Ściągnij Wici.Info nr 12 w formacie *
Transcription
Ściągnij Wici.Info nr 12 w formacie *
KIELCE NR 12 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2006 Fundacja Kultury Wici zaprasza na Firmament Festival electronic music new media 8-10 Grudnia 2006 Kielce Pa r t n e r z y: Kieleckie Centrum Kultury Visegrad Fund Atrakt Art Ultrahang Alapítvány Culture Transfer Pat ro n at Ho n o row y Prezydent Miasta kielce spis treści wydarzenia 2. Kalendarz 7. Wystawy 9. Zbliżający się NURT 14. Recenzje 17. Wici.Info świętokrzyski informator kulturalny www.wici.info email: [email protected] Naczelny Sergiusz Pawłowski Artystyczny Rafał Nowak Sekretarz Redakcji Agnieszka Kozłowska-Piasta Współpraca Paweł Pierściński, Rafał Zamojski, Justyna Giemza, Stanisława Zacharko, Jerzy Kapuściński, Lilka Kulińska, Bożena Pawłowska, Radek Nowakowski, Katarzyna Gritzmann, Marian Rumin, Marek Kozłowski Druk Drukarnia im. A. Półtawskiego Kielce, ul. Krakowska 62 Wydawca Fundacja Kultury Wici Baza Zbożowa, 25-416 Kielce, ul. Zbożowa 4 tel. 041 3441177, 602 603 403 Nowe Media na Firmamencie REDAKCJA ludzie Między bielą a czernią 30. Jedna z Trzech Sióstr 34. Muzyczna karetka 22. miasto 40. Plan centrum Kielc 48. Bartek, Marian i żołędzie 54. Galeria Wici Ryszard Gancarz 56. Męskie spodnie pod poduszką 58. 60. Rydno Pierogi, pierożki... wydarzenia listopad-grudzieñ 2006 Kal e n d arz pełny kalendarz wydarzeń znajdziesz na naszej stronie internetowej www.wici.info Zaduszki Jazzowe DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 17:00 legenda festyny, dla dzieci imprezy klubowe Buddyzm w kulturze zachodu imprezy taneczne kino ‘’Miejski Kraul’’ - Teatr Kreatury koncerty muzyka poważna zobacz info, , g. 18:00 sport i rekreacja spotkania, inne targi, giełdy Zaduszki Jazzowe DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 19:00 teatr wystawy listopad 2006 czwartek 02.11 Filmowy Superczwartek - Volver piątek 03.11 Teatr K3 - ‘’Etcetera….’’ zobacz info, , g. 17:00 Magda Marczewska - fotografia 3 WDK Kielce, g. 17:00 Albina Róg - Liśćmi malowane Galeria Przykrótka, Sandomierz, Rynek g. 18:00 ‘’Ra re’’ - Porywacze Ciał Teatr Kubuś, Kielce, g. 19:30 Kino Moskwa, Kielce, g. 16:30 WDK Kielce, g. 18:00 GKS BOT Bełchatów - Kolporter Korona Maraton filmowy Krzysztof Kieślowski Teatr Kapkazy - Góry Świętokrzyskie ‘’Glinokół Black Coffee 4 Kino Moskwa, Kielce, g. 17:00 Zaduszki Jazzowe zobacz info, , g. 19:00 sobota 04.11 Warsztaty gitarowe Baza Zbożowa, Kielce, ul. Zbożowa 4, g. 10:00 Święto Huberusa Za Siódmą Górą..., Zagnańsk, ul. Pogodna 10, g. 14:00 Teatr Rondo - ‘’Grzech’’ Klub konesera - Bilety Kinoplex, Kielce, ul. Świętokrzyska 20, g. 18:00 4 Klub Perespektywy, Ostrowiec Św., Ostrowiec Św., Al. 3 Maja 6, g. 18:00 zobacz info, , g. 16:00 Miasto Myśli - warsztaty kreatywnego pisania Centrum Wolontariatu, Kielce, ul. Kościuszki 11, g. 16:00 WDK Kielce, g. 20:15 Chillout Club, Kielce, g. 21:00 niedziela 05.11 O tym, jak król Kiep obraził raz chleb Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00 Niedziela w muzeum Pałac Biskupów, Kielce, pl. Zamkowy 1, g. 12:00 Zaduszki Jazzowe DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 17:00 ‘’Don Juan” - Ecce Homo Baza Zbożowa, Kielce, g. 19:00 wydarzenia poniedziałek 06.11 piątek 10.11 ‘’Alibaba i 40 rozbójników’’ / ‘’Misja Afrodyta’’ Artee czyli esencja młodej sztuki WDK Kielce, g. 12:00 WDK - Miastu WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6, g. 16:00 niedziela 12.11 ‘’Błogosławiony’’ - Teatr Bogusławskiego O straszliwym smoku i dzielnym szewczyku... KCK Kielce, g. 17:00 Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00 ‘’Łysa śpiewaczka’’ - Teatr Konsekwentny Niedziela w muzeum / Muzeum dla dzieci KCK Kielce, g. 19:00 Pałac Biskupów, Kielce, pl. Zamkowy 1, g. 12:00 wtorek 07.11 Lemoniada, Karaz & Peace Pistols Chillout Club, Kielce, ul. Hipoteczna 2, g. 20:00 5 Galeria Satyryków Galeria BWA Piwnice, Kielce, ul. Leśna 7, g. 17:00 Subiektywny przegląd awangardy filmowej... Baza Zbożowa, Kielce, g. 18:00 88 Rocznica Odzyskania Niepodległości Filharmonia Świętokrzyska, Kielce, g. 19:00 sobota 11.11 środa 08.11 ‘’Legendy Regionu Świętokrzyskiego” - finał WDK Kielce, g. 12:00 Nocny Maraton filmów K. Kieślowskiego. WDK Kielce, g. 20:00 czwartek 09.11 Klub konesera Palindromy Miasto Myśli - warsztaty kreatywnego pisania Centrum Wolontariatu, Kielce, ul. Kościuszki 11, g. 16:00 ����������� ����� ������������ ���������� �������������� Kinoplex, Kielce, g. 18:00 Roling Tomato / Nie Wiem Cockney Club, Kielce, g. 20:00 ������������� ��������������� WDK Kielce, ul. Ściegiennego 6, g. 16:00 Bordo Chillout Club, Kielce, ul. Hipoteczna 2, g. 20:00 poniedziałek 13.11 XXIX Ogólnopolski Turniej Recytatorski WDK Kielce, g. 11:00 Porównania - wystawa podyplomowa DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 19:00 wtorek 14.11 Skecz na Scenę ‘2006 Krzysztof Jackowski - malarstwo Galeria BWA Piwnice, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00 Mekder Tańczący derwisze Hala Widowiskowo Sportowa, Kielce, ul. Żytnia 1, g. 18:00 Andrzej Łada - Światłem malowane Zameczek, Kielce, ul. Słowackiego 23, g. 17:00 środa 15.11 II Warszawski Festiwal Gitarowy Lwowskie szkoło artystyczne Galeria Przykrótka, Sandomierz, Rynek g. 18:00 Grzegorz Turnau WDK Kielce, ul. Ściegiennego 6, g. 19:00 Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00 czwartek 16.11 Sztuka Integracji WDK Kielce, ul. Ściegiennego 6, g. 11:00 Klub konesera - C.R.A.Z.Y. 5 niedziela 19.11 Panieneczka z pudełeczka Kinoplex, Kielce, g. 18:00 II Warszawski Festiwal Gitarowy Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00 piątek 17.11 TymonTymański & Transistors DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 18:00 Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00 Galeria BWA Na Piętrze, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00 sobota 18.11 I Międzynarodowa Wystawa Psów Rasowych Targi Kielce, g. 10:00 Zenon Laskowik i Władysław Sikora WDK Kielce, ul. Ściegiennego 6, g. 16:00 Miasto Myśli - warsztaty kreatywnego pisania Centrum Wolontariatu, Kielce, ul. Kościuszki 11, g. 16:00 “Uświęcona” - balet słowiański KCK, pl. Moniuszki 2b, g. 19:30 6 wydarzenia poniedziałek 20.11 Film polski w plakacie Galeria Winda, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00 wtorek 21.11 NURT 2006 - XII Przegląd Form Dokumentalnych KCK Kielce, pl. Moniuszki 2b, g. 09:00 7 sobota 25.11 czwartek 30.11 XII Międzynarodowy Festiwal Piosenkarzy Dziecięcych Klub konesera - Kupiec Wenecki X Jubileuszowe Depeche Mode Party grudzień 2006 WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6, g. 11:00 Cockney Club, Kielce, ul. Orla 4, g. 20:00 Bal Andrzejkowy Bristol, Sienkiewicza 21, g. 20 niedziela 26.11 Kinoplex, Kielce, ul. Świętokrzyska 20, g. 18:00 piątek 01.12 Arcydzieła Symfoniki Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00 Indios Bravos Słońce w Dolinie Muminków Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00 środa 22.11 Cinema Off WDK Kielce, ul. Ściegiennego 6, g. 18:00 czwartek 23.11 Barbara Gulińska malarstwo Niedziela w muzeum Pałac Biskupów, Kielce g. 12 Miasto Myśli - warsztaty kreatywnego pisania Centrum Wolontariatu, Kielce, ul. Kościuszki 11, g. 16 Spotkanie z Krzysztofem Daukszewiczem Słoneczko, Kielce, ul. Romualda 3, g. 17:00 Halka KCK Kielce, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00 Kinoplex, Kielce, ul. Świętokrzyska 20, g. 18:00 Subiektywny przegląd awangardy filmowej... sobota 02.12 Rok Polski w Obrzędach i Zwyczajach Ludowych WDK Kielce, ul. Ściegiennego 6, g. 16:00 Klub konesera Jedna ręka nie klaszcze piątek 24.11 Wspak, Kielce, ul. Śląska 11a, g. 20:00 niedziela 03.12 DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 19:00 Baza Zbożowa, Kielce, g. 18:00 Brahms Trio Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 18:00 Niedziela w muzeum Pałac Biskupów, Kielce, pl. Zamkowy 1, g. 12:00 Maraton piosenki poetyckiej DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 17:00 Moscow City Ballet “Jezioro Łabędzie’’ KCK Kielce, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00 Firmament Festival 2006 Skalpel / Maceo Wyro Firmament AfterParty Papa Zura Chillout Club, Kielce, ul. Hipoteczna 2, g. 22:00 wtorek 05.12 Skecz na Scenę ‘2006 - finał WDK Kielce, g. 18:00 czwartek 07.12 Akademia Melomana Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 18:00 piątek 08.12 Klub Klinika, Kielce, ul. Wesoła 51, g. 21:00 sobota 09.12 Giełda Kolekcjonerska Subiektywny przegląd awangardy filmowej... Kiermasz Świąteczny Baza Zbożowa, Kielce, g. 18 WDK Kielce, ul. Ściegiennego 6, g. 10:00 Ania Dąbrowska Balkan Sevdah DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 17 The Analogs / Anti Dread / O.D.C. piątek 15.12 ‘’Porownania 15’’ Galeria BWA, Sandomierz, Rynek 11, g. 18:00 Zakończenie obchodów Roku Mozarta Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00 sobo ta 16.12 Wspak, ul. Śląska 11a, g. 18 Firmament AfterParty Novika DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 18 Spotkanie z Adamem Michnikiem KCK Kielce, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00 XXVI Przeglądowa Wystawa Prac Plastycznych Chillout Club, Kielce, ul. Hipoteczna 2, g. 22:00 niedziela 10.12 Salon Muzyki Kameralnej DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5, g. 17 8 Dom Kultury, Jędrzejów, Al. J. Piłsudskiego 3, g. 18:00 Janusz Radek WDK Kielce, ul. Ściegiennego 6, g. 18:00 The Jet Set / Stachursky Hala Sportowa - Boczna, Kielce, ul. Boczna 15, g. 18:00 9 niedziela 17.12 Giełda przedświąteczna DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 09:30 Niemen spektakl muzyczny WYSTAWY Do 12 listopada Ewa Latkowska-Żychska “Biało niebiesko nad kreską” - obrazy ręcznie czerpane - papier, tkanina. Galeria BWA Piwnice, Kielce, ul. Leśna 7 Alicja Bachurska i Marek Paweł Bachurski - Malarstwo Galeria BWA Na Piętrze, Kielce, ul. Leśna 7 Marian Kępiński - Malarstwo KCK Kielce, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00 wtorek 19.12 Koncer Bożonarodzeniowy Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 18:00 środa 20.12 Koncert Świąteczny Słoneczko, Kielce, ul. Romualda 3, g. 17:00 Gwiazdo świeć, kolędo leć KCK Kielce, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00 piątek 29.12 Przed Balem Sylwestrowym Filharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00 niedziela 31.12 Wielka Gala Sylwestrowa. WDK Kielce, g. 20:00 Galeria BWA, Sandomierz, Rynek 11 “Cztery spojrzenia” - Grafika. Wystawa zbiorowa Miejskie Centrum Kultury, Skarżysko-Kamienna Swoje prace zaprezentują: Katarzyna Pietrzak, Michał Kurkowski, Łukasz Rudecki i Szymon Piasta Do 17 listopada Maryla Wierzbowska-Usa „Poszukiwania” - Malarstwo Klub Słoneczko, Kielce, ul. Romualda 3 Do 18 listopada Wojciech Fangor “3 Wymiary” Galeria Winda, Kielce, pl. Moniuszki 2b Albina Róg - “Liśćmi malowane” Galeria Przykrótka, Sandomierz, Rynek 25-26 Do 20 listopada Stanisła Kulon „Świętość zapamiętana” - Rzeźba Galeria Współczesnej Sztuki Sakralnej, Kielce, ul. Zamkowa 5/7 Do 30 listopada 2006 r “Zaczarowany świat ludzkiej wyobraźni. Obrazy i rzeźby twórców ludowych”. Dworek Laszczyków, Kielce, ul. Jana Pawła II nr 6 Do 15 lutego 2007 ‘’Gwiazdozbiór czyli Henryk Sienkiewicz a środowiska artystyczne’’ Muzeum Narodowe, Pałac Biskupów, Kielce, pl. Zamkowy 1 WERNISAŻE: Piątek 10 Listopada godz. 17.00 Piątek 17 Listopada godz. 18.00 Krzysztof Jackowski – malarstwo. 20 listopada, godz. 19.00 „Film polski w plakacie” Artee czyli esencja młodej sztuki w polsce Artur Daniel Grabowski i Anna Syczewska. Performance i prezentacje multimedialne Galeria BWA Piwnice, Kielce, ul. Leśna 7 12 Listopada godz. 16.00 Wystawa czynna do 11 grudnia 2006. Galeria Winda, Kielce, pl. Moniuszki 2b 23 listopada, godz. 17.00 Latająca Galeria Rysunku Satyrycznego. Mirosław Kuźma, Dariusz Pietrzak, Grzegorz Sobczak oraz Stefan Beton. Wystawa czynna do 19 listopada 2006. Galeria Podziemna, Wojewódzki Dom Kultury, Kielce, ul. Ściegiennego 6 13 Listopada godz. 17.00 “Porównania” Wystawa podyplomowa studentów Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej. Wystawa czynna do 26 listopada 2006. DŚT - Pałac T. Zielińskiego, Kielce, ul. Zamkowa 5 Wystawa czynna do 10 grudnia 2006 Galeria BWA Piwnice, Kielce, ul. Leśna 7 Piątek 17 Listopada godz. 18.00 Lwowskie szkoło artystyczne. Wystawa czynna do 6 grudnia 2006 Galeria BWA Na Piętrze, Kielce, ul. Leśna 7 18 listopada, godz. 18.00 Andrzej Łada ‘’Światłem malowane’’ - Fotografia Wystawa czynna do 8 grudnia 2006. Galeria Przykrótka, Sandomierz, Rynek 25-26 Barbara Gulińska - Malarstwo. Wystawa czynna do 15 grudnia 2006 Klub Słoneczko, Kielce, ul. Romualda 3 15 grudnia, godz. 18.00 “Porownania 15”. Wystawa zbiorowa. Wystawa czynna do 16 stycznia 2007. Galeria BWA, Sandomierz, Rynek 11 16 grudnia, godz. 18.00 XXVI Przeglądowa Wystawa Prac Plastycznych Dom Kultury, Jędrzejów, Al. J. Piłsudskiego 3 11 Przygotowania do XII Ogólnopolskiego Niezależnego Przeglądu Form Dokumentalnych NURT 2006 (21 – 24 listopada 2006, Kieleckie Centrum Kultury) nabrały rozpędu. 