Miasto bez granic
Transcription
Miasto bez granic
Bezpłatna gazeta wakacyjna ZAWARTOŚĆ •Co tu robić, czyli dziesięć przygód, które koniecznie musisz przeżyć na wyspach •Jak się poruszać, czyli co musisz wiedzieć, aby nie pobłądzić Miasto bez granic •Jak się zatrzymać, czyli co zrobić, aby skutecznie zaparkować •Nie samym chlebem, czyli jak odnaleźć sekret wyspiarskiej kuchni •Jak odróżnić krążownik od kutra, czyli co musisz wiedzieć o morzu •Jak nie przegapić tego co najważniejsze, czyli aktualny kalendarz imprez •Co powiedzieć, czyli najważniejsze niemieckie słówka, które musisz poznać •Cennik, czyli jak to wszystko przeżyć bez zaciągania kredytu Centrum Informacji Turystycznej Ul. Wybrzeże Władysława IV (przy promach) 72-600 Świnoujście, tel. (+48) 91 322 49 99 fax (+48) 91 327 16 29 [email protected] www.swinoujscie.pl Świnoujście jest inne. Wyjątkowe. Bo nie ma w naszej części Europy drugiego miasta położonego na 44 wyspach z plażą bardziej złotą niż piasek Sahary, orlimi gniazdami wokół zalewu, hardą twierdzą pełną duchów przeszłości, nowoczesnym portem, ukrytym pośród lasów rezerwatem i otwartą na oścież granicą. Bo nie ma drugiego miasta, do którego z Polski nie można po prostu przyjechać. Tutaj, na Wyspy można tylko przypłynąć. Jeszcze przed dwoma laty miasto w środku Wspólnej Europy było od zachodu niemal zamknięte. Na niemiecką stronę można było pójść pieszo albo pojechać rowerem. Ale teraz, dwie dekady po demokratycznych przemianach w Polsce i w dwadzieścia lat od chwili kiedy runął Mur Berliński, Wyspa Uznam zdążyła już zabliźnić ranę, którą wyrządziła jej granica. Dziś nie ma już żadnych przeszkód, żeby żyć razem. Ze Świnoujścia można wybrać się na najsłynniejsze niemieckie plaże, niezwykły koncert w którymś z kurhausów, do zoo, do Term Bałtyckich albo któregoś z interaktywnych muzeów. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w czasie wakacji na Uznamie wpaść do któregoś z renomowanych świnoujskich lokali, zwiedzić Twierdzę, wybrać się kajakiem lub z kijami nordic walking na którąś z pieszych wędrówek, wspiąć na najwyższą europejską latarnię morską czy poleniuchować na spalonej słońcem, eleganckiej promenadzie. Otwarta granica i zróżnicowana, atrakcyjna oferta turystyczna miasta sprawiły, że z każdym rokiem do Świnoujścia, przyjeżdża coraz więcej turystów. Każdą wyprawę trzeba od czegoś zacząć. Sięgając po naszą publikację uczyniliście właśnie pierwszy krok... Najważniejsze cykliczne wydarzenia kulturalne na terenie miasta pomyślane są tak, żeby zadowolić wszystkie gusta. Od tych, co kochają muzykę poważną w wykonaniu najwybitniejszych sław, poprzez popisy aktorów i polityków na kortach, radość wspólnego muzykowania, teatr, taniec, spotkania z autorytetami naszych czasów, poprzez eksplozję twórczego chaosu Famy aż po naszą specjalność – szanty. Dziesięć przygód, które koniecznie musisz przeżyć na wyspach Jeszcze kilka lat temu Świnoujście było miastem na końcu świata. Dalej nie jechał już żaden pociąg. Przez granicę można było najwyżej pójść pieszo. Ale kiedy runęła żelazna kurtyna, Europa wybrała Świnoujście Krajobrazem Roku. Ale nie tylko uroczyska wstecznej Delty Świny warte są sławy. Mamy pierwszorzędną, najszerszą bałtycką plażę, tajemniczą twierdzę, najwyższą ceglaną latarnię morską Europy. A kiedy zniknęły granice, otworem stanęła droga do cesarskich uzdrowisk, do serca wyspy, w którym ukryły się kościółki jak z irlandzkich legend, do wyprawy statkiem po najlepszych kurortach i plażach północnej Europy. Trudno się zdecydować. Ale trzeba posmakować przynajmniej dziesięciu przygód. Twierdza jest najsławniejszą atrakcją miasta. Wybudowana w XIX w. celem obrony portu, cudem dotrwała naszych czasów. Część wyburzono, część rozsypała się w gruzy, reszta zarosła. Dziś po obu stronach Świny swoje podwoje otwierają trzy forty ze zróżnicowaną ofertą: począwszy od ekspozycji muzealnych, poprzez koncerty i wystawy, a skończywszy na wielkiej przygodzie, w czasie której przenosisz się w czasy pruskich gefreiterów, żeby odbyć szkolenie wojskowe i zostać strzelcem miejscowego regimentu, wędrujesz po polu minowym, strzelasz z armaty, błądzisz w mrocznym labiryncie kazamatów i dotykasz prawdziwych skarbów. Jej dalszy ciąg znajdziesz w Forcie Anioła, na którego wierzchołku Armia Czerwona dobudowała sobie punkt obserwacyjny, w pustelni artysty Tadeusza Zielińskiego, który XVIII-wieczny bunkier zamienił na... dom i galerię ikon oraz na Forcie Zachodnim. Latarnia morska i najdłuższy falochron Bałtyku to wyprawa, w czasie której przyda się rower. Wspinaczka na prawie 65-cio metrowy ceglany korpus jednej z najwyższych latarń Europy, może żmudna, warta jest wysiłku, bo widok z góry nie ma sobie równych. Warto wziąć lornetkę, aparat fotograficzny i krem do opalania, bo słońce potrafi tu być naprawdę srogie. Na deser wyprawa na falochron wschodni, którym można powędrować w głąb morza prawie... półtora kilometra. Obok odludna, dzika plaża ze świetnymi wiatrami: mekka windsurferów. Wyprawa kajakowa po Delcie Świny to prawdziwa gratka dla amatorów przygody. Wąziutkie przesmyki pośród trzcinowisk, nad nami dzikie ptactwo, wodniczki, czaple i bieliki a pod nami szczupaki i węgorze. Komu mało, może dopłynąć aż do wzgórz, z których startowały rakiety V1 i V2. Po powrocie uczta rybna w karsiborskiej Marinie, nie ma w świecie lepszego węgorza. Wieczorem zaś, albo następnego dnia o świcie trzeba przycupnąć z lornetką w czatowni na Karsiborskiej Kępie, żeby podglądać ptaki. Może uda się też zobaczyć jak bieliki polują na ryby, które chwytają w szpony zanurzając się w granatowej wodzie. Latarnia Morska w Świnoujściu, zbudowana w latach 1854-1857 należy do najstarszych i najwyższych, wciąż czynnych obiektów tego typu w Europie. Liczy prawie 65 m wysokości, na górną platformę prowadzi 300 krętych schodów. Kiedyś latarnik musiał wdrapać się tam każdego dnia. Dziś wszystkim sterują komputery. Wysiłek wart jest swojej ceny, gdyż widok z wierzchołka jest niezwykły – plaże od Międzyzdrojów po Bansin, port Świnoujście, panorama miasta a w oddali Zalew Szczeciński. W stronę morza latarnia wysyła światło białe. W stronę Zalewu – czerwone. Błyski trwają po cztery sekundy, pomiędzy nimi sekunda przerwy. Światło widać z odległości 25 mil morskich, około 46 km. Światło powiększone jest za pomocą rewolucyjnego na swoje czasu zwierciadła Fresnela. Monstrualna soczewka szkła powiększającego jest pocięta w plastry i zespolona tak, że przy dużo mniejszych rozmiarach zachowuje wszystkie właściwości skupiania światła Zanim Fizyk Augustin Fresnel dokonał swego odkrycia w 1822 roku, latarnie świeciły na ledwo kilka mil, gdyż niemożliwe było zbudowanie korpusu, który wytrzymałby ciężar szkła powiększającego o grubości kilku metrów. Latarnia w Świnoujściu ma korpus ceglany obłożony klinkierem o wyjątkowej wytrzymałości. Nie poddaje się żadnym sztormom. Do latarni można pojechać autobusem miejskim z przystanku przed dworcem PKS na Warszowie. Kursuje jedynie w sezonie. Można tez pojechać samochodem. Poprowadzą brązowe tablice z napisem „Latarnia Morska” albo„Fort Gerharda”. Najlepsze zdjęcia z latarnią można wykonać z Basenu Północnego albo z ulicy Jachtowej. Oto ramowy program lata 2009. Szczegółowe informacje na afiszach i na stronie www.swinoujscie.pl 06. - 08.2009 - XI MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL MUZYCZNY „ŚWINOUJSKIE WIECZORY ORGANOWE” Kościół pw. Chrystusa Króla. Koncerty w soboty o 19.00, wstęp wolny. Występują gwiazdy: Wiesław Ochman, Rościsław Wygranienko, Franck Zimpel, Alexander Pfeifer, Anna i Arkadiusz Szafrańcowie na szklanych harfach! 04. - 05.07.2009 - VII MORSKI TURNIEJ TENISOWY GWIAZD; miejsce: korty tenisowe ul. Matejki. Zjeżdżają tu aktorzy z Festiwalu Gwiazd . Nikt nie umie pokonać Jana Englerta. Jest na co popatrzeć. 23. - 30.07.2009 - VII NADMORSKIE SPOTKANIA ORKIESTR DĘTYCH; miejsce: Promenada - Muszla Koncertowa, 17. - 21.07.2009 - I MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL „KARUZELA COOLTURY”; miejsce: Świnoujście, Heringsdorf – oferta na miarę nowej epoki. Szczegóły wewnątrz numeru. 17. - 30.08.2009 - XXXIX FESTIWAL ARTYSTYCZNY MŁODZIEŻY AKADEMICKIEJ „FAMA” 13. - 16.08.2009 - XXV PŁYWAJĄCY FESTIWAL PIOSENKI MORSKIEJ „WIATRAK 2009” W trakcie całego sezonu każdego dnia coś niezwykłego dzieje się w amfiteatrze. Informacje o najbliższych koncertach wywieszane są codziennie na afiszach. Warto przyjść nieco wcześniej, żeby zająć najlepsze miejsca tuż pod sceną. I lepiej przyjść pieszo, gdyż amfiteatr jest blisko śródmieścia i dzielnicy nadmorskiej. -2- Park Zdrojowy. To najłatwiej dostępna atrakcja Świnoujścia. Zakładał go osobiście Peter Joseph Lenne, królewski ogrodnik z Berlina. Można tu odnaleźć ponad sześćdziesiąt unikatowych gatunków z całego świata. Wśród nich zobaczymy lipę krymską, skrzydłoorzech kaukaski, platan klonolistny, czy japońską jodłę nikko. Przez 150 lat drzewa zdążyły się rozrosnąć do imponujących, pomnikowych rozmiarów. Kulinarne sekrety. Nikt nie dopuszcza do siebie nawet myśli, żeby w trakcie pobytu nad morzem mowy, bazę marynarki wojennej i olbrzymią z tej perspektywy latarnię. O zmierzchu potrafi być naprawdę romantycznie. Średniowieczne świątynie. Otwarcie granic umożliwia wielbicielom średniowiecznych klimatów prawdziwą podróż w czasie: w maleńkich wioskach zagubionych pośród lasów Wyspy Uznam kryją się prawdziwe perełki – sześć średniowiecznych kościółków, jeden po polskiej stronie, w Karsiborzu. Na plebanii mieszkał przez cały tydzień król Szwecji Karol Gustav. Zajrzeć trzeba też koniecznie do zamku w Mellenthin, a na deser pospacerować po romantycznych zaułkach miasteczka Usedom, w którym czas zatrzymał się o właściwej porze – poobiedniej drzemki. Wyprawa na dno oceanu. Samochodem, lub koleją UBB można łatwo dotrzeć do Peenemunde. Przy nabrzeżu czeka tu na zwiedzających radziecki okręt podwodny. Jeśli pojedziemy dalej – do Stralsundu w Ozeaneum zobaczymy z bliska, na żywo mieszkańców Bałtyku i Morza Północnego w olbrzymim akwarium na 2,6 mln liKiedy zniknęły granice, dla gości wyspy Uznam otworem stanęły wszystkie atrakcje trów wody. Panoramiczna szyba waży Świnoujścia i cesarskich Uzdrowisk. Sama granica stała się atrakcją turystyczną. 22 tony! W innym obiekcie zobaczyWarto mieć pamiątkowe zdjęcie z Bałtykiem w tle. Najlepiej oczywiście o zachodzie słońca. my żółwie, ryby i morskie potwory z raf koralowych i oceanów. Wzgórze Golm. To symbol przestrogi i pojednania. nie popróbować tutejszej smażonej ryby albo dań z rusztu. Lodów, bitej śmietany, gorącej kukurydzy Przed wojną stała tu markowa kawiarnia z tarasem, i wszystkich tych kulinarnych gadżetów, jakimi potra- z którego podziwiano całe Świnoujście i Deltę Świny. fi smakować sezon nad morzem. Kiedy już minie pro- Dziś wzgórze mieści zbiorową mogiłę ponad 20 tys. ofiar menadowa euforia, odkryjecie, że miejscowe restau- nalotu z 12 marca 1945 roku. Miejsce zadumy, na któracje mogą stanąć w szranki z kuchniami najlepszych rym rok w rok spotykają się Polacy i Niemcy. Opiekę nad hoteli Europy. Kierujcie się nosem. On was poprowadzi. wojennym cmentarzem sprawuje dziś Ośrodek Spotkań I ważna podpowiedź: nie wszystkie restauracje stoją Młodzieży Golm. Jego misją jest budowanie mostów pomiędzy narodami Europy. przy promenadzie. Cztery Promenady bez granic. W jedną stronę koMorska przygoda. Można popłynąć w morze, blisko do Ahlbecku albo dalej do Bansinu. Można szybko, leją, z powrotem spacerem przez najbardziej eleganwodolotem do Szczecina. Można przeżyć prawdziwą ckie miejsca cesarskich uzdrowisk. Koronkowa archimorską przygodę i wybrać się do magicznego miasta tektura, markowe butiki, bryza od morza, wyspiarska Wallandera – szwedzkiego Ystad lub do Kopenhagi. specjalność: Fischbrötschen (bułka z rybą) ze śledzia lub Znakomitą jednodniową wyprawą jest rejs na Rugię ku flądry i na dodatek miejsca, w których przed kilkoma tygojej hardym, białym klifom, które malował Caspar David dniami kręcił swój najnowszy film Roman Polański i Pierce Brosnan. W każdej chwili – w Bansinie, Heringsdorfie, AhlFriedrich. Koniecznie trzeba popłynąć na wycieczkę po świno- becku i Świnoujściu wystarczy kilka kroków, żeby być na ujskim porcie i zobaczyć od strony wody terminal pro- najpiękniejszych plażach Bałtyku. „Wiatrak” jest najbardziej rozpoznawalnym symbolem miasta. Wiąże się z nim stara rybacka opowieść. Stoi bowiem na krańcu falochronu, z którego kobiety żegnały swoich mężczyzn wypływających w morze. Bo męska rzecz być daleko. A kobieca – wiernie czekać. Czekały więc. A kiedy mężczyźni powracali, trudno ich było poznać. Sponiewierały ich sztormy, oceany i obce porty. Poszarzali byli, posiwiali i jakby przytłoczeni tym, co musieli przetrwać. Milczący. Obcy. Krzysztofa, gdy po roku powrócił, żona w ogóle poznać nie umiała. - Jak tu żyć z kimś takim? Toć on mi obcy całkiem? - płakała Alicja u wrót młyna. Usłyszał ją młynarz. Przytulił, po włosach pogładził i powiada - Przyprowadźże mi go jutro z rana. Nie pytaj nic. I niczego nie lękaj. Deszcz siekł i wiatr tarmosił kapotą, kiedy szła po falochronie a Krzysztof za nią jak widmo. Milczący. I obcy. Młynarz nie rzekł nic. Tylko wrota trzasnęły głucho. A po trzech dniach Krzysztof wrócił do żony całkiem odmieniony. Wesoły, niebieskooki, młody, jakby nigdy w morze nie wypłynął. Wszystko, co w morzu widział, zapomniał. Za niczym więcej nie tęsknił. Odtąd świnoujskie dziewczyny odmieniały u młynarza swoich mężczyzn. Na dobre. I trwało tak do wiosny, kiedy młynarz wrota na trzy spusty zatrzasnął. Wsiadł do łodzi. I w dal odpłynął. I choć minęło wiele lat, ko- biety wciąż tu przychodzą w nadziei, że ich ukochanego coś odmieni. Że znowu będzie taki sam jak pierwszego dnia, gdy się poznali. Że tylko za nią będzie tęsknił. Naprawdę „Wiatrak” wcale nie jest wiatrakiem, tylko stawą – znakiem nawigacyjnym ustawionym na falochronie, który pozwala sternikowi odnaleźć wejście do portu. I nie nazywa się „Wiatrak”, ale „Młyny”. Znaki nawigacyjne mogą być ustawione w dnie lub na budowli hydrotechnicznej, nazywamy je wówczas stawami. Mogą też być pływające i zakotwiczone w dnie. Taki typ nazywamy pławami. -3- Nowe otwarcie Fort Gerharda to nie tylko zwiedzanie, ale pierwszorzędny event: weźmiesz udział w musztrze wojskowej i zdobędziesz certyfikowany stopień strzelca fortecznego. Szkolenie przeszły tu już gwiazdy filmu, telewizji i polityki. Ba! Nawet były premier! A poseł Ryszard Kalisz przeszedł trening wyjątkowo forsowny. Dosłużył się stopnia sierżanta. W XXI wiek miasto weszło z Nową Promenadą, profesjonalną bazą