Taternik 2 1973 - Polski Związek Alpinizmu
Transcription
Taternik 2 1973 - Polski Związek Alpinizmu
1 * 7 http://pza.org.pl 3 TRESC O do prawo przeżyć Akademicka (A. Grań (A. wyprawa . Wilczkowski) w Atlas Wysoki 50 Szczepanik) Atlasu Centralnego Wielkie trawersowanie wczoraj Włosienica Kaukaz hoffer) (T. Wojtera) (A. Zyzak) (Anna Centralny, . Skoczylas) lato 1972 (S. . 51 . 53 . 54 Zier55 . Wypad n a lodowiec Akademicka Sugran Wyprawa Centralny Grupa 1 9 7 2 (M. Kohe (J. w Bala Bandaka Wala) . 53 i J. Mączka) (M. Bała i J. 62 ścianie Kohe Obóz K D L — Karol Jachi — na Zimowy . naszym . . ski i co A. góry, życia Z Tatr . na Dmoch, . po . . . . . 05 Cho- Noszaku T. 74 (B. Piotrow . górach? (B, . (A. . w . . . 75 Odpowiada: 82 Tatrach różne . . . . . 83 lata 84 85 i Zakopanego i żałobnej Z piśmiennictwa i 87 karty 88 89 ekwipunek Alpinizm Ochrona 86 ratownictwo Z i 91 kultura przyrody 92 gór 93 skrócie Listy 63 64 fakty organizacyjnego Wypadki W i . . świata Zawada) drogi Z Sprzęt . . Marchlewski Skalne Różne . . Skłodowski) horyzoncie R. chodzisz Julian . . rekord Czechowski, Po Mączka) legenda Chwaściński) wański) (J. z i m a 1 9 7 3 (A. Englisch Mars 56 Hindukusz Mączka) W 49 94 do Redakcji Sprostowania, 94 uzupełnienia . . . . 95 N a okładce: W i d o k s p o d wierzchołka N o s z a k a w k i e r u n k u z a c h o d n i m — w głębi g r u p a K o h e B a n d a k a ( z o b . s. 60 i 62). Fot. Andrzej Zawada Obok: P o d Kazalnicą F o t . Stefania http://pza.org.pl Egierszdorff Taternik O R GA N K L UB U W Y S O K O G Ó R S K I E G O ROCZNIK XLIX • W A R S Z A W A 1973 * NR a (SI 9) ANDRZEJ WILCZKOWSKI 0 prawo do przeżyć M a m z a złe. T r u d n o żeby starzejący się sportowiec n i e miał żadnych pretensji do s w o i c h następców. Często jest t o p o p r o s t u z a z d r o ś ć — ż e są l e p s i . A l e t o j u ż j e s t g ł u p i a pretensja, bo o n i muszą być lepsi. O c z y w i ście uczucie zazdrości n i e jest m i obce, zwłaszcza kiedy usłyszę, że ktoś przeszedł ścianę, z której j a w s w o i m n a j l e p s z y m o k r e wyciągu. s i e w y c o f a ł b y m się j u ż z p i e r w s z e g o A l e t y m razem chodzi m i o co innego. M a m za złe tłok n a obozowisku przy Morskim Oku, obleganie K a z a l n i c y i pustki n a Sło w a c j i . Są t o o c z y w i ś c i e p u s t k i w z g l ę d n e , b o doniesień o n o w y c h d r o g a c h i pierwszorzęd n y c h powtórzeniach dokonanych przez pol skich taterników w Tatrach Słowackich (zwłaszcza t y c h bliższych granicy) znajdzie się w „ T a t e r n i k u " s p o r o , n i e m n i e j otwarcie t y c h terenów d l a n a s n i e osłabiło „sprężenia" i atmosfery rekordu w basenie Morskiego Oka. Działają tu liczne czynniki. Pierwszym z n i c h jest z m i a n a r o l i T a t r w r o z w o j u n a s z e g o a l p i n i z m u . Stały się o n e o b e c n i e boi s k i e m treningowym i miejscem, gdzie można pokazać s w o j e umiejętności. D o o b u t y c h c e l ó w n a j l e p i e j n a d a j e się o t o c z e n i e Morskiego O k a . Ł a t w y dojazd, krótki t r a n s p o r t bagażu, niedługie podejścia p o d ściany, stwarzające możliwość intensywnego wspinania. Ponadto ś r o d o w i s k o , d o k t ó r e g o się w r a c a p o k a ż d e j wspinaczce, zdolne ocenić z d n i a n a dzień wartość s p o r t o w e g o w y n i k u . Siedząc w T a t r a c h m a r z y się o w i e l k i c h a l p e j s k i c h ścia n a c h i górach egzotycznych. Potwierdza to słuszność t e z y K o r d y s a , k t ó r y j u ż pół wie k u t e m u stwierdził, że przyszłość t a t e r n i c t w a leży poza T a t r a m i . N i e mogę m u n i e p r z y znać r a c j i , s a m mając swój s k r o m n y udział w kształtowaniu takiego właśnie poglądu. A w i ę c i n i e to m a m z a złe. B o ć przecież d o u p r a w i a n i a a l p i n i z m u n i k t n a s n i e napędza. Jest o n raczej naszą potrzebą wewnętrzną, a otoczenie robi raczej wszystko, aby nas z tej „kapliczki straceńców" wyciągnąć. Aktualny model alpinizmu wynika więc z s u m y k o n k r e t n y c h zapotrzebowań n a takie a n i e inne przeżywanie, i o ile nie w y k r a c z a ono poza granice przyjętych norm społecz n y c h , należy p r a w o t o p o p r o s t u uznać. N i e trzeba być specjalnie w n i k l i w y m o b s e r w a t o r e m , a b y spostrzec, że d z i s i e j s z y s p o sób p r z e ż y w a n i a t a t e r n i c k i e j p r z y g o d y różni się dość znacznie o d tego, czym żyliśmy przed d w u d z i e s t u laty. I wówczas działały takie c z y n n i k i , j a k współzawodnictwo i dą żenie d o podwyższania w y n i k ó w . Jednocze śnie b y l i ś m y c h y b a j e d n a k w ó w c z a s bardziej p o k u m a n i z Czarną Panią z Pustej Dolinki i o s o b n i k i e m w p e l e r y n i e z latarnią w ręku zza M n i c h a . C z y j a w i e m ? M o ż e niedostępne w pięćdziesiątych latach Tatry Słowackie były d l a m n i e tym, czym dla dzisiejszego taternika jest Hindukusz czy Karakorum? Nazwy Rumanowy, Ostry Szczyt, Strzelckie Pola — d o dziś tchną jakąś młodopolską tęsknotą. A p o n i e w a ż umysł c z ł o w i e k o w i n a starość k o s t n i e j e , w i ę c też t r u d n o m i z r o z u mieć, że komuś w te m o j e w y m a r z o n e góry może być z a daleko. Dlatego przypuszczalnie m a m z a złe, że ktoś w o l i się w s p i n a ć w ciż bie ludzkiej, zamiast pójść w Hlińską c z y J a w o r o w ą , a p o z r o b i e n i u ściany, n a s z c z y cie, mieć p r z y sobie przez długie godziny jedynie swojego towarzysza i zwoje liny, której n i e t r z e b a zwinąć o d r a z u , b o jej ża den przygodny przechodzień nie podepcze. 49 http://pza.org.pl Niemniej n i e jestem t a k zupełnie pewien, czy to jedynie moje młodzieńcze marzenia ( a c h g d z i e są n i e g d y s i e j s z e śniegi?) powodu ją te dość zresztą nieśmiałe pretensje. M a m jakieś niejasne w r a ż e n i e , że w tym zacieśnionym taternictwie gubi się pewien nurt aspekt sportu wysokogórskiego, p e w i e n przeżywania, którego naprawdę szkoda. Jest n i m odczucie osamotnienia. Psychicznie od czucie t o jest c h y b a trochę t r u d n e . Człowiek jest zdany n a w ł a s n e siły. P o m o c daleko, n i k t n i e p a t r z y p r z e z lornetę, G O P R z g r a mingerem nie dojedzie a s f a l t o w ą szosą. To i do n i e b a bliżej, a t a m z n o w u n i k o m u n i e pilno. Uważny czytelnik znajdzie w moich wy wodach sporo niekonsekwencji. W końcu Kazal właśnie z szeregów u p a r t y c h oraczy n i c y w y s z l i alpiniści, którzy w y k a z a l i swoją samodzielność i b r a k lęku p r z e d osamotnie n i e m n a n a j w s p a n i a l s z y c h ścianach gór E u r o p y i w s z y s t k i c h n i e m a l gór świata. Zdaję sobie z tego sprawę... A przecież m i żal — jak p o w i a d a Okudżawa. Żal m i c h y b a tego zmienionego spojrzenia na Tatry. Z marzeń 0 w i e l k i c h górach r e a l i z u j e się c o dziesiąte, 1 to już b a r d z o optymistycznie zakładając, w a r t o więc c h y b a pomyśleć i o t y m , j a k so bie wzbogacić swoje tatrzańskie lata. Być m o ż e zresztą, że ktoś w o l i p o w t ó r z e n i e w i e l k i e j d r o g i n a K a z a l n i c y , niż p i e r w s z e przej ście „ n i e w y b i t n e g o żebra M a ł e j C a p i e j Tur ni". I to m u w o l n o , ale warto spróbować i jednego i drugiego. Dopiero z perspektywy lat m o ż n a ocenić, co lepiej smakuje. Spró bować chyba warto. ANDRZEJ SZCZEPANIK wyprawa w Alias Wysoki W y p r a w a z o r g a n i z o w a n a została p r z e z K l u b Alpinistyczny Medyków przy R U Z S P A k a demii Medycznej w Warszawie i Uniwersy tecki K l u b Alpinistyczny przy R U Z S P U n i wersytetu Warszawskiego. Wydatnej pomocy p r z y jej o r g a n i z a c j i udzieliła Stołeczna R a d a Narodowa z przewodniczącym Jerzym M a R. S w i d e r s k i , A . S z c z e p a n i k i J . B u r z y k o w s k i n a p r z e ł ę c z y T i z i n ' A f e l l a n ' U e n k r i m (3820 m ) . W d a l i Dżebel T u b k a l . Fot. Jacek. Gronczewski jewskim, R a d a Okręgowa Z S P w Warszawie, Ministerstwo Przemysłu Maszynowego, a tak że szereg i n s t y t u c j i i zakładów p r a c y . W w y p r a w i e udział wzięli: J e r z y B r z y w c z y , Joan n a B u c k a , J e r z y B u r z y k o w s k i , Jarosław D o bas, P i o t r D u t k i e w i c z , Małgorzata Gładkowska, Jacek Gronczewski, A d a m Jankiewicz, A n t o n i K r z e s k i , T o m a s z Ostromęcki, Andrzej Pepłowski (kierowca), Michał Stadnicki, Andrzej Szczepanik (kierownik) i Rafał Świ derski (wszyscy członkowie Koła Warszaw skiego K W ) . N a pokaźny bagaż złożyło się o k . 1000 k g ż y w n o ś c i , 700 k g sprzętu i r z e c z y osobistych. Podróż z W a r s z a w y (wyjazd 25 l i p c a 1972) aż d o p o d n ó ż a g ó r o d b y t o samo chodem ciężarowym „Star" A - 2 8 . Działal najpierw w otoczeniu ność prowadziliśmy doliny A i t M i z a n w Wysokim Atlasie M a r a k e s k i m , a następnie w t z w . D o l o m i t a c h M a rokańskich w W y s o k i m A t l a s i e C e n t r a l n y m . P i e r w s z ą b a z ę z a ł o ż y l i ś m y w d n i u 12 s i e r p n i a w pobliżu s c h r o n i s k a N e l t n e r a — n a w y sokości 3207 m . U c z e s t n i c y d o k o n a l i z niej szereg powtórzeń dróg oraz trawersowali, połączonych z k i l k o m a wejściami n a T u b k a l (4165 m ) . N a n i e k t ó r y c h d r o g a c h n a s z e k o leżanki były pierwszymi kobietami. Udało nam się zrealizować 3 zapewne pierwsze wejścia, których szczegółowe opisy składamy w a r c h i w u m „Taternika". 15 s i e r p n i a J . G r o n c z e w s k i , A . S z c z e p a n i k i R. S w i d e r s k i p o p r o w a d z i l i n o w ą drogę środ kową częścią północno-zachodniej ściany Kopy Uanums (3970 m ) — z w y k o r z y s t a n i e m w y b i t n y c h zacięć (trudności V d o V + , czas 50 http://pza.org.pl przejścia 6 godzin, miejscami krucho). 17 sierpnia, po uprzednim rekonesansie wzdłuż górnego piętra A i t M i z a n , A . J a n k i e w i c z i T. Ostromęcki przeszli jako p i e r w s i filar w le wym skraju zachodniej ściany północnego wierzchołka Bu-Uzzal (3760 m ) . Trudności V , w g ó r n e j części II, 4 g o d z i n y . 20 s i e r p n i a J. B r z y w c z y i A. Krzeski poprowadzili w ciągu 3 g o d z i n n o w ą drogę w p r a w e j części wschodniej ś c i a n y Aguelzim (trudności III, p r z y p o k o n y w a n i u uskoków I V ) . P o osiągnię ciu wierzchołka południową granią przez T a dat i B i g i n u i s e i n e dotarli do przełęczy p o d Igłami (Clochetons), z której zeszli w dół. Obóz w dolinie A i t M i z a n zlikwidowaliśmy 22 s i e r p n i a i z k a r a w a n ą m u ł ó w z e s z l i ś m y d o Imlił, skąd p ó ź n y m popołudniem dotarliśmy do M a r r a k e s z u . W „Dolomitach Marokańskich" bazę roz biliśmy w Z a o u i a A h a n e s a l n a wysokości ok. 1800 m . G ó r y te p r z y w i t a ł y n a s n i e s p r z y j a jącymi w a r u n k a m i atmosferycznymi — nie m a l codziennie wiał pustynny w i a t r chamsin, niosący t u m a n y p i a s k u i niewielkie opady deszczu. P o d o k o n a n i u rekonesansu w doli n i e A k k a ń l l i s s i , 28 s i e r p n i a J . G r o n c z e w s k i , A . Szczepanik i R. S w i d e r s k i poprowadzili nową drogę f i l a r e m w lewym skraju pół n o c n e j ściany w s c h o d n i e g o wierzchołka Dże bel Ajui (3222 m). Trudności oceniono na III — I V z w y c i ą g i e m V + , czas przejścia — 4 godziny. W zejściu przetrawersowaliśmy płaskowyż Dżebel Tarhia (wschodnie prze dłużenie plateau Ajui) i zeszliśmy u wylo tu k a n i o n u A k k a n'Tazart. Następnego dnia zlikwidowaliśmy bazę i zaczęliśmy uciążliwą j a z d ę p o w r o t n ą . 30 s i e r p n i a z j e c h a l i ś m y na szosę m a r r a k e s k ą i z a k o ń c z y l i ś m y działalność górską. W czasie t r w a n i a w y p r a w y szereg obserwacji z zakresu wieka. przeprowadzono fizjologii czło Pomimo dalekiego zaawansowania eksplo racji A t l a s u i coraz to większego zaintereso w a n i a t y m i górami, szereg pierwszorzędnych problemów wspinaczkowych czeka nadal n a rozwiązanie. Dotyczy to przede wszystkim Dolomitów Marokańskich, gdzie występują jeszcze duże partie nietkniętego t e r e n u s k a l nego. Można wymienić choćby m u r T i m r a z i n — Astif, liczący 6 k m długości p r z y wyso kości 5 0 0 — 6 0 0 m , n a k t ó r y m poprowadzono dotychczas zaledwie kilka dróg; wspaniałe 300do 400-metrowe urwiska kanionów A k k a n'Taria i A k k a n'Tazart mają tylko 2 d r o g i szczecińskie. W i e l e d o z r o b i e n i a jest w samym masywie Dżebel Ajui. Również rejon Ait Mizan, mimo intensywnej dzia łalności wspinaczy zachodnioeuropejskich, z a w i e r a jeszcze sporo problemów, zwłaszcza jeśli c h o d z i o t r u d n e d r o g i k l a s y c z n e c z y też drogi wymagające stosowania sztucznych u ¬ łatwień. Podtrzymując wnioski wysuwane przez uczestników d o t y c h c z a s o w y c h p o l s k i c h ekspedycji, uważamy z a celowe organizowa nie niewielkich środowiskowych wypraw, których c e l e m byłaby działalność l e t n i a l u b zimowa skoncentrowana na wybranych pro b l e m a c h zwłaszcza w W y s o k i m A t l a s i e C e n tralnym. Na zakończenie chciałbym podziękować przedstawicielom Polonii marokańskiej: p. d r B . W a r c z e w s k i e j i p p . inż. T o m a s z e w s k i m za b a r d z o serdeczne przyjęcie. W y r a z y w d z i ę czności kieruję r ó w n i e ż d o w s z y s t k i c h i n s t y tucji, które n a s wspomogły, a także do władz uczelnianych i naczelnych Z S P za okazanie pomocy w przygotowaniu wyprawy. TADEUSZ WOJTERA Grań Atlasu Centralnego Penetracja alpinistyczna Wysokiego Atlasu t r w a już o d dziesiątków l a t , a w ostatnich l a t a c h nasiliła się d o t e g o s t o p n i a , że roz w i ą z a n e zostały w s z y s t k i e n i e m a l ciekawsze problemy sportowe, p o części n a w e t w zi mie. Otwarty pozostał natomiast piękny i p o n ę t n y p r o b l e m przejścia całości g r a n i A t l a su Centralnego, dobrze wyodrębnionej i wią ż ą c e j się w logiczny ciąg. Przystępując do organizacji wyprawy Koła Katowickiego w Atlas Wysoki pomyśleliśmy od razu o p o d jęciu tego z a d a n i a , niebłahy a t u t widząc w naszym doświadczeniu z grani Tatr, którą A d a m Z y z a k m i a ł z a sobą w całości. Z d a w a liśmy sobie oczywiście sprawę, że r e a l i z a c j a tego z a m i e r z e n i a nie będzie łatwa, choćby z punktu widzenia potrzeby organizacji dzia łań w t a k rozległym terenie. W skład w y p r a w y w e s z l i : J a n u s z C h a l e c k i , Zygmunt Grabowski, Tadeusz Marek, Jerzy Pawłowski, Andrzej Popowicz, Tadeusz W o j tera (kierownik) i Adam Zyzak. Środkiem transportu były 3 s a m o c h o d y osobowe Fiat 125, k t ó r e pozwoliły n a znaczne skrócenie c z a s u d o j a z d u d o M a r o k a , ułatwiły też o p e racje związane z zakładaniem obozów po średnich. P o n i e w a ż n a m i e j s c u szersze pene trowanie t e r e n u zajęłoby zbyt wiele czasu, ograniczyliśmy się d o z r o b i e n i a zaledwie jednego w y p a d u rekonesansowego w dolinie U r i k a i z u w a g i n a późną porę r o k u postano wiliśmy od razu przystąpić do przejścia g r a n i . Całą grań podzieliliśmy n a 4 o d c i n k i , planując założenie 3 obozów pośrednich j a k o punktów spotkań z grupą szturmową. B a z y ż y w n o ś c i o w e zostały założone już w trakcie 51 http://pza.org.pl t r w a n i a przejścia i to w następujących p u n k t a c h : T a r h e b a r t (baza) w d o l i n i e A i t M i z a n — b a z a i p u n k t y żywnościowe n a przełęczy T i z i n ' U a g a n (ok. 3600 m ) o r a z n a s z c z y c i e T u b k a l a (4165 m ) . O s t a t n i a b a z a b y ł a n a T i z i ń T a r s i s t (ok. 2800 m ) w g r a n i g ł ó w n e j . PRZEBIEG WYPRAWY 8 — 2 5 września: przejazd n a trasie K a t o wice, Wiedeń, Brenner, Bolzano, M o n t e C a r lo, A i x - e n - P r o v a n c e , Madryt, Malaga, Algec i r a s i p r o m e m d o C e u t y (18 w r z e ś n i a ) . D a lej : C e u t a — R a b a t ( w i z y t a w Ambasadzie PRL) — C a s a b l a n c a (22 w r z e ś n i a , załatwie nie formalności) — M a r r a k e s z — d o l i n a O u rika (założenie b a z y głównej — rekonesans w k i e r u n k u grani głównej). 2 6 — 2 7 września: przejazd do Tarhebart, założenie b a z y ; C h a l e c k i , G r a b o w s k i , Popo w i c z i Z y z a k w d n i u 27 w r z e ś n i a wyruszają n a grań. 28 września: s p o t k a n i e z grupą szturmową, która p r z e b y w a 13-kilometrowy odcinek od Dżebel A z r u Irlhane do Tarhorist. 29 września: grupa szturmowa przechodzi o d c i n e k (20 k m ) o d T a c h e g u e l t d o T a z a r h a r t — grupa pomocnicza wyrusza z bazy głów nej i zakłada obóz II p r z y s c h r o n i s k u N e l t nera. 30 września: grupa szturmowa przechodzi od Tazarhart do doliny A i t M i z a n ; Wojtera w c h o d z i n a p r z e ł ę c z T i z i n ' U a g a n (ok. 3600 m) w grani głównej i zakłada skład żyw nościowy. 1 -października: grupa szturmowa w zmie n i o n y m składzie (chorego G r a b o w s k i e g o za stępuje P a w ł o w s k i ) r o b i 6-kiłometrowy o d c i n e k g r a n i o d A f e l l a n ' U e n k r i m (4043 m ) d o T i z i n ' U a n u m s (3664 m ) ; Wojtera wchodzi przez kocioł Irhzer I k h e l u n n a przełęcz p o d „ I g ł a m i C l o c h e t o n s " (3880 m ) . 2 października: 3-osobowa grupa szturmo wa przebywa odcinek od Tizi n'Uanums p r z e z T u b k a l d o T i z i n ' T e r h r a t (8 k m ) ; g r u pa p o m o c n i c z a w c h o d z i n a Dżebel T u b k a l i zakłada d e p o z y t żywności (spotkanie o b u g r u p na szczycie); likwidacja obozu II. 3 — 4 października: grupa szturmowa chodzi od A z r u ńTamadut do wąwozu saria (15 k m ) , a n a s t ę p n e g o d n i a d o n ' U f r a u (13 k m ) ; G r a b o w s k i , M a r e k i t e r a docierają do doliny Tarsist (13 gdzie zakładają obóz III. prze KisBorż Woj km), 5 października: grupa szturmowa przecho dzi 13-kilometrową trasę od Taska n'Zat do T i z i ń T a r s i s t , g d z i e s p o t y k a się z z e s p o łem pomocniczym, który w y n o s i żywność i wodę. 6 października: grupa szturmowa po dal s z y c h 15 k m o s i ą g a D ż e b e l b u U r i u ł (3573 m), g r u p a p o m o c n i c z a z w i j a obóz III i p o w r a c a do bazy głównej. 7 października: grupa szturmowa w a o s t a t n i o d c i n e k (5 k m ) i d o c i e r a przeby do Tizi N a u s k o k u zachodniej Atlasu, Tubkala. grani najwyższego Fot. szczytu Adam Zyzak ńTiszka, kończąc przejście g r a n i ; p r z y g o d n y m s a m o c h o d e m dostaje się d o M a r r a k e s z u . 8 cja — 13 bazy, sablanki jazd sadzie do zwijanie października: przejazd przez (załatwianie Rabatu i i Marrakesz likwida do C a w i z powrotnych), pożegnanie w prze Amba PRL. 14 października — 4 listopada: droga po wrotna do k r a j u z p r z e r w a m i n a wspinaczki w Calanąues n i e d a l e k o M a r s y l i i i w y p a d w Dolomity. 125 KM GRANIÓWKI Przejścia głównej g r a n i A t l a s u C e n t r a l n e go o d T i z i n'Test do T i z i n T i s z k a dokonali w c i ą g u 11 d n i (27 w r z e ś n i a — 7 p a ź d z i e r nika) Janusz Chalecki, Andrzej Popowicz i A d a m Zyzak, przy wydatnej pomocy grupy wspierającej w składzie: Z y g m u n t Grabow ski, Tadeusz Marek, Jerzy Pawłowski i T a deusz Wojtera. Kierownictwo całej akcji sprawował Tadeusz Wojtera, kierownikiem g r u p y s z t u r m o w e j był A d a m Zyzak. 52 http://pza.org.pl P r z e b y t a t r a s a l i c z y p r z e s z ł o 125 k m . S u m a podejść według warstwie map francuskich w skali 1 : 1 0 0 000 i 1 : 50 000 wynosi 11 0 0 0 m , f a k t y c z n i e jest jednak znacznie większa i n a p e w n o p r z e k r a c z a łączną d e niwelację całej głównej grani Tatr. Teren w porównaniu z T a t r a m i jest n a ogół łat w i e j s z y , a skała dużo lepiej urzeźbiona. S p o ro jest t u r n i c z e k i t e r e n u pokrytego olbrzy mimi blokami, wymagającymi wspinaczki. Obchodzenie fragmentów grani najczęściej się n i e opłaca z e w z g l ę d u na wyjątkowo u c i ą ż l i w e , o b s u w a j ą c e się p i a r g i . T r a s a t r a w e r s o w a n i a n i e p o k r y w a się ści dlatego, śle z g ł ó w n y m d z i a ł e m w ó d , a t o że p r z e b i e g a o n częściowo p r z e z n i s k i e p u stynne kopce, omijając wiele wybitnych s z c z y t ó w . W e j ś c i a n a te s z c z y t y zmusiły z e spół g r a n i o w y do dwukrotnego przekracza nia głębokich d o l i n (w T a r h e b a r t i K i s s a r i a ) . W u s t a l e n i u t r a s y przejścia i zaopatrzeniu się w mapy pomógł n a m w y b i t n y znawca A t l a s u , p a n C h r i s t i a n Berger, członek S e k c j i Marokańskiej C A F . N a ekwipunek grupy szturmowej składały się: n a m i o t ..Giewont", m a s z y n k a do gotowania starego typu (stoż- kowa) z palnikiem benzynowym „juvel", 3 m a t e r a c y k i , 3 śpiwory, 1 lina zjazdowa, 2 młotki, 3 k a r a b i n k i , 3 h a k i s k a l n e , 8 pętli, 2 kompasy, 3 plecaki, pojemniki n a wodę pojem o łącznej objętości 1 1 o r a z l i t r o w y nik n a benzynę. S p e c j a l n y c h racji żywnoś ciowych nie wydzielaliśmy, w skład menu zespołu wchodziła j e d n a k s p o r a , j a k n a w a r u n k i g r a n i o w e , ilość j a r z y n , s o k ó w i o w o ców. Ogólny zestaw żywności w y p r a w y był dobrze skompletowany i w zasadzie nie w y kazywał braków, m i m o że byliśmy ograni czeni d o m i n i m u m pojemnością n a s z y c h s a mochodów. N a miejscu d o k u p o w a n o jedynie owoce, jarzyny i chleb. Wielką pomoc oraz serdeczne przyjęcie okazali n a m sekretarz ambasady, p a n Leszek Beksiński, j a k również n i e o c e n i o n y d r Z . W a r czewski z C a s a b l a n k i — będziemy to wszys c y d ł u g o p a m i ę t a l i i tą d r o g ą s k ł a d a m y i m nasze serdeczne podziękowania. A n a koniec jeszcze jedna u w a g a : grań Centralnego A t l a s u może być pięknym ce lem zimowej wyprawy — dobrze b y było, gdyby zainteresowała się nią jakaś grupa polska. A D A M ZYZAK Wie kie trawersowanie M i a ł y to b y ć łagodne, p u s t y n n e k o p c e , p o rośnięte t u i ówdzie trawką i k r z a k a m i . Coś z Bieszczadów, może z C z e r w o n y c h Wier chów, prócz t e g o upał, n o i b r a k w o d y . N i e wiem skąd ukształtował się u mnie taki właśnie obraz grani Wysokiego A t l a s u . Z d e rzenie z rzeczywistością przyszło zaraz n a p o noc czątku: wstępny rekonesans z długim nym p o w r o t e m i o t a r c i a m i nóg boleśnie w y kazał, że góry t u w y s o k i e a odległości o g r o m ne... W d w a d n i później autobus w y r z u c a nas w n o c pełną m g ł y i deszczu. Chlapiąc się w c z e r w o n y m błocie d o c i e r a m y do „hotelu" pod T i z i n'Test i t u przy akompaniamencie „juveli", n a podłodze zalanej przeciekającą przez sufit deszczówką, odgrodzeni o d zgłod niałych psów barykadą z poprzewracanych stołów, rozbijamy nasz pierwszy graniowy b i w a k . N a z a j u t r z z a c z y n a j ą się rzeczywiście łagodne kopce porośnięte k r z a k a m i , tyle że n i e skąpane w u p a l n y m słońcu l e c z w gę stej mgle, wielkim wrogu wszystkich graniowców. Dość dokładna m a p a i d w a k o m pasy pozwalają n a m zabłądzić t y l k o 2 r a z y ze stratą t r z e c h g o d z i n , z a t o u l e w n y deszcz umożliwia przyrządzenie obiadu bez naru szania zapasów wody. Drugiego dnia w po godne popołudnie d o c i e r a m y d o bazy w T a - cheguelt. Suty obiad, wypoczynek, suszenie wieczorem wymarsz. uzupełnienie zapasów, rzeczy, owoce i przed T e r a z b ę d ą p r z e z c a ł y c z a s p o d e j ś c i a z, d n a głębokiej d o l i n y n a najwyższe szczyty. Zyg muntowi dokucza żołądek, często musimy przystawać, n a szczęście w zupełnie nie prawdopodobnym miejscu odkrywamy oazę zieleni i źródełko. W i e c z o r e m w huragano wej w i c h u r z e osiągamy już p o c i e m k u roz legły taras T a z a r h a r t (4010 m ) . Ustawienie namiotów w tych w a r u n k a c h w y m a g a wiele samozaparcia i zręczności. R a n o docieramy j e s z c z e n a s k r a j t a r a s u , k ł a d ą c się n i e m a l n a rozpędzonych, n a m a c a l n y c h strugach powie trza. N a rękach m a m s k a r p e t k i (bo p o co w Afryce rękawice?), plecak w y c z y n i a n a r a m i o n a c h jakieś opętańcze harce, t r u d n o zła pać o d d e c h , p o r o z u m i e ć się. D e c y d u j e m y się zejść poniżej g r a n i c y m g ł y i o k r ę ż n ą drogą osiągnąć s c h r o n N e l t n e r a p o d T u b k a l e m . K o sztuje to sporo wysiłku, ale zastajemy tam już kolegów z nowymi zapasami i gotową kolacją. R a n o p o w r ó t n a grań już z liną. Chorego Zygmunta zastępuje Jurek i z n i m przez k i l k a 4-tysięcznych wierzchołków docieramy do podnóży z a c h o d n i c h uskoków grani T u b k a l a . O d t ą d w ę d r ó w k a s t a j e się b a r d z i e j i n - 53 http://pza.org.pl reszcie w o d y jest p o d d o s t a t k i e m , z a to r a n o c z e k a n a s z n ó w podejście, w d o d a t k u z koniecznością p r z e k r o c z e n i a 2 grzbietów. J e szcze j e d e n o l b r z y m , T a s k a n'Zat zostaje p o k o n a n y . N i e s t e t y ż y w n o ś ć k o ń c z y się, m y zaś poży s ł a n i a m y się n a n o g a c h . C a ł o d z i e n n e w i e n i e s t a n o w i t o p i o n y śnieg ze szczyptą s o l i . W r e s z c i e p o j a w i a się przełęcz, rozległa n a p a r ę k i l o m e t r ó w , z w i e się T i z i n ' T a r z i s t . D l a nas, spóźnionych o j e d e n dzień, głodnych i s p r a g n i o n y c h , jest przełęczą nadziei, t u b o w i e m m a być u m ó w i o n y skład z żywnością i wodą. W jego p o s z u k i w a n i u n e r w o w o b u rzymy liczne kopczyki, w jednym znajdując ni mniej n i więcej t y l k o szczątki ludzkich zwłok. Tak, autentycznego nieboszczyka! Czyżby był to uczestnik wcześniejszej próby przejścia g r a n i A t l a s u , któremu k o l e d z y n i e donieśli n a czas w o d y i żywności? Chyba jednak nie. Obok widać n a grani r u i n y j a kiejś baszty. M o ż e zginął p r z y jej budowie, może przy obronie l u b ataku? T a k czy ina c z e j d o k o n s u m p c j i się n i e n a d a j e , a n a s z e g o składu n i e m a ! Zespół g r a n i o w y p o d s z c z y t e m T u b k a l a . O d A. Popowicz, A. Zyzak i J . Chalecki. Fot. Adam lewej: Zyzak. teresująca, t e r e n jest e k s p o n o w a n y , według p r z e w o d n i k a b. t r u d n y , co p r z y n a s z y c h ple cakach w y m a g a starannej asekuracji. P o kil ku godzinach pięknej wspinaczki osiągamy najwyższe wzniesienie A t l a s u i doładowuje my plecaki sporym ciężarem, doniesionym p r z e z g r u p ę wspierającą. T e r a z w dół, p r z e z l i c z n e t u r n i e , t u r n i c z k i , wśród iglic i księży cowych form k r a j o b r a z u . Półtora d n i a wy pełnia w a l k a z wichurą — wytrącającą z równowagi, rzucającą nas zrazu o skały T u b k a l a i Imus-zera, później p r a w i e czterotysięcznych szczytów A k s u a l a , Ingeuenuane i Amnrhemera. Upadając, zawsze mamy „szczęście" napotkać p o d ręką osty i k a k t u sy, pozostawiające w skórze dziesiątki kol ców, które będą n a m jeszcze przez k i l k a t y godni wychodziły z ropiejących ranek. Z a kłócona r ó w n o w a g a nie pozwala na utrzy m a n i e r y t m u , r w i e się o d d e c h , w y s i ł e k jest olbrzymi, zwiększony wysokością i niesio nym ciężarem. Teren wymaga nieustannej w s p i n a c z k i , łatwej, lecz z koniecznością uży w a n i a rąk. Wspaniała s z o r s t k a skała ułatwia ewolucje, przeciera jednak opuszki palców, boleśnie, d o k r w i . N a dobitkę p o j a w i a się d o k u c z l i w e opuchnięcie oczu, dobrze m i z n a ne z przejścia g r a n i T a t r . T r z e b a się w y c o f a ć — p o t a k i m wysiłku tak blisko celu! Jeszcze przewracamy kamie nie, jeszcze nie w i e r z y m y . Wreszcie przycho d z i czas o d w r o t u . L e c z co to? Odeszliśmy z a l e d w i e 200 m e t r ó w o d przełęczy, a t u z głębi doliny dobiega bojowy okrzyk „Alojz!!!" B r z m i w s p a n i a l e : odzyskaną wiarą w kole żeństwo, pewnością bliskiego sukcesu, dostat kiem wody i żywności. Dwaj nieocenieni Tadkowie przytargali przeszło 2-kilometrow y m podejściem w o r y pełne różnych wspa niałości, l e c z n i e p o d o ł a l i w j e d e n d z i e ń i stąd u n i c h t a k i e opóźnienie. Teraz mgła, n i c nas już mapa, ani skończył. n i e zmoże, a n i upał, a n i której Nadkładamy, zasięg błądząc, m a r s z u a l e niedługo m o ż e m y miątkowego zdjęcia właśnie parę pozować p o d tablicą „Tizi do pa n'Tich- ka". Włosienica wczoraj Czas się zatrzymał na progu jak mijające kwiaty z łąk szronem odchodzą i długie włosy traw w ciszy martwe południa Z godziną śniegu znikniesz cząstką lata i światło zgaśnie w kamieniach skulony wiatr a cienie staną opuszczone pod drzewami jak duchy ANNA SKOCZYLAS K o l e j n y b i w a k w y p a d a n a m w dolinie, w wąwozie Kissaria, wąskim n a 3 metry. N a 54 http://pza.org.pl się godzin STANISŁAW ZIERHOFFER Kaukaz Centralny, lato 1972 Po kilkuletniej przerwie doczekaliśmy się wreszcie zorganizowanego przez K l u b Wyso kogórski centralnego wyjazdu polskich al pinistów w K a u k a z . N a zaproszenie Federa cji A l p i n i z m u Z S R R w y j e c h a ł a w k o ń c u l i p ca 1972 r. d o o b o z u „ Ł o k o m o t i w " w Adyłsu dziesięcioosobowa g r u p a w s p i n a c z y p o d k i e r o w n i c t w e m Stanisława Z i e r h o f f e r a . W skład jej w c h o d z i l i p o n a d t o : D a n u t a G e l l n e r (jako jedyna kobieta), Roman Bebak, Mirosław Budny, Krzysztof Cielecki, M a r e k Fijałkow ski, Janusz Hierzyk (zastępca kierownika), Piotr Malinowski, Witold Sas-Nowosielski i Stanisław Z d r o j e w s k i . Część g r u p y s t a n o w i l i doświadczeni alpiniści, r e s z t a b y l i t o w y b i j a j ą c y się w s p i n a c z e t a t r z a ń s c y , k t ó r z y w Kau kazie zdobyć mieli pierwsze doświadczenie lodowcowe. W Moskwie dołączyła do naszej ekipy przewodniczka z ramienia „Inturista" — Nelly Jakub z Nowosybirska. W obozie n a s z y m doradcą i k o n s u l t a n t e m był doc. J u r i j Lichaczew z Rostowa. z regulaminem k a u k a s k i c h obo Zgodnie zów alpinistycznych, jako grupa zagraniczna mieliśmy swobodę w y b o r u celów w s p i n a c z k i i s p o s o b u działalności. W p r a k t y c e u z g a d n i a liśmy te s p r a w y z k i e r o w n i c t w e m o b o z u , d l a z a p e w n i e n i a sobie w razie potrzeby pomocy służby ratowniczej. niowej (1 — 4 s i e r p n i a ) . O d 5—8 V I I I p r z e s z l i d r o g ę Arciszewskiego n a tej ścianie (trudności 6). 11 s i e r p n i a z a m e l d o w a l i się z p o w r o t e m w A d y ł s u . M . B u d n y , K . C i e l e c k i i M . Fijałkowski p o d e s z l i z p o p r z e d n i m z e s p o ł e m p o d zachodnią ścianę Usz by Południowej i w dniach 6 — 8 sierpnia prze b y l i d r o g ę Z y w u l a k a i N i e k r a s o w a n a tej ścianie w (trudności 5 b ) . 11 s i e r p n i a b y l i z p o w r o t e m Adyłsu. S. Z d r o j e w s k i i S. Z i e r h o f f e r p o d e s z l i n a S r e d n i j P i e r i e w a ł i z a ł o ż y l i t a m o b ó z (2 — 3 s i e r p n i a } . W d n i a c h 4 — 8 s i e r p n i a d o k o n a l i I przejścia p o ł u d n i o w e j ściany Drugiej Szcheldy Zachodniej (trudności n o w e j d r o g i , w e d ł u g w s t ę p n e j o c e n y , 5a lub 5b). 