Untitled - skansen górniczo

Transcription

Untitled - skansen górniczo
Z NAJSTARSZYCH DZIEJÓW GÓRNICTWA I HUTNICTWA
MIEDZI NA ŚLĄSKU
Henryk Rusewicz
Dobrze sobie zdawał sprawę, że aby się wzbogacić na wydobyciu
rud miedzi z miejscowych kopalń musi najpierw przeprowadzić
odpowiednie inwestycje. Nie przewidział jednak, że wraz z
kopalniami i górniczymi przywilejami przejął też liczne
zobowiązania w stosunku do mieszczan gwarków, i że trzeba je
honorować. Aby załagodzić spory i ugodowo ułożyć się z
gwarkami, Dippold zwiększył produkcję miedzi dokonując
odpowiednich inwestycji. Rozszerzono wówczas zakres robót
górniczych i wybudowano nową hutę, którą później bezpłatnie
przekazano mieszczanom gwarkom.
W 1537 roku Miedziankę wraz z terenami górniczymi od
Dippolda kupił Jobst Ludwig Dietz, znany jako Justus Decius. Był
on krakowskim rajcą, historykiem i ekonomistą, a równocześnie
sekretarzem króla polskiego Zygmunta Starego. Nowy właściciel
swoją działalność w Miedziance rozpoczął od wydania w 1539
roku nowej ordynacji górniczej dla Miedzianki z dodatkowymi
punktami określającymi zakres miejscowej wolności górniczej.
Jednak już cztery lata później nowymi nabywcami górniczego
miasteczka zostali bracia Hans i Franz Hellman z Jeleniej Góry,
którzy zamiast prowadzić kosztowne roboty górnicze w złożu
zaczęli przerabiać je metodą hydrometalurgii, produkując tzw.
witriol (siarczany metali), powszechnie wówczas używany w
farbiarstwie i garbarstwie .
Na Śląsku pierwsze wyroby z miedzi pojawiły się około
2000 lat p.n.e. Pochodziły one zapewne z terenów Bliskiego
Wschodu, gdzie początki używania tego metalu sięgają połowy
trzeciego tysiąclecia. Początkowo wyrabiano z niej drobne
ozdoby. Kiedy jednak około 1800 1700 lat p.n.e. opanowano
produkcję stopów miedzi głównie z cyną, w wyniku czego
uzyskano znacznie twardszy i trwalszy brąz, wyroby te
zdecydowanie zaczęły wypierać dotychczasowy surowiec, jakim
był kamień i pochodny od niego krzemień.
O wykorzystaniu rodzimych, śląskich złóż rud
miedzionośnych przed okresem wczesnego średniowiecza brak
jest miarodajnych i wiarygodnych danych. Przeprowadzone
analizy i badania chemiczne wyrobów miedzianych i brązowych
z okresu neolitu i wczesnych okresów brązu wskazują, iż używane
wówczas przedmioty z tych metali wykonywane były z surowca
pochodzenia obcego.
Miedzianka
Pierwsze wzmianki w postaci ustnych przekazów
i podań o wydobywaniu i przetwarzaniu śląskich rud miedzi
sięgają 1156 lub 1158 roku, i odnoszą się do prowadzenia robót
górniczych w rejonie osady Miedzianka położonej na lewym
brzegu Bobru między Rudawami Janowickimi, a Górami
Ołowianymi. Roboty te prowadzić miał niejaki Angel pochodzący z
dzisiejszych Kowar. Jednak już w roku 1339 pojawiła się
wzmianka pisana o wydobywaniu w okolicy osady rud miedzi.
Dowodzi tego zapis, o założycielu (na prawie niemieckim?) i
pierwszym właścicielu Miedzianki. Był nim rycerz o imieniu Albert
Bawarczyk wzmiankowany jako Albert Bawarus de Cuprifodina in
Montibus, a więc pochodzący z górskich kopalń miedzi. W 1367
roku pojawiła się nazwa osady Koppfenberg, w której pracowali
górnicy sprowadzeni z Saksonii oraz dobrze już przyuczeni do
zawodu mieszkańcy okolicznych osad.
Nowy etap w prowadzeniu robót górniczych
w Miedziance rozpoczął się w 1512 roku, kiedy to miejscowość
wraz z pobliskimi Janowicami Wielkimi od Konrada von Hoberg
kupił Hans Dippold (Diepold) von Burghaus. W 1519 roku
Miedzianka otrzymała od króla Czech i Węgier Ludwika II
Jagielończyka prawa miasta górniczego. Nowy właściciel okazał
się dobrym fachowcem w zakresie organizacji górnictwa.
Cały wiek XVII to okres zupełnego zastoju zarówno w górnictwie,
jak i w ogólnym rozwoju miasta i jego okolic. Najokrutniejsza w
dziejach Śląska wojna trzydziestoletnia skutkowała zniszczeniem
miast i wsi oraz licznymi epidemiami, wskutek których wiele
miejscowości pozostało prawie wyludnionych jeszcze długo po
zawarciu pokoju westfalskiego w 1648 roku. W początkach XVIII
w. podjęto kilka prób uruchomienia starych podniszczonych
kopalń, ale dopiero po zakończeniu procesów komory cesarskiej z
mieszczanami, w 1733 roku utworzono spółkę gwarecką na czele,
której stanął pochodzący z Wrocławia Jagwitz.
W zarządzanych przez niego kopalniach położono
szczególny nacisk na intensyfikację robót podziemnych. W celu
obniżenia kosztów produkcji zdecydował się wydrążyć długą
sztolnię w kierunku pobliskich Ciechanowic, którą odpro-wadzano
wodę z wyrobisk górniczych bezpośrednio do rzeki Bóbr. Ten
jednorazowy, ale kosztowny zabieg pozwolił wyeliminować
uciążliwe i drogie wypompowywanie wód z wnętrza kopalni za
pomocą pomp poruszanych przez zaprzęgnięte do kieratów
konie. Trud i finanse zainwe-stowane przez Jagwitza przyniosły
oczekiwany efekt dla prowadzonego przez niego gwarectwa.
Ponadto po uruchomieniu robót w szybie „Feliks”, gdzie natrafiono
na niezbyt rozległe, ale bogate w kruszec żyły i gniazda, w ciągu
kilku lat uzyskano znaczne dochody. Według danych z tego
okresu wydajność rudy przekraczała ponoć 25% miedzi w
stosunku do wagi rudy topionej. Bogatą w miedź rudę poddawano
wzbogacaniu na mokro, co w efekcie pozwalało otrzymywać
koncentrat o zawartości ponad 50% miedzi. W szczytowym
okresie eksploatacji złóż przez Jagwitza w latach 1742 -1754
roczna produkcja rafinowanej miedzi wynosiła 10 - 20 ton. Później
nastąpił gwałtowny spadek produkcji do około 2,5 tony rocznie, co
doprowadziło w 1776 roku do wstrzymania wszelkich robót
górniczych w Miedziance.
Mające charakter żył złoża w Miedziance sprawiały
dawnym górnikom wiele niespodzianek. Bogate żyły, gniazda i
zmineralizowane przerosty dawały wielką szansę na bogactwo
szczęśliwym odkrywcom, ale też, gdy miedziono-śna żyła
zanikała np. w wyniku uskoków przynosiła bankructwo.
Pod koniec XVIII wieku na terenie Miedzianki pojawił się inny
znany śląski gwarek o nazwisku Preller, który ze zmiennym
szczęściem roboty górnicze prowadził do 1806 roku.
Niepowodzeniem zakończyły się też próby uruchomienia robót
górniczych podjęte w 1854 roku. Zaczął się stopniowy upadek
miasteczka, które po zakończeniu II wojny światowej utraciło
prawa miejskie i dzisiaj jest przysiółkiem Janowic Wielkich.
Wprawdzie jeszcze w 1949 roku podjęto się wydobywania
miejscowych rud miedzi i arsenu, ale z powodu braku opłacalności
zakończono je w roku 1954.
Ciechanowice
Prace górnicze w okolicach Ciechanowic rozpoczęto w
połowie XVIII wieku z inicjatywy ówczesnego właściciela osady
Hansa Friedricha von Schweinitz. Skuszony sukcesem
działającego w pobliskiej Miedziance Jagwitza, w 1747 roku
sprowadził z Saksonii 40 górników, dla których założono nową
osadę Adlersruh (Orlinek).
W 1754 roku Ciechanowice otrzymały przywilej wolnego
miasta górniczego oraz nową nazwę Rudelstadt (wcześniejsza
nazwa to Rudolfesdorf). Mimo uruchomienia kilku szybów cała
produkcja roczna zamykała się w granicach ok. 7 ton miedzi, co
przy braku wiedzy i umiejętności w prowadzeniu robót górniczych
przez Schweinitza doprowadziło do zaprzestania działalności
jego gwarectwa już w 1776 roku. W późniejszym okresie roboty
górnicze prowadziło kilka gwarectw, a wśród nich także Preller.
Wszystkie te próby kończyły się deficytem i ostate-cznie w 1806
roku zaprzestano jakiejkolwiek działalności górniczej na tym
terenie.
Radzimowice
Zainteresowanie się złożami miedzionośnymi w
Radzimowicach sięga XV wieku, ale dopiero z XVI wieku
pochodzą zapiski mówiące o działalności górniczej na tym terenie
prowadzonej przez gwarków z Poznania. Bardziej systematyczne
prace związane z eksploatacją tamtejszych złóż rozpoczęto
jednak dopiero w 1793 roku. Kiedy to założono kopalnię
Bergmanntrost. W kopalni tej prowadzono prace zarówno
górnicze jak i hutnicze w zakresie rud miedzi, arsenu i innych
metali. W 1863 roku uruchomiono drugą kopalnię Hoffnung, której
wydobycie nastawione było głównie na rudy arsenu. Już w
następnym roku połączono obie kopalnie, które od tej pory
działały pod wspólną nazwą Bergmanntrost. Brak danych o
wielkości produkcji w tamtym okresie, skłania jednak do przyjęcia
tezy, iż była ona nastawiona głównie na niezbyt chętnie wówczas
kupowany i stosowany arsen.
NIECKA LESZCZYŃSKA
E.Z. Piątkowie
Złoże miedzionośne w Niecce Leszczyńskiej
Na Dolnym Śląsku na południe od Złotoryi w Niecce
Leszczyńskiej zalegają osadowe złoża rud miedzi. Niecka
Leszczyńska została utworzona około 230 milionów lat temu w
epoce górnego permu, nazwanej cechsztynem, wtedy w
obniżeniu leszczyńskim na dnie morza osadzały się skały
wapienne i margle. W skałach tych doszło do nagromadzenia
siarczków miedzi, będących cenną rudą miedzi. Utworzone w
cechsztyńskim morzu łupki i margle miedzionośne występują nie
tylko w niecce leszczyńskiej, ale również w tzw. monoklinie
przedsudeckiej, gdzie rudy miedzi są obecnie eksploatowane w
Legnicko-Głogowskim Okręgu Miedziowym.
Ponadto znajdują się w rejonie Mansfeldu w Niemczech, tam już w
średniowieczu rozwinął się znaczący ośrodek górniczo-hutniczy
miedzi. Występujące w Niecce Leszczyńskiej margle
miedzionośne zawierają od 0,5 do 1,5% miedzi, a w lokalnych
skupiskach do 5% Cu.
Ponadto znajdują się w nich również niewielkie ilości srebra,
związków żelaza i manganu, ten ostatni nadaje skałom
brunatnego zabarwienia, a często występuje na powierzchni skał
w postaci czarnych dendrytów, to jest wykwitów, wyglądających
jak rysunek liści paproci. Margle miedzionośne tworzą w Niecce
Leszczyńskiej osiem warstewek przedzielonych słabo
zmineralizowanymi wkładkami wapieni, cały pakiet ma 2,8 m
grubości. Na powierzchni margli tworzą się zielone i niebieskie
naloty minerałów malachitu i lazurytu, które były wskazówką dla
poszukiwaczy złóż kruszconośnych.
Pakiet margli miedzionośnych zapada do środka niecki pod
kątem ok. 120, od Kondratowa przez Leszczynę do Prusic pokłady
margli miedzionośnych wzdłuż brzegów niecki wychodzą na
powierzchnię.
Historyczny zarys robót górniczych
w Niecce Leszczyńskiej
Istnieją realne przesłanki wskazujące na wydobywanie
margli miedzionośnych w Niecce Leszczyńskiej od
średniowiecza. Legenda głosi, że w pierwszej połowie XIII wieku
we wsi Leszczyna, na stoku wzgórza Widawy [345 m n.p.m.]
została wydrążona sztolnia, znana pod nazwą „Charakter”.
Nazwa ta podobno była wyryta wraz z wyobrażeniem dwóch
skrzyżowanych rąk na kamieniu, umieszczonym u wylotu sztolni.
Najazd Mongołów na Śląsk spowodował upadek górnictwa, gdyż
liczni leszczyńscy górnicy razem z górnikami kopalń złota z
pobliskiej Złotoryi brali udział w bitwie pod Legnicą w 1241 roku,
ponieśli tam ogromne straty i do domu wróciło tylko trzech.
Do wydobywania margli miedzionośnych zalegających w
Niecce Leszczyńskiej można było przystąpić dopiero po 1200
roku, wcześniej rudy te nie były wykorzystywane, bo od epoki
brązu stosowana technologia uzyskania miedzi była odpowiednia
jedynie dla rud pochodzenia hydrotermalnego.
Umiejętność hutniczego przetopienia osadowych rud
miedzionośnych i uzyskiwania z nich miedzi metalicznej została
opanowana dopiero około roku 1200 w Mansfeldzie w Saksonii.
Wędrówki średniowiecznych górników były powszechne i z
zachodnich ośrodków górniczych wielu przybyło do kopalń złota w
pobliskiej Złotoryi. Niektórzy mogli znać nową technologię wytopu
miedzi i wykorzystać ją w nowym miejscu. Dlatego
umiejscowienie pierwszych kopalń margli miedzionośnych w
Niecce Leszczyńskiej w XIII wieku, zgodnie z legendą, można
uznać za prawdopodobne.
Pierwszy znany pisany dokument potwierdzający
zainteresowanie rudami miedzi w Niecce Leszczyńskiej pochodzi
z 1360 roku, wtedy właściciel Wilkowa otrzymał od księcia
legnickiego Wacława przywilej górniczy, na podstawie którego
mógł poszukiwać i eksploatować rudy w swoich dobrach,
jednakże nie zachowały się informacje o prowadzonych robotach
górniczych w Wilkowie w XIV wieku. Dawni właściciele wsi i
kopalń przy ogólnie małej znajomości pisania i czytania nie
przywiązywali wagi do gromadzenia dokumentacji. Brak
przekazów historycznych o działalności górniczej na omawianym
terenie nie musi oznaczać braku robót górniczych, rudy miedzi z
domieszką srebra były cennym surowcem i sądzić należy, że były
wydobywane i przetwarzane,
Wiadomo, że w 1429 roku w jednej z hut w Złotoryi
wytopiono 300 kg miedzi z rudy pochodzącej z okolicznych złóż,
nie zachowały się jednak żadne informacje o kopalni, z której ruda
pochodziła. W XVI wieku mamy już udokumentowane
wydobywanie rudy miedzi na całym obszarze Niecki
Leszczyńskiej: we wsiach Prusice, Wilków, Leszczyna i
Kondratów. W Prusicach w latach 1505-1529 była jedna, w
połowie wieku XVI czynne były tam przynajmniej dwie kopalnie. W
wyniku sporu o naruszenie granic pola górniczego kopalnie te
zwróciły się w 1569 roku do urzędu górniczego w Świdnicy o
rozstrzygnięcie sporu. Kiedy w 1625 roku sporządzono mapę
przeglądową terenów górniczych w okolicy Złotoryi, to
zaznaczono na niej wieś Prusice jako miejsce wybierania złóż
kruszconośnych.
