„Wybory sie zbliżają“

Transcription

„Wybory sie zbliżają“
Wydawca Jan Kustos
Wychodzi 1 raz w tygodniu z dodatkiem „Der Pranger“
Cena za egz, pojedynczy 40 gr.
Rok 7
Katowice, od 4.—10- grudnia 1927r.
Nr, 80
PiSITKO pOŚWi^COHe Sprawom Q. Śląska oparte na
gruncie narodowo-polskim niezależne w polityce
Numer telcl.
1024
Abonament n agentów i na
poczcie 1,80 złote miesięcz.
oO
OSO
Wydawca: Jan Kustos, Katowice, ulica Andrzeja 14, I piętro prawo.
Redakcja: ul. Wandy 7.—Redaktor przyjmuje od lO1^—12 dopoł. od 2—3 popoł.
OSO
CO
Numer lelef.
1024
Reklamy: 0,20 zł. za wiersz mm.
Ogłoszenia: 0,08 zł. za wiersz mm.
„Wybory sie zbliżają“
czyli w odpowiedzi paszkwilantom z „Inwalidy Śląskiego“ Nr. 1.
,.Inwalida Śląski“ wyszedł znowu jako Nr. 1 rocz­
nik 4 (?!?), po jednym roku rozłączenia się. Wido­
cznie ten jedyn rok cały spał ten . świetny" zazrąd,
skoro dopiero się obudził w dniu 6 listopada 1927.
A więc dla tych Karkoszków itp., ów nadszedł czas,
bo „wybory się zbliżają
Więc jazda na całego, że­
by tacy „obrońcy" inwalidów jak Karkoszka, Paluch,
Józefowicz zostali posłami.
P. Kuistosa zaczepiają ci panowie, że ponieważ
„wybory się zbliżają", p. Kustos broni inwalidów.
Hola Panowie! — P. Kustos stoi w obronie tych­
że pokrzywdzonych od szeregu łat. Jeżeli ale ci
panowie jak Karkoszka raczyli uznać polską ustawę
z dnia 18-go marca 1921 r. za lepszą od niemieckiej
z dnia 12-go maja 1920 r. lub za równowartościową,
to nabrali inwalidów na kawał, nadużywając zaufania
tychże inwalidów.
A przecież ustawa polska z dnia 18-go marca
1927 r. aprobaty Sejmu Śląskiego na wprowadzenie
jej tutaj nie uzyskała, więc dla czego tego nie podnosi
„Inwalida Śląski"? Dalej inwalidzi są tą ustawą po­
krzywdzeni, o tern milczą.
To już . nie są Karkoszkowie, ale całe Karkoszki
reap. Karkochy, jeżeli zarzucają p. Kusi o sowi, że po­
równując obecną ustawę niemiecką z ustawą tu nie
legalnie na Górny Śląsk wprowadzoną polską, pan
Kustos pisze, że „Rzesza Niemiecka została przez
wojnę światową wtrąconą prawie, że do krańca kata­
strofy gospodarczej". Na ludzi takich, jak Karkoszka
et corrąprtes potrzeba już nie Karkoszki, ale po pro­
stu karkochy, żeby inwalidzi wojenni te-mi karkochami, lub Karkoszkami wysmarowali tym panom to,
na czem siedzą spijając za grosz biednych inwalidów
na zebraniach i po zebraniach piwo i wódeczkę.
Następnie owe Karkochy twierdzą, że p. Kustos
jako radny miasta powinien wiedzieć że dodatki so­
cjalne mają zostać płacone przez samorząd i komunę.
0 suche i marne Karkochy! Wy wodziliście za nos
przeszło 5 lat, czyli 6-ty rok już inwalidów wojen­
nych, wdowy i sieroty po poległych w wojnie. Mie­
liście czas zwracać na zebraniach i w waszym „In­
walidzie uwagę Urzędowi Rent Wojskowych, gminom
1 miastom na to. A dlaczego milczeliście? Pan
Kustos był zaledwie oficjalnym radnym miejskim na
nie całych dziesięciu posiedzeniach. Dlaczegóż to
ludzie z Chadecji, z N. P. R. z P. P. S„ a ostatnio
ze Sanojców nie wystąpili z wnioskiem dotychczas
pod adresem miast i gmin, żeby te wypłacały inwali­
dom ów dodatek socjalny.
P. Kustos pisał, pisze i pisać będzie o tern, że
ustawa polska z dnia 18-go marca 1921 r. tutaj na
Górnośląskiej części Województwa Śląskiego nie
obowiązuje. Pisał o tern już, zanim „Inwalida Śląski"
po jednym roku błogim śnie napadł w kłamliwy i w
bezszczelny sposób na niego.
Karkochy różne i Karkoszki nie zdołają wprowa­
dzić W błąd opinj-i publicznej, jakoby p, Kustos roz­
począł pracę w interesie inwalidów, ponieważ wy­
bory się zbliżają.
t
Mniejsza o to, czy p. Kustos wnijdzie do sejmu,
lub nie, a gdyby wszedł, to wtedy takie Karkoszki by
musiały zostać usunięte z Górnego Śląska, chyba, że­
by uschnęły przedtem doszczętnie, to jednak wy pa­
nowie z Związku Inwalidów. Wojennych do sejmu nie
wnijdziecie. Gdyż wasze kłamstwa, wasza obłuda,
wasz fałsz, wasza perfidja wprowadziła inwalidów
nietylko do obozu p. Kustosa, ale do obozu niemców.
Róbcie tylko tak dalej, a wasze glosy nie pójdą
pod niebiosy, gdyż inwalidzi na Górnym Śląsku od­
dadzą głosy przy wyborach na pewno tam, gdzie byś­
cie wy ich sobie nie życzyli.
Prócz naszych ulubionych piw
„Tyske-Pilzneaskiego“
„Tyskiego Eksporty“
„Portery“
:
wydajemy jak co roku tak i w tym roku od
1 grudnia znowu nasze wybornie nawarzone
Czarne piwo (Bockbier)
azBnmoa
Możemy ten pierwszorzędny napój każdemu
najlepiej polecić, który wyszynkuje się jak
i nasze inne piwa we wszystkich pierwszo­
rzędnych lokalach górnośląskich.
mm
Co sądzą właśni ich sojusznicy o sanatorach?