7 s i e r p n i a wrócili do Adyłsu. P o s p o t k a n i u się w s z y s t k i c h z e s p o ł ó w n a stąpił okres niepogody, uniemożliwiający podejmowanie poważniejszych wspinaczek. W d n i u 17 s i e r p n i a R . B e b a k , M . B u d n y , K . C i e l e c k i i S. Z d r o j e w s k i weszli jeszcze na oba wierzchołki E l b r u s a i n a t y m zakończyła się n a s z a działalność górska. Oceniając w y n i k i s p o r t o w e w y j a z d u można uznać, że n a w i ą z a ł o n d o c h l u b n y c h t r a d y c j i poprzednich osiągnięć e k i p K l u b u Wysoko- Północno-zachodnia ściana Uszby. Fot. Krzysztof działała W pierwszym o k r e s i e cała g r u p a w otoczeniu Lodowca Kaszkatasz — z za łożonego na nim biwaku. W rejonie tym d o k o n a n o następujących przejść — pomyśla nych jako aklimatyzaeyjno-treningowe: Bżeduch — wschodnim filarem (trudności 4a) : S . Z d r o j e w s k i i S . Z i e r h o f f e r , 24 l i p c a 1972. Z e j ś c i e do o b o z u b i w a k o w e g o w t y m s a m y m d n i u — prze wodnikowy czas przejścia: 2 d n i . UUukara — I w e j ś c i e l e w ą połacią zachodniej ściany: D a n u t a G e l l n e r , R. B e b a k i W . S a s - N o w o s i e l s k i , 25 i 26 l i p c a 1973. K a t e g o r i a t r u d n o ś c i : 4b. Z e j ś c i e p r z e z przełęcz K a s z k a t a s z 26 l i p c a . W c z a sie b i w a k u w ścianie D a n u t a G e l l n e r została t r a f i o n a k a m i e n i e m i doznała złamania l e w e j kości ramieniowej. Pomimo w y p a d k u , zespół u k o ń c z y ł d r o g ę i zejście p r z e p r o w a d z i ł b e z p o m o c y . UUukara — I wejście c e n t r a l n y m f i l a r e m z a c h o d n i e j ś c i a n y : M . B u d n y , K . C i e l e c k i , M . Fijał k o w s k i i P . M a l i n o w s k i , 25 i 26 l i p c a 1973. P o w r ó t na b i w a k 27 l i p c a p r z e z p r z e ł ę c z K a s z k a t a s z . T r u d ności n o w e j d r o g i o c e n i o n o n a 5a. Pomysł obu nowych dróg na zachodniej ścianie Ułłukara wysunął Janusz Hierzyk, który wypatrzył je ,w czasie s w e g o p o p r z e d niego pobytu w Kauka'zie. S a m nie wziął jednak udziału w i c h przejściach z po w o d u c h o r o b y (porażenie słoneczne). Kolej ny o k r e s wypełniła właściwa już działalność wyczynowa. R. B e b a k , J . H i e r z y k , P . M a l i n o w s k i i W . S a s N o w o s i e l s k i p o d e s z l i p r z e z przełęcz B e c z o i L o d o w i e c U s z b i j s k i p o d zachodnią ścianę Uszby Połud http://pza.org.pl Cielecki górskiego w K a u k a z i e . D r o g a Arciszewskiego n a z a c h o d n i e j ścianie U s z b y P o ł u d n i o w e j jest p i e r w s z ą d r o g ą k a t e g o r i i 6, k t ó r ą p r z e s z l i w K a u k a z i e P o l a c y . N i e w i e l e ustępuje jej dru g a d r o g a n a tej s a m e j ścianie. P o l s c y alpiniś ci p r z e s z l i obie w doskonałym t e m p i e , s k r a cając z n a c z n i e czas w s t o s u n k u d o p o p r z e d n i c h zespołów. P o w a ż n y m i trwałym osiąg nięciem jest też przejście 3 n o w y c h dróg w rejonie należącym do najbardziej wyeksplor o w a n y c h w K a u k a z i e . Z n o w y c h dróg n a j w y ż e j c h y b a ocenić należy p o k o n a n i e połud niowej ściany II S z c h e l d y Z a c h o d n i e j , sta nowiące p i e r w s z e przejście w y s o k i e j dziewi czej ściany. W odróżnieniu od mocno już schodzonej północnej s t r o n y m a s y w u S z c h e l dy, o d południa p o p r o w a d z o n o n a jego w i e r z chołki d r o g i b a r d z o n i e l i c z n e . Należy sobie życzyć, a b y w y j a z d y w K a u k a z weszły n a stałe d o c e n t r a l n e g o p r o g r a m u w y j a z d ó w w y czynowych czy szkoleniowych Klubu Wy sokogórskiego. JERZY WALA Wypad na lodowiec Sugran P a m i r , z a l e d w i e o d 100 l a t z n a n y E u r o p e j c z y k o m — rozległa, p u s t y n n a w y ż y n a górska przechodząca k u z a c h o d o w i w wysokogórską krainę lodowców, obecnie stał się terenem ożywionej eksploracji alpinistycznej. Najcie k a w i e j p r z e d s t a w i a się o n n a s t y k u g r z b i e t ó w A k a d e m i i N a u k i P i o t r a I. T u , o b o k zwornikowego P i k u K o m m u n i z m a (7483 m) w z n o s i się P i k E . K o r ż e n i e w s k i e j (7105 m ) oraz szereg szczytów 6-tysięcznych, wśród n i c h w y b i t n y P i k M o s k w a (6785 m ) , u s y t u o w a n y pomiędzy l o d o w c a m i : Fortambek, G a n d o i S u g r a n . L a t e m 1972 r. t e n o s t a t n i l o d o w i e c stał się c e l e m n a s z e g o w y p a d u . Naszą 7-osobową grupę ze Zjednoczonego Instytutu Badań Jądrowych s t a n o w i l i : Stanisław M i c h ta, J a d w i g a M r ó z , A n d r z e j Pikuła, S a n d a T i - tirici ( R u m u n k a ) , Michał Turała oraz A n t o n i i J e r z y W a l o w i e . Działalność była ograniczo na do d w u tygodni możliwościami zabrania sprzętu i żywności. 6 s i e r p n i a dolecieliśmy w y g o d n i e dwupła towcem A N - 2 n a małe polowe lotnisko obok L a c h s z , o s a d y p o ł o ż o n e j n a w y s o k o ś c i 2 0 0 0 ro. u podnóża stoków G r z b i e t u Zaałajskiego. D o c z o ł a l o d o w c a S u g r a n m i e l i ś m y o k . 36 k m . J e s z c z e t e g o s a m e g o d n i a 12 k m p r z e j e c h a liśmy s a m o c h o d e m ciężarowym — do wiszą cego m o s t k u n a wezbranej o tej p o r z e roku rzece M u k s u . 6 sierpnia wędrowaliśmy po terasach wzdłuż M u k s u , mijając kiszłak M u k i D e w tear, gdzie mieszka tylko jedna rodzina, wreszcie dochodząc do kiszłaku Irget (ok. W i d o k z l o d o w c a S u g r a n n a k o c i o ł p o d zachodnią ścianą P i k u Moskwa. 3 o s u d a r s t w a (6447 m ) ; 2. P i k M o s k w a (6785 m ) : 3. S z c z y t 6046 m . 1. P i k 3 0 - l e t i j a Fot. Sowieckogo Jerzy http://pza.org.pl Wala 2400 m ) . N a p o t k a n i m y ś l i w i p r z e w i e ź l i n a m n a k o n i u i osłach p l e c a k i p r z e z w y s o k ą p r z e łęcz B e l - K o n d a u (3300 m ) na dno doliny Sugran. Wspominali o zimowych polowaniach tutaj, chcieli n a w e t odkupić o d n a s r a k i . P o zmurszałej kładce, z a w i e s z o n e j n a d w z b u r z o n y m p o t o k i e m S u g r a n , przedostaliśmy się n a j e g o p r a w ą stronę, n a w y s o k o wzniesioną t e rasę, pokrytą bujną, pełną k w i e c i a roślinno ścią. T a z e w n ę t r z n a , górska część Pamiru jest zupełnym przeciwieństwem jego półpustynnego krajobrazu po wschodniej stronie Grzbietu Akademii Nauk. Pogoda, dotąd deszczowa, poprawiła się. Następne d n i wypełnił żmudny m a r s z w gó drzewiastej rę d o l i n y przez wspaniały las z arczy i pamirskiej czerwonej brzozy, przez morenę czołową lodowca Byrsa, po szutrow i s k a c h i o d k r y t y m lodzie lodowca Sugran. 12 s i e r p n i a z a ł o ż y l i ś m y o b ó z n a w y s o k o ś c i 4300 m . W o k ó ł otaczały n a s z l o d o w a c o n e i z a śnieżone granie, a o d w s c h o d u wznosił się wyniosły P i k M o s k w a . Naszą uwagę p r z y k u wał także trudno dostępny Pik Lipskiego (5528 m ) . C z y b y ł z d o b y t y ? — w literaturze brak n a ten temat wzmianek. W i d o k jego lo d o w e j p ó ł n o c n e j ściany, liczącej 1500 m w y sokości, t o w a r z y s z y ł n a m p r z e z k i l k a poprze d n i c h d n i . A l e i jego w s c h o d n i a s k a l n a f l a n k a n i e w y d a j e się b y ć łatwa. O d zachodu za poziomą granią wyłaniały się spiczaste w i e r z c h o ł k i , m i n . P i k A g a s s i z a (5916 m ) i P i k T y n d a l a (5700 m ) . W o b e c o g r a n i c z o n e g o czasu i f a k t u , że t y l k o część u c z e s t n i k ó w p r z e d t e m w s p i n a ł a się, a p o z a B r a t e m i mną n i k t n i e chodził w l o dzie, o g r a n i c z y l i ś m y się d o w ę d r ó w e k p o z a śnieżonym i pociętym szczelinami lodowcu o r a z d o d o k o n a n i a 14 s i e r p n i a w e j ś c i a w z e Widok z Z lewej: spole S. T i t i r i c i , M . T u r a l a i J . W a l a n a n i e n a z w a n y s z c z y t o k . 5200 m w y s o k o ś c i . D r o g a 0 trudnościach I-II w d o l e w i o d ł a ś n i e ż n y m kuluarem, potem skalno-piarżystą grzędą i w r e s z c i e w g ó r z e —- ś n i e ż n ą g r a n i ą z n a w i s a m i (8 g o d z i n z o b o z u ) . B r a k ś l a d ó w p o z w a lał przypuszczać, że b y ł o t o I wejście. P o w r ó t d o L a c h s z tą s a m ą d r o g ą z a j ą ł n a m 4 dni. Lodowiec Sugran liczy 24,2 k m długości 1 jest najdłuższy w G r z b i e c i e P i o t r a I, a p o d w z g l ę d e m p o w i e r z c h n i ustępuje t y l k o l o dowcom F o r t a m b e k i G a n d o (48 K m , d r u g i 74,5 k m , t r z e c i 55 k m ) , n i e b i o r ą c o c z y w i ś c i e pod uwagę lodowca G a r m o pomiędzy Grzbie t a m i P i o t r a I, A k a d e m i i N a u k i D a r w a z s k i m (długość 27,5 k m , p o w i e r z c h n i a 153,3 k m ) . Jest o n lodowcem dolinnym z kilkoma nie zbyt dużymi b o c z n y m i rozgałęzieniami. W a r u n k i k l i m a t y c z n e sprzyjają n i s k i e m u poło ż e n i u g r a n i c y f i r n u (4300 m ) , a c z o ł o s c h o d z i d o 2880 m . W o t o c z e n i u w z n o s i się k i l k a 6 - t y sięcznych s z c z y t ó w g r u p u j ą c y c h się w grani odbiegającej o d P i k u M o s k w a . 2 2 2 2 P i e r w s z y r a z p o j a w i l i się t u alpiniści w r. 1930, p r o w a d z e n i p r z e z A . A . L e t a w i e t a . W g ó r n e j części l o d o w c a p i e r w s i stanęli L . B a r chasz, A . P o l a k ó w i D . C e r e t e l i w r. 1933. P i e r w s z ą w y p r a w ą , której udało się przejść t r u d n y L o d o w i e c S z i n i - B i n i i dokonać wejść n a P i k i M o s k w i n a i N a b l u d i e n i j , była w y p r a wa W. W. Niemyckiego i E . S. L e w i n a w r. 1939. P r ó b ę w e j ś c i a n a P i k M o s k w a podjęła wyprawa A . A . Letawieta i E. M . Abałakowa w r. 1947. S z c z y t u n i e z d o b y t o , a l e d o k o n a n o wejść południową granią na Pik 30-letija S o w i e c k o g o G o s u d a r s t w a (6447 m ) p r z e z P i k Panoramnyj (6100 m ) i n a P i k K i n o c h r o n i k i (4980 m ) w g r a n i p o m i ę d z y l o d o w c a m i S u - lodowca Sugran n a s z c z y t o k . 5200 m , n a k t ó r y w e s z l i S . T i t i r i c i , P i k M o s k w i n a (5452 m ) ; z p r a w e j : P i k N a b l u d i e n i j (5549 m ) . M . T u r a l a oraz J . W a l a . F o t . Jerzy Wala 57 http://pza.org.pl g r a n i Gando. N a wierzchołku P i k u M o s k w a stanął w r. 1956 zespół D . O b o ł a d z e z w y prawy gruzińskiej, k i e r o w a n e j przez O . I. Giginejszwili. Wejścia dokonano z lodowca S u g r a n zachodnią granią (VB). W r. 1959 o t w a r t a została n o w a droga, t y m r a z e m p o łudniowo-wschodnią granią (8-osobowy ze s p ó ł I. B o g a c z e w a z w y p r a w y B u r e w i e s t n i k a ) . P r z e z przełęcze Jużnyj i S i e w i e r n y j Pieriewał Pieszyj prowadzi szlak turystyczny z Doliny M u k s u do D o l i n y O b i C h i n g o u , którą spływa potok z lodowca Garmo. P o drodze w arc z o w y m lesie minęliśmy n a n i m grupę z N R D z przewodnikiem. Jest to chyba jeden z trud niejszych i piękniejszych szlaków t u r y s t y c z n y c h w górach Z S R R . Grzbiet P i o t r a I n a zachód od lodowca Sugran również posiada wybitnie wysokogór ski c h a r a k t e r i był dotąd s t o s u n k o w o mało eksplorowany, pomimo bliskości Dżyrgitalu. Sytuacja zmieniła się d o p i e r o w ostatnich l a t a c h . W l i p c u 1972 r. działała n a l o d o w c u Sugran wielka wyprawa alpinistów litew skich. S i a d y jej znajdowaliśmy w w i e l u m i e j scach, ale w sierpniu było t u pusto i przez 10 d n i n i e w i d z i e l i ś m y ż a d n e g o c z ł o w i e k a . MARIAN BAŁA i JANUSZ MĄCZKA Akademicka wyprawa w Hindukusz Centralny 1972 W y p r a w ę zorganizował — w ciągu z a l e d wie 4 miesięcy! — K r a k o w s k i A k a d e m i c k i Klub A l p i n i s t y c z n y , działający przy Radzie Okręgowej Z S P . Udział w niej wzięli: M a r i a n Bała (kierownik), K o n s t a n t y Bałuciński (lekarz), K r z y s z t o f F e d o r o w i c z , Stanisław J a worski, J a n u s z Mączka, L u d w i k Musiał i M a r e k R u s i n o w s k i . W y p r a w a f i n a n s o w a n a była głównie p r z e z Z S P , dużej p o m o c y udzieliły jej też różne i n s t y t u c j e i przedsiębiorstwa, życzliwie ustosunkowane do studenckiego r u chu alpinistycznego. Szczególnie ważna była p o m o c p r z y p r o d u k c j i sprzętu (raki, c z e k a n o młotki, nosiłki, b u t y itp.) — w całości w y k o nane w kraju. J a k o t e r e n działania w y b r a l i ś m y tę część rozległego górotworu hindukuskiego, którą omijały dotąd p o l s k i e w y p r a w y , a m i a n o w i cie H i n d u k u s z C e n t r a l n y . Wyjeżdżając z k r a ju wiedzieliśmy, że te obszary są o wiele t r u d n i e j dostępne niż H i n d u k u s z W y s o k i , a dotarcie d o niektórych g r u p w y m a g a wielo dniowych k a r a w a n . Chcieliśmy zebrać jak najwięcej danych o tych nieznanych Pola kom g ó r a c h i stąd zrodził się p o m y s ł prze trawersowania całego p a s m a z północy n a p o ł u d n i e —• z e w s i Z e b a k przez przełęcze M u n d ż a n i A n d ż u m a n d o D a s z t - i R e w a t (ok. 300 k m ) . Głównym celem w y p r a w y był m a syw najwyższego szczytu Hindukuszu Cen t r a l n e g o , K o h e B a n d a k a (6843 m ) . W y j a z d z k r a j u nastąpił 2 l i p c a 1972 r. D o Afganistanu wyprawa dotarła koleją przez Z w i ą z e k R a d z i e c k i , w i o z ą c z e s o b ą c a ł e 1,5 t o ny bagażu. Kłopoty związane z t r a n s p o r t e m rekompensowała pewność, że do A f g a n i s t a nu dotrze o n razem z uczestnikami. W y n a jętym samochodem przewieziono bagaż do F a j z a b a d u , g d z i e dołączyli się d o wyprawy Bała i J a w o r s k i , którzy załatwiali w tym czasie w K a b u l u z e z w o l e n i e n a działalność. P o d o t a r c i u d o Z e b a k u (23 l i p c a ) , w m i e j s c o wym karawanseraju założyliśmy tymczaso wą bazę, b y p r z e p r o w a d z i ć — korzystając z informacji udzielonych n a m przez Jerze go Walę —• r e k o n e s a n s o w ą działalność w nieeksplorowanej dotąd zachodniej części grupy Kohe Zebak. Z czekanem w nieznane 24 l i p c a w y r u s z a j ą 2 g r u p y n a k i l k u d n i o w y w y p a d w góry. Bała, J a w o r s k i i Rusi n o w s k i wchodzą w dolinę J a s i k u której w y l o t u z n a j d u j e się w i e ś Z e b a k . P o 2 d n i a c h d r o g i zakładają obóz n a w y s o k o ś c i 4200 m i 27 l i p c a całą t r ó j k ą w c h o d z ą d o r o z l e g ł e g o k o t ł a p o d s z c z y t e m R a t k u t Z o m (5647 m ) , b y następnie zdobyć jego w s c h o d n i ( p r a w d o podobnie wyższy) wierzchołek. Bałuciński, Fedorowicz, Mączka i Musiał wchodzą w d o linę D e h G o l i p o 2 d n i a c h m a r s z u , okrąża jąc m a s y w R a t k u t Z o m o d południa, zakła dają obóz w d o l i n i e M a n d r o G o l , n a w y s o k o ś ci 3500 m . 27 l i p c a F e d o r o w i c z i Mączka wchodzą granią o d przełęczy N u k s a n A n n a jeden z n i e zdobytych szczytów n a granicy z P a k i s t a n e m , nadając m u nazwę K o h e M a i ( R y b i Szczyt, o k . 5100 m ) . W tym samym d n i u B a ł u c i ń s k i i "Musiał w c h o d z ą kilkuki- 58 http://pza.org.pl lometrową granią na sąsiedni szczyt ok. 5050 m , r ó w n i e ż d z i e w i c z y , k t ó r e m u nadają n a z w ę E a c h - e H a r (Ośla G r a ń ) . Po odpoczynku w Zebaku, organizujemy k a r a w a n ę i 31 l i p c a r u s z a m y w górę r z e k i Wardżudż. P o 4 d n i a c h drogi, zmieniając k a rawanę w miejscowości Sanglicz, docieramy n a p r z e ł ę c z M u n d ż a n (ok. 3950 m ) . Poniżej wypływającym ze przełęczy, n a d p o t o k i e m wschodniego lodowca K o h e Bandaka, insta lujemy bazę główną wyprawy. W następ n y c h d n i a c h z a k ł a d a m y u stóp s z c z y t u 5211 m bazę w y s u n i ę t ą (ok. 4200 m ) , z której pro w a d z i m y dalszą działalność. Już p o k i l k u r e konesansach staje się jasne, że wspaniała wschodnia ściana Kohe Bandaka. licząca 2,5 k m w y s o k o ś c i i w r a z z s ą s i e d n i m Kohe B a n d a k a S a c h i (6414 m ) t w o r z ą c a kilkukilometrowy dolomitowy m u r s k a l n y , jest d l a naszego małego zespołu z b y t niebezpieczna. W d n i a c h 7—10 s i e r p n i a Bała i J a w o r s k i w poszukiwaniu drogi n a K o h e B a n d a k a Sachi w c h o d z ą n a s z c z y t y K o h e Z i n ( M 5 , 5650 m ) i K o h e M u z t a t a r ( M 6 , 5674 m ) . W t y m s a m y m czasie pozostali szukają możliwości wejścia n a południowo-wschodnią grań K o he B a n d a k a . Fedorowicz i R u s i n o w s k i przez s z c z y t 5211 m osiągają K o h e B a z r a t e d ( M 3 , 5450 m ) . B a ł u c i ń s k i i M ą c z k a a t a k u j ą w s p a niałą w y s t r z e l a j ą c ą n a 1200 m l o d o w ą ścia dziewiczego zwornikowego szczytu, n a nę zwanego przez nas K o h e Jachi. W stromym l o d z i e zastaje i c h n o c , w s p i n a j ą się w i ę c p r z y świetle latarek i — utraciwszy namiot — biwakują w szczelinie lodowej. Po biwaku n i e znajdują dalszej d r o g i (szczegóły w o d dzielnej relacji), w o b e c czego wracają tra w e r s e m p r z e z ścianę a następnie p r z e z K o h e B a z r a t e d i s z c z y t 5211 m d o b a z y . W czasie w s p i n a c z k i utrzymują k o n t a k t r a d i o w y z M u siałem, który p o d r u g i e j stronie d o l i n y w c h o d z i n a K o h e N i g a h b a n ( M 9 , 5691 m ) . Jaworski i R u s i n o w s k i przechodzą przez s z c z y t 5211 m d o s ą s i e d n i e j d o l i n y i 12 s i e r p n i a z d o b y w a j ą d z i e w i c z y s z c z y t 5593 m , k t ó r e m u nadają n a z w ę K o h e N u l (Dziób). N a stępnego d n i a z p o w o d z e n i e m atakują pięk ną południową ścianę szczytu nazwanego p r z e z n a s K o h e D ż u n u b i ( P o ł u d n i o w y , 5907 m). Bałuciński i Mączka wracają p r z e z szczy t y 5211 m i M 3 p o d w i e r z c h o ł e k K o h e J a c h i (ok. 5850 m ) , k t ó r y z d o b y w a j ą południową granią. P o b i w a k u na. p r z e ł ę c z y 15 s i e r p n i a w nadzwyczaj trudnej wspinaczce granio wej dokonują II wejścia (nową drogą) n a K o h e D ż u n u b i . W d r o d z e p o w r o t n e j •— w o l n e z j a z d y n a w y s o k o ś c i o k . 5900 m ! — w c h o d z ą j e s z c z e n a K o h e R u z m a t a l e r ( M 2 , 5350 m ) . 18 s i e r p n i a J a w o r s k i d o k o n u j e w e j ś ć n a K o h e Kaimak ( M 7 . 5700 m ) i Kohe Barf (M8. o k . 5700 m ) . W t y m s a m y m c z a s i e Bała, F e d o r o w i c z i Musiał przechodzą p r z e z przełęcz Trasa przemarszu w y p r a w y przez H i n d u k u s z Cen t r a l n y . 1—2 e t a p o w e m i e j s c o w o ś c i i m i e j s c a b i w a k ó w ; 3 — t r a s a ; 4 — r e j o n y działalności w s p i n a c z k o w e j . Szkic opracował i wykonał Janusz Mączka. 59 http://pza.org.pl Mundżan n a jej stronę wschodnią. Łatwą drogą osiągają K o h e Safed ( M 1 0 , 5297 m), a następnie atakują północną grzędę północ no-wschodniego szczytu Kohe Mundżan (5350 m ) . S c h o d z ą n a s t ę p n i e n a j e ż o n y m pe nitentami żlebem, przecinającym północną wchodzą ścianę. 16 s i e r p n i a B a ł a i M u s i a ł j e s z c z e n a K o h e H a l o g e k ( M 1 3 , 5272 m ) . No Kohe Bandaka P o l i k w i d a c j i b a z y w y s u n i ę t e j , 20 s i e r p n i a w s z y s c y spotykają się n a przełęczy M u n d ż a n i rozpoczynają organizację dalszej k a r a w a n y . Bała i Musiał schodzą doliną P a r g i s z d o m i e j scowości M a r h n u a l , a stamtąd p r z e z płasko w y ż U r i s d o d o l i n y S a c h i . Z tej właśnie d o liny prowadzą wszystkie dotychczasowe dro gi na Kohe Bandaka. Po rekonesansie w d o l i n y , oczekują n a resztę wyprawy. głąb Tymczasem pozostałym udaje się wyruszyć dopiero p o 3 d n i a c h . Bała i Musiał wracają i z resztą w y p r a w y spotykają się w Marhn a u l . W o b e c d a l s z y c h trudności z t r a n s p o r tem, p l a n y ulegają skorygowaniu. Bałuciń s k i i Musiał schodzą z karawaną d o R i b o tu, natomiast pozostali w d w u t u r a c h przeWschodnia ścia. ściana K o h e N u l (5594 m ) Fot. z drogą Stanisław wej Jaworski noszą sprzęt i ż y w n o ś ć p r z e z p ł a s k o w y ż U r i s do doliny Sachi. D o p i e r o 30 s i e r p n i a cała e k i p a jest gotowa przeno do dalszej akcji. Tego samego dnia s i m y się w głąb d o l i n y , p o d c z o ł o w ą ścianę południowo-zachodniej grani Kohe Banda ka. Następnego d n i a w 3 zespołach wyru s z a m y w górę. Mączka, J a w o r s k i i R u s i n o w ski po kilku godzinach drogi rozpoczynają późnym popołudniem wspinaczkę północną flanką Kohe B a n d a k a . N o c zastaje ich w lodowej ścianie, następnego dnia osiągają grań, g d z i e n a w y s o k o ś c i 6300 m zakładają d r u g i b i w a k . 2 w r z e ś n i a stają na szczycie (6843 m ) i w r a c a j ą do pozostawionego na miotu. Bała i F e d o r o w i c z wchodzą n a szczyt 3 w r z e ś n i a — tą s a m ą d r o g ą ( b i w a k i n a w y sokości 5600 i 6400 m ) . T y m c z a s e m Bałuciń s k i i M u s i a ł 1 w r z e ś n i a stają z w y k ł ą drogą n a K o h e K a S a f e d (6192 m ) . W d n i u n a s t ę p n y m próbują jeszcze wejść n a K o h e Ban d a k a S a c h i , p r ó b a z a ł a m u j e się j e d n a k 300 m od wierzchołka — w s k u t e k u p a d k u Bałucińskiego, zakończonego złamaniem żebra. 4 w r z e ś n i a w s z y s c y spotykają się p r z y a j l a ku Szirali w dolnie Sachi. W R i b o c i e , g d z i e pozostał n a s z bagaż, n a trafiamy n a dalsze trudności z karawaną, tym razem z powodu niezbyt dokładnego określenia t r a s y n a n a s z y m z e z w o l e n i u . Po dłuższych t a r g a c h w y r u s z a m y w dalszą d r o gę 7 września. D o końca t r a s y jest jeszcze daleko. W y g ó r o w a n e żądania m i e j s c o w y c h p o s i a d a c z y k o n i i osłów, o d których jesteśmy całkowicie uzależnieni, zaczynają n a m grozić zupełnym k r a c h e m finansowym. Poszczegól n e e t a p y n a s z e j t r a s y w y n o s z ą p o o k . 15 k m , a właścicieli zwierząt w żaden sposób n i e można przekonać, że k a r a w a n a m u s i poru szać się s z y b c i e j . O p i s p e r y p e t i i , j a k i e p r z e ż y w a m y w czasie tej drogi, m ó g ł b y wypeł nić sporą książkę. W ę d r u j e m y przepięknymi dolinami, k i l k a k r o t n i e przekraczając rzekę, b y 11 w r z e ś n i a d o t r z e ć n a p r z e ł ę c z A n d ż u m a n (4225 m ) , a z n i e j d o l i n ą P a n s z i r u d o Daszt-i Rewat (15 w r z e ś n i a ) , g d z i e możemy już wynająć samochód. Bałuciński i Fedo rowicz, p o załatwieniu formalności wizowych w K a b u l u , wracają do k r a j u przez Z S R R z wyprawą k r a k o w s k ą , p o z o s t a l i zaś w r a z z b a g a ż e m tułają się r ó ż n y m i ś r o d k a m i loko mocji przez Iran, by następnie pociągiem p r z e z D ż u l f ę i M o s k w ę d o t r z e ć 12 p a ź d z i e r nika do Krakowa. W dorobku 19 szczytów W y p r a w a składała się p r a w i e w całości z n o w i c j u s z y w górach l o d o w c o w y c h , a d z i a łalność p r o w a d z i ł a w r e j o n i e dotąd P o l a k o m n i e z n a n y m . M i m o to zanotowała n a s w o i m koncie spore sukcesy. Ekipa, zgrana w cza sie w i e l u z i m o w y c h o b o z ó w tatrzańskich, s p i s y w a ł a się z n a k o m i c i e . O p e r u j ą c n a r o z l e g ł y m obszarze i w k i l k u g r u p a c h górskich, n i e m i e l i ś m y stałej b a z y , l e c z przenosiliśmy się 60 http://pza.org.pl z miejsca n a miejsce. T e n typ działalności stawiał p r z e d u c z e s t n i k a m i d o d a t k o w e wyma gania, z których — p o m i m o b r a k u doświad c z e n i a — w y w i ą z a l i się z n a k o m i c i e . Wspinaliśmy się w pięciu dolinach gór skich. W K o h e Z e b a k zbadaliśmy dolinę J a sik, ostatnią z n i e o d w i e d z o n y c h w t y m r e jonie, dokonaliśmy też wejścia n a najwyż szy szczyt grupy, Ratkut Zom. W dolinie M a n d r o G o l weszliśmy n a d w a nie zdobyte szczyty. Z e zdjęć fotograficznych i szkiców u d a się p r a w d o p o d o b n i e J e r z e m u W a l i spo rządzić s z k i c o r o g r a f i c z n y reszty m a s y w u K o he Zebak. Ogólny p l o n w y p r a w y , to zdoby cie 7 d z i e w i c z y c h szczytów o wysokości 5050— 5907 m (średnia: 5480 m ) o r a z w e j ś c i a n a 12 i n n y c h — przeważnie n o w y m i drogami. Pięciu uczestników powtórzyło trudną dro gę włoską na Kohe Bandaka (6843 m). Z przejść s p o r t o w y c h wyróżnić należy p o k o nanie 1200-metrowej lodowej ściany Kohe J a c h i o r a z południowej ściany K o h e Dżunu bi. Dorobek bez wątpienia w a r t uwagi, zwła szcza, że s t a n o w i , j a k dotąd, j e d y n y wkład Polaków w eksplorację H i n d u k u s z u C e n t r a l nego. W s z y s c y uczestnicy p r z e k r o c z y l i w t r a k c i e działalności 6000 m . P r z e c h o d z ą c 3 0 0 - k i łometrowym rajdem karawanowym przez Hindukusz od Zebaku do Daszt-i Rewat zdobyliśmy o l b r z y m i ą ilość i n f o r m a c j i i d o świadczeń, n i e z w y k l e c e n n y c h d l a organizacji przyszłych w y p r a w w te rejony. WYKAZ WEJŚĆ NA SZCZYTY Hindukusz Wschodni — Kohe Zebak. (5647 M. m) Bała, Kohe Mai 1 (ok. 5100 m ) J . Mączka, 5050 m ) wierzchołek S. J a w o r s k i i wicz 27 wschodni — — I I Zora wejście: M . R u s i n o w s k i , 27 l i p c a . — I 27 wejście: Ratkut — wejście: lipca. K. K. Rach-e Bałuciński Fedoro i L. Musiał, K. ciński i i J . Mączka, — II wejście: L. — I wejście: II K. Mączka, 12 s i e r p n i a . wejście: 10 łuciński i ,T. M ą c z k a , — I Kohe M . Bała III wejście: wejście: Muztatar Bazrated K. i i M. Bałuciń wejście: 13 s i e r p n i a . Kohe M . Bała Bału Fedorowicz K. Ba Zin — III i S . J a w o r s k i , 9 s i e r p n i a . Kohe wejś Nul (5593 m ) — I w e j ś c i e : S . J a w o r s k i i M . R u s i n o w s k i , 13 s i e r p n i a . Kohe K. Bałuciński Dżunubi Jachi i (5907 m ) Rusinowski, ( o k . 5850 m ) J . Mączka, — I wejście: 14 s i e r p n i a , II 14 — I wejście: sierpnia. Kohe S. J a w o r s k i i M . wejście: K: Bałuciński 15 s i e r p n i a . — III sierpnia. wejście: 5700 m ) z Jaworski Safed Kohe i m) L. — — Kohe II Musiał, (północno-wschodni wejście: 15 sierpnia. wejście: M . Bała, Kohe m) — II (M8, Barf K. Mundżan. Kohe M . Bała, 13 s i e r p n i a . Kohe wierzchołek, Fedorowicz L. (6843 m ) J. m) — września; IV września. wejście: Kohe Ka i L . Musiał, Sachi. i M . Bała Safed III 16 s i e r p n i a . grupy Kohe Bandaka północną f l a n k ą — I I I Mączka — Musiał, Centralny — strona zachodnia Jaworski, K. Mun 5350 m l i (M13, 5272 i L . Musiał, Bandaka — Darrahe i Dżunubi ciński 5700 wejście: Halogek M . Bała Hindukusz S. (M7 Kaimak Centralny (M10, 5297 II Kolie (M2, Ruzmataler — I I w e j ś c i e : S . J a w o r s k i , 18 s i e r p n i a . Fedorowicz dżan Kohe w e j ś c i e : K . Bałuciński i J . Mączka, S . J a w o r s k i , 18 s i e r p n i a . Kohe Hindukusz (M5, S. J a w o r s k i , 9 (M6, 5674 m ) 16 wej sierpnia; Kohe K. 10 s i e r p n i a ; I V 5650 cie: J. 9 sierpnia; i J . Mączka, sierpnia. — 5211 m Bandaka. S. J a w o r s k i , M . R u s i n o w s k i , K . 5450 m ) m) Kohe i M . R u s i n o w s k i , 8 s i e r p n i a ; III Rusinowski, ski grupa 5691 m ) Bałuciński wejście: (M3, (M9, — 8 s i e r p n i a . Szczyt Fedorowicz IV Centralny Nigahban ście: J . Mączka, i 5350 m ) Hindukusz Kohe F o * . Stanisław m) (ok. Har lipca. Musiał, Południowa ściana K o n n e D ż u n u b i (5907 drogą S. J a w o r s k i e g o i M . R u s i n o w s k i e g o . M. wejście: Rusinowski, 2 i K . Fedorowicz, 3 (6192 m) — K. Bału 1 września. Zestawił: JANUSZ MĄCZKA http://pza.org.pl 6:: MARIAN BAŁA i JANUSZ MĄCZKA Grupa Kohe Bandaka Jest to jedna z czterech głównych grup górskich H i n d u k u s z u C e n t r a l n e g o — skupiają się w n i e j n a j w y ż s z e s z c z y t y t e j części p a s m a . Z granią główną łączy tę grupę grzbiet, w przełęcz którym najniższe obniżenie t w o r z y K o t a l e M u n d ż a n (3950 m ) . S t a n o w i o n a z a r a z e m granicę między K o h e Mundżan i K o h e B a n d a k a . T a n a j c i e k a w s z a część H i n d u k u s z u C e n t r a l n e g o jest dość z n a c z n i e o d d a l o n a o d miejscowości osiągalnych z pomocą s a m o c h o du. D o d o l i n y S a c h i , z której p r o w a d z ą w s z y stkie dotychczasowe drogi n a K o h e B a n d a k a (6843 m ) , o d l e g ł o ś ć t a w y n o s i o k o ł o 7 d n i k a r a w a n y . Dotrzeć t a m można albo z B o r a k u przez D z u r m doliną K o k c z y , a l b o z Z e b a k u przez Kotale Mundżan, albo — najdłuższą trasą — z D a s z t - i R e w a t p r z e z K o t a l e A n d ż u m a n (4225 m ) . Od najwyższego dwuwierzchołkowego m a s y w u K o h e B a n d a k a rozchodzą się g w i a ź d z i ście 3 g r a n i e , m i ę d z y k t ó r e w c i n a j ą się 3 walne doliny. N a południowy wschód biegnie grań k u K o t a l e M u n d ż a n , r o z w i d l a j ą c a się w dwa dalsze ramiona. Najwyższe szczyty w niej i jej bocznej odnodze, to K o h e Jachi (ok. 5850 m ) i K o h e D ż u n u b i (5907 m ) , o b y d wa z d o b y t e p r z e z naszą w y p r a w ę . N a połud nie w y b i e g a grań z d w o m a w y s o k i m i szczyta mi K o h e B a n d a k a T a w i k a (6271 m ) i K o h e B a n d a k a U r i s (6110 m ) , r o z l e g ł e j e j odnogi sięgają p o w i e ś M a r h n a u l i p ł a s k o w y ż U r i s na południu. W kierunku północnym grań t w o r z ą s z c z y t y : b e z i m i e n n y (6044 m , n i e z d o b y t y ) , K o h e B a n d a k a S a c h i (6414 m ) , Kohe A c h a r S a c h i (ok. 5900 m ) i K o h e K a S a f e d (6192 m ) . D r u g i m c o d o w y s o k o ś c i wzniesie n i e m g r u p y jest północny wierzchołek Kohe B a n d a k a (6725 m ) . Od w s c h o d u p o d c h o d z i szeroka i głęboka d o l i n a mająca w y l o t n a przełęczy Mundżan. D ł u g o ś ć j e j w y n o s i o k . 12 k m , a d n o z a l e g a l o d o w i e c p r a w i e całkowicie zasłany r u m o w i s k i e m m o r e n . N a całej s w e j długości w z n o s i się o n a t y l k o o k . 500 m , d l a t e g o t e ż o t a c z a jące ją s z c z y t y o d południa i z a c h o d u t w o rzą p r a w i e j e d n o l i t y s k a l n y m u r o w y s o k o ś c i w e w s c h o d n i e j ścianie K o h e B a n d a k a sięga jącej 2500 m . Ś c i a n a t a t w o r z y c h y b a n a j trudniejsze u r w i s k o H i n d u k u s z u . Oprócz niej kapitalne p r o b l e m y s p o r t o w e stanowią skal ne w s c h o d n i e ściany bezimiennego szczytu 6044 m i K o h e B a n d a k a S a c h i — o b i e p o ok. 1500 w y s o k o ś c i , a t a k ż e l o d o w a ściana Kohe Jachi, w środkowej linii pokonana przez Bałucińskiego i Mączkę. Scenerię t y c h dolomitowych urwisk można z pewnością Fot. Stanisław Jaworski K o h e B a n d a k a (6843 m ) o d południa. L i n i ą przerywa ną o z n a c z o n o g ó r n ą część drogi wejściowej, linią k r o p k o w a n ą — trasę zej ścia drogą B e r l i ń c z y k ó w . I — punkt na południowozachodniej grani po przej ściu p ó ł n o c n e j ściany ( o k . 5900 m ) ; II — d r u g i b i w a k zespołu J . M ą c z k i ( o k . 6300 m ) ; III — d r u g i b i w a k zespołu M . B a ł y ( o k . 6400 m ) ; I V — b i w a k o b u zespołów w zejściu (ok. 5800 m ) . 62 http://pza.org.pl zaliczyć d o n a j w s p a n i a l s z y c h w Hindukuszu. Od północy dolinę o d d z i e l a o d sąsiedniej D a r rahe Dżurm grań łatwiej dostępncyh szczy tów pięciotysięcznych — od M 5 do MS). Między K o h e B a n d a k a T a w i k a i K o h e Ban daka Uris od zachodu oraz K o h e Jachi i K o he D ż u n u b i o d w s c h o d u ciągnie się n a p o ł u d nie wąska, k i l k u n a s t o k i l o m e t r o w a b e z i m i e n na dolina, prawdopodobnie dotychczas przez alpinistów n i e o d w i e d z a n a . Największą doliną tej g r u p y górskiej jest D a r r a h e S a c h i , l i c z ą c a o k . 20 k m długości. W d o l n y m b i e g u ł ą c z y się o n a z Darrahe Iblar, której wylot znajduje się k o ł o wsi Ribot w dolinie Mundżan. W d o l n y m odcin ku d o l i n a S a c h i jest wąska i b a r d z o nieznacz n i e w z n o s i się d o góry. J e j ś r o d k o w e p a r t i e zajmują płaskie r o z l e w i s k a ułożone piętrowo i pooddzielane wałami starych moren stad i a l n y c h , górne piętra n a t o m i a s t wypełniają rozległe l o d o w c e . Największy s p a d a s p o d K o he K a Safed. Głębokie wcięcie d o l i n y p o w o duje, że w s z y s t k i e d r o g i n a K o h e Bandaka pokonują p o n a d d w a k i l o m e t r y różnicy p o ziomów. O d z a c h o d u ograniczają dolinę k i l o m e t r o w e j wysokości d o l o m i t o w e ściany K o h e I b l a r . D l a t e g o też k r a j o b r a z z tej g r u p y g ó r skiej p r z y p o m i n a miejscami raczej włoskie D o l o m i t y niż H i n d u k u s z . K o h e Iblar oraz równoległe do niego i p o łożone dalej n a zachód p a s m o K o h e Ghas, skupiające kilkanaście wierzchołków, d o d z i siaj n i e były e k s p l o r o w a n e . Przyczyna leży w t y m , że zdobycie t y c h szczytów, p r z e k r a czających w y s o k o ś ć 5700 m , w y m a g a ć b ę d z i e bez wątpienia skalnej w s p i n a c z k i podciągowej. W pierwszej fazie eksploracji H i n d u k u szu odstraszało to oczywiście alpinistów, dziś jednak, kiedy i t u zaczynamy szukać dróg e k s t r e m a l n y c h , s t a n i e się r a c z e j zachętą d l a zdobywców. W dolinie Sachi najciekawszy problem sportowy stanowi dwukilometrowej wysokości z a c h o d n i e żebro północnego w i e r z chołka K o h e B a n d a k a . Bylibyśmy bardzo radzi, gdyby te nasze propozycje stały się podnietą d o zorganizo w a n i a w węzeł K o h e B a n d a k a nowej polskiej w y p r a w y — już o a s p i r a c j a c h czysto sporto wych. JANUSZ MĄCZKA W ścianie Kohe Jachi Jest już późno, k i e d y w e dwójkę z K o s i k i e m Bałucińskim k l u c z y m y między szczeli n a m i l o d o w c a . C o jakiś czas w z r o k k i e r u j e m y ku n a s z e j ścianie. W ś r ó d i n n y c h , p r z y p o m i nających p r z y s a d z i s t e b a s t i o n y włoskich D o l o m i t ó w , w y r ó ż n i a się bielą p o n a d t y s i ą c m e trowej płaszczyzny lodu. Środek idealnie g ł a d k i e j ś l i z g a w k i lśni c i e m n i e j s z y m i szkli stymi plamami, po bokach wychylają się ogromne dachy seraków. Nasze apetyty wzmaga f a k t , że t a l o d o w a ściana wypro wadza n a nie zdobyty, bezimienny szczyt. Zatrzymujemy się n a o d p o c z y n e k . Wczoraj sza bezczynność i n i e u m i a r k o w a n i e w jedze niu dają znać o sobie o s t r y m i bólami brzu cha. Tracę ochotę n a j a k i e k o l w i e k w ę d r ó w k i J e s t p ó ź n o , g ó r a ściany lśni j u ż jaskrawo słonecznymi refleksami. Niedługo powinny o d e z w a ć się p i e r w s z e k a n o n a d y l o d o w y c h l a win. Najbardziej narażony jest n a n i e cały dół ściany. S t o i m y , j a k b y ś m y odkładali ostateczną d e cyzję. N a t r a f i a m n a pytający w z r o k K o s t k a . . . O d w r a c a m się i p o w o l i z a c z y n a m p o d c h o d z i ć . B r o d z i m y wśród cmentarzyska ogromnych, p o r o z b i j a n y c h s e r a k ó w , starając się n i e m y śleć o t y m , i l e n i s z c z ą c y c h sił w y z w o l i ł y o n e , z a n i m l e g ł y s p o k o j n i e p o d ścianą. W y p a t r u j ę słabszego punktu w przewieszonym murze s z c z e l i n y b r z e ż n e j . W i ą ż e m y się i r u s z a m w górę. Ciężki w ó r ze sprzętem i żywnością na k i l k a d n i n i e p r z y j e m n i e o d p y c h a d o tyłu. P r z e c z o ł g u j ę się p o s ł a b y m m o ś c i e ś n i e ż n y m . N a d e m n ą p o d w i e s z o n a ścianka, p r z y s t r o j o n a girlandą sopli. Ręka omdlewa od rąbania. Z p o m o c ą śrub w y c z o ł g u j ę się n a d k r a w ę d ź . W głowie s z u m , b r a k tchu, a przecież to jeszcze n i e t a k w y s o k o . Z n o w u łapią mnie mdlące bóle b r z u c h a . W p o w i e t r z u p r z e l a t u ją ze świstem d r o b n i e j s z e bryłki lodu. Musimy wydostać się skosem w prawo kilka spod linii s p a d k u seraków wiszących set m e t r ó w n a d n a m i . W y c i ą g z a w y c i ą g i e m — coraz stromiej, coraz trudniej utrzymać t e m p o . 