Znajdujące się tam kopalnie można zaliczyć do dochodowych,
bowiem w 1641 roku cesarz Ferdynand III, który był właścicielem
wsi, sprzedał dobra prusickie, ale wyłączył kopalnie z aktu
sprzedaży, zachowując prawo do wybierania złoża dla siebie.
Początki górnictwa w Kondratowie trudno ustalić,
pierwszy pisemny przekaz pochodzi z 1541 roku, wtedy właściciel
wsi zastawił swoje dobra na przeciąg sześciu lat, ale z
wyłączeniem kopalń. Brakuje również przekazów o najstarszych
kopalniach czynnych na wzgórzu Widawa we wsi Leszczyna.
Pierwsza wzmianka o tym złożu zawarta jest w sprawozdaniu z
opróbowania złoża, które wykonano w roku 1661 na zlecenie
legnickiego księcia Ludwika. Opróbowanie wykazało że dla
otrzymania 1 kg miedzi potrzeba wydobyć 700 kg surowej rudy
[uzysk więc sięgał 0,15%], co uznano za wynik nie wróżący
powodzenia i nie podjęto prac.
Wojna 30-letnia [1618-1648] spowodowała spustoszenie całego Pogórza Kaczawskiego, na przykład w Prusicach
zachowało się tylko 8 gospodarstw z 22 istniejących tam przed
wojną. Z powodu braku ludzi i pieniędzy działalność górnicza w
całym rejonie zamarła.
Na zachodnim stoku oraz w pobliżu szczytu wzgórza
Widawa w masywie Dużego Młynika w Leszczynie warstwa margli
miedzionośnych zalega na niewielkiej głębokości, a w kilku
miejscach wychodzi na powierzchnię, i tam znajdujemy
najstarsze ślady działalności górnictwa miedzi.
Wybieranie margli miedzionośnych rozpoczynano na
wychodniach, to jest tam, gdzie pokład wychodził na
powierzchnię. Po odkrywkowym wybraniu najwyższej partii
sięgano do głębiej zalegających i w tym celu stosowano
wybieranie podziemne metodą duklową.
Dukla jest wyrobiskiem pionowym o przekroju na ogół
okrągłym o średnicy około 1 m i głębokości do 10 m, kształtem i
wymiarami jest podobna do studni. Po dotarciu do pokładu marglu
przystępowano do wybierania złoża wokół osi dukli na odległość
kilku metrów, nadając wyrobisku kształt dzwonu. Kiedy groził
zawał, bądź wyrobisko zalewała woda, opuszczano je i w pobliżu
przystępowano do drążenia następnej dukli. Miękki margiel
urabiano ręcznie za pomocą kilofa, łopatami ładowano urobek do
drewnianych wiader i liną wyciągano na powierzchnię. Nad
głębszymi duklami budowano kołowroty do wyciągania urobku.
Opuszczone dukle ulegały zawaleniu, a na powierzchni utworzyły
się lejkowate zapadliska, określane jako pingi. Zachowało się
kilkadziesiąt zapadlisk czyli ping po dawnych duklach, co
świadczy, że jest to najstarszy rejon eksploatacji margli
miedzionośnych w Niecce Leszczyńskiej.
Kiedy wyczerpano przypowierzchniowe partie złoża, aby
osiągnąć niżej zalegającą część złoża, drążono ze stoku wzgórza
sztolnię, która jest wyrobiskiem chodnikowym prowadzonym z
minimalnym wzniosem. Po osiągnięciu pokładu drążono w marglu
chodniki wybierkowe na odległość do 30 m.
Sztolnie były połączone z powierzchnią szybami które
ułatwiały obieg powietrza w wyrobiskach, zimą świeże powietrze
wchodziło szybem, przepływało przez wyrobiska i jako zużyte
wychodziło sztolnią, latem kierunek przepływu powietrza był
odwrotny.
Wejście górników do kopalni sztolniowej
Sztolnie również były najważniejszymi wyrobiskami
odwadniającymi kopalnię przez grawitacyjny spływ wody. Miękki
margiel i spękany wapień urabiano ręcznie używając do tego
podstawowych narzędzi górniczych, którymi były żelazko i młotek
oraz kilof. Żelazko jest klinem osadzonym luźno na trzonku, który
przykładano do skały i pobijano młotkiem nazywanym przez
górników perlikiem. Ponieważ żelazka tępiły się szybko podczas
pracy, to górnicy zabierali z sobą pod ziemię po kilka lub
kilkanaście sztuk żelazek. Stępione narzędzia ostrzył codziennie
kopalniany kowal. Urobek po odrzuceniu skał płonnych ładowano
do niecek i wózków i transportowano pod szyb, gdzie wyciągano
pojemniki za pomocą liny i kołowrotu na powierzchnię. Sztolnie
były rzadziej wykorzystywane jako wyrobiska transportowe.
W pracach pod ziemią, niezbędne było wpro-wadzenie
sztucznego światła, rozjaśniające choć częściowo
nieprzeniknione ciemności i pozwalające dojrzeć miejsce pracy i
narzędzia. W kopalniach górnicy korzystali z tych samych źródeł
światła, jakich używali w domach, były to łuczywa, pochodnie,
lampy olejowe i świece. Najpospolitszym źródłem oświetlenia były
lampy olejowe, składające się ze zbiornika na tłuszcz, w którym
zanurzony był knot. Końcówkę nasiąkniętego tłuszczem knota
zapalano, a powstały płomień był źródłem światła. Stosowano
lampy z odkrytym lub zakrytym zbiornikiem.
W XVI wieku zaczęto wprowadzać metalowe lampy
olejowe. Materiałem oświetleniowym w lampach olejowych były
tłuszcze zwierzęce i roślinne. Powszechnie używanym tłuszczem
był łój, którego porcję górnicy otrzymywali przed zjazdem do
kopalni. Wielkość porcji przydzielanego łoju była tak dobrana, że
wystarczyła na całą dniówkę, wyczerpywanie się tłuszczu w
lampie oznaczało koniec dniówki. Górnikom, którzy oszczędzali w
pracy przydzielony im tłuszcz by wykorzystać go do oświetlenia w
domu, groziła kara.
Z inicjatywy znanego organizatora górnictwa w
Miedziance, Adama Samuela Jagwitza, w latach dwudziestych
XVIII wieku postanowiono wrócić do działalności górniczej w
Niecce Leszczyńskiej. Wykonanie opróbowania złoża zlecono w
1726 roku fachowcowi, wytapiaczowi Christophowi Reysigowi,
który pozytywnie ocenił złoże. Jagwitz, po otrzymaniu zgody od
śląskiego Wyższego Urzędu Górniczego w Złotym Stoku, założył
na prawym brzegu Potoku Prusickiego kopalnię dla pozyskania
surowca do produkcji witriolu, są to siarczany metali stosowane
wtedy w farbiarstwie i garbarstwie. Złoże udostępniono starą
sztolnią CHARAKTER. Przedsięwzięcie okazało się dla Jagwitza
mało opłacalne, dlatego w latach trzydziestych zadłużoną
kopalnię sprzedał za bezcen baronowi Hochbergowi,
właścicielowi dóbr leszczyńskich. Ten wystarał się w Wyższym
Urzędzie Górniczym o zgodę na rozszerzenie pola górniczego i
założenia huty dla przerobu rudy.
Początkowo pracowano tylko na jednym poziomie wydobywczym,
udostępnionym sztolnią „Charakter”, przy czym roboty
wybierkowe prowadzono zarówno w kierunkach rozciągłości, jak i
po wzniosie. W roku 1738 Hochberg zintensyfikował prace, celem
powiększenia kopalni i zatrudnienia większej liczby górników, 40
m poniżej sztolni Charakter wydrążył sztolnię Leszczyńską
[Haasel]. W kopalni pod ziemia pracowało 12 górników, ręcznym
wzbogacaniem wydobytego urobku zajmowały się trzy osoby,
przy wytopie miedzi stale zatrudniony był jeden wytapiacz oraz
pomocnicy.
W latach czterdziestych XVIII wieku kopalnia
zlokalizowana na wzgórzu Widawa na prawym brzegu
Prusickiego Potoku udostępniała złoże czterema sztolniami i
czterema szybami. Wzbogacona ruda [szlich] zawierała około
20% miedzi i nikłą [0,16%] zawartość srebra. W 1756 roku na
skutek zdewastowania kopalni i spalenia urządzeń hutniczych
podczas wojny siedmioletniej [1756-1763], w której Prusacy
walczyli z Austrią o panowanie nad Śląskiem, nastąpiła znowu
przerwa w działalności górniczej i hutniczej w Niecce
Leszczyńskiej.
Po przyłączeniu Śląska do Prus [ 1763 rok ] sprawy
górniczohutnicze przejął zarząd państwowy, a po wydaniu
nowego prawa górniczego w 1769 roku działalnością technicznoadministracyjną kopalń kierowali urzędnicy królewskich urzędów
górniczych. W 1777 roku decyzją dyrektora departamentu
górniczo-hutniczego berlińskiego Dyrektorium przystąpiono na
obszarze Leszczyny do ponownego badania złoża. W latach
17741777 prowadzono prace badawcze, wydrążono w pobliżu
wylotu sztolni Charakter kilka szybów, które natrafiły na stare
zawodnione wyrobiska, przeprowadzono próbę wybrania
napotkanej rudy, jednak efekty okazały się negatywne, koszt
pozyskania jednego cetnara miedzi wyniósł 117 talarów, gdy jej
cena rynkowa sięgała 38 talarów. Ponownie rozważano program
rozbudowy kopalń w okolicy Kondratowa, Wilkowa, Prusic i
Leszczyny w 1783 roku. Mimo że próbny wytop nie wróżył dobrych
wyników ekonomicznych, dyrektor departamentu F.W. von Heinitz
zaaprobował realizację programu 3-letniej eksploatacji rud miedzi
w Leszczynie i Prusicach i wyasygnował na to 5000 talarów,
ponadto kosztem 700 talarów postawiono budowle tłuczkarni
rudy, dom dla sztygara oraz cechownię dla załogi, a następnie
wybudowano wielki piec do wytopu rudy. Regularną eksploatację
złoża, po uprzedniej przebudowie zawalonych sztolni Charakter i
Leszczyńskiej, jak i upadowej Wilkowskiej rozpoczęto 14
października 1786 roku. Najwydajniejsze przodki były w partii
udostępnionej przez sztolnię Leszczyńską, dzienna produkcja
sięgała 0,5 tony marglu miedzionośnego z zawartością 5%
miedzi.
Po wybraniu korzystnych partii zawartość miedzi w urobku
spadała, przypuszczalnie około 1789 roku doszło do osłabienia
produkcji, albo nawet do unieruchomienia robót. Próby z roku
1790 roku wykazały, że uzysk miedzi z rudy wynosi ledwie 0,26%.
Królewski urząd górniczy w tym stanie rzeczy dążył do pozbycia
się kopalni, próby nakłonienia barona Hochberga do przejęcia
kopalni i huty z rąk Państwa spełzły na niczym, urzędowi również
nie powiodło się zebranie odpowiedniej liczby majętnych ludzi dla
założenie gwarectwa. Zauważalny w tym czasie spadek
zainteresowania ze strony urzędu górniczego produkcją i
majątkiem kopalni oraz brak należytego nadzoru nad kopalnią jak
i chęć źle pojętej oszczędności materiałów do zabezpieczenia
wyrobisk kopalnianych, doprowadziło z czasem do zawalenia się
sztolni oraz rozkradzenia urządzeń w hucie i tłuczce. Jak
obliczono, w okresie 1783 do 1797 wydano ze skarbu Państwa
6095 talarów, za to uzyskano 1700 kg miedzi o wartości 1055
talarów. W 1799 roku wznowiono produkcję, jednak wielkość
wydobycia była bardzo skromna, w dodatku zawartość miedzi w
urobku wyniosła zaledwie 0,14%.
W ciągu dwóch lat urobiono około 292 tony rudy; wskutek
dewastacji leszczyńskiej huty wytop musiano przeprowadzić w
hucie w Ciechanowicach, tam uzyskano około 410 kg miedzi.
Wydawało by się, że negatywne efekty ekonomiczne
dotychczasowych robót położą kres finansowaniu kopalń w
Leszczynie, jednak tak się nie stało. Ze względu na trwające wojny
i związane z tym ogromne zapotrzebowanie wojska na miedź, dla
złagodzenia deficytu miedzi w Prusach departament
górniczohutniczy Dyrektorium w Berlinie forsował za wszelką
cenę produkcję metali o znaczeniu militarnym. Do roku 1805 cena
działalności górniczej i koszty wytopu wyniosły 7827 talarów, ze
sprzedaży metalu uzyskano 1464 talary, znaczy to, że kasa
królewska poniosła straty w wysokości 6360 talarów.
O czasie trwania i wynikach prac w Leszczynie po 1805
roku brak jest dostępnych informacji, należy przypuszczać, że ta
działalność załamała się w 1807 roku po wkroczeniu wojsk
francuskich na Śląsk. Nałożona przez Francję kontrybucja i jej
spłata nie pozwalała Państwu pruskiemu finansować deficytowej
działalności gospodarczej.
Po długiej przerwie, trwającej do lat sześćdziesiątych XIX wieku,
w Jaworze zawiązało się gwarectwo Haaseler Bergbau - und
Kupferhütten - Gesellschaft [Towarzystwo GórniczoHutnicze w
Leszczynie ]. Gwarectwo złożyło wniosek do Wyższego Urzędu
Górniczego we Wrocławiu o zgodę na poszukiwanie złóż, o
nadanie im pola górniczego oraz zezwolenia na eksploatację złóż
rud miedzionośnych na obszarze leżącym na wschodnim brzegu
Prusickiego Potoku.
Założoną w roku 1863 na wzgórzu Widawa kopalnię
nazwano Stilles Glück [Ciche Szczęście], tę samą nazwę
otrzymała huta wybudowana w sąsiedztwie kopalni. Znowu
wykorzystano stare sztolnie oraz wydrążono kilka nowych
krótkich, dochodzących do 40 m długości sztolni
udostępniających. Jedynie sztolni Leszczyńskiej wyznaczono
funkcję głównego wyrobiska udostępniającego i transportowego,
pozostałe, między innymi Charakter i Alte Rösche, służyły do
odprowadzania wody kopalnianej. W miejscu uzyskania kontaktu
o
o
z pokładem wykonano ze sztolni pochylnię po wzniosie [12 15 ] o
długości około 200 m.
Pochylnia ta, zwana pochylnią hamulcową, służyła do transportu
urobku w wozach kopalnianych o pojemności około 200 kg.
Parcelę udostępnionego pokładu podzielono poziomymi
chodnikami, drążąc je z pochylni w obydwu kierunkach. Zawarte
pomiędzy chodnikami filary pokładu miały około 4080 m długości.
Ze względu na niską twardość margli i łatwe urabianie
proces roboczy oddzielania skały od calizny odbywał się przy
pomocy narzędzi ręcznych, takich jak kilof, młotek i żelazko.
Stosując wrębienie nad lub pod przerostem, w ciągu trwania
jednej zmiany roboczej pojedynczy górnik odsłaniał około 1 m2
powierzchni stropu, czyli w pokładzie o grubości od 2,5 do 2,8 m
wydajność pracy jednego pracownika w ciągu zmiany roboczej
sięgała 67 ton urobku brutto. Z tej masy wybierano jedynie 1,5
tony rudy, nadającej się do dalszego przerobu. Wyrobiska
podziemne zabezpieczone były przed zawaleniem się obudową
drewnianą, składającą się z odrzwi prostych, to znaczy strop
wyrobiska podparty był stropnicami, których końce spoczywały na
stojakach.
