Pomosty - Zespół Szkół nr 14 we Wrocławiu
Transcription
Pomosty - Zespół Szkół nr 14 we Wrocławiu
Pomosty Czerwiec Po-Mosty Wrocławia VIII letnia edycja 2013 W zajęciach wzięło udział 51 uczniów reprezentujących następujące szkoły: Gimnazjum im. Jana Pawła II w Lwówku Ślą- Projekt „Po- mosty Wrocławia” odbywał się w dniach skim 17-21 czerwca 2013r w Zespole Szkół nr 14 we Wro- Gimnazjum im. Ireny Sendler w Wykrotach cławiu. Gimnazjum im. Jana Pawła II w Środzie Śląskiej W zajęcia zaangażowanych było 20 nauczycieli ze Gimnazjum im. Ks. Anny z Przemyślidów szkoły: w Siechnicach z Oddziałem Zamieszczonym Joanna Rząsa – Piątek Beata Tomasiewicz Gimnazjum im. M. Rataja w Żmigrodzie Monika Makarewicz Gimnazjum nr 1 im. Marii Skłodowskiej-Curie Bogusław Wilk Maciej Mirosław Leszek Zdziebło Łukasz Kraul Gimnazjum nr 2 im. Jana Pawła II w Strzegomiu Marek Markowski Gimnazjum nr 2 z Oddziałami Dwujęzycznymi Magdalena Wacowska Jarosław Paczkowski Michał Kwoka Małgorzata Drwięga Alicja Kuźmińska Marian Piszczek Bogusław Solecki Anna Rabiega Anita Krawczyk Grzegorz Słaboń Beata Pietras Marzena Siegieńczuk w Św. Katarzynie w Górze Gimnazjum Nr 1 im. Tadeusza Kościuszki w Jeleniej Górze w Namysłowie Gimnazjum Nr 3 im. Euroregionu Nysa w Lubaniu Gimnazjum nr 3 im. Polskich Noblistów w Oławie Gimnazjum nr 5 im. Polskich Olimpijczyków w Głogowie Gimnazjum Publiczne w Ścinawie Gimnazjum w Siechnicach Gimnazjum w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 1 w Jeleniej Górze Gimnazjum nr 2 im. M. Skłodowskiej-Curie w Polkowicach oraz wychowawcy i kierownictwo internatu Gminny Zespół Szkół w Bielanach Wrocławskich Magdalena Wacowska, Jarosław Paczkowski, Łukasz Miejski Zespół Szkół nr 2 w Bolesławcu Kraul, Bogusław Solecki i Marzena Siegieńczuk przy- Niepubliczne Gimnazjum w Krotoszynie gotowali prezentację podsumowującą projekt (etiuda Publiczne Gimnazjum nr 3 w Chrząstawie teatralna, układ taneczny, piosenki w języku angiel- Wielkiej skim, galeria fotografii i reportaż). Publiczne Gimnazjum w Brzegu Dolnym Projekt skierowany był do uczniów drugich klas gimnazjum ze szkół z Dolnego Śląska i spoza regionu. 32 Pomosty Publiczne Gimnazjum nr 1 im. Sybi- wywiad. Gimnazjaliści postawili pierwsze kroki Czerwiec raków w Świebodzicach w brydżu sportowym. Sporo było również zajęć twór- Społeczne Gimnazjum Językowe czych, jak taniec i teatr, co zaowocowało udanym występem podczas prezentacji. A oprócz tego zaplanowano zajęcia z: matematyki, języka polskiego, przedsiębiorczości, brydża, angielskiego (podejście multimedialne) i innych. Wieczory były również zagospodarowane: grill koło internatu połączony z zajęciami integracyjnymi, zajęcia sportowe na basenie, boisku tartanowym, w sali gimnastycznej itp., wyjście do Teatru Polskiego, prace nad projektem. Uczestnicy mieli okazję zapoznać się z ofertą eduka- im. Rady Europy Społecznego Towarzystwa cyjną naszej szkoły, spotkać innych zdolnych i zainteOświatowego Koło nr 59 w Lubinie resowanych zdobywaniem wiedzy kolegów, porozma- Zespół Szkół Publicznych w Borowie Uczniowie podzieleni byli na trzy grupy i realizowali przydzielone przez