25 października Komisja Selekcyjna spośród 112 nadesłanych form wyłoniła 33 filmy dopuszczone do pokazów konkursowych. Zdaniem Z b l iżając y s i ę NURT decydentów jeszcze ponad 20 filmów zasługuje na pokazanie, ale…. impreza musiałaby wtedy trwać cały tydzień. W rywalizacji dobrze, jak zwykle, wypadły ośrodki filmowe w Warszawie i Białymstoku, pozytywnie zaskoczył np. Rzeszów, zadziwili reżyserzy nowi i dodajmy… bardzo młodzi. Po raz pierwszy do nurtowskiej rywalizacji obok twórców wybitnych – Andrzeja Barańskiego, Grzegorza Linkowskiego czy Marcela Łozińskiego stanęli uczestnicy warsztatów twórczych „Mój świat po dwóch stronach kamery” – Piotr Bals (lat 13) i Adrian Niciporuk (lat 15). Program jest jedną z wielu inicjatyw, służących wyrównywaniu szans dzieciom z rodzin najuboższych i bezrobotnych. Chociaż filmy nie zostały do pokazów konkursowych zakwalifikowane, zostaną zaprezentowane podczas seminarium warsztatowego „Film dokumentalny w szkolnej edukacji humanistycznej”, który odbędzie się w dniu 24 listopada o godz. 9. Wśród pokazów specjalnych wyjątkowo ciekawie zapowiada się wieczór 22 listopada (godz.19) poświęcony pogromowi Żydów w Kielcach, podczas którego oprócz filmów „Pogrom” i „Henio” przewidziana jest dyskusja z udziałem wybitnych znawców tematu – dr Jana Żaryna (IPN), Piotra Weycherta (współreżyser prezentowanych filmów), dr Krzysztofa Urbańskiego (znawcy historii Żydów kieleckich) oraz ks. dr hab. Grzegorza Ignatowskiego (teologa). Ponadto w dniu 20 listopada o godz. 19 w Galerii Sztuki Współczesnej WINDA będziemy mieli okazję uczestniczyć w wernisażu wystawy „Film polski w plakacie”, zorganizowanej z okazji 110 – lecia polskiego kina. Prezentowane plakaty do znanych filmów (np. Eroica, Faraon, Człowiek z marmuru) lub wykonane przez najwybitniejsze nazwiska (Jan Młodożeniec, Franciszek Starowieyski, Jan Lenica, Andrzej Pągowski czy Wojciech Fangor) pochodzą z imponującego, powstającego od 20 lat zbioru ponad 1000 plakatów, należącego do pracownika naukowego Akademii Świętokrzyskiej, Janusza Detki. Marzena Michałowska – Kowalik bwa Biuro Wystaw Artystycznych w Kielcach ul. Leśna 7, tel. 041 3444942 www.bwakielce.wici.info Jubileuszowa wystawa malarstwa Krzysztofa Jackowskiego Uroczyste otwarcie w piątek 17 listopada o godzinie 18.oo w Galerii BWA „Piwnice” Kielce ul. Leśna 7 Serdecznie zapraszamy Urodziłem się pod znakiem Panny trzy lata przed wybuchem II wojny światowej w Kielcach, przy ul. Mazurskiej 40, na parterze, w dobrej rodzinie. Wojnę światową przeżyłem nie wstępując do organizacji. Zmuszony do nauki, ukończyłem ją ostatecznie w 1961 r., otrzymując dyplom artysty – malarza. Do organizacji wtedy też nie wstąpiłem. Wydaje mi się, że maluję ładne i nastrojowe obrazy. Tematy czerpie z życia, warsztat mam prawie realistyczny, z lekką deformacją idealizującą. Niedociągnięcia rysunkowe nie są wynikiem braku zdolności, raczej celową niechęcią do kopiowania kształtu. Jestem uczniem kapistów, co daje się zauważyć w wyraźnej niechęci do używania wielu farbek. Zajmuję się radiestezją z dobrymi rezultatami. Hoduję psy różnych ras, są bardzo mądre i uczynne. Polityką zajmuję się banalnie. Krzysztof Jackowski 12 wydarzenia 13 ARTEE czyli esencja młodej sztuki w Polsce cykl spotkań ze sztuką aktualną przygotowany przez kieleckie BWA sfinansowany przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu operacyjnego Edukacja kulturalna – Upowszechnianie kultury. Zapraszamy na pierwsze spotkanie „Film jako medium” dnia 10 listopada od godz. 17 00 W programie spotkanie artystyczne TOOTH SYSTEM Artura Daniela Grabowskiego i Anny Syczewskiej połączone z projekcją filmową i perfomance www.bwakielce.wici.info PROGRAM IMPREZ Wojewódzki Dom Kultury im. J. Piłsudskiego w Kielcach, ul. Ściegiennego 2 www.wdk-kielce.pl prowadzi zapisy na zajęcia: • Szkolenie taneczne dla nauczycieli, choreografów oraz pracowników instytucji kultury z zakresu: tańca ludowego, tańca narodowego, tańca współczesnego, tańca nowoczesnego • Kwalifikacyjny kurs dla instruktorów tańca w specjalności taniec współczesny. • Gimnastyka kondycyjno-odchudzajaca • Gimnastyka taneczna. W programie: salsa, latino aerobik, dance aerobik • Zajęcia plastyczne dla dzieci • Kurs tańca towarzyskiego dla dorosłych młodzieży. Oferta specjalna dla grup zorganizowanych i maturzystów – w programie również nauka poloneza. • Zespół Pieśni i Tańca „Kielce” – zapisy do chóru i grupy tanecznej. • Zespół Akrobatyczno-Rewiowy „Trzpioty” • Zespól Inscenizacji Tanecznych „Małe Kielczanki” Studio Piosenki WDK • Chór WDK • Studio Teatralne • Lekcje Folklorystyczne dla dzieci Szczegółowe informacje WDK : tel: 361-27-37 wew.112,113,119 LISTOPAD 2006 3.11, godz. 18.00 – Zaduszki Jazzowe. 4.11 – Transmisja meczu GKS BOT Bełchatów – Kolporter Korona Kielce 4.11 – Wystawa Fotografii Magdaleny Marczewskiej. 6–7.11 – „Alibaba i 40 rozbójników” oraz „Misja Afrodyta”. 8.11. – Nocny Maraton filmów K. Kieślowskiego. 8.11 – Finał konkursu pt. „Legendy Regionu Świętokrzyskiego” 10.11 - Akcja „Pierwszaki – zdrowo i bezpiecznie do szkoły”. 11.11, godz. 16.00 – Koncert pn. „WDK – Miastu”. Wystąpią zespoły WDK. 12.11 - Festiwal Kultury Niezależnej. Galeria Satyryków. Podziemia WDK. 13 XI 2006 – Eliminacje wojewódzkie - XXIX Ogólnopolski Turniej Recytatorski Literatury Regionalnej, WDK, godz. 11.00 – młodzież gimnazjalna i ponadgimnazjalna 16-17.11 „Pierwsze było słowo” – konkurs recytacji i poezji śpiewanej osób niepełnosprawnych. 18.11 – Koncert Grzegorza Turnau. 19.11, godz. 16.00 - Kabaret Zenona Laskowika Opyra za trzy grosze + VAT 19 XI 2006, godz. 12.00 – Cecyliada 22.11, godz. 18 – Cinema Off. 24-26.11 – XII Międzynarodowy Festiwal Piosenkarzy Dziecięcych i Młodzieżowych im. H. Morysa. . GRUDZIEŃ 2006 2.12 - Rok Polski w Obrzędach i Zwyczajach Ludowych - Przegląd Zespołów Obrzędowych. Wystawa pokonkursowa „Obrzędy i zwyczaje ludowe w pracach twórców ludowych”. 3.12, godz. 11.00 – Zostań Świętym Mikołajem. Impreza dla dzieci ze świętokrzyskich Domów Dziecka. 5.12, godz. – Skecz na Scenę – Przegląd Kabaretów Szkolnych. 8.12, godz. 18.00 – Promocja wierszy R. Bielendy 9.12 - Giełda Kolekcjonerska. 9-10.12 – Kiermasz Świąteczny. 16.12, godz. 18.00 – J. Radek. 31.12 – Wielka Gala Sylwestrowa. Szczegółowe informacje: tel: 361-27-37 15 PLAN IMPREZ listopad,grudzień 2006 03 – 05.11 Zaduszki Jazzowe - szczegóły fot. Jerzy Bednarski na plakatach i stronie internetowej. 13.11 g.19.00. „Porównania” - wernisaż podyplomowej wystawy absolwentów Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej 17.11g.18.00 Tymon Tymański & Transistors 26.11 g.19.00 Krzysztof Daukszewicz 03.12 g.17.00 Maraton Piosenki Poetyckiej 08.12 g.18.00 Koncert Ani Dąbrowskiej 09.12 g.17.00 Albania – kraj trzech kultur -koncert muzyki folkowej – Balkan Sevdach -relacje z pobytu w Albanii Pawła Stefańczyka Dom Środowisk Twórczych Pałac Tomasza Zielińskiego 25-590 Kielce, Zamkowa 5 tel. +41 368-20-53, 368-20-54 http://www.kielcedst.net 10.12 g.17.00 Salon Muzyki Kameralnej. 17.12 g. 9.30 Giełda przedświąteczna. Recenzje Sztuka zrywania Plac Zbawiciela Twórcy filmu nie mogli zdecydować się, na czym ma polegać dramat. Zaczyna się społecznie: bankrutujący deweloper, głowa domu - wykorzystywany przez swojego pracodawcę, kobieta - matka - Polka, która poświęcając się życiu rodzinnemu, pogrzebała szansę na karierę zawodową. Kończy się psychologicznie: wspólne życie pod jednym dachem z teściową jeszcze nikomu na dobre nie wyszło. (...) Ten film to opowieść o większości par, które maja już długi staż bycia razem. W pewnym momencie przychodzi czas, w którym nie można ze sobą wytrzymać, ale żyć bez siebie też nie można. Jennifer Aniston, którą pamiętam z serialu “Przyjaciele” jako głupiutką dziewczynę, pokazała prawdziwa klasę i talent, a jej partner - nie tylko na ekranie - Vince Vaughn był po prostu rewelacyjny. Nie jest to film z happy endem. Z sali kinowej wychodziłam lekko przygnębiona z dużą dawką tematów do przemyślenia, a o to chyba chodzi. Pantyna Totalne zdołowanie, jakie ogarnia po wyjściu z sali kinowej, stopniowo ustępuje miejsca wściekłości. Jakim prawem ktoś zasypuje mnie taką dawką smutku, nie mówiąc przez ten smutek niczego, czego już bym nie wiedziała? Dlaczego trąbi, jak może być źle młodej matce dwójki dzieci bez zaplecza materialnego? (Nota bene, nasze władze powinny tego zabronić - polityka prorodzinna!). Dlaczego pogrzebuje się szansę na naprawdę sensowny film - fabularną analizę społeczną możliwości, a raczej braku możliwości, normalnego życia młodego małżeństwa, trwoniąc potencjał scenariusza we wrzaskach demonicznej teściowej? Znowu sztampa, banał i oszustwo. Ogrom tragedii mnie oczu nie zamydlił. A szkoda, bo była szansa na naprawdę świetny film. Jeśli ten film jest wart “Złotych Lwów”, to jakie były te inne? agape Pełne recenzje na www.wici.info Tak było też z Brooke i Garym. Ona dystyngowana, on trochę nieokrzesany, byli jak ogień i woda, ale dogadywali się. Wszystko skończyło się w chwili, gdy okazało się, że otchłań rutyny, w jaką wpadli, jest tak wielka, że nie ma czego ratować. Po niekończących się kłótniach postanawiają się rozstać, problem jest jeden: żadne z nich nie chce się wyprowadzić. Przeczytałam gdzieś, że jest to komedia romantyczna, a tak naprawdę do komedii dużo jej brakuje. Fakt - śmiechu w tym filmie jest naprawdę dużo, jednak nie jest to gatunek romantyki, raczej filmu, który poprzez humor prowadzi do głębokiej refleksji. 17 Szkoła dla łobuzów Volver Akcja filmu rozgrywa się w Irlandii pod koniec lat 30-stych, tam też powraca po tragicznie zakończonej wojnie domowej w Hiszpanii William Franklin. Podczas nieustannie trwających walk ginie tam jego ukochana. William podejmuje pracę jako nauczyciel w szkole prowadzonej przez zakonników, w miasteczku St. Jude. (...) Pedro Almodovar łagodnieje z wiekiem, ale ciągle jeszcze kocha i podziwia kobiety. O tym świadczy jego najnowszy film „Volver”, opowieść o duchach, kobiecej naturze i beznadziejnych mężczyznach. Lekkość, z jaką Almodovar snuje swoją opowieść, powinna być obiektem westchnień wszystkich napuszonych i śmiertelnie poważnych reżyserów. Ten traktat o kobiecości opowiedziany jest zabawnie i z przymrużeniem oka. Zakręty losu bohaterek filmu są tak nieprawdopodobne, że aż prawdziwe. Kto wpadłby na pomysł, aby udawać umarłą i ukrywać się w małym miasteczku w domu swojej siostry przez kilka lat? Kobieta! Kto mógłby wymyśleć, aby zabitego przez córkę męża (w obronie własnej) wsadzić do zamrażarki w pobliskiej knajpce? Oczywiście, że kobieta. Kto prosiłby sąsiadkę o pomoc w skontaktowaniu się z duchem? Tylko kobieta! Dodatkowo urocze peplanie przyjaciółek, bezsensowne kłótnie sióstr i wiele wiele innych babskich atrakcji, na przykład apetyczny biust i pupa Penelope Cruz. Ta aktorka wreszcie wróciła do swojej wielkiej formy. Z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że Hollywood jej nie służy. Penelopo, wracaj do Hiszpanii! A kobiecość jest po prostu urocza. Cornwall Pierwsze dni w pracy Williama Franklina przyniosły Mu wiele rozczarowań. Okazało się bowiem, iż prawie żaden z jego podopiecznych nie potrafi czytać, ani pisać. Wie, że czeka go wiele pracy, ale podejmuje wyzwanie. Nieznośnych chłopców, stopniowo zmieniał w coraz to bardziej elokwentnych i kulturalnych. (...) Film podejmuje temat zakłamania panującego w irlandzkich szkołach katolickich, gdzie okrucieństwo pokrywane było pozorną pobożnością. Ukazuje moralną kruchość Kościoła, którego autorytety wolały nie widzieć, co dzieje się w szkołach lub były zbyt słabe, by się temu przeciwstawić. Film bardzo dużo zawdzięcza dobrej grze aktorów. Wszystkim gorąco polecam