Rudę ładowano do niecek, natomiast skałę płonną, by nie
transportować jej na powierzchnię, przerzucano do zrobów, czyli
do wybranej przestrzeni, wypełniając ją częściowo. Natomiast
wyniesioną z przodków w nieckach rudę sypano do wozów
kopalnianych, które poprzez pochylnię hamulcową opuszczano
ku ujściu sztolni, skąd wypychano je na plac kopalniany.
W kopalni pracowało kilkudziesięciu górników, a w
szczytowym okresie ich liczba dochodziła do stu. Wydobytą rudę
przetapiano w miejscowej hucie wykorzystując nową wtedy
technologię wytopu surowego, wzbogaconego jedynie ręcznie
marglu. Po 20. latach na skutek znacznego spadku cen miedzi na
rynkach światowych kopalnię i hutę "Ciche Szczęście" zamknięto.
Hutnictwo miedzi w Leszczynie
O najstarszym hutnictwie rud miedzi w rejonie Niecki
Leszczyńskiej nie zachowały się żadne przekazy. Stosowaną na
tym terenie w średniowieczu i później technologię możemy jednak
odtworzyć na podstawie znanych metod stosowanych wtedy w
innych ośrodkach górniczo-hutniczych, eksploatujących i
przetwarzających rudy o podobnych właściwościach.
Znane od starożytności metody wytopu miedzi z rud
siarczkowych pochodzenia hydrotermalnego, występującej
w postaci bogatych skupisk w żyłach skalnych, nie były skuteczne
w przypadku ubogich osadowych margli i łupków
miedzionośnych. Istotną rolę w procesie pirotechnicznym
odgrywa temperatura. Bogate rudy topią się w temperaturze 11000
C, natomiast margle i łupki miedzionośne przechodzą
0
w stan płynny dopiero w temperaturze 1250 C, którą można było
osiągnąć dopiero po wprowadzeniu pieców szybowych i wydajniejszych dmuchaw jak i zastosowaniu skomplikowanego
procesu hutniczego z dodatkiem pirytu do wsadu.
Pierwszego wytopu miedzi z łupków i margli
miedzionośnych nową metodą dokonano w Saksonii w rejonie
Eisleben i Mansfeldu około 1200 roku.
Produktem wytopu był kamień miedziowy, składający się
z siarczków miedzi i żelaza. Wprowadzona wtedy zasada wytopu
kamienia miedziowego jest aktualna do dziś, zmieniała się
natomiast konstrukcja pieców, dmuchaw, napędów i
wykorzystywanego nośnika energii cieplnej.
Wzbogaconą rudę prażono w celu usunięcia nadmiaru
siarki i związków bitumicznych. Prażenie trwało od kilku tygodni
do kilku miesięcy. Prażonkę topiono w piecach szybowych,
których wysokość wynosiła od 1 m do 1,5 m. Dopiero w XVIII
wieku wysokość pieców osiągnęła 5 m.
Pierwsza udokumentowana huta miedzi została
postawiona w Leszczynie w 1738 roku, przetapiano w niej rudę
pochodzącą z kopalń w Leszczynie, Prusicach i Kondratowie.
Piec hutniczy szybowy zbudowany z bloków piaskowca miał do 2
m wysokości, wewnątrz wylepiony był tak zwaną polewą, czyli
mieszaniną gliny i węgla drzewnego. W celu uzyskania
odpowiednio wysokiej temperatury w tylnej ścianie pieca
znajdował się otwór, przez który wdmuchiwano powietrze za
pomocą miechów napędzanych na ogół kołem wodnym.
W przedniej ścianie pieca znajdował się otwór spustowy, którym
wypływał produkt wytopu do osadnika. Wsad składał się z
koncentratu, do którego dodawano minerału chalkopirytu
sprowadzanego z Miedzianki, z żużla i kamienia miedziowego z
poprzednich wytopów oraz węgla drzewnego.
Proces topienia trwał od 24 do 48 godzin, co cztery
godziny dokonywano spustu i od góry wsypywano do pieca
kolejne porcje wsadu. Wynikiem takiego topienia był kamień
miedziowy składający się z siarczków miedzi i żelaza. Miedź
surową, czyli czarną otrzymywano przez kilkakrotne prażenie
kamienia miedziowego w prażalnikach i jego ponowne
przetopienie w piecu hutniczym.
Prażalniki to murowane prostokątne komory otwarte od
góry i jednego krótszego boku. W procesie górniczym i hutniczym
poza przysłowiowym szczęściem ogromną rolę odgrywały
umiejętności mistrza hutniczego, czego dowiódł
Pierwszego wytopu miedzi z łupków i margli
miedzionośnych nową metodą dokonano w Saksonii w rejonie
Eisleben i Mansfeldu około 1200 roku.
Produktem wytopu był kamień miedziowy, składający się
z siarczków miedzi i żelaza. Wprowadzona wtedy zasada wytopu
kamienia miedziowego jest aktualna do dziś, zmieniała się
natomiast konstrukcja pieców, dmuchaw, napędów i
wykorzystywanego nośnika energii cieplnej.
Wzbogaconą rudę prażono w celu usunięcia nadmiaru
siarki i związków bitumicznych. Prażenie trwało od kilku tygodni
do kilku miesięcy. Prażonkę topiono w piecach szybowych,
których wysokość wynosiła od 1 m do 1,5 m. Dopiero w XVIII
wieku wysokość pieców osiągnęła 5 m.
Pierwsza udokumentowana huta miedzi została
postawiona w Leszczynie w 1738 roku, przetapiano w niej rudę
pochodzącą z kopalń w Leszczynie, Prusicach i Kondratowie.
Piec hutniczy szybowy zbudowany z bloków piaskowca miał do 2
m wysokości, wewnątrz wylepiony był tak zwaną polewą, czyli
mieszaniną gliny i węgla drzewnego. W celu uzyskania
odpowiednio wysokiej temperatury w tylnej ścianie pieca
znajdował się otwór, przez który wdmuchiwano powietrze za
pomocą miechów napędzanych na ogół kołem wodnym. W
przedniej ścianie pieca znajdował się otwór spustowy, którym
wypływał produkt wytopu do osadnika. Wsad składał się z
koncentratu, do którego dodawano minerału chalkopirytu
sprowadzanego z Miedzianki, z żużla i kamienia miedziowego z
poprzednich wytopów oraz węgla drzewnego. Proces topienia
trwał od 24 do 48 godzin, co cztery godziny dokonywano spustu i
od góry wsypywano do pieca kolejne porcje wsadu. Wynikiem
takiego topienia był kamień miedziowy składający się z siarczków
miedzi i żelaza. Miedź surową, czyli czarną otrzymywano przez
kilkakrotne prażenie kamienia miedziowego w prażalnikach i jego
ponowne przetopienie w piecu hutniczym.
Prażalniki to murowane prostokątne komory otwarte od
góry i jednego krótszego boku. W procesie górniczym i hutniczym
poza przysłowiowym szczęściem ogromną rolę odgrywały
umiejętności mistrza hutniczego, czego dowiódł
zatrudniony przez barona Hochberga w 1738 roku mistrz
o nazwisku Werner. Mimo, że urobek po rozdrobnieniu w tłuczce
stęporowej był płukany w pięciu korytach, koncentrat był ubogi w
miedź. Werner potrafił jednak tak prowadzić proces wytopu rudy w
piecu, że w ciągu półtora roku uzyskano 2400 kg miedzi. Po
śmierci Wernera w 1739 roku wyniki uzyskiwane w hucie
pogorszyły się.
Dobrze prosperująca huta miedzi w Leszczynie została
zniszczona przez pożar w 1740 roku, ale szybko ją odbudowano i
dopiero zniszczenia dokonane podczas prusko-austriackiej wojny
siedmio-letniej [1756-63] spowodowały zamknięcie w 1759 roku
kopalni i huty. W latach siedemdziesiątych XVIII wieku ponownie
uruchomiono kopalnię w Leszczynie, później również w Prusicach
i Kondratowie, wtedy też wybudowano tłuczkę stęporową, koryta
do wzbogacania rudy na mokro oraz hutę. Koszty tej inwestycji
ponosił królewski Wyższy Urząd Górniczy we Wrocławiu. Mimo
ogromnych nakładów finansowych i wielu starań w celu
udoskonalenia technologii wytopu wyniki były słabe.
W pierwszej połowie XIX wieku opanowano w Saksonii
proces wytopu kamienia miedziowego z surowego, tylko ręcznie
wzbogaconego marglu miedzionośnego.
Pierwszego próbnego wytopu nową metodą urobku
dokonano w 1865 roku w hucie w pobliskim Chełmcu. Wsad
składał się z marglu z dodatkiem siarczanu wapnia oraz węgla
drzewnego. Uzyskany dobrej jakości kamień miedziowy
skłonił gwarectwo do wybudowania huty w Leszczynie.
Piec nowego typu znany jako mansfeldzki miał 5 m
wysokości i zaopatrzony był w dmuchawę o napędzie
parowym, która zapewniała odpowiedni ciąg i temperaturę w
piecu. Do 1868 roku leszczyńska huta posiadała trzy piece
hutnicze. Ale już 1872 roku zburzono je i postawiono
nowoczesne piece z chłodzeniem wodnym i nowym typem
dmuchaw. W hucie Ciche Szczęście ostatecznym produktem
był kamień miedziowy, który do dalszej przeróbki na miedź
surową wysyłano do hut w Saksonii, jednakże spadek cen za
kamień miedziowy spowodował, że opłacało się kupić hutę w
Chełmcu, i tam do 1877 roku przerabiano go na miedź i
odciągano srebro. W następnych latach kamień miedziowy
sprzedawano do huty w Llanelly w Wielkiej Brytanii. W 1883
roku hutę w Leszczynie zlikwidowano.
Podsumowując efekty hutnictwa należy wspomnieć,
że urobek wydobyty z kopalni był ubogi w rudę i wymagał
wzbogacenia. W rejonie Leszczyny stosowano powszechnie
znane metody wzbogacania, polegały one na ręcznym
wybieraniu najbogatszych okruchów, a pozostałą część
urobku rozdrabniano w tłuczkach stęporowych.
Rozdrobniony urobek płukano kilkakrotnie w korytach, gdzie
następowało oddzielenie się ciężkiej rudy od lżejszej skały
płonnej. Uzyskany koncentrat nazywany również szlichem
zawierał 12 do 15% miedzi. Tymczasem w marglach minerały
miedzionośne występują w postaci bardzo drobnych
cząsteczek, które są trudne do wydzielenia tą metodą i
uzyskanie koncentratu o odpowiedniej dla hutnictwa
zawartości miedzi nie udawało się.
Słabe wyniki uzyskiwane podczas wzbogacania
powodowały kilkakrotne przerwanie działalności górniczej, którą
jednak po pewnym czasie ponownie uruchamiano licząc na
"szczęście górnicze" i dotarcie do bogatej partii złoża. Dopiero
postęp techniczny w hutnictwie i opracowanie technologii
wzbogacania osadowych rud miedzionośnych przez flotację
umożliwiło ich pełne wykorzystanie.
Relikty dawnego górnictwa i hutnictwa na obszarze Niecki
Leszczyńskiej
Po dawnym górnictwie miedzi w rejonie Niecki
Leszczyńskiej zachowały się dokumentacje techniczne, a w
terenie materialne ślady działalności górniczej i hutniczej, które
wskazują na znaczny rozmach robót górniczych, prowadzonych w
rejonie Leszczyny, Wilkowa i Prucic. Jednakże wiele dawnych
śladów górnictwa takich jak wyloty sztolni czy szybów uległo
zatarciu na skutek zmian spowodowanych innym gospodarczym
użytkowaniem terenów pokopalnianych
Wyloty najważniejszych dawnych sztolni jak Charakter i
Leszczyńskiej są obecnie zawalone i miejsca te są czytelne tylko
dla specjalistów. W masywie Dużego Młynika widoczne są
ponadto zapadliska po najstarszych duklach oraz szybach z XVIII
i XIX wieku, których głębokość dochodziła od kilkunastu do
kilkudziesięciu metrów. Na wzgórzach na lewym brzegu
Prusickiego Potoku zachowały się wyloty trzech upadowych
wydrążonych w XX wieku przez przedsiębiorstwo BUHAG.
Po hucie pozostało niewielkie skupisko żużla oraz resztki
fundamentów budowli przemysłowych, które są mocno zarośnięte
krzewami i drzewami. Ponadto w Leszczynie w Dolinie
Stęporkowej za dawnymi zabudowaniami kopalni Lena, a obecnie
zakładu stolarskiego, zachowały się, pochodzące z XVIII wieku,
trzy groble i zagłębienia po stawach gromadzących wodę do
płukania rudy i napędu koła wodnego uruchamiającego
tłuczkę stęporową.
Ruiny próbnego zakładu flotacji z lat trzydziestych XX
wieku zachowały się w zaroślach między drogą z Leszczyny do
Wilkowa, a zakładem stolarskim i wylotem upadowej I. Po kopalni
Lena zachowały się pozostałości dwóch stawów osadnikowych,
pierwszy założono w 1950 roku w kotlinie u stóp wzniesienia
Prażalnica, dla ochrony wód powierzchniowych przed
zanieczyszczeniem zrzutami odpadów z zakładu flotacji. Kotlinę
zamknął wał ziemny o długości około 800 m, co pozwalało
spiętrzyć wodę na wysokość 43 m.
Po osadzeniu się odpadów wodę wykorzystywano
ponownie w zakładzie przeróbki, a jej nadmiar spływał do Potoku
Prusickiego. W 1960 roku zbiornik napełnił się osadami i
przystąpiono do jego rekultywacji, dzięki doborowi odpowiednich
odmian roślin obecnie pokryty jest bujną roślinnością. W latach
1955-1960 wybudowano staw osadnikowy Lena 2, zlokalizowany
w pobliżu Złotoryi, który jest w trakcie zasypywania go odpadami
kopalń surowców skalnych. Wzdłuż brzegów rozrasta się
roślinność wodna, a w stawie woda jest już tak oczyszczona, że
jest siedliskiem ptactwa wodnego.
Wybieranie złoża w kopalni Buhag [Lena]
Do systematycznej i przemysłowej eksploatacji złoża
margli miedzionośnych, zalegającego poniżej poziomu dna
Prusickiego Potoku, przystąpiono dopiero w latach trzydziestych
XX wieku. Uznano, że w wyniku światowego postępu
technicznego w zakresie przeróbki mechanicznej rud miedzi
eksploatacja ubogich rud miedzi stała się ekonomicznie
opłacalną. Jednakże u podstaw decyzji o przystąpieniu do prac
górniczych na tym obszarze legło rozporządzenie ministra
gospodarki Rzeszy Niemieckiej o zaliczeniu miedzi do surowców
strategicznych i potrzebie zapewnienia przemysłowi,
produkującemu na potrzeby militarne, dostaw miedzi za wszelką
cenę. Nowoutworzona spółka akcyjna Berg- und Hütten
Allgemeine Gesellschaft [ znana jako BUHAG] z siedzibą we
Wrocławiu, po nabyciu praw własności do pola górniczego w
Leszczynie, rozpoczęła w roku 1934/35 roboty poszukiwawcze na
lewym brzegu Prusickiego Potoku.