nauczycieli zadania. Idea podporządkowana była głównym założeniom projektu „PoMosty Wrocławia”. Hasłem projektu było: stare i nowe we Wrocławiu. Podczas zajęć uczniowie odwiedzili Ogród Botaniczny, gdzie prowadzili obserwacje egzotycznych roślin. Mieli zajęcia praktyczne laboratoryjne z fizyki, chemii i biologii w szkole, podczas których przeprowadzali doświadczenia. Zwiedzali Ostrów Tumski oraz wiać z uczniami naszej szkoły (podczas grilla animatorami byli m.in. uczniowie ZS 14), zadzierzgnąć nowych kontaktów i zbudować „po-mosty” między szkołą we Wrocławiu a innymi szkołami w regionie po to, by zdobywać nowe doświadczenia i poszerzać wiedzę. Uczniowie stwierdzili, że program był bardzo intensywny, wyczerpujący (były ogromne upały), ale przede wszystkim satysfakcjonujący i ciekawy. zabytki Wrocławia, i tu musieli wypełniać zadania z karty pracy oraz napisać reportaż i przeprowadzić 33 Pomosty Po-Mosty Wrocławia lato 2013 Czerwiec Reportaże uczniów – uczestników projektu Idąc w stronę pokoju, mijaliśmy dziesiątki jednakowych drzwi. Oprócz kilku obrazków w holu nie było żadnych ozdób. Puste, gładkie ściany wydały się niezwykle ponure. (Kacper Włoch) „Wchodząc do pokoju poczułyśmy zaduch. Czym prędzej otworzyłyśmy okna i upajałyśmy się jeszcze świeżym i rześkim powietrzem. (Zuzanna Woźnica i Katarzyna Strojek) ,,Po otrzymaniu kluczyka do pokoju i rozpakowaniu się, wyszłam z moją współlokatorką na korytarz. Chciałyśmy pochodzić po pokojach i przedstawić się, ale podeszła do nas pewna dziewczyna. Zaczęłyśmy z nią rozmawiać i w ten sposób poznałyśmy nową „Niezapomniane chwile w czternastce będą przypo- koleżankę.’’(Marta Wesołowska) minały nam, że szkoła to nie tylko cztery kąty w czte- ,,Kiedy weszliśmy do pokoju ogarnął nas niepokój, ponieważ nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać. rech ścianach.”(Natalia Gęślak i Wiktoria Lewicka) Poniedziałek 17 czerwca – pierwszy dzień pod ha- Ukazały nam się dwa łóżka, szafy i biurka. Całość, słem „Poznajmy się” łącznie z podłogą, miała kolor jasnobrązowy. Wyglą- Odgłosy wielkiego miasta. Wszędzie szum miejskiego dało to schludnie.” (Adam Bieńkowski) ,,Po załatwieniu niezbędnych formalności, wybrałam zgiełku; co chwilę dało się słyszeć przejeżdżające tramwaje i samochody. (Łukasz Szuflicki) się do pokoju wraz ze swoją współlokatorką. Rozpa- Internat. W pierwszej kolejności zwróciliśmy uwagę kowałam się i ruszyłam poznawać nowe osoby. Na- na barwy korytarzy i grę świateł. Następnie poczuli- stępnie wybrałam się na pyszny obiad, po którym śmy charakterystyczny zapach murów, metalu i farby. wróciłam do pokoju. Po spędzeniu kilkunastu minut w pomieszczeniu ruszyłam na pierwsze zaję(Maks Janc) Moim oczom ukazał się budynek internatu, który był szarawy i niezbyt nowoczesny. (Aleksandra Chodorowska) Zaraz po tym jak podjechaliśmy pod internat, poczuliśmy zapach leszczyny. Oczom naszym ukazał się szary, nadgryziony zębem czasu budynek. Kiedy weszliśmy do środka, na korytarzu stało kilka walizek. Należały one do innych uczestników projektu. Zaraz po złożeniu dokumentów poszliśmy do naszych pokoi. Zajęło nam to trochę czasu, ponieważ nasze pokoje cia.’’