Jak wiadomo sanatorzy na G. Śląsku chcieli zaprzągnąć w rydwan i N. P. R'owcow. Na to ,,przy­
wita nie" dał sana torom organ N. P. R'owcow „Śląski
Głos Poranny“ następującą odprawę:
„Szczytem bezczelności i kłamstwa perfidnego
jest twierdzenie, że za cel sobie obrano skonsolido­
wanie całego społeczeństwa na Śląsku. Nie kto inny,
jak właśnie wy jesteście rozsądni kam i Państwa i spo­
łeczeństwa polskiego na Śląsku. Na waszą robotę
każdy Polak z obrzydzeniem patrzy. Wy swą wscho­
dnią kulturą odstraszyliście wszystkich ucziwych i
miłujących Polskę obywateli. Od was Polacy ucie­
kają jak djabeł od święconej wody. Wasza robota to
nie konsolidacja a dalszy rozbój społeczeństwa pol­
skiego, to woda na młyn niemiecki. Wy a nie kto
inny oddajecie Niemcom największe usługi. Chcieli­
byście Ślązaków uważać za narzędzie, chcielibyście
po jego barkach wspinać się na najwyższe stanowi­
ska, chcielibyście, by wam powierzył mandaty do
Sejmu i Senatu. Nie doczekanie wasze. Pamiętajcie
to sobie, że Kozyra był zawsze ko żyra, a Kula kulą.
Pod waszą głupią komendę lud śląski nie stanie, ócz
nie zdołacie mu zamydlić. Do politycznej roboty na
Śląsku żeście stanowczo za młodzi.
Jak widzimy, ci ludzie absolutnie się niczego nie
nauczyli od ostatnich wyborów komunalnych. Jest
to łajdacka robota w najwyższym stopniu. Widać, że
nad skutkami swych poczynań się absolutnie nie za­
stanawiają.
Najsmutniejsze jest prżytem to, że robią to urzę­
dnicy państwowi. Czy p. wojewoda wie o tern?
Przecież o ile wiemy to p. wojewodzie zależy na tern,
aby zwartemu' i zgranemu obozowi niemieckiemu,
przeciwstawił się zwarty i zgodny obóz polski, inaczej
wybory te będą katastrofą dla obozu polskiego. Je­
żeli nadchodzą chwile, w których rozstrzygać się
mają nie losy takiej, czy innej partji, a raczej interes
państwowy i narodowy, mający znaczenie międzyna­
rodowe, to naszem zdaniem tolerowanie takich, jak
powyżej zaznaczyliśmy faktów, jest rzeczą niedo­
puszczalną, aby urzędnicy państwowi przyczyniał się
do wzmożenia nowych fermentów w skołatanem spo­
łeczeństwie polakiem na Śląsku. Na takie postępo­
wanie brak wyrazów parlamentarnych, to jest zbro­
dnia wobec Śląska i Polski i dlatego naszem zdaniem
p. wojewoda winien temu położyć kres, inaczej bę­
dziemy go posądzali o to, że dzieje się to z jego wie­
dzą i wolą, a zatem za wynik wyborów na Śląska na
niego spadnie odpowiedzialność.
Bo chyba nikt nie będzie przypuszczał, że pan
Przybyła, Kula Kozyra, czy Kapuściński, to te sztan­
darowe figury, do których polskość nabierze zaufania.
Najlepszym z nich jest oczywiście Przybyła figura am­
bitna a strasznie mądra przyczem nader natrętna,
znana z tego, że pada plackiem przed każdym kto na
Śląsku ma władzę. Znają go przecież wszyscy woje­
wodowie śląscy. Pod komendę tego zera polityczne­
go żnadna szanująca się organizacja nie pójdzie.
Jeżeli wybory na Śląsku mają polskości przynieść
zwycięstwa, to należy unikać jakichkolwiek nowych
tworów artystycznych, bez względu na to, jaką by one
przybrały nazwę i barwę. Społeczeństwo polskie na
Śląsku żadnych nowych tworów nie uzna, gdyż uwa­
ża, że już ich jest za wiele. Ambicje osobiste muszą
iść w kat. Nawe twory w kąt wszyscy razem do
pracy, bo Polska idzie.
Gdyby jednak nasze miarodajne czynniki były
innego zdania, to oczywiście Narodowy Ruch Robo­
tniczy wyciągnie z tego odpowiednie wnioski i do wy­
borów ustosunkuje się w sposób, jaki będzie uważał
za wskazany."
W obronie godności człowieka!
Pod takim tytułem rozpisuje się p. Krzyżówski
z Pszczyny w „Polonii" Nr. 306 z dnia 7-go listopada
br. Poco te zwracanie się teraz takiemi artykułami
do ludu zawiedzionego G. Śl. ? Czy myślicie Panowie
z Korfantym na czele, że go panowie zgubicie teraz,
dopiero chcecie lud wychwalać, kiedv go zaś do wy­
borów potrzebujecie dziś piszecie o krzywdach ludu,
któreście Wy Panowie spowodowaliście, bcście nas
sprzedali, aby Wam dobrze było w Polsce.
Wszystko sobie na naszą korzyść uporządkujemy
na naszej ziemi, my sobie będziemy gospodarzyć, na
nasram Śląsku kochanym, my krzywdy wyrządzona tor dr. Wachowiak I prezes Samulski. Po wyczerpu­
nam przez Zaborców najprzód naprawimy, dot ego jącej dyskusji powzięto jednogłośnie dwie uchwały:
macie autonomję, którą Wam Warszawa święcie
1. Przemysł Bielska, Białej i okolicy partycypować
ofiarowała jako nagrodę za wiekową wierność do
będzie w kosztach urządzenia Wystawy w drodze
Polski. Praw jakieście dotąd osiągli, nikt Wam ode­
subskrypcji na fundusz gotówkowy, którego wy­
brać w Polsce nie może, może Wam Polska dać tylko
sokość określi w najbliższych dniach osobna ulepsze prawa, ale nigdy gorzych. A dopiero 5 lat
po wszystkich obiecankach — piec la — t — tak
chwała Związku.
krótki czas i co się stało z naszemi wszystkiemi pra­
wami poza plecami aąu-it- o-n-o-m-j-i? ?? Gdzie są
nasze prawa?