W latach 1937 i 1938 przy robotach poszukiwawczych, to
jest przy kopaniu szurfów i drążeniu szybików badawczych,
zatrudnionych było 306-313 robotników oraz 30-39 pracowników
technicznych. Do końca 1939 roku zgłębiono w Wilkowie 75 m
szybu o średnicy 5,10 m, zaprojektowana głębokość wynosiła 220
m, w tym czasie wydrążono również dwie upadowe z powierzchni
do poziomu IV o długości 780 m w obudowie drewnianej, oraz
wykonano w pokładzie rudonośnym około 3000 m poziomych
chodników badawczych.
Do czasu wybudowania przy szybie wydobywczym
zakładu przeróbki mechanicznej miedzi czynny był przy upadowej
I tymczasowy zakład przeróbczy z urządzeniami do flotacji, w
którym wzbogacano urobek, pochodzący z drążenia
chodników badawczych.
Urobek w wozach, wyciągnięty upadową, podnoszono wyciągiem
skośnym na poziom oddziału młynów i separacji, po wstępnej
obróbce nadawa kierowana była do oddziału flotacji.
W pierwszym roku przerobiono tam 16.642 tony urobku o
zawartości 0,73% miedzi, uzyskano 645 ton koncentratu,
zawierającego 15,4% miedzi. Odpady flotacyjne odprowadzano
do cylindrycznego zbiornika, gdzie za pomocą flokulantów
następowało ich zagęszczenie.
W 1939 roku kopalnia zatrudniała 442 osoby, w tym 31
pracowników technicznych i administracyjnych. Na uwagę
zasługuje fakt zatrudniania robotników przymusowych zarówno
do prac na powierzchni kopalni jak i pod ziemią, i to od chwili
rozpoczęcia robót górniczych. W latach 1940-1944 prowadzono
dalsze roboty górnicze przy drążeniu szybu i upadowych, jak i
prace budowlane przy wznoszeniu zakładu przeróbki
mechanicznej w pobliżu szybu wydobywczego. Szyb zjazdowowydobywczy o nazwie Hegewaldschacht o średnicy 5,1 m
w obudowie murowej wydrążono do głębokości 217 m.
Nad szybem postawiono 30 m wysoką stalową wieżę wyciągową
jednozastrzałową z czterema kołami kierującymi w głowicy.
Ponadto wybudowano budynek maszyn wyciągowych,
cechownię i budynek administracyjny, warsztaty oraz magazyny.
Roczne wydobycie kopalni wynosiło 750 tys ton. W pierwszych
dniach 1945 roku z powodu zbliżających się działań wojennych
kopalnia została unieruchomiona i zatopiona.
W skład spółki BUHAG
wchodziły jeszcze następujące podmioty:
1. Mittlan Grube (szyb K-I „Iwiny”) w 1945 r. zgłębiony do
poziomu 133 m
2. Mühlberg Grube bei Alzenan (szyb K-II koło Olszanicy)
zgłębiony w latach 1938 1940 do głębokości 211 m,
z dwoma poziomami wydobywczymi na głębokości 156 m
(w 1944 r. rozpoczęto tu wstępną eksploatację rudy) i 200 m
3. Liebichau Grube (kopalnia „Lubiechów”) z dwoma
szybami L- I zgłębionym do poziomu 115 m i L-II
zgłębionym do poziomu 134 m. We wrześniu 1944 r.
szyby te połączono na poziomie 68 m.
4. Kupferhütte Wiesau (huta miedzi „Wizów” koło
bolesławca) budowana w latach 1940-1945 w
miejscowościaci Wiesau (obecnie Łąka)
WYDOBYCIE MIEDZI
W STARYM ZAGŁĘBIU MIEDZIOWYM
PO ROKU 1945
Henryk Rusewicz
W obliczu szybko zbliżającego się frontu wojennego ze
wschodu na przełomie 1944/45 roku w kopalniach przerwano
wszelkie roboty górnicze. Część maszyn i urządzeń ewakuowano
w głąb Rzeszy, szyby zostały zatopione, a reszta infrastruktury
przemysłowej uległa dewastacji.
Po przejąciu przedsiębiorstw z rąk wojsk radzieckich,
władze polskie decyzją z 1 stycznia 1950 r. powołały do życia
Zakłady Górnicze “Lena” w Wilkowie koło Złotoryi i Zakłady
Górnicze “Konrad” w Iwinach Koło Bolesławca.
Prace nad odwodnieniem i uruchomieniem kopalń rud
miedzi na Dolnym Śląsku najwcześniej, bo już w 1948 roku
rozpoczęto w kopalni „Lena”, gdzie dopływ wody z górotworu był
stosunkowo niewielki. Równocześnie z pracami odwodnieniowymi prowadzono odbudowę miejscowego zakładu przeróbki
mechanicznej.
Już w czerwcu 1950 r. podjęto próbne wydobycie,
a miesiąc później prowadzono regularną eksploatację i przeróbkę
rud miedzi. Przez cały powojenny okres działalności wydobywczej
w kopalni „Lena”, którą zakończono 31.12.1973r. wydobyto 14
468 129 ton rudy o średniej zawartości 0,55 % czystej miedzi.
Nieistniejąca już wieża szybowa i ocalałe zabudowania kopalni „Lena”
Ostatnim dyrektorem kopalni był wyjątkowy człowiek
Stanisław Pieprzyk syn kowala z Gdowa, który w 1952 roku
ukończył studia na Akademii Górniczo Hutniczej w Krakowie i z
nakazu pracy znalazł się w Wilkowie. Już na początku kariery
zawodowej współtworzył dokumentację geologiczną złoża miedzi
w synklinie złotoryjskiej bez której odbudowa i dalsza rozbudowa
kopalni byłyby niemożliwe.Procesy technologiczne zakładu znał
w najdrobniejszych szczegółach. Był entuzjastą postępu
technicznego a Jego pasja twórcza nieustannie znajdowała ujście
w realizacji projektów modernizacyjnych i usprawniających
technologię wydobycie poprawiające równocześnie ciężkie i
niebezpieczne warunki pracy.
Swoją postawą dobrego inżyniera i zwierzchnika zyskał
ogólny szacunek i poważanie całej załogi. Miał niepowtarzalny
styl pracy, potrafił łączyć partnerstwo w układaniu stosunków
międzyludzkich z wysokimi wymaganiami stawianymi
podwładnym, a przede wszystkim sobie.
Głosił i wyznawał zasadę, że kopalnia jest jak matka,
która troszczy się o załogę jak o swoje dzieci. Ta idea przyświecała
Mu przez cały okres pracy zawodowej. Wspólnie z kadrą
kierowniczą rozwiązywał najtrudniejsze , często nawet osobiste
problemy pracowników zyskując w ten sposób szacunek i
uznanie. Szczególnie angażował się w wyrażanie i kultywowanie
tradycji górniczych, a w środowisku złotoryjskim pozostawił po
sobie pamięć górników, zbudowane obiekty i pomniki
użyteczności publicznej.
Równolegle z robotami górniczymi prowadzonymi w
przejętych kopalniach, w rejonie Złotoryi prowadzono także
wiercenia rozpoznawcze. Wyniki tych badań zadecydowały o
rozbudowie kopalni „Lena” oraz wybudowaniu od podstaw w
latach 1950 1954 pierwszej „polskiej” na tym terenie kopalni
„Nowy Kościół” w miejscowości o tej samej nazwie. W kwietniu
1955 roku kopalnia podjęła wydobycie przez sztolnię, a zgłębiony
w 1958 roku szyb „Wacław” pełnił rolę wentylacyjną i
transportową. Od 01.01.1957 r. kopalnia została przekształcona w
Zakłady Górnicze „Nowy Kościół” bez słowa „w budowie”.
Wydobywaną w tej kopalni rudę przerabiano w Zakładzie
Wzbogacania Rudy kopalni „Konrad”. Eksploatację złóż w kopalni
„Nowy Kościół” zakończono w roku 1968. Przez cały okres
działalności górniczej kopalni wydobyto łącznie 4 025 847 ton rudy
o średniej zawartości 0,51 % czystej miedzi.
Nieco później, bo dopiero w 1951 r. przystąpiono do prac
odwodnieniowych w kopalni „Lubichów”, ale do roku 1955 okazały
się one mało skuteczne. Ostatecznie prace te zakończono w roku
1957, a dopiero w l962 roku rozpoczęto eksploatację złoża, które
udostępniono dwoma nowo zgłębionymi w latach 1958 1961
szybami L-III i L-IV. Wydobycie rud miedzi w kopalni zakończono
w 1976 roku, wydobywając w tym czasie około 2 000 000 ton rudy
o średniej zawartości 1,06 % Cu. W latach 1976 1981
zlikwidowano dwa szyby (L-III i L-IV), zaś w dwóch pozostałych na
poziomie 213 m rozpoczęto eksploatację anhydrytu i gipsu
o s i ą g a j ą c w i e l k o ś ć 11 0 0 0 0 t o n w r o k u 1 9 8 9 .
W związku ze spadkiem popytu w latach 90 wydobycie
ograniczono do około 40 000 ton rocznie. W rejonie Bolesławca,
podobnie jak w rejonie złotoryjskim, równocześnie z odbudową
zatopionych kopalń prowadzono rozpoznawcze prace
geologiczne.
Zabudowania nieczynnej już kopalni „Nowy Kościół” w dniu dzisiejszym
W porównaniu do warunków odwodnienia i uruchomienia kopalni „Lena” warunki uruchomienia kopalni „Konrad”
okazały bardziej niekorzystne. Już w trakcie budowy szybów tej
kopalni doszło w 1944 roku do dwukrotnego wdarcia się wód
górotworowych i ich zalania. Podczas działań wojennych kopalnie
zatopiono ponownie i pierwsze próby ich odwodnienia w 1948
roku zakończyły się niepowodzeniem. Dopiero po zastosowaniu
pomp typu Mamouth oraz pogłębieniu szybu K-I do głębokości
240 m, po ponad rocznych zmaganiach udało się w czerwcu 1953
roku uruchomić kopalnię. Równocześnie od 1952 roku
prowadzono budowę nowego Zakładu Wzbogacania Rud, którą
zakończono dziesięć lat później ze zdolnością przerobową 1800
000 ton rocznie.
Kopalnia „Lubichów”: wieża szybu wydobywczego (z lewej) i wieża szybu wentylacyjnego (
z prawej)
Nieistniejąca już wieża szybowa kopalni „Konrad” w Iwinach
W ich wyniku rozpoczęto budowę kopalni „Upadowa
Grodziec”, w której eksploatację prowadzono w latach 1953
1963. W wyniku reorganizacji kopalń, jaką przeprowadzono w
1958 roku zarówno kopalnia „Lubichów” jak i „Upadowa Grodziec”
zostały włączone do Zakładów Górniczych „Konrad”, w których
prowadzono eksploatację rud miedzi do 1989 roku. Przez cały
okres prowadzonej działalności górniczej w latach 1953 1989 w
ZG „Konrad” wydobyto łącznie 37 914 700 ton rudy o przeciętnej
zawartości 0,87 % czystej miedzi.
Przez cały okres powojennej eksploatacji rud miedzi w
kopalniach „Starego Zagłębia Miedziowego” wydobyto łącznie 56
408 478 ton rudy, z której uzyskano 853 954 tony miedzi w
koncentracie.
Właśnie ta gałąź gospodarki w istotny sposób
przyczyniła się do rozwoju rejonów Złotoryi i Bolesławca.
Stare Zagłębie Miedziowe z zaznaczonymi
nieczynnymi kopalniami rud miedzi
HUTA MIEDZI „LEGNICA”
Henryk Rusewicz
Niewątpliwie jednym z najbardziej skutecznych i
opłacalnych sposobów pozyskiwania wydobywanych spod ziemi
rud jest ich przetwarzanie najbliżej miejsca wydobycia, czyli w
pobliżu kopalń i zakładów obróbki wstępnej. Z wagi tego problemu
dobrze zdawali sobie sprawę Niemcy, którzy budując kopalnie
miedzi w rejonie Bolesławca i Złotoryi w latach trzydziestych
ubiegłego stulecia prawie równocześnie rozpoczęli w 1940 roku
budowę huty miedzi w miejscowości Wiesau (obecnie Łąka) koło
Bolesławca.
W 1948 roku polscy specjaliści pod prze-wodnictwem
doświadczonego hutnika inż. T. Kaczanowskiego podjęli próbę
uruchomienia poniemieckiego pieca szybowego, poprzez
przetopienie zgromadzonego na terenie zakładu złomu
lotniczego. Prawdopodobnie w wyniku sabotażu próba
zakończyła się wybuchem pieca, co w efekcie doprowadziło do
zaniechania odbudowy huty i przekształcenia jej od dnia 12 lipca
1951 r. w Zakłady Chemiczne „Wizów”, gdzie podjęto produkcję
m.in. kwasu siarkowego.
Do przetopu koncentratów miedzi zastosowano piec
szybowy, a otrzymywany w tym procesie kamień miedziowy
poddawano świeżeniu w konwertorach poziomych typu Peirce
Smith. Miedź konwertorową przerabiano w dwóch piecach
płomiennych o pojemności 25 ton każdy i maszynach do
odlewania anod, które z kolei kierowano do rafinacji
elektrolitycznej. Otrzymywane w ten sposób katody poddawano
przetapianiu i końcowej rafinacji ogniowej. Cały proces
technologiczny kończył się w karuzelowych maszynach
odlewniczych gdzie odlewano wlewki, przeznaczone dla
przemysłu kablowego.
Wydział pieców konwertorowych
Legnickie Zakłady Metalurgiczne piec i komin pieca wirebarsowego w budowie
Jednak wkrótce po uruchomieniu pierwszych
dolnośląskich kopalń miedzi i stopniowym wzroście ich wydobycia
wystąpiła konieczność budowy na tym terenie huty. Wysyłanie
koleją tysięcy ton rudy do hut górnośląskich stało się
niewystarczające, a końcu także nieopłacalne.Decyzją Ministra
Przemysłu Ciężkiego w dniu 27 kwietnia 1951 roku powołano do
życia Legnickie Zakłady Metalurgiczne w Pawłowicach Małych.
Projekt wstępny zakładał roczną zdolność produkcyjną zakładu
w wysokości 25 000 ton miedzi elektrolitycznej.
Pierwszego spustu miedzi na Wydziale Elektrorafinacji
dokonano w Wigilię 24.12.1953 r. Oznaczało to początek
działalności produkcyjnej huty. Od stycznia 1959 roku w
zakładach prowadzono już pełny cykl technologiczny, a od 19
marca tego samego roku zmieniono nazwę Legnickich Zakładów
Metalurgicznych na Hutę Miedzi „Legnica” im. Henryka
Waleckiego w budowie. Kilka miesięcy później, bo już od
01.01.1960 r. z nazwy zakładu usunięto wyraz „w budowie”, co
oznaczało uzyskanie przez hutę pełnej zdolności produkcyjnej.
O dalszym rozwoju legnickiej huty w zdecydowanym
stopniu zaważyło odkrycie bogatych złóż rud miedzi w rejonie
Lubina i Sieroszowic. Stale rosnące wydobycie w kopalniach
starego i nowego zagłębia przyspieszyły drugi etap rozbudowy
huty, której zdolność produkcyjna w 1974 roku wynosiła 73 000 ton
miedzi elektrolitycznej rocznie.
Dalsze modernizacje procesów technologicznych i linii
produkcyjnych w latach 70 pozwoliły na wyprodukowanie 80 000
ton miedzi elektrolitycznej w roku 1976. Obecnie produkcja huty
oscyluje w granicach 100 000 ton miedzi elektrolitycznej rocznie.
W dwóch ostatnich dekadach XX wieku cały wysiłek inwestycyjny i
modernizacyjny skierowano na działania proekologiczne.