(Karina Wolska) Pieczone kiełbaski i dawka dobrej muzyki Podczas grilla integracyjnego, ostatniego punktu pierwszego dnia naszego pobytu, pod batutą i przy akompaniamencie pana Bogusława Soleckiego śpiewaliśmy wspólnie różnorakie piosenki. Pieczone kiełbaski, dawka dobrej muzyki, gitary i różne zabawy (również te sportowe) doskonale służyły zawieraniu nowych przyjaźni. (Karina Wolska, Sergiusz Żełobowski) znajdowały się na ostatnim (trzecim) piętrze. Schody, po których wchodziliśmy były typowe dla epoki PRLu. (Adam Bieńkowski) 34 Pomosty Czerwiec Od poniedziałku do czwartku - wprowadziła nas w tajniki magnetyzmu i optyki. Ro- nauka, nauka, nauka… biliśmy przy tym wiele ciekawych doświadczeń. Po „O godzinie 9: 10 rozpoczęliśmy tych zajęciach poszliśmy na obiad, który także okazał nasze pierwsze tygodniowe zajęcia, się porażką. Na szczęście nie było czasu na narzekanie, ponieważ zaraz po tym posiłku wybraliśmy się na Ostrów Tumski. Pierwszym skojarzeniem z wycieczką będzie z pewnością niemiłosierny upał. Mimo tak trudnych warunków podróż minęła szybko. Na miejscu nauczycielka przybliżyła nam historię 3 kościołów znajdujących się na wyspie. Szybko podzieliliśmy się na grupy i rozpakowaliśmy koperty z zadaniami. Po wykonaniu zadań wyruszyliśmy z powrotem do internatu. Nie obyło się bez drobnej przygody, jaką była pogoń za tramwajem. Mimo upału wszyscy wy- czyli biologię laboratoryjną. Polegała ona na obserwa- dawali się szczęśliwi, że byli w tak fascynującym cji i następnie sporządzeniu rysunków różnych sub- miejscu.(Julia Kopystyńska, Katarzyna Siekaniec, stancji i tkanek komórkowych, takich jak mięsnie, Patrycja Krawczyk, Patrycja Chodorowska) kości i stawy.”(Maksymilian Janc) Kolejny dzień zleciał nam w całości na zajęciach. Do obiadu mieliśmy biologię, warsztaty polonistyczne, język angielski. Po obiedzie zajęcia z fizyki i brydża. Koło godziny 18.30 skończyliśmy naukę. Byłam tak zmęczona, że nie miałam nawet siły uczestniczyć w zajęciach sportowych…(Marta Wesołowska) „Po kolacji odbyły się zajęcia sportowe, w których przeszkadzały nam komary.”(Kacper Włoch) Trzeci dzień Po-Mostów, coraz trudniej… ,,Trzeci dźwięk budzika na Pomostach. Dzień rozpoczął się śniadaniem z ,,Kanzeonu’’, czyli mlekiem z kożuchami i płatkami, które rzekomo miały smak czekoladowy. Dzisiejsze zajęcia rozpoczęliśmy od lekcji j. angielskiego z panem Soleckim. Byliśmy pod wrażeniem brytyjskiego akcentu naszego nauczyciela. Pomiędzy zadaniami śpiewaliśmy piosenki przy akompaniamencie gitary. Gdyby jednak wszystkie nasze zajęcia tak wyglądały, nasza szkolna rzeczywistość byłaby zbyt przyjemna. Kolejne 2 godz. zajęć to zajęcia w laboratorium fizycznym. Nauczycielka Środa, 19 czerwca – Wszechnica teatralna - Rynek Wrocławski Jesteśmy na rynku. Wokół tłum ludzi różniących się od siebie. To niezwykłe uczucie, gdy mijamy obce twarze – nie do opisania. Jedni spieszą na tramwaj, drudzy zwiedzają wrocławski rynek, a jeszcze inni po prostu odpoczywają. Nasza obecność sprawia, że główna część miasta nie wydaje się pusta. Idąc uliczkami między starymi kamienicami, natykamy