20, 15, 10 w y r ą b a n y c h s t o p n i . . . w b i j a m c z e k a n , o p i e r a m g ł o w ę o lód i ciężko dyszę. Będzie tak odtąd niezmiennie przez całą ścianę. W b i j a m śruby n a s t a n o w i s k a c h , w y rąbuję stopnie p o d n o g i i ściągam linę b i e g nącą w dół. O d c z a s u d o c z a s u obserwuję zgarbioną sylwetkę Kostka, powoli docho dzącego do mnie. W t e m rozlega się suchy t r z a s k . O d r a z u b u d z ę się z o t ę p i e n i a i t r z e ź wieję. O d r u c h o w o k u r c z ę się i z p r z e r a ż e niem wpatruję w rozpędzone t o n o w e bry ty, lecące w białych tumanach. Jesteśmy w o b e c n i c h zupełnie b e z b r o n n i . Cały t e n r o z pędzony żywioł przelatuje w l e w o o d K o s t k a , w c z e p i o n e g o w lód t y l k o p r z e d n i m i zębami raków. O m i a t a nas silny p o d m u c h i c h m u r a iskrzącego l o d o w e g o pyłu. W u s t a c h pozostaje cierpki smak zwykłego ludzkiego strachu. z R u s z a m dalej w górę. P o d r o d z e sterczy l o d u skałka. P o r a z p i e r w s z y m o ż e m y u - 63 http://pza.org.pl dół. T o p ę k ł y nosiłki — n a szczęście spadł tylko namiot. Z a p a l a m y latarki, a ja zabie r a m się d o p o k o n a n i a b a r i e r y l o d o w e j w i s z ą cej n a d n a m i . O d p r a w e j s t r o n y wynajduję przejście. P o w o l i zdobywam wysokość, rą biąc s t o p n i e w p r a w i e p i o n o w y m , s z k l i s t y m lodzie. Jeszcze tego samego d n i a p o k o n u j e m y ?00 m e t r ó w , w a l c z ą c z sennością i z m ę c z e niem. P ó ł n o c n a ściana K o h e J a c h i ( o k . 5850 m — I) z drogą K . B a ł u c i ń s k i e g o i J . M ą c z k i . Z m i e j s c a b i w a k u z a z n a c z o n y w y p a d n a zachodnią grań, a w lewo droga zejścia k u n i e w i d o c z n e m u Kohe Bazrated (5450 m). Na dalszym planie Kohe Dżunubi (5907 m — II) z trasą wejścia B a ł u c i ń skiego i Mączki granią północną. Fot. Stanisław Jaworski siąść, z d j ą ć p l e c a k i i coś n i e c o ś przekąsić. S p o s t r z e g a m y , że p o g o d a u l e g a z m i a n i e . P r ó szy drobny śnieg, ścianę omiatają falami z w i e w n e pyłówki. N a d c h o d z i zmierzch, a m y nieustannie odmierzamy liną naszą lodową gładziznę, która j a k n a złość c o r a z bardziej staje dęba. O założeniu b i w a k u n i e m a m o wy. W pewnym momencie z dołu dolatują mnie k r z y k i K o s t k a . Widzę j a k od jego syl w e t k i o d r y w a się jakiś p r z e d m i o t i l e c i w K i e d y k o p i e m y p o d s e r a k i e m małą półkę n a b i w a k d o c h o d z i północ. K ł a d z i e m y się w p u c h a c h w p r o s t n a śniegu. Już o piątej r a n o budzą n a s p r o m i e n i e słońca. Trawersujemy w l e w o chcąc kontynuować wspinaczkę, o k a zuje się j e d n a k , że m u s i m y zawrócić i p o czekać aż słońce p r z e s t a n i e oświetlać ścianę. Z góry, ze s k a l n e j kopuły s z c z y t o w e j lecą k a m i e n i e i bryły lodu. W r a c a m y n a miejsce b i w a k u i nawiązujemy łączność z L u t k i e m M u s i a ł e m , z n a j d u j ą c y m się p o przeciwległej stronie doliny. P o d e j m u j e m y jeszcze bezsku teczną p r ó b ę z n a l e z i e n i a d r o g i n a s z c z y t p r z e z zachodnią grań. P o południu trawersujemy całą ścianę i p o c i e m k u s c h o d z i m y n a p r z e łęcz p o d K o h e Bazrated, gdzie zakładamy drugi biwak. Następnego dnia schodzimy do b a z y p r z e z K o h e B a z r a t e d i s z c z y t 5211 m . P o k i l k u d n i a c h j e d n a k w r a c a m y tą samą drogą n a górę. D o c h o d z i m y d o końca tra wersu i k o n t y n u u j e m y wspinaczkę stromym k u l u a r e m l o d o w y m n a przełęcz. T u b i w a k u jemy w płachcie i z o s t a w i a m y rzeczy, by s z y b k o wejść n a nasz szczyt. K i e d y n a a m b o nie skalnej wierzchołka układamy n i e w i e l k i kopczyk kamienny jest już znów całkiem c i e m n o . Sporządzamy notatkę, szczyt m a o k o ło 5850 m , p ó ź n i e j , w k r a j u o t r z y m a nazwę ..Kohe J a c h i " (Lodowy). N a d wierzchołkami P a k i s t a n u niebo goreje rozbłyskami dalekiej b u r z y . T r z e b a schodzić, j u t r o c z e k a n a s t r u d n a grań K o h e Dżunubi, a później... później i n n e g ó r y i i n n e ściany. Obóz KDL — zima i 973 Z g o d n i e z tradycją, K l u b Wysokogórski z o r g a n i z o w a ł w d n i a c h 4 — 1 8 m a r c a 1973 r. obóz dla wspinaczy z Krajów Demokracji Ludo wej. Uczestniczyli w n i m : z Czechosłowacji J i f i Pechouś, Frantiśek P u r p a n , D a n i e l B a koś i J a n H o l e c ; z B u ł g a r i i — N i k o ł a j Cwetkow i Dobrij Tomałow; z N R D — Manfred V o g e l i Peter K o h b a c h ; z Jugosławii — M i l a n Rebula i Borys Erjavec oraz z Węgier — Istvan B a n h i d i i Istvan Docze. Sprężystym kierownikiem był — już p o r a z trzeci — Andrzej Drescher, któremu pomagali A n d r z e j Tarnawski i Andrzej Skłodowski. Zgodnie z regułą, że p o g o d a na obozach K D L b y w a c o d r u g i r o k , tej z i m y goście n i e trafili najlepiej. B y ł o co p r a w d a trochę słoń ca, a l e w a r u n k i w ścianach — po długo- 64 trwałych o p a d a c h śniegu — uniemożliwiały podjęcie ambitniejszych wspinaczek. W tej sytuacji pozostawała tradycyjna Kazalnica i w s c h o d n i a M n i c h a . J i f i i Frantiśek oblegali bez s k u t k u ściek p o d K o t ł e m w Kazalnicy, D a n i e l i J a n próbowali atakować direttissimę. Jugosłowianie, Bułgarzy i N i e m c y o g r a n i c z y l i się d o w s c h o d n i e j ściany M n i c h a , a l e żadna z prób n a w a r i a n c i e „ R " i drodze Łapiń s k i e g o n i e została z r e a l i z o w a n a d o końca. Tarnawski i Skłodowski — wspomagani przez Halinę Kruger-Syrokomską i J a c k a P o rębę — p r z e s z l i 12 m a r c a d r o g ę Stanisław skiego na Wyżnią Mnichową Przełączkę, Skłodowski z M a r k i e m J a n a s e m — grań od Szpiglasowego W i e r c h u do Koziej Przełęczy. Andrzej Skłodowski http://pza.org.pl BOLESŁAW CHWAŚCINSKI KAROL ENGLISCH - L E G E N D A I F A K T Y K a r o l Englisch jest bez wa.tpienia najwybitniejszym n a z w i s k i e m epokii z d o b y w a n i a szczy t ó w i turni w T a t r a c h . ,,Taternik" pisywał o nim dużo, nie były to j e d n a k artykuły a n i życzli we, a n i — co gorsza — obiektywne. P o n i e s i o n y młodzieńczą chełpliwością i dezynwolturą, d o puścił się Englisch paru wykroczeń przeciwko — jak byśmy to dziś określili — etyce tater nickiej. N i e k t ó r e z nich byty w swej naiwności wręcz r o z b r a j a j ą c e . S p o r t o w i k o n k u r e n c i p o t r a k t o w a l i je z całą sędziowską p o w a g ą , p o z b a w i a j ą c o b w i n i o n e g o d u ż e j części d o r o b ku, a także na przeszło pół wieku — d o b r e g o i m i e n i a . D r Bolesław Chwaściński p o d j ą ł trudne z a d a n i e z r e h a b i l i t o w a n i a skrzywdzonego c z ł o w i e k a . W c i ą g u kilku lat s t u d i ó w z e brał materiały, których tylko ułamek niżej prezentuje. J a k rewelacyjne są o n e — o c e n i czytelnik z lektury a r t y k u ł u . D o d a ć t r z e b a j e d y n i e , że o d s ł a n i a się przed nami nie tylko ważny rozdział historii p o l s k i e g o t a t e r n i c t w a , a l e także nikomu d o t ą d n i e z n a n a karta z d z i e j ó w współczesnych Polski. O b s z e r n e studium o K a r o l u E n g l i s c h u z a m i e s z c z o n e z o s t a nie w „ W i e r c h a c h " . ( R e d a k c j a ) W o s t a t n i c h d n i a c h w o j n y zginął śmiercią bohatera K a r o l Englisch, najwybitniejszy t a ternik przełomu X I X i X X w i e k u . Zdobycie p r z e z n i e g o O s t r e g o S z c z y t u w 1902 r. jest powszechnie uważane z a początek nowoczes nego taternictwa. Współczesne m u pokolenie zrobiło z niego m i s t y f i k a t o r a , który przypi sał sobie jakoby szereg nieprawdziwych w e j ś ć i wejścia n a n i e istniejące szczyty. I przede wszystkim t a o p i n i a utrzymała się przez pokolenia. Taternictwo polskie wypar ło się E n g l i s c h a . L i c z n e j e d n a k f a k t y i d o k ładne p r z e s t u d i o w a n i e p o s t a w i o n y c h m u z a rzutów każą spojrzeć inaczej n a niewątpli w y d r a m a t sprzed l a t — n i e t y l k o człowieka, ale i całego polskiego t a t e r n i c t w a . jąc się t o w a r z y s z k ą j e g o w y p r a w i współuczestniczką zdobycia Ostrego Szczytu. P o śmierci d y r e k t o r a E n g l i s c h a wyszła powtór nie z a m ą ż z a Józefa Doboszyńskiego. Tatry — przełom stuleci Antonina Englischowa corocznie spędzała lato z s y n e m w S m o k o w c u . Będąc A u s t r i a c z ką, n i e w ą t p l i w i e ciążyła d o n i e m i e c k i e g o ś r o dowiska Spiszaków. Pierwsza zanotowana Karol Englisch w latach tatrzańskich K a r o l E n g l i s c h u r o d z i ł się 13 l i p c a 1881 r . w Krakowie i t u się w y c h o w a ł . W t y m mieście w r. 1899 ukończył jako prymus G i m n a z j u m św. A n n y a następnie, w 1903 r., Wydział P r a w a i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. N a tymże uniwersytecie w 1905 r . u z y s k a ł t y t u ł d o k t o r a p r a w . W 1906 r . ożenił się z A n n ą Szczepańską z B i e l a n p o d K r a k o w e m . Z m a r ł a o n a w 1908r. i E n g l i s c h n i e ożenił się j u ż p o r a z d r u g i . W 1920 r. habilitował się n a U J uzyskując stopień d o centa. Ojciec jego, również K a r o l E n g l i s c h - P a y n e (1822—1904), b o t a k brzmiało pełne nazwi sko, pochodził z r o d z i n y o d pokoleń spolsz czonej. Urodził w N i w r z e n a Podolu i był w Krakowie dyrektorem policji w latach 1863—1890, d o c z a s u przejścia n a e m e r y t u rę. Pochowany został w grobowcu rodzin nym n a cmentarzu Rakowickim w Krako wie. M a t k a , A n t o n i n a z Julgów (1853—1940), była Austriaczką, urodzoną w Krakowie, córką z n a n e g o f i l o l o g a B e r n h a r d a J i i l g a , p r o fesora U J , a później u n i w e r s y t e t u w Innsb r u c k u . W y c h o w a n a u stóp A l p , chodziła w góry n a w y c i e c z k i z o j c e m i braćmi. Wpro wadziła w Tatry kilkunastoletniego syna, sta 65 http://pza.org.pl w y c i e c z k a górska m a t k i z s y n e m , to wejście w 1896 r. n a Ł o m n i c ę z p r z e w o d n i k i e m s p i skim Johannem Hunsdorferem starszym (1850—1917), który od tego c z a s u stał się stałym p r z e w o d n i k i e m Englischów. Wśród wielu wycieczek szczytowych K a r o l E n g l i s c h dokonał następujących I wejść: w 1897 r. n a J a w o r o w y S z c z y t ; w 1898 r. n a Dziką Turnię, Mały K o ł o w y Szczyt, Czerwo ną T u r n i ę i C z a r n y S z c z y t ; ( r o k 1899, w k t ó rym Karol otrzymał maturę, Englischowie spędzili w A l p a c h ) ; w 1900 r. n a R o g a t ą i P o d u f a ł ą T u r n i ę ; w 1901 r. n a W i e l k i K o ś ciół o r a z G r a n a t y W i e l i c k i e ; w 1902 r. na Śnieżny Szczyt, na Jaworowe Turnie — Skrajną, Pośrednią i Wielką, n a N o w o l e ś n e Turnie — Skrajną, Pośrednią i Zadnią, n a Mały Kościół, n a M a ł y J a w o r o w y Szczyt, n a K r z e s a n y Róg, n a Ostry Szczyt; w 1903 r. n a Ostrą i K r ó t k ą (były to I n o t o w a n e w e j ś cia turystyczne, E n g l i s c h s a m pisze, że z n a lazł t a m ślady poprzedników), n a Pośrednie Solisko i Soliskowe Czuby, n a Wysokie Gierlachowskie — Niżnią i Wyżnią, n a Hińczową Turnię i Mięguszowiecki Szczyt nad C z a r n y m oraz n a Zachodni Szczyt Wideł. W z i m i e K a r o l E n g l i s c h zaczął chodzić p o d koniec swej działalności tatrzańskiej. Ta t e r n i c t w o z i m o w e n i e istniało w ó w c z a s — w e j ś c i a T h e o d o r a W u n d t a z l a t 1884 i 1891 nie znalazły naśladowców. Jedynie Sław k o w s k i Szczyt był czasem odwiedzany. Po północnej stronie K a r o l Potkański wszedł n a K a s p r o w y i Czerwone Wierchy. D o wnętrza T a t r z a p u s z c z a ł się m a ł o k t o . E n g l i s c h w i ę c i t u n a l e ż a ł d o p i o n i e r ó w . W s t y c z n i u 1902 r. wraz z Karolem Jordanem i przewodnikiem Johannem Franzem starszym wszedł na Sławkowski Szczyt (VI wejście zimowe) i n a W i e l i c k ą K o p ę (I w e j ś c i e z i m o w e ) , a z J o r d a n e m i J o h a n n e m Hunsdorferem młodszym p r z e s z e d ł p r z e z P o l s k i G r z e b i e ń (II wejście zimowe). W styczniu 1903 r. z J o r d a n e m w s z e d ł n a n a r t a c h n a K r z y ż n e L i p t o w s k i e (I wejście zimowe) i na Krywań (II wejście zimowe). E n g l i s c h był pierwszym polskim taternikiem używającym nart do wejść w y sokogórskich. Miarą roli, jaką odegrał w odkrywaniu Tatr, n i e c h będą następujące l i c z b y . W swym zdobywczym okresie, w latach 1897—1903, w s z e d ł o n n a p r z e s z ł o 30 d z i e w i c z y c h szczy tów i turni. W t y m s a m y m o k r e s i e 28 i n n y c h t a t e r n i k ó w w e s z ł o n a 26 n i e z d o b y t y c h szczytów i t u r n i . N i e licząc przewodników, następny w kolejności w t y m czasie co d o liczby zdobywczych wejść, G y u l a D o r i , m a n a s w o i m k o n c i e t y l k o 5 szczytów, a dalej Janusz Chmielowski, Karoly Jordan i A u g u s t O t t o p o 4, k s . W a l e n t y G a d o w s k i 2, a reszta po jednym. W cyfrach tych postawio no przy t y m znak równania między O s t r y m S z c z y t e m a Graniastą Turnią. Ogólnie biorąc, drugie miejsce w historii Tatr w liczbie pierwszych wejść szczytowych dzierży J a nusz C h m i e l o w s k i , który w l a t a c h 1895—1908 w s z e d ł n a 19 d z i e w i c z y c h s z c z y t ó w i t u r n i . Antonina Englischowa — uczestniczka pierwszych w e j ś ć n a J a w o r o w e S z c z y t y (1897 i 1902), D z i k ą T u r n i ę (1898), O s t r y S z c z y t (1902), M i ę g u s z o w i e c k i S z c z y t C z a r n y (1903)... K t ó r a ż t a t e r n i c z k a m o ż e się poszczycić t a k i m d o r o b k i e m ? Opisy s w y c h wejść E n g l i s c h publikował początkowo tylko w „Rocznikach Węgier s k i e g o T o w a r z y s t w a K a r p a c k i e g o " , a o d 1902 r. r ó w n i e ż w „Przeglądzie Zakopiańskim". T a t e r n i c t w o s w e zaczął p o d k i e r u n k i e m m a t k i — w kręgu s p i s k i m , w o d e r w a n i u o d śro dowiska polskiego. Walka o Ostry Szczyt W e j ś c i e E n g l i s c h a n a O s t r y S z c z y t w 1902 r. r o z p o c z y n a erę taternictwa sportowego. S z c z y t t e n przez w i e l e l a t uchodził z a n i e dostępny. E n g l i s c h rozpoczął swe ataki w 1900 r. i z a d r u g ą p r ó b ą w s z e d ł o d p ó ł n o c y n a jakiś ząb w e w s c h o d n i e j grani. Miejsce wierzchoł to nazwał później „południowym k i e m " i twierdził, że położone jest o n o z a l e d w i e o 20 m o d w i e r z c h o ł k a g ł ó w n e g o . W 1901 r. s z c z y t atakował dwukrotnie Karol Jurzyca, który południową ścianą osiągnął w s c h o d n i ą g r a ń w odległości 45 m o d s z c z y t u . J u r z y c a z w r ó c i ł u w a g ę ) , że O s t r y n i e m a południowego wierzchołka i Englisch pew n i e się o m y l i ł w o c e n i e o d l e g ł o ś c i . 1 I t u E n g l i s c h uczynił k r o k , który go p o t e m drogo kosztował. Opublikował ) d w i e fo tografie, n a których wyretuszowana przez 2 66 http://pza.org.pl niego grzęda kulminowała nieco n a wschód od głównego wierzchołka, tworząc rzeczy wiście d r u g i wierzchołek. C z y była to chęć „zaklepania" sobie pierwszeństwa, czy lęk p r z e d p r z y z n a n i e m się d o n i e p o w o d z e n i a — t r u d n o dzisiaj odpowiedzieć. M i m o t w i e r d z e n i a , że był z a l e d w i e 20 m o d wierzchołka, E n g l i s c h w i e , że s z c z y t u n i e z d o b y ł . W 1902 r. p o n a w i a p r ó b y . W czasie j e d n e j z n i c h o d k r y w a żleb spadający z p r z e łęczy w O s t r y m , w następnej w c h o d z i t y m ż l e b e m n a przełęcz, wynajdując w połowie stromy d r u g i żleżlebu płytki, n a d z w y c z a j bek, wiodący k u wierzchołkowi. Możliwość wejścia n a s z c z y t została o d k r y t a , jednakże p r o b l e m e m w t y m żlebku były a s e k u r a c j a i zejście. P r o b l e m t e n rozwiązał, każąc n a d o l e z r o b i ć k o w a l o w i 10 w i e l k i c h h a k ó w ) . E n glisch z przewodnikami — starszym Huns dorferem i Johannem Strompfem — poszli do schroniska Teryego i przez kilka d n i m o c o w a l i p o 1—2 h a k i d z i e n n i e w s k a l e . K i e d y r o b o t a została skończona, z e s z l i d o S m o k o w ca po Antoninę Englischową i 25 s i e r p n i a 1902 r. s z c z y t został p r z e z n i c h zdobyty. 8 Opis wejścia opublikował Englisch naj p i e r w w „Ilustracji P o l s k i e j " ) , wychodzącej w K r a k o w i e . Zilustrował go z d j ę c i e m p r z e d stawiającym efektowną wspinaczkę na A i guillette d'Argentiere w grupie M o n t Blanc. 0 wbitych uprzednio hakach nie wspom niał. O p i s d a l e k o odbiegał o d dotychczaso w e g o sposobu r e l a c j o n o w a n i a wejść tatrzań s k i c h . D o tej p o r y o p i s y były p r z e d e wszy stkim opisami krajobrazowymi. Nawet szczegóły drogi, które o p i s y w a n o z r z a d k a i niesystematycznie, były u j m o w a n e krajobra zowo. Englisch chyba pierwszy zaczął opi s y w a ć trudności s k a l n e i r e a k c j e taternika n a n i e . N i e m o ż n a się z g o d z i ć z j e g o p r z e c i w n i k a m i , którzy m u z a r z u c a l i później p r z e sadę w o b r a z o w a n i u t y c h trudności i s t w o r z y l i legendę o jego stylu pisania. Wiemy, że odczucie trudności jest subiektywne. Szczyt otoczony nimbem niedostępności, szczyt który uległ dopiero po t y l u próbach, musiał m o c n o wejść w przeżycie p i e r w s z y c h zdobywców. J e d e n z jego głównych później szych przeciwników, Roman Kordys, po przejściu ściany O s t r e g o t a k pisał j e s z c z e w w i e l e lat po zakończeniu swej działalności górskiej ): 4 z t e g o t o w i e r z c h o ł k a b ł y s k a w słońcu b i a ł o c z e r w o n a chorągiew, o d s i n y c h d a l e k i c h równin P o l s k i w s t a ł w i a t r i ł o p o c e nią ciągle, a o n a z d a się c o r a z r o z w i j a ć i ś w i e t n i e ć z k a ż d ą c h w i l ą . T u w y s o k o , n a niedostępnym szczycie, dominującym n a d posiadłościami H o h e n l o h e g o , długo zapewne wiać będzie j e m u i o c z e k i w a n e m u jego gościowi W i l h e l m o w i •) n a m e m e n t o , ż e ...„jeszcze nie zgi nęła". T r z e b a pamiętać, że były to czasy zaborów n a w e t s ł o w o „ P o l s k a " u r z ę d o w o n i e istniało. Opis wejścia n a O s t r y Szczyt przedruko wał „Przegląd Zakopiański" ), Englisch umieścił go n a d t o w r o c z n i k a c h C l u b Alpin Franęais ) i Węgierskiego T o w a r z y s t w a K a r packiego ). T y m razem antyniemieckie wy stąpienia E n g l i s c h a rozeszły się s z e r z e j — r o c z n i k i C l u b A l p i n Franęais s t u d i o w a l i n i e t y l k o alpiniści francuscy... W roczniku Wę gierskiego Towarzystwa Karpackiego, wy dawanym n a niemieckim Spiszu, fragment ten został opuszczony. I znów Englisch „upiększył" swój opis w roczniku francu skim zretuszowaną fotografią... Aiguille du Dru. i 7 8 9 P o u z y s k a n i u d y p l o m u n a U J (1903) r o z począł pracę w Namiestnictwie Galicyjskim we Lwowie. W 1904 r. został przeniesiony do Statystycznej K o m i s j i Centralnej w W i e d n i u . R o k 1903 b y ł j e g o o s t a t n i m o d k r y w c z y m r o k i e m w Tatrach. Będzie t u czasem jeszcze zaglądał, lecz cały swój zapał górski prze niesie już n a A l p y . W kilka lat po opuszczeniu Tatr przez Englischa, wystąpili p r z e c i w k o n i e m u A l f r e d Martin (1906) a n a s t ę p n i e jego towarzysz, Gunter O s k a r D y h r e n f u r t h ) . Należeli oni 1 0 O s t r y S z c z y t (2360 m ) , najsłynniejsza z e z d o b y c z y E n g l i s c h a . W i d o k o d s t r o n y północnej. Fot. Eugeniusz Piątkowski 5 ...droga E n g l i s c h a zaimponowała n a m niesłycha nie... odwaga zaatakowania tak nadzwyczajnie s t r o m e j , n i e p r z e r w a n e j żadnym piętrem, z d a w a ł o się n a m n i e b o t y c z n e j , czarnej, odstraszająco g r o ź n e j ściany, zostawiła d a l e k o z a sobą w s z y s t k o , cośmy d o t y c h c z a s p o z n a l i w T a t r a c h . . . A i po t e m — p r z e z dłuższy c z a s — b y ł d l a n a s O s t r y Szczyt symbolem najtrudniejszego wierchu ta trzańskiego i miernikiem wszystkich nowych 1 s t a r y c h zuchwałych z d o b y c z y t a t e r n i c k i c h . . . Drugim elementem, mocno podkreślonym w „Ilustracji P o l s k i e j " , a dotychczas n i e p o ruszanym w literaturze taternickiej, był m o m e n t narodowy. Napisał E n g l i s c h : http://pza.org.pl 67 do zwartej i silnej Sekcji Śląskiej U K V , p r u s k i c h ze Śląska. zrzeszającej Niemców Obaj zaczynali właśnie taternictwo, choć M a r t i n chodził już przez k i l k a l a t p o A l p a c h . Z a r z u c i l i o n i E n g l i s c h o w i , że w b r e w swym t w i e r d z e n i o m , n i e przeszedł szeregu dróg i że wejście n a G i e r l a c h o d Polskiego Grzebienia nie należy do niego, lecz do M a r t i n a , przej ście g r a n i S o l i s k d o D y h r e n f u r t h a i R u m pelta, przejście grani Warzęchowych Turni do Dubkego i Boehna, wejście na Wielki Kościół do Fabescha, a K r z e s a n y Róg n a d a l czeka n a swego zdobywcę. Wystąpienia te spotkały się z pełnym u z n a n i e m r e d a k c j i „Taternika" i w k r ó t c e jej członek, R o m a n K o r d y s , opublikował w n a szym organie dłuższy a r t y k u ł ) , w którym misty zarzucił E n g l i s c h o w i z n a c z n i e więcej fikacji, stwierdzając, że n a większość zakwe stionowanych przez siebie szczytów wszedł pierwszy właśnie on, ze s w y m i stałymi to warzyszami — Zygmuntem Klemensiewiczem i J e r z y m Maślanką. D o przejść u z n a n y c h z a nieprawdziwe przez M a r t i n a i Dyhrenfurtha, Kordys dorzucił: Zachodni Szczyt Wideł, Śnieżny Szczyt, Południowy i Zachodni Szczyt Ostrego Szczytu, Jaworową Grań, grań Granatów W i e l i c k i c h , Wyżnią Wysoką Gierlachowską, turnie w Wołowym Grzbie cie i Mięguszowiecki Szczyt Pośredni. Z a r z u cił też E n g l i s c h o w i , że k i l k a t u r n i , n a które miał o n r z e k o m o wejść, n i e istnieje w ogóle, a k i l k u jego dróg n i e można uznać z a n o w e . 1 1 A r g u m e n t a m i M a r t i n a i D y h r e n f u r t h a były b r a k i śladów i niezgodność opisu z terenem. Kordys odkrył jeszcze szereg sprzeczności w o p i s y w a n i u t y c h s a m y c h zdarzeń w róż nych publikacjach. Wszyscy przypominali fałszowanie fotografii. Artykuł K o r d y s a w y warł decydujący w p ł y w n a stosunek tater nictwa polskiego do Englischa. Fakty bronią oskarżonego K o r d y s pisząc s w ó j głośny artykuł, w któ r y m m . i n . udowadniał, że jest pierwszym zdobywcą Zachodniego Szczytu Wideł i że E n g l i s c h nie był nie t y l k o n a t y m szczycie, ale w ogóle n a żadnym p u n k c i e g r a n i W i deł, n i e wiedział, że w rzeczywistości s a m dokonał III wejścia. W kilka tygodni po Englischu, wszedł bowiem na Zachodni Szczyt Wideł Miklós Szontagh młodszy i z n a lazł t a m , j a k również n a j e d n y m zębie w grani Wideł, wizytówki Englischa. Stwierdza to d r G y u l a K o m a r n i c k i ) , f a k t t e n o p u b l i kował również Ivan Houdek ). 1 2 1 3 Dr Szontagh wszedł n a Z a c h o d n i Szczyt W i d e ł będąc p r z e k o n a n y , że d o k o n u j e I w e j ścia. P r o w a d z i ł g o J o h a n n H u n s d o r f e r star szy, t e n s a m , który n a t y m wierzchołku był kilka tygodni wcześniej z Karolem Englischem. Hunsdorfer nic o t y m Szontaghowi nie powiedział, gdyż z a I wejście otrzymy w a ł d o d a t k o w ą , h o j n ą dopłatę... K a r i e r ę s w ą 68 górską opinią 1 4 skończył ). ze zdecydowanie ujemną Jedynym argumentem Kordysa w przy padku Wyżniej Wysokiej Gierlachowskiej jest to, że E n g l i s c h n i e m ó g ł w 1903 r. d o konać z H u n s d o r f e r e m starszym I wejścia, bo przecież s a m H u n s d o r f e r wprowadzając n a t e n s z c z y t w 1905 r. G . H o r v a t h a stwier dził, że j e s t t o p i e r w s z e wejście. W świetle ustaleń z w i ą z a n y c h z e z d o b y c i e m W i d e ł , n i e m a i tu podstaw do zaprzeczania Englischowi p i e r w s z e ń s t w a , z w ł a s z c z a ż e u z n a j e się j e g o wejście tego samego d n i a n a Niżnią Wysoką Gierlachowską. Przykład Zachodniego Szczytu Wideł w s k a zuje, że n i e można zbyt p o c h o p n i e uznawać b r a k u śladów za dowód mistyfikacji. W i c h u ry, deszcze, śniegi niszczą k o p c z y k i , a u k r y ty p o d k a m i e n i a m i bilet n i e zawsze o d r a z u się z n a j d z i e . Kordys wchodził na szczyty zwiedzane przez Englischa w dobrych parę lat po n i m . Jeszcze inaczej wygląda sprawa Wielkiego Kościoła. W 1901 r. E n g l i s c h b y ł n a t y m wierzchołku z J . Hunsdorferem starszym. W następnym roku wszedł tam Heinrich F a b e s c h . Twierdził o n p o t e m , że n i e znalazł śladów E n g l i s c h a , napisał w i ę c artykuł który zatytułował „I wejście na Wielki Kościół" i posłał d o „Turistak L a p j a " , organu Wę gierskiego Towarzystwa Turystycznego. E n glisch j a k o dowód przekazał redakcji swoje zdjęcia ze szczytu. N i k t oczywiście fotografii nie sprawdzał, pierwszeństwo zostało przy znane Englischowi, a relacja Fabescha się n i e ukazała. G d y M a r t i n z Dyhrenfurthem rozpoczęli swą akcję, F a b e s c h wyciągnął o d r z u c o n y niegdyś artykuł. F o t o g r a f i i po tylu l a t a c h już w r e d a k c j i n i e było, l i c z b a a n t a gonistów E n g l i s c h a wciąż wzrastała, amato r ó w n a sukcesję p o n i m było coraz więcej. W „ T u r i s t a k L a p j a " u k a z a ł się a r t y k u ł F a bescha o jego I wejściu n a W i e l k i Kościół obok artykułu Dyhrenfurtha „Alpine Falschungen", w którym m . i n . przyznawał o n F a b e s c h o w i rację. Czas upływał, p r z e w o d n i k i w e wszystkich j ę z y k a c h głosiły, że F a b e s c h dokonał I w e j ścia n a W i e l k i K o ś c i ó ł . F o t o g r a f i e Englischa po l a t a c h trafiły do A l f r e d a G r o s z a i o n d o piero poszedł z n i m i n a W i e l k i Kościół. S t u diując je p o d r o d z e i ze s z c z y t u stwierdził, jest nie Fabesch, lecz Karol że zdobywcą Englisch ). 1 5 F a k t y te zmuszają do dużej ostrożności w przyjmowaniu wystąpień Martina, Dyhren f u r t h a i K o r d y s a i nakazują szczegółowe i c h przeanalizowanie. Dokładne zbadanie niektórych i c h z a r z u tów jest p o t y l u l a t a c h niemożliwe. Świadko wie wydarzeń prawie wszyscy już odeszli. O p i s y E n g l i s c h a pochodzą z epoki chodzenia z przewodnikami, mają więc bardziej cha r a k t e r l i t e r a c k i , niż d o k u m e n t a c y j n y . Ten ostatni styl pisania wykształciło dopiero póź- http://pza.org.pl nie zmienia cze parometrowych turniczek jego wybitnej pozycji w dziejach Tatr. Jednakże to tworzenie przez Englischa nowych szczytów, jak miecz obosieczny z w r ó c i ł o się p r z e c i w k o n i e m u . W p r o w a d z a ł o zamęt, p r z e c i w n i c y jego utożsamiali nieraz te t u r n i e z i n n y m i , n i c d z i w n e g o , że p o w s t a wały najróżniejsze n i e p o r o z u m i e n i a . Niektóre z tych formacji awansowały obecnie do god ności szczytów, niektóre m o ż e będą s z c z y t a m i kiedyś, i n n e może n i e będą n i m i nigdy. D l a K o r d y s a wystarczającym dowodem, że E n g l i s c h n i e doszedł d o G i e r l a c h a o d P o l s k i e g o G r z e b i e n i a j e s t t o , iż w y m i e n i a p o między Lawinowym Szczytem a Zadnim Gierlachem nie istniejący jakoby szczyt „ N o ż e " . Dziś w p r z e w o d n i k u W i t o l d a H . P a r y s k i e g o w z n o s z ą się w t y m m i e j s c u t u r n i c z k i n a z w a n e „Jurgowskimi C z u b a m i " . Musiał więc E n g l i s c h t a m być, skoro odkrył ich istnienie. Kruche przesłanki ataku Zachodni Szczyt Wideł — Fot. n a tle ścian Eugeniusz Łomnicy. Piątkowski niej taternictwo bezprzewodnikowe. E n g l i s c h pisał b a r d z o n i e r ó w n o . N i e k t ó r e j e g o opisy podnosiły trudności, co n i e w ą t p l i w i e utrud n i a dziś identyfikację, niektóre zaś b y ł y r e lacjami pisanymi niesłychanie skrótowo. swym wejściu na Zachodni Wiadomość o S z c z y t W i d e ł E n g l i s c h z a m y k a w t r z e c h sło wach. N i e m o g ł o być zresztą inaczej: np. w r o c z n i k u 1903 W ę g i e r s k i e g o Towarzystwa K a r p a c k i e g o o p i s u j e o n 14 s w o i c h p i e r w s z y c h wejść s z c z y t o w y c h — g d y b y chciał je p o t r a k tować szczegółowo, zajęłoby to cały chyba tom. Englisch nadawał oddzielne nazwy róż nym bezimiennym turniom i turniczkom w graniach. Jego bilety znajdowano na nie wielkich nawet formacjach skalnych. To były właśnie te r z e k o m o n i e istniejące s z c z y ty, n a które wchodził. „Przecież jest drukowanym faktem, że stopień skalny zamienia się w platformę, metry nikną w oczach, ścianka nabiera chwytów i stopni, a k o m i n znika..." C z y to nowy a t a k K o r d y s a n a E n g l i s c h a ? N i e , to wystąpienie Konstantego Narkiewicz-Jodki przeciwko Stanisławskiemu ). Czy Jodko miał rację? Niewątpliwie tak. C z y wielkość Stanisławskiego zmalała w dziejach tater n i c t w a p r z e z to, że podnosił o n s w e s u k c e s y poprzez przejaskrawione oceny? Niewątpli wie nie. T a k samo dorzucanie przez Engli scha do własnych o g r o m n y c h zdobyczy jesz 1 6 Nie m a podstaw do uznania za pierwsze wejścia Kordysa i towarzyszy na Śnieżny Szczyt. Argumentami Kordysa były: brak śladów n a szczycie, „luźno wiszące bloki i płyty", a także to, że d r o g a jest „trudniej szą, n i ż m o ż n a b y t o w n o s i ć z n a j ą c sposób pisania Englischa" ). Kordys wchodził na szczyt w pięć l a t p o E n g l i s c h u . D r o g a n i e musiała być i d l a E n g l i s c h a łatwa, jeśli w zejściu zjeżdżał n a l i n i e . T y m r a z e m K o r d y s nie pisze n i c o niezgodności o p i s u z t e r e n e m . Gdy otworzymy przewodnik J . Chmielow skiego i M . Świerża ) musimy stwierdzić, ż e o p i s y E n g l i s c h a są z n i m c a ł k o w i c i e z g o d ne: jest t r a w e r s po stronie D o l i n y Pięciu S t a w ó w i wyjście rysą n a grań. A w i ę c n i e ulega wątpliwości, że zdobywcą Śnieżnego S z c z y t u jest K a r o l E n g l i s c h , a n i e R o m a n Kordys z towarzyszami. n 1 7 P o d o b n i e m a się s p r a w a z K r z e s a n y m R o giem, wówczas z w a n y m Wschodnią Rówienkową Turnią. Jedyny argument Kordysa stanowi stwierdzenie, że wejście z Doliny Rówienek jest zbyt trudne. I to m ó w i tater n i k , k t ó r y p o t e m pisał, ż e s a m a o d w a g a z a atakowania odstraszającej ściany Ostrego S z c z y t u przez E n g l i s c h a zostawiła daleko z a sobą w s z y s t k o , co d o t y c h c z a s w T a t r a c h p o znał! A W i t o l d H . P a r y s k i pisze w przewod n i k u , że d r o g a jest częściowo ł a t w a i częś c i o w o b e z trudności. N i e w i d z i m y w i ę c p o d staw do zaprzeczania pierwszeństwa Engli scha n a Krzesanym Rogu. Nie m a też podstaw do nieuznawania pierwszeństwa E n g l i s c h a n a grani Granatów W i e l i c k i c h . Między Dwoistą i Rogatą Turnią w z n o s i się s z e r e g t u r n i i t u r n i c z e k . N a każdą z n i c h m o ż n a wejść w r o z m a i t y sposób i n i e wiemy o których turniach czy nawet zę bach, mówią Englisch i Martin. Trzeba p a miętać, że n a przełomie X I X i X X wieku przejście granią nie było tym samym, co http://pza.org.pl 5 dzisiejsze przejście ściśle g r a n i o w e . Kordys s a m się g u b i w s w y m a t a k u . P o n i e w a ż t r u d no sobie było wyobrazić, b y młody E n g l i s c h n a z w a ł turnię, n a którą n i e wszedł, imie niem niedawno zmarłego przyjaciela rodzi ny, ogólnie szanowanego k a n o n i k a k s . K r u kowskiego, p r z e s u w a ) tę n a z w ę z G r a n a c kiego Rogu na Wielką Granacką Turnię, choć z o p i s u wyraźnie w y n i k a , że t a k n i e jest. Kordys kończy omawianie Granatów W i e l i c k i c h pisząc w j e d n y m z d a n i u „ S t w i e r d z a m y , że E n g l i s c h . . . zwiedził jedną turnię", a w d r u g i m , że „Englisch, wszedł n a d w i e turnie". u Argumentem przy Warzęchowych Tur n i a c h , oprócz b r a k u śladów jest to, że E n g l i s c h nazwał późniejszą Skrajną Warzęchową Turnię „Grosse Plattenspitze", a Zadnią Nowoleśną Turnię „Kleine Plattenspitze", chociaż k o t y n a m a p i e wskazują, że Kleine Plattenspitze jest wyższa o d Grosse Platten spitze. E n g l i s c h dokonał więc m i s t y f i k a c j i — twierdzi Kordys za Martinem i Dyhrenfurthem, a wysokości wziął z powietrza ). 