W latach 1987 1988 przekazano do eksploatacji węzeł
odpylania i utylizacji gazów szybowych i konwertorowych, a w
kwietniu 1994 r. uruchomiono bezodpadową instalację do
odsiarczania gazów technologicznych Solinox, co pozwoliło o 99
% ograniczyć emisję dwutlenku siarki do atmosfery. Ostatnim
osiągnięciem huty w działaniach proekologicznych jest „nowiutka”
odpylnia gazów anodowych, którą oddano do eksploatacji w
styczniu 2004 r. W porę przemyślane i podjęte decyzje dotyczące
modernizacji huty sprawiły, iż pomimo leciwego wieku jest ona
zakładem w pełni nowoczesnym tak pod względem
technologicznym jak i ekologicznym.
Wizytówką dzisiejszej huty „Legnica” jest instalacja odsiarczania gazów „Solinox”
(z lewej) i najmłodsze dziecko huty odpylnia gazów anodowych (z prawej)
ODKRYCIE „WIELKIEJ MIEDZI”
W MONOKLINIE PRZEDSUDECKIEJ
Henryk Rusewicz
Mapa geologiczna starego i nowego zagłębia miedziowego
Poszukiwania rud miedzionośnych w monoklinie
przedsudeckiej prowadzone były przez geologów niemieckich już
w drugiej połowie XIX wieku. Wówczas dokonano pierwszych
odwiertów w okolicach Krajkowa i Brodzia koło Wrocławia.
Zarówno te jak i następne wiercenia wykonane już w okresie
międzywojennym w Muchoborze Wielkim, Praczach Odrzańskich
koło Wrocławia oraz w Klikowie, Iłowej i Małomicach na południe
od Żagania nie przyniosły zamierzonych efektów. Geolodzy
niemieccy słusznie przypuszczali, że na obszarze monokliny
występuje cechsztyn, w którym powinny zalegać miedzionośne
złoża. Jednak do wybuchu II wojny
światowej nie potwierdziły tego przeprowadzane przez nich
odwierty. W obliczu wojny wszelkie prace poszukiwawcze
przerwano skupiając się na eksploatacji rud w nowobudowanych
kopalniach złotoryjskich i bolesławieckich.
Po zakończeniu działań wojennych polski przemysł
hutniczy początkowo rozpoczął badania na obszarach już
znanych z występowania złóż miedzionośnych w Górach
Świętokrzyskich i Sudetach. Jednak na początku lat
pięćdziesiątych w Państwowym Instytucie Geologicznym zaczęła
kiełkować koncepcja nad koniecznością przeprowadzenia prac
badawczych cechsztynu na obecność w nim rud metali, soli
potasowych, gazu ziemnego i ropy naftowej w kierunku północnozachodnim od niecki północno-sudeckiej. Prekursorem i jednym z
głównych inspiratorów tych działań był prof. Józef Zwierzycki z
Uniwersytetu Wrocławskiego, który w 1951 roku opublikował
pracę naukową na ten temat z mapą geologiczną, na której
zaznaczył domniemany zasięg cechsztynu na terenie
Przedsudecia. Ponadto w swojej pracy sugerował, iż w pokładach
głębszych niż te, do których dotarli geolodzy niemieccy mogą
występować pokłady rud miedzi.
W tym też celu opracowano projekt badań profilu
sejsmicznego Bolesławiec Głogów, którego realizację rozpoczął
Jan Wyżykowski. Po zlokalizowaniu trzech odwiertów: w
Gromadce, Gaikach i w Ruszowicach koło Głogowa doszedł on do
wniosku, że w miejscach tych powinno się przeprowadzić
wiercenia na głębokość 500 1000 m. Niestety, zbyt słaby i przestarzały sprzęt nie pozwolił na osiągnięcie planowanych
głębokości. Wielkie szanse na dotarcie do złoża miało rozpoczęte
29.09.1955 r. wiercenie w rejonie wsi Gaiki. Zostało jednak
zlikwidowane z powodu awarii sprzętu na głębokości około 600 m,
jak się później okazało 280 m nad zalegającym złożem.
Obelisk koło miejscowości Sieroszowice w miejscu historycznego odwiertu
S - 1, którym nawiercono pokłady złoża Wielkiej Miedzi.
Na podstawie tych dwóch odwiertów utwierdzono się w słuszności
kontynuowania dalszych wierceń w celu określenia zasięgu i
zasobów odkrytych złóż.
W dniu 04.04.1959 r. zespół Państwowego Instytutu
Geologicznego pod kierownictwem Jana Wyżykowskiego złożył
pierwszą dokumentację złoża. Na podstawie 24 otworów
wiertniczych, z których 18 weszło do obliczeń zasobowych, na
2
powierzchni 175 km ujawniono zasoby rudy w ilości 1 364 652
000 ton przy średniej zawartości miedzi 1,42 %, co w sumie
stanowi 19 339 000 ton czystego metalu.
To największe w historii Polski odkrycie, pod wieloma
względami unikalne także w skali światowej, postawiło nasz kraj w
rzędzie największych potentatów miedziowych w świecie. Od tej
pory rozpoczęła się wielka epopeja lubińskiego złoża i awans
całego regionu, który doczekał się swojej niepowtarzalnej szansy.
Dwaj wielcy współtwórcy sukcesu: prof. dr inż. Józef Zwierzycki (z
lewej) inicjator i propagator poszukiwań geologicznych w
monoklinie przedsudeckiej i doc. dr inż. Jan Wyżykowski (z
prawej) żarliwy realizator prac poszukiwawczych i odkrywca
„Wielkiej miedzi”.
Brak miarodajnych efektów w pracach poszukiwawczych doprowadził w Centralnym Urzędzie Geologii w Warszawie
do debaty nad sensem i celowością kontynuacji kosztownych
wierceń na tych terenach. Dalsze badania wisiały na
przysłowiowym włosku. Nieoczekiwanie z pomocą dla garstki
„zapaleńców” pragnących prowadzić rozpoczęte badania
przyszła Uchwała Rządu nr 1018/55 z dnia 17.12.1955 r., która
nakładała wręcz obowiązek na Państwowy Instytut Geologiczny
odkrycia i udokumentowania dwóch złóż miedzi dla potrzeb
gospodarki narodowej, pierwszego do 31.08.1958 r., drugiego do
31.08.1959 r. Z perspektywy czasu takie nakazowe rozwiązania
wydają się być nonsensowne i nieprawdopodobne, ale w
ówczesnych czasach były na porządku dziennym.
Zdobyte doświadczenie z dotychczasowych wierceń
oraz ślady łupków miedzionośnych z odwiertów wykonanych
przez Przedsiębiorstwo Poszukiwań Naftowych „Piła” koło
Wschowy i Ostrzeszowa pozwoliły J. Wyżykowskiemu
zweryfikować dotychczasowe założenia prowadzonych badań.
Po wnikliwej analizie poprzednich wierceń zlokalizował cztery
nowe odwierty w okolicach: Sieroszowic, Lubina, Koźlic
i Dzikowa.
Prace wiertnicze otworu S-1 w Sieroszowicach
rozpoczęto 07.01.1953 r. i po dwóch i pół miesiącach, w dniu
23.03.1957 r. osiągnięto formację cechsztynu zawierającą
drobiny metalu. Badania i analizy chemiczne rdzenia wskazywały
jednoznacznie na odkrycie dużego przemysłowego złoża rud
miedzi. Potwierdzeniem tego były wyniki uzyskane 09.08.1957 r. z
prowadzonego równolegle odwiertu S-19 w Lubinie.
Lubin obelisk ustawiony w miejscu historycznego odwiertu S-19, którym w dniu
09.08.1957 r. potwierdzono odkrycie „Wielkiej Miedzi”
UDZIAŁ GÓRNIKÓW STAREGO ZAGŁĘBIA W TWORZENIU
POTĘGI NOWEGO ZAGŁĘBIA MIEDZIOWEGO
Henryk Rusewicz
Od samego początku w organizację przyszłych
przedsiębiorstw budowlanych i zakładów wydobywczych
w nowym zagłębiu miedziowym zaangażowano kadrę i pracowników, którzy swoje umiejętności oraz doświadczenie
zdobywali w kopalniach bolesławieckich i złotoryjskich.
Zwiastunem nadchodzących nowych czasów dla
mieszkańców zaledwie pięciotysięcznego Lubina była
kilkunastoosobowa ekipa specjalistów z wrocławskiego
Przedsiębiorstwa Budowlano-Montażowego Kopalń Rud Miedzi,
zwanego potocznie, „Remem”. Przybyli tutaj z bolesławieckich
budów już w drugiej połowie 1957 r. i zajęli się sporządzaniem
planów zagospodarowania terenów pod przyszłe inwestycje.
Systematyczne prace budowlane rozpoczęto dwa lata później, w
czerwcu 1959 roku. Gdy jedne brygady stawiały pierwsze bloki
mieszkalne na osiedlu „Awaryjne” przy obecnej ul. Tadeusza
Kościuszki, inne uzbrajały teren, przygotowywały zaplecze i płytę
montażową pod budowę pierwszego szybu przyszłej kopalni
„Lubin” (wschodniego L-III).
Do końca 1959 roku inwestorem prowadzonych robót
były Zakłady Górnicze „Lubichów”, które decyzją Ministra
Przemysłu Ciężkiego z dnia 27.12.1959 r. zostały z dniem
01.01.1960 r. podporządkowane Zakładom
Górniczym „Konrad” w Iwinach.
Na stanowisko pierwszego dyrektora utworzonego
z dniem 01.01.1960 r. przedsiębiorstwa państwowego „Zakłady
Górnicze Lubin w budowie” powołano dotychczasowego
dyrektora ZG „Lubichów”, Arkadiusza Tobolskiego. Funkcję tę
pełnił do 30 kwietnia 1961 roku, kiedy to decyzją MPC z dnia
05.04.1961 r. przekształcono z dniem 01.05.1961 r. „Zakłady
Górnicze Lubin w budowie” w „Kombinat Górniczo-Hutniczy
Miedzi w budowie”. Wówczas na stanowisko dyrektora nowej
jednostki powołano Stanisława Laska.
Od 01.08.1962 r. na stanowisko dyrektora generalnego
KGHM powołano dr inż. Tadeusza Zastawnika, który piastował je
do 1975 roku. Swoje doświadczenia górnicze rozpoczynał
podczas wojny w kopalni węgla kamiennego „Siersza” na Górnym
Śląsku. W 1951 r., jeszcze przed ukończeniem studiów na
Politechnice Śląskiej, które ukończył rok później, został
skierowany do pracy w Zakładach Górniczych „Konrad” w Iwinach
na stanowisku dyrektora inwestycyjnego z równoczesnym
pełnieniem obowiązków dyrektora zakładu.
Blisko trzynastoletni okres dyrektorowania Tadeusza
Zastawnika obfitował w najważniejsze, nieraz bardzo
dramatyczne wydarzenia, które kilkakrotnie stawiały pod wielkim
znakiem zapytania losy tworzącego się zagłębia.
W obliczu groźby wstrzymania budowy LGOM z powodu licznych
kłopotów i awarii związanych z budową kopalń, jego upór i
konsekwencja w podejmowaniu oraz realizacji śmiałych decyzji
zaowocowały oddawaniem do eksploatacji kolejnych szybów,
kopalń i zakładów towarzyszących, dzięki którym rozwój całego
regionu stał się faktem dokonanym.
Od 1957 roku przez dwa lata pracował na takim samym
stanowisku w Zakładach Górniczych „Lubichów” skąd został
przeniesiony do ZG „Konrad”, gdzie w latach 1960 1978 pełnił
kolejno funkcje: głównego inżyniera górniczego, naczelnego
inżyniera zakładu i zastępcy dyrektora zakładu. W 1978 roku
został skierowany do pracy w Zakładach Górniczych „Lubin” w
nowym zagłębiu miedziowym. Początkowo pracował jako
naczelny inżynier, następnie jako I zastępca dyrektora, a od 1981
roku do roku 1990 pełniłfunkcję dyrektora naczelnego ZG „Lubin”.
W 1991 roku objął stanowisko dyrektora ZG „Konrad”, by w 1994
roku powrócić do nowego zagłębia, tym razem na stanowisko
dyrektora Huty Miedzi „Głogów”. Funkcję tę pełnił, do
czasu przejścia na emeryturę w 1996 roku.
W pierwszym okresie tworzenia struktur organizacyjnych do pracy w nowym zagłębiu miedziowym pracownicy
kadrowi kierowani byli w drodze przeniesień służbowych lub z
nakazu, ale była też spora grupa ludzi, którzy podejmowali pracę
skuszeni lepszymi warunkami materialnymi i perspektywą
szybszego zrobienia kariery zawodowej.
Wraz z rozwojem nowopowstających kopalń, już w
latach sześćdziesiątych pojawiła się koncepcja wstrzymania
wydobycia i zamknięcia kopalń złotoryjskich i bolesławieckich, w
których wydobywana ruda była znacznie uboższa w procentową
zawartość czystej miedzi. Rachunek ekonomiczny okazał się
bezlitosny. Jako pierwsza w 1968 roku z eksploatacji została
wyłączona kopalnia „Nowy Kościół”, której infrastrukturę
powierzchniową przejęły Zakłady Mechaniczne „Zamet”. W 1974
roku wstrzymano wydobycie rudy w Zakładach Górniczych „Lena”
na bazie, którego powstał Zakład Urządzeń Górniczych „Lena”.
Kilkuset dobrze przygotowanych do wykonywania swojego
zawodu górników z obydwu kopalń zostało przyjętych do
Zakładów Górniczych „Lubin” i „Polkowice”.
Wówczas to powstało słynne powiedzenie w budującym
się nowym zagłębiu „ zamienię dyplom inżyniera na pochodzenie
z „Leny” co było wyjątkową rekomendacją dla pracowników
mających swój rodowód w Starym Zagłębiu Miedziowym a w
szczególności w ZG „Lena”.
Od lewej: T. Zastawnik, M. Pawlak, K. Ziaja
Także pierwszy dyrektor techniczny KGHM mgr inż.
Alfred Cholewiak swoje doświadczenia zawodowe zdobywał w
starym zagłębiu miedziowym. W latach 1952-1955 jako
dyplomant krakowskiej AGH pracował w ZG „Lena” skąd na krótko
został przeniesiony do kopalni „Orzeł Biały” na stanowisko
zawiadowcy kopalni. Jednak już w 1957 roku powrócił do „Leny”,
gdzie objął stanowisko dyrektora zakładu. Z dniem 01.08.1962 r.
został powołany do KGHM w Lubinie na stanowisko dyrektora
technicznego, które piastował do 1965 roku.
Podobnie przebiegała kariera zawodowa mgr inż.
Mirosława Pawlaka, który w 1955 roku trafił na praktykę
zawodową do kopalni „Lena” jako student AGH w Krakowie. Do
ZG „Lena” powrócił już po ukończeniu studiów w 1959 roku i tutaj
zdobywał kolejne szczeble zawodowej hierarchii, aż do
naczelnego inżyniera zakładu. W 1973 roku został powołany na
stanowisko naczelnego inżyniera w Zakładach Górniczych
„Polkowice” skąd w 1976 roku przeniesiono go na stanowisko
dyrektora technicznego KGHM. Na stanowisku tym pozostał do
roku 1984, kiedy to awansował na dyrektora generalnego KGHM
w Lubinie i funkcję te pełnił do roku 1990.
W Zakładach Górniczych „Lena” swoją przygodę
z górnictwem w 1954 roku zaczynał też mgr inż. Kazimierz Ziaja.