uzdrowiskową i ambitnymi planami na przyszłość Świnoujście znalazło się na turystycznej mapie Europy tuż po tym jak na polach bitewnych opadł kurz po wojnach napoleońskich, kontrybucje wojenne można było przeznaczyć na inwestycje, a zmęczona Europa zapragnęła wreszcie pokoju i odpoczynku. Co prawda Królestwo Prus odkupiło miasto od Szwecji w celach militarnych, ale po 1815 roku miasto u ujścia Świny odkryło, że tak naprawdę chce być nadmorskim kurortem. Zielone lasy pomiędzy Zalewem Szczecińskim i Bałtykiem, wyjątkowy, łagodny klimat, obfitość jodu w pobliżu plaży i nade wszystko najcieplejsze w całym Bałtyku kąpielisko przyciągało z jednakową siłą niemieckich arystokratów z Berlina i polskich przedsiębiorców z Wielkopolski. Już w 1856 wybudowano Łaźnie Króla Wilhelma. Zażywano tam morskich kąpieli w basenach napełnianych wodą morską transportowaną w specjalnych beczkach. Takie to były czasy. Przed nadciągającym niechybnie konfliktem z Francją port w Świnoujściu obwarowano pierścieniem fortyfikacji, które nie miały sobie równych w tej części świata. Wojny jednak szczęśliwie omijały Świnoujście. Tymczasem odkrywano solanki i borowiny, co przyniosło miastu sławę już nie tylko kąpieliska, ale i uzdrowiska, które wymieniano w jednym szeregu z alpejskim Baden Baden i śląskimi Cieplicami. Zwłaszcza, że tamte nie miały mola a tu można było wędrować w głąb morza niemal bez końca. Sto lat temu należało do najmodniejszych kurortów Europy, bywała tu śmietanka towarzyska Europy, bywali pisarze i artyści. Romanse przeżywały tu Maria Pawlikow- -4- ska-Jasnorzewska i Magdalena Samozwaniec a z wizytą do portu przypłynął osobiście krążownik Aurora... Ostatnia wojna światowa zmieniła wszystko w czasie jednego dnia – 12 marca 1945, gdy alianckie bombowce zrzuciły swój ładunek na 44 wyspy. Szczątki 23 tys. ofiar, w większości cywilnych uchodźców wojennych, spoczęły na Wzgórzu Golm. Uroczystości ku ich pamięci gromadzą wyspiarzy z obu stron granicy, bo ważna jest dla nas wspólna pamięć. W 1945 roku miasto zrzuciło kąpielowy kostium i wciągnęło na grzbiet szary uniform rosyjskiego wartownika. Dzielnica Nadmorska została zajęta przez wojska radzieckie i zamieniona w koszary. Ze sławnego w świecie Domu Zdrojowego ostał się żałosny kikut. Miasto odetchnęło dopiero w połowie lat sześćdziesiątych, choć kurortową grację porcelany zamieniło na twarde zasady zbiorowego żywienia, a w eleganckich dotychczas willach gospodarowały skromne zakładowe domy wypoczynkowe. Myśleliśmy wówczas, że już nieodwracalnie. Lecz połowa lat sześćdziesiątych przyniosła istotną odmianę, dzięki temu, że tu, na Wyspach, wymyśliliśmy FAMĘ: festiwal, który dla młodych stał się esencją lata a Świnoujście, oczywiście nieoficjalnie, uczynił letnią stolicą Polski. Rozpoczął się wówczas mozolny proces odbudowy uzdrowiska. To prawda podupadła mocno zachwycająca przedwojenna architektura, nie mieliśmy molo ani domu zdrojowego, ale nie brakło marzeń i odwagi, żeby się o nie starać. Dwadzieścia lat temu mieliśmy muzeum, Famę i kilka lokali z muzyką na żywo... Ale świat poszedł do przodu. Z plaż zniknęli leniwi letnicy. Pojawili się turyści spragnieni aktywnego wypoczynku, przygody, wyzwania, pasji i adrenaliny. A my tkwiliśmy w poprzedniej epoce taszcząc po dziurawej promenadzie papierowe talerzyki ze smażoną flądrą. I tak by sie mogło zakończyć, gdyby nie ludzie. Dziesięć lat temu z hukiem otworzyliśmy wrota Twierdzy Świnoujście. Nie było tam okien, podłóg, eksponatów ani nawet widoku na morze, ale były mundury wypożyczone z teatru, przybycie komendanta w białej dorożce i armatnie salwy. I wyprawa po zakamarkach twierdzy, wilgotnych i mrocznych, pełnych zapomnianego echa i kroków tutejszego ducha. Wkrótce potem gości żądnych przygody przyjął Fort Zachodni, Fort Anioła, latarnia morska, w Basenie Północnym pojawiły się jachty a miasto zdobyło fundusze unijne na budowę ścieżek rowerowych. Uzdrowiska zapraszają na nowoczesne zabiegi spa a także balneoterapię, kinezyterapię, elektroterapię i fototerapię. Ofertę uzupełniają groty solne i komory krioterapii. Można się tu odchudzać, odmładzać, albo po prostu odnajdować spokój ducha. Ale trzeba było jeszcze przebudować promenadę: otrzepać kurz z wytartych już gomułkowskich fasad ówczesnych domów wczasowych i przywrócić blask perełkom architektury uzdrowiskowej. Żebyśmy nie odstawali od cesarskiej urody bratnich kurortów w Ahlbecku, Heringsdofie i Bansinie. To nie było proste zadanie. Mijało piętnaście lat wolnej Polski a świnoujska promenada wciąż wyglądała jak w czasach Gierka. Wszystko zmieniło się w ciągu ostat- Nie tylko foka Muzeum Rybołówstwa Morskiego mieści się w najstarszym bodaj świnoujskim budynku – ratuszu miejskim. Jego początki sięgają 1808 roku. Powstało staraniem i uporem dr Józefa Plucińskiego, który tym samym zapisał wyjątkową kartę w historii miasta. Rybołówstwo i turystyka zadecydowały o rozwoju miasta w ostatnim czterdziestoleciu XX wieku. PPDiUR Odra nazywana przez nas „Matką Odrą” dała miastu chleb i bogactwo. Dzieje miasta, narzędzia jakich człowiek używał do połowu ryb, historia nawigacji, bez której nie dałoby się wypłynąć na morze, a także unikatowa kolekcja spreparowanych profesjonalnie okazów fauny mórz i oceanów to atuty naszej placówki. Na wieżyczce budynku przy Placu Rybaka pracuje zegar z kurantem. Mechanizm zamontowano w 1839 roku, ale wciąż się psuł i kuśtykał. W końcu zamilkł. Jego uruchomienie nastąpiło w ostatnim czasie dzięki ofiarności mieszkańców i energii Józefa Plucińskiego, który pełnił funkcję dyrektora muzeum. Plac Rybaka służył przed dwustu laty za targ bydlęcy i nielegalne wysypisko śmieci. Dopiero, kiedy miasto stało się uzdrowiskiem, uprzątnięto go i ustawiono pomnik cesarza Wilhelma. Przetopiono go na działo w czasie ostatniej wojny. Obecnie mieści się tu tablica ku czci Tych, co nie powrócili z morza. Mieszkańcy spotykają się przy niej w rocznicę tragedii Heweliusza. Świnoujście było portem macierzystym promu, który zatonął na Bałtyku 14 stycznia 1994. Była to jedna z największych katastrof w dziejach polskiej floty. Godziny otwarcia w sezonie Muzeum Rybołówstwa Morskiego, Plac Rybaka 1 codziennie od 9 do 17, wstęp 3 i 5 PLN Fort Anioła, ul. Jachtowa codziennie od 9 do zmierzchu, wstęp 3 i 5 PLN Fort Zachodni, ul. Jachtowa codziennie od 9 do 20, Latarnia Morska, na prawobrzeżu codziennie od 10 – 18, kierować się drogowskazami Fort Gerharda, na prawobrzeżu codziennie od 9 do zmierzchu, wstęp 5 – 6,5 PLN kierować się drogowskazami Ostoja Ptaków Karsiborska Kępa, wjazd z wyspy Karsibórz oznaczony trzeba mieć własną lornetkę wstęp 3 i 5 PLN wstęp 2,5 – 3,5 PLN wstęp bezpłatny, TTA s.c. nich siedmiu lat. Dziś nie trzeba już brnąć po kolana w piachu, ale można wędrować koroną wydm wygodną ścieżką. Rybę z papierowej tacki zastąpiły eleganckie restauracje, krzywe chodniki nowoczesna promenada z niezwykłą fontanną, gdzie możesz łamiąc wszelkie zasady... iść po wodzie. Tam gdzie były chaszcze i krzaki stoją zgrabne apartamentowce. Jednym słowem Świnoujście wróciło na swoje miejsce. Obecnie jest pierwszorzędnym kurortem i chętnie odwiedzaną miejscowością turystyczną. I ma jeden niezaprzeczalny atut: rewelacyjne tereny inwestycyjne w pasie nadmorskim. Bo morze jest dla nas łaskawe – co roku przybywa nam lądu. Więc co sto lat możemy wszystko zbudować od nowa. I umiemy z tej szansy korzystać. -5- 73-110 Stargard Szczeciñski, ul. Szczeciñska 92 tel. 091 834 51 77, fax 091 834 51 78 TYBIÑKOWSKI TROSZCZYÑSKI ARCHITEKCI BIURO PROJEKTOWE Na Nową Promenadę miasto czekało pół wieku. Jej ozdobą są fontanny zaprojektowane przez malarza i performera Andrzeja Pawełczyka. Jedna z nich stworzona jest po to, by po niej chodzić, ale chętni mogą też wskoczyć do tej drugiej. Wkrótce ruszy odbudowa kolejnego odcinka promenady – pomiędzy Świnoujściem i Ahlbeckiem. Świnoujście ostatniego słowa jeszcze nie powiedziało. TRAVEL-PARTNER.pl Jak się poruszać, czyli co musisz wiedzieć, aby nie pobłądzić Kopenhaga • Berlin • Poczdam • Hansa Park • Heide Park • Legoland • Skandynawia w 3 dni komfortowo z Unity Line • Rejsy Weekendowe promem Polonia • Transfery, Ubezpieczenia, Bilety [email protected] Tel./ Fax +48 91 321 23 94 B.A.T. PARTNER 72-600 Świnoujście ul. Boh. Września 83/13 Rejsy statkiem m/s Chateaubriand w Świnoujściu Kanał Mieleński, Stara Świna, rezerwat ptactwa wodnego, port, latarnia, falochrony. Odpływamy z centrum miasta Świnoujścia- przy Muzeum – Nabrzeże Władysława IV - przy promie BIELIK. REJSY: 10:00 - 12:00 14:30 - 16:30 19:00 - 21:00 Informacja: 602 654 288 Przewodnik podczas rejsu -6- Przejazd na Wyspę Wolin oznacza konieczność skorzystania z przeprawy promowej. Najważniejszym elementem komunikacji są promy. Miejscowi dzielą je na „małe” i „Karsibory”. „Małe” kursują pomiędzy śródmieściem i przystanią obok dworca PKP. Każdy pieszy i rowerzysta może przeprawić się za darmo. Samochody też płyną za darmo. W soboty i niedziele mogą korzystać z „małego promu” wszystkie auta, ale w pozostałe dni tygodnia jedynie samochody zarejestrowane w Świnoujściu. Na „dużych promach”, czyli „Karsiborach” płynąć mogą bez żadnych opłat wszystkie samochody. Na promie gasimy silnik, zaciągamy ręczny i zostawia my auto na biegu. W czasie cumowania przy silnym wietrze uderzenie w odbojnice może wywołać szarpnięcie. Wyprawy na WysW Świnoujściu atrakcji tyle, że łatwo się zapomnieć. A wówczas niechybnie spóźniasz się na pociąg... pę Wolin oznaczają konieczność oczekipejskim Krajobrazem Roku dwa razy z rzędu! Możesz uprawiać jogging amatorsko, albo spróbować swoich sił z weteranami. Świnoujście nieprzypadkowo jest w czołówce Polski w liczbie maratończyków na każdy tysiąc mieszkańców! Trasy biegowe znakomicie nadają się do pieszych wędrówek. Zwłaszcza tych z kijami nordic walking. ... albo nie daj Bóg na statek! wania w kolejce do przeprawy. Rozsądniej przepłynąć Samo miasto jest na tyle niewielkie, że spacer ze śródmieścia na plażę nie promem na piechotę i skorzystać z autobusu, albo zajmuje więcej niż 15 – 20 minut. To przyjemny spacer, też pojechać rowerem. Do Twierdzy Gerharda i latarni gdyż obie części oddziela od siebie Park Zdrojowy, morskiej kursuje autobus nr 1, na Karsibór nr 5. Wyjazd do Niemiec będzie przygodą, jeśli nie przektórego podwaliny położył najsławniejszy architekt kroczymy prędkości. Niemieccy policjanci są skruogrodów Peter Lenne jeszcze w 1826 roku. Obie dzielnice są świetnie skomunikowane miejską pulatni i nawet nie zauważysz, kiedy cię namierzyli. linią autobusową nr 6. Powrót z nad morza, nawet Mandaty są czterokrotnie droższe niż w Polsce. Nie ma późnym wieczorem nie nastręcza więc żadnych obowiązku jazdy z włączonymi światłami. trudności. Łatwo też o taksówkę. Konkurencja Poza terenami zabudowanymi można jechać w mieście jest silna, taksówki należące do korporacji z prędkością 100 km na godz. W miastach są ograni(mają duże koguty z nazwą firmy) gwarantują nie- czenia nawet do 30 km na godz. W nadmorskich kurorwygórowane ceny i dojadą w każde miejsce 24 godziny tach parkingi są rzadkie, drogie a czasem ograniczają czas postoju do godziny. Przy centrach handlowych na dobę. Jeśli ktoś nie potrafi odzwyczaić się od samochodu, mogą zaparkować tylko ich klienci, jeśli oczywiście musi pamiętać, że o miejsce do parkowania może być znajdą miejsce. Trzeba wracać, by wykupić kolejny trudno. W Dzielnicy Nadmorskiej wszystkie miejsca bilet. Dlatego taniej pojechać koleją UBB, rowerem postojowe są płatne. Podobnie jest w Dzielnicy Pose- albo popłynąć statkiem Adler Shiffe. W biurze Adler jdon wzdłuż ulicy Wojska Polskiego. Jeśli zamierzamy Shiffe przy Wybrzeżu Władysława IV można nabyć zabawić przy promenadzie kilka godzin, trzeba się bilet łączony – w jedną stronę pojedziemy pociągiem, liczyć z wydatkiem powyżej 5 zł za parkowanie. Zdecy- powrót na pokładzie statku. W miejscowościach odleglejszych od morza pardowanie rozsądniej pozostawić auto na hotelowym kowanie nie nastręcza trudności, więc jeśli wybieramy parkingu i nad morze wybrać sie spacerem. Obowiązuje podstawowa zasada: jesteś na wakacjach, więc masz wreszcie szansę poruszać się... aktywnie. Doskonała, stale rozbudowywana sieć ścieżek rowerowych pozwala bezpiecznie dostać się w każdy interesujący punkt miasta a także zwiedzić niemiecką część Wyspy Uznam. Świetne szlaki kajakowe w rozlewiskach Starej Świny pozwalają poznać magiczne zakamarki 44 wysp. To właśnie one przyniosły miastu sławę w Europie, bo Unia ogłosiła je Euro- się zwiedzić kościółki i zabytki Wyspy Uznam, możemy swobodnie poruszać się autem. Najciekawsze szlaki rowerowe: Czerwony przez Świdny Las, rezerwat paproci olbrzymów, na cypel falochronu na Zalewie. 