1 8 wych C z u b a c h — „...na pierwszy występ z p r z o d u 10-metrową pionową ścianą..." Kordys w y k r y ł k i l k a sprzeczności w opi sach Englischa. W „Przeglądzie Zakopiań skim" Englisch pisze ), że za Pośrednim S o l i s k i e m w południowej g r a n i leżą Turnie L 6 v y ' e g o , M i i n n i c h a i Dóllera i że zszedł o n d o D o l i n y M ł y n i c y , a b y n a p i ć się w o d y ze stawu, p o r a z d r u g i wszedł n a grań i wspiął się n a te t u r n i e . W R o c z n i k u Węgierskiego Towarzystwa Karpackiego ), t u r n i e te u s t a wił w odwrotnej kolejności, pisząc o zdo b y c i u t y l k o d w u z n i c h i o zejściu d o D o liny Młynicy, po zdobyciu tych turni. Nie wiemy, c z y zejście do stawu, „w którym w y p i l i tyle w o d y , że zwierciadło opadło", to l i t e r a c k i e upiększenie, i czy E n g l i s c h nada wał turniom nazwy n a poczekaniu w trakcie p i s a n i a artykułów i n i e zaglądając do s w y c h poprzednich publikacji. 2 0 1 9 Kordys twierdzi ), że E n g l i s c h n i e prze szedł W o ł o w e g o G r z b i e t u o d M i ę g u s z o w i e c kiego S z c z y t u n a d C z a r n y m p o Żabią Turnię Mięguszowiecką. I E n g l i s c h również tego n i e twierdzi — n a p i s a ł ) , że wszedł n a różne turnie w grani, jak Hióczowa Turnia, L u c y fer, O r l i S z c z y t i t p . W b r e w K o r d y s o w i W . H . Paryski dochodzi d o w n i o s k u , że Englisch był n a Hińczowej T u r n i pierwszy. 1 1 2 1 Czyżby Englisch nie miał m a p y ? Oczywiś cie, że miał — n i e r a z w s w y c h o p i s a c h n a nią się p o w o ł y w a ł . Idąc od Sławkowskiej Przełęczy granią n a Staroleśną, następująco nazwał 5 turni, n a które wszedł: Werter spitze (2381 m ) , E n g l i s c h T u r m (2378 m), Kleine Plattenspitze (2390 m ) , G r o s s e Plat tenspitze (2410 m) i Hunsdorfer Turm (2363 m ) . S p r a w a s t a j e się j a s n a , jeśli p r z y j miemy, że E n g l i s c h T u r m , to j e d e n — w i doczny z D o l i n y Staroleśnej — z zębów w południowo-wschodniej g r a n i Pośredniej N o woleśnej T u r n i , którą E n g l i s c h nazwał K l e i n e Plattenspitze (2390 m ) , a H u n s d o r f e r Turm, to również w i d o c z n y z tej s a m e j d o l i n y ząb w zachodniej grani Zadniej Nowoleśnej Tur ni, którą E n g l i s c h nazwał logicznie Grosse P l a t t e n s p i t z e (2410 m ) . E n g l i s c h n i e t w i e r d z i ł przecież, j a k chcą M a r t i n i K o r d y s , że wszedł na turnie, które później zostały nazwane Warzęchowymi. N a n i c h rzeczywiście śladów mogło n i e być. ; Podobnie m a się s p r a w a z Soliskowymi T u r n i a m i . E n g l i s c h pisząc o S o l i s k o w e j Gra ni miał niewątpliwie na myśli tylko jej część. W s z e d ł n a W i e l k i e S o l i s k o , P o ś r e d n i e Solisko i Soliskowe Czuby. Występy skalne w tych ostatnich nazwał T u r n i a m i Lovy'ego, Miinnicha i Dóllera. Dyhrenfurth zakłada, że E n g l i s c h p i s z e o całej g r a n i S o l i s k z d z i siejszymi Soliskowymi Turniami włącznie. Przejście granią z L e s k o w s k i e j Przełęczy n a Skrajne Solisko trwa według przewodnika W . H . P a r y s k i e g o 5 g o d z i n 15 m i n u t , a t y l k o do Małego Soliska 4 godziny. Czyżbj' D y h r e n furth naprawdę wierzył, że E n g l i s c h dając jedynie zdanie „i w d r a p u j e m y się p o k r u c h e j ścianie n a t u r n i e L o v y ' e g o i Miinnicha" ) usiłował wmówić w świat taternicki, że przeszedł przeszło pięciogodzinną grań? P r z e wodnik W. H . Paryskiego mówi o Solisko1 9 Niewyjaśniona jest j e d n a k s p r a w a Mięgu szowieckiego Szczytu Pośredniego (Środko wego) i p e w n i e już n i g d y n i e będzie wyjaś niona. Z opisu w „Przeglądzie Zakopiań s k i m " n i e w y n i k a wyraźnie, czy wszedł o n n a t e n szczyt. Publikując parę miesięcy póź niej w R o c z n i k u Węgierskiego Towarzystwa K a r p a c k i e g o ) te s a m e opisy wejść w W o ł o w y m G r z b i e c i e , dorzucił o n jeszcze I w e j ście n a K o l b e n h e y e r S p i t z e , t j . M i ę g u s z o w i e c k i Pośredni. 2 2 Englisch Potwierdzałoby to założenie, że nie zaglądał do s w y c h p o p r z e d n i c h p u b l i k a cji. Z a p r z e c z a to z k o l e i tezie o ś w i a d o m y m fałszu. E n g l i s c h był c z ł o w i e k i e m o wybitnej inteligencji i o szerokich i różnorodnych z a interesowaniach. N i e popełniałby t a k p r y m i t y w n e j „mistyfikacji", która n a t y c h m i a s t po wyjściu p u b l i k a c j i z d r u k a r n i byłaby dema skowana. N i e będzie też wyjaśniona s p r a w a Zachod n i e g o tj. dziś M a ł e g o O s t r e g o S z c z y t u . Kor dys p i s z e ż e Ludwik Koziczinski, który b y ł z E n g l i s c h e m w 1902 r. n a p r z e ł ę c z y w Ostrym zaprzecza, a b y Englisch wszedł n a ten szczyt. T a k K o z i c z i n s k i odpisał n a z a p y t a n i e K o r d y s a w 1907 r. D l a c z e g o m i l c z a ł tak długo? Dlaczego bliscy m u M a r t i n czy Dyhrenfurth nie wykorzystali tego argu mentu wcześniej? Dlaczego oświadczył to dopiero n a pytanie Kordysa, gdy atak na Englischa był w swoim zenicie...? Droga z przełęczy n a M a ł y O s t r y w y n o s i według P u ś k a s a ) pięć minut... 2 8 Przytoczmy słowa nestora taterników, d r a Gyuli Komarnickiego ), który niegdyś w 1 2 Im http://pza.org.pl swych przewodnikach uznał z a pierwszych wszystkich tych, których wymienił Kordys — jego przyjaciel i towarzysz wspinaczek: ...Ostra w a l k a , którą w s w o i m czasie p r o w a d z i l i Kordys, przeciw niemu Alfred Martin i Roman w i d z i a n a ówczesnymi o c z y m a , mogła być uważa na z a usprawiedliwioną. Współcześni, zwłaszcza r y w a l e , w a l c z y l i z e sobą p r z e w a ż n i e w sposób b e z w z g l ę d n y . P o dziesiątkach l a t i k i e d y j e s t się j u ż s t a r s z y m , sądzi się b a r d z i e j d a l e k o s i ę g a j ą c y m spojrzeniem i z większą wyrozumiałością. Tak j e s t i ze m n ą . M i m o w i e l u (dziś m o g ę p o w i e d z i e ć , prawie dziecinnych) oszustewek, jest o n j e d n a k o d k r y w c ą p e ł n y m s u k c e s ó w i j e s t e m dziś z d a n i a , że wiele, co było m u w o w y c h c z a s a c h z a p r z e c z a n e , jednakże d o j e g o czynów należało. Lata nad Dunajem Z wyjazdem Englischa do Wiednia w 1904 r. s k o ń c z y ł a się j e g o działalność od krywcza w Tatrach. Przyjeżdżał t u jeszcze, ale n a krótko, i n i e z n a m y jego wejść z t y c h wypadów. W 1917 r. s p o t k a l i g o p r z y Po pradzkim Stawie Józef Oppenheim i Zyg munt Jabłoński ). P o A l p a c h chodził E n g l i s c h d o p ó ź n y c h s w y c h l a t . W s p i n a ł się w Alpach Otztalskich, Dolomitach, Wilder K a i ser, A l p a c h Julijskich, w grupach Monte R o s a i Ortler. W i e m y ) , że był m . i n . n a Triglavie, Monte Rosa, Watzmannie, Eiserne Thorspitze, S i m i l a u n , Żebru. Mając 55 l a t wszedł n a M a t t e r h o r n . B r a k jednak śladów w literaturze alpinistycznej, by odbywał wybitniejsze w y p r a w y odkrywcze. 2 4 2 5 W Statystycznej Komisji Centralnej w W i e d n i u p r a c o w a ł d o 1912 r. ) W t y m c z a Uniwersy sie też (1908—1911) k i e r o w a ł n a tecie Wiedeńskim Seminarium Statystycz nym. W 1913 r. został przeniesiony wraz z referatem galicyjskim do Ministerstwa S p r a w W e w n ę t r z n y c h , a w 1917 d o M i n i s t e r pracując s t w a O p i e k i Społecznej, w którym pomagał Polakom z byłego zaboru rosyj skiego, m . i n . b r a c i o m Schiele, w powrocie do kraju. 26 Gdy Polska w 1918 r. odzyskała niepod ległość, E n g l i s c h n a t y c h m i a s t zgłosił się w Polskiej K o m i s j i Likwidacyjnej w Krakowie, deklarując się j a k o o b y w a t e l p o l s k i . Został oddelegowany z powrotem do Wiednia, gdzie pracował w Głównym Urzędzie L i k w i d a c y j n y m , regulującym wszelkie sprawy wynikające z wieloletniej łączności Galicji z Austrią. P a r y ż , 1919 r o k . N a k o n f e r e n c j i pokojowej powstałą z n i e w o l i Polskę reprezentują Ig nacy Paderewski, Roman Dmowski i Wła dysław G r a b s k i . D o pomocy mają ze sobą grupę specjalistów z k r a j u . Wśród n i c h z n a j d u j e się K a r o l E n g l i s c h . Z a pracę s w ą o t r z y muje podziękowanie od delegatów Polski, podpisane przez prof. Władysława G r a b s k i e go, późniejszego d w u k r o t n e g o premiera Rze czypospolitej. P o zakończeniu konferencji n a d a l p r a c u j e w W i e d n i u i bierze udział w o r g a n i z o w a n i u wiedeńskiej K o m i s j i Reparacji. K a r o l E n g l i s c h w r . 1937 — a l p i n i s t a i polskiego w y w i a d u . pracownik W l i p c u 1920 r. h a b i l i t u j e się n a Wydziale Praw i Administracji Uniwersytetu Jagiel lońskiego i j a k o docent występuje w skła d a c h tej u c z e l n i w l a t a c h 1920—1925 ), n i e podejmując jednak wykładów. 2 7 W życiu K a r o l a E n g l i s c h a następuje zwrot. N i e p o ś w i ę c a się o t w i e r a j ą c e j się p r z e d n i m karierze naukowej, lecz składa prośbę do w ł a d z p o l s k i c h o z w o l n i e n i e go. Otrzymuje f o r m a l n i e emeryturę i r o z p o c z y n a służbę w polskim wywiadzie. N i e pracuje poza tym nigdzie, studiuje zagadnienia gospodarcze i p u b l i k u j e artykuły z tej d z i e d z i n y . Posiada podwójne obywatelstwo — polskie ) i au striackie ). O t y m pierwszym w i e mało kto. Wstępuje do rządzącej wówczas Partii Chrześcijańsko-Społecznej i wkrótce w c h o d z i do k r a j o w y c h władz tej p a r t i i . 2 8 2 9 W s k u t e k zniszczenia przez wojnę wielu a r c h i w ó w i zrozumiałej k o n s p i r a c j i tej d z i a łalności w k a ż d y m państwie, t r u d n o dziś u s talić f o r m ę organizacyjną pracy Englischa. Według źródeł n i e m i e c k i c h ) — mając d u że znajomości pośród w y b i t n y c h polityków austriackich, prowadził on wywiad gospo darczy i polityczny. Zainteresowania czynni ków wojskowych — Austrii wówczas nie obejmowały. 30 http://pza.org.pl P o remilitaryzacji Nadrenii przez Hitlera w 1936 r., O d d z i a ł I I Informacyjno-Wywiadowczy Sztabu Głównego W P ) zorganizował w W i e d n i u swą placówkę obserwacyjną, zależ n i e o d okoliczności zwaną „Florydą" l u b „ B o rutą". K i e r o w a ł nią m j r Stanisław „Włodarkiewicz". K a r o l E n g l i s c h występuje w tej placówce od r a z u jako r u t y n o w a n y i cenio n y stary p r a c o w n i k w y w i a d u polskiego ). W dniu „anschlussu" o b e j m u j e placówkę doś w i a d c z o n y oficer II Oddziału, m j r d y p l . S t a nisław K u n i c z a k . Pisze o n wiele lat p o t e m ) : 2 8 3 1 3 1 D r K a r o l E n g l i s c h był m i podporządkowany,... B y ł ś w i e t n y m alpinistą, m i a ł g ł ę b o k i e i s z e r o k i e k o n t a k t y o r a z znajomości i s t o s u n k i , co w y b i t n i e ułatwiało m u d o c i e r a n i e w „ z a c i e n i o n e " z a c i s z a nawet. Był doskonałym p s y c h o l o g i e m i wyróżnia! się d o s k o n a ł y m w y c z u c i e m t e r e n u . . . oddał b a r d z o d u ż e usługi... Z ochotą p o d e j m o w a ł się n a j t r u d n i e j s z y c h zadań, z k t ó r y c h z a w s z e wywiązywał się z d o s k o n a ł y m i w y n i k a m i . Cieszył się z a w s z e najlepszą opinią m o i c h p o p r z e d n i k ó w i j a r ó w n i e ż pozwalam sobie n a najwyższą ocenę j e g o c h a rakteru, j a k i pracy; E n g l i s c h brał także udział, w r a z z p r z y b y łymi w przebraniu p o l s k i m i oficerami, w ob serwacjach przygotowań niemieckich do z a jęcia S u d e t ó w w 1938 r. ), a p ó ź n i e j C z e c h . D o końca zachował r o z m a c h i dynamikę, któ r e go kiedyś w y n i o s ł y p o n a d w s z y s t k i c h t a terników. Pisze gen. K u n i c z a k ) : „Profesor był niesłychanie przedsiębiorczy i pełen z d r o wej inicjatywy. W i e m , bo musiałem go cza s e m hamować..." M i m o wieloletniego pobytu na obczyźnie m ó w i ł piękną polszczyzną z lekkim akcentem krakowskim. 2 8 2 8 „Tatrzański" P o w r z e ś n i u 1939 r. E n g l i s c h pozostał b e z ś r o d k ó w d o życia. R o z p o c z ą ł w i ę c pracę w g i m n a z j a c h wiedeńskich j a k o „nauczyciel p o siłkowy". N i e upadał n a d u c h u , wierzył, że w o j n a d o p i e r o się zaczęła. N a j e s i e n i 1941 r. przybył do niego do W i e d n i a wysłannik K o mendy Głównej Z W Z z W a r s z a w y i zawia d o m i ł g o o jej d e c y z j i : sieć w y w i a d u p ł y t k i e go zostaje rozszerzona n a w y w i a d głęboki; centralna sieć wywiadu wojskowego ofen sywnego „Stragan" wychodzi n a tereny Rze szy, w p i e r w s z y m rzędzie n a B e r l i n i W i e deń ). 3 2 E n g l i s c h , m i m o 60 l a t , p r z y j m u j e r o z k a z d o wykonania. Niemcy są w ó w c z a s u szczytu potęgi. J a k d a l e k i e e c h a wracają wspomnie n i a z e ścian d a w n o n i e w i d z i a n y c h , w ę d r ó w e k po graniach spowitych w słoneczne złota, noclegów w kosówce w księżycowe noce. Jako pseudonim konspiracyjny przyjmuje Englisch nazwisko „Tatrzański" ). 30 Ł ą c z y starą siatkę II O d d z i a ł u i r o z b u d o w u j e ją. P o m a g a j ą m u J a n M r o z e k i W ł a dysław Gojniczek ze Śląska Cieszyńskiego, agenci-rezydenci, osadzeni tu przez Oddział II jeszcze przed wojną jako studenci (En glisch był wówczas i c h o p i e k u n e m i kiero w a ł n i m i ) . Placówka przesyła do W a r s z a w y 3 3 meldunki o ruchach wojsk nieprzyjacielskicn, o lokalizacji i rozmiarach produkcji wojsko wej, a także w s z e l k i e i n n e dane mające z n a c z e n i e w toczącej się w o j n i e . E n g l i s c h oprócz tego sporządza dłuższe raporty n a tematy ogólne, w o j s k o w o - p o l i t y c z n e . R a p o r t y te p o d pisuje „Tatrzański". Według opinii naszego k o n t r w y w i a d u , placówka wiedeńska jest j e d ną z n a j s p r a w n i e j pracujących ). E n g l i s c h , znający doskonale Alpy, ustala drogi łącz ności ze Szwajcarią. 3 2 W c z e r w c u 1942 r. następuje z d r a d a K a l k steina z centrali w y w i a d u w Warszawie. A ¬ r e s z t o w a n y p r z e z gestapo, p r z e c h o d z i n a służ bę n i e m i e c k ą j a k o a g e n t n r 97. W y d a j e w ręce N i e m c ó w kilkadziesiąt osób, w ś r ó d n i c h komendanta głównego A K , gen. Grot-Roweckiego. U j a w n i a istnienie sieci głębokiego w y w i a d u . N i e m c y zaczynają śledzić. Następuje r e o r g a n i z a c j a . W y o d r ę b n i o n a sieć „ L o m b a r d " obejmuje ziemie polskie włączone bezpośred nio do Rzeszy, Czechosłowację, Austrię i N i e m c y . K i e r u j e nią z W a r s z a w y mjr Tro janowski „Radwan" („Karol") ), który wy s o k o c e n i E n g l i s c h a i p r z e z n a c z a go d o zadań specjalnych ). 3 2 3 4 Placówkę wiedeńską obejmuje Jan Mro równie zek. M i e s z k a r a z e m z siostrą E w ą , j a k i o n oddaną s p r a w i e . W s t y c z n i u 1943 r. dołączy do n i c h s t u d e n t k a z W a r s z a w y , Z o fia K u b u s k o , narzeczona Mrożka. O n a zaj muje się p r e p a r o w a n i e m termosów z mel d u n k a m i d o W a r s z a w y , które zabierają k u rierzy. W l u t y m 1943 r. p r z y j e ż d ż a kurier Y-59, Władysława M a c i e s z y n a , były kurier Legionów Polskich, kawaler orderów Virtuti Militari i Krzyża Walecznych, senator Rze czypospolitej. Macieszyna poznaje się w Wiedniu z Englischem. Placówka dostarcza coraz więcej informacji. Macieszyna od końca lutego do początku k w i e t n i a przyjeż dża 4 razy. P r z y w o z i p o l e c e n i a i pieniądze, odwozi meldunki. Odbywa też podróż do Heildelbergu w celu zorganizowania nowej placówki. R o z m a w i a z Hanną Krauss, stu dentką tamtejszego uniwersytetu, córką volksdeutscha z Polski. N a początku k w i e t n i a 1943 r. N i e m c y m i e l i już siatkę rozpracowaną n a tyle, że p r z y stąpili d o aresztowań. 8 k w i e t n i a zostały aresztowane Macieszyna i K u b u s k o , a 10 k w i e t n i a zabrało gestapo E n g l i s c h a . E n g l i s c h w c z a s i e b a d a ń z a c h o w a ł się z niezwykłą godnością. Przesłuchującym go gestapowcom oświadczył, że f o r m a l n e p o s i a d a n i e o b y w a t e l s t w a n i e m i e c k i e g o n i e zwalniało go m o r a l n i e z obywatelstwa polskiego i jako najstarszy s t o p n i e m p o l s k i urzędnik państwowy w sta nie s p o c z y n k u , po z e r w a n i u stosunków dyp l o m a t y c z n y c h z P o l s k ą u w a ż a ł się n a t e r e n i e A u s t r i i z a p r z e d s t a w i c i e l a P o l s k i i jej woli walki ). M i m o katowania nie wydał nikogo, twierdząc, że w s z y s t k i e materiały zebrał s a m l u b uzyskał o d p r z y p a d k o w y c h rozmówców. 3 0 9 s i e r p n i a 1943 r. E n g l i s c h został p r z e w i e ziony z więzienia gestapo n a Rosaerlaend do 72 http://pza.org.pl Margarethengefangniss ). Przewożono go samochodem ze Stanisławem Słonką, który pierwszy zawiadomił świat t a t e r n i c k i o l o sach K a r o l a Englischa ). 3 5 3 6 Englisch samotnie spędził w celi blisko d w a lata. R a z n a tydzień 2 0 - m i n u t o w y spa cer po dziedzińcu więziennym ). B y l i u w i ę zieni także E w a i J a n M r o z e k , Władysław Gojniczek, Babiński, W ł a d y s ł a w Chortulański, H e n r y k L e c z n i c k i , Stanisław Słonka, Ślą zacy wcieleni do W e h r m a c h t u — Bogusław S i k o r a , J a n Szlauer, K a r o l Pszczółka, Fran ciszek Z w i c k l i w i e l u innych. N i e m c y chcie li widocznie u c h w y c i ć całą sieć, śledztwo Więc się p r z e c i ą g a ł o . W s a m e j A u s t r i i a r e s z towano p r z e s z ł o 80 o s ó b . G d y Macieszyna usiłowała w więzieniu popełnić samobójstwo, p r z e w i e z i o n o ją do s z p i t a l a z r o z k a z e m : „ra tować z a wszelką cenę" ). 3 7 3 3 Tragedia wiedeńska czeka jeszcze n a w y jaśnienie. „Oskar", szef r e f e r a t u k o n t r w y w i a d u i bezpieczeństwa K o m e n d y Głównej A K , łączy tę sprawę ze zdradą K a l k s t e i n a . P i s z e o n ) : „...komórka w W i e d n i u , niestety, zos tała r o z b i t a n i e p r z e z w ł a s n ą nieostrożność, ale przez r o z p r a c o w a n i e jej przez grupę p r o wokatorską K a l k s t e i n a i Kaczorowskiej )". 3 2 3 8 W y s ł a n y z k r a j u w p o ł o w i e k w i e t n i a 1944 r. d o W i e d n i a w c e l u o d s z u k a n i a p o z o s t a ł o ś ci siatki ppłk Zygmunt Walter-Janke, ko m e n d a n t Okręgu Śląskiego A K , n i c n i e mógł już odnaleźć ). 3 9 8 l u t e g o 1945 r. E n g l i s c h został przewiezio n y d o U n t e r s u c h u n g s h a f t a n s t a l t I ), więzie n i a p r z y sądzie k a r n y m w W i e d n i u . Z B e r l i n a p r z y j e c h a ł V o l k s g e r i c h t , 3. s e n a t , i r o z poczęły się procesy polskiego wywiadu. Niemcy podzielili oskarżonych n a k i l k u o s o b o w e g r u p y i każdego d n i a sądzili jedną. W P o l s c e m o r d o w a l i o n i n i e p o w o ł u j ą c się na żadne p r a w a , t u z a c h o w y w a n o pozory pra worządności. W y r o k i zresztą i t a k b y ł y już p r z y g o t o w a n e wcześniej. P r o c e s y te ciągnęły z się p r z e z p r z e s z ł o d w a t y g o d n i e ) . W r a z E n g l i s c h e m s ą d z e n i b y l i 22 l u t e g o — W ł a d y sława M a c i e s z y n a , Z o f i a K u b u s k o , Rudolf Zwasta, szlifierz z Wiener Flougmotoren-Rep a r a t u r w e r k s t a t t G m b H , jego żona Józefa i Hanna Krauss. Wszyscy więźniowie byli w kajdanach. n i a . 16 m a r c a w o j s k a operację wiedeńską. G ł ó w n y m oskarżonym był K a r o l E n g l i s c h , określony w akcie oskarżenia jako „polski radca ministerialny w stanie spoczynku". A k t oskarżenia wymieniał m . i n . w s k a z a n i e przez niego lokalizacji szeregu fabryk przemysłu wojennego, w y k o n a n i e szkiców s t a n o w i s k a r tylerii przeciwlotniczej i przeciwlotniczych urządzeń n a m i a r o w y c h oraz o p r a c o w a n i e r a portów natury wojskowo-politycznej. Karol Englisch, Władysława Macieszyna, Zofia K u b u s k o i R u d o l f Z w a s t a zostali ska zani n a śmierć. Józefa Zwasta i Hanna K r a u s s n a w i ę z i e n i e . 14 m a r c a w y r o k i z o s t a ły z a t w i e r d z o n e w Berlinie, lecz prawdopo d o b n i e n i e dotarły już z p o w r o t e m do W i e d rozpoczęły 5 k w i e t n i a K a r o l E n g l i s c h w r a z z 43 p o z o stałymi s k a z a n y m i n a śmierć mężczyznami ) został p o g n a n y do Stein a n der Donau, 6 k w i e t n i a czołgi r a d z i e c k i e dotarły d o p r z e d m i e ś ć W i e d n i a i z a c z ę ł y się w a l k i u l i c z n e . 7 kwietnia władze więzienne w W i e d n i u roz p o c z ę ł y z w a l n i a n i e w i ę ź n i ó w ' ' ) . 13 k w i e t n i a W i e d e ń został o c z y s z c z o n y z wojsk niemiec kich. Klęska Niemiec była już f a k t e m . D y r e k c j a więzienia w Stein postanowiła uwol nić w i ę ź n i ó w . W trakcie zwalniania wpadł do więzienia oddział S S z k a r a b i n a m i m a s z y n o w y m i i rozpoczął masakrę. Mordowano n a dziedzińcu, n a k o r y t a r z a c h p o celach. Z a m o r d o w a n o przeszło 400 w i ę ź n i ó w , straż w i ę zienną i d y r e k t o r a więzienia ). 3 5 0 4 1 Poległ K a r o l Englisch sieci „Lombard". i polegli żołnierze PRZYPISY ') K a r l Jurzyca: Der Spitze-Thurm (2356 M ) . Jahrbuch des Ungarischen Karpathen-Vereines ( U K V ) , I g l ó , r . X X I X , 1902, SS. 14—15. ) K a r l R i t t e r v o n E n g l i s c h : A u d i a t u r et a l t e r a pars (Zur Frage des Spitzen-Thurm). Tamże, SS. 21—25. 2 ) List autora. 3 prof. Alfreda Grosza z 8 V I 1908 r. do ) K a r o l A r t u r de E n g l i s c h - P a y n e : „ W y p r a w a n a S z c z y t S p i c z a s t y w T a t r a c h " (2356 m ) . . , I l u s t r a c j a P o l s k a " , K r a k ó w - L w ó w , n r 47 z 21 X 1 1902, s. 1111. 4 5 3 5 3 5 radzieckie ) T a t e r n i k , r . X I I , 1928, s s . 109—110. ») K s . C h r i s t i a n H o h e n l o h e - O e h r i n g e n , magnat p r u s k i , ó w c z a s n y w ł a ś c i c i e l dużej części d z i s i e j s z y c h T a t r Słowackich. W i l h e l m II H o h e n z o l l e r n , król p r u s k i i cesarz N i e m i e c . ') P r z e g l ą d z 1902 r . Zakopiański, Zakopane, nr 50 i 52 ) D r chevalier Charles-Artur d'Englisch-Payne: P r e m i e r e s ascensions dans les H a u t e s - T a t r y (pre m i e r ę a s e e n s i o n d e l a T o u r K r u k o w s k i et d e l a Pointę des Chrysanthemes; la P i c - P o i n t u , sa p r e m i e r ę a s e e n s i o n et s o n h i s t o i r e ) . A n n u a i r e d u C l u b A l p i n Franęais, 1902, P a r i s 1908, s. 279. s ) Karl Ritter von Englisch: Winterhochtouren und Erstbesteigungen. Die Erstbesteigung des Spitzen-Thurmes (2356 M ) (Haupt-Nord Gipfel). J a h r b u c h d e s U K V , I g l ó , r . X X X , 1903. 9 ) D r A . M a r t i n : Neues u n d Altes aus der H o h e n T a t r a . O e s t e r r e i c h i s c h e A l p e n z e i t u n g , n r 711—713 z 1906 r . G . O . D y h r e n f u r t h : A l p i n e F a l s c h u n g e n . O e s t e r r e i c h i s c h e A l p e n z e i t u n g n r 738 z 20 V 1907 r . Dr A . M a r t i n : Z u m „Fali" Englisch. Oesterreichi sche Alpenzeitung n r 743 z 5 V I I I 1907. Tenże: Z i p s e r B o t e , n r 28 z 13 V I I 1907. T e n ż e : Z i p s e r B o t e , n r 35 z 31 V I I I 1907 r . M ") n do ) „ T a t e r n i k " , r . I, 1907, s. 97—106. List dra Gyuli autora. Komarnickiego z 3 0 I V 1967 r . «) Ivan Houdek: Z historie dobyvania tatrans k y c h stitov; K a r o l E n g l i s c h vo V . Tatrach, „Krasy S l o y e n s k a " , B r a t i s l a v a , r . X X X I I , 1955, s. 92. ") J u l i u s A . H e f t y : Johann Hunsdorfer sen.. 1850—1917 ( w s p o m n i e n i e p o ś m i e r t n e ) , J a h r b u c h d e s U K V , I g l ó , r . X L I V , 1917, s. 111. ) A l f r e d G r o s z : D i e H o h e T a t r a , G e s c h i c h t e des K a r p a t e n v e r e i n s . S t u t t g a r t 1961, s. 103. ls ") „ T a t e r n i k " , r . X I V , 1930, s. 56. 73 http://pza.org.pl ") J a n u s z Chmielowski i Mieczysław Tatry W y s o k i e (przewodnik szczegółowy), 1926, t o m I V , s. 21. Swierz: Kraków ) E n g l i s c h podawał własne p o m i a r y dokonywa n e w y s o k o ś c i o m i e r z e m , n i e są w i ę c o n e z b y t d o kładne. ls ") D r K a r l R i t t e r v o n E n g l i s c h : A u f E i s u n d F e l s ( A u s d e r H o h e n T a t r a ) . J a h r b u c h des U K V , Igló, r. X X X I , 1904, s. 22. °) P r z e g l ą d Z a k o p i a ń s k i , Z a k o p a n e , 1903, s. 239. 2 ) Przegląd 15 V I I I 1903 r . 21 Zakopiański, n r 31 z 1 V I I I Zakopane, nr 33 z ) A r c h i w u m Głównej K o m i s j i B a d a n i a Z b r o d n i H i t l e r o w s k i c h w P o l s c e . M i k r o f i l m , s y g n . M 85 B . R o z p r a w a V o l k s g e r i c h t u 8 J 251/44 g. K l a t k i 562—632. Z t e g o źródła z a c z e r p n i ę t o g ł ó w n i e d a n e z ż y c i a K a r o l a E n g l i s c h a w W i e d n i u p o 1920 r . 30 >) L i s t g e n . Stanisława do a u t o r a . s Kuniczaka ) N a podstawie informacji k t ó r y w 1966 r . p r z e p r o w a d z i ł cieszyną. p. M a r k a Gettera, rozmowę z W . M a - ) A r c h i w u m Głównej Hitlerowskich w Polsce, S p r a w a S J 261/44 g. "*) I n f o r m a c j a n i a 1971 r . ) Pismo Gefangenhausdirektion gerichtes f u r Strafsachen, W i e n , z 20 X I 1969 r . d o a u t o r a . p. Z y g m u n t a Jabłońskiego z s i e r p ) List dra E d u a r d a Rabofskyego z 19 III 1973 r . d o a u t o r a . z 2S Wiednia <) Stanisław Słonka: Slovenska", Bratislava, ! ) Pismo k i e r o w n i k a A r c h i w u m U J , doc. dra L e s z k a H a j d u k i e w i c z a , 1. d z . 334/69 z 21 V I 1969 r . do a u t o r a . ) tem ) 2S do L i s t g e n . Stanisława autora. Kuniczaka z 2 I I I 1973 r . ) Pismo Zentralmeldeamt, Bundespolizeidirektion W i e n , 1. d z . I I I / A u s 1921 M/72/Ot z 24 X 1 1 1972 r . do autora. 29 I 1. 35 «) List autora. 27 Komisji Badania Zbrodni m i k r o f i l m , s y g n . M 85 B , 31 ) Praca zawodowa K a r o l a Englischa w latach 1904—1919 w e d ł u g j e g o ż y c i o r y s u w a k t a c h p r z e wodu habilitacyjnego w A r c h i w u m U J (sygn. W P II 138). se r. 3S ) Arno Puśkaś: Vysoke Tatry. Horolezecky s p r i e v o d c a , B r a t i s l a v a , 1960 r., część III, s. 109. 23 19 1 1973 ) Bernard Zakrzewski: Formy organizacyjne i r e l a c j a o działalności oddziału informacyjno-wy w i a d o w c z e g o K o m . Gł. A K w czasie okupacji. Maszynopis, sygn. A 68/59 — P o l s k a Akademia N a u k , I n s t y t u t H i s t o r i i , Zakład H i s t o r i i P o l s k i w II W o j n i e Ś w i a t o w e j . 3S ) D r K a r l Ritter von Englisch: A u f E i s u n d Fels (Aus der H o h e n Tatra), J a h r b u c h des U K V , I g l ó , r . X X X I , 1904 r . , s. 28. 22 z ) 3S 3S p. des L a n d e s d z . 6918/69-B L i s t do r e d a k c j i „Krasy r . X X X V , 1958 r., s. 167. Stanisława Słonki z 30 1 1970 r. do Żona K a l k s t e i n a . N a p o d s t a w i e r o z m o w y z płk. d y p l . W a l t e r - J a n k e d n i a 8 II 1973 r . « ) Władysława 21 V I 1967 r . Macieszyna zmarła w Zygmun Warszawie Bundesverband, Verband Osterreichi«) Pismo scher W i e d e r s t a n d s k a m p f e r u n d Opfer des F a s c h i s mus (KZ-Verband), W i e n , 1. d z . B V - F / k r z 9 I V 1969 r . d o a u t o r a . M a r s na naszym horyzoncie Tak niedawno dopiero wczytywaliśmy się w p i e r w s z e szczegółowe d o n i e s i e n i a o górach n a Księżycu — a oto już k o s m i c z n y horyzont n a s z y c h s p r a w uległ d a l s z e m u rozszerzeniu. M a r s ! B i u l e t y n amerykańskiej agencji NASA, o p u b l i k o w a n y w pierwszą rocznicę wprowa d z e n i a n a orbitę okołomarsjańską s o n d y „ M a riner 9", przyniósł nowe informacje o tej planecie. I to górskie właśnie. W i e m y więc już dziś w i ę c e j o t y m , ż e p o w i e r z c h n i a Mar sa jest interesująco ukształtowana, że istnie je w jego kręgu r ó w n i k o w y m w ą w ó z długo ś c i 4 0 0 0 k m , c o r ó w n a s i ę 1/4 o b w o d u całej tej p l a n e t y , ż e g ł ę b o k o ś ć t e g o w ą w o z u wyno s i p r z e c i ę t n i e 6000 m , że j e d e n z w u l k a n ó w m a w y s o k o ś ć 17 k m p r z y p o d s t a w i e o śred n i c y 500 k m . K i e d y człowiek będzie odbywał w s p i n a c z k i na marsjańskie szczyty? Sporo jeszcze lat upłynie, a z a s t a n a w i a n i e się n a d m o ż l i w o ściami dziś m o ż e się w y d a ć zabawne Ba, a l e p o d o b n i e b y ł o j e s z c z e 1 p a ź d z i e r n i k a 1957 roku. Kiedy d n i a następnego w ZSRR wy s t r z e l o n y został p i e r w s z y sputnik, rozważa n i a t e s t a ł y się j u ż m n i e j a b s t r a k c y j n e . . . J a k że n i e w i e l e lat upłynęło p o t e m do chwili, k i e d y c z ł o w i e k s a m stanął n a K s i ę ż y c u ! J e szcze dziś r e p r e z e n t a n c i ludzkości raczkują po jego p o w i e r z c h n i — ale n i e t a k długi jest czas, k i e d y będą się p o r u s z a l i b a r d z i e j swo bodnie, osiągając także p i e r w s z e szczyty gór księżycowych. Marzenia i fantazje? Ależ nie. A l p i n i z m niewątpliwie będzie miał swój udział w p o z n a w a n i u p o w i e r z c h n i ciał n i e b i e s k i c h . M o ż na z dużym prawdopodobieństwiem założyć, ze d o przyszłych w y p r a w kosmicznych po s z u k i w a n i będą k a n d y d a c i mający s t u d i a z dziedziny astronomii, medycyny, inżynierii kosmicznej — a jednocześnie doświadczenie wysokogórskie. K t o w i e , może i w jakiejś przyszłej polsko-radzieckiej wyprawie w k o s m o s z n a j d z i e się ktoś z t y c h , k t ó r z y dziś entuzjazmują się „ P ł o m y k i e m " i odbywają pierwsze wędrówki beskidzkie, po dziecinne m u rozważając możliwości lotów k u gwiaz d o m i . . . dorastając p o t r o c h u d o w i e k u , w k t ó r y m c z y t a się „ T a t e r n i k a " ? Adam Chowański 74 http://pza.org.pl ZIMOWY REKORD ŚWIATA NA NOSZAKU I iv Tatrach, i w Alpach najpierw zdobyte zostały szczyty, w drugiej kolejności zaczęto atakować granie i ściany, a w trzecim etapie nastąpiły wejścia zimowe. W Himalajach, Pamirze i Hindukuszu mamy już za sobą dwa pierwsze stopnie — nadchodzi pora na etap trzeci: wejścia zimowe na już latem zdobyte szczyty. Wy chodząc z tego stwierdzenia, warszawskie środowisko KW wystąpiło z projektem zorganizowania pierwszej w dziejach alpinizmu zimowej wyprawy w góry naj wyższe — na Noszak w Hindukuszu Wysokim. 13 lutego szczyt został zdobyty, a cała wyprawa — pomimo zimy — należała do najsprawniej przeprowadzonych. Od wyjazdu z kraju do powrotu trwała 2 i pół miesiąca, z czego na samą akcję górską przypada 30 dni, zaś na oblężenie i zdobycie szczytu — 23 dni. Noszk jest pierwszym szczytem siedmiotysięcznym pokonanym przez człowieka zimą. B E N O N CZECHOWSKI Rok przygotowań Idea zimowej w y p r a w y w H i n d u k u s z zro d z i ł a się w Tatrach w pierwszych dniach k w i e t n i a 1972 r. — n a o b o z i e A K A P o l i t e chniki Warszawskiej w Dolinie Jaworowej. Projekt spotkał się z r a z u ze sceptycznym przyjęciem i dopiero n a początku m a j a z n a lazł się p i e r w s z y s e r i o n i m z a i n t e r e s o w a n y : M a r e k Fijałkowski. Po konsultacji z drem Bolesławem Chwaścińskim propozycja zosta ła z g ł o s z o n a w K o l e W a r s z a w s k i m , k t ó r e 18 maja powołało Komitet Organizacyjny w składzie: B e n o n Czechowski (przewodniczą cy), M a r e k F i j a ł k o w s k i i J a c e k M i e r z e j e w s k i . 