Żąda się od rodziców, ażeby posyłali swe dzieci
Słowo i pieśń
do szkoły polskiej, a tu na wiecu rodzicielskiem w
Ludzkie słowo — pieśń rodzi
szkole Wydziałowej dowiadujemy się, że Polska
a pieśń — rodzi słowo;
Szkoła Wydziałowa nie daje absolwentowi tej szkoły
Wspólny
im los pisany:
żadnego uprawnienia do późniejszego zawodu, jest
—
iść
drogą
cierniową.
równa szkole powszechnej, a czy tak było w Niem­
czech? Gdzie są dawne prawa, gdzie się podziały za
pięć lat, pomimo autonom]!? Co robił nasz Sejm,
Wspólny im los pisany:
dla czego nie uregulował szkolnictwa na Śląsku.
nie stojąc o najem,
Szarpią się o polską Szkołę, a nie dla niej nie poczy­
iść bojem i przebojem
nili. Ja, bo oni mają Gymnazjum, tam dla nich miej­
wspierając się wzajem.
sce,, drugiego gymnazjum już dla reszty rodowitych
tej ziemi nie stworzą, a co jest, oprócz Gymazjum, to
Słowo — na skrzydłach pieśni
niema absolwent tych szkół żadnych uprawnień, ale
do nieba się wzbija.
biada ci Górnoślązaku, gdybyś ty posłał swe dzieci
do szkoły mniejszości! To Korfanty calem gardłem i
Bezdomna — dzięki słowu
p. Krzyżowski z Pszczyny ci wołać będą — twoje
ma dom — pieśń niczyja...
dzieci należy do szkoły polskiej, a gdzież jest prawdzi­
wa szkoła Polska, która też dziecku daje jakie upra­
I tak są sobie bliskie
wnienia? Jeszcze jeden wielki obrońca ludu tubelpieśń — i słowo brzmiące —
czego okazuje się naraz i niejaki p. Janicki w Polonji, jakoż też stwierdza bóle i krzywdy Górnośląza­
że im ni dal nie straszna,
ków. Ja dawniej a dziś! Panowie, my pamiętamy
ani lat tysiące ...
lepsze czasy, kiedy jeszcze autonomji na Śląsku nie
było a o Genewskiej Konw. to ani mru mru, nawet
Czasem, jak kochankowie,
niejeden nie wiedział, gdzie Genewa leży. Wtedy
straszliwie stęsknieni,
był porządeczek. Drożyzny takiej niebyło, za nasz
witają
się oboje
węgiel dostaliśmy taniego szmalcu, przesco i masło
w za dumie jesieni ...
i kiełbasa były tańsze. Urzędnicy państwowi, otrzy­
mali też coś na każde wielkie święta, jako zachętę
za debrą pracę i zachętę do dalszej, jakież wynagro­
Witają w jakimś sadzie,
dzenie, szło to na konto wydajnej pracy, za wzmoprzejętym szelestem ...
rzony ruch osobowy i towarowy i prze z to wzmorzo— Jesteś? — łka pieśń cichutko —
ną pracą i w biurach, a conajmniej już każdy dostał
Słowo szlocha: — Jestem!
ccś na gwiazdkę, chociażby miał i małą karę w ostat­
nim czasie. Dziś to tylko możemy w Polonji czytać,
Czasem, zerwawszy pęta,
że D. K. P. Katowice miała w roku — x — taką, a
wspaniali
1 hardzi,
taką nadwyżkę, a tą nadwyżkę otrzymała Warszawa.
witają
się
oboje
Pewno na zaliczenie siebie do 1. kl. przy dodatku
jak
dynamitardzd!
mieszkaniowym. Poco stworzono wielkie Katowice
kiedy teraz mają być nadal małemi? Panowie, Po­
Zwierają się w uścisku
słowie, co będzie nadal z tym dodatkiem? Czyta­
namiętnym
i męskim:
liśmy, że go mają nadal otrzymać ci urzędnicy, któ­
—
Chodź!
Na nowe zwycięstwa!
rzy otrzymują pobory ze Skarbu Śląskiego, a w bę­
—
I
na
nowe
klęski!
dzie z kolejarzami, z pocztą itp., którzy otrzymujemy
ze Skarbu Państwa?
Dla tego też to teraz
A czasem, nad mogiłą,
słyszeć się dają głosy i czyta się artykuły od dotych­
którą starły lata,
czasowych przywódców Pa-rtji większe niż kiedyż o
ślą wielki zew miłości
autonomji, bo ona im wszystkim dotychczas służyła,
w wielką pustkę świata ...
oni z niej korzystali, a patrzeli spokojnie, jak wpro­
„Muzyka"
wadzano monopole i różne ustawy niedające lepszych
uprawnień ludowi, na co mamy aż nadto dowodów,
przez te 5 lat życia pod opieką autonomji. Czy
2, Przemysł Bielski weźmie gremjalnie okazały uchcemy, kochani czytelnicy, aby tak dalej pozostało?
dział w Powszechnej Wystawie Krajowej jako
To głosujcie przy wyborach, tak, jak dawniej! Broń­
wystawca.
cie Waszej dodności, możecie sobie sami, nikt Wam
Uchwały te, znamienne dla obywatelskiego sta­
jej nie będzie bronił, tak, jak dotychczas. Frazesów
nowiska przemysłu bielskiego, posiadają doniosłe
mamy dosyć.
znaczenie ze względu na wielkie zaufanie, jakiem
przemysł ten cieszy się w kraju, a szczególnie także
Gremjalny udział przemysłu bielskiego w Powszech­ daleko poza granicami Polski.
nej Wystawie Krajowej
Przemysł tekstylny bielski znajdzie się na Wy­
Dnia 3-go listopada odbyło się w Bielsku zebra­ stawie obok przemysłu łódzkiego, przemysł zaś ma­
nie przedstawicieli Związków przemysłowych Biel­ szynowy pomieszczony zostanie branżowo w ogól­
ska Białej i okolicy pod przewodnictwem prezesa nych ramach grup poszczególnych.
Izby Przemysłowo Handlowej w Bielsku, p. dra WeinUtworzony będzie osobny komitet, który czuwać
schentika, Z ramienia Zarządu Powszechnej Wysta­ będzie nad zrealizowaniem powyżej przytoczonych
wy Krajowej przybyli na zebranie to Naczelny Dyrek­ uchwał.
Restauracjo,.Zdrój OKoeimsRP
(früher Kißling) / ulica Stawowa 10
Heute Sonnabend, den 3. Dezember 1927
Großes
Heute Sonnabend, den 3. Dezember
o tchliehtfefl
Wurstverkauf auch außer Haus.
Anerkannt bestgepflegte Biere.
Vorzüglicher Mittagstisch und reichhaltige
Abendkarte
Es ladnt ireundlichst ein
KonferencjaPrasowaPowszechn.Wystawy Krajowej
sił na 12 bm. przedstawicieli prasy krajowej, jak też
bawiących w Polsce korespondentów pism i agencyj
zagranicznych na Konferencję Prasową do Poznania,
celem zapoznania prasy z obecnym stanem przygoto­
wań i zamierzeń na przyszłość.
P. T. przedstawicieli prasy, pragnących wziąć u-,
dział w Konferencji uprasza się raz jeszcze na tej dro­
dze by ze względu na konieczność załatwienia pew­
nych formalności w Ministerstwach zechcieli łaskawie
podać swe nazwiska Delegaturze Powszechnej Wy­
stawy Krajowej w Warszawie (Dr. K. Rose, Warsza­
wa, Smolna 38, tel. 8656).