Początkowo pracował na stanowisku kierownika robót
górniczych, a następnie jako główny inżynier zakładu.
Najdłużej widmu zamknięcia opierała się kopalnia
„Konrad” w Iwinach, w której eksploatację rudy miedzi
wstrzymano dopiero 31.12.1989 r. Zakłady Górnicze „Konrad”
podzielono na trzy niezależne przedsiębiorstwa: „Aquakonrad”
eksploatacja wody, Zakład Wyrobów Gumowych i Rejon
Lubichów, który wszedł w skład Kopalni Anhydrytu „Nowy Ląd” w
Niwicach.
Podobnie jak w przypadku górników z kopalń
złotoryjskich, kilkuset wykwalifikowanych „konradowców” zasiliło
kopalnie nowego zagłębia, zwłaszcza w Zakładach Górniczych
„Rudna”. Większość tych ludzi, pracujących do dnia dzisiejszego
stanowi trzon najlepszych fachowców w swoich zawodach.
KOPALNIE I HUTY NOWEGO ZAGŁĘBIA MIEDZIOWEGO
Henryk Rusewicz
Epokowe odkrycie wielkich, miedzionośnych złóż w rejonie
Sieroszowic i Lubina przez Jana Wyżykowskiego oraz jego
współpracowników nie przesądzało jeszcze o ich szybkim
gospodarczym wykorzystaniu. Warunki geologiczne zalegania
złoża okazały się bardzo niekorzystne ze względu na dużą
głębokość (600 1000 m), duże zawodnienie, wysoką temperaturę
pierwotną skał dochodzącą do 40 0C oraz dużą skłonność do
tąpań skał zalegających nad i pod złożem.
Wszystkie te czynniki stanowiły poważne wyzwanie dla
polskiego górnictwa, które nigdy wcześniej nie musiało borykać
się z tak poważnymi problemami.
Nowe Zagłębie Miedziowe
W takiej sytuacji również znaczna część ludzi z ówczesnych kręgów decyzyjnych państwa miała sporo wątpliwości
czy polska technika górnicza podoła tak poważnym wyzwaniom, a
zatem czy warto inwestować potężne środki w tak bardzo
ryzykowne i niepewne przedsięwzięcie. Ostatecznie zwyciężył
zdrowy rozsądek i chęć odniesienia spektakularnego sukcesu, co
wiązało się również z olbrzymimi potrzebami surowcowymi
państwa. Po dokładnym przeanalizowaniu dokumentacji
geologicznej pracę nad programem zagospodarowania
przemysłowego LGOM powierzono pracownikom naukowym z
krakowskiej AGH pod kierunkiem prof. Bolesława Krupińskiego.
Trzonem przyjętych wówczas założeń projektowych miały być
cztery duże zespolone zakłady górnicze, których żywotność
eksploatacyjną szacowano na około 50 60 lat.
Zakłady Górnicze „Lubin”
Uprzedzając w czasie decyzje rządowe z dniem
01.01.1960 r. powołano do życia „Zakłady Górnicze Lubin w
budowie”. Zakres zadań, które postawiono do realizacji przez
nowopowstałe przedsiębiorstwo obejmował między innymi:
- przygotowanie placów pod budowę przyszłych kopalń,
- budowa i przygotowanie do eksploatacji zakładów
wydobywczych,
- budowa zaplecza mieszkaniowego dla pierwszych
budowniczych i górników.
Wschodni (L-III), który w dniu 26.04.1964 r. został nazwany
imieniem „Bolesław”, dla upamiętnienia przedwcześnie zmarłego
naczelnego inżyniera Przedsiębiorstwa Budowy Kopalń Rud
Miedzi Bolesława Sztukowskiego. Już w lipcu 1960 roku
zakończono montaż pierwszej maszyny wyciągowej, a 19
listopada tego roku rozpoczęto drążenie szybu.
12 czerwca 1961 roku przystąpiono do głębienia szybu L-I w polu
głównym, a dokładnie rok później, 11 czerwca 1962 r., szybu L-II.
Następnie przyszła kolej na Szyby Zachodnie L-IV i L-V, ale prace
związane z głębieniem szybów nie przebiegały bezawaryjnie.
Tymczasowa wieża szybowa z okresu budowy i współczesna wieża wyciągowa szybu L-III
„Bolesław”
Kilkakrotnie przerywano roboty wskutek wdarcia się wód i
zalewania wyrobisk szybowych. Przełomowym dla rozwoju
KGHM był rok 1962, kiedy to w kręgach decyzyjnych państwa
rozważano możliwość nawet całkowitego wstrzymania inwestycji,
ze względu na bardzo wysokie koszty budowy miedziowego
zagłębia.
Na szczęście i w tym przypadku zwyciężył zdrowy rozsądek,
dzięki czemu zdecydowano się kontynuować zaawansowane już
prace.
Oba te szyby ukończono niemal równocześnie, P-I w
grudniu 1965 r., P-II w styczniu 1966 r. W Polkowicach podobnie
jak i w Lubinie, robotom górniczym towarzyszyła budowa
„własnego” Zakładu Wzbogacania Rudy, który został oddany do
eksploatacji w dwóch etapach w latach 1969 i 1971. Pierwszy
etap budowy Zakładów Górniczych „Polkowice” został ukończony
w grudniu 1968 roku osiągając 25% zakładanej zdolności
wydobywczej. Pełną moc eksploatacyjną w wysokości 4 500 000
ton rudy kopalnia uzyskała w kwietniu 1972 roku, a po rozbudowie
i modernizacji w latach następnych, zdolność wydobywczą
zwiększono do 7 500 000 ton rudy rocznie.
Działalność wydobywcza kopalni prowadzona jest na
obszarze 75 km2 w złożu udostępnionym przez siedem szybów,
którymi rocznie wydobywa się około 7 000 000 ton rudy
zawierającej średnio 1,8% miedzi.
Szyby Główne L I i L II kopalni „Lubin”
20.03.1963 r. budowniczowie Szybu Wschodniego L-III
dotarli do pokładów rudy miedzi wydobywając pierwszy kubeł
miedzionośnego urobku, co wcale jeszcze nie oznaczało o
rozpoczęciu eksploatacji złoża. Wreszcie, po 1138 dniach
uporczywych zmagań z siłami natury w dniu 30.12.1963 r.
osiągnięto docelową głębokość szybu 754m.
Równolegle z głębieniem szybów prowadzono roboty
powierzchniowe. Największą niewątpliwie w tym zakresie
inwestycją była budowa Zakładu Wzbogacania Rudy, przy
Szybach Głównych kopalni „Lubin”, której pierwszy ciąg produkcji
koncentratu miedziowego uruchomiono w lutym 1968 roku. W
lipcu tego samego roku Zakłady Górnicze „Lubin” rozpoczęły
działalność eksploatacyjną osiągając 25% zakładanej zdolności
wydobywczej.
Pełną zdolność eksploatacyjną w wysokości 4 500 000 ton rudy
Zakłady Górnicze „Lubin” uzyskały w 1972 roku, a po rozbudowie
podjętej w 1973 roku wydajność wydobywcza wzrosła do 7 500
000 ton rudy miedzi rocznie. Złoże w rejonie eksploatacyjnym
Zakładów Górniczych „Lubin” udostępnione jest siedmioma
szybami w dwóch obszarach górniczych „Lubin” i „Małomice” o
2
łącznej powierzchni 158 km . Średnie wydobycie roczne oscyluje
w granicach 6 500 000 ton rudy o zawartości około 1,4% miedzi.
Wydobyta ruda poddawana jest wstępnej przeróbce w
miejscowym Zakładzie Wzbogacania Rudy, którego trzy ciągi
produkcji koncentratu posiadają zdolność przerabiania około 23
500 ton rudy/dobę.
Szyby Zachodnie P V i P VI kopalni „Polkowice” Szyby Zachodnie kopalni „Rudna”
Zakłady Górnicze „Rudna”
Do budowy największego, jak do tej pory kompleksu
wydobywczo-przeróbczego w nowym zagłębiu miedziowym
przystąpiono 01.09.1969 r. w oparciu o projekt wykonany przez
ZBiPM „Cuprum” we Wrocławiu, który zakładał docelową
zdolność wydobycia kopalni na 7 500 000 ton rudy rocznie.
W dniu 08.06.1971 r. ekipy Przedsiębiorstwa Budowy
Kopalń Rud Miedzi z Lubina przystąpiły do głębienia pierwszego
szybu R-I. Docelową głębokość 1 053 m osiągnięto 09.01.1974 r.
Równolegle od strony Szybów Głównych ZG „Polkowice” z
poziomu 850 m prowadzono drążenie sześciu centralnych
upadowych: trzech w kierunku Szybów Głównych i trzech w
kierunku szybów Zachodnich ZG „Rudna”. Połączenie szybu R-I z
upadowymi centralnymi nastąpiło 31.08.1973 r
Na terenie Szybów Głównych w 1972 roku rozpoczęto
budowę Zakładu Wzbogacania Rudy, uruchamiając w kwietniu
1974 roku pierwszy ciąg produkcji koncentratu.
W lipcu 1974 roku Zakłady Górnicze „Rudna” uzyskały 25%
planowanej zdolności wydobywczej, co było podstawą do
przekształcenia ZG „Rudna” w budowie w jednostkę
eksploatacyjną. W tym samym roku opracowano i przyjęto do
realizacji nowe kryteria techniczno-ekonomiczne rozbudowy
kopalni zgodnie, z którymi roczne wydobycie docelowe ustalono
na 12 000 000 ton rudy.
Szyby Główne kopalni „Rudna” w budowie i w chwili obecnej
Szyby Zachodnie L IV i L V kopalni „Lubin”
Zakłady Górnicze „Polkowice”
Decyzja o budowie kopalni „Polkowice” zapadła już w
1961 roku, ale zgłębianie pierwszego szybu P-II rozpoczęto
dopiero 18.06.1963 r. Niespełna cztery miesiące później 11
października tegoż roku rozpoczęto głębienie drugiego
polkowickiego szybu P-I.
Działalność eksploatacyjna Zakładów Górniczych
„Rudna” prowadzona jest na obszarze 75 km2 przez dziesięć
szybów udostępniających złoże, w tym dziewięć do poziomu 1100
m i jeden (R-IX) do poziomu 1200 m. Wydobywana ruda o
zawartości około 2% miedzi w tonie rudy przerabiana jest w
Zakładzie Wzbogacania Rudy przy Szybach Głównych. Bardzo
duża zdolność przerobowa ZWR, która wynosi 47 000 ton rudy na
dobę pozawala także na wspomaganie w przerabianiu rudy
wydobywanej z obszaru kopalni „Sieroszowice”.
Od 01.01.1996 r. w ramach restrukturyzacji KGHM „Polska Miedź”
S.A. połączono dwa obszary górnicze kopalń „Polkowice” i
„Sieroszowice” w jeden organizm, pod wspólną nazwą Oddział
KGHM Zakłady Górnicze „Polkowice-Sieroszowice”.
Zakłady Górnicze „Sieroszowice”
Założenia Techniczno-Ekonomiczne budowy
najmłodszej z kopalń LGOM opracowano już w lutym 1974 roku.
Zakładały one wybudowanie największej głębinowej kopalni rudy
miedzi na świecie o rocznym wydobyciu na poziomie 30 000 000
ton rudy. Czas i późniejsze programy oszczędnościowe
zweryfikowały ostatecznie te wielkości do ok. 2 700 000 ton oraz
zadecydowały o odstąpieniu od budowy Zakładu Wzbogacania
Rudy. W styczniu 1975 roku w ramach Pionu Inwestycyjnego
KGHM w Lubinie powołano Zespół ds. Budowy Zakładów
Górniczych „Sieroszowice”, ale dopiero Uchwała Nr 70/77 Rady
Ministrów z dnia 01.01.1977 r. zatwierdziła do realizacji plan
budowy I etapu kopalni.
Pierwsze prace górnicze rozpoczęto we wrześniu 1977
roku drążąc w stronę Obszaru Górniczego „Sieroszowice”
wyrobiska na poziomie 950 m od strony kopalni „Rudna” oraz na
poziomach 810 i 850 m od strony kopalni „Polkowice”. W czerwcu
1980 roku rozpoczęto wstępną eksploatację złoża na poziomie
950 m. Z powodu braku szybów wydobywczych cały pozyskany
urobek transportowany był na powierzchnię szybami kopalń
„Polkowice” i „Rudna”.
Głębienie pierwszego szybu kopalni „Sieroszowice” SW-3
rozpoczęto dopiero 28.04.1978 r., ukończono go po 16
miesiącach, w dniu 30.08.1979 r. na głębokości 706,4 m a oddano
do eksploatacji w 1980 roku. Następny szyb
SW-1 zgłębiano od 25.05.1979 r. osiągając docelową głębokość
1029,1 m w dniu 08.09.1983 r. Do eksploatacji przekazano go
dopiero w roku 1987.
Zakłady Górnicze Polkowice - Sieroszowice.
Huta Miedzi „Głogów”
Postęp w budowie Zakładów Górniczych „Lubin” i
„Polkowice”, a więc i wzrastająca ilość wydobywanej rudy miedzi
przesądziły o konieczności budowy nowej huty. Decyzja o jej
budowie i lokalizacji w Żukowicach koło Głogowa zapadła już
15.02.1966 r., a pierwsze prace budowlane rozpoczęto
01.04.1968 r. Projekt koncepcyjny zakładał zdolność produkcyjną
huty na poziomie 80 000 ton miedzi elektrolitycznej rocznie,
jednak już w 1969 roku podjęto decyzję o rozbudowie zakładu do
zdolności 160 000 ton.
Odlewanie anod na maszynie karuzelowej
Wieża szybu SW-1 w budowie i chwili obecnej
Złoże rud miedzi o średniej zawartości 1,9% czystego
metalu zalegające na obszarze około 97 km2 udostępnione jest
czterema szybami, przy czym zgłębione w 1993 roku szyby SG-1 i
SG-2 pozostały nieuzbrojone. Między innymi także i z tego
powodu większość urobku odstawiana jest do szybów ZG
„Rudna” i ZG „Polkowice” gdzie jest wydobywana na powierzchnię
i poddawana przeróbce w tamtejszych Zakładach Wzbogacania
Rud.
Oprócz rudy miedzi w kopalni „Sieroszowice”
wydobywana jest, w ilości około 800 ton/dobę, wysokiej jakości sól
kamienna, która zalega od 40 do 60 m nad złożem rud miedzi.
Załadunek konwertora z lewej i podkładek katodowych do wanny elektrolitycznej z prawej
strony
W oparciu o doświadczenia eksploatacyjne z Huty
Miedzi „Legnica” także w Hucie „Głogów” zastosowano
technologię przetopu koncentratów miedzi w piecach szybowych.
Pierwszego próbnego wytopu dokonano w lipcu 1971 roku, a rok
później zakończono pierwszy etap budowy Huty Miedzi „Głogów I”
uzyskując roczną zdolność produkcyjną w wysokości 80 000 ton
miedzi elektrolitycznej.
Potwierdzeniem tego są certyfikaty najwyższej jakości na
produkty przyznawane przez najlepsze światowe instytucje
handlowe np.The London Bullion Market Association dla wyrobów
HMG-S, HMG-B, KGHM HG.
Obecnie produkcja roczna Huty Miedzi „Głogów” kształtuje się
następująco:
- miedź elektrolityczna - około 420 000 ton,
- srebro - około 1 000 ton,
- złoto - około 0,5 tony,
- koncentrat platynowo-palladowy - około 0,1 tony,
- ołów - około 12 500 ton.
Widok z lotu ptaka na kompleks Hut Miedzi „Głogów I ” u góry i „Głogów II” u dołlu.