30 km, ale w łatwym terenie, bez podjazdów. Żółty dookoła Karsiborza przez prowadzący na tę wyspę Most Piastowski, z malowniczą trasą wzdłuż Kanału Piastowskiego, po którym wielkie statki do Szczecina płyną jak na wyciągnięcie ręki. Warto odwiedzić też rezerwat ptaków Karsiborska Kępa. 25 km, łatwy, ale trzeba jeszcze dojechać z przeprawy promowej do miasta. Zielony do Fortu Gerharda i Latarni jest częścią międzynarodowego bałtyckiego szlaku rowerowego. Można nim pojechać w kierunku Międzyzdrojów. Niebieski – na terenie miasta jest początkowych 20 km szlaku wokół Zalewu Szczecińskiego W tym roku oferty dopełnia nowy szlak rowerowy Śladami Lyonela Feiningera, sławnego amerykańskiego malarza, który 10 lat co roku wracał na wyspę, żeby ją malować. Wzdłuż szlaku kierunkowskazy, płyty ze wskazaniem miejsc znanych z prac malarza. Po niemieckiej stronie granicy sieć szlaków rowerowych i pieszych jest tak rozbudowana i atrakcyjna, że zadowoli najbardziej wybrednych kolarzy. Ekstremaliści mogą wybrać się ulubioną trasą świnoujskich cyklistów: dookoła Zalewu Szczecińskiego. Choć to prawie 400 km świnoujścianie pokonują ją jadąc... (niemal) non stop! W końcu to miasto maratończyków. Wszystkiego na temat szlaków kajakowych dowiecie się w Marinie Karsibór, 200 m. Po lewej stronie od tablicy z nazwą dzielnicy. Na miejscu można wypożyczyć sprzęt. Teraz już wiecie jak się tu najlepiej poruszać... Bez samochodu ;) Jak skutecznie zaparkować? Generalnie bezpłatnych miejsc parkingowych w kurortach po niemieckiej stronie granicy nie ma, albo też są na tyle nieliczne, że nie warto liczyć iż uda się je znaleźć. Do płatnych parkingów trafić można kierując się znakami informacyjnymi. Pamiętać przy tym należy, że w Niemczech skrzyżowania są równorzędne, nie ma świateł i obowiązuje zasada, że pierwszeństwo ma auto nadjeżdżające z prawej strony. Zasada ta dotyczy również rowerzystów. Parkomat jest prosty w obsłudze. Wrzucamy odliczoną ilość monet do otworu wrzutowego, wciskamy zielony guzik i otrzymujemy bilet z oznaczoną godziną ważności. Może się zdarzyć, że parkomat pozwala wykupić bilet tylko na godzinę. Wówczas należy wrócić w oznaczonym czasie i wykupić kolejny. To utrudnienie wprowadzono by zmusić do ustąpienia kolejnym chętnym. Parkomaty oznaczone są często znakiem: „Parkscheinautomat” (Parkomat) lub Hier Parkschein lősen” (Tu opłacisz parkowanie). Opłaty parkingowe obowiązują także w soboty i niedziele. Słownik parkomatowy: Gebűhrenpflichtige Parkzaiten Taglich Uhr Tarif je angefagener halben Stunde midestbetrag okres obowiązywania opłaty parkingowej codziennie godzina cennik za każde rozpoczęte pół godziny opłata minimalna Tageskarte Bedienung Műnzen einwerfen Grűnes Tastenfeld drűcken Parkschein entelhmen Műnzen Automat weschelt nicht opłata za cały dzień obsługa wrzuć monety naciśnij zielony przycisk odbierz bilet parkingowy monety automat nie wydaje reszty -7- Świnoujście i Fama są ze sobą nierozerwalne. Jak lato i wakacje nad morzem. Ale w Europie bez granic miasto zapragnęło zaskoczyć eventem na miarę epoki. Między Famą i Karuzelą Cooltury Jedno nie ulega wątpliwości: tradycja zobowiązuje. Tradycja nie byle jaka. W 1968 lato w Świnoujściu rozpoczęły koncerty Czesława Niemena. Od tej pory rok w rok grali tu najwybitniejsi. Albo przynajmniej najbardziej popularni. Lato 2009 otworzyła Doda. Nasza specjalność: Fama niezawodnie nastąpi. Tego lata w sierpniu, będzie dojrzała i soczysta, więc poradzi sobie z brzemieniem własnej siły. Przypomnijmy, że na Famie debiutowali Jerzy Stuhr i Marek Grechuta, Magda Umer i Renata Przemyk, Raz Dwa Trzy i Kabaret Potem, Formacja Chatelet i najlepszy młody polski rockowy zespół Coma. Kto będzie gwiazdą Famy 2009 pozostanie sprawą otwartą do ostatniej chwili, do Koncertu Finałowego w ostatnią sobotnią noc tego lata. Bo przecież Fama jest szalona i nieprzewidywalna. Ale jedno jest jest pewne już teraz – gwiazdy Famy nigdy nie blakną. Gwiazdy uznane, za to z dziedzin tak odległych jak polityka i klasyczne chóralne aranżacje wokalne spotkają się w połowie lipca na Karuzeli Cooltury multimedialnym spotkaniu ponad granicami, które 20 lat po Okrągłym Stole wreszcie naprawdę zniknęły. Od wtorku 17 lipca do soboty 21 lipca do Świnoujścia zjadą wszyscy: od Lecha Wałęsy, Leszka Balcerowicza i Bronisława Wildsteina, którzy rozważać będą kondycję demokracji, poprzez Rafała Maseraka i Stefano Terrazino, którzy zatańczą, Grażynę Kulczyk, która opowie jak być bogatą DTP_KG_230X156.pdf 2009-06-25 16:00:46 i piękną, księdza Knotza, autora rewolucyjnej książki o sztuce C M Y CM MY CY CMY K -8- kochania, aż po ludzi teatru i filmu: Krzysztofa Zanussiego, Krystynę Jandę, Pawła Deląga, Piotra Fronczewskiego. Nie zabraknie muzyki. I tej jazzowej i tej znacznie głośniejszej. Ostatnie akordy karuzeli wybrzmią w czasie Usedom Rock w Ahlbecku. Zagra między innymi Pectus! Imprezy prowadzić będą konferansjerzy z pierwszej ligi: Edyta Herbuś, Piotr Kraśko czy Magda Mołek. Świnoujścianie czekają też na „swoich”, którzy zrobili kariery w wielkim świecie: Tomka Steciuka, gwiazdę Teatru Roma, jazzmana Marka Pędziwiatra i piosenkarkę Magdalenę Łabę. I po cichu liczą, że gdzieś w kuluarach uda się zdobyć autograf na najnowszej płycie Andrzeja Smolika. Na potrzeby tej imprezy stanie w Świnoujściu sferyczny namiot o wysokości czteropiętrowego budynku, największa tego typu konstrukcja jaka kiedykolwiek stanęła na polskiej ziemi. Na tym ambicje organizatorów się nie kończą. Pierwsza, tegoroczna odsłona Karuzeli Cooltury, największe ponadgraniczne, interdyscyplinarne przedsięwzięcie kulturalne nad Bałtykiem ma w przyszłości objąć swoim zasięgiem także Danię i Szwecję. Jak wielki musi być namiot, który pomieści Karuzelę w przyszłym roku?! Ale na Famie i Coolturze świat się nie kończy. Świnoujska oferta imprezowa, szczególnie atrakcyjna w czasie sezonu letniego to koncerty w amfiteatrze, recitale w muszli koncertowej przy promenadzie, pierwszorzędne koncerty organowe w gościnnych murach świątyni Chrystusa Króla i prawdziwe perełki: gwiazdy światowej muzyki, które wpadają do nas na kameralny koncert do białego rana choćby w kultowej „Centrali”. Warto zatrzymać się przed słupem ogłoszeniowym i przejrzeć aktualne afisze, sięgnąć po aktualny numer którejś z miejscowych gazet lub zajrzeć na stronę www.swinoujscie.pl Świat do góry nogami Dom na głowie w Trassenheide. Pierwsza myśl: fizyki się przecież nie da oszukać i musi być to właściwie normalny dom. Ale na miejscu nasze wyobrażenia odwracają się o 180 stopni. Jak przystało na miejsce, w którym jesteśmy. Tu wszystko jest przecież do góry nogami. Dom na głowie zbudowali dwaj Polacy – Klaudiusz Golos i Sebastian Mikiciuk. Na pomysł wpadli, kiedy zobaczyli podobny projekt w Orlando w Stanach Zjednoczonych. W Polsce najsłynniejszy dom zbudowany do góry nogami jest na Kaszubach w Szymbarku. - Cała konstrukcja jest też nieco przechylona – mówi Tadeusz Porecki ze Szczecina – Przez co nasz błędnik wariuje i efekt jest podwójny, nie dość, że wszystko mamy odwrócone do góry nogami to jeszcze nieco przechylone. W pewnym momencie zdawało mi się, że wszystko się trochę rusza. Jak na statku. Już przy samych drzwiach mamy pierwszą niespodziankę. Wycieraczka do butów zamiast pod nogami, jest tuż nad naszą głową. Lampa, łóżko i nocny stolik wiszą pod sufitem. Na stoliku jest nawet książka i notes. - Są przyklejone do mebla – tłumaczą pracownicy turystycznej atrakcji. – Pościel na łóżkach czy poduszki na kanapach są przyszyte. Wszystko zrobione w taki sposób, aby nie było widać Poniedziałek - niedziela 10.00 - 18.00 Wiesenweg 2 szwów czy kleju. Mamy wrażenie, że meble czy sprzęty domowe są ustawione normalnie, a to my chodzimy do góry nogami. Najbardziej zaskakujący efekt jest w łazience. Muszla klozetowa przyczepiona do sufitu to istne szaleństwo. - Bałbym się spuścić wodę – żartuje 8-letni Rafał ze Świnoujścia. – Pewnie wszystko wyleciałoby na zewnątrz. Młodsza siostra strofuje go, mówiąc, że skoro wszystko jest tu na opak, to woda też pewno leci z dołu do góry. Idziemy dalej. Pokój dziecięcy. Małe drewniane łóżeczka, kolorowe biurko, obrazki, dywaniki – wszystko oczywiście nad naszymi głowami. Pod nogami sufit. Tylko schody prowadzące na piętro są normalne. Chociaż powinno się mówić, schody, które prowadzą z pierwszego piętra do góry na parter. Bo przecież to co jest piętrem, to w rzeczywistości parter. Jest tam przedpokój, kuchnia, jadalnia i salon z telewizorem. 17449 Trassenheide Tel. +49 38371 26344 Tel. +49 38371 26344 Najlepsze zdjęcia wychodzą, gdy wyciągniemy ręce i dotkniemy zawieszonej nad głową kanapy. Po odwróceniu fotografii wygląda jakbyśmy bez problemu stali na rękach na meblu. - Można też oprzeć głowę o jakiś stolik a potem chwalić się że potrafimy wytrzymać w takiej pozycji na głowie kilka minut – śmieją się zwiedzający. Wielu nowożeńców przychodzi w to miejsce na sesję fotograficzną. Panny młode z rozłożoną suknią i welonem, wyglądają na fotografiach, jakby zawisły pod sufitem. Ich świeżo upieczeni mężowie stają dla ukochanych na głowie. Niepowtarzalna pamiątka. Urządzenia i meble w domu zrobione są z dbałością o szczegóły. Mamy kwiatki na parapetach (listkami do dołu, korzeniami do góry), świeczki na stole, książki i figurki na półkach. Jest też telewizor, powieszony na ścianie do góry nogami. Dodatkową atrakcja miejsca jest park miniatur. Przed domem są około metrowej wielkości makiety słynnych pałaców, katedr i dworów z północnowschodnich Niemiec. Dzikie zwierzęta na wyciągnięcie ręki Jak wielkie są bawół czy polarny niedźwiedź, z jaką siłą dusi swoją ofiarę pyton, jakie jest w dotyku futro zebry? Tym i wielu innym ciekawostkom przyrodniczym poświęcona jest ekspozycja WildLife Usedom otwarta w Trassenheide. Na ponad tysiącu metrów kwadratowych obejrzeć można dzikie zwierzęta zamieszkujące niemal wszystkie kontynenty – skrzeczące wesoło kolorowe papugi i groźne egzotyczne węże, preparaty i oryginalnej wielkości modele lwów, niedźwiedzi i ogromnych bizonów. Wszystko mieści się pod ogromnym namiotem. Nieopodal wejścia wita nas gigantyczny niedźwiedź polarny stojący na tylnych łapach. Ma ponad dwa metry wysokości. Każdy chce mieć zdjęcie w jego„objęciach”. Tuż obok mieszka Fiebe. To żywy szop pracz, przyzwyczajony już do zwiedzających i bardzo przyjazny - Jest łakomczuchem – żartuje 9-letni Przemek ze Świnoujścia. – Widziałem jak Pani, która się opiekuje zwierzętami, weszła do klatki i go karmiła. Wystawiał taki śmieszny język. - Wypchane zwierzęta pochodzą z polowań albo z wypadków – tłumaczy Dirk Janisch, właściciel wystawy. – Robione są specjalnymi technikami przez ekspertów. Dlatego wyglądają tak autentycznie. Ciekawie pokazana jest lisia nora. Zwierzę skulone w kłębek śpi w jamie wykopanej w ziemi. Widzimy jej przekrój przez szybę. Wystawa otwarta jest - Przyroda lubi minicodziennie malistyczne rozwiązania. w godzinach od 9.30 Żadne mercedesy – do 19.30. opowiada Dirk Janisch. Wild Life Usedom – Lisy potrzebują Wiesenweg 2 tylko tyle miejsca, aby 17449 Trassenheide schronić się przed Tel. + 49 3836 233937 niebezpieczeństwem, spokojnie wyspać i wychowywać potomstwo. W części afrykańskiej „witają” nas małpy, spozierające z gałęzi drzewa. Pod nim antylopa impala z charakterystycznymi rogami i dużymi uszami. Obok dumna lwica. Idąc dalej podziwiamy oryksa, jelenia, drapieżnego ptaka o nawie sekretarz, który zjada węże. Nieopodal ogromny bawół. To na jego przykładzie zwiedzający mogą zobaczyć jak wygląda praca przy tworzeniu preparatów zwierząt. Na tablicy ze zdjęciami obserwujemy kolejne etapy: z twardego styropianu wykonuje się podstawię, potem naciąga się na nią mokre kawałki skóry, a gdy wyschnie, pędzelkiem trzeba jeszcze poprawić niedoskonałości. - Choć wykonany ze styropianu, wcale lekki nie jest. Samo poroże waży około 25 kilo. Wnosiło go tutaj czterech mężczyzn – mówi Dirk Janisch. Przechodząc z części afrykańskiej do azjatyckiej napotykamy krokodyla. Tuż obok niemniej groźny – pyton tygrysi. Ma 5 metrów, 70 kilogramów i 11 lat. W przeciwieństwie do krokodyla jest żywy. Pracownicy wystawy mówią na niego pieszczotliwie „nasz Finchen”. Do jego nakarmienia trzeba aż czworga ludzi. Gdyby jeden z opiekunów został zaatakowany, pozostałe są jeszcze w stanie wyrwać go z uścisku, który ma siłę siedmiu kilogramów na jeden centymetr kwadratowy ciała. - Podczas każdego kolejnego wydechu pyton zaciska uścisk. W końcu ofiara nie może już nabrać powietrza – opowiada nasz przewodnik. Przy wszystkich ekspozycjach znajdują się tabliczki z kawałkami futra rozmaitych zwierząt. Po podniesieniu klapki dowiadujemy się, czy udało się nam rozpoznać zwierzę. -9- Jak odróżnić krążownik od kutra Wakacje w Świnoujściu to plaża, koncerty, restauracje i zwiedzanie. Ale nie można przecież ominąć wizyty w porcie. Nie można choćby dlatego, że z jednego brzegu Świnoujścia na drugi istnieje tylko jedna droga: na pokładzie promu. Kiedy już się zaokrętujemy, warto przyjrzeć się jednostkom pływającym kręcącym się wokół. Czy potrafimy je od siebie odróżnić? Jednostki te możemy podzielić na żaglowe, czyli napędzane wiatrem, motorowe, czyli napędzane silnikiem i te z napędem własnym, czyli wiosłowe. Żaglowce poznajemy po tym, że nie posiadają komina. Zamiast tego na pokładzie sterczy wysoki słup, drewniany, stalowy lub kompozytowy. Najprostszym żaglowcem jest deska z masztem i żaglem, czyli windsurfing. Windsurferzy są królami plaży i zajmują się podrywaniem dziewczyn w okolicy „Wiatraka”. W czasie wycieczki po porcie zobaczymy znacznie więcej jednostek, które nie mają masztów, ale kominy. Dzielą się one na szare, białe i kolorowe. Te o jednolitym, szarym umaszczeniu to okręty Marynarki Wojennej. Marynarze nie znoszą, jeśli ktoś nazywa okręty statkami i mogą wówczas eksplodować! Statki poznajemy po tym, że są białe lub kolorowe. Płaskie, białe statki pływające w poprzek kanału zbyt rzadko, żeby przewieźć wszystkich chętnych to miejskie promy. W porcie możemy też zobaczyć inne promy: wielkie, białe jednostki z napisem „Polferries” albo „Unity Line”. To promy morskie, które kursują pomiędzy Polską, Szwecją i Danią. Mniejsze jednostki o białych kadłubach to statki białej floty. Pływają do wyspiarskich kurortów po obu stronach granicy. W pobliżu latarni morskiej cumują często długie i wysokie jednostki o kolorowych kadłubach, z których powiewają egzotyczne bandery. To masowce. Przewożą węgiel, rudę, kruszywo itp. Statki, które na pokładzie wio- zą setki wielkich kolorowych pudeł to kontenerowce. A te pomarańczowe z rurociągami na pokładzie to zbiornikowce. Mały, pomarańczowy statek o charakterystycznym zapachu to statek – czyściciel, który odbiera z dużych jednostek to, co pasażerowie pozostawią w toaletach. Niewielka, harda motorówka z dużymi oknami to „Stynka”, na której naukowcy z Morskiego Instytutu Rybackiego z narażeniem życia w straszliwych sztormach chwytają do słoików morskie robaki. Nieco większe, bardzo szybkie pomarańczowe jednostki to pilotówki, które przewożą pilotów pomagających wprowadzać duże statki do portu. Czarne, mocne kadłuby i szerokie odbijacze na dziobie i rufie mają holowniki. W ich malutkich kadłubach kryją się potężne silniki, żadna siła im nie może sprostać. Potrafią pociągnąć za sobą największy z masowców. Często można też zobaczyć małe, kolorowe jednostki z sieciami na pokładzie. To kutry rybackie. Warto wybrać się do ich bazy im. Lechosława Goździka, rybaka i polityka. Mieści się ona między dworcem PKP a Terminalem Morskim. Warto tam zajrzeć, może uda się kupić świeżą rybę? Teraz pora na okręty i kutry bojowe. Niebieskie, smukłe jednostki z czerwonym skośnym pasem na kadłubie to kutry Straży Granicznej. Ich ulubioną rozrywką jest ściganie przemytników. Szare okręty, małe i duże, znają życie, bo służą w Marynarce Wojennej RP, w 8. Flotylli Obrony Wybrzeża. Te duże to okręty transportowo-minowe. Mają wydłużony kształt a w uniesionym dziobie furtę, przez którą wyjeżdżają transportery a jeśli trzeba to i żołnierze NATO. Mniejsze okręty z charakterystycznymi windami na rufie to trałowce. Tych jest w porcie wojennym najwięcej. Nad wszystkim czuwają niebieskie łodzie motorowe Kapitanatu Portu oraz policji. Podopieczni Wenty na Uznamie Niemiecka drużyna piłkarzy ręcznych HSV Insel Usedom, w której od wielu już lat z powodzeniem grają polscy zawodnicy, intensywnie trenuje przed kolejnym sezonem. Prawdziwym sportowym hitem letnich rozgrywek będzie spotkanie z pierwszoligową