ten film. Nie na darmo zostało okrzyknięte najlepszym dziełem irlandzkiego kina ostatnich lat. domel 86 Obrona Kamieńca Podolskiego Dymy, huki, wojenne okrzyki, wystrzały armatnie, szczek oręża, równy krok maszerujących regimentów - to normalne w Kieleckim Bractwie Artyleryjskim. Już po raz drugi nasze stowarzyszenie, razem z Czechami, Ukraińcami, Białorusinami i Rosjanami brało udział w międzynarodowym widowisku historycznym Terra Heroica w Kamieńcu Podolskim na Ukrainie. Wspaniałe wydarzenie kulturalne, którego punktem kulminacyjnym była wielka inscenizacja bitewna; szturm wojsk kozackich pod wodzą Krzywonosego na twierdzę kamieniecką bronioną przez wojska polskie. Nasze 4 armaty i 37 żołnierzy (byliśmy największą grupą historyczną), dzielnie broniły Kamieńca, ostrzeliwując się z muszkietów, dział wielolufowych i walcząc wręcz. Niestety zaciekłość i odwaga powstańców kozackich zmusiła regimenty obrońców do wycofania się do twierdzy (tak, jak było przed wiekami). Dzięki wizycie w Kamieńcu Podolskim mogliśmy poznać ważny moment w historii dwóch wielkich narodów: Polski i Ukrainy. Był też sprawdzianem zdolności bojowych, karności i odwagi naszych muszkieterów, puszkarzy, pikinierów i halabardników - wszyscy spisali się na medal!. Było to jedno z większych przedsięwzięć, w którym braliśmy udział. Nawiązaliśmy tam wiele znajomości i podjęliśmy rozmowy o dalszej współpracy. Od naszych przyjaciół z regimentu Magna Morawia otrzymaliśmy już zaproszenie do Czech. Całość naszych tegorocznych działań, to kroki w kierunku przyszłorocznej organizacji VII Widowiska Historycznego na Karczówce. Mamy ambicje, by to wydarzenie zyskało międzynarodową oprawę i trwało kilka dni. Liczymy na ścisłą współpracę z władzami samorządowymi, stowarzyszeniami, organizacjami zrzeszającymi ludzi aktywnych i chcących, by Kielce stały się mocnym punktem na mapie kulturalnej Polski. W sezonie zimowym 2006/2007 planujemy organizację spotkań grupy tańców dawnych oraz ćwiczenia piechotne w zażywaniu muszkietu. Zapraszamy wszystkich zainteresowanych historią polskiego oręża. Kontakt: Norbert Skorodzień tel. 501 439 335, [email protected]. 18 firmament 19 Nowe M e d i a na Fir m a m e n ci e Koncerty, imprezy klubowe, interaktywna instalacja, nowoczesne projekty audiowizualne i muzyczne – tak najkrócej można opisać nadchodzący wielkimi krokami Firmament Festival 2006. Wydarzenie organizuje Fundację Kultury Wici wspólnie z Kieleckim Centrum Kultury. Termin i miejsce imrezy: 8-10 grudnia, Mała Scena KCK i kieleckie kluby muzyczne. Tematem festiwalu są “Nowe Media”. Na małej scenie KCK wystąpią zespoły muzyczne i soliści, należący do najnowocześniejszego nurtu sztuk audiowizualnych, łączący nowoczesną, elektroniczną muzykę z ciekawymi wizualizacjami, video performance i projekcjami filmowymi. Do Kielc przyjadą m.in. zespoły z Czech, Słowacji i Węgier. Wśród potwierdzonych gości Firmamentu są zespoły, które do tej pory nie odwiedzały Polski: czeski duet Materidouska, słowacki zespół Karaoke Tundra, Jamka ze Słowacji na stałe rezydująca w Londynie oraz węgierski Tigrics. Polskę reprezentować będą kielecki Automatik i projekt Ctrl-Space, czyli Darek Makaruk i Vj Pani K. Niemałą atrakcją będzie Skalpel w Klinice – koncert wrocławskiego duetu miksującego jazz z lat 50-tych i 60-tych. Impreza będzie prologiem Firmamentu, a rozpocznie się w klubie Klinika w piątek, 8 grudnia, godz. 21. Obok Skalpela na scenie wystąpi dj Maceo, współtwórca warszawskiego kolektywu Niewinni Czarodzieje, i kieleckie gwiazdy miksowania. Każdego wieczoru, po zakończeniu koncertów na scenie KCK, rozkręcona publiczność będzie mogła kontynuować zabawę na afterparty w klubie Chillout gdzie gościc będziemy Novikę i Papa Zurę. Fundacja Wici prowadzi rozmowy z Holendrem Michelem Banabilą, który prawdopodobnie wystąpi z Vj-em Monoscope. Michel zajmuje się m.in. elektroniczną manipulacją ludzkim głosem oraz rearanżacją sampli z fragmentów tekstów. Poza instrumentami akustycznymi, korzysta ze znalezionych przedmiotów, elektroniki, nagrań terenowych, nagrań z krótkofalówki, telewizji, filmów oraz zrobionych przez siebie instrumentów. W planach Firmamentu jest także projekcja filmu „Olter”, opowiadającego o przedwcześnie zmarłym perkusiście, część wielkiego projektu audiowizualnego upamiętniającego twórczość muzyka. Wici zamierzają także sprowadzić do Kielc pierwszą interaktywną instalację. Skonstruowany przez Niemców i Polaków Border Project to kwadratowa matryca rozłożona na podłodze z dwoma figurami szachowymi. Przesuwając figury w dowolne miejsce, wywołujemy efekt falowania wody na matrycy i uruchamiamy na jednym z ekranów projekcje audio i wideo. Tematem instalacji jest specyfika terenów przygranicznych widzianych oczami Polaków i Niemców, plastyczna, nowoczesna wizja granicy dzielącej lub łączącej mieszkańców sąsiednich krajów. Impreza ma odbić się szerokim echem w całej Polsce. Wici planują promocję Firmamentu w największych miastach w Polsce Patronat medialny: Fluid, Exlusive, Radio Plus, TVP 3 Kielce Wydarzenie wspierają: Wydawnictwo Jedność, MediaMarkt PEWNE GWIAZDY NA FIRMAMENCIE... Materidouska, Czechy – muzyka tworzona autorskim oprogramowaniem, uzupełniona choreografią taneczną; Występ jest połączeniem muzyki zsynchronizowanej z obrazem i grą aktorską na scenie. http://www.materidouska.muteme.cz/ Skalpel, Polska – Igor Pudło i Marcin Cichy, czyli pochodzące z Wrocławia duo producentów i didżejów, mistrzów samplingu - techniki muzycznego kolażu, uznawanej obecnie za podstawę współczesnej muzyki rozrywkowej. Skalpel wskrzesza niezwykły klimat polskiego jazzu lat 60-tych i 70-tych, a także niezwykłej aury estetycznego niepokoju, kawiarnianego gwaru, stylowego szyku, zarejestrowanego w muzyce Komedy, Namysłowskiego, Novi Singers i odtwarza je w języku muzyki XXI wieku. Formacja wykorzystuje nowoczesne technologie, by z dźwięków wcześniej zarejestrowanych (z otoczenia, czy starych płyt), w procesie składania, obrabiania oraz modyfikowania, stworzyć zupełnie nową muzyczną jakość. Płyty Skalpela wydaje legendarna londyńska wytwórnia Ninja Tune. Duet był nominowany do Paszportów Polityki. http://www.ninjatune.net/ninja/artist.php?id=98 piatek, 8 grudnia g. 21.00 Klub Klinika, Kielce ul. Wesoła 54 Jamka, Słowacja – duet na stałe zamieszkujący w Londynie, eksperymentujący z dźwiękiem i strukturą występu, znany z improwizacji na urządzeniach cyfrowych. Okazjonalnie korzysta z nietypowej, wycofanej już z produkcji elektroniki analogowej. http://www.urbsounds.sk/index2.html Tigrics, Węgry – kompozytor i wykonawca muzyki elektronicznej z Budapesztu współpracujący z labelem Ultrahang. http://sfeer.c3.hu/ 20 firmament Ctrl-Space, Polska – projekt audiowizualny tworzony przez wykonawcę muzyki elektronicznej oraz VJ’a (Pani K., która jest jednocześnie profesjonalnym realizatorem filmów). Eksperymentalna elektronika z elementami transu łączona jest z generowanymi komputerowo wizualizacjami oraz filmami nagranymi przez VJ’a. W projekcie uczetsniczy także aktor, na ciele którego emitowane są faktury emitowane przez projektory. Staje się on 21 Michel Banabila & Monoscope, Holandia - muzyk eksperymentalny z Rotterdamu, urodzony 14 kwietnia 1961 roku w Amsterdamie. Jego zainteresowania to: elektroniczna manipulacja ludzkim głosem oraz komponowanie/rearanżacja sampli z fragmentów tekstowych. Poza instrumentami akustycznymi, korzysta ze znalezionych przedmiotów, elektroniki, nagrań terenowych, nagrań z krótkofalówki, telewizji, filmów oraz zrobionych przez siebie instrumentów. Jego utwory często określa się jako “kinematyczne” i “klimatyczne”. Tworzył muzykę do filmu, teatru i inscenizacji tanecznych (dla Bena van Lieshouta, VPRO tv, Orkatera, Angeliki Oei, Marije Meerman, Claudii Hauri). Za album “VoizNoiz 3”, wraz z trębaczem Erikiem Vloeimansem, otrzymał w 2003 roku nagrodę Edisona w kategorii “Jazz” oraz nominację na Holenderskim Festiwalu Filmowym (Dutch Film Festiwal). http://audiotong.net/agenda/banabila/ ban.html również elementem projekcji za sprawą techniki live-capture. http://www.firmament.fan.pl Automatik, Polska - działa od 1998 roku. Zespół zdobył Grand Prix Rfi Electronic Music Award w roku 2004 organizowanym przez Radio France Internationale. Muzyka Automatik to eksperymentalny elektroniczny trans. http://www.automatik.fan.pl/ Maceo Wyro Pomysłodawca i współtwórca kolektywu NIEWINNI CZARODZIEJE Swój styl określa mianem GLOBAL DANCE FUSION. Termin ten zawiera w sobie takie rodzaje muzyki jak nu-jazz & broken beats, 21st century soul, brasil/afrotech, deep & jazzy house. >> Papa Zura Novika Muzyk, dj i kolekcjoner plyt winylowych z Lublina. Podobnie jak najlepsze funkowe produkcje pojawil sie na świecie w połowie lat 70-tych. Pierwsze imprezy grał 20 lat później z soundsystemem Funkadelia w lokalnych klubach i po koncertach swojego zespołu. Gra głównie klasykę czarnej muzyki: funk, soul, disco, acid jazz, wczesny rap, reggae(w tym wiele rzadkich, mało znanych nagrań), ale też najciekawsze nowe produkcje(np. broken beatowe), muzykę z Brazylii, Afryki, a takze perełki z archiwum polskiej muzyki. W 2000r. nagrał płytę z funkową grupą Bloo Zbir, w której układał muzyke i grał na róznych instrumentach. Brał też udzial w wielu innych projektach muzycznych i nagraniach. Regularnie gra w najlepszych polskich klubach. Występował też w Niemczech, Anglii, a nawet na Białorusi. W ubieglym roku razem z didzejami: Cpt.Sparky, Misty i Burn Reynolds załozyl kolektyw SOUL SERVICE promujący muzyke Soul i Funk w naszym kraju. Chillout Club 10.12.2006 g. 22.00 22 Jedna z najaktywniejszych postaci na młodej scenie muzycznej. Wokalistka, dj, producent, radiowiec, dziennikarz. Znana ze współpracy z grupą Futro, Smolikiem, Fiszem, Vienio & Pele, Adamusem i innymi. Zapis tych kolaboracji ukazały się na płycie “Feat. Novika” (Sissy, 2004). Na antenie Radiostacji przez 5 lat prowadziła program Radio Leniwa Niedziela, potem Levitację. Zatrzymując się na chwilę w Jazz Radiu trafiła do Polskiego Radia Bis. Tutaj jak zwykle serwuje ciepłą elektronikę oraz wyszukuje ciekawych polskich twórców. Jako dj Novika nie potrafi związać się na stałe z jednym stylem. Początkowo była kojarzona z chillout’em, potem - przez prowadzenie programu “Co za noc” w TVN - z miękkim house’m. Znudzona rutną pojedyńczych występów oraz zaniepokojona brakiem róznorodności muzycznej w klubach zainicjowała kolektyw Beats Friendly. Obecnie w jej setach można usłyszeć mieszankę electro - deep house’u - broken beats - jednak zawsze jest jedank wierna wciągającej melodii, funku, elementów “oldskulu” lub porywającego basu. Nadal często chwyta za mikrofon. Chillout Club 09.12.2006 g. 22.00 Daj sobie w żyłę…kulturą;) Firmament - odsłona IV nadchodzi…. Musieliśmy czekać aż dwa lata, ale nie ma wątpliwości, że było warto. Tak, tak – oficjalna data ustalona, miejsce wyselekcjonowane, line-up jest powolutku zamykany. Zapamiętajcie tę datę i miejsce: 8 – 10 grudnia 2006 roku, mała sala Kieleckiego Centrum Kultury. Festiwal już za chwilę. Postanowiłam więc zapytać parę (dokładnie 15) osób, o to, z czym kojarzy im się słowo „firmament”. Siedem z 15 osób najpierw odpowiadało: „nie wiem”, potem dodawało coś w stylu: „to chyba coś związanego z niebem”. No cóż... Jarek, informatyk: Firma-ment to menda szefowska, czyli taki koleś, co w robocie podkablowuje innych do szefa. Piotrek, student: Firmament kojarzy mi się ze sklepieniem nieba. Z miejscem, na którym są gwiazdy i księżyc. Z czymś wysokim – wysokich lotów. Kaśka, studentka: Mnie się kojarzy tylko z wici.info Piotrek, student: Moim skromnym zdaniem Firmament jest niczym innym jak cyklicznym festiwalem awangardowym, dającym możliwość publikacji prac młodym artystom. Jest swego rodzaju szansą na pokazanie siebie. Niewątpliwie to warte uwagi wydarzenie kulturalne – coś, z czym nie spotkamy się w każdy piątek czy sobotę w klubie. Jeśli miałbym go do czegoś porównać powiedziałbym, że to strzykawka, która wprowadza trochę świeżej krwi do niedotlenionego organizmu. Kinga, licealistka: Firmament ??...sztuka...zabawa...nowi ludzie. Kojarzy mi się z warsztatami na Bazie Zbożowej, z garażami. Dla mnie Firmament to wielki festiwal, gdzie mogą zaprezentować się zarówno profesjonaliści, jak i młode talenty. Jest to wydarzenie, które może być inspiracją do dalszego działania artystycznego. Łukasz, student: Co prawda nie wiem niestety, czym jest firmament i jak fizycznie wygląda. Natomiast wiem (lub wydaje mi się), że słowo „firmament” oznacza coś wysokiego, ewentualnie modnego. Jeśli coś jest na firmamencie, czyli jest ono wynoszone ponad inne dobra, tylko o tym się mówi. Ewa, studentka: Dla mnie firmament to niebo i gwiazdy. Ale nie mogę oprzeć się skojarzeniu z fermentem ;) Piotrek, student: Horyzont, sklepienie niebieskie, dach niebios, tęcza, przestrzeń, konstrukcja, rusztowanie. To chyba wszystkie skojarzenia, które przychodzą mi do głowy. Tu powinno pojawić się podsumowanie lub miłe zakończenie. Ale zaraz zaraz, teraz moja kolej! Firmament… dla mnie to pewnego rodzaju wydarzenie mistyczne o naprawdę niezwykłej atmosferze, która towarzyszy zawsze nie tylko części festiwalowej, lecz także warsztatom. Firmament to swoboda, zabawa, luz i okazja do oddychania innym wymiarem kultury. Nie sztywnej, zamkniętej w ciasnych ramach, ale nasiąkniętej kreatywnością i po prostu wolnej. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak zaprosić wszystkich na Firmament.... Sonja ludzie Między b i e l ą a c z e r n i ą Magdalena Szplit - laureatka Grand Prix, nagrody Marszałka Województwa Świętokrzyskiego na tegorocznym 29. Przedwiośniu. Nim zdobyła laur Przedwiośnia, już dwukrotnie dostrzegano jej prace w tym konkursie. W 2003 roku zdobyła nagrodę BWA, a w 2004 nagrodę miesięcznika „Teraz”. Dopiero trzy lata temu ukończyła studia w Instytucie Edukacji Plastycznej Akademii Świętokrzyskiej, a jej prace prezentowano już m.in. w Seulu, Kairze, Warnie, Portugalii, a nawet w Nowym Jorku. Magdo, gratuluję wygranej na tegorocznym „Przedwiośniu”. Jesteś osobą młodą, a tu proszę, pierwsza nagroda w najważniejszym regionalnym konkursie plastycznym. Trafiłaś do grona znanych, podziwianych twórców z regionu świętokrzyskiego. Jakie to uczucie? Przede wszystkim jest mi bardzo miło. Część osób tworzących znam, trochę rywalizujemy ze sobą. Jest mi po prostu przyjemnie. Gdy zgłaszam swoje prace na konkurs nie chodzi mi o to, 24 żeby się z kimś ścigać i patrzeć, kto jest lepszy. Bardziej mnie interesuje to, żeby nawiązać jakiś kontakt, jakiś dialog. Wielu młodych twórców skarży się, że trudno jest się przebić do tego grona, że nie ma miejsc, gdzie można pokazać swoje prace. Tobie się to udało... Myślę, że to kwestia szczęścia i upodobań jury. W konkursie takim jak „Przedwiośnie” swoje prace składają twórcy, wykorzystujący różne techniki. Jak te prace porównać, jak określić, która jest lepsza, która zasługuje na nagrodę? To zależy przede wszystkim od gustów członków jury. Czyli Ci młodzi nie powinni się załamywać? Tak. Myślę, że warto po prostu próbować. Daję prace na różne konkursy i wystawy. Czasami się udaje, czasami nie. Ważne, aby robić to z potrzeby własnej, a nie po to, żeby komuś cokolwiek udowodnić. Wtedy z czasem każdy znajdzie swoje miejsce. 25 Specjalizujesz się w linorytach. Co pociąga Cię w tej technice? Nie powiedziałabym, że się specjalizuję, po prostu ta technika najbardziej mi odpowiada. Z jednej strony dostępność materiału: matrycą jest linoleum, z drugiej – efekt, który w dużym stopniu jest widoczny po wycięciu matrycy. Jeszcze przed wykonaniem odbitki już można stwierdzić, jak będzie wyglądać praca. Po trzecie, to, co fascynuje mnie w linorytach to... technika. Gdy wytnie się za dużo, nie można już nic poprawić. Każda nowa matryca jest dla mnie wyzwaniem: od początku do końca musi być zrobiona bez pomyłek. Jak wygląda praca nad linorytem? Wystarczy takie zwykłe linoleum? Linoleum, najlepiej lekko szorstkie, ale bez faktury, zaczernia się tuszem. Na ciemnej powierzchni widać efekty wycinania. Używa się do tego celu dłutek o przekroju w kształcie litery „V” lub „U”. Dzięki nim można uzyskać wszystkie kształty, co się komu zamarzy. To, co nie zostało wycięte, pokrywa się farbą graficzną, przykłada papier i jest odbitka. Do dużych formatów potrzebna jest prasa, mniejszy można sobie odbić nawet drewnianą łyżką. Dość ważny jest papier. Niektórzy artyści odbijają na cieniutkiej bibule, papierze czerpanym. Ja wybieram papier gruby. Ile czasu zajmuje praca nad matrycą? Różnie. Dwa, trzy, czasami nawet sześć miesięcy. Jeśli coś pod koniec zepsuję, to przepadło. Trzeba zaczynać od nowa. Pół roku czekasz na odbitkę? To strasznie pracochłonne. Ja operuję drobnymi cięciami. Niektórzy artyści wycinają od razu duże powierzchnie, więc nie trwa to tak długo. Skoro pomyłka grozi wyrzuceniem matrycy do kosza, to ile niedoszłych linorytów masz na swoim koncie? Nie jest tak do końca, że trzeba ją wyrzucić. Pewne rzeczy są do uratowania, inne można zamaskować, albo wybrnąć w inny sposób. Grafika nie jest odbiciem fotograficznym projektu, może nieco zmienić się w trakcie pracowania nad nią. Linoryt jest po prostu długo realizowanym projektem, który, musi podlegać zmianom, ale w określonych granicach. Nigdy nie zdarzyło mi się, abym całkowicie odeszła od projektu. Czasami jestem zła, że coś nie wyszło: farba, papier źle nałożony na matrycę, gdzieś tam coś nie wychodzi, nie odbija się. Ale nie poddaję się, aż do momentu, kiedy uznam, że wreszcie wszystko jest w porządku. Operujesz dużym formatem. Gdzie pracujesz? Mam malutką pracownię w domu i pracuję sobie przy biurku. Nie potrzebuję nic więcej. Wystarczy linoleum i dłutko. Najbardziej kłopotliwe są wiórki, które powstają w czasie pracy. Dywan w pracowni to nie najlepszy pomysł. Dlaczego robisz czarno-białe linoryty? To wbrew pozorom daje dużo możliwości. Nie wykorzystałam jeszcze wszystkich odcieni pomiędzy bielą a czernią. W szarości jest sporo do podziałania, po drodze można wydobyć wiele barw. Kolor to dodatek. Myślę, że jeszcze dojdę do tego, że jeszcze przyjdzie pora na kolory. Nie nazywasz swoich prac... Sprawa jest dosyć prosta. Powstają dosyć długo, wiążą się z bardzo osobistymi przemyśleniami, często to zmienia się po drodze. Trudno byłoby to ująć w tytuł – jeden wyraz czy zdanie. Na dodatek tytuł sugeruje kierunek odbioru, a chciałabym, aby każdy po swojemu spojrzał na moje prace, aby sam określił, co na nich widzi. Moim zdaniem brak tytułu sugeruje, że należy zwrócić uwagę na formę. To też ma wartość i absolutnie mi nie przeszkadza. Sztukę należy odbierać indywidualnie, od siebie. Takie podejście jest najcenniejsze. Jeśli ktoś dostrzeże w moich linorytach tylko formę i to mu coś da, to dlaczego nie? W dobie komputerów, gdy wszystko można „wyklikać” myszką, Ty nadal wycinasz w linoleum. Czy to nie trochę staromodne? Z komputera też korzystam. Pierwsze pomysły rodzą się na papierze, potem sporo czasu poświęcam na dopracowanie szkiców właśnie na komputerze. Dopiero potem zaczynam wycinać. Rzeczywiście we współczesnej grafice najpopularniejszy jest druk cyfrowy, pogranicze fotografii, fotomontażu. Ale nikt nie pogrzebał jeszcze starszych technik. Nadal ogłaszane są konkursy dla prac powstałych w technikach 26 klasycznych: drzeworytów, linorytów, technik metalowych. W sumie myślę, że obie te formy biegną dwutorowo. Z pewnością jednak to druk cyfrowy bardziej fascynuje media, ludzi, twórców. Myślę, że to zachłyśnięcie możliwościami technicznymi komputera. Linoryt daje takie same, jeśli nie większe możliwości niż komputer i nie kusi do pójścia na łatwiznę. Czy pamiętasz swój pierwszy linoryt? Pierwszy kontakt z linorytem miałam w liceum dzięki panu profesorowi Nicińskiemu, który uczył mnie rysunku i malarstwa. Wtedy grafiki jako przedmiotu jeszcze w szkole nie było. Zrobiłam barwny linoryt na dyplom, to była moja pierwsza próba, a potem dalej na studiach. Tam zrobiłam mój pierwszy linoryt, z którego byłam rzeczywiście zadowolona i już do końca wiedziałam, o co w tej technice chodzi. Sprzedajesz swoje prace? Jak do tej pory mi się nie udało. Wszyscy bardzo chętnie oglądają, zabierają, ale nie kupują. Może dlatego, że bardzo często są to duże formaty, na dodatek ciemne. Zdarza się, że daję je w prezencie. To może lepiej malować rzeczy, które ludzie często wieszają w domach, np. martwe natury? Szczerze mówiąc, to ja bym chyba nie mogła malować z myślą, żeby się sprzedało. Przez jakiś czas na studiach sprzedawałam obrazki, najczęściej kopie. Było mi łatwo: przez 5 lat w szkole średniej uczyłam się kopiowania, ale wybierałam tylko te obrazy, które mi się podobały. Teraz już chyba bym tego nie zrobiła. Co robisz poza działalnością artystyczną? Pracuję na Akademii Świętokrzyskiej, prowadzę zajęcia z grafiki. Lubię tę pracę. Bardzo fajnie się pracuje ze studentami. Prowadziłam też zajęcia dla sześciolatków. One są fantastyczne, potrafią tworzyć wspaniałe dzieła. A co sądzisz o naszym mieście? Czy wyobrażasz sobie, że kiedyś się stąd wyprowadzisz, bo znajdziesz gdzieś lepsze możliwości rozwoju artystycznego? Myślę, że stąd nie wyjadę, bo lubię takie miasta. Nie przepadam za Warszawą – moloch, dużo ludzi. Nie mam powodów, żeby gdzieś wyjeżdżać i szukać pracy. Myślę, że wszędzie jest tak samo. Dużo zależy od szczęścia. Jakie formy sztuki jeszcze Cię fascynują? Fotografuję i maluję. Ostatnio byliśmy na plenerze w Busku i robiliśmy zdjęcia okolicznych kościołów. Okazuje się, że w Świętokrzyskiem jest mnóstwo pięknych kościołów. Szkoda, że nasz region jest tak mało rozreklamowany. Nawet w malutkich miejscowościach można zobaczyć fantastyczne rzeczy. Fotografujesz tylko architekturę? Wszystko, co mi się podoba. Fajna może być odrapana rama okienna czy żaluzje, które tworzą rytm ze światłem, ciekawa może być faktura, jakieś cienie. Czy na swojej drodze artystycznej dążysz do sukcesu? Nie mam takich oczekiwań, że muszę koniecznie gdzieś zaistnieć. Robię grafiki dlatego, że się spełniam, że wypowiadam się w jakiś sposób przez te prace. Wynika to z moich potrzeb. Nie dlatego, że mam jakiś cel i dążę do niego. Myślę, że wszystko jedno, nawet jeżeli nie będą mnie przyjmować na żadne wystawy to i tak będę robić to, co robię. Po prostu sprawia mi to przyjemność i lubię to robić. Twoja praca pojawiła się w Galerii Bezdomnej w Nowym Jorku... Bardzo prozaiczna sprawa. Znajoma zadzwoniła i mówiła, że jest taka możliwość, żeby się pokazać, a mnie zależało na tym, żeby po prostu pokazać to, co robię. Grafikę czy fotografię łatwo jest wysłać. To nie jest aż tak problematyczne jak w przypadku rzeźby. A czy kobiecie łatwo jest być artystką? Czy łatwo się zajmować sztuką? Wiadomo: dzieci, dom... Wydaje mi się, że to jest kwestia chęci i tego, czy chce się to robić naprawdę. Myślę, że nie ma jakiś wielkich różnic między kobietą czy mężczyzną. Jeśli jest się zorganizowanym, to nawet z dziećmi i domem na głowie, można to robić. Jakie masz plany? Zaczynam nowy cykl prac. Być może po raz pierwszy prac o tytułach. Jeszcze trudno powiedzieć, co z tego będzie, bo nie mam sprecyzowanych planów. Zobaczymy jak będą powstawać poszczególne grafiki. Na razie mam projekt jednej pracy. Ciężko wymyślić cały cykl, jeśli jedną pracę robi się pół roku. Wydajesz się być osobą poukładaną, która wie, czego chce i z wielkim zacięciem to realizuje. A co jest najważniejsze w pracy artysty-plastyka? To miłe, że mnie tak odbierasz. Sama mam o sobie nieco inne zdanie. A na twoje pytanie bardzo trudno odpowiedzieć. Na pracę artystyczną składa się tak wiele rzeczy. Co prawda od szkoły wiedziałam, że decyduję się na grafikę. Wiedziałam też, że z czegoś trzeba żyć. Podejrzewałam, że swoją grafikę będę dłubać w domu po godzinach normalnej pracy. Ty nazywasz mnie artystką, ja nawet nie myślę o sobie w ten sposób. Miałam dużo szczęścia, spotkałam wielu ludzi na swojej drodze, którzy mnie ukierunkowali, pomogli, swoimi opiniami utwierdzili w tym, że warto rzeczywiście to robić. Na lino- ryty poświęcam naprawdę dużo czasu, właściwie dzięki pracy na uczelni. To także szczęście. Do pracy potrzebujesz spokoju? Dużo lepiej mi się rzeczywiście pracuje, jeżeli wiem, że mam na to czas, że mogę się skupić. Jeżeli wstanę wcześnie rano, to mogę przez 8 czy 12 godzin pracować. Oczywiście, nie pracuję tyle codziennie. Przydałoby się jakieś stypendium... Nie pogniewałabym się. Są stypendia, ale dostać coś takiego, to wielki łut szczęścia i mnóstwo papierkowej roboty. Dlatego nawet bez stypendium robię swoje, nie poddaję się. Jeśli człowiek wierzy w to, co robi, to warto, mimo wszystko. Bardzo dziękuję. 