Huta Miedzi „Cedynia”
Wstępne rozważania nad budową Huty Miedzi
„Cedynia” prowadzone były już w latach 1970-1973, a więc
jeszcze przed rozpoczęciem budowy Huty Miedzi „Głogów II”.
Pierwsze koncepcje zakładały powstanie kompleksu podobnego
do huty głogowskiej, ale poszerzonego o walcownię miedzi i
zakłady przetwórcze. Jednak kryzys lat siedemdziesiątych oraz
bardzo dobre wyniki produkcyjne hut w Legnicy i Głogowie
zadecydowały o zmianie koncepcji budowy Huty Miedzi „Cedynia”
w wyniku, czego ograniczono się do budowy odlewni i walcowni
miedzi.
Pełną zdolność produkcyjną 165 000 ton miedzi elektro-litycznej
huta uzyskała 31.07.1974 r.
Po serii prób technologicznych przetopu polskich koncentratów w
piecu zawiesinowym firmy Outokumpu OY przeprowadzonych w
fińskim mieście Pori, w czerwcu 1973 roku podjęto decyzję o
budowie Huty Miedzi „Głogów II”, której budowę rozpoczęto w
1974 roku. Uruchomienie produkcji miedzi „blister” w oparciu o
nową technologię rozpoczęto 08.01.1978 r.
Jednym z najnowszych nabytków Huty Miedzi „Głogów
II” jest zbudowany w latach 1990 1993 przez „BGH-RM” Sp. z o.o.
z Lubina, Wydział Metali Szlachetnych, w którym w oparciu o
technologię szwedzkiej firmy Bolidem Contech AB produkuje się
srebro o czystości 99,99%, złoto o czystości 99,95% i koncentrat
platynowo-palladowy. Srebro i złoto pozyskiwane jest niejako
produkt uboczny z rud miedzi wydobywanych w kopalniach
LGOM. Najbogatsze w te pierwiastki są rudy z kopalń lubińskich.
Zastosowanie i ciągłe doskonalenie unikalnych procesów
technologicznych o najwyższym standardzie światowym stawia
też i Hutę Miedzi „Głogów” w gronie najlepszych i
najnowocześniejszych hut tej branży na świecie.
Najmłodsza i najbardziej kameralna z hut LGOM-u Huta Miedzi „Cedynia”
Budowę Bezwlewkowej Walcowni Miedzi w Orsku
rozpoczęto w 1975 roku, a już w 09.05.1979 r. ruszyła produkcja
oparta na belgijskiej licencji, polegająca na ciągłym procesie
topienia, odlewania i walcowania miedzi znanym pod nazwą
„Contirod”, który łączy w jeden wszystkie te trzy etapy produkcji.
W pierwszym okresie działalności huty produko-wano
walcówkę o średnicy 6,35 mm, ale zapotrzebowanie przemysłu
kablowego na walcówkę o większej średnicy spowodowało, iż już
w 1980 roku ruszyła równoległa produkcja walcówki o średnicy 8
mm. W tym okresie zdolność produkcyjna huty osiągała pułap 100
000 ton rocznie. W roku 1982 zaniechano produkcji walcówki o
przekroju 6,35 mm, przestawiając całą produkcję na walcówkę 8
mm.
Aby sprostać wymaganiom nawet najbardziej
wymagającym klientom cały proces technologiczny i linia
walcownicza jest na bieżąco monitorowana i modernizowana.
Efektem wszystkich tych działań jest najwyższa światowa
jakość otrzymywanego produktu finalnego oraz wzrost produkcji,
która w ostatnich latach oscyluje w granicach 215 000 ton, z czego
ponad jedna trzecia jest eksportowana do państw w całej niemal
Europie.
do struktury organizacyjnej Kombinatu, a mianowicie: Zakład
Doświadczalny i Zakład Transportu. W 1968 roku powołano HM
„Głogów” w budowie, a już w następnym roku ZG „Rudna” w
budowie.
Oprócz nowopowstających zakładów do struktury
organizacyjnej KGHM włączane były:
- z dniem 01.01.1969 r. kopalnie starego zagłębia miedziowego
ZG „Konrad” i ZG „Lena”,
- z dniem 01.07.1970 r. ZBiPM „Cuprum” we Wrocławiu, ZM
„Legmet” w Legnicy, HM „Legnica”.
Dekada lat siedemdziesiątych to kontynuacja i dalszy
etap rozwoju inwestycyjnego KGHM. W 1971 roku utworzono
Zakład Remontowo-Montażowy ZREM, a w 1974 powstały
Centralne Warsztaty Remontowe, które w 1976 roku
przemianowano na Zakłady Naprawcze Maszyn ZANAM. Od
lipca 1975 roku powołano do życia Zakłady Górnicze
„Sieroszowice” w budowie. Równocześnie z powodu wyczerpania
się złoża zakończono eksploatację rudy w Zakładach Górniczych
„Lena” na bazie, których od 01.07.1974 r. utworzono Zakład
Urządzeń Górniczych „Lena”. W latach 1975 1979 wybudowano
Hutę Miedzi „Cedynia”.
Widok na główną halę produkcyjną walcowni
Fragment linii walcowniczej (z lewej) i gotowy do odbioru produkt finalny
(z prawej)
HISTORIA ORGANIZACJI
KGHM POLSKA MIEDŹ S.A.
Henryk Rusewicz
Protoplastą obecnego przedsiębiorstwa KGHM Polska
Miedź S.A. było niewątpliwie powołane do życia w 1960 roku
przedsiębiorstwo państwowe „Zakłady Górnicze Lubin w
budowie”. Zgodnie z zapisem w akcie erekcyjnym „ZG Lubin w
budowie” podstawowym celem jego działalności była budowa i
przygotowanie do eksploatacji zakładów górniczych wraz z całą
infrastrukturą pomocniczą i zapleczową. Nie chodziło, więc tylko o
jedną kopalnię, ale cały kompleks obiektów obejmujący także
transport, przeróbkę wydobytej rudy, elektrociepłownię, budowę
zbiornika osadowego i kilka innych, wspomnianych wcześniej
przy opisie Zakładów Górniczych „Lubin”.
W związku z tym, że zakres zadań i obowiązków okazał się
znacznie szerszy niż budowa pierwszej kopalni w nowym zagłębiu
miedziowym, decyzją Ministra Przemysłu Ciężkiego z dnia
05.04.1961 r. dokonano przekształcenia z dniem 01.05.1961 r.
przedsiębiorstwa „ZG Lubin w budowie” w „Kombinat GórniczoHutniczy Miedzi w Lubinie w budowie”.
W dniu powołania do życia KGHM w jego strukturze
organizacyjnej znajdowały się jedynie ZG „Lubin” w budowie, do
których niebawem dołączyły ZG „Polkowice” w budowie (od 1961
r.), a od 01.07.1966 r. Samodzielny Oddział Wykonawstwa
Inwestycyjnego (w 1975 roku przekształcony w Zakład Robót
Górniczych) jako jednostka uzupełniająca w prowadzeniu robót
górniczych, których głównym wykonawcą było PBKRM Lubin. Od
01.01.1067 r. powołano do życia następne podmioty wchodzące
W rezultacie wszystkich tych działań na początku lat
osiemdziesiątych wielozakładowe przedsiębiorstwo państwowe
KGHM skupiało w swoich strukturach:
- pięć zakładów górniczych: ZG „Lubin”, ZG „Polkowice”, ZG
„Rudna”, ZG „Sieroszowice”, ZG „Konrad”,
- trzy huty miedzi: HM „Legnica”, HM „Głogów”,
HM „Cedynia”,
- siedem zakładów zaplecza: ZBiPM „Cuprum”, Zakład
Doświadczalny, Zakłady Naprawcze Maszyn „ZANAM”,
Zakład Transportu, Zakłady Mechaniczne „Legmet”, Zakład
Robót Górniczych ZRG, Zakłady Urządzeń Górniczych
„Lena”.
Wraz z rozwojem organizacyjnym KGHM następowała
szeroka rozbudowa całej infrastruktury pozaprzemysłowej
regionu. Przecież z tych samych środków inwestycyjnych
budowano nowe drogi, osiedla mieszkaniowe, szpitale, szkoły,
przedszkola i wiele innych obiektów użyteczności publicznej.
Ponadto w różnych regionach Polski wybudowano kilkanaście
ośrodków wczasowych, kolonijnych i rekreacyjnowypoczynkowych, które służyły zarówno pracownikom zakładów
kombinackich, jak też i ich rodzinom.
Celem wyeliminowania zakłóceń w dostawie
niezbędnych materiałów dla prawidłowego funkcjonowania
zakładów, w 1981 roku utworzono Zakład Zaopatrzenia ZAKMAT.
W kolejnych latach w struktury KGHM włączono samodzielne
przedsiębiorstwa budowlano-montażowe związane z
wykonawstwem robót na rzecz górnictwa i hutnictwa. Od
01.01.1983 r. w skład Kombinatu weszły: PBKRM Lubin i PBMH
Lubin jako Zakład Budowy Kopalń (ZBK) i Zakład Budownictwa
Górniczo-Hutniczego (ZBGH). Ostatnim nabytkiem KGHM przed
zmianami ustrojowymi w latach 1989 1990 była Legnicka
Fabryka Przewodów Nawojowych ELPENA, którą włączono do
Kombinatu z dniem 01.01.1988 r.
W przeddzień przekształceń strukturalnych i własnościowych w skład KGHM wchodziło 20 zakładów zatrudniających
ponad 41 000 pracowników. W obliczu nowej rzeczywistości, aby
sprostać wymaganiom wolnego rynku niezbędne były zmiany
struktury organizacyjnej KGHM. Przeprowadzone analizy
wskazywały jednoznacznie na konieczność podziału
przedsiębiorstwa na jednostki mniejsze. Głównym kierunkiem
przeprowadzanej restrukturyzacji miało być oddzielenie zakładów
tzw. ciągu technologicznego od zakładów zapleczowych o
charakterze usługowym.
TRADYCJE I WSPÓŁCZESNOŚĆ
Henryk Rusewicz
Górnicze tradycje ziemi złotoryjskiej sięgają znacznie
odleglejszych czasów niż początki eksploatacji miejscowych rud
miedzi w XIV wieku, o czym świadczy dokument księcia
legnickiego Wacława wystawiony w 1360 roku. Początki
złotoryjskiego górnictwa związane są z najszlachetniejszym
z metali złotem. Przypuszczalnie wydobywano je w tej okolicy już
od V VI wieku, ale dopiero pod koniec XII i w pierwszej połowie
XIII wieku eksploatację prowadzono w sposób systematyczny i
zorganizowany. Wówczas to, za panowania księcia Bolesława
Wysokiego i jego syna Henryka Brodatego, sprowadzono z
pobliskiej Saksonii doświadczonych gwarków, którzy mieli
zintensyfikować wydobycie cennego kruszcu.
W 1211 roku Złotoryja została lokowana, na tzw. prawie
niemieckim (magdeburskim) i od strony formalno-prawnej jest
najstarszym miastem w Polsce. Ponadto otrzymała także
przywilej miasta górniczego, który zezwalał na swobodne
osiedlanie się górników bez wnoszenia jakichkolwiek opłat,
uprawianie rzemiosła i handlu oraz warzenia, i wyszynku piwa.
Wraz z najazdem mongolskim na Polskę i klęską
rycerstwa śląskiego pod wodzą księcia Henryka Pobożnego w
bitwie pod Legnicą w 1241 roku, kończy się złoty okres złotego
miasta (Aurum, Goldberg) i podmiejskich kopalń złota. Jak głosi
legenda i kronikarskie zapiski Jana Długosza złotoryjscy
gwarkowie walnie stanęli do walki z najeźdźcą u boku księcia
Henryka i wraz z nim polegli. Ponoć do domu wróciło tylko trzech
gwarków pozostawiając na polu walki pięciuset swoich
kompanów.
W następnych wiekach w okolicach Złotoryi rozpoczęto
z większym lub mniejszym powodzeniem eksploatację i
przeróbkę miedzionośnych margli. Ta „miedziana” przygoda z
różnymi przerwami trwała do połowy lat siedemdziesiątych XX
stulecia.
Nieco odmiennie los potraktował obecną stolicę
Nowego Zagłębia Miedziowego Lubin. Najstarsze ślady mówiące
o wydobywaniu i przeróbce kopalin na tym terenie związane są z
hutnictwem żelaza, które wytapiano tu z miejscowej rudy
darniowej już we wczesnym średniowieczu. W latach 1992 1993,
podczas robót ziemnych przy budowie ciągów kanalizacyjnych w
Starym Lubinie przeprowadzonych pod nadzorem
archeologicznym mgr Michała Mularczyka odkryto pozostałości
rozległej osady wczesnośredniowiecznej. Na jej terenie
odsłonięto m.in. fragmenty 11 pieców hutniczych oraz bardzo
liczne grudki żużla hutniczego oraz gotowych wyrobów żelaznych
w postaci noży, podków, gwoździ i innych. Odkrycie to potwierdza
istnienie we wczesnośredniowiecznej osadzie lubińskiej dużego
hutniczego ośrodka produkcyjnego, w którym
żelazo nie tylko produkowano, ale także przerabiano na
różnorodne przedmioty użytkowe. W następnych wiekach
zaginęła tradycja hutnicza miasta, w którym główną gałęzią
produkcyjną zostało na wiele stuleci sukiennictwo.
Z górnictwem na dobre Lubin związał się dopiero od
chwili epokowego odkrycia „Wielkiej Miedzi” przez ekipę
poszukiwaczy dr Jana Wyżykowskiego w 1957 roku. Od tego
czasu w krajobraz regionu regularnie wpisywały się kopalniane
wieże i kominy hutniczych pieców.
W społeczeństwach obu miast żywa jest historia oraz
tradycja związana z górniczym i hutniczym trudem, której
spadkobiercą i kontynuatorem jest przedsiębiorstwo KGHM
„Polska Miedź” S.A. w Lubinie. Przecież, to właśnie w kopal-niach
lubińskich, polkowickich i rudnowskich znaleźli zatrudnienie
górnicy z likwidowanych kopalń Starego Zagłębia Miedziowego
stając się częstokroć najwartościowszą częścią ich załóg. W obu
też miastach działają organizacje zrzeszające ludzi, dla których
kultywowanie historii oraz dokonań byłych i obecnych
mieszkańców tych regionów jest ważne choćby ze względów
edukacyjnych młodzieży, a także uaktywniających lokalne
społeczności w zakresie ogólnego rozwoju kulturalno
oświatowego. W obu też społecznościach żyją setki ludzi, którzy
swoje życie poświęcili ciężkiej pracy w kopalniach i hutach
Starego, i Nowego Zagłębia Miedziowego.
Dla nich ta tradycja jest ciągle żywa. Pozwala
wspomnieniami powracać w czasy ich minionej młodości i pełnej
aktywności zawodowej.
Skansen górniczo-hutniczy w Leszczynie
Jednym z nadrzędnych celów zawiązanego w 1999 roku
Złotoryjskiego Towarzystwa Tradycji Górniczych
jest
odtwarzanie i zachowanie istniejących jeszcze reliktów dawnego
przemysłu górni-czego, i hutniczego. W regionie jest ich jeszcze
sporo i dlatego postanowiono je wykorzystać dla celów nie tylko
historyczno-dydaktycznych, ale także dla celów promocyjnych
miasta i jego okolic. Dodatkowym sprzymierzeńcem i walorem
tych działań jest atrakcyjne, i malownicze położenie pod
względem krajobrazowym.
