Miasto bez granic

Transcription

Miasto bez granic
Bezpłatna gazeta wakacyjna
ZAWARTOŚĆ
•Co tu robić,
czyli dziesięć przygód, które koniecznie
musisz przeżyć na wyspach
•Jak się poruszać,
czyli co musisz wiedzieć, aby nie pobłądzić
Miasto bez granic
•Jak się zatrzymać,
czyli co zrobić, aby skutecznie zaparkować
•Nie samym chlebem,
czyli jak odnaleźć sekret wyspiarskiej kuchni
•Jak odróżnić krążownik
od kutra, czyli co musisz wiedzieć o morzu
•Jak nie przegapić tego
co najważniejsze,
czyli aktualny kalendarz imprez
•Co powiedzieć, czyli najważniejsze
niemieckie słówka, które musisz poznać
•Cennik, czyli jak to wszystko przeżyć bez
zaciągania kredytu
Centrum Informacji Turystycznej
Ul. Wybrzeże Władysława IV (przy promach)
72-600 Świnoujście, tel. (+48) 91 322 49 99
fax (+48) 91 327 16 29
[email protected]
www.swinoujscie.pl
Świnoujście jest inne. Wyjątkowe. Bo nie ma w naszej
części Europy drugiego miasta położonego na 44
wyspach z plażą bardziej złotą niż piasek Sahary,
orlimi gniazdami wokół zalewu, hardą twierdzą pełną
duchów przeszłości, nowoczesnym portem, ukrytym
pośród lasów rezerwatem i otwartą na oścież granicą.
Bo nie ma drugiego miasta, do którego z Polski nie
można po prostu przyjechać. Tutaj, na Wyspy można
tylko przypłynąć.
Jeszcze przed dwoma laty miasto w środku
Wspólnej Europy było od zachodu niemal zamknięte.
Na niemiecką stronę można było pójść pieszo albo
pojechać rowerem. Ale teraz, dwie dekady po demokratycznych przemianach w Polsce i w dwadzieścia lat od
chwili kiedy runął Mur Berliński, Wyspa Uznam zdążyła
już zabliźnić ranę, którą wyrządziła jej granica. Dziś nie
ma już żadnych przeszkód, żeby żyć razem.
Ze Świnoujścia można wybrać się na najsłynniejsze
niemieckie plaże, niezwykły koncert w którymś
z kurhausów, do zoo, do Term Bałtyckich albo
któregoś z interaktywnych muzeów. Nic nie stoi na
przeszkodzie, żeby w czasie wakacji na Uznamie
wpaść do któregoś z renomowanych świnoujskich
lokali, zwiedzić Twierdzę, wybrać się kajakiem lub
z kijami nordic walking na którąś z pieszych wędrówek,
wspiąć na najwyższą europejską latarnię morską czy
poleniuchować na spalonej słońcem, eleganckiej
promenadzie.
Otwarta granica i zróżnicowana, atrakcyjna oferta
turystyczna miasta sprawiły, że z każdym rokiem
do Świnoujścia, przyjeżdża coraz więcej turystów.
Każdą wyprawę trzeba od czegoś zacząć. Sięgając
po naszą publikację uczyniliście właśnie pierwszy
krok...
Najważniejsze cykliczne wydarzenia
kulturalne na terenie miasta pomyślane
są tak, żeby zadowolić wszystkie gusta.
Od tych, co kochają muzykę poważną
w wykonaniu najwybitniejszych sław,
poprzez popisy aktorów i polityków
na kortach, radość wspólnego
muzykowania, teatr, taniec, spotkania
z autorytetami naszych czasów, poprzez
eksplozję twórczego chaosu Famy
aż po naszą specjalność – szanty.
Dziesięć przygód,
które koniecznie musisz przeżyć na wyspach
Jeszcze kilka lat temu Świnoujście było miastem na
końcu świata. Dalej nie jechał już żaden pociąg. Przez
granicę można było najwyżej pójść pieszo. Ale kiedy runęła żelazna kurtyna, Europa wybrała Świnoujście Krajobrazem Roku. Ale nie tylko uroczyska wstecznej Delty
Świny warte są sławy. Mamy pierwszorzędną, najszerszą
bałtycką plażę, tajemniczą twierdzę, najwyższą ceglaną
latarnię morską Europy. A kiedy zniknęły granice, otworem stanęła droga do cesarskich uzdrowisk, do serca
wyspy, w którym ukryły się kościółki jak z irlandzkich
legend, do wyprawy statkiem po najlepszych kurortach
i plażach północnej Europy. Trudno się zdecydować. Ale
trzeba posmakować przynajmniej dziesięciu przygód.