się na turystów z całej Europy. Mówią oni w przeróżnych językach, dodając temu miejscu oryginalnego uroku. Idziemy w stronę teatru, gdzie wysłuchamy wykładu na temat polskiego lingwisty – Białoszewskiego. (Martyna Skulska) Trzeciego dnia trwania projektu wybraliśmy się na wrocławski rynek i w ramach Wszechnicy Teatralnej wysłuchaliśmy wykładu pod tytułem Z Pamiętnika – czyli o teatralności prozy Mirona Białoszewskiego, który poprowadziła pani Agnieszka Wolny-Hamkało. (Maria Pastwa) 35 Pomosty Czerwiec Cały świat tańczy… Duże wrażenia wywarła na nas scena, na którą wkrót- ,,Trzeciego dnia naszego projektu, ce mieli wejść aktorzy. Kiedy zgasły wszystkie świa- udaliśmy się na zajęcia taneczne. tła, zapanował kompletny spokój. Po chwili słychać Wszyscy zaczęli podrygiwać w rytm było tylko cichą melodię. Na scenie można było zauważyć aktorów, którzy byli ubrani w nietypowe stroje. Spektakl mogli obejrzeć również obcokrajowcy, którzy nie znają języka polskiego. Stało się tak, ponieważ postacie na scenie całą akcję odegrali w formie tańca przy akompaniamencie nietypowej, ciekawej muzyki. Tancerze wszystkie ruchy wykonywali z wielką ekspresją. Spektakl trwał około dwóch godzin. Po zakończeniu widzowie bili gromkie brawa przez dłuższy czas. Każdy był szczęśliwy, że miał okazję obejrzeć tę sztumuzyki i wić się po parkiecie jak mistrzowie salsy. Na kę, a zarazem był smutny, że spektakl już się skońszczęście instruktor postawił nas do pionu i całą grupą czył. (Skulska Kamila, Monika Koszelnik) przystąpiliśmy do nauki nowego tańca- cha cha. Po- Jeszcze o Ostrowie Tumskim wrażeń kilka … czątki były bardzo trudne. Niektórym wydawało się to „Wrocław jest miastem wartym zwiedzania. Jednym wciąż niemożliwe: pojąć i zapamiętać kroki. Jedni, z miejsc, na które należy zwrócić uwagę jest Ostrów jak wielkie słonie, deptali partnerki, drudzy skakali Tumski, przyciągający swoim zróżnicowaniem styli jak małpki po drzewach, a inni próbowali architektonicznych.”(Klaudia Kargol) „zakodować” układ. Czyste szaleństwo! Powietrze aż mokre od potu. Każdy z nas starał się wypaść jak najlepiej. Powolutku, powolutku coś zaczęło się nam udawać. Jedna para, dwie, trzy i kolejne, tańczą prawie bezbłędnie. Niesamowite! Poczułam się jak na międzynarodowym turnieju tańca. Wyczerpani, lecz zadowoleni, wróciliśmy do internatu, naładować akumulatory na dalszą część dnia.’’(Paulina Mazurkiewicz) Środa, 19 czerwca - teatr tańca „Sen nocy letniej” Dnia 19 czerwca 2013 r. o godzinie 19: 00 odbył się spektakl, pt. „Sen nocy letniej” Williama Szekspira, w reżyserii Izydory Weiss. Wszyscy uczestnicy projektu ”Po-Mosty Wrocławia” pod opieką nauczycieli LO nr XIV udali się pod teatr. Sala, do której weszliśmy, zapierała dech w piersiach. Ujrzeliśmy dużą przestrzeń całą wypełnioną ludźmi. „Jesteśmy na Ostrowie Tumskim, żar leje się z nieba. Po naszych skroniach spływa słony pot. Powietrze jest suche, a wokół roztacza się zapach skoszonej trawy. Naszej wyprawie towarzyszy wesoły świergot ptaków.” (Katarzyna Romanowicz) „O 13: 40 udaliśmy się na obiad. W internacie przywitał nas zapach kurczaka, niedogotowanych ziemniaków i surówki z brukselki. Po obiedzie udaliśmy się na Ostów Tumski. Po otrzymaniu odpowiednich zadań każda z grup miała dodatkowo przedstawić legendę bez użycia słów. Po ciężkich zmaganiach czekała na nas niespodzianka – pyszne lody. Podczas delektowania się orzeźwiającym deserem usłyszeliśmy śpiew, z ciekawości zaczęliśmy szukać jego źródła. W taki sposób udaliśmy do jednego z pobliskich kościołów, by w uwadze wysłuchać próby chóru. 