31 Jedn a z Tr zech Sióstr W Teatrze im. Żeromskiego widzieliśmy ją m.in. w roli panny Tipdale w farsie „Nie teraz kochanie”, jako carycę Katarzynę w monumentalnej i „akademiowej” „Historii honoru i głupoty polskiej według Kitowicza” oraz w niewielkiej rólce Młynarzowej w „Kłopocie pana Boga”. O kim mowa? O Joannie Kasperek, zdolnej i doświadczonej - co potwierdzają nagrody i wyróżnienia - aktorce kieleckiego teatru. W każdej ze swoich ról potrafi„przemycić” wiele emocji, dowcipu i cech charakterystycznych granej przez siebie postaci. Nawet w epizodach jest widoczna i bardzo prawdziwa. Niestety, jej talent nie jest na kieleckiej scenie w pełni eksploatowany: poza rolą w farsie, gra epizody i małe rólki. „Hundebar” z Joanną w roli głównej, został zdjęty z afisza po kilku spektaklach. Nie tracę nadziei, że wreszcie aktorka będzie mogła naprawdę zagrać i na kieleckiej scenie. Podobno dyrektor Szczerski szuka dla niej głównej roli. Ile to potrwa, zobaczymy... 32 Kasperek nie zasypia gruszek w popiele i realizuje się inaczej: prowadzi Grupę Zmontowaną – zespół aktorski składający się z pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej przy ul. Jagiellońskiej, razem z mężem Grzegorzem Artmanem gra w „Hotelu pod Aniołem” spektaklu w reżyserii Piotra Cieplaka, realizuje projekt „Drogi i bezdroża teatru”. W tej chwili przygotowuje się do roli Olgi w „Trzech siostrach” Czechowa w warszawskim Teatrze Polonia – założonym rok temu przez Krystynę Jandę. Premiera „Trzech sióstr” zainauguruje działalność dużej sceny tego teatru. Spektakl reżyseruje Natasha Parry Brook, aktorka, prywatnie żona Petera Brooka, jednego z najznakomitszych współczesnych reżyserów teatralnych. Scenografię i kostiumy przygotowuje Krystyna Zachwatowicz. Kasperek zagra rolę jednej z sióstr, Olgi – starej panny, nauczycielki, a potem przełożonej szkoły. Aktorka wystąpi obok takich sław, jak Magdalena Cielecka, Maria Seweryn, Maria Konarow- ludzie ska, Agata Buzek, Karolina Gruszka, Rafał Mohr czy Arkadiusz Janiczek. Jak to się stało, że znalazła się Pani w obsadzie „Trzech sióstr”? Zadzwoniono do mnie i zapytano, czy przyjadę na rozmowę z Natashą Brook. Była godz. 15, a rozmowa miała się odbyć w Warszawie jeszcze tego samego dnia. Na szczęście mąż powiedział, że mnie zawiezie. Odbyłam godzinną rozmowę w cztery oczy z Natashą Brook, która zadawała mi bardzo szczegółowe pytania, kazała opowiedzieć o swojej karierze zawodowej. Starałam się szczerze odpowiadać i zaraz po rozmowie, dowiedziałam się, że zagram Olgę. Już następnego dnia zaczęłam próby, a do Warszawy pojechałam właściwie bez bagażu, nawet bez szczoteczki do zębów. Jak wyglądają próby do spektaklu? Na stronie Teatru Polonia widziałam zdjęcia z prób stolikowych i z jakiś ćwiczeń... Próby trwają codziennie od godz. 10-18. Przez pierwszy miesiąc mieliśmy także ćwiczenia: z ciałem, na skupienie, koncentrację. Przypominały mi trochę zajęcia w szkole aktorskiej. 33 Czy już próbują Państwo na dużej scenie Teatru Polonia? Jeszcze nie. Przez wrzesień ćwiczyliśmy w Szkole Teatralnej na ulicy Miodowej, teraz w sali Hotelu Europejskiego. Z tego co wiem, to na dużej scenie szaleją głównie ekipy remontowe. Podobno jest ich już sześć i wszystkie sobie przeszkadzają �. My wejdziemy tam dopiero na początku listopada. Jakiego Czechowa pokażecie publiczności? Może uwspółcześnionego? Jak mi się wydaje do tej pory nikt nie porwał się na takie zadanie... Przygotowujemy spektakl zgodnie z tekstem, z didaskaliami. Stroje i fryzury będą stylizowane na te z epoki. Czechowa trudno jest uwspółcześnić, choć widziałam już taki spektakl. Były to „Trzy siostry” litewskiego reżysera Rimasa Tuminasa. Mnie się bardzo podobały, choć byłam w mniejszości. Czy po raz pierwszy gra pani Czechowa? Tak, to moja pierwsza rola w sztuce tego wybitnego dramaturga. Jestem tym bardzo podekscytowana i... dużo się uczę. Czechow jest fantastyczny. Jego dramaty są naprawdę wyjątkowe. Nie ma zbędnych didaskaliów czy pauz. Na początku wydawało mi się, że takie trzymanie się tekstu będzie nudne. Nigdy tak dotąd nie pracowałam. Kiedy poszłam do Natashy z toną pytań na temat granej przeze mnie Olgi, spojrzała na mnie i powiedziała, że za wcześnie na te pytania, że na początku wystarczy, że dokładnie przeczytam tekst i będę grać to, co tam napisane. Teraz już wiem, że miała rację. Gdy jakaś scena nam nie wychodzi, najczęściej okazuje się, że to przez... pominięcie jakiejś pauzy, jakichś trzech kropek, które postawił Czechow. Czuję się bezpiecznie, że mogę w pełni zaufać napisanym kwestiom, didaskaliom. To dla mnie całkowita nowość >> Gra pani najstarszą z sióstr, 28-letnią nauczycielkę, a potem przełożoną szkoły. Jaka jest Olga? To pytanie, które ciągle sobie zadaję. Z pewnością, powinna być momentami komiczna, ale Czechow nie pisał ról jednoznacznych. Bardzo często mówi się o Oldze, że ona jest najbardziej pogodzona z rzeczywistością. Myślę, że nie do końca tak jest, że Olga chce się pogodzić, ale w środku bardzo gorąco marzy o tym, aby wyjechać do Moskwy, aby odmienić swoje życie... Marzy także o tym, aby wyjść za mąż... No jest w niej coś ze starej panny, ale nie da się jej zagrać w sposób charakterystyczny, jednym kolorem. To cecha wszystkich czechowowskich postaci, które ukazują się nam gdzieś między słowami, są powściągliwe w wyrażaniu emocji, nie gra się ich nadekspresyjnie. Nie mam jeszcze całościowego oglądu tego, jaka jest Olga i jak ją zagram. Będę szczęśliwa, jeśli na próbie generalnej poczuję, że już ją znam i rozumiem. Mamy jeszcze miesiąc do premiery, właściwie nie zaczęliśmy jeszcze pracy nad czwartym aktem, duże jeszcze się pewnie wydarzy w mojej coraz bardziej zażyłej znajomości z Olgą. Na razie można powiedzieć, że postać dopiero świta mi w głowie. To chyba wielkie wyróżnienie. Gra Pani w spektaklu inagurującym działalność dużej sceny Teatru Polonia, przedstawienie reżyseruje żona Petera Brooka, a w obsadzie są naprawdę wielkie nazwiska. Tak, po raz pierwszy czuję olbrzymi potencjał artystyczny. Będę grać ze wspaniałymi aktorkami i aktorami. Mam nadzieję, że to przełoży się na wyjątkowość tego spektaklu, choć trudno tu prorokować. Jak przedstawienie odbierze widownia i krytycy, przekonamy się po premierze, po 3 grudnia. A jeśli spektakl okaże się wielkim sukcesem, czy myśli Pani o wyjeździe z Kielc i powrocie na deski teatrów warszawskich? Już kiedyś grała Pani w Teatrze Rozmaitości... Tak, mieszkałam i grałam w Warszawie. Nie planuję przeprowadzki i naprawdę nie wiem, co mogłoby się stać, aby to się wydarzyło. „Trzy siostry” są dla mnie wyjątkową okazją: gram rolę napisaną przez jednego z najwybitniejszych dramaturgów w ekipie świetnych aktorów, sporo się uczę. Nie traktuję tego jako szansy na karierę, sukces. Ale chyba ma Pani jakieś marzenia. U jakiego reżysera albo jaką rolę chciałaby pani zagrać? Od wielu lat marzę o tym, aby zagrać u Krystiana Lupy i mam przeczucie, że to kiedyś się uda. Życzę tego Pani z całego serca i dziękuję za rozmowę. z Joanną Kasperek rozmawiała Agnieszka Kozłowska-Piasta 34 świętokrzyskie 35 Muzyc z n a k a re t k a z zespołem Ambulans, czyli Dr Pablo, czyli Pawłem Szcześniakiem, Dr Karollo, czyli Karolem Serkiem i dr Mario czyli Mario Cordina rozmawiała Agnieszka Kozłowska-Piasta. - Za Wami wielki sukces: zwycięstwo na Vena Festiwal. Jak to się stało, że tam się znaleźliście? Dr Pablo: - Tak naprawdę stało się to bardzo przypadkowo. Karol poszukując czegoś w internecie natrafił na stronę festiwalu w ostatnim dniu zgłoszeń utworów. Wysłał nasze nagranie MP3. No i wygraliśmy. Dr Karollo: - Coś w tym jest, że ostatni będą pierwszymi. - Czy Vena coś zmieniła w Waszej karierze? Pokonaliście znane nazwiska: Kiljańskiego, Steczkowską, Zakopower. O Was jeszcze nie wszyscy wiedzą. Czy dostaliście już jakieś propozycje? Dr Mario: – Ależ my jesteśmy znani. Dostaliśmy masę propozycji. Jeden szpital chciał mnie zatrudnić jako psychologa. Kolega jest ginekologiem (dr Karollo) i chyba też niedługo zmieni pracę ;) - To świetnie... A muzyczne propozycje? Dr Pablo: - Tak naprawdę, to dużo się nie zmieniło. Dostaliśmy propozycję wydania płyty i cały czas trwają rozmowy. Wy- grana ułatwia nam działanie, mogliśmy zainwestować w zespół i kupić rzeczy, które pomogą nam nagrać profesjonalną płytę: wyposażyć studio, kupić instrumenty. Dr Karollo: – Poza tym, zwycięstwo utwierdziło nas w przekonaniu, że to, co robimy ma sens, że nasza muzyka ma dobry odbiór. W końcu kilka tysięcy osób stwierdziło, że bardzo im się to podoba. Piosenkę oceniali jurorzy i oni także wskazali na nas. Na Venie utwory oceniało 206 jurorów z całego świata. A mieli w czym wybierać. Spośród 1110 zgłoszeń do pierwszego etapu zakwalifikowało się 128 piosenek, do ścisłego finału tylko 15. Piosenki były numerowane i anonimowo wysyłane jurorom, każdy z jurorów głosował więc na numer, nie wiedząc kto daną piosenkę wykonuje. Dopiero w finale okazało się, kto jest autorem najlepszych utworów. Dodatkowo 5 zespołów poleciało do Londyńskiego klubu Scala na koncert. To bardzo prestiżowy klub, grają w nim Sting, Chemical Brothers, Brand New Heavies i inne wielkie gwiazdy. Nam też się udało wystąpić na tej scenie i było to naprawdę duże przeżycie… - A co robicie na co dzień? Dr Pablo: - Uczymy, pracujemy...staramy się to łączyć. Każdy z nas dodatkowo pracuje, ale to muzyka jest największą naszą pasją i w to inwestujemy. To, że nie śpimy i po nocach nagrywamy piosenki, to nie jest dla nas jakiś ciężki chleb i wyrzeczenie, tylko tak chcemy, tak to czujemy... - Skąd pomysł na nazwę zespołu? Dr Pablo: - Szukaliśmy nazwy, która będzie uniwersalna. The Police już jest... więc dlaczego nie Ambulans? Wiem, że ludzie łatwo zapamiętują tę nazwę i już kojarzą ją z nami. Dr Mario: – Nasza muzyka ma być terapią muzyczną. Jesteśmy wszyscy lekarzami, występujemy na scenie w białych kombinezonach. Na dodatek jest to nazwa na A, więc zawsze na liście płac występujemy bardzo wysoko, jeśli nie jako pierwsi. Że nie wspomnę o darmowej reklamie jeżdżącej po ulicach. - Jesteście na początku kariery muzycznej, być może wielkiej kariery, czego serdecznie Wam życzę. Kiedy powiecie, że osiągnęliście sukces muzyczny? Dr Mario: – Dla mnie dużym sukcesem było zwycięstwo na Vena Festival, że nagraliśmy materiał dobrze przyjęty przez ludzi. Jeśli uda nam się coś więcej to super.. Dr Pablo: - Sukcesem muzycznym jest przede wszystkim to, że nasze brzmienia się sprawdziły. Długo próbowaliśmy osiągnąć je w studiu, a teraz już wiemy, co i jak chcemy grać. Dr Karollo: – Sukces to nie jest ani sława, ani pieniądze. Dla mnie sukcesem jest to, że mogę robić to co naprawdę lubię. Sukcesem jest też to, że mogliśmy się spotkać, że Mario przyjeżdża do nas 600 km ze Szczecina nawet na jeden dzień, żeby sobie wspólnie pograć. - Ze Szczecina? To jak się poznaliście? Dr Pablo: - Poznaliśmy się ponad 6 lat temu. Ja grałem swój projekt, Mario też. Jemu zepsuł się sprzęt muzyczny. Zaczęliśmy sobie pożyczać, aż w końcu zagraliśmy razem. I tak zostało, bawiliśmy się nad morzem 3 miesiące, nikomu się nie chciało jechać do domu. Dr Mario: Potem wróciliśmy do domu, ja się dowiedziałem, że oni mieszkają w Kielcach. Długo szukałem tego miasta na mapie... Dr Pablo: - Skład się zmieniał, ale od dwóch lat pracujemy już w nie zmienionej ekipie. Można powiedzieć, że zespół istnieje od dwóch lat. - A jaką muzykę gracie? Dr Mario: - Ja bym to nazwał ambulans-pop. Dr Pablo: - To pop, który gdzieś tam zahacza o brzmienia soulowe, może trochę 38 R’n’B… To taka mieszanka, bo chcemy grać ciepło. Dr Karollo: - Dla nas w piosence najważniejsza jest melodia. Dr Pablo: - Gramy melodyjnie, aby ludzie chcieli sobie tego posłuchać i sprawiało im to przyjemność. Melodyjność jest jednak strasznie pojemna... Mieści w sobie rzeczy naprawdę dobre i... nieco tandetne... Dr Karollo: - Dokładnie tak jest. My staramy się wybierać te dobre. Słuchamy bardzo dużo produkcji zza oceanu: Eryki Badu, Mary J. Blidge, Ushera, D’Angelo ale też Craiga Davida czy Simply Red. To Dr Karollo: - No nie do końca tak jest, wszystko ja robię. Nie ma to jak zgoda w zespole. Dr Pablo: - Różnie się to dzieje. Przeważnie szkice piosenek powstają tutaj w Kielcach. Wrzucamy je na serwer, Mario w Szczecinie nagrywa próbne wokale. Półprodukt wraca z powrotem, a gdy już szkic nabierze rumieńców, spotykamy się w naszym studiu i dalej nad tym pracujemy. Dr Mario: - Wykorzystujemy nowoczesną technologię. Dr Pablo: - Na początku było ciężko. Nie mieliśmy pomysłu, jak robić próby, jak wspólnie pracować, ale poradziliśmy sobie z tym. wszystko łączy się w jedną całość naszych