Nadesłano
„Muzyka“.
Ostatni numer tego poczytnego czasopisma, wy«
chodzącego pod redakcją Mateusza Glińskiego zawie­
ra na wstępie początek rozprawy M. Glińskiego p. t.
„Z dziejów batuty dyrygenckiej". Poważne znacze­
nie mieć będzie zapewne artykuł J. Miketty o szkol­
nictwie muzycznem, w którym po raz pierwszy po­
dane zostały dane cyfrowe dotyczące statystyki i or­
ganizacji uczelni myzycznych w Rzeczypospolitej
Feliks Starczewski omawia wpływ poezji Asnyka na
twórczość muzyczną polską. Z okazji 20-tolecia
zgonu genjalnego skrzypka Józefa Joachima poświę­
ca mu swe wspomnienia najznakomitszy kontynuator
tradycji jego Bronisław Huberman. Wynalazca sen­
sacyjnego instrumentu dla wydobywania muzyki z fal
powietrza inż. Leon Teremin zamieszcza artykuł o
swym wynalazku.
Treść numeru uzupełniają nieznanie listy Stani­
sława Moniuszki, wiersz Zdzisława Kleszczyńskiego.
szczegółowe sprawozdania z miast polskich i zagra­
nicy, przegląd prasy, kronika, ankieta, konkursy itd.
W dodatku nutowym „Rigaudon" Wiktora Ła­
buń skiego, nagrodzony pierwszą nagrodą na tegoro­
cznym konkursie kompozytorskim „Muzyki".
Adres Redakcji i Administracji: Warszawa.
Kapucyńska 13, telefon 406-50.
Drukiem i nakładem: Jan Kustos w Katowicach
w Drukami ,,V I T A", Katowice. — Redaktor
odpowiedzialny: Jan Kustos, Katowice.
Katowice,
ulica Jana 10
NUßCKI
Tel. 48
powiat Pszczyna
poleca swoje pierwszorzędne
słtie
wyroby piekarskie
vwx
RfflO KAMMER
Najlepsze Kino Góra. Śląska
Katowice
♦
A. Krahl.
Jtla x £azarefc
w „Wypoczynku“
Tel. 48
TOiircfti, poniiaf ffszyńsfti
£Telefon *5
poleca stvöß pienvszorzcdny skład
nj|jrobón> mitłsmydfk
KSIĘCIA.
Kzaitórai
MURCKI
Z as t.; Kukowka
Telefon nr. 45
poleca lokal wyciecz­
kowy, sale do zabaw i
wesele,oraz wszelkiego
rodzaju piwa tyskiego
■
Nr. 80
Rok 7
Eine Beilage des „Glos Górnego Siaska“, welche zur Aufdeckung u. Beilegung jeglicher Mißstände dient
Wahrung erworbene Rechte, gleich
antistaatliche Arbeit ?!
Var kurzem brachte der ,,Obersohlesische Kurier“
einen Artikel, in dem er auf die vor dem Schiedsge­
richt für Oberschlesien in Reuthen schwebenden
Klagen; gegen den polnischen Staat hinwies.
Der „Ilustrowany Kurier“ aus Kraków brachte
noch einige Tage vorher einen Artikel, in dem er die
Behauptung aufstellte, als ob das polnische Spiritusrocnopolgesetz in der Wojewodschaft Schlesien
rechts — und gesetzmässig eingeführt worden wäre.
Dieselbe Zeitung ist der Ansicht, dass alle diejenigen
Personen, die behaupten, das polnische Spiritusmono­
polgesetz existiere nicht zurecht, als antistaatliche
Provokateure angesehen werden sollen, die der Staats­
anwalt ahnden müsse.
Der Autor des Krakauer Blattes, scheint zu
vergessen, dass darüber schon das hiesige Verwal­
tungsgericht für die Wojewodschaft Schlesien in
einem bereits rechtskräftigem Urteil vom 23. März
1927. (Aktenzeichen S. 562/1 — 26 S. A. 1) klipp
und klar zum Ausdruck gebracht hat dass das pol­
nische Spiritusmonopolgesetz für die Wojewodschaft
Schlesien und ganz besonders für den Oberschlesi­
schen Teil dieser Wojewodschaft nicht rechtsverbind­
lich ist, zumal es nicht rechtsmässig laut Art. 44, des
Organischen Statuts und laut Art. 81, der polnischen
Verfassung nicht in gehöriger Weise, d. h. nicht im
„Dziennik Ustaw Śląskich" promulgiert worden ist.
Ausserdem, hebt dasselbe Urteil hervor dieses
Gesetz sei nicht laut Art 8 a desselben Organischen
Statuts durch den Schlesischen Sejm sankzioniert
worden. Demnach kann das polnische Spiritusmono­
polgesetz in der Wojewodschaft Schlesien keine
Rechitsve rbindlichlkeit hab en.
Das Krakauer Blatt scheint sich in sofern zu
irren, als es nicht weiss, dass durch eine Verordnung
des Finanzministeriums in Warszawa vorn 1. Juni
1927. (Aktenzeichen 8195/D. A. M. W. a.) die hiesige
Finanzabteilung darauf aufmerksam gemacht worden
ist, dass für den oberschlesischen Teil der Wojewod­
schaft Schlesien spezielle Garantien im Art. 4. § 2,
Abs. 3 der Genfer Konvention vorgesehen sind, und
diese auf die Dauer der Genfer Konvention nicht
angetastet werden dürfen.
Dasselbe Blatt vergisst, dass in einem Urteil vom
15. September 1927 des Kattowitzer Amtsgerichts
(Aktenzeichen 12. D. 121/27) das Gericht selbst zum
Ausdruck gebracht hat, dass sämtliche Moncpolgesetz vom 18. März 1921 in der Wojewodschaft Schle­
sien nicht rechtsverbindlich sind. Dies gilt also auch
für die Rechtsunverbindlichkeit des polnischen Spi­
ritusmonopolgesetzes in der Wojewodschaft Schlesien.
All dies zeugt davon, dass der Standpunkt des
Krakauer Blattes nur als eine Einschüchterungs­
methode dient für diejenigen, die durch oben ange­
führten Gesetze in ihren Rechten beeinträchtigt wor­
den sind', resp. die man durch die Einführung des pol­
nischen Spiritusmonopolgesetzes brotlos und e*istenzlos gemacht hat.
Die polnische .Einheitsfront1 in der Kommissarischen
Rada Miejska in Katowice
Als Kustos zum Sekretär in der rechtmässig ge­
wählten Rada Miejska gewählt worden war, gab es
ein Höllenlärm in der polnischen Frese. „Kustos
wurde von den Deutschen gewählt", schrie die na­
tionalpolnische Hydra. Nun hat man jetzt neue
Stadtväter in Katowice zwar nicht gewählt, sondern
eingesetzt. Und da hat es sich wieder einmal ge­
zeigt, wie die Einheit kn urpolnischen Lager aussieht.