36 Pomosty Czerwiec Po tej wycieczce wróciliśmy do jach. Było już po 23.00.” (Kacper Jóźków) internatu, zjedliśmy kolację, a na- „Kiedy zmęczeni wielogodzinnym treningiem teatral- stępnie udaliśmy się do auli, gdzie nym w końcu zostaliśmy puszczeni wolno, biegiem oczekiwał na nas pan Jarek Pacz- zmierzaliśmy do pokoju. Po otworzeniu drzwi uderzył kowski. Na zajęciach teatralnych ćwiczyliśmy długo, w nas zaduch i gorąco bijące od okna. Szybko zabyło to bardzo wyczerpujące, mimo to wciąż do gło- mknęliśmy je zadowoleni, że wreszcie będziemy mo- wy przychodziły nam nowe pomysły, które bez wyjąt- gli odpocząć. Położyliśmy się spać. Nagle usłyszeliku chcieliśmy wcielić w życie.(?) śmy głośne plaśnięcie, jęk rezygnacji. Okazało się, że „Na Ostrowie Tumskim wchodzimy do katedry. Czuć to mój współlokator przypomniał sobie o zaległym specyficzny zapach starego kościoła. Wysokie ściany reportażu, którego ja także nie napisałem. Rozbudziwi strzeliste okna budynku sprawiają, że wszyscy po- szy się natychmiast, przystąpiliśmy do zadania. Byli- ważnieją. Panuje tu bardzo uroczysta atmosfera. Po śmy wykończeni… nasza praca przeplatana była groź- wjechaniu na wieżę dostrzegamy, że widok jest niesa- nymi pomrukami wydawanymi na zmianę przeze mowity. Przed naszymi oczami rozciąga się panorama mnie i kolegę. Gdy jednak skończyliśmy pisać tekst, Wrocławia. Widać bloki, wieżowce, a także zieleń w zapomnieliśmy o całym zdenerwowaniu i poczuliśmy oddali. Spod katedry udajemy się pod Kościół Święte- ulgę. Wreszcie mogliśmy pójść spać. (Mikołaj Iwan) go Bartłomieja i przed pomnik Świętego Nepomucena. Kolejnym odwiedzonym przez nas miejscem jest Koordynatorzy projektu „Po-Mosty Wrocławia” Kościół Świętego Idziego. Mała świątynia o grubych Marzena Siegieńczuk murach, niewielkim portalu, bez ozdób, przenosi nas Bogusław Solecki w klimat średniowiecza.”(Aleksandra Subczak) Inny wymiar – świat teatru „Kiedy otworzono drzwi auli, poczuliśmy delikatną bryzę chłodnej sali. Powiew klimatyzowanego pomieszczenia dawał ulgę po kilku godzinach męczarni w upale. Zeszliśmy schodami ku scenie. Stał już tam nasz nauczyciel – aktor i reżyser teatralny – pan Jarosław Paczkowski. Jego warsztaty przeniosły nas w inny wymiar – w świat sztuki. Po pierwszym, rozluźniającym ćwiczeniu rozpoczęliśmy pracę nad przygotowaniem spektaklu na zakończenie i podsumowanie projektu. Było nam ciężko, gdyż pracowaliśmy cały dzień, a teraz zmęczenie dawało się we znaki. Czas jednak naglił… Gdy po przekroczeniu planowanego czasu musieliśmy chcąc nie chcąc opuścić aulę, udaliśmy się do internatu. Po półgodzinnych zaciętych dyskusjach nad kształtem przedstawienia grupa rozeszła się po poko37