muzycznych inspiracji. Dr Pablo: - Chcemy grać jak najprościej, ale jak najbardziej melodyjnie, żeby ktoś to zapamiętał i mógł sobie zanucić. Jakiekolwiek wywijanie instrumentalne nas nie interesuje. Dr Karollo: Ale gdyby coś to mamy naprawdę dobrych muzyków w zespole, jak na przykład nasz pianista dr Jerzy, który gra również na organach Hammonda i robi to naprawdę znakomicie. Jak powstają wasze utwory? Dr Mario: - Wszystko ja robię Dr Pablo: - Wszystko ja robię - Tak wam się przyglądam i... muszę przyznać, ze jesteście przystojni, bardzo mili. Myślę, że możecie być smacznym kąskiem dla kolorowych czasopism. Już sobie Was wyobrażam: sesje fotograficzne w modnych ciuchach młodzieżowych, w nowych samochodach. Czy widzicie się w takiej „robocie”? Dr Pablo: - Bardzo dziękujemy za komplement. Vena była naszym pierwszym dużym festiwalem. Okazało się, że sporym magnesem dla mediów był nasz image: kombinezony i cała reszta. Wszystkie konferencje prasowe odbywały się z naszym udziałem. Media chciały z nami rozmawiać. Zdajemy sobie sprawę, ze jesteśmy produktem, który można sprzedać. Jeśli oprze się to o media tego typu, o jakich wspomniałaś, jak najbardziej w to wejdziemy. Jesteśmy otwarci i ... chcemy wydać, a potem sprzedać płytę, a bez zainteresowania mediów to z pewnością będzie trudniejsze. Dr Karollo: - Ale szukamy złotego środka, aby jednak cała otoczka medialna nie przykryła naszej muzyki, muzyka jest dla nas najważniejsza. Dr Mario: - Podczas koncertów robimy show, wchodzimy w kontakt z publicznością, często towarzyszą nam wizualizacje które robi VJ Raff. Gazety nam z pewnością pomogą, ale jeśli nie potwierdzimy tego, co o nas piszą na koncercie, nasza kariera nie będzie ani długa, ani barwna. Opakowujemy nie tylko nas, ale przede wszystkim naszą muzykę. - A propos promocji. Macie profesjonalną stronę internetową. (www. ambulans.net.pl)Dr Pablo: - Już niedługo będzie uaktualniona. Będzie jeszcze bardziej nowoczesna. Pojawi się też wersja angielska. Chcemy, aby był tam sklepik internetowy, w którym będzie można kupić naszą płytę. Dr Karollo: - Niestety, na razie nie możemy podać dokładnej daty premiery płyty. Rozmowy z wydawcą trwają, mamy nadzieję, że nie potrwa to zbyt długo. Zależy nam na tym, aby nie ingerowano za bardzo w naszą muzykę, chcemy mieć całkowitą kontrolę nad tym, co nagrywamy i jak brzmimy. Póki co się to udaje i jest brane pod uwagę przy rozmowach, co bardzo nas cieszy. Dr Pablo: - Myślę, że będziemy musieli wypracować złoty środek. Podczas festiwalu Vena słuchali nas ludzie z wielu krajów, a polski rynek muzyczny nie pokrywa się z tym, co się dzieje na Zachodzie. Być może to, co gramy, nie przyjmie się w Polsce, a przyjmie się za granicą. W innych krajach popularny jest R’n’B i soul, u nas ta fala dopiero nadchodzi. Mamy swoją drogę. Konkurs utwierdził nas, że to dobra droga. A czy to przełoży się na sukces płyty w Polsce, to wcale nie jest powiedziane. - Czy w takim wypadku bierzecie pod uwagę, że opuścicie Polskę i będziecie robić karierę gdzieś w świecie? Dr Mario: - To może ja coś powiem, bo jestem z Malty, a już 8 lat jestem w Pol- 40 sce. Mógłbym się wyprowadzić, ale nie chcę, tutaj jest całkiem fajnie. Dr Pablo: - Jesteśmy jednocześnie w komfortowej i niekomfortowej sytuacji. Mario śpiewa po angielsku, bo to jego rodzimy język, więc sprawy językowe nie są dla nas barierą. Możemy wydać płytę i zagrać praktycznie wszędzie. Problem mamy w Polsce: nie mamy piosenek po polsku i chyba prędko mieć ich nie będziemy. Dr Mario: - Mój polski jest, jaki jest. Na pisanie tekstów i śpiewanie po polsku to chyba trochę za mało. Dr Karollo: - Ciężko powiedzieć, jak to się wszystko potoczy, będziemy próbować w kraju i za granicą. Na pewno będziemy konsekwentnie realizować nasz muzyczny plan. - A czy jako wielkie gwiazdy showbiznesu zrezygnujecie z zawodu lekarza? Dr Pablo: - Otworzymy prywatny szpital psychiatryczny i będziemy w niego inwestować. Dr Karollo: - I będziemy pierwszymi klientami - Gracie dziś na imprezie „Dzień walki z rakiem piersi”. Czy robicie to dla kasy, czy z przekonania, że to ma sens? Wszyscy: - Z przekonania, że to ma sens. Dr Pablo: - Jeszcze nie zaczęliśmy zarabiać na muzyce. Jesteśmy na etapie ciągłej inwestycji. Trafiła się nagroda, ale wyszło na to, że jeszcze więcej dołożyliśmy ze swoich kieszeni do tego, co wygraliśmy, żeby to szło torami takimi, jakimi chcemy. - Ale lekarze zarabiają mało. Jak to robicie? Dr Mario: - Mamy prywatne gabinety... Jesteśmy specjalistami. Od kobiecych serc Dr Karollo: - A konkretnie - łamiemy je - Czy poza Veną możecie się czymś jeszcze pochwalić? Dr Karollo: - Nagraliśmy piosenkę z zespołem Bartkiem Królikiem z zespołu SiStars. Mam nadzieję ze już niedługo wszyscy będą ją mogli usłyszeć w rozgłośniach radiowych. Cały czas rozmawiamy z innymi polskimi gwiazdami, nasze pomysły są przyjmowane bardzo życzliwie więc myślę że kolejnych niespodzianek nie zabraknie. - Jakie macie plany? Dr Pablo: - Teraz najważniejszy dla nas jest dobry teledysk do piosenki, która wygrała Venę. Zostanie zrealizowany w Kielcach, pomoże nam prezydent Kielc - Wojciech Lubawski. Chcemy, aby tele- dysk wyreżyserowała Anna Maliszewska, która zdobyła ostatnio nagrodę Publiczności i Internautów na Yach Film Festival za klip do piosenki grupy „Hey” „A ty?”. Dr Karollo: - Mamy także pomysł na koncert w Kielcach, duże przedsięwzięcie audiowizualne. Czy nam się uda – okaże się w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Planujemy także zupełnie inną, nową aranżację naszych utworów, ale to będzie niespodzianka. Prace nad nimi już trwają. O wszystkim będziemy informować na naszej stronie internetowej, na którą serdecznie wszystkich zapraszamy. - To życzę spełnienia wszystkich planów i dziękuję Wam za rozmowę. miasto P l a n centrum Kielc legenda Łódź ścieżka rowerowa szlak turystyczny galerie muzea teatry kina ośrodki kultury urzędy hotele restauracje kawiarnie, puby, kluby zdrowie zakupy inne Częstochowa 22 2 9 25 2455 56 12 19 2 1 12 27 16 18 Kraków 16 17 21 1 26 22 30 7 10 3 19 11 8 6 17 5 42 8 Wa rs z awa 15 28 6 11 21 5 7 13 4 50 14 20 14 10 9 15 18 21 21 20 Ta rnów plan miasta: Agencja Wydawnicza JP www.wydawnictwo-jp.kkf.pl Lublin 23 inform a t o r Kielce, pl. Wolności 2 tel. +41 344 40 78 Galerie Kielce, pl. Panny Marii 3, tel. +41 344 63 07 Kielce, ul. Leśna 7 tel. +41 344 63 19, 344 49 42 www.bwakielce.wici.info Kielce, ul. Zamkowa 35 Te a t r y Kielce, ul. Planty 7 tel. +41 344 76 36, 366 29 71 Te a t r i m . S t e f a n a Żeromskiego 12 Galeria 3 Współczesne j Sztuki Sakra l n e j Kielce, ul. Sienkiewicza 32 tel. +41 344 75 00 www.teatr-zeromskiego.com.pl Kielce, ul. Zamkowa 5/7 tel. + 41 360 00 02 Galeria WINDA 4 KCK, Kielce, pl. Moniuszki 2b Galeria ZACHĘTA 62 Muzea Muzeum Geo l o g i c z n e Kielce, ul. Zgoda 21 tel. +41 361 25 37 5 Muzeum Lat Szkolnych S t e f a n a Żeromskiego 6 Kielce, ul. Jana Pawła II 25 tel. +41 344 57 92 7 Muzeum Wsi Kieleckiej 8 Dworek Lasz c z y k ó w Kielce, ul. Jana Pawła II tel. +41 344 92 97 44 Te a t r L a l k i i A k t o r a „Kubuś” Kielce, ul. Duża 9 13 tel. +41 344 58 36 www.teatr-kubus.pl K i e l e c k i Te a t r Ta ń c a Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 361 27 46 14 Filharmonia 50 Świętokrzyska im. Oskara Kolberga Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 368 11 40 www.filharmonia.kielce.com.pl Kinoplex Kielce, ul. Świętokrzyska 20 15 tel. +41 332 13 30 www.kinoplex.pl Moskwa Kielce, ul. Staszica 5 tel. +41 344 47 34 www.kinomoskwa.pl Kielce, ul. Ściegiennego 6 tel. +41 361 27 37, 361 24 10 www.wdk-kielce.pl Dom Kultury Zameczek 18 Kielce, ul. Słowackiego 23 tel. +41 361 39 31 DŚT Pałacyk Zielińskiego 19 Kielce, ul. Zamkowa 5 tel. +41 368-20-53 www.kielcedst.net KIELECKIE CENTRUM 20 KULTURY Kielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 344 40 32, 344 40 33 www.kck.com.pl SŁONECZKO Kina Muzeum Naro d o w e Kielce, plac Zamkowy 1 tel. +41 344 23 18 10 Więzienie Kieleckie 1939 - 1956 11 Galeria Foto g r a f i i ZPAF - BWA 2 Ośrodki Kultury W o j e w ó d z k i Dom 17 Kultury Skarbiec Katedralny BWA Piwnice 1 BWA Na Pięt r z e Kielce, ul. Orla 3 Muzeum Zabawek i Zabawy 9 16 Kielce, ul. Romualda 3 tel. +41 341 66 80 POD KRECHĄ Kielce, ul. 1000-lecia Państwa Polskiego 7 tel./fax. 041/ 34 24424 Urzędy Urząd Miasta 21 Kielce, Rynek 1 Kielce, ul. Szymanowskiego 6 tel. +41 36 76 000 www.um.kielce.pl 22 Urząd M a r s z a ł k o w s ki Województwa Ś w i ę t o k r z y s k iego Kielce, ul. IX Wieków Kielc 3 tel. +41 342 15 49 www.sejmik.kielce.pl RESTAURACJE KLUBY 9 PUBY RESTAURACJA Nefertiti kuchnia arabska, egipska, indyjska i polska Kielce, ul. Żytnia 8 5 rezerwacja tel. 41/ 335 80 01 1 2 10 6 K AW I A R N I E MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ WESOŁA KAWKA Kielce, ul. Wesoła 50 tel. +41 344 64 37 3 50 zł (netto) Możliwość rezerwacji stołów Kielce, ul. Sienkiewicza 16 wejście od ul. Wesołej tel. 41 343 13 86 7 Zapraszamy od godz. 14.00 4 b 11 8 30 13 14 12 APTEKI ZAKUPY 26 Apteki 21 “Na Wzgórzu” Kielce, ul. Orzeszkowej 51c tel. 041 330-11-29 “Sady” Kielce, ul. Wojewódzka 2 tel. 041 343-51-07 “Słoneczna” 16 Kielce, ul. Słoneczna 24 tel. 041 366-42-53 “Parkowa” 17 22 Kielce, ul. Żytnia 6 tel. 041 368-30-33, 347-83-30 “Parkowa II” 18 Kielce, Żytnia 14 a tel. 041 368-29-99 23 S T O M AT O L O G I A TABAKIERA tytonie • papierosy • papierośnice cygara • tabakiery • fajki • tutki Kielce, ul. Sienkiewicza 14 w godz. 10-19 w sob. 10-16 19 27 15 Kancelarie Adwokackie i Radcowska Marek, Tomasz Stanisław Klesykowie 20 28 Kielce, ul. Żeromskiego 18, tel. 362 15 19, 361 83 26 MUZEUM W S I K I E L E C K I E J 25-025 Kielce, ul. Jana Pawła II 6 tel. 041 34492-97 fax 041 34450-08 www.mwk.com.pl email [email protected] ZAPRASZA do Dworku Laszczyków w Kielcach ul. Jana Pawła II 6 na wystawę Zaczarowany świat ludzkiej wyobraźni. Obrazy i rzeźby twórców ludowych Codziennie w godz. 9.oo-17.oo dły, pługi i traktory. Samorodna technika wiejska, a wyposażenie narzędziowe rolnictwa w spichlerzu ze Złotej. W listopadzie Park Etnograficzny czynny jest od poniedziałku do piątku w godz. 9.oo-14.3o, Bilety w cenie 8,- zł i 4,- zł. Proponujemy: organizację spotkań integracyjnych w zabytkowych salach spichlerza ze Złotej i w miejscu piknikowym, organizację tradycyjnych i współczesnych ślubów i przyjęć weselnych, organizację ognisk, organizację Mikołajek dla firm i klientów indywidualnych i bogatą ofertę lekcji muzealnych, Ponadto zapraszamy do zwiedzania Zabytkowej zagrody Czernikiewiczów w Bodzentynie, Bodzentyn, ul. 3 Maja 13 - stała ekspozycja etnograficzna – wnętrza mieszkalne od 1809 do 1920 r. czynna codziennie oprócz poniedziałków i świąt w godz. 9.oo – 17.oo. Zapraszamy do Parku Etnograficznego w Tokarni k. Chęcin Ekspozycje: dwór z Suchedniowa, spichlerz dworski ze Złotej z 1719 r., barokowy kościół p.w. Matki Bożej Pocieszenia z Rogowa n. Wisłą z 1761r. Ponadto zwiedzający może obejrzeć: wnętrza XIX w. chałup i warsztatów rzemieślniczych, wnętrza XIX w. apteki, sklepiku i pracowni krawcowej z okresu międzywojennego prezentowane w organistówce z Bielin, ekspozycję szkoły wiejskiej z okresu międzywojennego w chałupie ze Starej Słupi, wystawę stałą Ocalić od zapomnienia. Jan Bernasiewicz-twórca ogrodu rzeźb, kuźnię z Radoski, wiatrak z Grzmucina z nową wystawą Miele się pszeniczka... Wiatraki i młynarstwo wietrzne na Kielecczyźnie oraz wystawę czasową Jak Antoni z Siekierna robił wi- 48 Pomnika Mauzoleum w Michniowie, 26-130 Suchedniów, tel. (0-41) 254-51-62- czynne codziennie w godz.10.oo-16. oo; w soboty i niedziele zwiedzanie po uprzedniej rezerwacji telefonicznej. Stałe ekspozycje poświęcone martyrologii wsi polskiej oraz wystawy czasowe. global village news NOWY SEMESTR Global Village rozpoczęła 16. rok działalności w siedmiu szkołach na terenie regionu - w Kielcach, Skarżysku i Starachowicach. W Kielcach szkoły GV funkcjonują w centrum (Sienkiewicza 36), na Barwinku (Starowapiennikowa 37), na Ślichowicach (Kredowa 2) i na północy (Pocieszka 3). UL. SIENKIEWICZA.PL Na początku października GV włączyła się w obchody Święta Ulicy Sienkiewicza. W efekcie na stronach ul.sienkiewicza.pl oraz w naszym portalu www.gv.edu.pl można teraz oglądać obrazy z kamery umieszczonej w oknie naszej szkoły przy ulicy Sienkiewicza 36. W ramach święta odbył się także koncert zespołu The Final Coil, czyli nauczycieli GV ze