5 c z e r w c a n a funkcję s e k r e t a r z a dokoopto w a n y został R y s z a r d D m o c h . B y ł o t o p o s u nięcie b a r d z o szczęśliwe, g d y ż e n e r g i a i zmysł organizacyjny nowego sekretarza pozwoliły nam rozwiązać większość t r u d n y c h proble m ó w p i ę t r z ą c y c h się p r z e d przygotowywaną wyprawą. W połowie czerwca propozycję objęcia k i e r o w n i c t w a w y p r a w y przyjął A n drzej Zawada, pod w a r u n k i e m jednak, że całość p r z y g o t o w a ń n a d a l p o z o s t a n i e w rę kach Komitetu. Pomysł zimowego ataku na Noszak spot k a ł się z p r z y c h y l n ą o c e n ą z e s t r o n y Z G K W , z t y m j e d n a k , że skład w y p r a w y zostanie w z m o c n i o n y alpinistami z i n n y c h ośrodków i tym s a m y m z a m i e n i się o n a w warszawsko- c e n t r a l n ą . 17 p a ź d z i e r n i k a z o s t a ł a z a t w i e r d z o n a lista uczestników zawierająca następu jące n a z w i s k a : Mirosław Budny, Ryszard D m o c h , B e n o n C z e c h o w s k i (zastępca k i e r o w n i k a ) , M a r e k Fijałkowski, W o j c i e c h Jedliński, Jan K o i s a r (lekarz), J a c e k M i e r z e j e w s k i , T a deusz Piotrowski, Władysław Woźniak i A n drzej Z a w a d a (kierownik). Z a d a n i e m w y p r a w y było rozpoczęcie wej eksploracji gór przekraczających zimo wyso kość 7000 m . J e d y n y m i ź r ó d ł a m i i n f o r m a c j i 0 w a r u n k a c h panujących w t y m rejonie zimą były d l a n a s materiały r a d z i e c k i e z badań p r o w a d z o n y c h n a P a m i r z e , a także opis z i m y w Raskemie i Z a c h o d n i m Tybecie, sporzą dzony przez Bronisława Grąbczewskiego pod koniec X I X w i e k u . Przebył o n w miesiącach zimowych k i l k a s e t kilometrów terenu górs k i e g o p o ł o ż o n e g o w y ż e j niż 5000 m — przy t e m p e r a t u r a c h spadających regularnie poni żej —30°. Z m a t e r i a ł ó w t y c h w y n i k a ł o , że główną przeciwnością wyprawy nie będą śniegi, n a w s z e l k i j e d n a k w y p a d e k zamówi liśmy d l a w s z y s t k i c h uczestników łyże. S k i e rowanie zimowej wyprawy w Hindukusz Afgański uzasadnione było tradycjami do tychczasowej polskiej działalności w tym rejonie, jego s t o s u n k o w o dobrą znajomością, prostym dojazdem przez ZSRR, wreszcie serdecznym stosunkiem władz i ludności Afganistanu do poprzednich naszych wy p r a w . D l a uniknięcia n i e s p o d z i a n e k w t r a k c i e t r u d n e j — szczególnie w w a r u n k a c h z i m y — drogi dojazdowej w Hindukusz zdecydowa l i ś m y się oprzeć n a m i e j s c o w y c h środkach transportu. Niespodziana trudność zaskoczyła pod koniec przygotowań, w Oto pod prawy wrażeniem bułgarskiej nistanu ze wydanie strony stwierdzającej, że pamiętnej na Noszaku uzależniły uzyskania tragedii władze P R L noty już 1972 r. zezwolenia polskiej rząd nas listopadzie wy Afga od rządowej, świadom jest z i m o w y c h niebezpieczeństw H i n d u k u s z u i bie rze n a siebie pełną odpowiedzialność z a bieg wyprawy. N a wniosek GKKFiT, 1 grudnia Ministerstwo Spraw notę taką w uzyskała poparcie i pomoc tylko ze strony władz, ale także szeregu szawskich instytucji, jak Związek Spożywców Związek dniu Zagranicznych wystosowało. Wyprawa Kultury prze „Społem", Fizycznej i Spółdzielczości Spółdzielni Stołeczny Turystyki, Pracy, nie war Komitet Stołeczny R S W „Prasa", 75 http://pza.org.pl Uczestnicy w y p r a w y — od lewej: A . Zawada, J . Mierzejewski, R. D m o c h , Fijałkowski, J . K o i s a r , B . C z e c h o w s k i , T . P i o t r o w s k i i W . Woźniak. Spółdzielnia P r a c y „Minol", C e n t r a l a H a n d l u Zagranicznego „Uniwersał" i inne. W pierw szych dniach grudnia podstawowe problemy były rozwiązane. Pozostało j e d n a k d o w y k o nania sporo prac związanych z z a k u p e m żywności, naprawą wypożyczonego z maga z y n u k l u b o w e g o sprzętu, u z y s k a n i e m sprzętu p o m i a r o w e g o , radiotelefonów, odzieży d l a t r a garzy, p a k o w a n i e m bagaży itp. D o prac tych włączali się w miarę możliwości wszyscy u c z e s t n i c y w y p r a w y , a w szczególności W ł a dysław W o ź n i a k i J a c e k M i e r z e j e w s k i , śpie s z y l i n a m też z p o m o c ą k o l e d z y i koleżanki z Koła Warszawskiego K W . W przeddzień świąt, o godzinie 18, uścis nęliśmy sobie ręce z Ryśkiem Dmochem i stwierdziliśmy z zadowoleniem, że wypra w a jest g o t o w a do w y j a z d u . RYSZARD Fijał 76 stycznia — stycznia — — przyjazd Zawada wszystkich odlatuje do do Kabulu. Amuda- wyjeżdża spotkanie całej 13 stycznia — 17 stycznia — przyjazd do 21 Gar. stycznia — założenie bazy do K a ekipy w wyjazd do Fajzabadu. Kazi Deh. na hali Put 22 stycznia — Mierzejewski, Piotrowski W o ź n i a k z a k ł a d a j ą o b ó z I (4200 m ) . 23 II stycznia — (4750 m). t a s a m a trójka 22 — 24 stycznia ładunku do o b o z u Kazi Deh. I; — 8 lutego obóz — 6 tragarzy przenosi wracają o n i potem do stycznia — Piotrowski o b ó z I I I (5500 m ) . — zakłada i i i Zawada Zawada huraganowa zakła zakładają wichura. 12 lutego — Dmoch, Piotrowski, Woźniak Z a w a d a z a k ł a d a j ą o b ó z V (6700 m ) . D m o c h Woźniak wracają n a noc do obozu IV. 13 lutego — Piotrowski i Zawada wyru szają o g o d z . 9 k u s z c z y t o w i i z d o b y w a j ą go przed północą. 16 lutego — się w bazie. 19 Kazi 29 grudnia — wyjeżdżają z Warszawy D m o c h , C z e c h o w s k i , Jedliński, K o i s a r , Pio trowski i Zawada. 3 10 i i — wyjeżdża do M o s k w y 28 grudnia kowski celem zarezerwowania miejsc. Zawada Kunduzie. 6 26 grudnia 1972 — w y j e ż d ż a j ą z W a r s z a w y Budny, Mierzejewski i Woźniak wraz z głów nym bagażem w y p r a w y (ok. 2 t o n ) . 1973 7 stycznia — Czechowski bulu z paszportami. 4 lutego —• P i o t r o w s k i o b ó z I V (6200 m ) . Wybór ważniejszych dat 2 stycznia Taszkentu. F o t . Andrzej 4 — 5 stycznia — przeprawa przez rię i p r z y j a z d d o M e z a r - i Szerif. 27 dają DMOCH M . B u d n y , W , Jedliński, M , 24 lutego wszyscy uczestnicy —• l i k w i d a c j a bazy i spotykają powrót do Deh. lutego jeżdżają — C z e c h o w s k i i Fijałkowski z bagażem do Mezar-i 2 5 — 2 6 lutego — uczestnicy w y p r a w y dżają się w Kabulu. 10 marca — się z p o w r o t e m przy Szerif. wszyscy uczestnicy w Warszawie. http://pza.org.pl zjeż znajdują ANDRZEJ ZAWADA Z Warszawy do obozu V N o w y R o k przywitaliśmy uroczyście b u t e l ką s z a m p a n a w pociągu n a trasie Moskwa — Taszkent. Byliśmy wtedy gdzieś w oko licach Orenburga. Właściwie witaliśmy No wy R o k dwukrotnie: raz według czasu mos kiewskiego, drugi raz według warszawskie g o , c z y polskiego, jak poprawiał mnie zaw sze T a d e k P i o t r o w s k i „ r o d e m " ze S z c z e c i n a . C h y b a jeszcze n i g d y życzenia n o w o r o c z n e nie były t a k s p r e c y z o w a n e , a i c h spełnienie p o trzebne właściwie od zaraz. Dotyczyły jed n e g o : ż e b y się n a m udało z N o s z a k i e m , ż e byśmy m o g l i z sukcesem wrócić do kraju, o d k t ó r e g o o d d a l a l i ś m y się z k a ż d ą g o d z i n ą . Za o k n a m i c i e p ł e g o p r z e d z i a ł u m r ó z 30°, p e ł no śniegu, a n a p e r o n a c h l u d z i e w futrza nych czapach i walonkach rozcierali zmarz n i ę t e t w a r z e . N i c d o b r e g o . P o c i e s z a l i ś m y się t y l k o t y m , że przecież j e d z i e m y n a południe, że t a m będzie n a p e w n o cieplej. Gdzieś p r z e d n a m i jechali z g ł ó w n y m b a gażem w y p r a w y Mirek Budny, Jacek Mie r z e j e w s k i i W ł a d e k W o ź n i a k . S p o t k a l i ś m y się z nimi w Taszkencie, t y l k o bagaż „uciekł" dalej bez opieki. B e n o n z J a c k i e m postano w i l i dogonić go s a m o l o t e m w D u s z a n b e . J a zanocowałem w T a s z k e n c i e , reszta pojechała dalej d o T e r m e z u . N a d r u g i dzień r a n o o d leciałem s a m o l o t e m do K a b u l u . P o g o d a była wspaniała. Z n i e p o k o j e m w y p a t r y w a ł e m głę b o k o p o d sobą krętej n i t k i A m u d a r i i . N a g l e jest! Błyszczała w słońcu o s t r y m blaskiem na tle śnieżnych przestrzeni. A więc n i e z a marznięta. N i e będzie p r o b l e m u z przeprawą w Termezie, o którą t a k b a r d z o martwiliś m y się w k r a j u . P o t e m s a m o l o t l e c i a ł n a d Hindukuszem. Szczyty były ośnieżone, a l e wydawało m i się, ż e ś n i e g u n i e j e s t zbyt dużo. N a m o j ą prośbę s t e w a r d e s s a zapytała p i l o t a o temperaturę: m i n u s 45 stopni. B y l i ś m y w t e d y n a w y s o k o ś c i 7000 m . W p e ł n y m śniegu K a b u l u s p o t k a ł e m się z s e r d e c z n y m przyjęciem ze s t r o n y naszej A m basady i miejscowej Polonii. N a lotnisku oczekiwał m n i e r a d c a L e o n Kopciński, który o d tej c h w i l i stał się d u c h e m opiekuńczym naszej wyprawy. N i e było więc kłopotu z pozałatwianiem potrzebnych formalności. Czekałem tylko na sygnał o d chłopców. Wreszcie przyjechał B e n o n z wiadomością, że cała g r u p a w r a z z b a g a ż e m z n a j d u j e się szczęśliwie w M e z a r - i Szerif. P r z e d odjaz dem przyjęcie w rezydencji ambasadora PRL, pana Tadeusza Martynowicza — w gronie p o l s k i c h przyjaciół, którzy gościli u siebie w K a b u l u wiele p o p r z e d n i c h wypraw. Opowiadałem o wyprawie na Kunyang Chhish i wyświetliłem przezrocza z K a r a k o rum. R o d a c y żegnali n a s b a r d z o serdecznie i jednocześnie z niepokojem. M i e l i ś m y się w s z y s c y spotkać w Kunduzie. N a S a l a n g u c z t e r o m e t r o w e zaspy śnie gu, a w i ę c już n a 4500 m z i m a w pełni. C o będzie d a l e j ? Z j e c h a l i ś m y się p r z e d hotelem „Spinzar" p r a w i e co do m i n u t y . G r u p a z M e z a r - i Szerif była w opłakanym stanie. G r y py, obłożone gardła, gorączki. W hotelowych pokojach, ogrzewanych t r o c i n a m i , założyliś my polowy szpital. Dmoch, Mierzejewski, Budny i Fijałkowski p o c i l i się w łóżkach p r z y k r y c i c z y m się dało, w n o c y T a d e k Pio trowski budził wszystkich salwami kaszlu. J a n e k K o i s a r d w o i ł się i troił — rozdzielał lekarstwa, osłuchiwał płuca, pocieszał cho r y c h i k i e r o w n i k a , że z a d w a - t r z y d n i w s z y stko będzie dobrze. Byliśmy więc chwilowo skazani n a przymusową przerwę w wypra wie, urozmaiconą p e r t r a k t a c j a m i w „Bakhtarze" o samolot do Fajzabadu i widowiskiem buskaszi —• w s p a n i a ł ą , d z i k ą w a l k ą n a k o n i a c h o c i e l a k a z obciętą głową. Z s a m o l o t u zrezygnowaliśmy ostatecznie n a korzyść j e d nej ciężarówki, jednego jeepa i dwóch d n i trzęsienia się n a w y b o i s t e j drodze. Zresztą słusznie, j a k się p ó ź n i e j o k a z a ł o — od 3 miesięcy n i e lądował w Fajzabadzie żaden samolot. W stolicy B a d a c h s z a n u zatrzyma l i ś m y się w z n a n y m n a m już z wyprawy Chwaścińskiego h o t e l i k u n a skale. W s z y s t k o było t u t a k samo, j a k n a filmie S p r u d i n a , z tą t y l k o r ó ż n i c ą , ż e w o d y K o k c z y b y ł y t y m r a z e m kryształowo przezroczyste, o pięknym seledynowym zabarwieniu, a m y zamiast spać n a t a r a s i e , g r z a l i ś m y się p r z y ż e l a z n y m piecyku w wyziębionym pokoju. Razem z Jankiem złożyłem wizytę Gubernatorowi, którego życzliwą opiekę odczuwaliśmy po t e m p r z e z cały czas p o b y t u w Wąchanie. Już następnego dnia wyruszyliśmy dalej k o l o r o w y m „burubuchajem". Śniegu n a d r o dze nie było p r a w i e wcale, co stanowiło d l a nas prawdziwe zaskoczenie. Największe trudności sprawiały zamarznięte rozlewiska wodne, które trzeba było objeżdżać polami. Trzeciego d n i a dotarliśmy d o K a z i D e h . K o lejny wielki znak zapytania — j a k dostanie m y się z b a g a ż e m d o W a c h a n u — mieliśmy s z c z ę ś l i w i e z a sobą. R o z p o c z ę ł y się t e r a z p a r o d n i o w e , n i e z m i e r nie s u b t e l n e p r z e t a r g i ze starszyzną w i o s k i o dniówkę tragarza. Była to próba naszej cierpliwości i znajomości rzeczy. Powodów do wygórowanych żądań było w i e l e : mróz, w i e l k i e śniegi, w i c h u r y , a p r z e d e wszystkim wspomnienie wysokich stawek płaconych przez organizatorów zeszłorocznych „wcza s ó w " L u f t h a n s y . M i t o głębokim śniegu r o z wiał Tadek Piotrowski po zrobieniu reko nesansu w głąb doliny. Pozostał jednak m r ó z , i t o s o l i d n y . W n o c y m i n u s 30°. O b i e strony poszły więc na kompromis: stawkę 77 http://pza.org.pl obniżono o połowę, ale z a to k a r a w a n a m i a ła pójść t y l k o 2 d n i — d o m i e j s c a zwanego P u t G a r , gdzie jeszcze można znaleźć opał n a ogniska, przy których tragarze przetrzy m a j ą n o c . 20 s t y c z n i a 6 6 - o s o b o w a karawana wyruszyła w góry. P o p a r u d n i a c h śnieżnej z a d y m k i p o k a z a ł o się słońce. Z u w a g ą ob serwowaliśmy strome stoki — n a szczęście n i e s p r a w d z a ł y się z ł o w r ó ż b n e przepowiednie o lawinach. N a d r u g i dzień, 21 s t y c z n i a , b a z a główna była założona n a rozległej równi — p o d „ g o rącą skałą", j a k m o ż n a przetłumaczyć naz w ę Put Gar. Niestety — bardzo nisko w sto s u n k u do baz w y p r a w letnich, bo zaledwie n a w y s o k o ś c i 3400 m . C z e k a ł a n a s m o r d e r c z a p r a c a z p r z e n o s z e n i e m sprzętu dalej, p o d z a chodnią grzędę N o s z a k a i założenie co n a j m n i e j 2 obozów pośrednich w samej dolinie K a z i D e h . Zatrzymaliśmy 6 najlepszych tra g a r z y . K a ż d y z n i c h z a c h w a l a ł się ś w i a d e c twami różnych Messnerów, Kurczabów czy innych Marchalów — n a u c z y l i się t e g o w zeszłym r o k u o d Szerpów. Wśród nich 3 asów o zacięciu s p o r t o w y m : N i j a T h r o n M a t K a b i r i Dodi Chodo. Niezmordowany Tadek pokierował zespo łem zakładającym obozy I (4200 m —• 2 2 s t y c z n i a ) i I I (4750 m — 23 s t y c z n i a ) . Przez 3 d n i tragarze p o m a g a l i nam. transportować s p r z ę t z b a z y d o o b o z u I. P o t e m zostaliśmy s a m i . Z a c z ę ł y się d n i m o z o l n e j p r a c y , w a h a d ł o w y t r a n s p o r t sprzętu — ofiarne, m o n o t o n ne, męczące w ę d r o w a n i e t a m i z powrotem. W mrozie, w wichurze, w zadymkach, rzad k o w słońcu i c i s z y , b e z r o z b i e r a n i a się, b e z m y c i a p r z e z cały czas t r w a n i a w y p r a w y . N a sze t e r m o m e t r y wraz z wzrostem wysokości wskazywały coraz t o niższe temperatury. Średnio mieliśmy —25° w dzień i —35° w nocy. Ręce popękane o d m r o z u , nogi zbiela łe i z n i e c z u l o n e o d przemarznięcia. Godzi n a m i trzeba było czekać n a stopienie z l o d u p a r u litrów wody, w tych temperaturach n a w e t zapalenie zapałki było n i e l a d a p r o b lemem. Bańki b u t a n u musieliśmy podgrze w a ć n a j p i e r w świeczką, b y gaz zechciał l e cieć p r z y otwartym kranie. Jednocześnie w i e l u z nas miało p r z y k r e doświadczenia z wysokością. Trzeba było wracać do bazy dla aklimatyzacji i nabrania sił. 27 s t y c z n i a w y r u s z y l i ś m y z Tadkiem na zachodnią grzędę założyć obóz III. U dołu z a p a d a l i ś m y się w g ł ę b o k i m śniegu, b y p ó ź n i e j w s p i n a ć się p o t w a r d y m zlodowaciałym s t o k u . W i e d z i e l i ś m y już w ó w c z a s , że ze śnie giem i l a w i n a m i nie będziemy m i e l i kłopo tów — zmrożony p u c h w i c h u r y natychmiast zdmuchiwały z grzędy w dolinę. N a b a r d z i e j stromych lodowych odcinkach trzeba było n a t o m i a s t rozpiąć parę poręczówek. Obóz ustawiliśmy n a wysokości 5500 m •— d o k ł a d n i e w m i e j s c u , g d z i e l a t e m z a k ł a d a się o b ó z I. Na 78 drugi dzień przyszli tu z ładunkami Czechowski, Fijałkowski i sprzętu D m o c h , M i e r z e j e w s k i , następnie zaś Jedliński i W o ź n i a k . Stanął d r u g i n a m i o t . M i a ł się rozpo cząć k o l e j n y etap d r o g i k u górze. T y m c z a s e m p o 2 d n i a c h w i a t r t a k przybrał n a sile, że nawet p r z y słońcu wyjście z n a m i o t ó w n i e było możliwe. Ponowny atak podjęliśmy znów w e dwóch z T a d k i e m 5 lutego. Potwor nie zmarznięci dotarliśmy p o 5 godzinach d o wygodnych platform skalnych, na których rozstawiliśmy namiot obozu IV. W nocy w i a t r w z m ó g ł się n a n o w o , p o s p i e s z n i e więc w y c o f a l i ś m y się d o o b o z u III. T e r a z rozsza l a ł a się h u r a g a n o w a w i c h u r a . W i a t r c h w i l a m i podrywał nas razem z namiotem do gó ry. P r z e z 2 d n i walczyliśmy, b y utrzymać go n a m i e j s c u . Z d r u g i e g o n a m i o t u n i e zostało natomiast nawet śladu —• z n a l e ź l i ś m y go później 700 m niżej n a l o d o w c u . P o g o d a z a ł a m a ł a się n a w i e l e d n i . W b a zie leżał c h o r y W o j t e k , o p i e k o w a ł się n i m Janek. D o bazy zeszli również B u d n y , Fijał k o w s k i i M i e r z e j e w s k i . Zespół czatujący p o d grzędą Noszaka był zdekompletowany. Za częliśmy już powątpiewać w zdobycie szczy tu. Upływały d n i pełne n e r w o w e g o oczeki w a n i a . I oto niespodzianie w pogodzie coś się zaczęło zmieniać. J e s z c z e w s i l n y c h p o d m u c h a c h w i a t r u zdecydowaliśmy się ruszyć do góry. 10 l u t e g o w obozie III zanocowaliśmy w czwórkę: Dmoch, Piotrowski, Woźniak i Z a w a d a . N a d r u g i dzień ruszyliśmy dalej. Z a b r a l i ś m y ze sobą cały sprzęt b i w a k o w y d l a obozu IV, gdyż nie byliśmy pewni, czy oca lał o n w czasie ostatniej w i c h u r y . Stał j e d n a k — utrzymały go silne odciągi. N a p r a w i liśmy prowizorycznie połamane maszty i ustawiliśmy drugi namiot. Zostaliśmy więc na noc z n o w u w e czterech. Nazajutrz ruszy liśmy dalej zakładać obóz V . D m o c h i W o ź n i a k p o s t a n o w i l i pójść z n a m i i p o m ó c n a m w wyniesieniu sprzętu. Było zimno, wiał wiatr, tempo mieliśmy wolne. Zdecydowaliś m y się z a ł o ż y ć o b ó z V n a w y s o k o ś c i 6700 m , o w i e l e niżej, niż p o c z ą t k o w o p l a n o w a l i ś m y . Ustawiliśmy mały szturmowy namiocik na niewygodnej platforemce, zrobionej tu kie dyś z a p e w n e p r z e z osłabłego alpinistę, który nie dotarł d o rozległego p l a t e a u . R y s i e k z Włodkiem wrócili pospiesznie do obozu IV, osiągając go o z m r o k u . D l a o b y d w u był to życiowy r e k o r d wysokości. Podziwiałem i c h wytrzymałość i zacięcie. Jak nie nie n a złość, pomyślał chcąc podłodze co tylko mometr Wiatr się nas czterech, się położyć podkładając dało. A szarpał śpiwory było musieliśmy namiotu, zamarzł igiełki mowy choć o zabraniu materacyków. było gdzieś ortalionem, nikt Chcąc na pod tego niewiele. przy minus strzepując gołej śpiwory na Ter 39°. nas szronu. Szybko pokryły one białą powłoką. Jeszcze długie roz k t o m a iść d o góry, przez radiotelefon, http://pza.org.pl nasze a k t o m a wracać i dlaczego. I wreszcie sen. Niespokojny, męczący, przerywany atakami dreszczy i rozmyślaniami, j a k będzie jutro. W y d a w a ł o m i się, ż e w i a t r p r z y c i c h a . O k o ł o 4 wyszedłem z namiotu. Panowała zupełna cisza, a niebo było c u d o w n i e usiane gwiaz dami. Podniecony obudziłem T a d k a . Jedno myślnie postanowiliśmy zaatakować szczyt o d r a z u stąd, b e z p r z e n o s z e n i a o b o z u n a p l a teau, co oznaczałoby przesunięcie a k c j i szczy t o w e j o j e d e n dzień. A przecież t o u s p o k o j e n i e się w i a t r u b y ł o c z y m ś t a k w y j ą t k o w y m i niezwykłym, że m o g ł o oznaczać jedyną d l a nas szansę. C z y ż m o g l i ś m y jej n i e w y k o r z y stać? TADEUSZ PIOTROWSKI Halo baza, Noszak zrobiony! T e n r a n e k był d l a nas nagrodą za nocne n i e w y g o d y , a także z a w s z y s t k i e dotychcza s o w e w i e t r z n e d n i . W i o t k i c h ścian n a m i o t u nie poruszał najlżejszy n a w e t p o w i e w . M i e l i ś m y p r z e d sobą 800 m w p i o n i e . P i e k i e l n i e dużo, j a k n a tę wysokość. Żeby utrzymać t e m p o musieliśmy pójść d o góry b e z obcią żenia. I t a k m o g l i ś m y osiągnąć szczyt d o p i e r o w n o c y . N a szczęście była pełnia i n o c z a p o w i a d a ł a się c a ł k o w i c i e j a s n a . Z j e d l i ś m y s o l i d n e , j a k n a m się w y d a w a ł o , śniadanie, potem godzinami rozgrzewaliśmy buty nad płomieniem butanowej maszynki. Zabraliśmy radiotelefon, aparaty fotograficzne, kocher i maszynkę, herbatę, trochę kabanosów i p a stylki cardillanu. Obaj zdawaliśmy sobie s p r a w ę z tego, c o n a s c z e k a , a l e też w i e d z i e l i ś m y n a c o n a s o b y d w u stać. B y w a l i ś m y j u ż na tej wysokości, mieliśmy też już w miarę dobrą aklimatyzację. Łagodnie dotąd n a c h y l o n a grzęda zaczęła się t e r a z g w a ł t o w n i e spiętrzać. Ostrożnie p i ę liśmy się p r z e z strome rumowisko skalne, s p o j o n e j e d y n i e l o d e m . Z n a j d o w a l i ś m y się p o północnej cienistej stronie i było bardzo z i m n o . Czułem, j a k marzną m i nogi. Wyjść jak n a j s z y b c i e j n a słońce, t a m będzie z p e w nością c i e p l e j . P i o n o w ą ścianą w y r o s ł a p r z e d nami skalna bariera, odgradzająca nas od śnieżnego plateau, n a którym latem staje obóz III. N a szczęście z d a l e k a już w i d a ć b y ło n a niej l i n y poręczowe, rozpięte przez Szerpów z wyprawy Reinholda Messnera. Jeszcze kilkadziesiąt m e t r ó w s k a l n e j g r a n i i w r e s z c i e spiętrzenie. Poręczówki ułatwiały T. do Piotrowski wymarszu. i B, Czechowski Fot. przygotowują Andrzej się Zawada wspinanie się, b y ł y jednak powmarzane i miejscami t r z e b a je było w y r ą b y w a ć spod l o d u i śniegu. W o l n o w i ę c p r z e s u w a l i ś m y się wzwyż po skalnym urwisku. Z a poziomym trawersem przed oczyma otworzył się w i d o k n a rozległą śnieżną równinę. P o raz pierwszy też z o b a c z y l i ś m y wierzchołek No szaka. O d p o c z y n e k . A n d r z e j w z i ą ł się z a f o t o g r a fowanie cudownej panoramy, j a zaś usta wiłem w e wnętrzu plecaka maszynkę i go t o w a ł e m h e r b a t ę . K r ę c ą c e g o się o p o d a l m n i e A n d r z e j a zainteresował wystający s p o d śnie gu strzęp odzieży. J e d n o u d e r z e n i e czekana i o c z o m p r z e d s t a w i ł się m a k a b r y c z n y w i d o k : s p o d śniegu w y ł o n i ł a się granatowo-fioletowa l u d z k a dłoń. P a t r z y l i ś m y n a nią j a k porażeni. Była to ręka jednego z 5 zmarłych t u i z a g i nionych w r. 1971 a l p i n i s t ó w bułgarskich. Wydawało się, ż e o s t r z e g a n a s p r z e d ryzy kanctwem i mówi: uważajcie! Zostawiliśmy jeden z plecaków, niepotrzeb ne aparaty fotograficzne i maszynkę butanową. P r z e d z a c h o d e m słońca ruszyliśmy w d a l szą d r o g ę k u o d l e g ł e m u j e s z c z e w i e r z c h o ł k o wi. Powoli zaczęło się zmierzchać. Długim t r a w e r s e m dotarliśmy d o s t r o m e g o śnieżnego żlebu. Drogę o d d a w n a już rozświetlał n a m o g r o m n y krąg księżyca. W tej trochę n i e r e alnej scenerii zaczęliśmy wspinaczkę. Stro mizna żlebu b y ł a duża, m i e j s c a m i z pew n o ś c i ą p r z e k r a c z a ł a 50°. N a s z c z ę ś c i e p o d n o g a m i m i e l i ś m y t w a r d y śnieg, a n i e lód, k t ó ry n a m się t a k dał w e z n a k i n a g r z ę d z i e . Dokuczał natomiast coraz to silniejszy mróz. 79 http://pza.org.pl Mimo ustawicznego poruszania marzły mi p a l c e u stóp. Z a c z ą ł się też nasilać k a s z e l , który zatruwał m i życie o d początku wyp r a w y . Wybijał m n i e z r y t m u , odbierał i t a k już krótki oddech. Wstrząsany jego p a r o k s y z mami często n i e m o g ł e m ruszyć z miejsca p r z e z 5 ł u b 10 m i n u t . N a d o m i a r z ł e g o z a c z ą łem tracić c z u c i e w p a l c a c h nóg. Uparcie j e d n a k szedłem do góry n a nieodległy, j a k się z d a w a ł o , s z c z y t . Ś n i e ż n a p r z e ł ą c z k a i o t o biała kopuła s z c z y t o w a , n a której w świetle Andrzeja. księżyca widać było siedzącego Z pakistańskiej s t r o n y powiał w i a t r — lekki n a razie, ale jego p o d m u c h y i t a k przenikały d o s z p i k u kości, m r o z i ł y całe ciało. J e s z c z e k i l k a kroków i usiadłem obok A n d r z e j a . M i nę miał niewesołą. — W y o b r a ź s o b i e —• p o w i e d z i a ł — n a d a ł e m m e l d u n e k d o o b o z ó w , że jesteśmy tuż p r z e d szczytem, a t u główny c z u b e k N o s z a k a jest tam... c h y b a z półtora k i l o m e t r a dalej. Sie d z i m y z pewnością n a pośrednim... — C ó ż , w y b o r u n i e m a m y . T r z e b a iść d a lej — odparłem. — Daj m i cardillanu, bo zupełnie n i e czuję stóp. P r z e d n a m i r o z c i ą g a ł a się k o l e j n a śnieżna równina, z a którą sterczał u p r a g n i o n y w i e r z chołek. Szliśmy trochę j a k a u t o m a t y zapro gramowane na mechaniczny, bezmyślny, marsz. B y l e dalej, byle wyżej. Rówień już p o z a n a m i , jeszcze t y l k o łagodny śnieżny stok i już p o d r a k a m i zgrzytają kamienie. To wierzchołek Noszaka, pierwszego siedmio tysięcznika p o k o n a n e g o zimą przez człowie ka. A więc osiągnęliśmy postawiony sobie cel, dokonaliśmy tego, czego przed nami jeszcze n i k t n i e zrobił. Z d a w a ł e m sobie s p r a w ę z doniosłości c h w i l i , n i e b y ł o w e mnie j e d n a k jakoś m i e j s c a n a radość. Dominują c y m u c z u c i e m był niepokój o odmrożone i częściowo już kiedyś a m p u t o w a n e p a l c e nóg. A jeszcze ten p o t w o r n y 50-stopniowy mróz, w c i s k a j ą c y się w k a ż d y zakamarek ciała. Księżycowa panorama z Tiricz Mirem na południu była n i e w i a r y g o d n i e piękna, n i e z a jęła n a s j e d n a k zbytnio. Andrzej ułożył z k a m i e n i napis „Winter 73", wspólnie u m o c o waliśmy n a czekanie proporczyk K l u b u W y sokogórskiego i , j a k z w y c z a j każe, podnieś liśmy go w górę. P r z e ł k n ą ł e m ostatnią p a stylkę c a r d i l l a n u , p o c z y m z w r ó c i l i ś m y się k u d o ł o w i . B y ł a g o d z i n a 23.50 — d n i a 13 l u t e g o . Niżej, w drodze zejściowej, nawiązaliśmy łączność z o b o z a m i i bazą, b y nadać l a k o n i czną, z a t o j a k w i e l e z n a c z ą c ą wiadomość: Noszak zrobiony! Manipulując przy antenie „ K l i m k a " , A n d r z e j zdjął n a m o m e n t rękawi ce, a o p u s z k i p a l c ó w momentalnie pokryły się p ę c h e r z a m i . Zejście d o o b o z u V zajęło n a m 4 i pół go dziny nieustannego m a r s z u . Schodziliśmy p o w o l i i ostrożnie. N i e m o g l i ś m y dopuścić, b y p r z y d a r z y ł o się t e r a z coś g ł u p i e g o . Z m ę c z e n i e b y ł o o g r o m n e — p r z e s z ł o 17 g o d z i n a k c j i n a takiej wysokości! N a m i o t osiągnęliśmy o go d z i n i e 4.30 n a d r a n e m , opanowani jednym p r a g n i e n i e m : spać, s p a ć ! Z t r u d e m ś c i ą g n ą łem buty. S k a r p e t y były zlepione lodem, a pod nimi to, c z e g o o b a w i a ł e m się najbar d z i e j : o d m r o ż o n e duże p a l c e u o b y d w u stóp. Gorączkowo w z i ą ł e m się d o i c h r o z c i e r a n i a , A n d r z e j zastąpił m n i e p r z y m a s z y n c e butanowej. Zaczęło już świtać, g d y wypiliśmy pierwsze łyki k a w y i zapadliśmy w krótki krzepiący sen. ANDRZEJ ZAWADA Powrót do ludzi 16 l u t e g o b y l i ś m y w s z y s c y z p o w r o t e m w bazie. P a m i ą t k o w e zdjęcia całej g r u p y i w i e czorem uroczysta kolacja, przygotowana przez Ryśka i Władka. Był n a w e t a u t e n t y c z n y tort, udekorowany owocami, a także buteleczka prawdziwego „Martella", przywieziona spe c j a l n i e n a tę c h w i l ę z W a r s z a w y . C o z a u l g a — N o s z a k z a n a m i ! J a k a s z k o d a , że n i e możemy przekazać tej wiadomości wprost d o k r a j u . N a d r u g i dzień M a r e k zszedł do K a z i D e h , b y wezwać tragarzy. Stamtąd p o jechał n a k o n i u do Iszkaszimu zatelefono w a ć po samochód. P o w r ó t w dół z k a r a w a n ą z a j ą ł n a m j e d e n d z i e ń — 19 l u t e g o b y liśmy już w s z y s c y w K a z i D e h , którego n a zwę, nawiasem mówiąc, miejscowi wyma wiają wyraźnie „Kozy D e h " . P r z y w i t a l i nas o n i s e r d e c z n i e i c i e s z y l i się r a z e m z n a m i z sukcesu n a Noszaku. Zaprzyjaźniliśmy się z nimi bardzo — w dowód zaufania za p r a s z a l i n a s n a w e t , c o się d o tej p o r y n i e zdarzało, d o s w o i c h d o m o s t w . Zdają o n i so bie dobrze sprawę z wkładu Polaków w dzieło e k s p l o r a c j i H i n d u k u s z u , a odległa k r a i n a „ P o l a n d i " jest jedną z najlepiej i m z n a nych. 22 l u t e g o o p u ś c i l i ś m y g o ś c i n n ą w i o s k ę . B a gaż postanowiliśmy zawieźć t y m s a m y m s a m o c h o d e m wprost do M e z a r - i Szerif. W F a j zabadzie powitała nas w c z e s n a wiosna. K o k cza była z n o w u mętna i ciemnobrązowa. T a jały śniegi, r o z m a r z a ł y p o l n e s t r u m y k i . A l e j e s z c z e r a z spotkaliśmy się w Afganistanie z prawdziwą zimą, groźną i niebezpieczną. Cały dzień musieliśmy czekać w P u l e C h u m ri n a przekopanie tunelów w l a w i n i s k a c h w rejonie Salangu. Olbrzymie lawiny śnieżne spadły ze stoków i żlebów, tarasując w p a r u m i e j s c a c h szosę. O g l ą d a n e z b l i s k a s p r a w i a ły przerażające w r a ż e n i e — słupy t e l e f o n i c z ne zasypane były aż p o druty. Do Kabulu przybyliśmy 25 lutego. Całą dziesiątkę przyjął d o s w e g o m i e s z k a n i a inż. architekt Stanisław Parczyński, p o l s k i spe cjalista pracujący w Afganistanie, Uroczy człowiek, o n a d z w y c z a j n e j cierpliwości, w y - 80 http://pza.org.pl ( Fot. trzymał przecież z n a m i aż tydzień. Z n o w u byliśmy z a p r a s z a n i d o gościnnych polskich domów, gdzie w i t a n o n a s z serdecznością i w i d o c z n ą ulgą, w s z y s c y się b o w i e m o nas bardzo obawiali. D n i w K a b u l u wypełnione były od świtu do nocy. Uroczyste przyjęcie w A m b a s a d z i e z udziałem licznie zaproszo n y c h gości, w y w i a d y w prasie i radio, p a m i ą t k o w e zdjęcia, i l u s t r o w a n e przezroczami prelekcje. Z i m o w e wejście n a Noszak wzbu dziło p o w s z e c h n e zainteresowanie. „ T h e K a b u l T i m e s " donosił n a pierwszej kolumnie o „rekordzie światowym u s t a n o w i o n y m przez polskich alpinistów w Hindukuszu", wiado Andrzej Zawada mość tę p r z e k a z y w a ł y również agencje z a chodnioeuropejskie. Nasza Ambasada nie szczędziła t r u d u , b y s u k c e s n a s z zaprezento w a ł się j a k n a j s z e r z e j i b y był o n okazją d o wyeksponowania imienia Polski. Rekord świata na Noszaku... Tak, bo przecież nikt dotąd n i e zdobył jeszcze w zimie szczytu siedmiotysięcznego! Od tej c h w i l i z a c z y n a się n o w y e t a p w światowym alpinizmie wysokościowym — etap zimo wych wejść n a najwyższe wierzchołki n a szego g l o b u . A o t w o r z y l i go P o l a c y , i t o jest c h y b a największym i n a j t r w a l s z y m osiągnię ciem naszej wyprawy. http://pza.org.pl 81 Po co chodzisz po górach? Odpowiada: Julian Marchlewski Odpowiedź byłaby prosta, gdyby chodziło o wspinanie się na szczyty, z których roz ciąga się piękny widok w dal. Trafnie sfor mułowała ją biblijna legenda: gdy zapragnął go kusić, szatan wziął Chrystusa na wysoką górę i na chwilę „pokazał mu wszystkie kró lestwa świata". Nasza kochana ziemia jest przecież najpiękniejsza wtedy, gdy się ją oglą da z wysoka. Ale tęsknota za jej pięknością nie jest jedynym motywem, który nas pędzi w góry, bo alpinista wdziera się w ciężkim nieraz trudzie na szczyty, chociaż nie nęci go taka nagroda. Czyni to z tego samego popę du, który popycha jeźdźca do ujarzmienia dzikiego konia, pływaka do przepłynięcia na drugi brzeg rwącej rzeki, myśliwca do sto czenia walki z drapieżnym zwierzęciem. Warunki życia, wśród których żyjemy, stę piły przeważnie w ludziach rozkosz płynącą z natężenia wszystkich sił. Staliśmy się kó łeczkami w wielkiej machinie kapitalizmu. W twardej pańszczyźnie życia poświęconego pra cy zarobkowej gnuśnieje nasza dusza i ciało. Skądże więc ma płynąć ta bujnie musująca siła, która pragnie przejawiać się w szaleń czych przedsięwzięciach? Jednakże rozkosz pozornie bezcelowego wyładowania energii przerzuca sobie — powiedziałbym — deskę ratunku ponad wszelkie upodlenia. To ona skłania młodzieńca do brawurowych wyczy- W zachodniej ścianie Kozich Czub Fot. Wojciech Kosiński nów i koniec sporcie. Sport łych zapasach najwspanialszym (...) końców szuka sobie górski zaś, polegający z naturą, jest przejawem tych ujścia w na śmia niewątpliwie porywów. Zwycięstwa zaś dostępujemy wszechmocnemu duchowi walki. Tam spiętrzyła masy w swej wszechmocy nia. Potworne siły działały przez całe liony lat, ażeby ukształtować górskie wy. Oto stoję w ich obliczu — ja, człowiek o nikłej sile. Ale i ja jestem duktem twórczych sił przyrody, która ciągu całych milionów lat kształtowała cudami. Twórczy mózg, ów cud nad który wytryska z mego mózgu, czyni panem. W nierównej walce znajduje środków i tysiąc podstępów, daje mi olbrzyma. Nad wyniosłym kamieniem zwycięstwo żywy duch. To on niesie wzwyż! Święcę triumf! (...) dzięki natura kamie mi masy drobny pro w mój duch, mnie tysiąc silę odnosi mnie Trzeba jednakże niewzruszonej i twardej siły wewnętrznej, ażeby nie ustąpić w tej walce. Nie wystarczy li tylko odwaga i spo kojny namysł. Chodzi o wytrwałość, o za cięte trzymanie się w ryzach bez chwili słabości. Kto chce zapanować nad górami, musi zapanować nad swymi mięśniami i ner wami. Jeżeli duch ma sprawować nad nimi władzę, muszą słuchać jak potulne zwie rzęta, nie wolno im nigdy podnieść buntu. (...) Dlatego należy zahartować ciało, poddać je pod władzę umysłu, jak wyborowy oddział podlega woli wodza. To jest gra, rozkoszą przy kie siły życie, raz której ciała tak, ków ale że ślność te której ofiary wskazując domagają padają że próżność do się przede przedwstępnych jest kto ludzie im ludzi wszyst stawką mówią gestem których brak skłania nie napięciu każdego, — karzącym ofiary, zwycięstwa, których przy „Hazard" ostrożni, dlatego, Niebezpieczna w nieodparcie wygrał. wszystkie No i duszy, pociąga zbyt taternika. pozostają lub przedsięwzięć, ją na na góry. wszystkim warun lekkomy do dorośli. J u l i a n M a r c h l e w s k i (1866—1925) — w y b i t n y d z i a łacz p o l s k i e g o i m i ę d z y n a r o d o w e g o r u c h u r o b o t n i czego, przywódca i i d e o l o g S D K P i L , w N i e m c z e c h j e d e n z twórców Związku S p a r t a k u s a . Współorga nizator (1919) M i ę d z y n a r o d ó w k i K o m u n i s t y c z n e j . C y t o w a n e f r a g m e n t y pochodzą z c y k l u artykułów „Aus der H o h e n T a t r a " (Z T a t r ) , ogłoszonych w „ L e i p z i g e r V o l k s z e i t u n g " w r . 