Przybyła, der Pressereferent in der Wojewod­
schaft, wollte durchaus Schriftführer werden. Da­
gegen erhob die Chadecja Einspruch und es wurde
Piechullek zum Srekretär auserkoren und gewählt.
Przybyła ist also reingefallen. Natürlich stimmten für
Piechullek auch die Deutschen mit. Der N. P. R. —
Radny Brzeskot Hess ebenfalls Przybyła im Stich.
Nur Zembok blieb ihm treu zur Seite. Davon schreibt
aber die „Polonia" gar nichts.
Die „Zachodnia" droht schon den Ghadeken und
dem Brzeskot, dass ,.die Mehrheit der polnischen
Stadtverordneten aus diesem charakterischen Fakt
entsprechende Folgen ziehen würde."
Hieraus ersieht man schon, wie die Einheit im
polnischen Lager aussieht. Hyperpatrioten werden
sich nie einigen, da es ihnen nicht um die Sache, son­
dern um die Befriedigung ihres persönlichen Ehrgei­
zes geht.
.
Przybyła hat aber einsehen müssen, dass er nicht
einmal das Vertrauen unter den polnischen Stadt­
vätern besitzt.
Dann wurde ein anderer Przybyła, der Bruder
des Referenten, Dr. Przybyła zum besoldeten Stadt­
rat gewählt. Na dies ist den Senatoren gelungen.
Keine Stimme des Protestes! Einstimmig wurde Dr.
Przybyła gewählt. Dabei hat der Abg. Grajek kein
Glück gehabt, denn auch er wollte Stadtrat werden!
Die . Zachodnia" wischt dem Stadtv. Piechullek
dadurch eins aus, dass sie ihn nicht als Kandidaten
der polnischen Fraktionen darstellt, denn er wurde
mit 5 deutschen und nur mit 3 polnischen Stimmen
zum Schriftführer gewählt. Auf die Folgen der Wahl
darf man gespannt sein.
Monatlich 555000 Zloty erspart
Sejm und Senat wurden am 28. November 1927
aufgelöst. Dadurch wurden 444 Abgeordnete und
111 Senatoren nach Hause geschickt. Jeder von
ihnen bezog monatlich an Diäten 1000 Zloty, d. h. alle
555 gleich 555 000 Zloty. Erst in 3 Monaten soll der
neue Sejm nud Senat gewählt werden. Dadurch wer­
den in diesen drei Monaten dem polnischen Staate
3 mal 555 000 Zloty gleich 1 665 000 Zloty erspart.
Wir waren schon längst für die Auflösung nicht nur
des Warschauer Sejms und Senats, sondern auch des
Schlesischen Sejms. Die beiden gesetzgebenden Kör­
perschaften in Warszawa sind Gott sei Dank nach
Hause geschickt worden. Unser Hohes Haus in Kato­
wice tat noch weiter, obwohl seine Karenzzeit eben­
falls verstrichen ist. Auch die Bevölkerung der Woje­
wodschaft Schlesien hegt den Wunsch schon seit lan­
gem, dass auch der Schlesische Sejm aufgelöst wird.
Wir wollen hoffen dass Anfangs des neuejn
Jahres auch das Schlesische Haus nach Hause ge­
schickt werden wird. Dann würden der Schlesischen
Bevölkerung monatlich 48 000 Zloty erspart bleiben.
Was ist daran wahr?
Vor ungefähr! zwei Monaten wurden zwei Direk­
toren des Kino „Kammer" verhaftet. Die polnische
Presse brachte unter anderem, als ob der Grund zu
Verhaftung auch darin bestand, dass die zwei Direk­
toren die Städtische Hauptkasse in Katowice bei den
Billetts hätten schädigen wollen, dadurch, dass sie
sich eines falschen Stempels bedient hatten. Merk­
würdiger Weise, hat darauf der Magistrat nicht
reagiert, obwohl dies wie wir es aus authentischer
Quelle erfahren, nicht stimmt. Das Merkwürdigste
aber, was wir hier verdammen müssen, besteht darin,
dass der Magistrat auch die Freibilletts zur Abstem­
pelung verlangt. Dies dürfte wohl allein beim Magi­
strat in Katowice Vorkommen dass man von Freibillets noch eine Steuer verlangt. Denn wenn ich je­
mandem etwas umsonst gebe, dann würde ich mir den
hübsch ansehen, der noch für das Gratis und Franko
eine Steuer von mir verlangt.
Vielleicht interesi-ert sich Magistratus dafür und
erteilt der öffentlichen Meinung eine Antwort darauf,
weshalb man von Freibilletts noch eine Steuer ver­
langt. Sóweśgt Magistratus, dann haben wir Recht.
Gibt er aber die Antwort, so werden wir zu derselben
noch Stellung nehmen.
Dr. Hager und Rechtsanwalt Abg
Kempka in Tarn. Góry!
Eine ganz feine Marke, Kempka als christliche
Demokrat (von der Cba-Decja) und Dr. Hager (vor
den Sanatoren). Die Polen gingen heraus, Abg
Rechtsanwalt Kempka blieb doch als Vorsitzender de;
Rada Miejska. Dr. Hager verliess den Saal, trotz
dem hielt er als Urpole im Gesellenverein in Tao
Góry einen Vortrag i deutscher (welch' ein Horror!! .
Sprache über ... venerische Krankheiten. Vielleicht
deshalb nur, damit sich die Deutschen nich:
anstecken.
Denn
sonst hätte Dr. Hager de
Vortrag in polnischer Sprache gehalten!! Auf das
sich die Polen nicht von den Deutschen anstecker#
würden! Ja, gewiss Dr. Hager ist ein Arzt. Als solj*|i
eher heilt er den Körper. Den zu heilen, dazu ist ei >
als solcher verpflichtet. Nu n ist ah er m o r a 1 i j
scher Senator Dr. Hager auch moralischer Arzt
sein. Darum dürfte Dr. Hager nicht soviel bei Kapu
ściioik sitzen, er soll auch indirekt, für die Seek
sorgen. Gewiss hängt die Seele mit dem Körper zu­
sammen. Ohne die Seele kein Geist. Ohne einen ge­
sunden Körper keine gesunde Seele.