Skarżyska i Starachowic: Phila Stilesa i Tomka Wrońskiego (na zdjęciu). Aby posłuchać muzyki zespołu Metanoia, którego wariantem jest The Final Coil, proszę kliknąć odpowiedni link na głównej stronie portalu www.gv.edu.pl. E-PORTFOLIO Rozpoczęły się prace nad polską wersją Europejskiego Portfolio Językowego Online. Tłumaczenie wersji angielskiej na język polski będzie dziełem “Global Village” i Studium Języków Obcych Politechniki Poznańskiej. Europejskie Portfolio Językowe Online, które po akceptacji przez Komisję Europejską ma stać się standardowym narzędziem wspomagającym naukę jezyków obcych w uczelniach europejskich, będzie gotowe w drugiej połowie 2007 roku. GLOBAL VILLAGE SZKOŁY JĘZYKÓW OBCYCH tel. 041343-05-97, 041362-13-93 www.gv.edu.pl B a r te k , Marian i żo ł ę d z i e Dęby to jedne z najsilniejszych i najodporniejszych drzew. Ostatnie zrzucają liście na zimę, najpóźniej się zazieleniają i żyją setki lat. Długowieczność i okazały wygląd tych drzew od wieków sprawiały na ludziach duże wrażenie. Wielkie dęby były przybytkami bóstw: tych największych i najważniejszych, dlatego w starych dąbrowach Celtowie i Słowianie urządzali swoje świątynie. Były także wyroczniami: na podstawie ich wyglądu przepowiadano pogodę i urodzaj. Już od średniowiecza dębowe motywy: żołędzie, gałązki, liście umieszczano w herbach królewskich i rycerskich. Były symbolem siły, szlachetności i sławy. Dostojność dębów jest niezaprzeczalna. Wystarczy spojrzeć na olbrzymiego Bartka rosnącego w Zagnańsku. Sędziwe drzewo liczy sobie około 700 wiosenek, ma wysokość 30 metrów, może pochwa- 50 lić się także olbrzymim obwodem: 13,4 m przy ziemi, i prawie 10 m na wysokości 1,3 m. Grubizna całego drzewa wynosi 65 m3, w tym pień główny ma 46 m3. Rozpiętość korony sięga 40 m. Bartek nadal rośnie: corocznie przyrasta jeszcze na grubość 1-2 mm, a jego pędy wydłużają się o parę centymetrów. Jednak ostatnie 100 lat w historii dębu to nieustające pasmo utraty konarów i zabiegów konserwacyjnych, oraz powtarzających się proroctw o rychłej śmierci Bartka. Na początku zawinił człowiek. W 1905 roku bojówka PPS z Kołomani po udanym ataku na monopol spirytusowy w Samsonowie, postanowiła napaść i ograbić leśników, rezydujących koło dębu. Leśnicy bronili się dzielnie, a potyczka zakończyła się spaleniem stodoły. Olbrzymi ogień uszkodził prawie jedną czwartą Bartka: martwica w pniu głównym, opalony wierzchołek, zniszczony konar. Na rannym drzewie zaczęły rozprzestrzeniać się grzyby, które szybko zamieniły twarde drewno w próchno. Drzewo nie miało siły stawiać oporu siłom przyrody. W 1927 r. pod własnym ciężarem odłamał się jeden dolny konar. Później piorun wyłamał konar główny prawie przy samej nasadzie. W 1953 r. wiatr złamał południowo-wschodnią dolną gałąź, a w 1984 r. w czasie wichury odpadł od pnia jeden z głównych konarów od strony północno-zachodniej. Bartek ma jeszcze 8 głównych konarów, ale próchnienie drewna postępuje nadal i w każdej chwili może któryś nie wytrzymać miasto 51 swego ciężaru i naporu wiatru. Od 10 lat powoli powiększa się szczelina między pniem a konarem północnym. Wielka nawałnica, jaka nawiedziła okolice Kielc dokładnie w dzień wizyty papieża Jana Pawła II w Masłowie, 3 czerwca 1991 roku zaszkodziła Bartkowi. Jeden z piorunów uderzył w kikut po górnym konarze, zapalając wypełniające go chemikalia i próchno. Ogień został ugaszony, ale piorun spływając w dół, na pniu głównym rozdzielił się i wyorał szerokie bruzdy od strony wschodniej i zachodniej pnia. te części drzewa zastąpiono cementem z dodatkiem wapna i kamieniami. Od początku była to plomba niebagatelnym rozmiarów: 9 metrów wysokości, średnica 1,9 metra. Plombę wymieniono na nowocześniejszą w 1978 roku. Zużyto 5 ton materiałów a nowe wypełnienie składało się z papierówki i szpachlówki z trocin i chemikaliów (Epidian). Niestety i to leczenie nie wystarcza. Konsylium złożone z najwybitniejszych botaników i konserwatorów starych drzew w 1996 roku stwierdziło, że dąb nadal próchnieje od środka. Pień ma jedynie 2 do16 Aby zapobiec kolejnym atakom burzowym, w 1998 roku Bartkowi zainstalowano... piorunochrony. Instalacja odgromowa założona została na wszystkich wysokich konarach. Od 1920 roku Bartek jest drzewem plombowanym. Usunię- - centymetrową warstwę zdrowego drewna w środku. To zbyt mało, aby drzewo o takich gabarytach mogło utrzymać ciężkie i bardzo grube rozłożyste konary. Dlatego olbrzymie gałęzie podtrzymują wysoko specjalistyczne, elastyczne pod- pory. Bartek się przechyla, ma uszkodzoną szyjkę korzeniową, martwą korę, zasychają także mniejsze gałęzie, a nowe pojawiają się w minimalnym stopniu. Dąb od środka atakuje grzyb, na który nie znaleziono jeszcze środka chemicznego, drugi rozpanoszył się na blaszkach liści. To naprawdę bardzo przygnębiające informacje. Dlatego co roku na wiosnę wszyscy wstrzymują oddech, oczekując na pierwsze pączki i liście. Czyżby żywot Bartka miał dokonać się na naszych oczach? Wierzymy, że hart i siły witalne 700-letniego drzewa są znacznie większe, niż wskazują na to opinie znawców drzew - przecież mimo podpór, plomb, sztukowanej kory, dąb Bartek nadal wygląda okazale. Aby zobaczyć wspaniałe dęby nie trzeba wcale wybierać się w podróż do Zagnańska. W Kielcach mamy aż 51 pomników przyrody. Pod ochroną znajdują się 142 drzewa 20 gatunków. Są wśród nich: dęby bezszypułkowe (19 drzew, w największym zagęszczeniu występują na S ł one c z ny m Wzgórzu) i dęby szypułkowe (8 drzew na skarpie za bu dy n k i e m Exbudu, wzdłuż al. Solidarności) oraz jeszcze jedno skupisko drzew z dużym „udziałem” dębów - „Dobromyśl”, na terenie Domu Pomocy Społecznej (21 dębów bezszypułkowych, w tym najokazalszy Antoni, 3 lipy drobnolistne, 2 klony i jesion wyniosły). Najpiękniej i najokazalej prezentują się jednak dęby na osiedlu Sady, a dokładniej na ulicy Dębowej. Między blokami ul. Jarzębinowej i Dębowej znajdziemy wspaniałą aleję: szpaler wysokich na 30 metrów pięknych, około 70-letnich drzew zwanych Dębami Grzegorzewskiego. Skupisko 21 spośród kilkudziesięciu dębów, rosnących na tamtym terenie (7 dębów bezszypułkowych, 10 błotnych, 3 dęby czerwone i 1 dąb wielkoowocowy) jest od 2004 roku pomnikiem przyrody. Trafiliśmy w to miejsce zupełnie przypadkiem. Piękne, dostojne dęby o kolorowo wybarwionych, jesiennych liściach robią niesłychane wrażenie. Skąd wzięły się w tym miejscu? Liczą 70 lat, więc z pewnością są starsze od okolicznego blokowiska. Na pewno nie zasadziły się same. Rosnące tutaj gatunki dębów – bardziej ozdobne, ciekawsze od naszych polskich szypułkowców – pochodzą z Ameryki Północnej. Aleja dębów sprawia wrażenie uporządkowanej, sadzonej z zamysłem. Znamy takie miejsca: ileż to pięknych >> 52 fot. Rafał Piwowarski dębowa aleja na ulicy Dębowej w Kielcach alei drzew od stuleci prowadzi do dworów, zamków? Aleja prowadzi donikąd, nie kończy się pałacykiem czy ciekawą willą. Mimo to, przechadzając się po niej, możemy zobaczyć naprawdę piękne okazy drzew: - zabarwione na purpurowo dęby czerwone, o ząbkowatych, mocno powycinanych liściach, szarych od spodu z kępkami rdzawych włosków oraz grubych pniach i szerokiej koronie; - dęby błotne o prostych, nagich pniach i strzelistych koronach rozpoczynających się wysoko ponad głowami przechodniów. Dęby błotne mają także ciekawe, dekoracyjne, mocno wykrojone liście z kępkami włosów u zbiegu głównych nerów pod spodem liścia oraz suche gałązki, jakby ciernie na dole korony. - długowieczne dęby bezszypułkowe, i szypułkowe, o grubych pniach, rozłożystych koronach i zielonych liściach, powycinanych zatokowo. Nad gronem pięknych dębów króluje Marian – cenny i rzadko spotykany dąb wielkoowocowy. Marian może pochwalić się wspaniałymi wymiarami (ma 24 metry wysokości i obwód pnia na wysokości 1,30 – 214 cm), olbrzymimi, różnokształtnymi liśćmi (do 30 cm) i pieknym czerwonym jesiennym ubarwieniem. Jaką tajemnicę kryją w sobie te kilkudziesięcioletnie drzewa? Kto je posadził? 54 Piękną aleję zawdzięczamy Marianowi Grzegorzewskiemu, adwokatowi działającemu w Kielcach na początku XX wieku, znanemu z postawy społecznikowskiej i propolskiej. Grzegorzewski stał na czele spółki (I wojna światowa i czas tuż po niej), która kupiła majątek ziemski znajdujący się na Szydłówku. Grzegorzewski rozparcelował majątek: podzielił na działki budowlane i sprzedawał chętnym na bardzo dogodnych warunkach, zgadzając się na długoletnie raty. Do aktów notarialnych wpisywał jednak zastrzeżenie: nabywca parceli nie mógł odsprzedać działki nie-Polakowi. Nim to jednak zrobił, wszystkie aleje wysadził różnorodnymi drzewami, stąd osiedle Sady i Szydłówek do dziś dnia mogą się pochwalić ulicami o „drzewnych” nazwach. Na terenie majątku Grzegorzewski postawił także świętą figurę, opatrzoną napisem „Oby ziemia tutejsza nigdy nie przeszła w obce niepolskie ręce”. Czyżby Grzegorzewski chciał z Szydłówka zrobić małą, polską Arkadię? Chyba tak, bo druga aleja dębów o nieco mniejszej różnorodności (15 dębów: 10 bezszypułkowych, 3 błotne i 2 szypułkowe) znajduje się na ulicy Turystycznej. Rozejrzyjcie się uważnie, być może w pobliżu Waszych domów rosną wspaniałe drzewa, na które do tej pory nie zwracaliście uwagi. Może są to nawet pomniki przyrody.... Agnieszka i Marek Kozłowscy RYS Z A R D G A N C A R Z grafika www.gancarz.wici.info 56 Galeria Wici Męskie spodnie pod poduszką Wróżby są sposobem na oswojenie niepewnej przyszłości. Aby przekonać się, co nas czeka w ciągu najbliższych lat musimy jednak liczyć na pomoc duchów naszych przodków. Wedle pogańskiej tradycji duchy te odwiedzają ziemię kilkakrotnie: w Noc Świętojańską, Wigilię. Bywają między nami także w Andrzejki. Najbardziej znanym patronem chrześcijańskim andrzejek jest Święty Andrzej Apostoł, brat świętego Piotra, rybak i uczeń Jana Chrzciciela, a potem Chrystusa,. Według apokryfów Andrzej zginął w Achai, ukrzyżowany 30 listopada 65 roku n. e. Przekazy mówią, że krzyż, na którym zawisnął, miał kształt litery X. Do dziś dnia ten kształt nazywamy krzyżem św. Andrzeja. Możemy je zobaczyć... jako znaki drogowe ustawione przed każdym przejazdem kolejowym. Co ma jednak apostoł do wróżenia? Ano nic, dlatego tradycji andrzejek trzeba szukać w innych rejonach. Dobrym tropem wydaje się być grecka zbieżność etymologiczna nazwy aner, andrós - mąż, mężczyzna i Andreas Andrzej. Św. Andrzej mógł być więc mężem, albo nawet dystrybutorem mężów. Wbrew dzisiejszym zwyczajom, Andrzejki były bowiem świętem panieńskim i czysto matrymonialnym. Kawalerowie mogli poznać swoją przyszłą żonę kilka dni wcześniej – 24 listopada w wigilię św. Katarzyny, czyli popularne katarzynki, w tej chwili zupełnie zapomniane. Pierwsze wzmianki o andrzejkach w Polsce pochodzą już z XVI wieku. Wtedy zwano je jędrzejkami lub andrzejówkami. W “Komedii Justyna i Konstancji” Marcina Bielskiego z 1557 roku panna służebna radzi dziewczynie lanie wosku i odprawianie pacierzy, a we śnie panna pozna imię swojego przyszłego męża. To 58 właśnie lanie rozgrzanego wosku, cyny lub ołowiu na wodę jest najbardziej popularną wróżbą andrzejkową. Kształt zastygniętej plamy, oglądany jako cień na ścianie miał wróżyć, co nas czeka w ciągu najbliższego roku. Plamy ołowiu, jako solidniejsze, miały wróżyć bardziej udane małżeństwa, niż te wywróżone kruchym woskiem. Przestrzegano jednak, że ołów jest ciężki, więc i zaanonsowany przez wróżbę związek może nie należeć do zbytnio udanych. Aby wróżba była wiarygodna, ciecz należało lać na wodę przez dziurkę od klucza. Początkowo musiał być to klucz od poświęconych drzwi, najlepiej zakrystii, albo wejścia do kościoła. Dlaczego klucz? Bo służy do otwierania drzwi, a w tradycji ludowej symbolizował przejście między światem żywych i duchów. Bardzo dużą wagę przywiązywano też do snów. Panny wierzyły, że mężczyzna, który im się przyśni, zostanie ich mężem. Jako że sny są nieprzewidywalne (może w nich pojawić się więcej niż jeden kawaler), do andrzejkowego snu należało się odpowiednio przygotować: poszcząc cały dzień, a przed snem jedząc coś bardzo słonego, na przykład śledzia. To znacznie zwiększało szansę na to, że jeden z młodzianów we śnie... wystąpi z kubkiem wody, lub wręcz napoi śniącą panienkę i w ten sposób zdradzi się, że jest dziewczynie przeznaczony. Na Podlasiu stosowano inne wspomaganie snów: młode dziewczyny kładły się spać z męskimi spodniami pod 59 poduszką. Z Białorusi dotarło do nas wróżenie z konopi. Dziewczyna musiała