejdzie od
połowy 2008 roku.
FOT. (4X) — DODGE
SWIFT
limitowany
Od czerwca Suzuki Motor Poland wprowadza do sprzedaży
limitowaną wersję „Joanna Brodzik Edition” modelu SWIFT.
lementy wyposażenia charakterystyczne dla samochodów
z serii limitowanej to stylowe dodatki: specjalne oznaczenie serii specjalnej; przyciemniane tylne szyby; eleganckie aluminiowe
obręcze kół; podgrzewane fotele
przednie
Bogate wyposażenie wersji
„Joanna Brodzik Edition” zawiera
także: 6 poduszek powietrznych,
ABS i EBD, klimatyzację manualną, elektrycznie regulowane szyby, elektrycznie regulowane i podgrzewana lusterka boczne, centralny zamek, radio z odtwarzaczem
CD i MP3, lakier metalizowany.
Samochody serii limitowanej wyposażone są w benzynową dynamiczną jednostkę napędową o pojemności 1,3 litra i mocy 92 KM.
Peugeot – bezpieczny kabriolet
Peugeot, światowy lider segmentu coupé kabrioletów uhonorowany został przez Niemiecki Automobilklub za pracę nad
bezpieczeństwem 207 CC
E
STRONĘ PRZYGOTOWAŁ
TOMASZ MAŃKOWSKI
FOT. — PEUGEOT
N
iemiecki Automobilklub
ADAC grupujący 16 milionów członków przeprowadził
ostatnio test bezpieczeństwa małych kabrioletów segmentu B i
opublikował wyniki w magazy-
nie ADAC Motor Welt. Testy
weryfikujące zabezpieczenie pasażerów w sytuacji wywrócenia auta zostały przeprowadzone w kooperacji z następującymi klubami: RACC ( Hiszpania),
RACE ( Hiszpania), Motormannen ( Szwecja), OAMTC ( Austria), TCB ( Belgia).
W teście tym Peugeot 207
CC osiągnął najlepszy wynik,
potwierdzając wysiłek konstruktorów francuskich skupiony na
bezpieczeństwie użytkowników
tego typu samochodów. W efekcie, 207 CC łączy wyjątkową
sztywność auta dla tego typu samochodu z wyposażeniem niespotykanym w tej klasie, takim
jak: dwa pałąki pirotechniczne połączone z czujnikiem dachowania (kąt i szybkość obrotu) wyzwalane automatycznie
jak tylko samochód zaczyna dachowanie; rozwinięcie następuje
w ciągu 175 milisekund (mniej
niż mrugnięcie okiem) na wysokość 200 mm. W ten sposób pasażerowie samochodu pozostają
chronieni przez skuteczny system będący zwykle wyposażeniem kabrioletów wyższej klasy.
Bezpieczeństwo aktywne w tym samochodzie zapewnia wyposażenie wysokiego po-
ziomu seryjne lub w opcji: system ESP zintegrowany z funkcją ABS-u oraz z elektronicznym rozdzielaczem siły hamowania i wspomaganie nagłego
hamowania.
A zatem, w zakresie bezpieczeństwa, dobry wynik 207 CC
w teście ADAC należy dodać do
siedmiu innych modeli tej marki, które otrzymały 5 gwiazdek - a więc maksimum - w bardzo wymagającym teście Euro
NCAP: 207, 207 CC, 1007, 308,
407, Coupé 407 i 807.
Jeśli chodzi o sukces handlowy konceptu coupé kabrioletu,
to warto przypomnieć, że Peugeot zainicjował go bardzo wcześnie legendarnym Peugeot 402
i 602 Eclipse w latach trzydziestych i spopularyzował na poziomie sprzedaży nigdy do tej
pory nieosiągniętym, gdyż Peugeot sprzedał w swojej historii
622.827 samochodów CC, co
czyni tę markę niekwestionowanym światowym liderem coupé
kabrioletów.

Similar documents

nr8/154

nr8/154 Włocławka), aktor. W latach 1958-1960 studiował na Wydziale Aktorskim PWSTiF w Łodzi. W 1964 roku ukończył studia na PWST w Krakowie i w tym roku zadebiutował w teatrze. Od 1965 r jest związany ze ...

More information