Und da trat Dr. Hager auf und „predigte" als
polnischer Hurrapatriot im ,,Gesellenpatriot
nicht etwa das Wort des Herrn, sondern das Wort
desjenigen, der die Deutschen für sich gewinnen will*
nämlich, um zweiter Bürgermeister in Tarn. Góry zujjpj|
werden, Dr. Hager ging mit seinen polnischen Kom-fl
panen heraus. Nur Mecenas Kempka blieb zurück,^,
Dr. Hager ging heraus, weil er nicht zum 2. Bürger*™
meist er gewählt worden ist. Aber weshalb Pan Me-*;
cenas Kempka geblieben ist that ist the question?! |
Mecenas Kempka ist der meist lakierte. Er blieb [
1
unter den „Wölfen", d. h. unter den Deutschen, wel-jj |
che die bösen Polen „auffressen" wollten, denn nur j
die richtigen Polen sind ausgeschieden Es wäre
wirklich schade, dass die bö-sen Deutschen den Pan
Kempka nicht mitgenommen haben wie der Smok
(das Untier) die schöne Wanda auf dem Wawel in
Kraków, denn dann käme Mec. Kempka in die Smo­
cza Jama in den Bauch vom dem Smok (dem Untier)
in die Höhle nach Kraków in den Untergrund des
Wawel!
Ja, dort würden Dr. Hager und Mec. Kempka
hineingehören. Dort und nur dort allein! Dr. Hager
und Abg. Kempka, diese beiden „Brüder" gehören wo
anders, als in das öffentliche politische Leben. Dr.
Hager soll sich mit Gonokokem und Abg. Mecenas
Kempka mit Recht befassen! — Dies aufrecht zu hal­
ten und jene zu heilen, das ist ihre Aufgabe!
Nagonka na starych zasłużonych działaczy polskich ;
na Górnym Śląsku
Niejednokrotnie czyta się w prasie sanacyjnej, ja­
koby obecny kierunek rządu był bardzo przychylnym
Górnoślązakom.
„Polska Zachodnia“ szczególnie
chwali się, jak jaki Górnoślązak młody, ale przysięga­
jący wiernie na sztandar Sana torów zostanie wybra­
ny, lub nawet desygnowany, na jakie kol wiek bądź
stanowisko. Choćby tylko woźnem został, albo za­
miataczem ulicy, to już „Polska Zachodnia", nie posia­
dają się z radości woła na całego: „Ot widzicie, jak
naraz Górnoślązacy mają raj na ziemi"! „Polska Za­
chodnia" i Senatorzy zapominają jednak o tern, prze­
milczają to z całą premedytacją, że, choćbyś był naj­
lepszym polakiem, choćbyś był siedział w więzieniu,
choćbyć był katowany przez Hörsitiga i jego traban­
tów za polskość, to o ile nie będziesz na zewnątrz
przynajmnie Sanatorem, nie będziesz udawał, choćby
nawet największą perfidją i fałszem, że akceptujesz
to, co cudowne dzieci robią, to niczem jesteś. Bo
grunt to być Sanatorem i mieć od nich legitkę.
Masny na myśli dwa drastyczne wypadłe!: Ä
tóż w Radzionkowie pod Tamowskie-mi Górami,
naijduje się człowiek o siwych włosach, człowiek
tóry nie pije, nie pali, człowiek nadzwyczaj skromy, bogobojny, polak z krwi i kości dobry administraor i ekonom swej gminy, ale cóż, kiedy nie jest Sanaorem. Wytoczono mu proces no i skazano tego
złowieka na 3 miesiące więzienia. Nie przesądzamy
prawy, nie wchodzimy w motywy wyroku, gdyż o ile
am wiadomo, to sąd 2-giej instancji, wyrok zmieni,
ile o dziwo! Ten sam człowiek a nazywa się Broneł otrzymał krótko po wyroku zawiadomienie, od
’ana Wojewody Dra Grażyńskiego, że się go odwołu 2 z Wydziału Powiatowego.
O ile nam wiadomo pan
rurmistrz Bronzel zaoponował w jednej sprawie na
osiedzemu Wydziału Powiatowego w Tarnowskich
Jorach przeciwko zwolnieniu dwuch Górnoślązaków,
o się oczywiście p, Staroście Drowi Bocheńskiemu
ie podobało. My niechcemy twierdzić, żeby ów wyck na p. Bronzel, który nota bene nie jest jeszcze
-rawomocnym, lub owe wystąpienie p. Broncla na po­
jedzeniu Wydziału Powiatowego było powodem do
diwołania p. Broncla z Wydziału Powiatowego, ale
aktem jest, że p. Wojewoda Dr. Grażyński odwołał
asłużonego starego działacza na niwie narodowej,
tóry
działał
wtedy
już,
kiedy
niejednym
ię o Górnym Śląsku jeszcze ani nie śniło. Różne
tumuny, przeróżni Przedpełscy, sławetni Kapuścińścy,
ajróżniejszego gatunku Karkoszki siedziały jeszcze
/tedy w pipidówce łub byli tam gdzie jeszcze do
ziś mnia chodzą w płócienniokach i powróśłami opaani.
Drugi wypadek. Smarowali w Starym Bieruniu
tarszego już człowieka, który przed wojną pracował
z przeróżnych towarzystwach polskich. Do dziś dnia
est prezesem Towarzystwa „Sokół", prezesem L. O.
. \ P., prezesem wychowania fizycznego, prezesem
draży Pożarnej, założycielem i członkiem T owarzytwa Śpiewu „Polonia". Ale to wszystko nic, ów
:złowiek jest prezesem honorowym z Związku Po­
wstańców Śląskich. A więc: , Wenn das nicht zieht,
lann zieht gar nichts mehr . Ale to Sanatorom nie
wystarcza. Bo zjawiły się różne Reh i inne Boki,
udzie którzy dawniej byli w korporacjach niemieckich,
ip. Ooerpolak p. Dr. Rybak, który swoją pracą rówtież pozbawił Dra Palkę stanowiska lekarza kolejo- keg°; który to Dr. Rybok był za czasów niemieckich
przewodniczącym Turnvereinu, Gesangvereinu, Ostnarkenvereinu, jego żona nawet, która tutaj wogóle
m grę nie wchodzi, była nawet Frau Prezes des
Vaterländischen Frauenvereines, który to p. Dr.
Rybok podczas trzeciego powstania ukrywał się naj­
pierw jako bohater w piwnicy a potem chcąc uzyskać
laskę u Boga Jehowy, ukrywał się 3 nocy i 3 dni na
Rußlands Todesweg
Von V. M. de Prado.
Uebersetzt von Erich Pinkowski.
(Fortsetzung.)
Das Krebsleiden, von dem nun Russland
befallen, lässt sich durch nichts anderes mehr
kurieren, als durch das Messer des Operateurs;
zum Unglück fürs Haus Romanoff befindet sich dieses
Messer aber nicht in den Händen des Zaren — son­
dern des Volkes, und die Romanoffs sind selbst daran
schuld, die Grossfürsten waren die Oberingenieure,
die den Ausbau von Russlands Todesweg geleitet
haben, der Zar und Russland wissen ihnen went«*
Dank dafür!