iść wieczorem sama w pole posiać konopie, następnie położyć się spać z kamieniem pod poduszką. Wyśniony mąż miał wyjść do niej we śnie z dojrzałych konopi. Wiele panien stawało także naczynie z wodą przy łóżku. W poprzek garnka kładło się łuczywko, wiórki lub słomkę. Panna, idąc spać, wzywała ukochanego, by ją szczęśliwie przeprowadził przez ten most. Jeśli we śnie życzenie spełnił, wróżyło to dobre małżeństwo. Dziewczyny, które spały twardo albo nie pamiętały swoich snów po przebudzeniu, ratowały się w inny sposób. Mogły zajrzeć do studni, aby zobaczyć tam odbicie twarzy swojego przyszłego męża, mogły o północy zerknąć w lustro albo w głąb pieca chlebowego. Do wróżb wykorzystywano także: szczekanie psa, odgłos echa ze studni (określały kierunek, z jakiego nadejdzie narzeczony), czy rozmowy usłyszane pod oknem sąsiada. Jeśli padło słowo: „tak”, ożenek niemalże pewny, jeśli „nie”, dziewczynę czekał kolejny samotny rok. W andrzejkowych wróżbach przydawały się zwierzęta. Wygłodniałego psa, kurę czy kozę panny kusiły bułeczkami, kiełbasą czy odrobiną zboża. Do której pierwszej przybiegło zwierzę, ta powinna zrobić przegląd swojego wiana i zacząć odkładać na wesele. Dla odstraszenia złych duchów, pies występował podczas wróżby z czerwoną kokardką na ogonie. Do wróżenia świetnie nadawały się także buty. Dziewczęta układały buty jeden za drugim wzdłuż ściany. Ta, której but pierwszy wyszedł poza próg, mogła spokojnie szykować się do ślubu. Butem rzucano także za siebie, koniecznie przez lewe ramię. Jeśli spadł szpicem w stronę drzwi, oznaczało to “wyjście z domu”, czyli zamążpójście. Bardzo ważne było także imię przyszłego męża. Odważne dziewczyny mogły na przykład wyjść w nocy na rozstaje dróg i tam nieznajomego zapytać o imię. To samo imię miał nosić ukochany. Popularna była także wróżba z obierzyn z jabłek. Dziewczyny rzucały obierkę za siebie, a kształt, w jaki się ułożyła, miał wskazać pierwszą literę imienia przyszłego małżonka. Losowano kartkę spośród kilkunastu z męskimi imionami włożonych pod poduszkę albo ciągnięto los, na którym imię męskie napisane było np. sokiem z cytryny. Kartka dopiero po oświetleniu przez świecę zdradzała tajemnicę imienia przyszłego męża. Popularne były także zwyczaje, przypominające te z nocy świętojańskiej. Dziewczęta ustawiały miskę z wodą, a do jej brzegów przyczepiały karteczki z imionami chłopców. W skorupce orzecha włoskiego ustawiały płonącą świeczkę i puszczały na wodę. Przyszły mąż miał nosić imię zapisane na kartce, która pierwsza zaczęła płonąć. Podobną wróżbą było puszczanie na wodę dwóch papierowych łódeczek (albo dwóch świeczek na tekturowych podstawkach). Na jednej z nich wypisywano imię dziewczyny, a na drugiej chłopca, który był jej miły. Spotkanie się dwóch łódeczek wróżyło gorącą miłość tej parze, jeśli oddaliły się od siebie - to raczej nici z miłości. agape Katarzyna Gritzman Ryd no Rydno to niezwykłe miejsce o tak długiej historii, że trudno to sobie wyobrazić. Nazwy tej próżno szukać na mapach sprzed XX wieku. Została bowiem wymyślona przez profesora Stefana Krukowskiego i pierwotnie brzmiała Rydzno, prawdopodobnie z powodu barwy ziemi na terenie rezerwatu, podobnej kolorem do rydzów. Jest to rezerwat archeologiczny obejmujący dziesięciokilometrowy odcinek doliny rzeki Kamiennej między Skarżyskiem a Wąchockiem, z pozostałościami prehistorycznych zakładów kopalnianych, przetwórczych i miejsc wymiany towarowej. Jeden z badaczy Rydna, profesor Romuald Schild, twierdzi, że nie było to jedno stanowisko czy nawet pojedyncza osada, ale setki, a może nawet tysiące osad skupionych wokół odkrywkowej kopalni ochry. Ochra, czyli ziarna hematytu były 60 eksploatowane według niego już od starszej epoki kamienia czyli około 20 tysięcy lat temu aż do (na mniejszą skalę) czwartego tysiąclecia przed naszą erą. Główny czas eksploatacji rydnieńskich złóż przypadał na późnym paleolicie, u schyłku epoki lodowej, czyli kilkanaście tysięcy lat temu. Na terenie kilku kilometrów kwadratowych odkryto do tej pory ponad 400 obozowisk z epoki kamiennej. Nie tylko w Europie, ale nigdzie na świecie nie znaleziono takiego nagromadzenia stanowisk z tego okresu. To miejsce wyraźnie przyciągało ludzi. Z hematytu wyrabiano tam czerwony barwnik nazwany przez profesora Krukowskiego krwicą. Czerwień od pradawnych czasów była barwą życia. Krwica (mączka hematytowa zmieszana z tłuszczem zwierzęcym) świętokrzyskie 61 była symbolem zdrowia, siły i walki. Wierzono, że człowieka nią pomalowanego omijały niebezpieczeństwa, a jego broń częściej zadawała rany przeciwnikowi. Możliwe, że już wtedy czerwień stała się symbolem władzy i dostojeństwa, jak później purpura królewska czy kardynalska. Barwnika tego używano do celów kultowych, do garbowania skór jak również w ówczesnej medycynie. Hematytem pomieszanym z tłuszczem posypywano także ciała zmarłych, a zwyczaj ten znali już neandertalczycy. Jest prawdopodobne, że o Rydno walczono, tak jak współcześnie toczą się boje o tereny roponośne. Krwica była bowiem towarem drogim, poszukiwanym i pożądanym. Nic dziwnego, że była przedmiotem handlu i to na dużą skalę. Badacze znaleźli wiele śladów świadczących o tym, że krwica podlegała wymianie towarowej – znaleziono ślady „egzotycznych” skał np. obsydiany z terenów dzisiejszej Słowacji i Węgier, jaspis znad Wagu. Po barwnik przybywali wysłańcy ówczesnych plemion z ziem dzisiejszej Polski i jej pobliskiego sąsiedztwa. że ludzie zajmujący się wyrobem krwicy chodzili cali umorusani na czerwono. Hematyt jest w Rydnie stosunkowo łatwo dostępny. Wystarczy odsunąć trochę ziemi zabarwionej na żółto – pomarańczowo, pogrzebać głębiej w tym miejscu i już mamy czerwony surowiec w rękach. Jednak miejscowi górnicy już 20 tysięcy lat temu potrafili kopać jamy głębokie na dwa metry. Do dziś zachowały się pozostałości ich miejsc pracy: wysokie ściany i głębokie doły, jakie starożytni górnicy tworzyli w poszukiwaniu drogocennego surowca. Po wydobyciu hematyt był rozcierany w żarnach, często mieszany z tłuszczem. Resztki osad w tym miejscu wyróżniają się od innych obozowisk z tych czasów, czerwonymi plamami, które powstały w momencie gdy pył hematytu w chwili rozcierania opadał na ziemię. Przypuszczam, że tak- Ten niesamowity obiekt, stanowiący zabytek w skali światowej, był i niestety nadal jest niszczony. Najpierw został rozkopany, ponieważ istniało zapotrzebowanie na piasek. Wydobyty, prawdopodobnie razem z zabytkami piasek, mieszano z cementem i używano w budownictwie. Mimo że od 1995 roku rezerwat stanowi część Obszaru Chronionego Krajobrazu Doliny Kamiennej, od strony Skarżyska zasypywany jest śmieciami z pobliskiego wysypiska śmieci, a przy Górze Rocha jest rozjeżdżany przez przez koła samochodów ciężarowych w czasie prób terenowych prowadzonych przez starachowicką fabrykę. Tak więc moi mili, parafrazując księdza Twardowskiego, spieszmy sie oglądać Rydno tak szybko przemija. Badacze znaleźli tutaj ślady pracowni krzemienia czekoladowego. To jedyny znany przykład pracowni pozakopalnianej. Bryły krzemienne były w to miejsce transportowane prawdopodobnie z kopalni w Orońsku i Wierzbicy. Buły dzielono na mniejsze jednostki zwane rdzeniami i odbijano od nich wióry (stangi), z których wyrabiano noże. Zapasy tego cennego kruszcu przechowywano w składach ziemnych. Odnaleziono kilka magazynów tych brył. Gromadzono je zawsze w ilościach podzielnych przez trzy. Naukowcy uznali, że jest to jeden z dowodów, że ówcześni ludzie posługiwali się trójkowym systemem liczenia. To rydnowskie odkrycie jest według profesora Krukowskiego pierwszym w dziejach potwierdzeniem uporządkowanego liczenia prahistorycznego. Trójkami liczono na długo przed początkami rolnictwa, hodowli, metalurgii, pisma, miast, państw i przed narodzinami cywilizacji historycznych. Pierogi, pierożki... Ojczyzną pierogów są Chiny a do Europy zostały przywiezione przez Marco Polo. Do Polski pomysł gotowania, rzadziej pieczenia lub smażenia kawałków ciasta makaronowego, napełnionego najrozmaitszymi farszami dotarł w XIII wieku dzięki biskupowi Jackowi Odrowążowi, który zachwycił się ich smakiem podczas pobytu w Kijowie. Słowo “pierogi” zadomowiło się w polszczyźnie dopiero w XVII wieku i przyrządzane były tylko z okazji świąt. Każde święto miało swój różniący się nie tylko kształtem, ale i farszem pieróg. Były kurniki - duże pierogi weselne o wielu nadzieniach, ale zawsze z dodatkiem kurzego mięsa, były knysze - pierogi żałobne, podawane na stypie, były kolatki - pieczone w styczniu, na początku Nowego Roku, na pamiątkę pogańskiego święta “Kolady”, hreczuszki przyrządzane z mąki gryczanej oraz sanieszki i socznie - słodkie pierożki pieczone najczęściej z okazji imienin. Dziś dla pierogowych smakoszy podam przepis na pierogi wigilijne oraz na pierogi ruskie, które na kielecczyźnie są mniej znane. 62 63 Farsz na pierogi wigilijne Potrzebujemy 1,5kg kapusty, 10g grzybów suszonych lub 1kg świeżych albo mrożonych oraz 1-2 cebule, sól, pieprz i odrobinę oleju. Farsz zawsze przygotowuję wcześniej np. wieczorem dnia poprzedniego. I tak kapustę płuczemy w zimnej wodzie a następnie gotujemy pod przykryciem przez 30-40 minut. Równocześnie gotujemy grzyby. Pamiętajcie, że suszone przed gotowaniem moczymy prze 2 godziny zalane gorącą wodą. Po wystudzeniu odciskamy w dłoniach kapustę i grzyby, tak by nie ciekła z nich woda. Przekręcamy je przez maszynkę z sitem o dużych oczkach. Cebulę skrojoną w drobną kostkę podsmażamy na oleju, dodajemy przekręconą kapustę i grzyby, doprawiamy solą i pieprzem i przesmażamy prze parę minut na patelni - tak by się nie zarumieniło. Farsz gotowy! Można go przechować do następnego dnia w lodówce albo zamrozić i zrobić pierogi w późniejszym czasie. Farsz na ruskie pierogi Wbrew nazwie nie są potrawą rosyjską a kresową gotowaną tam przez naszych rodaków. Potrzebujemy 1kg białego sera, 2kg ziemniaków, 30dkg cebuli, 10dkg boczku lub słoniny. Obrane ziemniaki gotujemy ale tak by nie były bardzo miękkie, odcedzamy i studzimy. Ja gotuję ziemniaki zawsze dzień wcześniej a biały ser wyjmuję na talerz aby lekko obsechł. Na patelni robimy skwarki 64 z cebuli i boczku albo słoniny. Następnie skręcamy przez maszynkę z dużymi oczkami ser i ziemniaki, dodajemy połowę skwarków, sól, pieprz do smaku i wyrabiamy ręką do połączenia składników. Farsz gotowy! Można go przechować do następnego dnia w lodówce ale nie można go mrozić. Kiedy mamy gotowy farsz zabieramy się za wyrobienie ciasta. Najprostsze ciasto to mieszanka mąki i przegotowanej letniej wody. Na stolnicę lub blat stołu wsypujemy ½ kg mąki, robimy dołek, wlewamy małymi porcjami letnią wodę i zarabiamy aż do momentu połączenia się obu składników i uzyskania odpowiedniej konsystencji. Dobre ciasto na pierogi powinno być miękkie, elastyczne i ciągliwe, aby można je było łatwo formować i sklejać. Jak lepimy pierogi? Otóż; kawałek wyrobionego ciasta rozwałkowujemy na cienki, w miarę okrągły placek i wykrawamy w nim okrągłe krążki np. szklanką. Do każdego krążka wkładamy łyżeczkę farszu, składamy na pól i zlepiamy brzegi w formie szczypanki albo ozdobnego ranciku poczym je gotujemy. Warto wiedzieć i pamiętać: w czasie rozwałkowywania ciasta podsypujemy je mąka, tak by nie lepiło się do stolnicy, i wałka każdy zlepiony pierożek układamy albo na lnianej ściereczce albo na wici posypanej mąka stolnicy podczas przygotowywania pierogów należy pamiętać, aby farsz nie był ani zbyt twardy, ani zbyt mazisty pierogi wrzucamy zawsze na wrzącą osoloną wodę, mieszamy łyżką i czekamy aż wypłyną, wtedy przykręcamy ogień i gotujemy przez 3-4 minuty ugotowane wyjmujemy łyżką cedzakową na duży talerz albo półmisek, tak aby każdy pieróg leżał oddzielnie albo podajemy je natychmiast do spożycia albo przygotowujemy do przechowania i wtedy należy je z obu stron obsuszyć zimne pierogi można odsmażać na patelni lub odgrzewać wrzucając na 1 minutę do wrzącej wody pierogi podajemy okraszone skwarkami, ruskie smakują najlepiej, jeżeli polejemy je dodatkowo gęstą śmietaną pierogi można zamiast gotowania usmażyć na głębokim tłuszczu, tak jak pączki Sztuka przyrządzania pierogów jest bardzo pracochłonna dlatego namawiam do robienia farszu dzień wcześniej, aby się nie zakopać w kuchni na długie godziny. Namawiam na zrobienie pierogów kilkakrotnie, tak aby nauczyć się korygować ewentualne błędy. Życzę „pierogowych” sukcesów i zawsze służę radami. 65 Wasza Frog.