drużyną SC Magdeburg, którą jeszcze niedawno trenował Bogdan Wenta, szkoleniowiec polskiej reprezentacji. Wszystkie mecze odbywają się w sąsiadującym ze Świnoujściem Ahlbecku w hali sportowej Pommernhalle. Jadąc ze Świnoujścia należy skręcić w prawo na pierwszym skrzyżowaniu ze światłami. Więcej informacji na temat HSV Insel Usedom w języku polskim pod adresem internetowym www.balticportal.pl Kalendarz rozgrywek: 28.07.2009 wtorek 19.30 HSV Insel Usedom – Concordia Delitzsch (II liga niemiecka). bilet normalny 8 Euro, młodzież do 18 lat 5 Euro, dzieci do 16 lat bezpłatnie 12.08.2009 środa 19.30 HSV Insel Usedom – 1.SC Magdeburg (I liga niemiecka, była drużyna Bogdana Wenty). bilet normalny 10 Euro, dzieci i młodzież do 18 lat 5 Euro 22.08.2009 sobota 18.00 HSV Insel Usedom – 1. SC Post Schwerin i EHC Aue (II liga niemiecka) – rozgrywka turniejowa bilet normalny 8 Euro, młodzież do 18 lat 5 Euro, dzieci do 16 lat bezpłatnie - 10 - Nie samym chlebem, czyli jak odnaleźć sekret wyspiarskiej kuchni Wyobraźcie sobie kiełbasę z ogniska w samym sercu kilkusetletniej twierdzy pod olbrzymim cieniem latarni morskiej. Albo przygraniczny bar dla kierowców Tirów. Albo obiad na pokładzie statku, kiedy niepostrzeżenie przekraczamy granicę. Lub wysmakowaną włoską elegancję tak blisko morza, że przez okna dobiega łoskot fal... Świnoujście potrafi zaspokoić najbardziej wybredne gusta. Wraz z „Nową Promenadą” przybyło restauracji z najwyższej półki. Repertuar szeroki: od kuchni polskiej, poprzez śródziemnomorską aż po egzotyczne dania azjatyckie. W niektórych lokalach trzeba być gotowym na to, że bez krawata poczujecie się cokolwiek nie na miejscu. Cóż... towarzystwo zobowiązuje. A w sezonie„Karuzeli Cooltury” może się zdarzyć, że spotkamy Lecha Wałęsę, Wojciecha Eichelbergera czy Krzysztofa Zanussiego z Edytą Herbuś. Są i mniej zobowiązujące miejsca z wieczorną muzyką na żywo i dancingiem pod gołym niebem. Są i „kultowe” nadmorskie smażalnie. Drewniany stół, przy którym Czesław Niemen rozkoszował się smażonym dorszem wciąż się trzyma a dorsz ciągle jeszcze smakuje tak samo dobrze. Aby odwiedzić kilka znakomitych miejsc warto wybrać się w kierunku śródmieścia. Nie brakuje niczego od kebabu, poprzez pizzę i spaghetti, pierogi, flaki aż po wyszukane potrawy kuchni polskiej a także... niemieckiej. I placek po węgiersku. Nie zapomnijcie o szaszłyku. I kukurydzy w kolbach. Nie pożałuje nikt, kto wybierze się do Niemiec, żeby spróbować bułki z rybą marynowaną i wędzoną na kilkanaście sposobów albo zupy rybnej. Można jej skosztować tylko do południa, bo musi być zawsze świeża a chętnych jest tylu, że szybko się kończy. Na deser wracamy do Świnoujścia. Nasze lody i ciasta mogą stanąć w szranki z wiedeńskimi. Wieczorem działają nadmorskie kluby. Ale nie mniej gwarnie i barwnie dzieje się w śródmieściu, choć żeby znaleźć najbardziej kultowe miejsca trzeba odrobiny wysiłku. Najważniejsze jest bowiem zakryte dla oczu. Na początku lat dziewięćdziesiątych Świnoujście miało bardzo kreatywną scenę muzyczną. Pierwsze kroki stawiał tu Andrzej Smolik. Latem niezawodnie spotkacie go w Centrali z kolegami z pierwszej półki naszej sceny muzycznej, nie tylko z Robertem Gawlińskim. Na dwa tygodnie incognito lubi się tu wyrwać ze stolicy Muniek Staszczyk. A w czasie Famy więcej w naszych lokalach gwiazd niż w czasie rozdania Fryderyków. Tylko proszę pamiętać, żeby z powrotem wziąć taksówkę. Ile to wszystko kosztuje? Jeśli wybieramy się na obiad w nadmorskiej restauracji, trzeba się liczyć z wydatkiem rzędu 50 PLN za osobę. W smażalni porcja ryby z ziemniakami i surówką kosztuje około 25 PLN. Za podobną kwotę możemy otrzymać porcję szaszłyka z chlebem. Nieco mniej zestaw „krabów” w smażalni w Parku Zdrojowym. W lokalach w śródmieściu ceny obiadów porównywalne. Taniej zapłacimy za kebab lub znakomitą rodzinną pizzę. Rozsądne ceny dyktuje bar z daniami jak z najlepszych gierkowskich czasów. Po niemieckiej stronie plaży ceny są wciąż bardziej słone, ale już w granicach przyzwoitości. Bułka z rybą to wydatek ledwo 2,5 – 3 Euro. Za 12 można zjeść skromny obiad. Jeśli nad morze jedziemy autem, trzeba pamiętać o opłatach parkingowych. Na lody, gofry i inne promenadowe przysmaki nietrudno wydać majątek. Piwo kosztuje 6 – 7 PLN za kufel. - 11 - Świnoujście Sail 2009 Mamy ogromne morskie tradycje. Najlepszych pilotów, sterników i kapitanów w dziejach polskiej floty. Mamy sławny festiwal szant. Mamy w całym kraju najbliżej do oceanu. I do niedawna nie mieliśmy nawet prawdziwej żeglarskiej przystani... Dziś w Basenie Północnym, w którym cumowały niegdyś okręty Armii Czerwonej z rakietami pełnymi Bóg wie jakich głowic cumują jachty z całego świata. Tego lata dołączamy do Baltic Sail 2009 – najpoważniejszej żeglarskiej imprezy na Bałtyku. Dołączamy do Gdańska, Gävle, Halmstad, Karlskrony, Kłajpedy, Travemünde, Rostocku i Sassnitz. Między 10 a 16 sierpnia trwa Tydzień Kultury Morskiej. Dla naszych gości to niepowtarzalna okazja żeby wziąć udział w wystawach, koncertach, festiwalu szantowym, żeby zobaczy z bliska jak się żyje na morzu, zwiedzić jachty a nawet pożeglować po słonej fali. We czwartek 13 sierpnia rozpocznie się Jubileuszowy XXV Pływający Festiwal Piosenki Morskiej „Wiatrak”. Najważniejszy koncert – benefis Jurka Porębskiego w piątek w Basenie Północnym. W sobotę i w niedzielę najlepsi szantymeni Bałtyku koncertować będą po blady świt. Szczegóły na plakatach oraz na stronie www.swinoujscie.pl. Upiory z wysp Świnoujście ma swoje sekrety, swoje afery i swoje duchy. Bladą godziną przedświtu po Parku Zdrojowym snuje się mara Johanna Mohra strasząc przechodniów chmurnym spojrzeniem źrenic, w których odbija się piekielny ogień. Wieczorną godziną po kaponierach Fortu Gerharda krąży zwiewna niczym babie lato Julia. Szuka ukochanego komendanta... Żałosna historia upadku Johanna Mohra poruszyła serca romantycznej Europy, nie schodziła z czołówek gazet, ba - sięgnął po nią nawet pisarz Theodor Fontane, który dla kultury niemieckiej zrobił tyle co dla polskiej Bolesław Prus. Mohr zdobył w wojnach napoleońskich sławę bohatera. Ale gnębiły go wojenne wspomnienia. Topił je w alkoholu i kartach. Czy zabił dwie bezbronne niewiasty: szanowaną wdowę i jej piękną siostrzenicę nie wiadomo. Ani on, ani jego żona do winy się nie przyznali. Świadkowie plątali się w zeznaniach. Ale sąd niewzruszenie skazał oboje na tortury i śmierć. Mimo że Johann w Bitwie pod Jeną zasłużył na królewską łaskę, kiedy przyszło mu stanąć przed katem, król Fryderyk Wilhelm ułaskawienia odmówił. W więzieniu doczekali jeszcze aż żona Mohra urodzi syna. Kat nie chciał bowiem łamać kołem ciężarnej kobiety. Wreszcie nadszedł dzień kaźni. Kat okazał łaskę kobiecie i zanim pogruchotał jej kości pierwszym uderzeniem koła rozbił czaszkę. Dla Johanna nie miał litości. Łamał go skrupulatnie kość po kości. Stary żołnierz do ostatniej chwili wołał, że jest niewinny a kata, sędziego i pana burmistrza słał do wszystkich diabłów. I wszyscy wkrótce pomarli. Król nie miał pewności, czy skazano właściwego człowieka i w 1829 roku publiczne tortury zawiesił. Była to więc ostatnia publiczna egzekucja w Prusach i ostatnie, być może w Europie łamanie kołem. Mohrów pochowano na terenie, gdzie potem była parkowa strzelnica. Pół wieku po śmierci Mohrów komendant miejscowej twierdzy popadł w afekt do Julii, nadobnej córki świnoujskiego kupca. I morale wojska na tym cierpiało... orkiestra garnizonowa zamiast ćwiczyć marsze uczyła się grać wiedeńskie walce! Całe szczęście, że król Wilhelm niedawno pokonał Francuzów i koronował się na Cesarza. Żadna wojna się nie szykowała. Julia miała wątpliwości. Korty tenisowe: Znani świnoujścianie Świnoujście ma szczęście do niezwykłych ludzi. Z miastem związali swoje losy Theodor Fontane – najwybitniejszy przedstawiciel pozytywistycznej prozy niemieckiej, admirał Karl Dönitz, który obmyślił zasady użycia broni podwodnej, admirał Wilhelm Canaris, szef wywiadu III Rzeszy, przeciwnik polityki Hitlera, ks. Józef Anczarski dziennikarz, pisarz, autor sławnego dziennika, współczesny prozaik Bartosz Łapiński. Dr Jerzy Porębski pieśniarz i poeta, pisarz Artur Cieślar, muzyk Andrzej Smolik i dwaj współcześni sportowcy, reprezentanci Polski: Marcin Adamski oraz Michał Ruciak. Scenariusz i reżyseria: Michał Barkas Dialogi: Grzegorz Kapla Pływalnia kryta: ul. Żeromskiego 48, tel. (+48) 91 321 54 10, (+48) 91 321 30 60 Port jachtowy: Basen Północny, ul. Jachtowa, tel. (+48) 91 321 91 77 Termy Bałtyckie: Ahlbeck Lindenstrasse 60, Ahlbeck, www.ostseetherme-usedom.de Wypożyczalnia łódek i kajaków: Marina Karsibór, ul. 1-Maja 5, tel. (+48) 91 322 14 48 Produkcja: MiastO ŚwinoujściE & BalticPortal.pl Dokąd miejskim autobusem? Turystom przydatne są linie 1, 5, 6 i Europa Linie. Linia nr 1 kursuje od dworca PKP (koło przystani promowej na Warszowie) do Fortu Gerharda i latarni Morskiej. Z tego samego miejsca linia nr 5 kursuje do Karsiborza. Linia nr 6 przewiezie Was ze śródmieścia do Dzielnicy nadmorskiej. Linia nr 1. Odjazdy z dworca: 10:55, 11:36, 12:36, 13:15, 13:55, 14:35, 15:35, 16:35, 17:30 Linia nr1. Odjazdy z Latarni: 11:15, 11:55, 12:55, 13:35, 14:15, 14:55, 15:55, 16:55, 17:50 Linia nr 5. Odjazdy z Dworca: 6:30, 7:40, 8:50, 10:30, 11:35, 12:35, 13:30, 14:30, 15:35, 16:50, 17:50, 18:50, 20:00, 20:50. Linia nr 5. Odjazdy z Karsiborza: 5:55, 7:00, 8:05, 9:15, 10:55, 12:00, 13:00, 13:55, 14:55, 16:00, 17:15, 18:15, 19:15, 20:25 Linia nr 6 kursuje z dużą częstotliwością od przystani promowej, przez śródmieście, ulicę Słowackiego, skąd blisko do plaży i dzielnicę Posejdon przy dawnym przejściu granicznym. Odjazdy co kilkanaście minut przez cały dzień. Na terenie miasta bilet normalny kosztuje 2,20 PLN, ulgowy 1,10. Autobusowa Linie Europa kursuje co pół godziny z Bansinu, przez Herigsdorf, Ahlbeck do Świnoujścia. Zatrzymuje się przy targowisku, dworcu UBB, w śródmieściu i na Wybrzeżu Władysława IV. Scenografia i wnętrza: Maciej Maciejewski Wystąpili: Paulina Łaba, Maciej Krzemień, Dariusz Krzywda i Piotr Kucharski Światło: Wojtek Basałygo Wydawca : M&M Solutions, tel.: 503 04 52 54, 502 40 11 35 - 12 - ul. Matejki 22, tel. (+48) 91 321 37 81 ul. Matejki 17a, hala tenisowa, tel. (+48) 91 327 91 19 ul. H. Siemiradzkiego 18, tel./fax (+48) 91 321 54 44 Komendant był co prawda człowiekiem majętnym, ale wydawał się za bardzo mieszczański. Za mało romantyczny. Marzyła o przygodzie z biednym żeglarzem, co by ją kochał do szaleństwa. I któregoś popołudnia w czasie spaceru po promenadzie w krótkich, żołnierskich słowach powiedziała oficerowi „nie”! A on wychylił kwaterkę wódki w portowej tawernie, kazał się wieźć do Twierdzy, wszedł na piętro do swego gabinetu, naładował pistolet i strzelił w głowę. Ręka zadrżała i choć rozłupał czaszkę, to tylko krwią się zalał i omdlał. Gdy tylko ocucił go wierny ordynans, komendant przegnał go precz i wyskoczył oknem prosto na twardy jak kobiece serce forteczny bruk... Lecz tylko nogi połamał. Pełzł tedy czołgając się ku kaponierze pośród swoich frajtrów oniemiałych z przerażenia, a potem rzucił się w fosę i już nie wypłynął. Wtedy Julia wpadła na dziedziniec. Za późno pojęła jaka to była miłość. W rozpaczy skoczyła za nim. Jej ciało wydobyto natychmiast. Jego, choć fosę starannie osuszono, nigdy nie udało się odnaleźć. Jedni powiadają, że wciąż po twierdzy krąży i zabić się próbuje. Inni zaś, że wylazł na brzeg, że go znaleźli żeglarze, rany wyleczył i w dalekiej Ameryce szczęście odnalazł. Julia zaś krąży po kazamatach i kaponierach. I wciąż za nim woła. Stoi w Twierdzy popiersie Julii. Białe, alabastrowe, z długim warkoczem. Podobno kto jej ust dotknie, zdrów będzie pięć lat. Z okładem. A kto ducha samego zobaczy, prawdziwą miłość już zawsze rozpoznać potrafi. Montaż: Drukarnia Delta Zdjęcia: Sławomir Ryfczyński Tłoczenie napisów: Nordost-Druck GmbH & Co. KG Świnoujście Lato 2009 Nakład: 30 000 Jak się przeprawić na drugą stronę - Nie! To niemożliwe. Starsze auta wyrzucają z kolejki - denerwują się polscy kierowcy. - To jakaś dyskryminacja! Wpuszczają tylko Polaków! - nie kryją irytacji kierowcy z Niemiec. Jedni i drudzy są w błędzie. Nie ma mowy o dyskryminacji: po prostu na promy „Bielik” na przeprawie „Warszów” mogą wjechać zasadniczo tylko auta z numerem rejestracyjnym rozpoczynającym się od liter: ZSW, czyli zarejestrowane na terenie Świnoujścia. To niełatwa decyzja, ale konieczna dla normalnego funkcjonowania miasta. Jedynego miasta w Polsce, którego lewobrzeżne i prawobrzeżne dzielnice łączy tylko przeprawa. Pozostałe samochody mają do dyspozycji równie wygodną i bezpłatną przeprawę promową „Centrum”, oddaloną co prawda od śródmieścia o kilka kilometrów, ale dojazd do niej jest wygodny i bezproblemowy, a promy zabierają niemal trzykrotnie więcej aut. Przeprawa „Warszów” jest dostępna dla wszystkich tylko w czasie weekendów: od piątku od godz. 17.00 do poniedziałku do godz. 4.00. Każdy pojazd może przeprawić się „Bielikiem” także nocami od 22.00 do 4.00. Kilka innych zasad, które rządzą żeglugą promową: • promy„Bielik” na przeprawie„Warszów” kursują co 20 min. codziennie, także w niedziele i święta. Zwalniają jedynie w nocy (od 0.00 do 4.40) i wtedy prom odbija co 40 min. • promy na przeprawie„Centrum” („Karsibory”) od 7:30 do 21:30 kursują co pół godziny. W sezonie letnim dodatkowy prom kursuje od 10:45 do 17:30. Jeśli wystąpią dokuczliwe kolejki, promy kursują non – stop, bez rozkładu • z wtorku na środę i z czwartku na piątek od północy do 04:00 „Karsibory” nie pływają i trzeba korzystać z przeprawy w śródmieściu Andere Regeln, die die Fährennutzung betreffen: • die Fähren „Bielik” im Stadtzentrum verkehren jeden Tag jede 20 Minuten, auch an Sonntagen und Feiertagen. Nachts zwischen Mitternacht und 4.40 Uhr pendelt sie seltener - jede 40 Minuten • die Fähren „Karsibór” in Kaseburg verkehren von 7:30 bis 21:30 jede 30 Minuten. In der Sommersaison verkehrt eine zusätzliche Fähre von 10:45 bis 17:30. Bei enormen Stau verkehren sie nonstop, nicht nach dem Fahrplan • in der Nacht vom Dienstag zum Mittwoch und vom Donnerstag zum Fre- itag zwischen Mitternacht und 4 Uhr verkehren die Fähren „Karsibor” nicht mehr und man muss die Fährverbindung im Stadtzentrum nutzen Wie gelangt man an das andere Ufer “Nein! Das kann doch nicht wahr sein. Die älteren Autos werden durch das Personal der Fähre abgewiesen” - regen sich einige Autofahrer auf. „Das ist eine Diskriminierung! Sie lassen nur Polen auf die Fähre!