Die aufs Konto verschiedener Grossfürsten nur in
den letzten Jahren fallenden Skandale verschiedener
Art könnte man selbst auf der Haut der russischen
Geduldsesel nicht verzeichnen; ich werde hier aus
diesem grossen Strauss nur einige der am schlech­
testen duftenden Blumen herausnehmen.
Das skandalöse Benehmen des Grossadmirals
Alexe) Alexandrowicz war eine wahre Schmach für
das kaiserliche Haus, und die Ungnade, die den Herrn
nun getroffen, ist einer gar geringe Strafe. In den
Bureaus gewisser Schiffsreedereien wusste man ge­
nau, dass es nutzlos sei. Russland Schiffe anzubieten,
wenn man nicht vorher mit Mademoiselle Valeta di­
rekte oder durch die Vermittelung eines alten Ballett­
meisters über die an sie, recte an den Grossfürsten,
ihren Geliebten, zu zahlende Provision handelseinig
geworden war. Der wahre Grossadmiral, von dem
Russlands Zukunft zu Wasser abhing, war eine Bal­
lettratte!
Eine ausländische Schiffskompagnie, die dies son­
derbare Verhältnis ignorierte, trat direkt mit dem
Marineministerium wegen Verkaufs von prima Damp­
fern — dieselben figurieren in der ersten Klasse des
Lloydregisters — in Unterhandlungen und Avelan, Virenius und andere Admirale wollten die offerierten
Schiffe ankaufen. Die Backfischfrage mit dem tech­
nischen Komitee war auch zur gegenseitigen Zufrie­
denheit geregelt und die Kontrakte sollten abgeschlos­
sen werden — als plötzlich Alexe), der von der Sache
erst in letzter Minute erfahren, und ohne dessen Zu-
żydowskim cmentarzu. Ażeby biedaczek nie umarł,
wycieńczony z głodu, nosiła mu pani S. przez 3 dni i
3 nocy jeść. A czy może prawdą, że ten sam Obersanator Dr. Rybok posyła dzieci swoje do Minder hieitsgymnazjum w Katowicach? My w to nie wie­
rzymy, gdyż urągało by to wszelkim pojęciom i ten­
dencjom obozu Sanacji Moralnej, która wciąż krzyczy
na całego: „Precz z szkołą mniejszości. A podobnie
przy pewnej sposobności miała się połowica Dra Ryboka przed jednem z członków Sokoła wyrazić:
„Mein Mann möchte ja nicht so machen, bloss er hat
die Kolej er muss“. Te uwagi polecamy łaskawej
pamięci prezesowi D. K. P. Katowickiej.
Ale do rzeczy ów człowiek którego prześladują
właśnie ludzie a la Rybok objął stanowisko burmi­
strza, jako człowiek, który był 17 lat radnym miasta
i 3 lata zastępcą prezesa aRdy miejskiej, nazvwa się
Kruppa. P. Kruppa został wybranym jednogłośnie
burmistrzem Starego Bierunia. Zanim Sanacja Mo­
ralna przyszła na Górny Śląsk, było wszystko w naj­
lepszym porządeczku P. Kr. miał w wszystkich oby­
wateli zaufanie, ale ponieważ p. Kruppa jako Bur­
mistrz stał na stanowisku zupełnie bezpartyjnym, to
się naturalnie nie podobało Sana torom. A ci zazaczęli podjudzać w przeróżnych zwiszkach i związeczkach, smarowali artykuły w „Polsce Zachodniej“,
ażeby tylko zdezawuować p. Kruppę w oczach opiŻnji publicznej, a przezto wywołać u władz wrażenie
jakoby p. Kruppa jako burmistrz był germanem, po­
pierał szkołę mniejszości, zwalczał polskość, nie był
człowiekiem słabej woli itp.
Byliśmy na rozprawie 17. ubiegłego miesiąca
przed Sądem Powiatowym, na której mieliśmy spo­
sobność zaobserwowania obrazu miasta Starego Bie­
lunia. Tam „Polskę Zachodnią“ reprezentował ad­
wokat sanacyjny, p. iroec. Rostek. Słyszeliśmy zezna­
nia i p. Dra Ryboka i różnych profesorów, no i też
fachowców lekarzy „psychiatrów" z obozu powstań­
ców którzy mieli stwierdzić tą słabą wolę p. Kruppy.
Był też tam jakiś p. asystent rolniczy, występujący w
roli świadka p. Kruppy z nazwiskiem Gretka Jontek.
Przeciwko ternu człowieko prowadzi prokurator do­
chodzenia za sfałszowanie weksla na 500 zł. Cała ta
klika jednak z Drem Rybokiem na czele, nietylko, że
p. Kruppie nic nie zrobiła, ale się skompromitowała
aż po uszy, a „Polska Zachodnia“ mimo obrony mece­
nasa Senatora Rostka została zasądzoną.
Z powyższego wynika nie dwuznacznie, jakiemi
to środkami operuje się, żeby zbeszczecić, żeby sharibić, żeby zbazgrać błotem żeby zerwać z niego ostat­
nią część, ażeby tylko powalić przeciwnika, i to się
nazywa Sanacja. Ba nawet Sanacja Moralna. Tak
to wygląda moralność, z której by się wyśmiał zwy­
czajny murzyn, poganin, a której to Sanacji reprezen­
Stimmung man definitiv nicht hätte abschUessen kön­
nen sein Veto einlegte, da man ihn bei Verteilung der
Profite vergessen hatte. Der Delegierte der Schiffsge­
sellschaft konnte mit Alexejs Vertrauensmännern nicht
einig werden, und ein für Russland sehr vorteilhafter
Handel ging in Brüche. Drei an der Affäre beteiligte
Admirale gerieten infolge derselben — als Staatsbe­
amte und als Privatpersonen bedauerten sie das zer­
schlagene Geschäft — mit dem edlen Grossidmiral in
einen sehr scharfen Konflikt, und Admiral Avalen
wollte sogar demissionieren. Schliesslich wurde die
Sache — wie so manches andere im heiligen Russ­
land — aplaniert!
Es ist bekannt, dass knapp vor Ausbruch des
Krieges die Japaner vor Genua zwei auf den Armstrongschen Werften für Argentiniens Konto gebaute
Kriegsschiffe übernahmen. Nun, diese Schiffe konnte
Russland haben. Alle Unterhandlungen waren schon
beinahe beendet, und der Kauf zerschlug sich nur we­
gen 100 000 Rubel. Die Wahrheit dieser traurigen
Tatsache haben mir Admiral Virenius und Generalad­
jutant Kaulbars zugestanden. Beide ignorierten oder
verheimlichten mir geflissentlich jedoch den Urheber
dieser für Russland so folgenschweren Geschichte.