1911 ( p o l s k i e w y d a n i e k s i ą ż k o w e 1951). W s p o m n i e n i e o M a r c h l e w skim — taterniku zamieściło nasze pismo w r. 1956 ( n r y 1—2). http://pza.org.pl Skalne drogi w CUBRYNKA I w e j ś c i e l e w ą częścią z a c h . ścia n y : M a r e k Łukaszewski i Z b i g niew Wach, 5 V I I 72. Trudności V I , 4 m H I , 4 g o d z i n y . II przejś cie: Piotr Czok i Jerzy K u k u c z ka — z nowym wariantem kla sycznym. CUBRYNKA zacięcie. N i m w p r o s t w g ó r ę ( V + ) aż d o m i e j s c a , g d z i e z a n i k a . T u t a j t r a w e r s w l e w o (VI) p r z e z czarne żeberko i w górę płytowymi s k a ł a m i ( V ) n a listwę skalną. W l e wo do r y s y z z a k l i n o w a n y m blo k i e m ( I V ) a p o t e m t r a w e r s półką w l e w o do odpękniętego bloku. W c h o d z i m y n a b l o k i następnie o b n i ż a m y się n a p o c h y ł ą piarżystą oółeczkę. W l e w o wielką płytową załupą ( V ) ; w m i e j s c u , g d z i e się kończy — w górę 4 m H I p o d o k a pik. S p o d niego k r o k w p r a w o i w g ó r ę n a p i a r ż y s t e p ó ł e c z k i (Y-i-, h a k j a k o chwyt), teraz w lewe do spękanych bloków i p r z e z n i e (IV+, k r u c h o ! ) n a półkę p o d o k a p e m . Następnie t r a w e r s w p r a w o d o zacięcia i d a l e j p r z e z ściankę n a d n i m (V) do łatwego t e r e n u , k t ó r y m n a grań t u ż n a l e w o o d wierzchołka C u b r y n k i . W c z a s i e I I przejścia o d w i e l kiego odpękniętego b l o k u p r z e t r a w e r s o w a n o w p r a w o d o początku w i e l k i e j załupy o z i e l o n y c h p ł y t o w y c h skałach. J e j l e w ą k r a w ę d z i ą (V) d o r y s y przecinającej ściankę n a d nią ( V + ) i rysą n a zachód, z którego w l e w o n a grań. Z. W a c h MAŁY KOPROWY WIERCH W e j ś c i e w ścianę o k o ł o 80 m n a l e w o o d początku d r o g i K u r c z a ba — w linii spadku czerwonego zacięcia n a t e j ż e d r o d z e . Ł a t w y m i s k a ł k a m i w g ó r ę n a piarżystą p l a t f o r m ę . Z j e j l e w e g o końca zacię c i e m ( V + , h a k j a k o stopień) aż do odpękniętych bloczków, z i c h pomocą w l e w o n a półkę ( V + ) . N a d n a m i następne przewieszone I w e j ś c i e l e w ą depresją p n . ścia n y : Janusz Kurczab, Tadeusz P i o t r o w s k i , Zdzisław P r u s i s z i R y s z a r d S z a f i r s k i , 13 I I 1967. D r o g a w w a r u n k a c h z i m o w y c h b. t r u d n a , w d o l n e j części e k s p o n o w a n a . C z a s I wejścia 7 g o d z i n . ( Z o b . T . 1/73, s. 24—26). Około 100 m n a p r a w o o d w y l o t u p n . żlebu ( W H P 563) w ścianę w r z y n a się p r o w a d z ą c y skośnie w p r a w o system zachodzików s k a l nych, bardzo eksponowanych i po p r z e r y w a n y c h ściankami. P r o w a d z i o n d o s p o r e g o kociołka, z n a j dującego się p o n a d d o l n y m spię trzeniem ściany a n a l e w o o d środkowego f i l a r a (którym bieg PODZIĘKOWANIE Koło Wrocławskie Klubu Wysokogórskiego serdecznie dziękuje za pośrednictwem „Ta ternika" yjszystkim, którzy okazali pomoc w zorganizowaniu VI Polskiej Wyprawy w Hindukusz, a w szczególności Dyrekcjom Kombinatu Górniczo-Hutniczego Miedzi w Lubinie, Dolnośląskiego Zjednoczenia Prze mysłu Węglowego w Wałbrzychu, Wytwórni Sprzętu Sportowego w Wałbrzychu, Zakładu Usług Specjalistycznych „Polkat" we Wroc ławiu oraz wo-Warzywnego Tatrach nie droga D r o s t a i Z y z a k a ) . Z a chodzikami 3 długości liny do wspomnianego kociołka. Kocioł k i e m w górę do miejsca, gdzie s k a ł y się spiętrzają. Stąd skośnie w l e w o b i e g n i e duża r y n n a , d o p r o wadzająca w pobliże l e w e g o f i l a r a ściany. R y n n ą w g ó r ę i n i e d o c h o d z ą c d o o s t r z a f i l a r a ( o k . 50 m p r z e d n i m ) 2 długości l i n y w górę z s i l n y m o d c h y l e n i e m w p r a Stąd dowolnie jeszcze o k . wo. 80 m n a g r a ń . 1. Kurczab HUNCOWSKI SZCZYT I w e j ś c i e ścianą c z o ł o w ą z a c h . f i l a r a : T a d e u s z Słupski i J a n W o l f , 2 1 I X 1972 r . T r u d n o ś c i I V , 4 g o dziny. W p r o s t w g ó r ę ś r o d k i e m ściany lawirując s k a l i s t o - t r a w i a s t y m te r e n e m (II—III) i p r z e z ściankę ( I V ) n a w i e l k ą trawiastą p ó ł k ę , p r z e c i nającą ścianę w p o p r z e k . P o n a d n a m i w ł a ś c i w e spiętrzenie f i l a r a . W linii s p a d k u wyraźnych k a n a r kowożółtych płytek krótkim p r z e w i e s z o n y m zacięciem (IV) w g ó rę n a b l o k . N a s t ę p n i e p r z e z p r z e w i e s z k ę ( I V + ) i w g ó r ę ścianką pod o k a p i k i (IV). Trawers w p r a w o d o zacięcia i n i m p o d w z m i a n k o w a n e żółte p ł y t k i ( I V ) . P r z e w i nięcie w p r a w o ( I V + ) i w g ó r ę d o b r z e urzeźbioną płytą (III) p o d okapy zamykające zacięcie. N a stępnie t r a w e r s w l e w o n a ż e b e r k o (IV), przewinięcie, i w górę zacięciem n a przełączkę. Granią w lewo p o d płytowy u s k o k turni, w której f i l a r k u l m i n u j e i w p r a w o n a p r z e ł ą c z k ę z a nią. D a l e j granią (II—III) 8 długości l i n y i 200 m p i a r ż y s k i e m n a w i e r z c h o ł e k Huncowskiego Szczytu. Droga wie dzie równolegle do drogi M . • O n drejovića, o d k t ó r e j odgałęzia się na „wielkiej trawiastej półce" i z którą p o n o w n i e ł ą c z y się n a g r a n i . ( Y y s o k e T a t r y " 5/1972, s. 26). J, W o l f Zakładów Przetwórstwa „Pudliszki". Owoco Organizatorzy i uczestnicy VI Polskiej Wy prawy to Hindukusz składają podziękowanie Dyrekcjom Jelczańskich Zakładów Samocho dowych i WSK Mielec za przygotowanie i udostępnienie prototypu samochodu „Jelcz 315M", który w ramach prób trwałości bez najmniejszej awarii pokonał trasę do Afga nistanu i z powrotem. http://pza.org.pl 83 W górach Jotunheimen — na lodowcu Fot. Storbreen Zbigniew Jaworowski R ó i n e oó^Sf* r ó ż n e l a t a ALPINIADA W TABUN B O G D O WYPRAWA NAUKOWA DO NORWEGII Docent d r hab. Zbigniew J a w o r o w s k i — bardziej z n a n y w środowisku k l u b o w y m j a k o „ B a c a " — k i e r o w n i k Zakładu H i g i e n y R a d i a c y j n e j w Cen tralnym Laboratorium Ochrony Radiologicznej — atmosfery r o z p o c z ą ł t r z y l e t n i c y k l badań skażeń pierwiastkami r a d i o a k t y w n y m i w okresie ostatnich k i l k u n a s t u łat — i w y r y w k o w o w l a t a c h j e s z c z e odleglejszych — wyprawą n a lodowiec Storbreen, zalegający jedną z b o c z n y c h odnóg d o l i n y L e i r d a l e n w górach J o t u n h e i m e n . P o d o b n y m i b a d a n i a m i , p r z e p r o w a d z o n y m i w Bańdziochu n a początku lat uznanie sześćdziesiątych, d r J a w o r o w s k i z d o b y ł środowiska n a u k o w e g o n i e t y l k o w k r a j u , a l e i za granicą, c z e g o w y n i k i e m są p r a c e prowadzone obecnie w r a m a c h współpracy n a u k o w e j polsko¬ -amerykańskiej. Materiałem do badań l a b o r a t o r y j n y c h są p r ó b k i l o d u , p o b r a n e z r ó ż n y c h warstw l o d o w c a i t y c h właśnie próbek miała dostarczyć w y p r a w a . W j e j skład o p r ó c z w y ż e j wymienionego weszli: Zbigniew Krysa (kierownik techniczny), Krzysztof Cielecki, Andrzej Gierych i Edward M i r a n o w s k i — w s z y s c y c z y n n i członkowie K W . W y p r a w a d y s p o n o w a ł a 2 s a m o c h o d a m i — F i a t e m 125p i m i k r o b u s e m „ N y s a ' ' . T r w a ł a o n a o d 31 s i e r p n i a d o 30 w r z e ś n i a 1972 r . M ę c z ą c a i czasochłonna p r a ca n a l o d o w c u n i e pozwoliła u c z e s t n i k o m n a r o z w i n i ę c i e działalności w s p i n a c z k o w e j . J e d y n y m g o d n y m o d n o t o w a n i a w y d a r z e n i e m było wejście K . Cieleckiego, A . Gierycha, Z. K r y s y i E. M i r a n o w s k i e g o normalną drogą ze s c h r o n i s k a J o r a s s h y t t a n a G a l d h o p i g g e n (2469 m ) , n a j w y ż s z ą g ó r ę p ó ł n o c n e j E u r o p y — j a k skrzętnie określają s w ó j s z c z y t Norwegowie. 1 Góry J o t u n h e i m e n charakteryzują z n a c z n e w y s o kości b e z w z g l ę d n e , duże z a l o d z e n i e ( l i c z n e i r o z l e g łe l o d o w c e ) o r a z c i e k a w y , p i ę k n y k r a j o b r a z , k t ó r e m u w w y ż s z y c h p a r t i a c h t o n n a d a j e u b o g a roś linność, t y p o w a d l a t u n d r y : n i s k o p e ł z n ą c e p o z i e mi krzewinki, mchy, porosty i trawy. Z alpinis t y c z n e g o p u n k t u w i d z e n i a jest to r e j o n m n i e j c i e k a w y o d g ó r R o m s d a l i N o r w e g i i p ó ł n o c n e j , choć i t u t a j w ś r ó d p o ł o g i c h s t o k ó w trafiają się s t r o m e ściany 300—500 m w y s o k o ś c i . Krzysztof Cielecki 84 1970 W c z e r w c u 1970 r . t r z e j alpiniści z P o l s k i e g o K l u b u G ó r s k i e g o w z i ę l i udział w międzynarodowej a l p i n i a d z i e w górach T a b u n B o g d o , zorganizowa nej przez M o n g o l s k i K o m i t e t K u l t u r y Fizycznej i S p o r t u d l a u c z c z e n i a 50-lecia M R L . W i m p r e z i e uczestniczyły 3 - o s o b o w e e k i p y z Z S R R , N R D i P o l s k i o r a z 6 - o s o b o w y zespół g o s p o d a r z y . W skład naszej g r u p y w c h o d z i l i R y s z a r d C z a j k o w s k i , H e n r y k Lobanowski (kierownik) i Andrzej Waehal. D r o g ę z W a r s z a w y p o p r z e z I r k u c k , Ułan B a t o r i O l g i j ( s t o l i c a a i m a k u ) o d b y l i ś m y w ciągu 3 d n i s a m o l o t e m . W r e j o n działania dostaliśmy się s a m o c h o d a m i , a następnie k a r a w a n ą złożoną z k o m i wielbłądów. Bazę główną w y p r a w y założyliśmy w d o l i n i e A r t a n . D o m i e j s c a , w którym założono b a z ę w r . 1967, n i e udało się n a m dotrzeć, g d y ż n a p r z e ł ę c z y A n t c h a j r e h a n l e ż a ł j e s z c z e śnieg i w i e l b ł ą d y n i e chciały p r z e z nią przejść. O g r a n i c z y ł o t o n a s z e p l a n y , g d y ż n a działalność g ó r s k ą m i e l i ś m y z a l e d w i e 7 d n i , a z tej o d l e g ł o ś c i m o ż n a b y ł o prowadzić a t a k i s z c z y t o w e t y l k o z pomocą obozów pośrednich. N a s t ę p n e g o d n i a całą dolinę p o k r y ł ś w i e ż y śnieg. Widoczność była z e r o w a , wiał s i l n y w i a t r . S i e d z i e liśmy w postawionej poprzedniego d n i a j u r c i e w n a s t r o j a c h raczej m i n o r o w y c h . Piliśmy suteeaj i r e dukowaliśmy p l a n y , a l e j e s z c z e p r z e d południem zaświeciło słońce i wspaniała p o g o d a n i e opuściła n a s już do końca p o b y t u . N a t y c h m i a s t w y r u s z y l i ś m y całą grupą n a p r z e ł ę c z A r t a n E l g i n 1 stąd n a s z c z y t A n t c h a j r e h a n (3618 m ) . W w y n i k u tego r e k o n e s a n s u postanowiliśmy z a łożyć bazę wysuniętą n a b o c z n e j m o r e n i e L o d o w c a Potanina, w miejscu bazy głównej poprzedniej wyprawy (T. 1/69, t a m m a p k a ) . Stanęła o n a 15 c z e r w c a a 16 r u s z y l i ś m y n a p o ł o ż o n y w o t o c z e n i u L o d o w c a A l e k s a n d r y szczyt B i r k u t (4068 m ) . R. Czajkowski z 2 Niemcami wszedł od północy n a n i e n a z w a n y s z c z y t w z n o s z ą c y się n a w s c h ó d o d B i r k u t a (I w e j ś c i e ) a p o t e m t r a w e r s u j ą c grań, już w większym zespole (9 osób) — n a B i r k u t (II w e j ś c i e , n o w ą d r o g ą ) . Po dniu odpoczynku wszyscy uczestnicy alpiniady z d o b y l i K i j t y n (4356 m ) — n a j w y ż s z y s z c z y t w T a b u n B o g d o . Jest to o l b r z y m i m a s y w górski o 4 wierzchołkach. Szczyt został osiągnięty drogą p i e r w s z y c h zdobywców (IV wejście), a k i l k u o s o - http://pza.org.pl b o w a g r u p a , w k t ó r e j skład w c h o d z i ł R . C z a j k o w s k i , p r z e t r a w e r s o w a ł a cały m a s y w , 19 c z e r w c a g r u p a p o l s k a w r a z z m o n g o l s k i m alpinistą S a n d ż y t e m założyła b i w a k w sąsiedztwie l o d o w c a G r a n o , skąd następnego d n i a R . C z a j k o w s k i i S a n d ż y t w e s z l i n a 2 s z c z y t y b e z n a z w y , położone w e w s c h o d n i e j części g r a n i obrzeżającej o d p ó ł n o c y w s p o m n i a n y l o d o w i e c . S z c z y t p i e r w s z y m i a ł w y s o k o ś ć o k . 3400 m (I w e j ś c i e ) a d r u g i o k . 3800 m (II w e j ś c i e ) . N a t y m działalność n a s z a została zakończona. W y d a j e się, że j a k n a t a k k r ó t k i o k r e s p o b y t u , osiągnięcia są dość z n a c z n e . C z ł o n k o w i e p o l s k i e j g r u p y b y l i n a 6 s z c z y t a c h , dokonując 2 p i e r w s z y c h wejść i p i e r w s z e g o t r a w e r s o w a n i a m a s y w u K i j t y n a . N a l e ż y p o d k r e ś l i ć wspaniałą o r g a n i z a c j e imprezy. Niespodziewanie dobrze poradzili sobie gospodarze z rozwiązaniem k w e s t i i wyżywienia, o p a r t e g o głów nie n a p r o d u k t a c h m i e j s c o w y c h . W drodze p o w r o t nej skorzystaliśmy z p r y w a t n e g o zaproszenia, by zwiedzić Ałma A t ę z pięknym Z a i l i j s k i m Ała-Tau, gdzie weszliśmy n a P i k Ałmaatinskij i zrobiliśmy wycieczkę n a d jezioro Issyk-Kuł. Ryszard Czajkowski Z życia SPOTKANIE W MONACHIUM Zorganizowane z o k a z j i zeszło rocznych Igrzysk Olimpijskich Międzynarodowe spotkanie mło dzieżowe U I A A zgromadziło dele g a c j e z 13 k r a j ó w w l i c z b i e 205 (m.in. z Bułgarii i uczestników Z S R R ) . W B u r g e r b r a u k e l l e r odbyła się k o n f e r e n c j a n a t e m a t „Alpi n i z m i w s p i n a n i e dyscypliną o l i m pijską?", z a g a j o n a przez pastora M a r t i n a Hórmanna. Z przebiegu d y s k u s j i i g ł o s o w a ń w y n i k a ł o , że młodzież jest w z a s a d z i e p r z e c i w na wprowadzeniu a l p i n i z m u do rozgrywek olimpijskich. N a pyta nie, c z y „biegi w p i o n i e " w i n n y wejść do programu przyszłych o l i m p i a d , z 71 g ł o s u j ą c y c h 65 o d opo powiedziało „ n i e " . W s z y s c y w i e d z i e l i się też p r z e c i w k o przy znawaniu medali olimpijskich w dziedzinie a l p i n i z m u . Natomiast z u z n a n i e m przyjęto p r o j e k t urzą dzania n a zachodzie E u r o p y zawo dów w t y p i e k r y m s k i e g o „skałołazanija". Bodaj jedynym przedsta w i c i e l e m P o l s k i był n a t y m spot k a n i u M a r e k Bąbiński z W a r s z a w y ( z o b . T . 1/73, s. 40). ZMIANY W GT GOPR R o k 1972 zapisał się w h i s t o r i i G r u p y Tatrzańskiej G O P R p a r o m a z m i a n a m i p e r s o n a l n y m i n a stano w i s k u n a c z e l n i k a . 15 m a r c a , n a własną prośbę, p o w r ó c i ł n a s t a n o wisko kierownika „Murowańca" R y s z a r d Drągowski, który piasto wał funkcję n a c z e l n i k a G r u p y o d g r u d n i a 1970 r . O b o w i ą z k i jego p r z e j ą ł E u g e n i u s z Strzeboński, łą cząc j e z funkcją s z e f a s z k o l e n i a G O P R . W r e s z c i e o d 1 września n a stanowisku naczelnika G r u p y T a trzańskiej p r a c u j e M i c h a ł J a g i e ł ło, k t ó r y p o c z t e r o l e t n i e j przerwie p o w r ó c i ł d o działalności r a t o w n i czej. N a z e b r a n i u S p r a w o z d a w c z o Wyborczym G T G O P R w dniu 9 w r z e ś n i a 1972 r . w y b r a n o n o w y z a rząd, k t ó r y u k o n s t y t u o w a ł się n a stępująco: prezes — J a n K o m o r n i c k i , zastępca p r e z e s a •— W o j c i e c h Bartkowski, s e k r e t a r z — Michał Jagiełło, s k a r b n i k — Z b i g n i e w J a błoński, l e k a r z — R o b e r t Janik, członkowie — Władysław Gąsie n i c a R o j I i M a c i e j Gąsienica. Krystyna Sałyga KOŁO organizacyjnego WARSZAWSKIE 18 s t y c z n i a 1973 r . o d b y ł o się Walne Zebranie Koła Warszaw skiego K W . S p r a w o z d a n i e z dzia łalności Z a r z ą d u w l a t a c h 1971-72 złożył ustępujący P r e z e s , K r z y s z tof Z d z i t o w i e c k i . W d y s k u s j i z a najważniejsze problemy uznano sprawy podnoszenia poziomu szko l e n i a o r a z uściślenia współpracy p o m i ę d z y K o m i s j ą Sprzętoy/ą K o ł a a taką samą k o m i s j ą Z G K W . O b szerne przemówienie wygłosił p r e żes K W , A n t o n i J a n i k , k t ó r y p r z e d stawił p o d s t a w o w e k i e r u n k i p r a c y Zarządu G ł ó w n e g o i j e g o z a m i e r z e n i a n a najbliższy o k r e s . K o m i sja Rewizyjna dodatnio oceniła działalność Z a r z ą d u K o ł a w m i nionej k a d e n c j i i n a jej w n i o s e k z e b r a n i u d z i e l i l i ustępującemu Z a r z ą d o w i a b s o l u t o r i u m — ze s p e c j a l n y m podziękowaniem d l a K r z y sztofa Z d z i t o w i e c k i e g o . W w y n i k u w y b o r ó w w skład n o w y c h w ł a d z w e s z l i : J a n u s z K u r c z a b (prezes), Halina K r i i g e r - S y r o k o m s k a (wice prezes) , J a n u s z O n y s z k i e w i c z ( w i ceprezes), Barbara Fijałkowska (sekretarz), Jolanta Mierzejewska ( s k a r b n i k ) , Stanisław B r a t k o w s k i , Jacek Mierzejewski, J a n HolnickiSzulc, Andrzej Marczak, Andrzej Piekarczyk i Antoni Pomianowski. Wybrano też 5-osobową K o m i s j ę D y s c y p l i n a r n ą i 3-osobową K o m i sję R e w i z y j n ą . Janusz Kurczab KOMISJA TURYSTYKI GÓRSKIEJ W d n i u 11 m a r c a 1973 r . o d b y ł o się w K r a k o w i e p l e n a r n e z e b r a n i e K o m i s j i T u r y s t y k i Górskiej P T T K , rozpoczęte o d u c z c z e n i a pamięci przewodniczące jej w i e l o l e t n i e g o go, p r o f . d r a W a l e r e g o G o e t l a . W d y s k u s j i dominowały dwie s p r a w y : Górskiej O d z n a k i T u r y s t y c z nej o r a z p r z y g o t o w a ń d o k o m p l e k s u i m p r e z urządzanych w c z e r w c u b r . p o d hasłem „ W i e r c h y p o l s k i e 100" — z o k a z j i 1 0 0 - l e c i a z o r ganizowania polskiej turystyki górskiej. N o w y m przewodniczącym K T G w y b r a n y został m g r W ł a d y sław K r y g o w s k i , k t ó r y d o tej p o r y był jej urzędującym w i c e p r z e w o d n i c z ą c y m , a o d r . 1950 j e s t r e daktorem naczelnym „Wierchów". Wiceprzewodniczącymi są Mareis Staffa, A n d r z e j Łączyńskl oraz — n o w o w y b r a n y — d r Zdzisław R y n . O b o w i ą z k i społecznego s e k r e t a r z a sprawuje J a n u s z Z d e b s k i , skład P r e z y d i u m u z u p e ł n i o n o osobą d r a J e r z e g o B r z o z o w s k i e g o , zaś skład K o m i s j i T u r y s t y k i Górskiej — oso bą p u ł k o w n i k a J e r z e g o B i l i ń s k i e g o z Warszawy. Jerzy Koźmiński PLENUM 15 KWIETNIA Zebranie plenarne ZG KW prezes, Antoni Janik, otworzył witając serdecznie przedstawicie la G K K F i T , w i c e d y r e k t o r a D e p a r Łysa tamentu Sportu, Jerzego kowskiego. W swym obszernym uwypuklił sprawozdaniu Prezes s z c z e g ó l n i e dobrą p r a c ę K o m i s j i Szkoleniowej, której kolejnym s u k c e s e m jest d o p r o w a d z e n i e do uruchomienia Studium Trenerów Alpinizmu w Krakowie (inaugu racja 6 maja). Stanisław K u l i ń ski obszernie omówił kończący po czym w się s e z o n z i m o w y , imieniu K o m i s j i Sportowej przed stawił p r o j e k t o b s a d y osobowej wyjazdów i w y p r a w l e t n i c h — w Alpy, Dolomity, K a u k a z i Pamir. Józef Nyka zreferował krótko s p r a w y p r o p a g a n d y , a wśród n i c h wstępny p r o g r a m o b c h o d ó w 100lecia i s t n i e n i a polskiej organiza cji taternickiej. Skarbnik, Jan Kowalczyk, przedstawił bilans K l u b u z a r . 1972 — b a r d z o k o rzystny po stronie sald. Miłym i n t e r l u d i u m b y ł o u d e k o r o w a n i e 21 osób M e d a l a m i z a W y b i t n e Osiąg nięcia S p o r t o w e , czego dokonał dyrektor J e r z y Łysakowski. Na wniosek Komisji Sportowej stopień członka z w y c z a j n e g o K W o t r z y m a l i : Koło G l i w i c k i e — W a c ław Sonelski, Koło Krakowskie — Władysław B o r o w i e c , Tadeusz D y g a , A n d r z e j Górski, J a c e k J a siński, J a c e k J o p o w i c z , Wojciech Kosiński, J e r z y Ł a b ę c k i , R y s z a r d M a l c z y k , Bogusław Mazurkiewicz Witold Sas-Nowosielski, Włady sław W i s z i A n d r z e j Zieliński, Koło S u d e c k i e — J e r z y P i e t k i e wicz i J e r z y Woźnica, Koło T r ó j miasto — K a z i m i e r z Gnat, K r z y sztof P a u l i H e n r y k Stole, Koło Warszawskie — Krzysztof Konar s k i , B o g u m i ł Słama, J a n W o l f i 85 http://pza.org.pl Marcin Zachariasiewicz, Koło Wrocławskie — J a n u s z Kuliś. T y tuły s t a r s z e g o i n s t r u k t o r a P l e n u m przyznało J a n u s z o w i B a r y l e , B e r nardowi Koisarowi i Januszowi Śmiałkowi. N a wniosek Andrzeja Heinricha, gorąco p o p a r t y p r z e z d r a B o l e sława Chwaścińskiego, postano w i o n o wystąpić do władz N e p a l u z prośbą o z a r e z e r w o w a n i e d l a Klubu Wysokogórskiego miejsca w k o l e j c e n a E v e r e s t . D o składu Z G K W d o k o o p t o w a n y został S t a nisław Kuliński, w czasie n i e o becności w k r a j u A n d r z e j a P a c z kowskiego kierujący Komisją Sportową. Hanna Wiktorowska KRONIKA KW 1/73 2—JO lutego — obóz u n i f i k a c y j ny w Tatrach, k i e r o w n i k R o m a n Bebak. 13 lutego — I wejście z i m o w e na Noszak (7492 m): Tadeusz Piotrowski i Andrzej Zawada. 15 lutego — k o n f erencj a w GKKFiT w sprawie planowanej reorganizacji polskiego sportu. 24 lutego — wyjazd 5-osobowej grupy Koła Krakowskiego do Austrii (kierownik Henryk Bed narek). 25 lutego — pożegnanie w G d y n i zakopiańskiej w y p r a w y „Andy 73", k i e r o w n i k R y s z a r d S z a f i r s k i . 25 lutego — przyjazd 15-osobow e j g r u p y alpinistów r a d z i e c k i c h z Kamczatki. 27 lutego — wyjazd 5 osób w Dolomity, kierownik Janusz K u r czab. 4—-18 marca — obóz K D L p r z y Morskim Oku, kierownik Andrzej Drescher. 6 marca — wyjazd 5 osób w góry A u s t r i i , k i e r o w n i k R y s z a r d Kowalewski. 7—10 marca — powrót z i m o w e j wyprawy w Hindukusz. 8 marca — z G d y n i odpływa zakopiańska w y p r a w a w A n d y . 16—31 marca — wizyta przed stawicieli Federacji Alpinizmu ZSRR pod kierownictwem Micha iła I. A n u f r i k o w a ( s z c z e g ó ł y n a s t r . 92). 18—23 marca — I zimowe przej ście V i a d e i r i d e a l e n a p o ł u d n i o w e j ścianie M a r m o l a t a d ' O m b r e t ta. 23 marca — na Praxmarerkarspitze ginie A n d r z e j W i l u s z . Z Tatr* i Z a k o p a n e g o 9 U c h w a l a R a d y Ministrów w sprawie rozwoju Zakopanego spo wodowała p r z y s p i e s z e n i e w i e l u i n westycji. T a k n p . j u ż w r . 1976 ruszą z K r a k o w a d o Z a k o p a n e g o pociągi e l e k t r y c z n e , d z i ę k i c z e m u c z a s p r z e j a z d u u l e g n i e skróceniu o 60—80 m i n u t . • 13 s t y c z n i a 1973 r . — p i s z e Wojciech M y s z k o w s k i — przesze dłem w r a z z W i e s ł a w e m B u r z y ń skim i Ryszardem Malczykiem ja k o p i e r w s z y zespół w z i m i e d r o g ę Polakowskiego i Skłodowskiego na zachodniej ścianie Kościelca. U w a ż a m y , że j e s t n a n i e j t y l k o j e d n o m i e j s c e V + — n a d ścianką w e j ś c i o w ą trudności n i e p r z e k r a • Przeszło 200-metrowa p o ł u d czają I V i I I I s t o p n i a . D r o g a j e s t n i o w a ściana Czerwonej T u r n i ładna, choć p o p r o w a d z o n a t r o c h ę miała d o n i e d a w n a j e d n ą t y l k o n a siłę. d r o g ę , i t o z r o k u 1912. Ś r o d e k rozwiązali 19 w r z e ś n i a 1970 r . I. Dieśka i P . P o c h y ł y ( V I + , H 4 ) , a • 32 m i l i o n y k o r o n kosztował w i n n e j l i n i i , b a r d z i e j n a l e w o — o t w a r t y w końcu g r u d n i a 1972 r . A . Halaś i M . S a j n o h a 7 p a ź d z i e r h o t e l , , S l o v a n " w Ł o m n i c y T a n i k a t e g o ż r o k u . T e n s a m zespół trzańskiej. W 91 p o k o j a c h po 15 m a j a 1971 r . przeszedł f i l a r p o mieści o n 210 osób. Slovenska ł u d n i o w e j ściany. Krasy t/1972. © Po tegorocznej wiośnie w stycznia, kalendarzowa początku zastała Tatry w pełni 6 W z w i ą z k u z 28 rocznicą w y w i o s n a zwolenia Zakopanego, na Hali P i zimy. Na Kasprowym Wierchu sanej p o d Raptawicką Turnią o d n o t o w a n o 9 s t o p n i m r o z u i p o słonięto obelisk u p a m i ę t n i a j ą c y k r y w ę śniegu o grubości 240 c m . w a l k i — z udziałem P o l a k ó w — W a r u n k i n a r c i a r s k i e były z n a k o radzieckiej brygady p a r t y z a n c k i e j mite, — w s p i n a c z k o w e natomiast im. Szczorsa. dowodzonej przez — kiepskie. kpt. Włodzimierza Macniewa — „Potiomkina". P o m n i k zaprojekto ® 114 m skoczył na Wielkiej w a ł inż. a r c h . Stanisław K a r p i e l . K r o k w i r e k o r d z i s t a świata. H e i n z W o s i p i w o , jego w y n i k nie może uznany za rekord • W s t y c z n i u 1973 r . o d k r y t o w być j e d n a k padł bowiem w czasie Zakopanem n a strychu remonto skoczni, t r e n i n g u . w a n e g o d o m u p l i k listów J u l i a n a M a r c h l e w s k i e g o ( z o b . s. 82), p i s a n y c h do żony i córki Z o f i i . N i e A Schronisko P T T K na hali Or k t ó r e dotyczą w y c i e c z e k w T a t r y . n a k o t r z y m a ł o i m i ę p r o f . d r a W a lerego G o e t l a . Tablicę pamiątko ® Wykupioną w zeszłym r o k u wą odsłonięto n a p o c z ą t k u c z e r w „Atmę" przy u l . K a s p r u s i e 19 c a . ( T . 3/72 s. 142) W a r s z a w s k i e T o @ Jugosłowiańskie zjednoczenie warzystwo M u z y c z n e przekazało „IMOS" zbuduje na w wieczyste użytkowanie Prezy budowlane pod Gubałówką dium M R N w Zakopanem. Pro Szymoszkowej hotel-pensjonat jektowanym muzeum K a r o l a Szy 4-kondygnacjowy manowskiego b ę d z i e się o p i e k o z 300 p o k o j a m i (590 ł ó ż e k ) . B u d o w a ć K a t e d r a H i s t o r i i i T e o r i i M u w l a m a stanąć w p r z e c i ą g u 1 r o ku! zyki U J . 0 Z okazji 100-lecia i s t n i e n i a polskiej o r g a n i z a c j i t u r y s t y k i gór s k i e j K T G Z G P T T K nadała 20 s z l a k o m i m i o n a zasłużonych d z i a łaczy T T , P T T i P T T K . W T a t r a c h t a k upamiętnieni z o s t a l i W . Eljasz (szlak przez W a k s m u n d z ką), M . Karłowicz (szlak n a S t o ły), T . Zwoliński (szlak z h a l i O r nak na Ciemniak) oraz J . Oppenheim (zachodni o d c i n e k Ścieżki n a d R e g l a m i ) . S z k o d a , że n i e p o b u d o w n i c z y m Orlej myślano o Perci, ks. W. Gadowskim... • Przygotowywana przez „Na szą K s i ę g a r n i ę " n a 100-lecie z o r ganizowania polskiej turystyki górskiej księga „ M i n ę ł o 100 l a t " (redaktor i główny autor dr Kazimierz Saysse-Tobiczyk) za wierać będzie m . i n , t a k i e roz działy, j a k : „ Z e w g ó r " , „ W g ó rach w y s o k i c h " , „Pod niebieskim krzyżem" i inne. 9 17 k w i e t n i a 1973 r . r o z p o c z ą ł działalność w Zakopanem nowy szpital — największy i n a j n o w o cześniejszy n a p o l s k i m P o d t a t r z u . K o m p l e k s przejęto bez większych usterek. 0 Placówki celne n a Łysej P o lanie, w Chochołowie, Jurgowie, Chyżnem i Niedzicy odprawiają w ciągu r o k u o k . 1 m i l i o n a osób i 60 000 p o j a z d ó w m e c h a n i c z n y c h . W k w i e t n i u 1973 r . o t w a r t o d l a nich w N o w y m Targu centralny urząd c e l n y . • W i o s n ą 1973 r . w g r a n i c e r e jonu miejskiego Zakopane włą czono pas w s i od Brzegów po Chochołów, w s k u t e k c z e g o o b s z a r całych T a t r znalazł się p o d o p i e ką j e d n e j jednostki administra cyjnej. http://pza.org.pl Wypadki i ratownictwo MAŁY KIEŻMARSKI WOLNY ZWIS W LINIE 1 l i p c a 1972 r . w e s z l i w północną ścianę M a ł e g o K i e ż m a r s k i e g o drogą S t a n i s ł a w s k i e g o t r z e j u c z e s t n i c y o b o z u Koła Wrocławskiego, L e s z e k S. Biały, J a c e k W a l i c k i i K r z y s z t o l W i e l i c k i . W s p i n a l i się szybką t r ó j k ą . P o g o d a — z r a z u d o b r a — n a g l e się zepsuła. Z a c z ą ł p a d a ć d e s z c z , k t ó r y p r z e r o d z i ł się w u l e w ę . W t y m c z a s i e L e s z e k B i a ł y p r z e szedł trudności 4 w y c i ą g u i k o ń c z y ł g o . W a l i c k i i W i e l i c k i z m i e n i l i s t a n o w i s k o , wychodząc z l i n i i s p a d k u w o d y , p o c z y m p o l e c i l i zjechać B i a ł e m u . W t r a k c i e p r z y g o t o w a ń d o z j a z d u spadł o n n i e s p o d z i a n i e ( w r a z z n i m k i l k a k a m i e n i ) , przeleciał o b o k d o l n e g o s t a n o w i s k a i zawisnął 30 m n i ż e j . P r ó b y d o t a r c i a d o n i e g o p o w i o d ł y się d o p i e r o p o półtorej g o d z i n i e i p o z a a l a r m o w a n i u H S . Biały n i e ż y ł , a o b r a ż e n i a w s k a z y w a ł y n a t o , że zginął jeszcze n a d przewieszką, ugodzony kamieniami. W a l i c k i i W i e l i c k i opuścili i z a b e z p i e c z y l i ciało, po c z y m z j e c h a l i d o k o c i o ł k a , g d z i e s p o t k a l i H o r ską służbę. O k o l i c z n o ś c i w y p a d k u zbadała k o m i s j a Koła Wrocławskiego w składzie: J . Fereński, B . Jankowski i K. Piotrowski. L e s z e k Stanisław B i a ł y urodził się 6 l u t e g o 1943 r o k u i był studentem W S R . D o jego najlepszych dróg należały t z w . k a n t k l a s y c z n y M n i c h a i k l a syczna droga n a południowej ścianie Zamarłej T u r n i . F o r m a l n i e był członkiem s y m p a t y k i e m K W , choć m i a ł j u ż p o z a sobą e g z a m i n n a członka uczestnika. W Klinice Chirurgicznej Uniwersytetu w Innsb r u c k u odbyła się 18 l i s t o p a d a 1972 r . I I M i ę d z y narodowa Konferencja Lekarzy Pogotowia Gór s k i e g o . J e d n y m z g ł ó w n y c h t e m a t ó w była p r o b l e m a t y k a skutków w o l n e g o z w i s u a l p i n i s t y w l i n i e — p o d przewieszką l u b w szczelinie l o d o w e j . Drogą ścisłych e k s p e r y m e n t ó w u s t a l o n o , ż e p o 20-30 m i n u t a c h w i s z e n i a w p a s i e a s e k u r a c y j n y m (!) n a stępują w o r g a n i z m i e t r w a ł e s z k o d y ( m . i n . w n e r k a c h i układzie k r ą ż e n i a k r w i ) . D w i e godziny są p r z e c i ę t n i e „ g r a n i c ą ś m i e r c i " . Z a w i s n ą w s z y w Linie n a l e ż y n a t y c h m i a s t p o m ó c s o b i e pętlą z w ę z łem P r u s i k a , d e c y d u j ą c e z n a c z e n i e m a p o s i a d a n i e uprzęży l u b pętli p o ś l a d k o w e j . Z p o c z y n i o n y c h d o świadczeń w y n i k ł y też u s t a l e n i a w a ż n e d l a r a t o w ników. J e d n o z n i c h mówi, że p o wyciągnięciu p o s z k o d o w a n e g o ze ściany c z y s z c z e l i n y n i e w o l n o g o kłaść płasko, l e c z c z a s j a k i ś t r z y m a ć w p o z y c j i siedzącej l u b b l i s k i e j stojącej. C h o d z i o t o , że u w i s z ą c e g o k r e w z b i j a się w d o l n e j części ciała i p r z y z m i a n i e ułożenia j e j n a g ł y n a p ó r n a osłabione s e r c e m o ż e się o k a z a ć z a b ó j c z y . K o n f e rencję p r o w a d z i ł w y b i t n y a l p i n i s t a i l e k a r z - r a t o w n i k (górski i l o t n i c z y ) , d o c . d r G e r h a r d F l o r a . HELIKOPTER W TATRACH W myśl p o r o z u m i e n i a z a w a r t e g o pomiędzy Z a rządem G O P R i Wojewódzką Stacją Pogotowia R a t u n k o w e g o w K r a k o w i e - B a l i c a c h , n a każde w e z wanie G r u p y Tatrzańskiej śmigłowiec sanitarny może być użyty d o a k c j i w T a t r a c h . W S P R w Krakowie otrzyma nowy polski heli k o p t e r t y p u M i - 2 , który może okazać sie b a r d z o przydatny w a k c j a c h górskich. W y p o s a ż o n y w n a r t y , jest o n p r z y s t o s o w a n y d o lądowania n a śniegu, duże z n a c z e n i e w r a t o w n i c t w i e m o ż e m i e c urządzenie w p o s t a c i w y c i ą g a r k i . Podczas obozu ratowników G r u p y Tatrzańskiej G O P R na Hali Kondratowej, 6 g r u d n i a 1972 r . p r z e p r o w a d z o n o udaną ,,akcję r a t u n k o w ą " z u ż y c i e m śmigłowca. N i e był to jeszcze M i - 2 , lecz w y służony S m - 1 , K o r z y s t a j ą c też z doskonałej p o g o d y , śmigłowiec p i l o t o w a n y przez k p t . T a d e u s z a A u g u s t y n i a k a w z i ą ł udział w p o s z u k i w a n i u 2 m ł o d y c h taterników w r e j o n i e R y s ó w i Żabiego W y ż n i e g o . L e c ą c y w n i m r a t o w n i k Józef U z n a ń s k i odnalazł ślady z a g i n i o n y c h i p r z e z r a d i o t e l e f o n skierował na nie wyprawę „z ziemi". N a j w i ę k s z y m i w r o g a m i ś m i g ł o w c a są mgła i p o r y w i s t y w i a t r , utrudniające s t a r t i p o r u s z a n i e się w p o w i e t r z u . N i e s t e t y , m g ł y często zalegają l o t n i s k o w B a l i c a c h , a w i a t r y w T a t r a c h też n i e należą d o r z a d k o ś c i . W y d a j e się, że m i m o t o w w i e l u w y p a d k a c h , zwłaszcza w y m a g a j ą c y c h szyb kiego t r a n s p o r t u do s z p i t a l a , p o m o c * śmigłowca o k a ż e się b a r d z o c e n n a . Krystyna Sałyga DZIELNY CZYN TATERNIKA N o t a t k a p o d t a k i m t y t u ł e m ukazała się w „ G a z e c i e Z a k o p i a ń s k i e j " n r 7 z 1921 r o k u . O t o j e j treść: A k a d e m i k w a r s z a w s k i , J e r z y Mikliszański, upadł n a z b o c z u j e d n e j z przepaścistych p r z e ł ę c z y K o z i c h W i e r c h ó w s k u t k i e m obsunięcia się głazu w szczelinę. W i s i a ł w n i e j o k . 