“ – beschweren sich andere. Sowohl die Einen als auch die Anderen irren sich. Von Diskriminierung kann keine Rede sein: die Fähren „Bielik” (im Stadtzentrum) können in der Regel nur die Autos befahren, die das Kennzeichen mit den Anfangsbuchstaben ZSW haben, also nur die, die in Swinemünde angemeldet sind. Das war keine leichte Entscheidung, aber sie war notwendig, um den Stadtbewohnern optimale Lebenbedingungen zu gewährleisten. Swinemünde ist die einzige Stadt in Polen, wo man vom einen Ufer an das andere nur mit der Fähre gelangen kann. Die Autofahrer können die zweite, auch bequeme und gebührenfreie Fährverbindung in Kaseburg nutzen, die zwar vom Stadtzentrum ein paar Kilometer entfernt ist, aber die Zufahrt ist auch bequem und die Fähren nehmen drei Mal so viele Autos auf. Die Fährverbindung Wollin-Usedom können alle Fahrer an den Wochenenden nutzen: von Freitag ab 17 Uhr bis Montag um 4 Uhr. Jedes Auto kann mit der Fähre „Bielik” auch nachts zwischen 22 und 4 Uhr fahren. MEER.NATUR.ERLEBEN. K|WA U1705-104 MORZE.NATURA.DOSWIADCZENIE. Lassen Sie sich entführen in eine Welt der Entspannung und des Wohlbefindens. Einfach mal die Seele baumeln und sich von Kopf bis Fuß verwöhnen lassen. Dem Alltagstress entfliehen und seinem Körper etwas Gutes tun. Tauchen Sie ein in unser heilsames Thermalwasser, genießen Sie das Wechselspiel zwischen Wärme und Kälte in der Saunawelt und erholen Sie sich im großzügigen Ruhebereich. Auf unsere kleinen Gäste warten der Wassergarten und das Spieldeck. Ob Jung oder Alt, Groß oder Klein in der OstseeTherme Usedom im Seebad Ahlbeck erwartet sie Badespaß für die ganze Familie und Wellness für alle Sinne. Oferujemy Państwu znakomite miejsce spędzania wolnego czasu o każdej porze roku, bez względu na pogodę. Nasze centrum rekreacyjno - lecznicze usytuowane jest na niemieckiej zachodniej części wyspy Uznam, oddalone jedynie 3 kilometry od polskiego miasta Świnoujścia. W naszej ofercie mamy do dyspozycji dla naszych Gości całoroczny, wielofunkcyjny i nowoczesny kompleks basenów oraz saun wzbogaconych leczniczą wodą termalną. Dodatkowo czekają na Państwa, różne urządzenia lecznicze, relaksujące i zapewniające dobrą zabawę dla dorosłych i dzieci (hydromasaż, ślizgawki, wodospad, solaria i wiele innych atrakcji). Dajcie się porwać do świata pełnego relaksu i rozkoszy. Im Direktflug aus 5 deutschen Großstädten und Bezpośrednim Zürich lotem do pięciu niemieckich miast i Zurychu Öffnungszeiten (in der Saison)/ Godziny otwarcia (w sezonie): Bade- und Saunawelt / Świat kąpieli i saun Montag-Samstag 10.00 – 22.00 Uhr/ godz. poniedziałek – sobota 10.00 – 20.00 Uhr/ godz. www.ostseetherme-usedom.de [email protected] Bade- & Saunawelt – Kurmittelhaus Drehbuch und Regie: Michał Barkas Dialoge: Grzegorz Kapla Sławomir Ryfczyński Regionalflughafen Heringsdorf (Zirchow) Tel. +49 38378 2730 Fax +49 38378 22370 Produktion: Stadt Świnoujście & BalticPortal.pl Kontakt: Sonntag niedziela Kontakt / Adres: OstseeTherme Usedom Lindenstraße 60 17419 Seebad Ahlbeck Infotelefon & Prospekte +49 (0)38378 477111 Mehr als 9.000 Urlaubsquartiere, Flugtickets und -pauschalen online buchbar. www.usedom.de Linia informacyjna & prospekt 0049 38378 477111 Ponad 9000 kwater wypoczynkowych oraz. www.visitusedom.com Szenografie und Raumkonzepte: Maciej Maciejewski Es spielten: Paulina Łaba, Maciej Krzemień, Dariusz Krzywda i Piotr Kucharski Belichtung: Wojtek Basałygo Herausgeber : M&M Solutions, tel.: +48 503 04 52 54, +48 502 40 11 35 Montage: Druckerei Delta Świnoujście Sommer 2009 Aufnahmen für den Film: DRUCKerei: Nordost-Druck GmbH & Co. KG Auflage: 30 000 - 13 - Kostenlose Sommerzeitung Inhalt Was kann man in der Freizeit unternehmen? Zehn Abenteuer, die man auf den Inseln unbedingt erleben muss Wonach sollte man sich orientieren? Oder: Was man wissen Die Stadt ohne Grenzen muss, um sich nicht zu verirren Wo darf man mit dem Auto anhalten und wie parkt man richtig? Der Mensch lebt nicht allein vom Brot... Oder: Wie man die Geheimnisse der insularen Küche entdeckt Wie man Kreuzer und Kutter unterscheidet. Oder: Was man über das Meer wissen muss Was sollte man nicht verpassen? Aktueller Veranstaltungskalender Wie sagt man...? Die wichtigsten polnischen Redewendungen und Vokabeln Preise: Wie übersteht man einen Einkaufsbummel, ohne Kredit nehmen zu müssen? TOURISTIK INFORMATION Wybrzeże Władysława IV (bei der Fähre) 72-600 Świnoujście Geöffnet: Mo. - Fr. 9.00 - 17.00, Sa. 10.00 - 14.00 Im Sommermonaten auch So. 10.00 - 14.00 Tel. (+48) 91 322 49 99 Fax. (+48) 91 327 16 29 [email protected] Swinemünde ist anders. Außergewöhnlich. Einmalig. Eine solche Stadt gibt es nicht ein zweites Mal in unserem Teil Europas: Zu ihr gehören 44 Inseln, sie bietet ihren Gästen einen Strand, der goldener ist als der Sand der Sahara. Swinemünde heißt auch gleichsam Adlernester rund um das Stettiner Haff, massive Festungen, voll von Gespenstern der Vergangenheit. Der Name der Stadt ist das Synonym für einen modernen Hafen und schließlich ist die nordwestlichste Stadt Polens eine Stadt mit offener Grenze. Es gibt keine zweite Stadt in Polen, die wie Swinemünde nicht über eine Landverbindung erreichbar ist. Hierher gelangt man nur über das Wasser. Hierher, auf die Inseln, führt nur ein Wasserweg. Noch vor zwei Jahren war diese Stadt, die im Herzen des gemeinsamen Europas liegt, von der westlichen Seite her fast geschlossen. Auf die deutsche Seite konnte man bestenfalls zu Fuß gelangen. Jetzt jedoch, nach zwei Jahrzehnten demokratischer Umwandlungen in Polen und zwanzig Jahre nach dem Fall der Berliner Mauer, hat sich die Wunde geschlossen, welche die Grenze der Insel Usedom geschlagen hat. Heute gibt es keine Hindernisse, um gemeinsam leben zu können, um sich auf den Weg zu den berühmten deutschen Stränden zu begeben, zu einem anspruchsvollen Konzert in ein Kurhaus, zum Zoo, zur Ostseetherme oder zum Museum. Nichts hindert einen Gast mehr daran, während der Sommerferien auf Usedom niveauvolle Restaurants in Swinemünde zu besuchen, die Festungen zu besichtigen, mit dem Kajak oder den NordicWalking - Stöcken eine erlebnisreiche Wanderung zu unternehmen. Grenzenlos ist ebenso der Weg, um zur Spitze des höchsten europäischen Leuchtturms zu gelangen oder sich einfach an der eleganten, sonnenüberfluteten Promenade der Stadt zu erholen. Die offene Grenze und ein attraktives, vielfältiges touristisches Angebot haben der Stadt den Status der Sommerhauptstadt Polens verliehen. Um sich auf eine Reise zu begeben, sollte man nicht mit dem ersten Schritt zögern. Aber Sie tun es ja bereits, indem Sie nach unserer Publikation greifen… Die wichtigen regelmäßigen Kulturveranstaltungen in der Stadt sind so angelegt, dass sie möglichst jedermanns Geschmack treffen. Die Auswahl ist groß - von Konzerten klassischer Musik, gespielt von hervorragenden Musikern, über Wettkämpfe zwischen Schauspielern und Politikern auf dem Tennisplatz, Freude am gemeinsamen Musizieren, Theater, Tanz, Treffen mit den Großen unserer Zeit und den Ausbruch des schöpferischen Chaos von FAMA bis hin zu unseren Spezialität - Seemannsliedern. Hier präsentieren wir den Veranstaltungskalender für den Sommer 2009. Über Details informieren Plakate und die Homepage www.swinoujscie.pl Juni - August 2009 – XI. Internationales Musikfestival „Swinemünder Orgelabende” in der Christuskirche (Kościół pw. Chrystusa Króla). Konzerte immer Samstags 19 Uhr, Eintritt frei. Es spielen: Wiesław Ochman, Rościsław Wygranienko, Franck Zimpel, Alexander Pfeifer, Anna und Arkadiusz Szafrańcowie, die Glasharfe spielen werden! 04. - 05.07.2009 – VII. Ostsee-Tennisturnier der Stars; Ort: Tennisplatz an der ul. Matejki. Es kommen Schauspieler, die im Festiwal Gwiazd (Festival der Stars) auftreten. 23. - 30.07.2009 – VII. Küstentreffen der Blasorchester; Ort: Promenade - Konzertmuschel, Zehn Abenteuer, die man unbedingt auf den Inseln erleben muss Noch vor ein paar Jahren war Swinemünde eine Stadt, die sich am Ende der Welt befand. Weiter führte kein Zug mehr. Man konnte höchstens zu Fuß über die Grenze gehen. Der Zutritt in die Wälder war der einfachen Bevölkerung von der Roten Armee verwehrt. Jedoch nach dem Fall des Eisernen Vorhangs hat Europa Swinemünde zur Landschaft des Jahres gewählt. Aber nicht nur die Sehenswürdigkeiten im Delta der Swine sind rühmenswert. Wir haben den erstklassigen und den breitesten Ostseestrand, die ehemals sowjetische verbotene Stadt, die geheimnisvolle Seefestung und den höchsten Ziegel-Leuchtturm Europas. Jetzt nach dem Verschwinden der Grenze steht der Weg zu den Kaiserbädern offen, zum Herzen der Insel, in dem sich kleine Kirchen wie aus einer irischen Legende verborgen haben, zu den Schiffsreisen an den besten Kurorten und den schönen Stränden Nordeuropas. Schwere Entscheidung, aber man soll zumindest zehn Abenteuer erleben. Die Historische Seefestung Swinemünde ist der berühmteste touristische Anziehungspunkt der Stadt. Sie wurde im 19. Jahrhundert gebaut und diente zur Verteidigung des Hafens. Wie durch ein Wunder ist sie bis heute fast vollständig erhalten geblieben. Ein Teil wurde abgerissen, der Rest ist von Unkraut bewachsen und ist unter einem Müllhaufen verschwunden. Eines Tages wurde sie durch Zufall von dem Historiker und Schatzsucher Piotr Piwowarczyk entdeckt. Heute befindet sich dort ein Museum und vor allem der große Abenteuerpark, wo man sich in die Zeiten der preußischer Gefreiten versetzen kann, um dort ein militärisches Training zu durchlaufen und ins lokale Schützenregiment aufgenommen zu werden. Die Abenteuersucher erwartet ein Spaziergang durch ein Minenfeld, Schießen aus der Kanone, Wanderung im düsteren Labyrinth der Kasematten und die Möglichkeit, die echten Schätze anzufassen. Am westlichen Swine-Ufer wird die Abenteuerreise in Engelsburg fortgesetzt, an dessen Spitze die Rote Armee einen Beobachtungspunkt angebaut hat, in der Einsiedelei des polnischen Künstlers Tadeusz Zieliński, der einen Bunker zu seinem Zuhause und zur Ikonengalerie gemacht hat, und in der Westfestung mit ihren historischen Ausstellungen. Der Leuchtturm und der längste Wellenbrecher der Ostsee - das ist die Expedition, die man mit dem Fahrrad unternehmen kann. Die Kletterei auf das 65 Meter hohe Ziegelgehäuse des höchsten Leuchtturms Europas kann langwierig sein, aber der Anstrengung wert, weil die Aussicht von oben unvergleichlich ist, weshalb es sich lohnt, ein Fernrohr und einen Fotoapparat mitzunehmen. Empfehlenswert ist, sich mit Sonnencreme zu schützen, weil die Sonnenstrahlen manchmal sehr stark sein können. Zum Nachtisch kann man sich auf den Weg zum östlichen Wellenbrecher machen, dessen Spitze etwa einen halben Kilometer von der Küste entfernt ist. Daneben ein menschenleerer einsamer Strand, wo immer starke Winde wehen - das Mekka des Windsurfings. Eine Fahrt mit dem Kajak in das Delta der Swine – ein außergewöhnliches Erlebnis für die Abenteueramateure. Schmalste Wege zwischen den Halmen des Schilfsrohrs, über uns Wildvögel, Reiher, Seeadler und unter uns Hechte und Aale. Wem das noch nicht genug ist, der kann bis zu den Hügeln paddeln, die Geheimnisse der V1 und V2 Raketen bewahren. Nach der Rückkehr ist das Fischgericht ein wahrer Gaumenschmaus in der Kaseburger Marina. Es gibt keinen so gut zubereiteten Aal auf der Welt. Am Abend, oder in der Morgenstunde sollte man sich mit einem Fernrohr auf der Kaseburger 17. - 21.07.2009 – I. Internationales Festival „COOLTUR-KARUSSEL”; Ort: Swinemünde, Heringsdorf – epochales Angebot. Mehr davon in dieser Ausgabe 17. - 30.08.2009 – 39. Studentenkunstfestival „FAMA” 13. - 16.08.2009 – 25. Festival der Seemannslieder „WIATRAK 2009” In der Sommersaison passiert jeden Tag etwas Besonderes auf der Freilichtbühne. Informationen zu den Konzerten stehen täglich auf dem Aushang. Es ist empfehlenswert , rechtzeitig zu den Konzerten zu kommen, um gute Plätze dicht an der Bühne zu erhalten. -2- Der Leuchtturm wurde in den Jahren 1854-1857 gebaut und gehört zu den ältesten und höchsten Objekten dieser Art in Europa, die noch in Betrieb sind. Der Turm ist fast 65 m hoch. Zur Aussichtsplattform hinauf führen 300 gewundene Stufen. Früher musste der Leuchtturmwärter jeden Tag die Treppe hinauf steigen. Heute ist alles computergesteuert. Das Steigen auf die Leuchtturmspitze ist jedoch der Anstrengung wert, denn von dort oben bietet sich ein herrlicher Blick. Die Rundumsicht reicht einerseits von der Küste von Misdroj bis hin nach Bansin, und andererseits vom Swinemünder Hafen, über das Stadtpanorama bis hin zum Stettiner Haff. Der Leuchtturm strahlt ein weißes Licht auf die Ostsee und ein rotes auf das Stettiner Haff. Leuchtfeuer sind 4 Sekunden lang und werden durch gleichlange Dunkelpausen von einer Sekunde unterbrochen. Das Leuchtfeuer hat eine Reichweite von 25 Seemeilen, etwa 46 Kilometer. Die Lichtstrahlen werden mit Hilfe der Fresnel-Linse verstärkt, die als eine bahnbrechende Erfindung der Menschheit galt. Die riesengroße Linse ist in ringförmige Bereiche aufgeteilt, die miteinander verbunden sind, so dass sie bei beträchtlich verringertem Volumen weiterhin Licht bündeln kann. Bevor der Physiker Augustin Fresnel das Prinzip der Linse um 1822 entwickelt hat, gab es Leuchttürme, deren Lichtstrahl nur ein paar Seemeilen weit rechte, da es technisch unmöglich war, einen Turm zu bauen, der den tonnenschweren Glaskörper tragen konnte. Der Leuchtturm in Swinemünde wurde als runder Bau aus Ziegeln und Klinkern errichtet, so dass dieses Gebäude gegen jeden Sturm widerstandsfähig ist. Zum Leuchtturm kann man mit dem Bus gelangen, der von der Bushaltestelle vor dem Bahnhof PKS am Ostufer der Swine im Stadtviertel Warszów abfährt. Die Buslinie verkehrt nur in der Sommersaison. Es ist auch empfehlenswert, dorthin mit dem Auto zu fahren. Den Weg zum Leuchtturm zeigen braune Schilder mit der Aufschrift „Latarnia Morska” oder „Fort Gerharda”. Die besten Fotos kann man vom Nordbecken (Basen Północny) oder von der Jachtowa Straße aufnehmen. Flussinsel hinsetzen, um die Vögel zu beobachten. Wenn man Glück hat, sieht man Seeadler, die Fische jagen, und wie sie in dem dunkelblauen Wasser eintauchen. Konzertwahnsinn. Auf Swinemünder Bühnen ist immer viel los. Ihre ersten Schritte setzten hier die polnischen Sänger und Musiker Czesław Niemen, Marek Grechuta und der polnische Schauspieler und Regisseur Jerzy Stuhr. Am berühmtesten sind natürlich die Bühnen von FAMA und Cooltur-Karussell. Es gibt keinen Tag ohne Konzerte und Events auf dem höchsten Niveau. Es gibt hier auch Plätze wie z.B. Centrala, wo die Stars live Musik für ihre Freunde spielen. Hier kann man die polnischen Musiker und