W sąsiedztwie starej, nieczynnej kopalni i huty miedzi
„Ciche szczęście” („Stilles Glück”), obok starych,
wyremontowanych, bliźniaczych pieców do wypalania wapna
rozpoczęto budowę górniczo-hutniczego miasteczka-skansenu,
gdzie od 2000 roku odbywają się corocznie „Dymarki
Kaczawskie”. W tej dużej imprezie turystyczno-rekreacyjnohistorycznej uczestniczy po kilkanaście tysięcy osób, w tym kilka
tysięcy młodzieży, dla której organizowane są specjalne „Dymarki
Edukacyjne”.
Młodzież na dymarkach edukacyjnych w skansenie.
Ścieżka dydaktyczna „Synklina Leszczyny”.
Atrakcji leszczyńskiego skansenu jest, co najmniej kilka,
a do głównych należy wybudowana na podstawie starych rycin
replika pieca hutniczego, w którym dokonuje się wytopu miedzi. W
sąsiedztwie wapienników wybudowano mennicę, kuźnię, piece
piekarnicze oraz liczne stragany, na których prezentowane są
m.in. zbiory kolekcjonerów minerałów i produkty wyrobów
rzemieślniczych kowali, płatnerzy, rusznikarzy, drukarzy i innych.
Na estradach prezentowany jest także folklor, występy
artystyczne, turnieje rycerskie i wiele innych.
W części istniejących obiektów zorganizowano Izbę
Tradycji, gdzie gromadzone są stare górnicze i hutnicze
narzędzia, sprzęty oraz elementy górniczego ekwipunku.
Na terenie skansenu gromadzone są też eksponaty z nieistniejących już kopalń Starego Zagłębia Miedziowego, m.in. kolejka
szynowa do transportu urobku pod ziemią i koła maszyn
wyciągowych szybów K-1 i K-2 z kopalni „Konrad” w Iwinach.
Program poznawczy oparty jest na zwiedzaniu 3 km
Dydaktycznej Ścieżki Przyrodniczo-Kulturowej „Synklina
Leszczyny” w parku krajobrazowym „Chełmy” ukazującej relikty
dawnego górnictwa i hutnictwa (szybiki, sztolnie, pingi,
kamieniołomy i inne) oraz ciekawostki geologiczno-przyrodnicze
(margle miedzionośne i ołowionośne).
Wystrzał armatni oznajmiający otwarcie każdych dymarek.
Figura św. Floriana i św. Barbary - Skansen Górniczo Hutniczy Leszczyna.
Tańce średniowieczne w strojach z epoki.
Natomiast marzeniem jest przyjmowanie w skansenie
oficjalnych delegacji z KGHM i grup turystycznych, które tu
rozpoczną poznawanie historii śląskiej miedzi a zakończą na
nowoczesnej linii technologicznej w Hucie Miedzi Głogów czy na
przodku Kopalni „Rudna”.
Jedną z głównych atrakcji skansenu w Leszczynie jest replika starego hutniczego pieca, w
którym jak przed wiekami wytapia się miedź.
Prezentacja starych zawodów.
Dążeniem działaczy ZTTG jest kontynuacja i rozbudowa
skansenu czynnego przez cały rok który nawiązywał będzie do
tradycji i kultywował szacunek dla historii górnictwa i hutnictwa
oraz związanej z nim aktywności społecznej i jednocześnie
podkreślać będzie regiono
twórczą rolę przemysły
wydobywczego, którego rozwój również decydował o poziomie
kulturalnym.
Wśród licznych gości odwiedzających skansen w Leszczynie bywają także tak wielkie
osobistości, jak „legendarny” wieloletni Dyrektor Generalny KGHM w Lubinie dr inż.
Tadeusz Zastawnik, którego podczas „Dymarek Hutniczych 2004” po leszczyńskim
skansenie oprowadzał Prezes ZTTG mgr Andrzej Kowalski
Muzeum Ziemi Lubińskiej im. dr inż. Jana Wyżykowskiego
Praktycznie jedynym podmiotem w Lubinie (nie licząc kilku
osób prywatnych), który prowadzi systematyczne działania na
rzecz zgłębiania tajników przeszłości tego regionu oraz próbuje
dokumentować jego dzieje najnowsze jest Towarzystwo
Miłośników Ziemi Lubińskiej. TMZL powstało 30.05.1966 r. w
miejsce założonego we wrześniu 1963 roku Lubińskiego
Towarzystwa Krzewienia Kultury, którego też jest spadkobiercą i
programowym kontynuatorem.
Zgodnie z założeniami statutowymi w czasie swojej ponad
czterdziestoletniej działalności, TMZL było inicjatorem wielu
wspaniałych przedsięwzięć kulturalnych, z których znaczna część
na stałe wpisała się w historię miasta i regionu.
Do najważniejszych osiągnięć działaczy TMZL w tym
zakresie można zaliczyć między innymi:
·
zainicjowanie w 1966 roku dorocznego święta miasta,
„Wiosny Młodego Lubina”, które w nieco zmienionej formie i
terminie kontynuowane jest do chwili obecnej,
·
utworzenie w 1975 roku, w pałacu w Składowicach,
Izby Pamięci poświęconej Janowi Jonstonowi,
·
·
·
z okazji 300setnej rocznicy śmierci tego wybitnego
przyrodnika, historyka, filozofa i lekarza, który tu
spędził ostatnie dwadzieścia lat swojego życia,
utworzenie w 1979 roku przy Zespole Szkół
Górniczych w Lubinie Muzeum Tradycji Oręża
Polskiego z okazji 35 rocznicy powstania Ludowego
Wojska Polskiego,
patronat nad odbudową zniszczonej w czasie II wojny
światowej XIV-wiecznej kaplicy zamkowej,
zainicjowanie oraz patronat konkursu im. Mikołaja
Pruzi na Exlibris i Małą Formę Graficzną, który
przerodził się w Międzynarodowe Biennale Grafiki
w technikach metalowych im. Mikołaja Pruzi
CUPRUM. Pokłosiem dziesięciu edycji biennale
jest ponad 2500 prac artystów grafików
z kilkudziesięciu krajów świata, jakie zostały
zgromadzone przez galerię „Centrum
Miedziorytu” działającą przy SM „Nasza Chata”.
Od samego początku jednym z głównych celów
działalności TMZL było utworzenie muzeum, w którym można by
prezentować zgromadzone eksponaty ukazujące historyczny
rozwój i dorobek miasta oraz regionu, ze szczególnym
uwzględnieniem historii rozwoju zakładów wydobywczych i
przeróbczych Nowego Zagłębia Miedziowego. Po wieloletnich
staraniach, dzięki osobistemu uporowi, wytrwałości i
konsekwencji Pana mgr Edwarda Rippela, który od 1983 roku
pełni funkcję Prezesa TMZL oraz przy wydatnej pomocy władz
KGHM Polska Miedź S.A. osiągnięto zamierzony cel. W 2000 roku
Towarzystwo otrzymało budynek starej kompresorowni na terenie
Szybów Wschodnich ZG „Lubin” obok pierwszego w Nowym
Zagłębiu Miedziowym historycznego szybu L III „Bolesław”.
Po niezbędnych pracach adaptacyjnych i remontowych od
września 2001 roku, w obszernych pomieszczeniach na dwóch
kondygnacjach prowadzona jest działalność wystawiennicza
Muzeum Ziemi Lubińskiej.
W dniu 04.12.2003 r. odbyła się uroczystość nadania
Muzeum imienia odkrywcy Polskiej Miedzi dr inż. Jana
Wyżykowskiego i odsłonięcia okolicznościowej tablicy, której
dokonała małżonka odkrywcy Pani Kazimiera Wyżykowska w
towarzystwie ówczesnego Prezesa KGHM „Polska Miedź” S.A.
prof. Stanisława Speczika.
Na dolnej kondygnacji prezentowana jest historia budowy
i rozwoju zakładów KGHM. Wśród licznie zgroma-dzonych
eksponatów na szczególną uwagę zasługuje galowy mundur
górniczy budowniczego LGOM i wieloletniego Dyrektora
Generalnego KGHM dr Tadeusza Zastawnika.
Górna kondygnacja muzeum przeznaczona jest do prezentacji
wystaw czasowych związanych z przeszłością Ziemi Lubińskiej,
ale także ukazujących dorobek środowisk kulturalnych i
artystycznych z różnych regionów kraju, w tym także plastyków
lubińskich.
W sali wystaw czasowych swoje prace prezentują także plastycy ze Stowarzyszenia
Twórców Kultury w Lubinie podobnie jak występy dziecięcego zespołu tańca „Gwarkowie”
Występy chóru górniczego ZG „Lubin” same w sobie są wielką atrakcją podczas licznych
wernisaży, podabnie jak występy dziecięcego zespołu tańca „Gwarkowie”
Budynek Muzeum Ziemi Lubińskiej
Fragment ekspozycji poświęconej historii Zagłębia Miedziowego
Bardzo często wystawom czasowym o tematyce związanej z
historią i życiem kulturalnym Ziemi Lubińskiej towarzyszą
sympozja naukowe organizowane wspólnie przez TMZL i
zaprzyjaźnione instytucje naukowo-kulturalne z kraju, i za granicy.
PERSPEKTYWY ROZWOJU KGHM „POLSKA MIEDŹ” S.A.
Henryk Rusewicz
Na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych zespół
naukowców z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej pod
kierunkiem prof. Bolesława Krupińskiego, na podstawie
zatwierdzonej dokumentacji geologicznej opracował projekt
zagospodarowania przemysłowego Lubińsko Głogowskiego
Okręgu Miedziowego (po włączeniu w struktury KGHM zakładów
Starego Zagłębia Miedziowego nazwę zmieniono na
LegnickoGłogowski Okręg Miedziowy). Perspektywicznie
szacowano wówczas, że żywotność nowego zagłębia wyniesie
ok. 50 60 lat.
Założenia te okazały się na tyle trafne, że obecnie po
przeszło czterdziestoletniej eksploatacji złoża w pewnych
obszarach górniczych są na wyczerpaniu. Dotyczy to m.in.
niektórych rejonów obszaru Polkowic i częściowo Lubina. Co
prawda zasoby rud w obszarach koncesyjnych KGHM wystarczą
jeszcze na prowadzenie wydobycia przez następne około 20 lat,
ale już dzisiaj zapadają decyzje o dalszej przyszłości
miedziowego przemysłu.
Jednym z podstawowych założeń rozwojowych KGHM
„Polska Miedź” S.A. jest uruchomienie eksploatacji złoża
w obszarze górniczym „Głogów Głęboki”, które znajduje się
w bezpośrednim sąsiedztwie obszarów aktualnie eksploatowanych. Wydobycie zalegających tam na głębokości 1400 1500 m
rud miedzi pozwoli utrzymać dotychczasową ciągłość rocznej
produkcji na poziomie około 550 000 ton miedzi elektrolitycznej
przez najbliższe 40 45 lat.
Założenia strategii rozwoju KGHM „Polska Miedź” S.A.
przewidują udostępnienie złoża głębokiego za pomocą dwóch
szybów: SW 4 o głębokości 1250 m i SW 5 o głębokości 1300 m.
Decyzję w sprawie budowy szybu SW 4, zarząd KGHM „Polska
Miedź” S.A. podjął 01.03.2004 r., a już 26.04.2004 r. lokalizacji, w
położonej ok. 10 km od Głogowa wsi Łagoszów Mały, i wytyczenia
osi nowego szybu dokonał osobiście prezes zarządu KGHM mgr
inż. Wiktor Błądek. Rozpoczęcie drążenia nowego szybu ma
nastąpić jeszcze w trzecim kwartale 2004 roku, a głównym
wykonawcą prowadzonych robót będzie zaprawiona i
doświadczona „w bojach” załoga „PeBeKa” Lubin.
Innym poważnym obszarem zainteresowań obecnych
władz Kombinatu jest perspektywa eksploatacji pokładów węgla
brunatnego zalegających pomiędzy Ścinawą, Lubinem i Legnicą.
W świetle przeprowadzonych badań, złoża te są uważane za
najlepsze w Polsce, a kaloryczność tutejszego węgla brunatnego
o ponad 15% przewyższa węgiel wydobywany w innych
regionach kraju. Z prognoz krajowych służb energetycznych
gdzieś około 2020 roku w Polsce wzrośnie zapotrzebowanie na
ten surowiec, a więc będzie to okres znacznego wyczerpywania
się pokładów miedzionośnych. Sytuacja taka stanowiłaby szansę
na płynne przejście z produkcji miedzi na eksploatację węgla
brunatnego. Według wstępnych wyliczeń wynika, że przy rocznym
wydobyciu około 25 000 000 ton, eksploatację złoża można
będzie prowadzić przez około 90 lat.
Według założeń strategii perspektywicznego rozwoju
KGHM, podejmowane będą także działania związane z:
- modernizacją ciągów technologicznych hut i kopalń
- wprowadzaniu nowych systemów zarządzania
i informatyki podjęciem produkcji energii skojarzonej
- inwestycją w złoża miedzi w Kongu, które w sprzyjających
warunkach mogą przynieść znaczne zyski, a także stanowić
będzie to pewnego rodzaju odskocznię do dalszej ekspansji
na rynki światowe.
Ponadto ze strategii rozwoju wynika, że Polska Miedź
zainteresowana jest wzrostem wartości kapitałowej poprzez
działania związane z produkcją biopaliw oraz gospodarką
odpadami poprodukcyjnymi (np. żużel pomiedziowy z hut
głogowskich).
Bibliografia
1. Kozłowski M. Stare Zagłębie Miedziowe,
Wrocław 1985,
2. Praca zbiorowa pod red. E. Konstantynowicza
„Monografia Przemysłu miedziowego
w Polsce”, t. I i II, Warszawa 1973
3. Paździora J. „Pionierzy Polskiej Miedzi”
Cuprum nr 2/2003
4. Paździora J. „Zaczęło się w Bolesławcu”
Miedziak nr 12.1998
5. Paździora J. „Polskie Zagłębia Miedziowe”
Cuprum nr 1/1996
6. Piątek E. Z. „Tradycje Górnicze Ziemi Złotoryjskiej”,
ZTTG
7.
Piątek E. Z. „Kolebka śląskiej miedzi”, Szczawno Zdrój
2003 - maszynopis ze zbiorów ZTTG
8.
Praca zbiorowa „Kronika Polskiej Miedzi”, Wrocław
1997
9.
Praca zbiorowa „Monografia KGHM Polska Miedź
S.A.”, Lubin 1996
10. Praca zbiorowa pod redakcją K. Franasika „Polska
Miedź” Wrocław
11. Szatsznajder J. „Dziś i jutro Lubina”, Wrocław 1975
Ponadto przy opracowaniu niniejszej publikacji
wykorzystano artykuły zamieszczone w:
- Biuletynie KGHM Polska Miedź S.A.
„Miedziak” nr 3,4,5,6,7,8 z 1996 roku,
- Miesięczniku KGHM polska Miedź S.A. „Polska
Miedź” nr 1/2003, 4/2004, 5/2004
oraz materiały archiwalne ze zbiorów:
- Muzeum Ziemi Lubińskiej
- Złotoryjskiego Towarzystwa Tradycji Górniczych
Euroregion
NYSA

Similar documents

KATALOG ZABYTKÓW TECHNIKI REGIONU ZAGŁĘBIOWSKIEGO

KATALOG ZABYTKÓW TECHNIKI REGIONU ZAGŁĘBIOWSKIEGO Budowę kopalni, która miała służyć uczniom pobliskiej Państwowej Szkoły Górniczej i Hutniczej do praktycznej nauki pracy pod ziemią, rozpoczęto w 1927 roku. W roku 1929 zakończono pierwszy etap pra...

More information