2 g o d z i n , aż z a a l a r m o w a n y o t y m w y p a d k u t a t e r n i k Zdzisław D a n i e c , rygoryzant p r a w W s z e c h n i c y Jagiellońskiej, p r z y p o m o c y 2 m ę ż n y c h studentów g i m n a z j a l n y c h liną go wyciągnął. 13 ZABITYCH „ V y s o k e T a t r y " 1/1973 zamieszczają szczegółowe omówienie wypadków r o k u 1972 w słowackich T a t r a c h W y s o k i c h , k t ó r y c h s t a t y s t y c z n e ujęcie p o d a l i ś m y w „ T a t e r n i k u " 1/1973 (s. 43). W a r t o z w r ó cić u w a g ę , ż e w ś r ó d 4 osób z m a r ł y c h n a s e r c e b y ł 2 2 - l e t n i Z . J i r k a . O k o ł o 15 t u r y s t ó w — w t y m k i l k o r o P o l a k ó w — ocaliła H S o d śmierci, w y p r o wadzając i c h z s y t u a c j i b e z wyjścia. N a j t r u d n i e j sze t e c h n i c z n i e a k c j e p r z e p r o w a d z o n o n a ścianach i Małego Kieżmarskiego Szczytu Kieżmarskiego o r a z n a ścianie G a l e r i i G a n k o w e j . N a s. 19 z a mieszczono zdjęcie ze s z k i c e m s y t u a c y j n y m w y p a d k u L e s z k a B i a ł e g o . S z c z ę ś l i w i e z a k o ń c z y ł y się 2 duże u p a d k i ( j e d e n 9 0 - m e t r o w y ! ) p o d K o ł o w ą (źle o z n a k o w a n e Przełęczą, w s k u t e k p r z e o c z e n i a go!) p r z e w i n i ę c i a s z l a k u w Dolinę Jagnięcą. P r z e w o d n i k „ T a t r y " J , N y k i o s t r z e g a n a s. 3 H p r z e d niebezpieczeństwem grożącym turystom w tym miejscu. TRZY RAZY AICUILLE NOIRE 19 l i p c a 1972 r . schodząc z A i g u i l l e N o i r e p o przejściu d r o g i R a t t i e g o poniósł śmierć Andrzej M r ó z z K r a k o w a , członek G H M , w o s t a t n i c h l a t a c h jeden z najwybitniejszych alpinistów Europy. „ S c h o d z i l i ś m y r o z w i ą z a n i , w gęstej m g l e i z m r o k u n i e w i d z ą c się w z a j e m n i e " — napisał w „ L a M o n Lagne" jego towarzysz, J e a n - P i e r r e Bougerol. W pięć d n i p ó ź n i e j p r z y przejściu g r a n i Peuterey zabił się w tej s a m e j o k o l i c y poniżej szczytu A i g u i l l e N o i r e świetny a l p i n i s t a n i e m i e c k i , Peter S c h o l z . W s w o i m d o r o b k u m i a ł o n m . i n . północną ścianę E i g e r u , F i l a r W a l k e r a ( s a m o t n i e ! ) , f i l a r F r e ney, direttissimę Cima Grandę di Lavaredo... U c z e s t n i c z y ł też w w y p r a w a c h — w r . 3970 w s z e d ł n a N a n g a P a r b a t . S w ą ostatnią d r o g ę odbywał z p a r t n e r e m , jednakże niezwiązany. W p i e r w s z y c h d n i a c h s i e r p n i a zginął w t r a k c i e zjazdów z A i g u i l l e N o i r e odważny „solista" f r a n c u s k i , Dominiąue M o l l a r e t . Z a m i e r z a ł o n przejść g r a n P e u t e r e y s a m o t n i e , c o w p a r ę d n i p ó ź n i e j p o w i o d ł o się R e n e D e s m a i s o n o w i . Z n a l e z i o n o go wiszącego n a zjazdówce g ł o w ą w dół, o e z j a k i c h k o l w i e k o b r a ż e ń . B y ć m o że, i ż w y w a ż y ł g o p r z y z j e ź d z i e dość c i ę ż k i p l e c a k . Z ŻYCIA GRUPY TATRZAŃSKIEJ P o c z y n a j ą c o d z i m y 1972/73, d y ż u r y r a t o w n i cze p r z y M o r s k i m O k u p e ł n i o n e są w y ł ą c z n i e p r z e z ratowników-ochotników G T , będących członkami K l u b u Wysokogórskiego. System t e n j a k d o t y c h czas dobrze zdaje e g z a m i n . 87 http://pza.org.pl •fc O d d n i a 1 s t y c z n i a 1973 r . G r u p a T a t r z a ń s k a G O P R otrzymała 6 d o d a t k o w y c h etatów r a t o w n i c z y c h i 1 a d m i n i s t r a c y j n y . T a k więc obecnie g r u p a z a w o d o w a l i c z y 2 6 ratowników (plus 2 etaty a d m i wraz nistracyjne). L i c z b a ratowników-ochotników, z k a n d y d a t a m i , w y n o s i 342. •fr W z w i ą z k u z d u ż y m n a p ł y w e m p o d a ń o p r z y jęcia n a c z ł o n k ó w G r u p y T a t r z a ń s k i e j G O P R o r a z z trudnościami związanymi z koniecznością p r z e s z k o l e n i a kandydatów, Zarząd G T G O P R podjął decyzję o wstrzymaniu przyjmowania nowych c z ł o n k ó w d o k o ń c a r o k u 1974. B i u r a Z a r z ą d u G O P R p r z e n i e s i o n e zostały d o nowej s i e d z i b y w Z a k o p a n e m p r z y u l . Jagielloń s k i e j 9b. W związku z t y m G r u p a Tatrzańska z y skała d w a n o w e p o m i e s z c z e n i a . O b e c n i e r a t o w n i c y tatrzańscy posiadają świetlicę, z n a c z n i e p r z e s t r o n niejsze m a g a z y n y sprzętu, a N a c z e l n i k urzęduje w e w ł a s n y m g a b i n e c i e . Cały l o k a l G T został o d nowiony. T?T Z o k a z j i 2 8 r o c z n i c y w y z w o l e n i a Zakopanego z ł o t y m i o d z n a k a m i Z a Zasługi d l a Z i e m i K r a k o w s k i e j o d z n a c z e n i z o s t a l i długoletni r a t o w n i c y G O P R — Stanisław M a r u s a r z II, W ł a d y s ł a w R o j Gąsienica i T a d e u s z Gąsienica G i e w o n t . NA SZEROKIM ŚWIECIE -fr N a G r i n d e l w a l d g l e t s c h e r przeprowadzono u¬ dane próby r a t o w n i c t w a z t r u d n y c h szczelin lo d o w c o w y c h z u ż y c i e m ciężkich m a s z y n : k o m p r e s o r a , p i ł y t a r c z o w e j i młota p n e u m a t y c z n e g o . t o w n i k dotarł d o o f i a r y sztuczną sztolnią. TV N a 3 0 0 - m e t r o w e j Yamnuska w Kanadzie K u l a (Jan Kula?). Przy z e z b y t luźno spiętego Ra południowej ścianie M o u n t poniósł ś m i e r ć 2 9 - l e t n i J o h n o d p a d n i ę c i u w y s u n ą ł o n się pasa asekuracyjnego. •ń- „ S t o j e t o f o b i j a d u b i n e i i i a k r o f o b i a ? " (Co to j e s t l ę k p r z e d e k s p o z y c j ą , c z y l i a k r o f o b i a ? ) — c i e k a w y a r t y k u l i k p o d t y m tytułem T o n e S t r o j i n a zamieszczają „ N a ś e P l a n i n e " 1 1 - 1 2 / 1 9 7 2 . Pogotowie Górskie Bawarskiego Czerwonego K r z y ż a zniosło w o s t a t n i m 2 0 - l e c i u z g ó r 1250 z a b i t y c h alpinistów i turystów. Liczbę z w ó z e k k o n t u z j o w a n y c h n a r c i a r z y o b l i c z a s i e n a 45 0 0 0 . ,,Alpinismus" 3/1973. •fc W o s t a t n i e d n i r o k u 1 9 7 2 w c z a s i e samotnej w y c i e c z k i w m a s y w M o n t B l a n c zaginął 2 4 - l e t n i A u s t r i a k , F r a n z E c k l . W m a r c u 1972 r. n a samot nej w ę d r ó w c e w górach R o t t e n m a n n e r T a u e r n p o niosła ś m i e r ć j e g o 2 6 - l e t n i a s i o s t r a , S y l v i a . •ćr W a r t y k u l e „ V o n d e r P f l i c h t d e s L a g e r l e i t e r s " r o z w a ż a j ą „ D i e A l p e n " 3/1973 (ss. 5 7 - 6 1 ) konsek w e n c j e p r a w n e śmiertelnego w y p a d k u l a w i n o w e g o w rejonie Wengenhornu. Opracowanie cenne dla p r a w n i k ó w i n t e r e s u j ą c y c h się p r o b l e m a t y k ą g ó r s k ą . •fc 2 9 s i e r p n i a 1 9 7 2 r . w a t a k u n i e p o g o d y n a g r a n i m i ę d z y W i e l k i m i M a ł y m T r i g l a v e m p o n i e ś l i śmierć c z t e r e j m ł o d z i turyści g ó r s c y ( w i e k 1 5 , 1 7 , 1 7 i 1 9 l a t ) . D w o j e d a l s z y c h odniosło c i ę ż k i e o d m r o ż e n i a . Z żałobnej karty W Q u i l m e s ( B u e n o s A i r e s ) z m a r ł 30 l i p c a 1972 r. W a c ł a w W . B l i c h a r s k i , c z ł o w i e k g ó r , działacz h a r c e r s k i , współzałożyciel Harcer skiego K l u b u A n d y n i s t y c z n e g o „Tatry" z sie dzibą w s t o l i c y A r g e n t y n y . U r o d z i ł się 12 w r z e ś n i a 1912 r . w Zagórzu w okolicy Sanoka, a wychowywał w Tarno p o l u , g d z i e też o d r. 1922 należał d o h a r c e r s t w a . W l a t a c h 1932-38 studiował n a W y dziale Leśnym Politechniki Lwowskiej. Oko ło r. 1930 p o z n a ł T a t r y . W r. 1939 u c z e s t n i czył, j a k o podchorąży, w obronie Warsza wy, a później uciekł z n i e w o l i . Jego później szy szlak życiowy wiódł przez Z S R R , Iran i Włochy, gdzie uzyskał o d z n a c z e n i a , m . i n . z a udział w b i t w i e p o d M o n t e C a s s i n o . P o w o j n i e z n a l a z ł się w A n g l i i , a o d r. 1949 p r z e bywał w Argentynie. Tu właśnie, n a terenie wielkiego Buenos Aires, rozwijał działalność w harcerstwie p o l s k i m . P r z e z długi czas był komendantem c h o r ą g w i . P o założeniu w r. 1968 ( w s p ó l n i e z i n n y m i działaczami) Harcerskiego Klubu Andynistycznego, grupującego starszą mło dzież harcerską, u s i l n i e zabiegał o nawiązanie kontaktu z alpinizmem krajowym, m.in. zwracając się do J . K. Dorawskiego, wów W . H . P a r y s k i e g o i J . W o j s z n i s a (już czas nieżyjącego) o pomoc w sprowadzeniu p o l s k i c h książek górskich. N a przełomie l a t 1968/69 p o p r o w a d z i ł 1 7 - o s o b o w ą w y p r a w ę w C e n t r a l n e A n d y A r g e n t y n y , z której relację ogłosił w „Taterniku" 3/1969 (s. 107—110). Zdobywcą bądź współzdobywcą szczytów G e nerał Iwanowski (5070 m) oraz Tatry II (5370 m ) b y ł w ł a ś n i e W . W . B l i c h a r s k i (nie należy go mylić ze Stanisławem B l i c h a r s k i m , uczestnikiem wcześniejszych wypraw Pola k ó w a r g e n t y ń s k i c h —• p o r . „ W i e r c h y " 1 9 5 7 , s. 2 6 8 ) . Wacław Blicharski zapisał się w sposób trwały t a k w dziejach P o l o n i i argentyńskiej, jak v/ k r o n i c e d z i a ł a l n o ś c i g ó r s k i e j Polaków w A n d a c h —• z a r ó w n o j a k o d z i a ł a c z , w y c h o wawca młodego pokolenia i k i e r o w n i k wy p r a w , j a k i przez własne wejścia. Spoczął na cmentarzu w Quilm.es (prowincja Buenos Aires). Adam Chowański 88 http://pza.org.pl Roman Komarnicki D n i a 22 m a r c a 1 9 7 3 r . z m a r ł w B u d a p e s z Wied cie R o m a n K o m a r n i c k i . U r o d z o n y w niu w 1887 r., s y n P o l a k a i W ę g i e r k i , stracił o j c a mając 3 l a t a i w y c h o w a ł się z b r a t e m G y u l ą n a W ę g r z e c h , k t ó r e stały się i c h o j czyzną. Ukończył gimnazjum w Budapesz cie i tamże wydział p r a w a n a u n i w e r s y t e c i e , uzyskując w 1910 r. tytuł d o k t o r a . W l a t a c h 1906—1912 należał d o n a j w y b i t n i e j s z y c h t a t e r n i k ó w w ę g i e r s k i c h , w s p i n a j ą c się przede w s z y s t k i m z b r a t e m Gyulą. D o n i c h należą I wejścia n a jedne z ostatnich n i e z d o b y t y c h turni w Tatrach — n a Kapałkowe Turnie P o ś r e d n i ą i M a ł ą (1909). B y ł t o j e d n a k o k r e s , w którym l i c z n e ściany tatrzańskie pozosta w a ł y jeszcze nietknięte. B r a c i a Komarniccy zwrócili uwagę n a w i e l k i e u r w i s k a . D o k o n a l i m . i n . p i e r w s z y c h przejść w 1909 r. p ó ł n o c n o - z a c h o d n i e j ściany Z a d n i e g o G i e r l a c h a , w 1910 r. w s c h o d n i e j ściany Ł o m n i c y i w 1911 r . p ó ł n o c n e j ś c i a n y H r u b e g o Wierchu, północno-zachodniej ściany Żłobistego S z c z y tu i północnej ściany M a ł e g o Jaworowego Szczytu. Ich droga południowymi u r w i s k a m i B a t y ż o w i e c k i e g o S z c z y t u (1912) d o d n i a dzi siejszego należy do klasycznych dróg ta trzańskich. W czasie dłuższego pob} tu b r a c i Komarn i c k i c h w 1908 r. n a d M o r s k i m O k i e m , z b l i żyli się o n i d o t a t e r n i c t w a p o l s k i e g o i za dzierzgnęli z w i e l o m a taternikami polskimi w i ę z y t r w a ł e j p r z y j a ź n i . W s p i n a l i się z w i e loma, m.in. R o m a n razem z R. Kordysem i J . M a ś l a n k ą przeszedł w 1910 r. j a k o p i e r w r s z y całą grań H r u b e g o . Z G y u l ą brał udział w wyprawie ratunkowej po K l i m k a Bachle dę n a M a ł y m J a w o r o w y m . W r a z z bratem zwrócił uwagę p o l s k i c h taterników n a połud niową ścianę Z a m a r ł e j Turni, atakując ją dwukrotnie w 1909 r . D o p i ę k n y c h wyczy n ó w R o m a n a należą też d w a I wejścia z i mowe, n a Mały D u r n y i D u r n y Szczyt, oba d o k o n a n e w 1910 r. w b a r d z o c i ę ż k i c h w a runkach. Pozostawił po sobie k i l k a wspomnień t a ternickich, m i . n . opis wejść na Kapałkowe Turnie w roczniku Węgierskiego Towarzy s t w a K a r p a c k i e g o z 1910 r. i z i m o w y c h — na Mały D u r n y i D u r n y w I roczniku „Tur i s t a s a g es A l p i n i s m u s " . W tymże roczniku opublikował pełne głębokiego u c z u c i a w s p o mnienie o Klimku Bachledzie. Należał do założycieli B u d a p e s t i E g y e t e m i T u r i s t a E g y e siilet (Budapeszteńskie Akademickie Towa które przekształci rzystwo Turystyczne), w ła się w 1908 r . S e k c j a A k a d e m i c k a M a g y a r Turista Egyesiilet (Węgierskie Towarzystwo Turystyczne) i które t a k wielką rolę ode grało w taternictwie. W latach a k a d e m i c k i c h 1911/12 i 1912/13 b y ł p r e z e s e m B E T E . Z b r a tem jeździł w Alpy i Dolomity. W czasie I wojny ś w i a t o w e j p r z e z r o k służył w od działach górskich n a froncie włoskim na Ortlerze, schronienie mając w pieczarze lo dowej. Z zawodu był adwokatem i to jednym z najwybitniejszych n a Węgrzech. W okresie m i ę d z y w o j e n n y m był p r e z e s e m U n i o n I n t e r nationale des Avocats. P i s a ! piękne poezje. W zmarłym żegnamy nie tylko przyjacie la naszych poprzedników, ale i taternika, który kładł p o d w a l i n y p o d dzisiejsze tater nictwo i a l p i n i z m po obu stronach Tatr. Bolesław Chwaściński "Z p i ś m i e n n i c t w a J a n R e y e h m a n : Podróżnicy p o l s c y n a B l i s k i m Wschodzie w X I X wieku. Wiedza Powszechna, War s z a w a 1972; s. 344. C e n a zł 55. W nowej, pięknie i l u s t r o w a n e j książce p r o f . R e y c h m a n a czytel nicy „Taternika" znajdą wiele stron poświęconych górom i l u d z i o m z n i m i związanym. A u t o r skrupulatnie odnotowuje polskie wejścia n a s z c z y t y ' A z j i Z a c h o d n i e j , toteż z e b r a n y w książce m a teriał w a r t o z e s t a w i ć z istnieją c y m i już o p r a c o w a n i a m i dziejów polskiego alpinizmu w egzotyku — prawdopodobnie w z b o g a c ą się one o n i e j e d e n c e n n y szczegół c z y p o z y c j ę bibliograficzną. W y ł a n i a j ą się też z l e k t u r y k w e s t i e w y m a g a j ą c e d a l s z y c h b a d a ń , n p . uściśle n i e t r a s górskich w y p r a w Józefa K r o m e r a w r e j o n i e A r a r a t u (1877 -78). W i a d o m o ś c i o p o d r ć ż n i k a c h i n ż y n i e r a c h . d y p l o m a t a c h , zesłań cach (na K a u k a z i e ) , wojskowych czy pielgrzymach — przedstawio n e są interesująco, a i c h s z l a k i i p r z y g o d y — ż y w o i z głęboką znajomością r z e c z y . S ł o w a a u t o r a często w z b o g a c a f r a g m e n t p a m i ę t n i k a c z y r e l a c j i , w której n i e r z a d k o z n a j d u j e m y p o r ó w n a n i e oglą d a n y c h krajobrazów z w i d o k a m i tatrzańskimi... W sumie książka ciekawa, naprawdę warta prze czytania. Przed wyjazdem na K a u k a z , do T u r c j i czy do I r a n u w i n n a to być natomiast l e k t u r a obowiązkowa. Maciej Popko Zakopane. R e d a k t o r : T e r e s a Z a krzewska. Państwowe Przedsię biorstwo Wydawnictw Kartogra ficznych, Warszawa 1972. C e n a zł 10. W n a k ł a d z i e 60 000 e g z e m p ł a r z y ukazał się w p o c z ą t k u r o k u 1973 wielobarwny plan Zakopanego, opracowany przez P P W K na pod stawie materiałów Prezydium MRN — p r z y współpracy Z b i g n i e wa Korosadowicza. J a k na roz m i a r y 73 X 52 c m j e s t o n s t o s u n k o w o u b o g i w treść, b r a k n p . o z n a czeń b r a n ż o w y c h d o m ó w w c z a s o wych („Halama", „Modrzejów", „Księżówka" i inne). Zbocze n a d dolnym biegiem Z a k o p i a n k i zwie się Ł a s i ó w k i , k o ś c i ó ł e k w J a s z c z u r ó w c e l e p i e j b y ł o n a z w a ć kaplicą, 89 http://pza.org.pl a d o m „ T e a " — chatą n i e w i l i ą . N a m a p c e przeglądowej r a z i b r a k oraz szosy przez K i r y i Witów D r o g i W o l n o ś c i n a południe o d Tatrzańskich K o t l i n . Reinhold Messner: Die rote Rakette a m N a n g a Parbat. N y m p h e n b u r g e r V e r l a g . M u n c h e n 1971; s. 216. C e n a D M 24. Książka o w y p r a w i e niemieckiej w r . 1970, j e j k a p i t a l n y m s u k c e sie polegającym n a p r z e t r a w e r s o waniu masywu Nanga Parbat z d o l i n y R u p a l (4500 m p r z e w y ż s z e n i a ) d o d o l i n y D i a m i r (3000 m ) oraz tragicznym finale: śmierci w lawinie lodowej brata autora, Guntera Messnera. W podtekstach polemika z kierownikiem wypra K. Herrligkofferem, wy, drem o d m i e n n i e przedstawiającym tło i przebieg dramatycznych wy darzeń (np. w książce „Kampf u n d S i e g a m N a n g a P a r b a t " 1971). Reinhold Messner: Sturm am Manaslu. B L V V e r l a g s g e s e l l s c h a f t , M u n c h e n — B e r n — W i e n 1972; s. 157, 40 i l u s t r a c j i . C e n a D M 14, s z y l i n g ó w 106,40 D r u g a p o z y c j a reportażowa z n a komitego alpinisty tyrolskiego, t y m r a z e m z w y p r a w y n a południową szczytu Ziemi. ścianę siódmego Pasjonujący obraz zmagań z w y huraganami, lawinami, sokością, 30-stopniowym mrozem, samotnej drogi autora n a szczyt, wreszcie śmierci d w ó c h t o w a r z y s z y . Obok r z e c z o w e j r e l a c j i książka z a w i e r a nurt drugi, typowy dla pisarstwa Messnera: refleksyjny, miejscami f i l o z o f i c z n y — stawiający p y t a n i e „po co to w s z y s t k o " i p r z e k o n y w a j ą c o d o w o d z ą c y , że g ó r y w a r t e są n i e l u d z k i c h w y s i ł k ó w a n a w e t ofiar. C c s a r e Saibene i A u r e l i o G a robbio: II grandę libro delie A l p i . W y d . Vallardi Industrie Grafiche, M i l a n o 1972; s. 180, 2 m a p y A l p ( f i z y c z n a i g e o l o g i c z n a ) , 80 z d j ę ć b a r w n y c h . C e n a L . 10 000. L u k s u s o w o w y d a n e dzieło a l b u m o w e g o f o r m a t u (27 X 32 c m ) , prezentujące w 80 kolorowych zdjęciach cały łuk a l p e j s k i , k t ó rego budowę, przyrodę i gospo darkę o m a w i a jeden z najlep szych znawców, działacz CAI i U I A A . prof. Saibene. D r u g i tok narracji tworzy zestawiony przez Garobbia wybór najwybitniejszych t e k s t ó w o d n o s z ą c y c h się d o A l p — od a n t y k u po czasy dzisiejsze. Alfonso Bernardi: L a Grandę Civetta. W y d . Zanichelli, Bologna 1971; s. 332, 134 i l u s t r a c j e . L . 6800. M o n o g r a f i a r e j o n u Civetty, zło żona z 3 części: geograficzno-przyrodniczej (Marcello Manzoni). historycznej (Piero Rossi) i poświęconej współczesności ( w y bór reportaży wybitnych alpini stów, t a k i c h j a k P i e r r e M a z e a u d . Roberto Sorgato. T o n i Hiebeler i inni). Piękne teksty — wyróżnia się z w ł a s z c z a r o z d z i a ł P i e r a R o s s i e g o — uzupełniają w s p a n i a ł e f o tografie. Pobieżdionnyje W i e r s z y n y 1970 —1971. S b o r n i k s o w i e t s k o g o alpinizma. Wydawnictwo „Myśl", M o s k w a 1972, s. 438. C e n a 1 r . 38 kop. U k a z a n i e się o m a w i a n e g o tomu w i ą ż e się z 5 0 - l e c i e m r a d z i e c k i e go alpinizmu, świętowanym w m a r c u t e g o r o k u , stąd też p e w n e i n n o w a c j e : i n n a niż z w y k l e o k ł a d k a , k o l o r o w e zdjęcia n a p o c z ą t k u tomu, spory udział artykułów m o n o g r a f i c z n y c h i materiałów h i storycznych. Dział „Ekspedycje" o t w i e r a S. P a w ł ó w , referując d z i e je eksploracji m a s y w u P i k u R e wolucji w Pamirze. Dalej K . Kuźm i n p r z y p o m i n a historię a t a k ó w na P i k Pobiedy, a W. Iwanow i A . O w c z i n n i k o w opowiadają o w y c z y n i e z n a n y m już c z y t e l n i k o m „Taternika" — trawersowaniu gra n i Kokszaał-Tau, w której w z n o s i się P i k P o b i e d y . Z a m y k a t e n dział k r o n i k a e k s p e d y c j i z 1970 roku. „Doświadczenie i p r a k t y k a " . D a lej J . A r u t i n o w r e f e r u j e zasady bezpiecznego użycia helikoptera górach, W. Aksenow i D. w Buszman opowiadają o udziale alpinistów w b u d o w a n i u w i e l k i c h górskich h y d r o e l e k t r o w n i . N a u¬ w a g ę zasługują w y l i c z e n i a P . Ż a k a , dotyczące k o n s t r u k c j i haków i karabinków. D . G o z a l i s z w i l i p r e zentuje w y n i k i k o n k u r s u fotogra ficznego „Góry i ludzie" (wśród nagrodzonych E. Abgarowicz, K. C i e l e c k i i K . O l e c h ) . Dział „ H i s t o r i a wejść górskich" p r z y n o s i r e welacje o Rosjanach — uczestni kach ekspedycji Scotta n a A n t a r k t y d ę w r . 1912, w s p o m n i e n i a o W . K . A r s e n i e w i e (badacz K a m czatki), N . W. Krylence, W . L. Siemienowskim, W. G. Klementiew i e . o r o d z i n i e gruzińskich a l p i nistów Dżaparidze i o M . T . P o grebieckim. Tom zamyka, jak zwykle, kronika. Maciej Popko B e r n a r d A m y : L a montagne des autres. A l p i n i s m e en pays kurde. W y d . A r t h a u d , P a r i s 1972; s. 240, 26 z d j ę ć , 4 m a p y . R u b r y k a „Wejścia s p o r t o w e " , to przede wszystkim ciekawa opo wieść A . R i a b u c h i n a o wejściach Książka o w y p r a w i e w góry na Dżigit (Terskej-Ałatau) w Dżilo... Z t r u d e m p r z y s z ł o b y m i 1965—1966 r . A r t y k u ł W . N i e k r a pisać o n i e j z a c h o w u j ą c choć p o sowa poświęcony jest rejonowi zory obiektywizmu. N a okładce Dombaj-Ulgen („Wielki Żubr" w p a n o r a m a szczytów nad Mia K o l e j n a H w a r a : właśnie języku k a r a c z a j e w s k i m ) . tak wyglądały, r e l a c j a pióra J . M o i s i e j e w a i A . k i e d y widziałem j e p o r a z ostat Simonika, dotyczy m a s y w u D u k - ni, zatrzymawszy się tuż pod don w G ó r a c h Fańskich i p o przełęczą D e r - i D ż a f e r . A sama t w i e r d z a wielką atrakcyjność tego treść k s i ą ż k i j e s t d l a m n i e długą regionu. Dalej I. Antonowicz znajomymi szlakami, wędrówką streszcza dzieje modnego w Z S R R sportu wspinaczkowego, po c z y m przez Anatolię n a d W a n i dalej głąb K u r d y s t a n u , aż p o hałę w następuje k r o n i k a w e j ś ć sporto M e r g a n , jest konfrontacją gór wych. skich i nie-górskich wrażeń i W d z i a l e „ Z a granicą" W . K a - wzruszeń. Szczególnie s i l n i e p r z e wunienko opowiada o d z i a ł a l n o ż y w a m o p i s y spotkań z K u r d a m i , ści e k i p y r a d z i e c k i c h l e k a r z y w k t ó r z y w r . 1969 b y l i d l a f r a n c u Peru w związku z t r a g i c z n y m s k i c h w s p i n a c z y taką samą za trzęsieniem z i e m i w 1970 r . i o gadką, j a k n i e c o w c z e ś n i e j dla wejściu 3 jej uczestników n a nas. A m y jest p r z e d e w s z y s t k i m H u a s c a r a n . Kolejną pozycją j e s t w r a ż l i w y m alpinistą, toteż w j e g o a r t y k u ł J . N y k i o a l p i n i z m i e w r e l a c j i n a j p i ę k n i e j s z e są g ó r y — Polsce, o p u b l i k o w a n y w s a m r a z barwne, dziewicze, niedostępne. n a 100-lecie i s t n i e n i a n a s z e j o r g a Jednocześnie z d a j e s o b i e o n s p r a n i z a c j i . P o a r t y k u l e F . S a w i e n c a w ę z t e g o , że m o ż n a s p o r o p o „ W górach Jugosławii" z n a j d z i e w i e d z i e ć o przeszłości i t e r a ź n i e j m y k r o n i k ę himalajską 1967—1970. szości K u r d y s t a n u , o j e g o dzi w k t ó r e j o d n o t o w a n o też p o l s k i e s i e j s z y c h m i e s z k a ń c a c h , i że t y c h w e j ś c i e n a M a l u b i t i n g P ó ł n o c n y , w i a d o m o ś c i b ę d z i e szukać w j e g o o r a z c e n n e z e s t a w i e n i e ( F . K r o p - książce c z y t e l n i k . Stąd częste d y fa) n a j w y ż s z y c h s z c z y t ó w świata, g r e s j e w stronę e t n o g r a f i i , hi z danymi o dokonanych wej s t o r i i i p o l i t y k i . Specjalista miał ściach. D z i a ł „ N a u k a i a l p i n i z m " p r z y n o s i m o n o g r a f i e M . G r u d z i ń b y m o ż e zastrzeżenia co d o n i e szczegółów, lecz u s t e r k i skiego o masywie Kungej-Ałatau. których Amy-narrator, dy c i e k a w y artykuł K . R o t o t a j e w a o kompensuje nieprzeciętną spo z a s a d a c h p o r u s z a n i a się i a s e k u s p o n u j ą c y s t r z e g a w c z o ś c i ą i u m i e j ą c y u ka r a c j i w śniegu i l o d z i e ; G . R u n g d z i e l i się d o ś w i a d c z e n i a m i w z a zać p a r a d o k s a l n o ś ć i k o m i z m s y p o b i e g a n i u c h o r o b i e g ó r s k i e j , A . t u a c j i . N a u w a g ę zasługują z w ł a kon Ziuzin charakteryzuje zmiany w s z c z a rozdziały dotyczące Francuzów z góralami ukształtowaniu lodowca K a s z k a taktów tasz (Kaukaz), a M . Łaptiew i k u r d y j s k i m i , przydatne d l a tych, A . Ł u k a s z ó w zachęcają d o o d w i e k t ó r y c h oczekują s p o t k a n i a z t u egzotycznych górach. dzenia dziewiczego p a s m a górskie b y l c a m i w go K o d a r n a d j e z i o r e m Bajkał. Kończą książkę cenne aneksy. Dział ten k o ń c z y a r t y k u ł P . R o t o W p i e r w s z y m a u t o r , który był tajewa ..Himalaje — najwyższe k i e r o w n i k i e m ekspedycji, pre góry świata". z e n t u j e s w e doświadczenia oraz własną teorię l e k k i c h wypraw. Założenia k l a s y f i k a c j i dróg a l p i D r u g i aneks zawiera praktyczne nistycznych, przedstawione przez wskazówki d l a wspinaczy pragP. Powarnina, otwierają dział 90 http://pza.org.pl nących pojechać w Dżllo; z n a j d z i e m y t a m o p i s y większości dróg i d a n e o p i e r w s z y c h przejściach. Obszerna bibliografia obejmuje t e ż p r a c e o treści h i s t o r y c z n e j i społeczno-politycznej. I jeszcze o „polskiej obecności" w k s i ą ż c e : w t r a k c i e c z y t a n i a łat w o w y k r y ć , że e k s p e d y c j a fran c u s k a opierała się p r z e d e w s z y s t k i m n a materiałach w y p r a w K l u b u W y s o k o g ó r s k i e g o z l a t 1967 i 1968 o r a z n a r e l a c j a c h i c h u c z e s t ników. N a z w y szczytów, t a k n i e dawno przez nas wymyślone i n a d a n e n a łamach „Taternika", f i gurują w tekście i n a mapach, m i m o że r y w a l i z o w a ł y z n i e k t ó r y m i z n i c h n a z w y wcześniejsze. P o ś r ó d i t i n e r a r i ó w są i wejścia polskie, nawet te drugorzędne. W t e n sposób w y n i k i polskiej e k s p l o r a c j i Dżilo utrwalają się w tradycji alpinistycznej, co jest istotne także d l a t e g o , że w te w z n o s z ą c e się w s e r c u K u r d y s t a n u g ó r y z każdym r o k i e m będzie Europej napływać coraz więcej czyków. Książka A m y ' e g o nie w ą t p l i w i e się d o t e g o p r z y c z y n i . Maciej Popko Sprzęt i ekwipunek JESZCZE O CZEKANIE W „ T a t e r n i k u " 4/1972 u k a z a ł a s i ę n a s . 188 notatka p.t. „ P r z e d wspinaczką zimową", Pragnąłbym notatkę traktująca o czekanie. tę u z u p e ł n i ć . Czekan o drewnianym s t y l i s k u , jest naj słabszym o g n i w e m w łańcuchu a s e k u r a c j i n a drogach śnieżno-lodowych (Pit Schubert, „ A l p i n i s m u s " 5/71, s. 59). J e d y n i e c z e k a n y o m e t a l o w y c h s t y l i s k a c h ( T . 3/71, s. 133) o w y trzymałości m i n i m u m 600 k g spełniają pod stawowe wymogi. W handlu mamy obecnie szereg m o d e l i p r o d u k c j i różnych f i r m . N p . czekany „Interalp" o s t y l i s k a c h ze stopu aluminiowo-cynkowego i głowicach ze stali chromomolibdenowej. Czekany Mountain Safety Research mają styliska aluminiowe, a g ł o w i c e s p a w a n e z d w u części, c o z n a c z n i e o b n i ż a c e n ę (50 m a r e k ) w s t o s u n k u d o c z e k a n ó w f i r m y „ I n t e r a l p " (98 m a r e k ) . Wysokość czekana należy dostosowywać do rodzaju zamierzonego przedsięwzięcia. Na d r o g a c h łatwych w i n i e n o n być dłuższy (80— 90 c m ) , n a t r u d n y c h — k r ó t s z y ( 7 0 — 8 0 c m ) . W łatwym terenie doskonałym zestawieniem są k i j k i n a r c i a r s k i e o r a z c z e k a n . W stromym lodzie — czekan i nowoczesny młotek lodo wy, l u b 2 młotki lodowe, a czekan n a ple caku. Czekano-młotki p o w o l i wychodzą z uży cia. Kolec lodowy w konkurencji z nowo czesnym młotkiem l o d o w y m („Salewa") stra cił zupełnie n a z n a c z e n i u . D r u g i m ważnym n a r z ę d z i e m d o w s p i n a c z k i l o d o w e j są 1 2 - z ę b ne raki, z których najlepszymi w c h w i l i obec n e j są r a k i „ S t u b a i " m o d e l „ T i r o l " , o d w u p a r a c h z ę b ó w a t a k u j ą c y c h (80 m a r e k — z o b . T . 2/72, s. 8 9 ) . R a k i , c z e k a n i m ł o t e k lodo wy, lub raki plus 2 młotki lodowe dają 3 p u n k t y oparcia, umożliwiając — jak w skale — pokonywanie nawet krótkich od cinków pionowych. z N a koniec uwaga krytyczna o asekuracji c z e k a n a . J e s t o n a ściśle zależna o d k o n s y s t e n c j i śniegu. J e d y n i e p r z y śniegu, w k t ó r y c z e k a n z c a ł y m t r u d e m u d a j e się wbić aż p o głowicę — n i e r z a d k o z pomocą młot k a — można myśleć o dobrej asekuracji, i to p o d w a r u n k i e m , że s t y l i s k o jest metalowe. Ale w a r u n k i t a k i e n i e często się spotyka, zwłaszcza w Tatrach. P r z y m n i e ] sprasowa n y m śniegu n i e pomoże n a w e t m e t r o w e j dłu gości s t y l i s k o , c z y l i i n a c z e j m ó w i ą c — długość s t y l i s k a jest s p r a w ą drugorzędną, jeśli i d z i e 0 rzetelną asekurację. T a k w i ę c asekuracja z z a c z e k a n a o d r e w n i a n y m s t y l i s k u jest j e d n y m z m i t ó w pokutujących w a l p i n i z m i e , zaś do asekuracji z użyciem czekana o stylisku metalowym należy podchodzić ze sporą dozą k r y t y c y z m u i ostrożności. Jerzy Hajdukiewicz Z WYJAZDU W ALPY S p r a w a wyposażenia w sprzęt w s p i n a c z k o w y b y ł a d l a n a s z e j g r u p y ( z o b . T . 