Sänger treffen, wie: Muniek Staszczyk, Andrzej Smolik mit Robert Gawliński sowie die polnische Musikband Ich Troje. Kulinarische Geheimnisse. Der Gedanke, dass man während des Aufenthalts an der Ostsee den hiesigen Bratfisch oder die Grillgerichte nicht einmal probiert, liegt bestimmt allen fern. Niemand bleibt gleichgültig gegenüber den Köstlichkeiten wie Eis, Schlagsahne, heiße Maiskolben, nach denen die Saison an der Ostsee schmeckt. Sobald die Euphorie an der Promenade vorbei ist, werden Sie zum Schluss kommen, dass die hiesigen Restaurants sich mit den Küchen führender Hotels Europas vergleichen können. Folgen Sie Ihrer Nase. Die wird Sie richtig führen. Und ein wichtiger Hinweis: nicht alle Restaurants befinden sich an der Promenade. Per Schiff zu den Usedomer Seebädern. Man kann ein kurzes Stück oder weiter weg bis nach Ahlbeck oder Bansin fahren. Es besteht auch die Möglichkeit, schnell und bequem mit einem Tragflächenboot nach Stettin zu gelangen. Wer ein richtiges Seeabenteuer erleben möchte, kann eine Reise nach Schweden bis zur magischen Wallander Stadt - nach Ystad oder nach Kopenhagen unternehmen. Dorthin kann man eine Reise mit einer Übernachtung buchen und gleich am nächsten Tag zurückkehren. Als ein wunderbares Abenteuer kann sich auch eine Reise nach Rügen erweisen – in Richtung der riesigen weißen Kreidesteilküste, die Caspar David Friedrich gemalt hat. Mittelalterliche Tempel. Die Auflösung von Grenzen ermöglicht jetzt den Liebhabern des Mittelalters eine echte Zeitreise: in kleinen Dörfern, die von Wäldern Usedoms umgeben sind. Hier sind echte Perlen versteckt – sechs mittelalterliche Kirchen, eine auf der polnischen Seite in Kaseburg. Der König Karol Gustav wohnte hier im Pfarrhaus eine Woche während der „Schwedischen Die „Windmühle“ ist das best erkennbare Wahrzeichen der Stadt. Mit ihr verbunden ist eine alte Fischerlegende. Sie steht nämlich auf dem Kopf der Mole, von dem aus die Frauen ihre aufs Meer hinaus fahrenden Männer verabschiedeten. Es war das Los der Männer, in die Ferne zu ziehen, und das der Frauen – treu zu warten. Lange zu warten. Und wenn die Männer wiederkamen, waren sie schwer zu erkennen. Gebeutelt von Sturm, Wellen und fremden - Häfen. Ergraut, erdrückt von dem, was sie überstanden hatten. Schweigsam. Fremd. Auch Christophs Frau konnte ihn nicht mehr erkennen, als er nach einem Jahr zurückkehrte. „Wie kann ich mit so einem zusammen leben? Er ist mir doch ganz fremd.“ weinte Alice am Tor der Mühle. Da hörte sie der Müller. Umarmte sie, streichelte ihr Haar und sagte: „Bring ihn mir morgen früh. Frag nichts. Und hab keine Angst.” Am Morgen goss es in Strömen und der Wind zerrte an ihrer Jacke, als sie die Mole entlang lief. Und Christoph lief hinter ihr wie ein Gespenst. Schweigsam. Und fremd. Der Müller sagte nichts. Nur das Tor klappte dumpf. Nach drei Tagen kam Christoph vollkommen verwandelt zu seiner Frau. Fröhlich, mit leuchtenden Augen, jung, als wäre er nie hinausgefahren. Alles auf dem Meer Erlebte vergessen – kein Verlangen danach. Seitdem ließen die Frauen von Swinemünde bei dem Müller ihre Männer verwandeln. Zum Guten. Das ging so bis eines Frühlingstages. Da verschloss der Mül- Sintflut“. Unterwegs soll man das Wasserschloss Mellenthin besuchen und zum Nachttisch einen Spaziergang durch die romantischen Gassen der Stadt Usedom machen, wo es scheint, als wenn die Zeit stehen blieb. Tiefgang im Ozean. Mit dem Auto oder mit der UBB kann man schnell nach Peenemünde gelangen. An der Küste ist ein sowjetisches U-boot ausgestellt. Wenn wir weiter nach Stralsund fahren, gelangen wir zum Ozeaneum. Dort können wir Bewohner der Ost- und Nordsee in riesengroßen Aquarien, eines davon mit 2,6 Mio Liter Meerwasser, bewundern. Die Panorama-Scheibe dieses Aquariums wiegt 22 Tonen! Im Meeresmuseum werden wir Schildkröten, Fische und andere unheimliche Monster von den Koralenriffen und aus den Ozeanen sehen. Seereise im Hafen. Das ist eine ziemlich kurze Reise, die ermöglicht, Swinemünde vom Wasser aus zu sehen. Der Hafen, das Fähreterminal und der Marinestützpunkt sehen aus dieser Perspektive ganz anders aus. Der Leuchtturm erscheint dann besonders groß. In der Abenddämmerung kann es hier wirklich sehr romantisch sein. Vier Promenaden ohne Grenzen. In eine Richtung mit der Bahn, zurück zu Fuß durch die vornehmen Gassen der Kaiserbäder. Die kunstvolle Architektur, die Marken-Boutiquen, die Meeresbrise, die Spezialität der Insel: Fischbrötchen mit Hering oder Räucherflunder und die idyllischen Landschaften, die zum Hintergrund des neuesten Films von Roman Polański und Pierce Brosnan gemacht wurden. In Bansin, Heringsdorf, Ahlbeck oder Swinemünde reichen jeder Zeit nur ein paar Schritte, um gleich an einem der schönsten Ostseestrände zu sein. ler das Tor mit drei Riegeln, stieg in ein Boot und fuhr von dannen. Und obwohl die Zeiten vergingen, kommen immer wieder Frauen hierher in der Hoffnung, dass etwas ihren Liebsten verwandelt. Dass er wieder so werde, wie beim ersten Mal und nur noch nach ihr Verlangen habe. In Wirklichkeit ist die „Windmühle“ keine „Mühle“ sondern nur eine Bake – ein Seezeichen auf der Mole, das den Steuerleuten die Hafeneinfahrt zeigt. Und sie heißt nicht „Wiatrak“ sondern Mühlenbake. Seezeichen können auf dem Meeresboden stehen oder auf einem Bauwerk im Wasser, dann nennt man sie Bake. Sie können auch an einem Anker schwimmen, dann nennt man sie Boje. -3- Neueröffnung Ins 21. Jahrhundert zieht die Stadt mit einer neuen Promenade, professionellem Gesundheitstourismus und ehrgeizigen Zukunftsplänen. Swinemünde erschien auf der Landkarte des Tourismus schon bald nachdem sich der Pulverdampf von den Schlachtfeldern der napoleonischen Kriege verzogen hatte. Kriegskontributionen kamen Investitionen zugute und das müde Europa sehnte sich nach Frieden und Ruhe. Den Preußen, die das Gebiet einst den Schweden abgekauft hatten, standen seit 1815 auch die Peene und der Hafen Wolgast zur Verfügung und die Stadt an der Swinemündung konnte das erste Mal das sein, wofür sie geschaffen scheint – ein Seebad. Die Wälder zwischen Ostsee und Haff, das milde Klima, das Jod in der Strandluft und das wärmste Badewasser der Ostsee zogen mit magischer Kraft deutsche Aristokraten aus Berlin wie polnische Unternehmer aus dem Posener Land an. 1856 wurde das König-Wilhelm-Bad erbaut. Dort nahm man Meerwasserbäder in Becken mit Ostseewasser, das in Spezialfässern herbeigeschafft wurde. So waren die Zeiten. Vor dem unvermeidlich herauf ziehenden Konflikt mit Frankreich wurde Swinemünde mit einem für diese Weltecke ungewöhnlichen Kranz von Festungen umgeben. Zum Glück machte damals der Krieg einen Bogen um die Stadt. Zugleich wurden Solen und Heilmoore entdeckt, was den Ruf des Ortes nicht nur als Seebad sondern auch als Heilbad begründete - ein Kurort gleichen Ranges wie Baden-Baden oder das schlesische Warmbrunn. Zwar fehlte eine lange Seebrücke, jedoch umso mehr konnte man endlose Wanderungen an der Ostsee unternehmen. Vor 100 Jahren zählte Swinemünde zu den ersten Modebädern Europas, hier weilte die Crème der Gesellschaft, Schriftsteller und Künstler. Hier erlebten Maria Pawlikowska Jasnorzewska und Magdalena Samozwaniec, die Töchter der berühmten Krakauer Künstler- -4- familie Kossak, ihre erste Liebe. Den Hafen besuchte der russische Panzerkreuzer Aurora. Der II. Weltkrieg veränderte alles - binnen einer Stunde des 12. März 1945, als alliierteBomber ihre Fracht über den Inseln entluden. Etwa 23.000 Tote, zumeist zivile Kriegsflüchtlinge, ruhen seither auf dem Golm, nahe der Stadt auf deutscher Seite. Nach dem Krieg zog die Stadt den Badeanzug aus und legte die graue Montur russischer Wachsoldaten an. Das Seebadviertel wurde von der Sowjetarmee mit Beschlag belegt, verwandelt in Kasernen zwischen Ruinen. Vom weltberühmten Kurhaus blieben nur Trümmer. Aufatmen konnte die Stadt erst Mitte der 1960er Jahre. Allerdings wurde die filigrane Grazie des Seebades den harten Gesetzen kollektiver Esseneinnahme angepasst und aus den eleganten Villen wurden schlichte Erholungsheime nach Art des FDGB der DDR. Damals glaubten wir, das sei unumkehrbar. Jedoch kam Mitte der 1960er Jahre eine wesentliche Abwechslung, indem man sich auf den Inseln das Studentenkunstfestival FAMA ausdachte, das für die Jugend bald zum kulturellen Inbegriff des Sommers wurde, und Swinemünde - natürlich inoffiziell - zur Sommerhauptstadt Polens machte. Es begann der mühselige Prozess des Ausbaus des Seebades. In der Tat war die bezaubernde Vorkriegsarchitektur sehr heruntergekommen, es gab weder Seebrücke noch Kurhaus. Aber es mangelte nicht an Träumen und Mut. Vor 20 Jahren hatten wir dann ein Museum, ein Studentenkunstfestival und in ein paar Kneipen mit Live-Musik... Aber die Welt drehte sich weiter. Die trägen Sommergäste verschwanden, und es erschienen Besucher, die nach aktivem Urlaub, Abenteuer, Abwechslung, Leidenschaft und Adrenalin verlangten. Aber wir hingen an der verflossenen Zeit, in der wir gebratene Flundern auf einem Papierteller über die holprige Promenade balancierten. So wäre es weiter gegangen, wenn nicht... Vor zehn Jahren öffneten wir mit viel Trubel die Tore der Swinemünder Festungen. Es gab keine Fenster, keine Fußböden, keine Exponate, keinen Blick aufs Meer von den Festungszinnen. Dafür gab es Uniformen aus dem Theaterfundus, den Einzug des Kommandanten mit weißer Kutsche und Kanonendonner. Und Erkundungen in den düsteren und feuchten Kasematten mit schauerlichem Echo und den Schritten des Festungsgeistes. Bald danach konnten abenteuerlustige Touristen auch das Westfort, das Fort Engelsburg und den Leuchtturm Nicht nur Robben Das Fischereimseum befindet sich im ältesten öffentlichen Gebäude von Swinemünde, dem ehemaligen Rathaus, dessen Ursprung auf das Jahr 1806 zurückgeht. Das Museum selbst entstand dank der Bemühungen und der Konsequenz von Dr. Józef Pluciński, der damit ein wichtiges Blatt in der Geschichte der Stadt geschrieben hat. Die Fischerei und der Tourismus waren in den letzten vier Jahrzehnten des 20. Jahrhunderts entscheidend für die Entwicklung der Stadt. Der Hochseefischereibetrieb Oder (PPDiUR Odra), oft „Mutter Oder” genannt wurde, trug zum Lebensunterhalt der Stadtbewohner bei, brachte sogar Wohlstand. Die Stadtgeschichte, Geräte zum Fischfang, die Geschichte der Navigation, ohne die man gar nicht aufs offene Meer fahren konnte, sowie eine einzigartige Kollektion professionell präparierter Exponate der Meerestierwelt sind die Anziehungspunkte dieses Hauses. Am Turm des Gebäudes am Plac Rybaka (ehemaliger Rathausplatz) befindet sich eine Uhr mit Glockenspiel. Sie wurde 1839 montiert, aber sie versagt immer wieder ihren Dienst und funktioniert leider nicht richtig. Oft ist sie stehen geblieben. Józef Pluciński, der frühere Museumsleiter, hat die Uhr kürzlich mit Hilfe von Stadtbewohnern erneut aufgezogen. Der Plac Rybaka diente vor 200 Jahren als Viehmarkt und - Müllhalde. Erst nachdem die Stadt den Status eines Seebads bekam, wurde der Platz aufgeräumt und in der Mitte ein Kaiser-Wilhelm-Denkmal aufgestellt. Während des Zweiten Weltkrieges wurde das Denkmal zu einem Geschütz umgeschmolzen. Heute befindet sich hier eine Gedenkstätte „Für die, die nicht vom Meer zurückgekehrt sind“. Die Stadtbewohner versammeln sich hier zu solchen Anlässen wie Maritimen Festen oder dem Jahrestag der HeveliuszTragödie. Swinemünde war Heimathafen dieser Fähre, die am 14. Januar 1994 in der Ostsee sank. Das war die größte Katastrophe in der Geschichte der polnischen Seefahrt. Öffnungszeiten: Fischereimuseum im historischen Rathaus Plac Rybaka 1 (ehemaliger Rathausplatz) Jeden Tag von 9 bis 17 Uhr Eintritt 3 und 5 PLN Die Engelsburg (poln. Fort Aniola) Das Westfort (poln. Fort Zachodni) Jachtowa Straße Jeden Tag von 9 bis zur Abenddämmerung Entritt 3 und 5 PLN Jachtowa Straße Jeden Tag von 9 bis 20 Uhr Eintritt 3 und 5 PLN Leuchtturm Fort Gerhard (poln. Fort Gerharda) am rechten Ufer der Swine Jeden Tag von 10 bis 18 Uhr (auf der Insel Wollin) orientieren Sie sich nach den Wegweisern Eintritt 2,5 – 3,5 PLN am rechten Ufer der Swine orientieren Sie sich nach den Wegweisern Eintritt 5 – 6,5 PLN Vogelschutzgebiet “Karsiborska Kępa”, die Ausfahrt aus der Insel Kaseburg ist ausgeschildert; nehmen Sie ein Fernrohr mit Jeden Tag von 9 Uhr bis zur Abenddämmerung freier Eintritt Der Grenzmarkt ist immer noch großer Anziehugspunkt für deutsche Gäste besuchen. In den Nordhafen fanden sich Segelboote ein und die Stadt nutzte EU-Fördermittel für den Bau von Radwegen. Die Kureinrichtungen bieten moderne SPA-Anwendungen, Balneotherapie, Bewegungstherapie, Elektround Lichtbehandlungen. Die Angebote umfassen eine Salzgrotte und Kryokammern, man kann abnehmen, sich verjüngen lassen oder einfach seinen Seelenfrieden finden. Es galt nur noch die Promenade aufzumöbeln, den Staub aus den schäbigen Gewändern der nachstalinistischen Erholungsheime zu klopfen und alles besser wieder aufzubauen. Wollten wir doch nicht der kaiserlichen Schönheit der Geschwisterseebäder Ahlbeck, Heringsdorf und Bansin nachstehen. Das war nicht einfach. Schon 15 Jahre freies Polen und die Promenade sah noch aus wie vor dem Kriegsrecht. Das änderte sich binnen vier Jahren. Heute muss man nicht mehr knietief im Sand waten, sondern kann bequemen Weges über den Dünenkamm schlendern. Fische vom Papptablett wichen eleganten Restaurants, geschwungene Gehwege, eine moderne Promenade mit einem Brunnen, auf dem man gegen alle physikalischen Gesetze... über das Wasser laufen kann. Wo Gestrüpp war, stehen schicke Appartmenthäuser. Mit einem Wort, Swinemünde hat wieder zu sich selbst gefunden, ist wieder ein hochrangiges, gerne besuchtes See- und Heilbad. Und es hat einen großen Vorteil – ausgezeichnet Baugrundstücke in Strandnähe. Denn das Meer meint es gut und schenkt uns jedes Jahr neues Land. Also können wir alle hundert Jahre neu bauen. Und diese Chance müssen wir zu nutzen. -5- TRAVEL-PARTNER.pl Wie man sich auf der Insel bewegt, oder was macht man, ohne etwas falsch zu machen? • Stadtrundfahrt • Hafenrundfahrt • Insel Wollin • Kolberg • Stettin • Scandinavien • Wochenendseereise mit Animationsprogramm • Beratung, Tickets und mehr Oberstes Grundprinzip: Wir sind im Urlaub, also haben wir die Möglichkeit uns zu bewegen – aktiv. Ein komplettes, gut ausgebautes Radwegenetz ermöglicht es, sicher an jeden interessanten Ort der Stadt zu gelangen und auch den deutschen Teil der Insel Usedom zu erkunden. Ausgezeichnete Kanustrecken im Schwemmland der Alten Swine erlauben