Derselbe war aber niemand anderes, als Alexej, der
im Augenblicke, wo Russland die geforderten 100 000
Rubel mehr bezahlt hätte, bei dem Geschäft nicht auf
seine Rechnung gekommen wäre.
Der so frühzeitig umgekommene Admiral Maikaroff hat bekanntlich einen nach ihm benannten Tor­
ped ob cottypuś erfunden. Derselbe war, da die in
dieser Art konstruierten Torpedoboote sehr leicht
über Land transportiert werden konnten, für Russland
von grosser Bedeutung. Dass die Fabrikation dieses
1 ypus eingestellt worden ist war wieder die Schuld
Alexej s. Derselbe hatte gegen Makaroff einen Hass,
da dieser sich einmal öffentlich sehr wegwerfend über
Mademoiselle Valeta geäussert hat.
Der Affront, den das Petersburger Publikum dem
Grossfürstenadmiral und seiner Geliebten bereitet
hat, beide mit derartigen Zischen und Pfeifen im
Theater empfangend, dass Valeta die Bühne und der
Grossfürst seine Loge verlassen mussten, war eine
spontane, gerechte Unwillensäusserung einer im all­
gemeinen an Korruption gewohnten, die masslosen
tantką jest organ półurzędcwy nähmet, jeżeli nie całotantką jest , Polska Zachodnia“, a występujący w imie­
niu haseł: Bóg i ojczyzna“. Jakiż to Bóg musi być
w sercu Senatorów, kiedy ci operują lakierni meto­
dami.
A wypadków takich jak powyżej mamy więcej na
Górnym Śląsku.
|
I Sanatorzy go nie lubią I
Jak wiadomo Jakób Musiół budowniczy z
Pszczyny został dzięki Związku Obrony G. radnem
miejskim wybrany w Pszczynie.
Potem odkrył nagle u siebie , urpolnisches Herz“
i poszedł do sana torów w nadziei osiągnięcia mate­
rialnych dla siebie zysków.
Ale i tam się z powodu jego „fachowej“ pracy
sprzykrzył, gdyż organ sana torów „chlaśnął" go w
nrze 284, pisząc o nim co następuje:
Szkodę naprawić, choć późno. „Lepiej późno —•
jak nigdy. — W myśl tego pzrysłowia domaga się
opinja publiczna Pszczyny, aby firma budownicza J.
Musiół naprawiła zaniedbania kilkutygodniowe i ko­
rzystając z nastającej cieplejszej pory. pokryła
dachem przynajmniej tę część budynku Kasy Chorych,
w której mieszkają ludzie, narażeni na to, że im roz­
mokły sufit spadnie na głowy, nie mówiąc o narażeniu
na stratę zdrowia i zniszczenie sprzętów. Zawód, jaki
firma zrobiła, odczuwają wszyscy bardzo boleśnie i
choć późno, należy skutki złą ograniczyć.“
Trudno, skoro tak „ładnie“ wykonał pracę Jakób
Musiół. A może zaś Jakób powie że jemu to orgesze
popsuli, jak oświadczył przy budowie jednej szkoły
w powiecie pszczyńskim, gdzie się jemu ściana oba­
liła. Jakób oświadczył, że to orgesze jemu zrobili.
Feiner Baumeister!
Uroczyste otwarcie
Niniejszem podaję do wiadomości, że
z dniem 1-go grudnna *927 ar. prze­
jąłem odnowione lokale p. H. Freunda,
w Szopienicach. Jako długoletni fachowiec
i mistrz kucharski pozwałam sobie urzą­
dzić w dniu 3 go grudnia 1927 r.
wielkie świnienie
połączone
Z KONCERTEM
Od godz. 9-tej rano
I-a podgardle i kiełbasa
także wydaje się do domów
Piwa Tyskie 53SJ
Moich szan. gości i znajomych najuprzejmiej
zapraszamy
J. Örytzyio
zarządca
3C. freund
gospodarz.
Diebereien des Grossfürsten aber nicht mehr schwei­
gend ertragen wollenden Bevölkerung!
Die Hamburg-Amerika-Linie und der Stettiner
Vulkan haben sowohl mit der Direktion der Flotte,
wie auch der freiwilligen Flotte für sich sehr günstige,
für die beiden Verwaltungen aber minder günstige
Transaktionen abgeschlossen. Eins der besten Ge­
schäfte, das Herren Ballin gelang, war der Verkauf
des „Fürsten Bismarck“. Dieser Dampfer befand sich
nämlich in einem deplorablen Zustande, und speziell
seine Kessel waren so gut wie nichts wert; sie muss­
ten durch neue ersetzt werden, und trotz all dem ward
der Dampfer von den Käufern enorm überzählt.
Als man dem Kaiser die Sache meldete, geriet
derselbe in grossen Zorn, und erklärte, dass die
Schuldigen schwer bestraft werden sollten. Es blieb
aber bei der Erklärung — denn die sehr diskret geführte Untersuchung ergab, dass einer der nächsten
Verwandten des Kaisers bei diesem und zwei ähnli­
chen Ankäufen, die auch mit in die Investigation hin­
eingezogen w-orden waren, stark mitkompromittiert
sei. Dem Faktum der Mitschuld dieses hohen Herrn,
dessen Gemahlin des Zaren Unwillen besänftigte, ver­
dankten auch zwei der Agenten Bailing, dass sie nicht
das Schicksal des berühmten , argentinischen FlottenCresta“ — (M. Cresta hat Menschen und Götter mit
der argentinischen Flotte gelangweilt, die er und nur
er zürn Verkauf hatte. Endlich ward man seiner müde
und verbot ihm den Eintritt in die Admiralität, wurde
er ausgewiesen. Die argentinische Flotte spukte noch
lange in der Admiralität herum, und man könnte über
dieses Thema ein Lustspiel schreiben.) — geteilt und
ausgewiesen worden sind. Ja, man muss auch in der
Wahl seiner Mitschuldigen vorsichtig sein!
Wo sie nur können, nehmen die hohen Herren die
schönen Rubelscheine und lassen, von ihrer Hab­
sucht geleitet, nicht nur die Vaterlandsliebe, son­
dern auch das Dekorum ausser acht. So gibt eis z. B.
in ^Petersburg eine alte kaiserliche Hoheit, die da sie
bei ihren Verwandten nur noch taube Ohren findet
und keine derartige Stellung bekleidet, um zu „La-,
powkis berechtigt zu sein, auf andere ingenięse Art
ihrem Geldburste abbilft.
(Fortsetzung folgt.)