1/73 s. 5) problemem n r 1. Wydawać b y się mogło, iż wyczynowe wyjazdy centralne winny mieć priorytet w zaopatrzeniu w sprzęt 1 e k w i p u n e k ze strony m a g a z y n u głównego K W . T y m c z a s e m pięcioosobowa g r u p a otrzy m a ł a d o d y s p o z y c j i 8 śrub l o d o w y c h , 30 l e k k i c h k a r a b i n k ó w , 17 h a k ó w s k a l n y c h ( w t y m a n i jednego cienkiego), do tego raki. czekany i liny wybrakowane przez wyjeżdżające wcześniej egzotyczne w y p r a w y środowiskowe. P o przejściu 2 dróg l o d o w y c h zespół Jagiełły dysponował już t y l k o j e d n y m (prywatnym) „ c h a r l e t e m " , zaś pozostałe t r z y c z e k a n y u l e g ły złamaniu (dwa w środku trudności na północnej ścianie Dent d'Herens!); jedyne w y p o ż y c z o n e z m a g a z y n u r a k i zostały zde k o m p l e t o w a n e w czasie t r u d n e j d r o g i zejścio wej z tegoż szczytu. O t a k i c h drobiazgach, jak buty, lepiej n i e wspominać. Andrzej Tarnawski 9-\ http://pza.org.pl Alpinizm WYSTAWA i kultura FOTOGRAFICZNA W I D Z I A N E W PARYŻU „PAMIR" W l u t y m 1973 r. c z y n n a była w lokalu Krakowskiego Oddziału P T T K wystawa fo tograficzna przedstawiająca Pamir na styku grzbietów A k a d e m i i N a u k i Piotra I oraz w r e j o n i e P i k u L e n i n a . A u t o r a m i z d j ę ć są S t a nisław Biel, Stanisław Kuliński, Stanisław M i c h t a (największa liczba fotogramów), K a zimierz Olech oraz Antoni i Jerzy Walowie. N a e k s p o z y c j ę składają się 23 p l a n s z e z a w i e r a j ą c e 56 z d j ę ć , 3 r y s u n k i i 1 m a p ę . P r z e z n a c z o n a jest o n a do w i e l o k r o t n e j ekspozycji. Właścicielem plansz jest Klub Przewodni ków T u r y s t y k i Górskiej K r a k o w s k i e g o O d d z i a ł u P T T K , u l . B a s z t o w a 6. Jerzy W a l a DZIAŁACZE R A D Z I E C C Y W P O L S C E O d 16 d o 31 m a r c a 1973 r . b a w i ł a w P o l sce delegacja Federacji Alpinizma Z S R R w s k ł a d z i e M i c h a i ł I. A n u f r i k o w ( s e k r e t a r z g e neralny), E d u a r d Mysłowskij i Wiaczesław Romanow. Większość c z a s u goście spędzili w Zakopanem i w Tatrach. W Krakowie za p o z n a l i się z s y s t e m e m s z k o l e n i a w Klubie Wysokogórskim, w Warszawie przeprowadzili z członkami Z G K W , złożyli też rozmowy kilka wizyt, m.in. w G K K F i T oraz w wy dawnictwie „Wiedza Powszechna". W roz m o w a c h poruszono: organizowanie wspólnych i m p r e z , zacieśniania kontaktów między alpi n i s t a m i o b u krajów itp. Goście r e p r e z e n t o w a li 2 generacje a l p i n i z m u radzieckiego. Michaił I. A n u f r i k o w , a u t o r z n a n y c h i n a g r a d z a n y c h na festiwalach filmów górskich, należy do p o k o l e n i a pionierów t r u d n y c h przejść ścia nowych w Kaukazie w l a t a c h 1935-55. D o j e g o czołowych osiągnięć należą I przejścia p ó ł n o c n y c h ścian P i k u S z c z u r o w s k i e g o oraz Dychtau — obie kategorii 5B. Mało znaną k a r t ą w j e g o ż y c i o r y s i e g ó r s k i m są l a t a w o j ny, kiedy to wespół z k i l k o m a czołowymi a l p i n i s t a m i opracował koncepcję obrony łań c u c h a przełęczy k a u k a s k i c h . Mysłowski i R o manow — to przedstawiciele sportowego skrzydła a l p i n i z m u radzieckiego. Romanow, lekarz sportowy, m a za sobą znakomite I przejścia n a ścianach P i k a Korzeniewskiej (południowy filar), C h a n T e n g r i (Marmuro wym Żebrem) i Piku Engelsa (południową flanką). W r. 1970 b y ł n a H u a s c a r a n i e w Peru. Mysłowskiego w pełni rekomendują szóstkowe n o w e drogi n a P i k K o m m u n i z m a (południowo-zachodnią ścianą) i C h a n Ten g r i (od p ó ł n o c y ) . W r. 1970 uczestniczył o n w I trawersowaniu masywu Pika Pobiedy. ostatnio okazję obejrzeć film z Miałem wyprawy francuskiej n a filar Makalu, bez pośrednio k o m e n t o w a n y przez Roberta P a ragota. F i l m raczej przeciętny: znów tylko chodzą, łażą, człapią, noszą, d ź w i g a j ą , piją herbatę, jedzą s a r d y n k i . A także dyszą. N i e z a p o m n i a n o oczywiście o wietrze, który z a pamiętale wieje. Z samego wejścia zdjęcia mało efektowne i czytelne tylko d l a wtajem n i c z o n y c h . M i m o to seans, który oglądałem, miał w i d o w n i ę pełniutką — w w i e l k i e j sali „ P l e y e l " o k r ą g ł o 5000 l u d z i . A s e a n s ó w b y ł o kilka. W tej samej sali oglądałem jeden z paru pokazów Jurka Surdela „.Odwrotu" oraz L o t h a r a B r a n d l e r a „Inferno a m Mont. B l a n c " ( k a t a s t r o f a n a F r e n e y w r. 1961). T e n d r u g i f i i m był o c z e k i w a n y w napięciu. O d t w a r z a jedną z większych tragedii alpejskich, gra w n i m j e d e n z ocalałych — P i e r r e M a zeaud, w trakcie prac filmowych w styczniu 1972 r. z g i n ę ł o w o b r y w i e l o d o w y m n a C o l du Midi 2 czołowych aktorów — Walter Grimm i Milan Doubek... Z artystycznego p u n k t u w i d z e n i a oczywiście żadnego porów n a n i a . P i ę k n e zdjęcia, piękna m u z y k a , f a b u ł a u n i w e r s a l n a , l i t e r a c k a —• w stylu Jacka Londona — to „Odwrót". Film o filarze bez polotu. Mazeaud Freney zrobiony i 6 Niemców „odgrywają" przebieg wyda rzeń. N a z b y t to dosłowne, f i l m o w o n i e c i e k a we, aktorsko kompromitujące nawet amato rów. M a z e a u d , również komentujący fiim bezpośrednio, słowem nie wspomniał, czy d r o g a została z r o b i o n a i p r z e z kogo, powta r z a ł t y l k o „ b y l i ś m y 80 m o d s z c z y t u " , n i e wyjaśniając, że chodziło o szczyt spiętrzenia skał, a n i e M o n t B l a n c . Cała p a r t i a z o k r e s u dobrej p o g o d y została nakręcona w terenie rzeczywistym. A n d r z e j Paczkowski FILM O P R A C Y L E K A R Z A Doczekaliśmy nej przebiegu na film w oddany góry, góry jest klimat nastrój kanwie M a m zrealizowany podczas wyprawie oryginal na egzotyczne. bakszyszu", Farata i osnutej Hindukusz w podobnej świetnie du w w „Bez Romualda ekspedycji na autentycznej filmowej wyprawy myśli przez był się wypowiedzi krakowskiej 1 9 7 1 r o k u *. zgodzi w kontaktów czasie z się, Kto że dojaz miejscową * P r o d u k c j a : Wytwórnia F i l m o w a „Czołówka" n a z l e c e n i e T e l e w i z j i P o l s k i e j , 1972 r . F i l m barwny, 16 m m , c z a s p r o j e k c j i : 22 m i n . R e a l i z a c j a i z d j ę cia: Romuald Farat. http://pza.org.pl ludnością. Z życzliwością p r z e d s t a w i a autor pełne h u m o r u pierwsze s p o t k a n i a górali z medycyną, j a k n p . obraz starca połykającego l e k w r a z z o p a k o w a n i e m . A l e jest to t y l k o barwne tło w precyzyjnie zakomponowanej i n i e z w y k l e oszczędnie o p o w i e d z i a n e j histo rii o p r a c y l e k a r z a i alpinisty, d r a Zdzisła wa Ryna. Film składa się z w y r a ź n y c h sekwencji, k t ó r e n a k ł a d a j ą się w u m y ś l e w i d z a j a k p o szczególne części z d a n i a , w y p o w i a d a j ą c co r a z pełniej zamierzoną myśl. D r R y n leczy z a d a r m o m i e j s c o w ą ludność, p r o w a d z i pro filaktykę wśród dzieci górskich wiosek, le czy współtowarzyszy w y p r a w y i siebie, p r o wadzi obserwacje i badania naukowe z za kresu psychiatrii, a wreszcie znajduje czas n a to, a b y się w s p i n a ć . S a m o z d o b y c i e szczy t u p r z e d s t a w i a reżyser z pomocą zdjęć fo tograficznych, traktowanych jako pamiątki z w a k a c j i . Jest to świadomy zabieg, suge rujący, że najtrwalej przeżywa się pracę zawodową. O n a przynosi najwięcej satysfak cji, a w s p i n a n i e pozostaje tylko urlopowym hobby. Idąc dalej t y m t r o p e m , a reżyser upoważ n i a n a s d o tego, zadaję s o b i e p y t a n i e , co r o bi reszta w y p r a w y ? , p o co przyjechała w ten odległy zakątek świata? I s a m y m wspi naniem nie mogę zrównoważyć pracy leka rza. Może właśnie dlatego t a k t r u d n o jest zrobić f i l m o a l p i n i s t a c h , w b r e w oczywistej d r a m a t u r g i i , jaką posiada każda droga. T r z e ba się p r z e c i e ż rozliczyć przed widzem z c e l u wciągnięcia go w tę p r z y g o d ę . I stąd najciekawsze f i l m y górskie n i e stawiają w s p i nania na pierwszym planie, mówią o spra w a c h j a k o b y ważniejszych i bardziej intere sujących i może p o p r z e z niedosyt sugerują piękno a l p i n i z m u . Stanisław Jaworski Ochrona przyrody POROZUMIENIE GT GOPR - TPN 2 s t y c z n i a 1973 r. p o d p i s a n y został a k t p o r o z u m i e n i a pomiędzy dyrekcją Tatrzańskiego Parku Narodowego i kierownictwem Grupy Tatrzańskiej GOPR, w sprawie współpracy i współdziałania. Z e strony T P N dokument p o d p i s a l i d y r e k t o r m g r inż. L e o n N i e d z i e l s k i i m g r inż. J e r z y Z e m b r z u s k i , a z e strony G r u p y Tatrzańskiej — n a c z e l n i k m g r Michał J a g i e ł ł o i P r e z e s m g r inż. J a n K o m o r n i c k i . Współpraca obejmuje następujące dziedziny d z i a ł a l n o ś c i : 1. r a t o w a n i e z a g r o ż o n e g o życia l u d z k i e g o ; 2. d z i a ł a l n o ś ć p r o f i l a k t y c z n ą , m a jącą n a c e l u z a p o b i e g a n i e powstawaniu za grożenia życia i z d r o w i a n a obszarze T P N ; 3. o c h r o n ę p r z y r o d y ; 4. w y m i a n ę informacji. Podajemy — w pełnym brzmieniu — p u n k ty dotyczące r u c h u taternickiego i j a s k i n i o wego n a obszarze T P N : § 3, p. 9. w c e l u z m n i e j s z e n i a n i e b e z p i e c z e ń s t w a grożącego w górach t a t e r n i k o m , niezależnie o d T P N , również G O P R prowadzić będzie w terenie systematyczną kontrolę uprawnień do u p r a w i a n i a t a t e r n i c t w a . S t w i e r d z o n e w y k r o c z e n i a i niewłaści wości będą i m i e n n i e zgłaszane do T P N . § 3, p. 10. S t o s o w n i e d o zarządzenia D y r e k t o r a T P N o zasadach r u c h u turystycznego n a terenie T P N , z w i e d z a n i e jaskiń n i e u d o s t ę p n i o n y c h d l a r u c h u t u r y s t y c z n e g o — zarówno w celach t u r y s t y c z n y c h j a k i b a d a w c z y c h — w y m a g a pisemnego ze zwolenia dyrektora Parku, wydanego na podsta wie o p i n i i Zakładu O c h r o n y P r z y r o d y P A N dla wypraw badawczych, opinii sekcji jaskiniowych Klubu Wysokogórskiego, PTTK i Akademickich Związków T u r y s t y c z n y c h dla w y p r a w turystycz n y c h oraz każdorazowo o p i n i i G O P R , co do z a c h o w a n i a z a s a d bezpieczeństwa. T P N wydając ze gór z w o l e n i e będzie z o b o w i ą z y w a ł d o d o k o n a n i a w p i s u się w ..Księdze w e j ś ć j a s k i n i o w y c h " , znajdującej w Stacji Centralnej G T G O P R . W z w i ą z k u z p . 10 § 3 „ A k t u porozumie n i a " — Zarząd G r u p y Tatrzańskiej zmienił zasady dokonywania wpisów w „Książce wejść j a s k i n i o w y c h " , zobowiązując dyżurnych do zaznajamiania grotołazów, dokonujących wpisów, z n o w y m i zasadami. „Książka wejść j a s k i n i o w y c h " służy d o e w i d e n c j i ruchu jaskiniowego w Tatrach. G T G O P R interwe niuje w zasadzie tylko n a wezwanie o po moc. Każda w y p r a w a jaskiniowa p o w i n n a po siadać własny s y s t e m a l a r m o w y , którego o r ganizację należy odnotować w „Książce" w odpowiedniej rubryce. R a t o w n i k dyżurny S t a c j i C e n t r a l n e j m o ż e n i e zgodzić się n a w e j ś c i e d o d a n e j j a s k i n i , o i l e działa t a m — u p r z e d n i o w p i s a n a — i n n a w y p r a w a . Z w r ó c o n a też została u w a g a n a konieczność dokładniejsze go niż dotychczas wypełniania rubryk w „Książce", zwłaszcza dotyczących szczegóło w e g o p l a n u działania oraz w y n i k ó w akcji. Krystyna Sałyga W ciągu roku przez Zakopanem Głównym 1974 r u s z y Nowy Targ budowa do gros robót p r z y p a d n i e celem inwestycji cie z K o t l i n y Zakopiańskiej dymień atmosfery. W. linii gazo Zakopanego. W n a r. 1975. jest usunię dokuczliwych za Jarz. 93 http://pza.org.pl "•fc- W r . 1 9 7 2 z p a r k i n g u „ S z c z y r b s k i e J e z i o r o " s k o r z y s t a ł o 2027 m o t o c y k l i , 70 000 s a mochodów osobowych i 9519 autobusów. P r z y t a c z a te c y f r y przewodniczący M s N V V y soke Tatry, V o j t e c h Tokarćik, mówiąc o z a nieczyszczeniu powietrza na obrzeżu Tatr Słowackich. -j? D w ó m s z w e d z k i m i n ż y n i e r o m u d a ł o s i ę opracować technologię p r o d u k c j i p a p i e r u do p a k o w a n i a żywności d l a turystów. O p a k o w a nie porzucone „ w przyrodzie" niszczeje samo całkowicie w ciągu 6 t y g o d n i . -Jc B a r d z o d u ż ą a k t y w n o ś ć w y k a z u j e C o m missione Centrale per l a Protezione delia N a t u r a A l p i n a C A I , której p r e z y d u j e prof. Paolo Consiglio (znany n a m jako k i e r o w n i k W wypraw w góry egzotyczne), wiceprezesem jest prof. C e s a r e S a i b e n e . O b a j b y w a l i w P o l sce i w T a t r a c h . -^C W s t y c z n i u 1973 r. m i n ę ł o 45 l a t o d utworzenia Ligi Ochrony Przyrody (LOP), s t o w a r z y s z e n i a organizującego i reprezentują cego społeczny r u c h o c h r o n y p r z y r o d y . Jego i n i c j a t o r e m był prof. Władysław Szafer, któ r y w r. 1923 z e t k n ą ł się z p o d o b n y m zrze szeniem w Szwajcarii. •^r P r z o d o w n i c y G O T m a j ą c y u p r a w n i e n i a na Tatry Polskie mogą za pośrednictwem K T G Z G P T T K uzyskać z e z w o l e n i e dyrekcji T P N n a prowadzenie wycieczek po szlakach znakowanych Tatrzańskiego P a r k u Narodo wego. skrócie • „Rivista Mensile del C A I " L/1973 p r z y n o s i notatkę o p o l s k i e j d i r e t t i s s i m i e n a p o ł u d n i o w e j ścia nie Torre Trieste. I l u s t r u j e ją piękne c a ł o s t r o n i c o w e zdjęcie z v/rysowaną drogą, dość z n a c z n i e różniącą się j e d n a k przebiegiem n a fotografii w od zaznaczonej . . T a t e r n i k u " (4/73 — d r u g a s t r o n a okładki). 9 Andrzej P a c z k o w s k i nadesłał • W sierpniu 1972 r . dwaj Szwajcarzy zrobili II przejście n a m z F r a n c j i p o w i e l o n ą b r o s z u r ę d r o g i a n g i e l s k i e j z r . 1968 n a p ó ł H . A g r e s t i e g o „ E s c a l a d e a u H o g n o c n o - w s c h o d n i e j ścianie P i z B a - g a r " , z a w i e r a j ą c ą b o g a t y m a t e r i a ł drogach w t y m masy d i l e . U z n a l i o n i tę d r o g ę z a n a j 0 n o w y c h (szczegółowe o p i s y , trudniejszą w c a ł y m r e j o n i e B e r w i e g ó r s k i m szkice techniczne). gen. operetce w © W państwowej D r e ź n i e w s z e d ł w s t y c z n i u 1973 r . n a afisz m u s i c a l o tematyce a l p i n i s t y c z n e j —• , , L i e b e m a c h t n i c h t schwindełfrei" (autorzy: W. U r banek i V . Leimert). Recenzje nie są z b y t p o c h l e b n e . O Pierwsze zimowe przejście g r a n i P e u t e r e y zostało d o k o n a n e . Francuzi Y. Seigneur (Makalu!), M . Feuillerade, M . Gały i L . Andaubert w y r u s z y l i 21 g r u d n i a 1972 r . z e s c h r o n u w V a l V e n i . P o g o d a b y ł a sprzyjająca, a wa r u n k i d o b r e . 24 g r u d n i a z j e c h a l i w szczerbinę D e s D a m e s A n glaises. gdzie s p o t k a l i Włochów A . i O. Sąuinobal. P o 2 d a l s z y c h b i w a k a c h — już w s p ó l n y c h , osiąg nęli w s t a l e p o g a r s z a j ą c e j się p o godzie M o n t B l a n c d u C o u r m a y e u r . a następnego d n i a s c h r o n i s k o ..Gouter", gdzie oczekiwali ich k o l e d z y z s z a m p a n e m . (E. Chro bak). 9 E. i H. Drummond (nota bene nie spokrewnieni) p r a c o w a l i 20 d n i n a d n o w ą d r o g ą n a p ó ł nocnej ścianie Trollryggen. Za c z y n a się o n a n a p r a w o o d d r o g i francuskiej, którą przecina na w i e l k i m tarasie. # Szczeciński t y g o d n i k , , J a n t a r " wydrukował w g r u d n i u i w stycz n i u 1973 w k i l k u o d c i n k a c h duży reportaż l i t e r a c k i T a d e u s z a Pio trowskiego ,,W lodach Mont B l a n c " — o l z i m o w y m przejściu Wielkiego F i l a r a Narożnego. # D o s a m o t n y c h przejść F i l a r a W a l k e r a (T. 1/73 s. 45) t r z e b a d o jeszcze jedno: Francuza rzucić P i e r r e B e g h i n a w d n i u 10 s i e r p n i a 1972 r . W y j ś c i e z e s c h r o n i s k a Leschaux o godzinie 1 w nocy, s z c z y t o 15 p o południu. Listy d o 9 Atakowany przez Polaków piękny f i l a r „ K o p l j e " w m a s y w i e Maja Gurt e Zjarmit (Prokletije — T . 2/72 s. 55) został w d n i a c h 15 — 18 c z e r w c a 1972 r . p o k o n a n y . P r z e b y l i go 2 0 - l e t n i A n t e B e d a l o y 1 22-letni Z a r k o G o s t i y i e . W y s o kość f i l a r a : 600 m , trudności V I i V I + . O p i s d r o g i zamieściły „ N a ś e P l a n i n e " 11—12/1972 s. 293. zi ® Z n a n i n a m szwajcarscy mowej* P. Etter, U . G a n t e n b e i n i A. Scherrei — t y m razem w to warzystwie R. K a s e r a — z a c e l swego dorocznego „sylwestrowe g o " przejście w y b r a l i elegencki wschodni filar Griinhornu (4044 m ) . P r z e b y l i g o 10 s t y c z n i a 1973 r . w z n a k o m i t y m c z a s i e 71/2 g o d z i n y (wysokość 700 m , trudności I V — V ) . N a w i a s e m mówiąc, w m a s y w i e t y m czekają dotąd n a r o z wiązanie c i e k a w e p r o b l e m y l e t n i e . Redakcji WYPADEK NA ŻABIM MNICHU K o m i s j a D y s c y p l i n a r n a Koła W a r s z a w s k i e g o K W n a I p o s i e d z e n i u o d b y t y m w d n i u 25 s t y c z n i a 1973 r o k u . rozpatrzyła sprawę k o l . J . W . R u t k i e w i c z a , któremu z a r z u c a n o niepodjęcie próby u d z i e l e n i a pomocy ofierze w y p a d k u i k o n t y n u o w a n i e odby • wanej w s p i n a c z k i , co spowodowało m . i n . opóźnie n i e w z a w i a d o m i e n i u G O P R . K o m i s j a ustaliła c o następuje: 1. W d n i u 15 l i p c a 1969 r . k o l . J . W . R u t k i e w i c z , pełniąc o b o w i ą z k i i n s t r u k t o r a n a k u r s i e d l a p o czątkujących, o d b y w a ł w s p i n a c z k ę d r o g ą Ś w i e r ż a na Żabim M n i c h u . 94 http://pza.org.pl 2. O d p a d n i ę c i e p o s u w a j ą c e g o się s a m o t n i e granią Ż a b i e g o M n i c h a t u r y s t y nastąpiło n a o c z a c h k u r santów i w y w a r ł o n a n i c h b a r d z o s i l n e w r a ż e n i e . 3. Z e s p ó ł z n a j d o w a ł się w g ó r n e j części d r o g i i r o z p o c z ę c i e z j a z d ó w p o d ścianę m o g ł o b y ć , w o b e c b r a k u doświadczenia i s i l n e g o z d e n e r w o w a n i a k u r santów, p o w o d e m k o l e j n e g o w y p a d k u . 4. P o w y p a d k u , p o d ścianę podszedł, i n n y zespół t a t e r n i k ó w i j e d e n z j ego c z ł o n k ó w podszedł d o o f i a r y , stwierdzając jej z g o n . P o w i a d o m i ł o t y m kolegę J . W . R u t k i e w i c z a . 5. W zaistniałej s y t u a c j i k o l . J . W . R u t k i e w i c z uważał z a swój p i e r w s z y obowiązek d o p r o w a d z e n i e zespołu k u r s a n t ó w do bezpiecznego terenu, po c z y m udał się d o s c h r o n i s k a w c e l u z a w i a d o m i e n i a GOPR. W związku z powyższymi u s t a l e n i a m i K o m i s j a D y s c y p l i n a r n a Koła Warszawskiego K W postanowi ła o c z y ś c i ć k o l e g ę J . W . R u t k i e w i c z a z e s t a w i a n y c h m u z a r z u t ó w i uznać p r a w i d ł o w o ś ć j e g o p o s t ę p o wania. Krzysztof Zdzitowiecki, Krzysztof C i e l e c k i , Krzysztof Konarski, Krzysztof Dubilis i Bernard Koisar POWRÓT ZE ŚWINICY W z w i ą z k u z z a m i e s z c z o n ą w „ T a t e r n i k u " 3/1972 s. 134 notatką n a t e m a t m o j e j i m o j e g o p a r t n e r a ś w i n i c k i e j „ p r z y g o d y " z 6/7 l u t e g o 1972 r . spieszę s p r o s t o w a ć i s t o t n e a obciążające m n i e s z c z e g ó ł y . P e w n e s c h e m a t y c z n e s f o r m u ł o w a n i a i n f o r m a c j i są m o ż e i d y d a k t y c z n e , z w a ż y w s z y że a r t y k u ł z a mieszczono w rubryce „Wypadki i ratownictwo", szkodzą j e d n a k o b i e k t y w n e m u o b r a z o w i f a k t u . Osobiście w s p i n a m się p o T a t r a c h o d 1961 r . a t u r y s t y k ę tatrzańską r o z p o c z ą ł e m o w i e l e w c z e ś n i e j . W y b i e r a j ą c się w l u t y m n a f i l a r S w i n i c y i j a . i m ó j p a r t n e r m i e l i ś m y z i m o w y sprzęt w s p i n a c z k o w y , żadnemu z n a s n i e brakowało raków. F a k t y c z n i e ciężkie w a r u n k i — s i l n e o b l o d z e n i e — u ¬ t r u d n i a ł y p o s u w a n i e się w g ó r ę , doszliśmy j e d n a k w k o p u ł ę s z c z y t o w ą , p o n a d siodełko, k t ó r y m p r z e b i e g a t r a w e r s S w i n i c y ( W H P n r 57). N a p a s t r a w e r s u w y c o f a l i ś m y się j e s z c z e z a d n i a i r o z p o częliśmy odwrót z a c h o d e m w stronę Świnickiej P r z e ł ę c z y (a w i ę c n i e u t k n ę l i ś m y w p o ł o w i e ścia ny). Następnie nagłe pogorszenie się pogody, zwłaszcza w z m o ż e n i e siły w i a t r u , mgła, z m i e r z c h , p ó ź n i e j n o c o r a z duże o b l o d z e n i e ł a t w e g o w i n n y c h w a r u n k a c h i dobrze m i znanego terenu spo wodowały powolny ' nasz odwrót k u przełęczy. W y d a j e m i się w i ę c , że d z i a ł a l i ś m y j e d n a k p r z e myślanie. R a t o w n i c y G O P R i k o l e d z y taternicy, k t ó r y m j e s t e ś m y w d z i ę c z n i z a ofiarność, d o t a r l i do nas w m o m e n c i e , g d y byłem n i e więcej, j a k 30 m o d s a m e j P r z e ł ę c z y Ś w i n i c k i e j , a m ó j p a r t n e r o j e d e n wyciąg l i n y w głębi t r a w e r s u . N a Halę Liliowe, lecz Gąsienicową zeszliśmy nie przez w p r o s t żlebem w dół z P r z e ł ę c z y Ś w i n i c k i e j . Mieczysław AKCJA W KOMINIE ŚWIERŻA W a r t y k u l e „ W y p a d k i łata 1972" (T. 4/73 s. 185) znalazł się o p i s a k c j i G O P R n a K o ś c i e l c u , w k t ó r e j t r a k c i e z w i e z i o n o m o j ą żonę, E w ę Piotrowską-Kokot. Chciałbym sprostować z a w a r t e w r e l a c j i nieścisłości. Oi.óż p o o d p r o w a d z e n i u r a n n e g o s a m o t n i k a d o s c h r o n i s K a w r ó c i ł e m p o d ścianę i z w i ą z a ł e m się, o k a z a ł o się j e d n a k , że l i n a j est z a k l i n o w a n a i w żaden sposób n i e można j e j u w o l n i ć . N i e chcąc ryzykować w s p i n a c z k i bez asekuracji w skrajnie t r u d n y m terenie i mokrej skale, zdecydowałem się w e z w a ć G O P R . Ż o n a m o j a n i e była, j a k t o podano, w stanie s z o k u i „silnego wyczerpania n e r w o w e g o " , l e c z p r z e c i w n i e — p r z e z cały c z a s zachowała spokój i zimną k r e w . G d y r a t o w n i k W o j c i e c h W a w r y t k o po zjeździe z o k a p u nie mógł dotrzeć d o j e j s t a n o w i s k a w ścianie, rzuciła m u pętlę, którą następnie dociągnęła go i weszła w szelki Grammingera. O p r ó c z t e g o u w a ż a m , że t r z e b a j a k n a j o s t r z e j potępić s a m o t n e w s p i n a c z k i . W n a s z y m p r z y p a d k u n i e musiałbym pozostawić p a r t n e r k i samej n a kilka godzin w skrajnie t r u d n y m miejscu, a b y odprowadzić r a n n e g o do s c h r o n i s k a . W y d a j e m i się, że p o s z k o d o w a n y , k t ó r e g o s p r o w a d z a ł e m , n i e m i a ł zuepłnie r o z e z n a n i a w t e r e n i e , p o i n f o r m o w a ł m n i e b o w i e m , że spadła n a n i e g o l a w i n a z K o ś c i e l c o w e j P r z e ł ę c z y (!), p o d c z a s g d y o p i s w . . T a t e r n i k u " w y r a ź n i e m ó w i o obsunięciu się n a d r o dze G n o j k a . Juliusz Kokot Sprostowania, W „ T a t e r n i k u " 4/1972 w n o t a t c e n a s. 189 w k r a d ł się błąd. P r z e w o d n i k i e m po w y s t a w i e był n i e J a n Gąsienica J ó z k o w y l e c z J a n Gą sienica Tomków. Przepraszamy n e s t o r a r a t o w n i c t w a tatrzańskiego i z a p r a s z a m y do p r z e w o d n i c t w a w przygotowywanej nowej wystawie G O P R — z o k a z j i 100-lecia z o r g a n i z o w a n i a t u r y s t y k i tatrzańskiej. Krystyna Safyga Omówienie sezonu zimowego 1971/72 c h c i a ł b y m uzupełn ić i n f o r ¬ macją (podaną p r z e z n a s t y l k o d o wiadomości Koła Warszawskiego) o z a p e w n e I przejściu zimowym drogi Ryszarda W. S c h r a m m a n a Ż a b i m S z c z y c i e N i ż n i m (T. 3/69. s. 135). D o k o n a ł e m g o w r a z z J a n u s z e m Dąbrowskim. K r z y s z t o f e m Ulanickim i Andrzejem Włodar c z y k i e m w d n i u 26 g r u d n i a 1971 r. Mirosław Dqbrowski W artykułach o H i n d u k u s z u z a mieszczonych w tymże s a m y m ze s z y c i e (4/1972) rozdział „4. K o h e Rokosz W a c h a n " n a s. 158-9 o p r a c o w a ł A n toni Tokarski. Redaktor przepra sza a u t o r a za „zgubienie" adno tacji z jego n a z w i s k i e m . W k r ó t c e p o u k a z a n i u się w „ T a t e r n i k u " 4/1972 a r t y k u ł u B . C h w a ścińskiego „Pierwsze wejście n a E i b r u s " w p a d ł a m i w ręce książka A . M . G u s i e w a „Ot E l b r u s a do A n tarktidy" (Moskwa 1972). A u t o r , k t ó r y zresztą s a m b r a ł udział w p i e r w s z y m wejściu z i m o w y m na wschodni wierzchołek Elbrusa. opisuje dzieje zdobywania tego s z c z y t u . P o d a j e o n t e k s t pamiąt k o w e j t a b l i c y , znajdującej się n a b u d y n k u n r 14 p r z y u l . L e r m o n t o w a w mieście N a l c z i k , u m i e s z c z o nej t a m z p o l e c e n i a gen. E m a n u e l a . C z y ż b y b y ł a t o i n n a t a b l i c a , niż t a w P i a t i g o r s k u , o której w s p o m i n a Chwaściński? R z e c z g o d n a w y jaśnienia p r z y o k a z j i k t ó r e g o ś z wyjazdów K W na K a u k a z . uzupełnienia w czasie drugiej w o j n y światowej znalazł się w o t o c z e n i u K a u k a z u i t a m „ m i m o n a d z w y c z a j ciężkich wojennych warunków dokonał wejścia n a n a j w y ż s z y s z c z y t k a u kaski Eibrus". W rzeczywistości nie chodzi t u o E i b r u s w K a u k a zie (na którym Klemensiewicz byłby p i e r w s z y m P o l a k i e m ) , lecz o wejście n a jeden z wierz chołków w górach E l b u r s w Tra n i e . P o m y ł k a dość z a s a d n i c z a ! W d z i e l e „ W skałach i l o d a c h ś w i a t a " t o m I, s> 371 p i s z e J . A . S z c z e p a ń s k i : „ W 1873 r . w s z e d ł n a K a z b e k (50-17 m ) g e o g r a f A n t o n i Rehman — zapewne pierwszy P o lak na t y m w y s o k i m szczycie." Informacja ta wymaga sprostowa n i a . R e h m a n opisał s w ą w y c i e c z kę w „Pamiętniku T o w . Tatrzań s k i e g o " w r . 1878. S t w i e r d z a t a m . że n i e z a m i e r z a ł z d o b y w a ć s z c z y M a c i e j Popko t u , a w y s o k o ś ć j a k ą osiągnął p r z y pracach g e o g r a f iczno-roślinnych W „ W i e r c h a c h " 1964 n a s. 255 p o d a n o , że Z y g m u n t K l e m e n s i e w i c z w y n o s i ł a 11 400 stóp ( o k . 3475 m ) . 95 http://pza.org.pl Taternik Revue du Club Polonais de Haute Montagne OpraH Tome - ORGAN KLUBU POŚWIĘCONY WYSOKOGÓRSKIEGO SPRAWOM TATERNICTWA, ALPINIZMU I SPELEOLOGII Redaktor: Józef N y k a 00-750 W a r s z a w a , ul. N o w o s i e l e c k a 20 m . 18 Tel. 41-07-87 Zastępca redaktora: Jan Stasze! Warszawa, ul. Franciszkańska 14a, m. 7 Komitet Redakcyjny: Ryszard Gradziński, Władysław M a n d u k , Ryszard W . S c h r a m m , Jan Alfred Szczepański i Piotr Żółtowski Redaktor graficzny: W o j c i e c h Adres Ziembiński Redakcji: 00-624 W a r s z a w a , ul. Marszałkowska Tel. 25-40-41 w. 76 1 p. 47 Adres Klubu Wysokogórskiego: 00-010 W a r s z a w a , ul. S i e n k i e w i c z a 12 p. 439 Tel. 26-69-56 Prenumeratorzy indywidualni mogą opłacać prenu meratę w urzędach pocztowych i u listonoszy, lub dokonywać wpłat na konto P K O nr 1-6-100020 - Cen trala Kolportażu Prasy i Wydawnictw ,.Prasa - Książ ka - R u c h " , 00-958 Warszawa, u l . Towarowa 28 (w ter minie do dnia 10 miesiąca poprzedzającego okres prenumeraty). Prenumeratę ze zleceniem wysyłki za granicę, która jest o 40% droższa od prenumeraty krajowej, przyj muje Biuro Kolportażu Wydawnictw Zagranicznych ,.Prasa - Książka - R u c h " , 00-840 Warszawa, ul. Wro nia 23, konto P K O nr 1-6-100024. Sprzedaż egzemplarzy numerów zdezaktualizowanych prowadzi na uprzednie pisemne zamówienia Centrala Kolportażu Prasy i Wydawnictw „Prasa - Książka R u c h " , 00-958 Warszawa, ul. Towarowa 28. indeksowy p i s m a : 38001. WYDAWCA: R5W ,,Prasa-Ksiqżka-Ruch" - Wydawnictwo „Prasa Młodzieżowa i S p o r t o w a " , 00-679 Warszawa, ul. W i l cza 45. Telefon Dyrektora: 28-09-73, Działu Wydawni czego - 29-35-52. Biura Ogłoszeń • 00-033 Warszawa, ul. Górskiego 7, telefon 26-75-39. Cena ogłoszenia : 1 c m 15 zł. s Druk: P Z G RSW „Prasa - Książka - R u c h " , Warszawa ul. Smolna 10/12. Zam. 593. Nakład 5.457 egz. R-82. 96 KjiyGa Volume - Jahrgang XLIX No. 2/1973 CONTENTS T h o u g h t s a b o u t t h e r i g h t to e x p e r i e n c e (A. Wil czkowski) Warsaw academic H i g h Atlas expedition (A. Szczepanik) Traverse of the m a i n ridge of the C e n t r a l A t l a s (T. Wojtera) F r o m T i z i n ' T e s t t o T i z i n ' T i c h k a (A. Zyzak) C a u c a s u s , s u m m e r 1972 (S. Zierhoffer) . . . A t r i p to t h e S u g r a n glacier i n the P a m i r s (J. Wala) K r a k ó w a c a d e m i c H i n d u K u s h e x p e d i t i o n 1972 (M. Bala and J. Mączka) K o h e B a n d a k a r a n g ę (M. Bała and J. Maczka) I n t h e N o r t h F a c e o f K o h e Y a k h i (J. Mączka) K a r o l E n g l i s c h — t h e legendę a n d t h e facts (B. Chtoaściński). K a r o l E n g l i s c h (1881— 1945), t h e m o s t o u t s t a n d i n g e x p l o r e r o f t h e High Tatras, commited some childish c h e a t s r e t o u c h i n g t h e p h o t o g r a p h s o£ t h e c o n q u e r e d peaks. O n that account he w a s a c c u s e d b y t h e r i v a l s of m i s t i f i c a t i o n . T h e author proves however that the accusers were wrong. K a r o l Englisch was killed i n A u s t r i a b y the SS while serving i n the i n t e l l i g e n c e s e r v i c e of t h e P o l i s h u n d e r ground army T h e f i r s t w i n t e r a s c e n t of t h e N o s h a ą i n t h e H i n d u K u s h . F e b r u a r y 13. 1973 (B. Cze chowski, R. Dmoch, T. Piotrowski and A. Zawada) C l i m b i n g w h y ? A n s w e r : Julian Marchlezoski 49 50 51 53 55 5G 58 62 W 65 75 32 krajowej: Instytucje państwowe i społeczne, zakłady pracy, szkoły itp. mogą zamawiać prenumeratę wyłącznie w miejscowych oddziałach i delegaturach „Prasa Książka - R u c h " - w terminie do 25 listopada na rak następny. Numer BbicoKoropHoro New climbs i n the Tatras — 83. Various m o u n t a i n s 84. C l u b p r o c e e d i n g s — 85. Z a k o p a n e a n d t h e T a t r a s — 86. M o u n t a i n a c c i d e n t s a n d M o u n t a i n r e s c u e — 87. O b i t u a r y notes — 88. B o o k r e v i e w s — 89. M o u n t a i n e e r i n g e q u i p m e n t — 91. A l p i n i s m e a n d c u l t u r e — 92. M i s c e l l a n e o u s — 94. L e t t e r s t o t h e E d i t o r — 94. C o r r e c t i o n s — 95. WARUNKI PRENUMERATY: Cena numeru: 10 zł. C e n a prenumeraty półrocznie — zf 20, rocznie zł 40. rtojitCKoro Organ of the Polish High Mountain Club Organ des Polnischen Hochgebirgsklubs INHALT G e d a n k e n uber das Recht z u m Erlebnis (A. Wilczkowski) 49 Warschauer Akademiker im Hohen Atlas (A. Szczepanik) . 5 0 Gesamtiiberschreitung des Hauptgrates des Z e n t r a l e n A t l a s (T. Wojtera) 51 V o n T i z i n.'Test b i s T i z i n ' T i c h k a (A. Zyzak) 53 K a u k a s u s , S o m m e r 1972 (S. Zierhoffer) . . . 55 A u f d e m S u g r a n - G l e t s c h e r (J. Wala) . . . ,56 Krakauer Akademiker i m Zentralen Hinduk u s c h (M. Bata und J. Mączka) . . . . 5S D a s K o h e - B a n d a k a - G e b i r g e (M. Bala und J. "fączka) . 63 K a r o l E n g l i s c h — L e g e n d ę u n d T a t s a c h e n (B. Chwaściński). L e b e n s l a u f des e r f o l g r e i c h sten T a t r a - E r s c h l i e s s e r s a n d e r Schwelle des 20. J a h r h u n d e r t s . D a e r s i c h i n s e i n e n Berichten einige k i n d l i c h e S c h w i n d e l e i e n erlaubte. w u r d e i h m , z u Unrecht, ein grosser T e i l s e i n e r E r f o l g e entzogen. D r . Chwaściń ski befreit i h n v o n den V o r w u r f e n . . . 65 N o s h a ą e r s t m a l s i m W i n t e r (B. Czechoioski, R. Dmoch, T. Piotrowski, und A. Zawada). D e r G i p f e l w u r d e a m 13 F e b r u a r 1973 v o m T. Piotrowski u n d A. Zawada bestiegen 75 W a r u n m Bergsteigen? A n t w o r t : Julian Mar chlewski 82 N e u e F l i h r e n i n d e r H o h e n T a t r a — 83. A u s l a n d s B e r g f a h r t e n — 84. V e r e i n s n a c h r i c h t e n — 85. Z a k o p a n e u n d d i e T a t r a — 86. B e r g u n f a l l e u n d B e r g r e t t u n g s d i e n s t — 37. I n m e m o r i a m — 88. S c h r i f t e n s c h a u — 89. B e r g s p o r t a u s r u s t u n g — 91. B e r g s t eigen u n d K u l t u r — 92. S c h u t z d e r B e r g l a n d s c h a f t — 93. K u r z v e r m e r k t — 94. B r i e l e a n d i e S c h r i f t l e i t u n g — 94. B e r i c h t i g u n g e n — 95. http://pza.org.pl http://pza.org.pl CENA ZŁ 1 0 - Grzbiet Piotra I. Dolina Sugran wraz z otoczeniem. Szkic opracował Jerzy Wala na pod stawie mapki Timaszewa w „Pobieżdionnyje Wierszyny" 1949, mapy graniowej „Chriebiet Pietra I" 1:100 000 wykonanej w Kalinińskim Klubie Turystów (1970), literatury i zdjęć. Trans krypcja nazw według A N ZSRR. Oznaczenia: 1 - lasj 2 - kiszłak zamieszkany i opuszczony; 3 — źródło, ścieżka, kładka, potok i jezioro; 4 - droga i obóz grupy polskiej 1972. B - miej sce biwakowe; P - Pik; Per. - Pieriewał; S - Sedlo; CHR - Chriebiet; A - B przebieg grani głównej; 334 — numery lodowców. http://pza.org.pl
Similar documents
Taternik 1 1975 - Polski Związek Alpinizmu
kładnikiem całościowej działalności i znacze nia danej osoby w Tatrach. J a k się t e s p r a wy przedstawiają" wśród taterników? W pierwszym 'szeregu 'kroczy trójka; M. Z a r u s ki' (193.wie...
More informationTaternik 4 1998 - Polski Związek Alpinizmu
osiągnięcia. Z tej tablicy też wynika, że za najważ-
More information