es, zauberhafte Verstecke zwischen Unsere Mitarbeiter, Reiseleiter und Fremdenführer können oft in den Hotels erreicht werden oder telefonisch 0048 693 880 407 [email protected] Tel./ Fax +48 91 321 23 94 Reisebüro PARTNER 72-600 Świnoujście ul. Boh. Września 83/13 Hafenrundfahrt mit Chateaubriand in Świnoujście Alte Swine, Vogelschutzgebiet, Hafen, Leuchtturm Ost u. Westmole. Unsere Liegeplatz – in Świnoujście – neben Museum – Bollwerk bei Stadtfähre (Letzte Bushaltestelle U9). Schifffahrte: 10:00 - 12:00 14:30 - 16:30 19:00 - 21:00 Kontakt: +48 602 654 288 Führung in deutscher Sprache -6- den 44 Inseln kennen zu lernen. Gerade das brachte der Stadt in Europa Ruhm, weil die EU hier zweimal in Folge die Europäische Landschaft des Jahres ausrief. Man kann Amateurjogging betreiben oder seine Kräfte mit alten Hasen messen. Swinemünde hält in Polen die Spitze an Marathonläufern pro tausend Einwohner. Die bekannten Laufstrecken eignen sich auch für Wanderungen, natürlich bestens zum Nordic Walking. Ebenfalls Spitze ist die Stadt in der Hinsicht, dass man für den Weg von der Stadtmitte zum Strand weniger als 15 – 20 Minuten braucht. Ein angenehmer Spaziergang, da die beiden Bereiche durch den Kurpark voneinander getrennt sind, den der berühmte Gartengestalter Peter Josef Lenné schon 1826 begründet hat. Die Stadtteile sind bestens durch die Buslinie Nr. 6 miteinander verbunden. Vom Seebad zurückzukehren, bereitet sogar am späten Abend keine Probleme. Auch mit dem Taxi ist es einfach. Die Konkurrenz in der Stadt ist groß, die Fahrer gehören einer Vereinigung an (erkennbar an großen Firmensymbolen auf dem Dach), gewähren gute Preise und bringen die Passagiere rund um die Uhr zu jedem Ort. Wer auf sein Auto nicht verzichten möchte, sei daran erinnert, dass die Parkplatzsuche schwierig werden kann. Im Seebadviertel sind alle Parkplätze gebührenpflichtig. Ähnlich ist es im Wohngebiet Posejdon entlang der ul. Wojska Polskiego. Wenn man sich für ein paar Stunden an der Promenade amüsieren will, muss man über 5 Złoty fürs Parken rechnen. Es kann vernünftiger sein, das Auto am Hotel zu lassen und sich im Seebad zu Fuß zu bewegen. Der Wechsel auf die Insel Wollin bedeutet, die Fähre in Anspuch nehmen zu müssen. Die Fähren sind das wichtigste Verkehrsmittel. Die Einheimischen unterscheiden die „kleine“ und die „Kaseburger“. Die „kleinen“ verkehren zwischen der Stadtmitte und dem Anleger am Bahnhof (Ostswine). Fußgänger fahren kostenlos. Auch für Autos bezahlt man nichts. Am Samstag und Sonntag können alle Autos die „kleine Fähre“ nutzen, an den übrigen Wochentagen aber nur in Swinemünde zugelassene Fahrzeuge. Die „großen“ oder „Kaseburger Fähren“ können alle Kfz kostenlos nutzen. Auf der Fähre stellt man den Motor ab, löst den Sicherheitsgurt und lässt den Gang eingelegt. Beim Anlegen bei starkem Wind kann das Anstoßen an die Leitplanke einen Ruck verursachen. Die Überfahrt zur Insel Wollin bedeutet immer das Anstellen in einer Warteschlange zur Fähre. Es kann vernünftiger sein, zu Fuß überzusetzen und den Bus zu nutzen oder auch mit dem Rad zu fahren. Zum „Fort Gerhard“ fährt die Linie Nr. 1, nach Karsibórz (Kaseburg) die Nr. 5. Deutsche Autofahrer sollten vor allem daran denken, dass man in Polen ganzjährig auch bei Tageslicht und guter Sicht mit Abblendlicht fahren muss. Bei einer Fahrt in die benachbarten Seebäder muss man oft mit Blitzern rechnen. In den Orten selbst sind Parkplätze rar, teuer und manchmal auf eine Stunde Parkdauer begrenzt. In den Einkaufsbereichen ist oft nur für Kunden Parkmöglichkeit. Manche kehren zum Auto zurück und lösen einen weiteren Parkschein. Deshalb ist es billiger, mit der UBB, dem Bus, dem Fahrrad oder einem AdlerSchiff zu fahren. An der Kasse von „Adler“ (Wybrzeże Władysława IV, Stadthafen) kann man ein Kombi-Ticket kaufen - eine Richtung mit dem Zug und zurück auf dem Schiff. In den Achterland-Gemeinden ist das Parken problemlos. Wenn man also die mittelalterlichen Kirchen und andere Sehenswürdigkeiten besichtigen will, kann man sich mit dem Auto gut bewegen. Die interessantesten Radrouten Rot – durch den Forst Świdny Las, das Reservat der Königsfarne bis zur Westmole am Haff. 30 km, einfach Gelb – rund um die Insel Karsibórz (Kaseburg) über die dortige Brücke, entlang des Kanał Piastowski (Kaiserfahrt), Besichtigung des Vogelschutzgebietes. 25 km, einfach, aber nur mit der Fähre erreichbar Grün – zum Fort Gerhard und zum Leuchtturm, ist Teil der internationalen Ostsee-Radroute. Man kann auf diesem Weg nach Międzyzdroje (Misdroy) fahren Blau – im Stadtgebiet liegen die ersten 20 km des Radwanderrundweges um das Stettiner Haff In diesem Jahr wurde das Angebot erweitert um die Radroute auf den Spuren Lyonel Feiningers, des bekannten deutsch-amerikanischen Malers, der 10 Jahre lang immer wieder auf die Insel zurückkehrte um sie zu malen. Am Rundweg befinden sich Platten, die auf durch die Arbeiten des Malers bekannte Orte hinweisen. Auf deutscher Seite erfüllt das Rad- und Wanderwegenetz die höchsten Ansprüche. Extremsportler können die Lieblingstrasse der Swinemünder Radfahrer nutzen – rund ums Stettiner Haff. Obwohl über 200 km - schaffen sie das (fast) Nonstop. Hier ist ja auch die Stadt des Marathons. Alles zum Thema Kanutouren erfährt man an der Marina Karsibórz (Kaseburg), auf der linken Seite, 200 m hinter dem Ortsschild. Hier kann man auch Geräte ausleihen. Nun genug dazu, wie man sich hier besser bewegt ... ohne Auto. Wo, wie Parken? Außer im Seebadviertel, der Innenstadt und dem grenznahen Wohngebiet Posejdon (am Basar) bereitet das Parken in Swinemünde keine Probleme. In der Innenstadt ist Parken kostenlos. Das Seebadviertel ist eine Zone gebührenpflichtigen Parkens. Gebührenpflichtig ist auch das Parken längs der ul. Wojska Polskiego (Basar) bis zur UBB-Endhaltestelle. Eine gebührenpflichtige Parkzone ist mit den entsprechenden Verkehrszeichen gekennzeichnet. Es gibt kein Parkplatzpersonal, bezahlt werden muss am Parkautomaten. Parkautomaten sind blau lackiert und mit der Aufschrift „Tutaj kupisz bilet parkingowy” gekennzeichnet. Der Parkautomaten sind einfach zu bedienen. Man wirft die abgezählten Münzen in den Schlitz, drückt den grünen Knopf und zieht den Parkschein mit der groß aufgedruckten Geltungsdauer. Die Automaten nehmen keinen Euro, es ist notwendig, den angegebenen Betrag in Złoty bereit zu halten. Die Automaten geben kein Wechselgeld heraus. Man kann die Parkgebühr für eine frei wählbare Zeitdauer einwerfen. Ein Stunde Parken kostet 3,- Złoty. Der Parkschein muss gut sichtbar hinter der Windschutzscheibe liegen. Achtung: Am Sonntag ist das Parken auch im gebührenpflichtigen Bereich kostenlos. Wörterbuch für Parkautomaten okres obowiązywania opłaty parkingowej - codziennie - godziny - cennik - za każde rozpoczęte pół godziny - minimalna opłata - Gebührenpflichtige Parkzeiten täglich Uhr Tarif je angefangene halbe Stunde Mindestbetrag opłata za cały dzień - obsługa - wrzuć monety - naciśnij zielony przycisk- odbierz bilet parkingowy - monety - automat nie wydaje reszty - Tageskarte Bedienung Münzen einwerfen grünes Tastenfeld drücken Parkschein entnehmen Münzen Automat wechselt nicht -7- Swinemünde und das Studentenkunstfestival FAMA sind unzertrennlich wie Sommer und Ferien an der Ostsee. Aber die Stadt will im Europa ohne Grenzen mit einem neuen epochalen Event überraschen Zwischen FAMA und Cooltur-Karussell Kein Zweifel: Tradition verpflichtet. Und zwar nicht irgendeine Tradition. 1968 begann die Sommersaison in Swinemünde mit Konzerten von Czesław Niemen. Seitdem stehen hier die hervorragendsten und berühmtesten Musiker auf der Bühne. Den Sommer 2009 eröffnete die in Polen sehr bekannte Sängerin Doda. Unsere bewährte Spezialität, das Studentenkunstfestival FAMA, wird wie immer über die Bühne gehen. Es wird im Juli dieses Sommers seine musikalische Wundertüte präsentieren. Wir erinnern uns: hier feierten so bekannte Stars ihr Debüt wie der polnische Schauspieler und Regisseur Jerzy Stuhr und der polnische Musiker Marek Grechuta, die Sängerin Magda Umer und Renata Przemyk, die polnische Musikband Raz Dwa Trzy und das Kabarett Potem, das Kabarett Formacja Chatelet und die beste polnische Rock-Band Coma. Wer FAMA-Star 2009 wird, bleibt bis zum letzten Moment offen – bis zum Abschlusskonzert am letzten Samstagabend dieses Sommers. FAMA ist verrückt und unvorhersehbar. Eins ist aber sicher: FAMA-Stars verblassen nie. Mitte Juli 2009 treffen sich anerkannte Stars, jedoch aus so fern voneinander liegenden Bereichen wie Politik und klassisches Chorarrangement am „Cooltur-Karussell“ – einer grenzüberschreitenden multimedialen Veranstaltung. An einer Grenze, die heute, genau 20 Jahre nach den Verhandlungen am Runden Tisch verschwunden ist. Von Dienstag, dem 17. Juli bis zum Samstag, dem 21. Juli wird das Festival alle nach Swinemünde locken: von Ex-Präsident Lech Wałęsa, Prof. Leszek Balcerowicz und Bronisław Wildstein, die den Zustand der Demokratie diskutieren werden, über Rafał Maserak und Stefano Terrazino, die für uns tanzen werden, Grażyna Kulczyk, die uns erzählen wird, was Man(n) tun sollte, um schön und reich zu sein, und Pfarrer Knotz – Autor des bahnbrechenden Buchs über Liebeskunst - bis hin zu Theater- und Filmleuten: Krzysztof Zanussi, Krystyna Janda, Paweł Deląg, Piotr Fronczewski. Najważniejsze zwroty, czyli co musisz wiedzieć o języku sąsiada Die wichtigsten Redewendungen, also was mußt Du wissen über die Nachbarsprache -8- An Musik wird es auch nicht fehlen. Es wird sowohl für Jazz als auch für lautere Musik gesorgt. Die letzten Akkorde des Cooltur-Karussells werden beim Usedom Rock in Ahlbeck zu hören sein. Auf die Bühne wird unter anderen auch Pectus steigen! Die Veranstaltung wird von erstklassigen Conférenciers wie Piotr Kraśko und Magda Mołek geleitet. Die Swinemünder hoffen auch darauf, dass sie inoffiziell ein Autogramm auf die neueste CD von Andrzej Smolik bekommen. Für die Dauer der Veranstaltung wird ein Riesenzelt aufgeschlagen, das die Höhe eines vierstöckigen Gebäudes hat – die größte Konstruktion dieser Art, die je in Polen stand. Damit gehen den Organisatoren die Ideen noch nicht aus. Die Premiere des diesjährigen CoolturKarussells - die größte interdisziplinäre Kulturveranstaltung an der Ostsee - soll in Zukunft auch Dänemark und Schweden umfassen. Wie groß muss das Zelt sein, damit im nächsten Jahr alle Teilnehmer hinein passen?! Jedoch auch ohne FAMA und Cooltur-Karussell geht die Welt nicht unter. Das Swinemünder Veranstaltungsangebot, das besonders attraktiv in der Sommersaison ist, umfasst auch Konzerte auf der Freilichtbühne, Recitals in der Konzertmuschel an der Promenade, erstklassige Orgelkonzerte in der Christuskirche und echte Perlen: Stars der weltweiten Musik, die uns ein Kammerkonzert bis in die Frühe geben werden - im schon kultigen „Centrala“ am Hafen. Es ist empfehlenswert, kurz an der Informationstafel anzuhalten und alle aktuellen Angebote zu studieren, nach einer aktuellen Swinemünder Zeitung zu greifen oder die Homepage www.swinoujscie.pl ansehen. Tennisplätze: ul. Matejki 22, tel. (+48) 91 321 37 81 ul. Matejki 17a, hala tenisowa, tel. (+48) 91 327 91 19 ul. H. Siemiradzkiego 18, tel./fax (+48) 91 321 54 44 Schwimmhalle: Dzień dobry Guten Tag Jak się masz? Wie geht`s? Bardzo ładny apartament Sehr schönes Appartement Będzie Pan zadowolony Sie werden zufrieden sein Bankomat Geldautomat Centrum miasta Stadtzentrum Kościół Kirche Możemy ponegocjować Wir können verhandeln Nie dokarmiać dzików Wildschweine nicht füttern Poproszę jeszcze jedno piwo Bitte noch ein Bier Basen Północny, ul. Jachtowa, tel. (+48) 91 321 91 77 Pyszne lody Leckeres Eis Ostseetherme: Smacznego Guten Appetit Za darmo Kostenlos Tylko w złotówkach/euro Nur in Zloty/Euro Aktualny kurs euro Aktueller Eurokurs ul. Żeromskiego 48, tel. (+48) 91 321 54 10 Marina: Ahlbeck Lindenstrasse 60, Ahlbeck, www.ostseetherme-usedom.de Boots- und Kanuverleih: Marina Karsibór, ul. 1-Maja 5, tel. (+48) 91 322 14 48 Die Welt auf dem Kopf Das Überkopfhaus in Trassenheide. Der erste Gedanke ist: die Physik kann man nicht betrügen, und das muss eigentlich ein normales Haus sein. Vor Ort erweist sich jedoch, dass da alles um 180 Grad gedreht ist, was auch zur Welt, die auf dem Kopf steht, genau passt. Hier ist doch alles auf dem Kopf. Es gibt kaum einen Platz auf der Welt, wo man so viel Spaß haben kann, wie hier. Dieses Haus haben zwei Polen gebaut – Klaudiusz Golos und Sebastian Mikiciuk. Auf die Idee sind sie gekommen, als sie ein ähnliches Projekt in Orlando in den USA gesehen haben. Das berühmteste Überkopfhaus in Polen befindet sich in der Kaschubei in Szymbark. „Das ganze Haus ist ein bisschen geneigt“, sagt Tadeusz Porecki aus Stettin, der diesen Ort besucht. „Dadurch wird unsere Raumorientierung gestört und der Effekt ist dann doppelt: nicht nur, dass alles verkehrt ist, sondern noch geneigt. In einem Moment dachte ich sogar, dass sich alles bewegt, wie auf einem Schiff“. Gleich am Eingang treffen wir auf die erste Überraschung. Die Fußmatte hängt uns über den Köpfen, anstatt unter den Füßen zu liegen. Die Nachttischlampe, das Bett und der Nachttisch hängen an der Decke. Auf dem Tisch „liegen“ sogar ein Buch und ein Notizbuch. „Die sind am Möbel mit Klebstoff festgemacht“, erklären die Mitarbeiter des Hauses. „Die Bettwäsche und die Couchkissen sind fest angenäht. Alles ist auf eine solche Art und Weise gemacht, dass wir den Eindruck haben, dass alle Möbel und Geräte normal stehen. Nur wir stehen auf dem Kopf.“ Am meisten überraschend wirkt das Bad. Die Toilette, die an der Decke hängt – das ist doch Wahnsinn. „Ich hätte Angst, da das Wasser zu spülen“, scherzt der 8-jährige Rafał aus Swinemünde. „Alles würde nach unten fließen.“ Seine kleinere Schwester erklärt ihm das anders. Wenn alles umgekehrt ist, dann muss doch auch das Wasser von unten nach oben fließen. Wenn wir weiter gehen, sehen wir das Kinderzimmer. Kleine Bettchen aus Holz, ein bunter Schreibtisch, kleine Bilder und Teppiche – alles natürlich über unseren Köpfen. Unter den Füßen haben wir nur die Decke. Nur die Treppe, die zum ersten Stock führt, ist richtig. Eigentlich ist das die Treppe, die vom ersten Stock zum Erdgeschoss führt. Das, was Stockwerk ist, ist in der Tat das Erdgeschoss. Dort befinden sich der Flur, die Küche, das Esszimmer und das Wohnzimmer mit Fernseher. Die besten Fotos entstehen, wenn wir die Arme hoch strecken und die über uns hängende Couch anfassen. Nach dem Umdrehen dieses Fotos sieht das so aus, als hätten wir einen Kopfstand auf der Couch gemacht. Montag - Sonntag 10.00 - 18.00 Wiesenweg 2 17449 Trassenheide Tel. 038371 26344 Tel. 038371 26344 „Man kann auch den Kopf auf einen Tisch legen und später behaupten, dass man in dieser Position auf dem Kopf ein paar Minuten aushalten konnte“, sagen die Besucher. Viele Brautpaare kommen hierher zum Fotoshooting. Die Bräute in ihren Kleidern und mit ihren Schleiern sehen aus, als schwebten sie an der Decke. Und die frisch gebackenen Ehemänner stellen sich für die Geliebte auf den Kopf. Ein unwiederholbares Souvenir. Die Geräte und Möbel wurden mit großer Sorgfalt zum Detail gefertigt. Hier haben wir sogar Blumen auf den Fensterbrettern (Wurzeln nach oben, Blätter nach unten), Kerzen auf dem Tisch, Bücher und Figürchen in den Regalen. Sogar der Fernseher ist verkehrt. Die Erfinder wollten eine Attraktion schaffen, die zumindest für nur eine Weile unsere Wahrnehmung ändern kann. Alles sehen wir dann anders. Eine zusätzliche Attraktion bildet der Miniaturenpark. Vor dem Haus stehen etwa einen halben Meter hohe Miniaturen von berühmten Schlössern, Kathedralen und Höfen aus dem nordöstlichen Teil Deutschlands. Wilde Tiere in Reichweite Wie groß ist ein Büffel oder ein Eisbär, mit welcher Kraft erwürgt die Pythonschlange ihre Beute, wie fühlt sich das Fell eines Zebras an? Diesen und vielen anderen Naturmerkwürdigkeiten ist die Ausstellung WildLife Usedom gewidmet, die kürzlich in Trassenheide eröffnet wurde. Auf einer über eintausend Quadratmeter großen Fläche kann man sich die wilden Tiere anschauen, die fast alle Kontinente der Erde bewohnen: fröhlich kreischende bunte Papageien und gefährliche exotische Schlangen, Tierpräparate und Modelle von Löwen, Bären und riesigen Bisons in der Originalgröße. Alles befindet sich unter einem riesigen Zelt. In der Nähe des Eingangs begrüßt die Besucher ein riesengroßer Eisbär, der auf den hinteren Pfoten steht. Er ist über zwei Meter groß. Wohl jeder wünscht sich ein Foto, auf welchem er den Eisbär „in seinen Armen hält.” Gleich daneben wohnt Fiebe. Das ist ein echter Waschbär, der schon an die Besucher gewöhnt und sehr freundlich ist. „Er ist eine Naschkatze“, scherzt ein 9-Jähriger aus Swinemünde. „Ich habe gesehen, als eine Frau, die sich um die Tiere kümmert, zu ihm in den Käfig ging und ihn gefüttert hat. Er steckte so eine komische Zunge aus. „Die ausgestopften Exemplare sind Tiere, die bei der Jagd oder bei Unfällen ums Leben gekommen sind“, erklärt Dirk Janisch, der Eigentümer dieser Ausstellung. „Sie werden mithilfe spezieller Techniken durch Experten präpariert. Deswegen sehen sie so authentisch aus.“ Auf interessante Art und Weise wurde die Fuchshöhle eingerichtet. Das Tier liegt zusammengeringelt in der Grube und schläft. Wir sehen den Längsschnitt der Erde durch die Scheibe. „Die Natur ist anspruchslos. Kein Mercedes.“, erklärt Dirk Janisch. „Füchse brauchen nur so viel Platz wie nötig, um sich vor der Gefahr zu schützen, sich ruhig auszuschlafen und die Nachkommen großzuziehen.“ Im afrikanischen Teil begrüßen uns Affen, die am Zweig hängen. Unter ihnen steht eine Antilope Impala mit ihren charakteristischen Hörnern und großen Ohren. Daneben eine stolze Löwin. Weiter sehen wir eine Oryxantilope, einen Hirsch, einen Raubvogel mit dem Namen Sekretär, der Schlangen frisst. Daneben ein riesiger Büffel. An seinem Beispiel können die Besucher erfahren, wie das Präparieren von Tieren erfolgt. Auf der Tafel sind Fotos, die die einzelnen Etappen zeigen: aus hartem Styropor wird zunächst die Grundlage geschaffen, darauf zieht man nasse Fellstücke. Wenn diese getrocknet sind, muss man einige Unvollkommenheiten verbessern. „Obwohl die Präparate aus Styropor vorbereitet werden, sind sie gar nicht so leicht. Selbst das Geweih wiegt 25 Kilogramm. Vier Männer haben es hierher gebracht“, sagt Dirk Janisch. Wenn wir vom afrikanischen Teil zum asiatischen wechseln, treffen wir auf ein Krokodil. Gleich daneben die genauso gefährliche Tigerpython. Sie ist 5 Meter lang, wiegt 70 Kilogramm und ist 11 Jahre alt. Im Gegensatz zum Krokodil ist sie lebendig. Die Mitarbeiter nennen sie liebevoll „unser Finchen“. Um sie zu füttern, brauchen wir vier Menschen. Falls sie jemanden angreift, sind die anderen noch imstande, diesen von der Umklammerung zu befreien. Die Schlange umschlingt ihre Beute mit einer Kraft von sieben KG pro Quadratcentimeter der Körperfläche. „Mit jedem Ausatmen des Opfers zieht die Schlange fester zu, sodass es nicht mehr einatmen kann“, erzählt unser „Expeditionsleiter”. In jeder Ausstellung befinden sich Tafeln mit Fellstücken verschiedener Tiere. Wir können uns selbst testen und raten, welches Stück zu welchem Tier gehört. -9- Wie man Kreuzer und Kutter unterscheidet, oder was man über das Meer wissen muss Ferien in Swinemünde, das heißt Strand, Konzerte, Restaurants und Besichtigungen. Man wird aber nicht um einen Besuch des Hafen herum kommen. Schon deshalb nicht, weil man von einer Seite der Stadt zur anderen nur per Fähre kommt. Und bevor man sich dort einschifft, sollte man über die Schiffe informiert sein, die einem so begegnen können, und wie man sie unterscheidet. Wir können sie einteilen in vom Wind bewegte Segler, von Motoren getriebene Fahrzeuge und mit Muskelkraft bewegte Ruderboote. Segelboote erkennt man am Nichtvorhandensein eines Schornsteins oder Auspuffs. Sie haben einen hohen Holz- oder Stahlmast. Das Einfachste ist ein Brett mit Mast und Segel – ein Windsurfer. Sie sind die kleinen Könige des Strandes und viel damit beschäftigt, die Mädels an der „Windmühle“ anzubaggern. Bei einer Hafenrundfahrt sieht man auch Schiffe ohne Mast, aber mit Schornstein. Man kann sie in graue, weiße und bunte einteilen. Die mit dem eintönig grauen Anstrich sind von der Marine. Ihre Matrosen drohen zu explodieren, wenn man ihr Schiff mit einem von der weißen Flotte verwechselt. Die Schiffe, die wir zuerst vorstellen, sind weiß oder bunt. Die quer zum Kanal – leider viel zu selten - fahrenden, flachen, weißen Schiffe sind die Fähren. Weiter kann man im Hafen noch Fährschiffe sehen mit Aufschriften wie „Polferries” oder „Unity Line”. Diese Überseefähren verkehren nach Skandinavien. Die kleineren, hellen Schiffe sind Fahrgastschiffe der Weißen Flotte, die zu vielen Insel-Seebädern beiderseits der Grenze fahren. Richtung Leuchtturm machen oft große Schiffe mit farbigen Rümpfen fest, an denen exotische Flaggen wehen. Das sind Massengutfrachter, die Kohle, Erz, Zuschlagstoffe u.ä. transportieren. Schiffe mit Hunderten verschiedenfarbiger Kästen auf ihren Decks sind Containerfrachter. Und die orangefarben mit Rohrleitungen an Deck sind Tanker. Das fesche kleine Motorboot mit den großen Fenstern ist „Stynka”, auf der Wissenschaftler des Instituts für Meeresfischerei unter Lebensgefahr, - 10 - bei schrecklichem Sturm Meerestierchen in Weckgläser packen. Ein wenig größer sind die orangefarbenen Lotsenboote, die die Lotsen zu den großen Pötten bringen, um sie in den Hafen zu leiten. Schwarze, gedrungene Rümpfe und breite Fender an Bug und Heck haben die Schlepper. In ihren Schiffsbäuchen verbergen sich gewaltige Motoren. Sie können die größten Frachter schleppen. Oft kann man kleine bunte Boote mit Netzen an Deck sehen. Das sind Fischkutter. Es lohnt, ih- ren kleinen Hafen zwischen Bahnhof und ÜberseeFährterminal zu besuchen, der nach Lechosław Goździk benannt ist, einem Fischer und Politiker. Vielleicht kann man dort frischen Fisch kaufen? Nun zu den Marinefahrzeugen. Die blauen, schlanken Boote mit dem roten, schrägen Streifen am Rumpf gehören zum Grenzschutz. Ihr liebster Zeitvertreib ist die Jagd auf Schmuggler. Die grauen Kriegsschiffe, kleine und große, kennen das Leben, denn sie dienen der Polnischen Marine in der 8. Küstenschutzflottille. Die großen sind Transporter und Minenboote. Sie haben eine längliche Gestalt und in ihrem erhöhten Bug befindet sich eine Klappe, über die Truppentransporter fahren können und, wenn nötig, Soldaten der NATO. Die meisten Einheiten in der Marinebasis sind kleinere Boote mit charakteristischen Winden am Heck - Minensucher. Über allem wacht das blaue Motorboot der Hafenmeisterei. Nicht von Brot allein..., oder wie man die Geheimnisse der insularen Küche entdeckt Stellen Sie sich vor - eine Bratwurst vom Lagerfeuer in einem Jahrhunderte alten Fort im Schatten eines gewaltigen Leuchtturms. Oder eine Grenzgaststätte für Trucker. Oder ein Essen auf dem Deck eines Schiffes, mit dem wir unbemerkt Grenzen überqueren. Oder schmackhafte italienische Eleganz so nah am Meer, dass man das Tosen der Brecher durchs Fenster hört... Swinemünde kann die wählerischsten Geschmäcker zufrieden stellen. Mit der „Neuen Promendae“ entstanden auch sehr niveauvolle Restaurants. Eine breite Palette von polnischer über mediterrane Küche bis zu asiatischer Exotik. In einigen Lokalen muss man gewärtig sein, sich ohne Schlips fehl am Platze zu fühlen. Ganz davon zu schweigen, dass man sich der dortigen Gesellschaft verpflichtet fühlt. Während des „Cooltur-Karussells“ kann es passieren, dass man hier Lech Wałęsa, Wojciech Eichelberger oder Krzysztof Zanussi mit Edyta Herbuś trifft. Es gibt auch Orte mit Abendmusik live und Tanz unter freiem Himmel. Und „kultige“ Strandgaststätten. Ein bis heute erhaltener Holztisch, an dem sich Czesław Niemen an gebratenem Dorsch gütlich tat und an dem ein Dorsch immer noch genauso gut schmeckt. Oder man kann einige bekannte und in die engere Wahl kommende Lokale in Richtung Innenstadt besuchen. Es mangelt an nichts - von Kebap über Pizza und Spaghetti, Piroggen, Flecken bis zu weiteren Gerichten der polnischen Küche und auch ... der deutschen. Und Eierkuchen mit ungarischem Gulasch, nicht zu vergessen Schaschlik und Maiskolben. Niemand wird es bereuen, auf der deutschen Seite die dortige Spezialität Fischbrötchen zu probieren, mit mariniertem oder geräuchertem Fisch. Oder einen Fischtopf. Man sollte das übrigens vormittags tun, weil dann alles frisch und noch Auswahl ist. Zum Dessert kehren wir aber nach Swinemünde zurück, denn unser Eis und unsere Kuchen kann man mit denen aus Wien auf eine Stufe stellen. Am Abend sind die Klublokale im Seebad geöffnet. Aber nicht weniger lebendig und bunt ist es in der Innenstadt. Hier ist sogar der kultigste Ort, wenn er sich auch etwas versteckt und umständlich zu finden ist. Seit Anfang der 90er Jahre hat Swinemünde diese sehr kreative Musikbühne. Der bekannte Klubmusiker Andrzej Smolik machte hier seine ersten Schritte. Im „Centrala“ trifft man im Sommer Musiker der ersten Garnitur, z.B. Robert Gawliński von der bekannten Popgruppe Wilki. Für zwei Wochen inkognito flüchtet sich auch der Rocker Muniek Staszczyk hierher. Während des Studentenkunstfestivals FAMA sind mehr Stars in unseren Lokalen als im Fernsehen. Was kostet...? Wenn man sich zum Essen in einem Restaurant an der Promenade trifft, muss man mit Ausgaben um die 50,zł pro Person rechnen. In der Fischbraterei kostet eine Portion Fisch mit Kartoffeln und Kraut etwa 25,- zł. Für einen ähnlichen Betrag kann man ein Schaschlik mit Brot bekommen. Kaum weniger bezahlt man für ein Päckchen „Krabben“ in der Braterei im Kurpark. In den Lokalen der Innenstadt sind die Essenpreise vergleichbar. Weniger kostet ein Kebap oder eine Familien-Pizza. Vernünftige Preise bieten Lokale mit Speisen wie zu besten realsozialistischen Zeiten. Auf der deutschen Seite der Insel sind die Preise weiterhin gepfeffert, aber noch in den Grenzen des Anstands. Ein Fischbrötchen kostet 2,50 bis 3,- €. Für 12,- € kann man Mittag essen. Wenn man an der Küste mit dem Auto unterwegs ist, muss man mit Parkgebühren rechnen. Für Eis, Waffeln, und andere Promenaden-Naschereien muss man kein Vermögen aufwenden. Ein großes Bier kostet 6,- bis 7,- V zł. Wohin kommt man mit den Wir haben eine enorme maritime Tradition und die besten Lotsen, Steuerleute und Kapitäne in der Geschichte der polnischen Flotte. Wir haben ein bekanntes Seemannsliederfestival. Wir liegen landes-weit am nächsten zum Ozean. Und bis vor Kurzem hatten wir nicht einmal einen Anleger für Segler... Im Nordhafen, in dem einst Schiffe der Sowjetmarine festmachten, mit Raketen, in deren Sprengköpfen Gott weiß was war, liegen heute Jachten aus allen Ländern der Welt. In diesem Jahr schließen wir uns der Baltic Sail 2009 an, der wichtigsten Segelschiffsveranstaltung an der Ostsee. Wir stoßen damit zu Danzig, Gävle, Halmstad, Karlskrona, Klaipeda, Travemünde, Rostock und Sassnitz. Vom 10. bis 16. August finden die Tage der Maritimen Kultur statt. Für unsere Gäste eine einzigartige Gelegenheit, Ausstellungen, Konzerte und das Seemansliederfestival zu erleben und nun von Nahem zu schauen, wie das Leben auf dem Meer ist, Jachten zu besichtigen und sogar auf dem nassen Element zu segeln. Am Donnerstag, dem 13. August beginnt als Jubiläum das „25. Seemannsliederfestival zu Wasser - Wiatrak“. Das Hauptkonzert mit und zu Ehren von Jurek Porębski, Sänger und Initiator des Festivals, startet am Freitag am Nordhafen. Am Samstag und Sonntag werden die besten Maritim-Musiker der Ostsee bis zum Morgengrauen gastieren. Details auf Plakaten. Baltic Park Apartments am Strand Stadtbussen? Für Touristen sind die Linien 1, 5, 6 und die Europalinie günstig. Linie 1 verkehrt vom Bahnhof auf der Wolliner Seite zum Fort Gerhard und dem Leuchtturm. Ebenfalls ab diesem Bahnhof fährt die Linie 5 nach Karsibór (Kaseburg). Linie 6 verkehrt von der Innenstadt zum Seebadviertel. Linie 1 ab Bahnhof: 10:55, 11:36, 12:36, 13:15, 13:55, 14:35, 15:35, 16:35, 17:30 Linie 1 ab Leuchturm: 11:15, 11:55, 12:55, 13:35, 14:15, 14:55, 15:55, 16:55, 17:50 Linie 5 ab Bahnhof: 6:30, 7:40, 8:50, 10:30, 11:35, 12:35, 13:30, 14:30, 15:35, 16:50, 17:50, 18:50, 20:00, 20:50 Linie 5 ab Karsibór: 5:55, 7:00, 8:05, 9:15, 10:55, 12:00, 13:00, 13:55, 14:55, 16:00, 17:15, 18:15, 19:15, 20:25 Linie 6 verkehrt in dichter Folge ab Fähranleger durch die Innenstadt, die ul. Słowackiego (nahe am Strand) und das Wohngebiet Posejdon zum ehemaligen Grenzübergang Abfahrt ganztägig in Abständen von ca. 15 bis 20 Minuten. Im Stadtgebiet kostet eine Fahrkarte 2,20 Złoty, ermäßigt 1,10 Złoty. Die Europalinie verkehrt alle 30 Minuten von Bansin über Heringsdorf, Ahlbeck nach Swinemünde. Sie hält am Basar, der UBB-Endhaltestelle, in der Innenstadt und am Stadthafen (Wybrzeże Władysława IV, Bollwerk) Letzte Apartments zu verkaufen. Verkaufsbüro (täglich geöffnet) ul. Uzdrowiskowa 20, 72-600 Świnoujście Tel. +48 91 327 80 80, Faks: +48 91 322 11 33, www.kristensen-group.pl - 11 -