Twierdza jest najsławniejszą atrakcją miasta. Wybudowana w XIX w. celem obrony portu, cudem dotrwała
naszych czasów. Część wyburzono, część rozsypała się
w gruzy, reszta zarosła. Dziś po obu stronach Świny swoje podwoje otwierają trzy forty ze zróżnicowaną ofertą:
począwszy od ekspozycji muzealnych, poprzez koncerty
i wystawy, a skończywszy na wielkiej przygodzie, w czasie której przenosisz się w czasy pruskich gefreiterów,
żeby odbyć szkolenie wojskowe i zostać strzelcem
miejscowego regimentu, wędrujesz po polu minowym,
strzelasz z armaty, błądzisz w mrocznym labiryncie kazamatów i dotykasz prawdziwych skarbów. Jej dalszy
ciąg znajdziesz w Forcie Anioła, na którego wierzchołku
Armia Czerwona dobudowała sobie punkt obserwacyjny, w pustelni artysty Tadeusza Zielińskiego, który
XVIII-wieczny bunkier zamienił na... dom i galerię ikon
oraz na Forcie Zachodnim.
Latarnia morska i najdłuższy falochron Bałtyku to
wyprawa, w czasie której przyda się rower. Wspinaczka na
prawie 65-cio metrowy ceglany korpus jednej z najwyższych latarń Europy, może żmudna, warta jest wysiłku, bo
widok z góry nie ma sobie równych. Warto wziąć lornetkę,
aparat fotograficzny i krem do opalania, bo słońce potrafi
tu być naprawdę srogie. Na deser wyprawa na falochron
wschodni, którym można powędrować w głąb morza
prawie... półtora kilometra. Obok odludna, dzika plaża ze
świetnymi wiatrami: mekka windsurferów.
Wyprawa kajakowa po Delcie Świny to prawdziwa gratka dla amatorów przygody. Wąziutkie przesmyki pośród trzcinowisk, nad nami dzikie ptactwo,
wodniczki, czaple i bieliki a pod nami szczupaki i węgorze. Komu mało, może dopłynąć aż do wzgórz,
z których startowały rakiety V1 i V2. Po powrocie uczta
rybna w karsiborskiej Marinie, nie ma w świecie lepszego węgorza. Wieczorem zaś, albo następnego dnia
o świcie trzeba przycupnąć z lornetką w czatowni
na Karsiborskiej Kępie, żeby podglądać ptaki. Może uda
się też zobaczyć jak bieliki polują na ryby, które chwytają
w szpony zanurzając się w granatowej wodzie.
Latarnia Morska w Świnoujściu, zbudowana
w latach 1854-1857 należy do najstarszych i najwyższych,
wciąż czynnych obiektów tego typu w Europie. Liczy
prawie 65 m wysokości, na górną platformę prowadzi
300 krętych schodów. Kiedyś latarnik musiał wdrapać się
tam każdego dnia. Dziś wszystkim sterują komputery.
Wysiłek wart jest swojej ceny, gdyż widok z wierzchołka jest
niezwykły – plaże od Międzyzdrojów po Bansin, port Świnoujście,
panorama miasta a w oddali Zalew Szczeciński. W stronę morza
latarnia wysyła światło białe. W stronę Zalewu – czerwone.
Błyski trwają po cztery sekundy, pomiędzy nimi sekunda
przerwy. Światło widać z odległości 25 mil morskich, około
46 km.
Światło powiększone jest za pomocą rewolucyjnego
na swoje czasu zwierciadła Fresnela. Monstrualna soczewka
szkła powiększającego jest pocięta w plastry i zespolona tak,
że przy dużo mniejszych rozmiarach zachowuje wszystkie
właściwości skupiania światła Zanim Fizyk Augustin Fresnel
dokonał swego odkrycia w 1822 roku, latarnie świeciły na ledwo
kilka mil, gdyż niemożliwe było zbudowanie korpusu, który
wytrzymałby ciężar szkła powiększającego o grubości kilku
metrów. Latarnia w Świnoujściu ma korpus ceglany obłożony
klinkierem o wyjątkowej wytrzymałości. Nie poddaje się
żadnym sztormom.
Do latarni można pojechać autobusem miejskim
z przystanku przed dworcem PKS na Warszowie. Kursuje jedynie
w sezonie. Można tez pojechać samochodem. Poprowadzą
brązowe tablice z napisem „Latarnia Morska” albo„Fort Gerharda”.
Najlepsze zdjęcia z latarnią można wykonać z Basenu
Północnego albo z ulicy Jachtowej.
Oto ramowy program lata 2009. Szczegółowe informacje na afiszach
i na stronie www.swinoujscie.pl
06. - 08.2009 - XI MIĘDZYNARODOWY
FESTIWAL MUZYCZNY „ŚWINOUJSKIE
WIECZORY ORGANOWE” Kościół
pw. Chrystusa Króla. Koncerty w soboty
o 19.00, wstęp wolny. Występują gwiazdy:
Wiesław Ochman, Rościsław Wygranienko,
Franck Zimpel, Alexander Pfeifer, Anna
i Arkadiusz Szafrańcowie na szklanych harfach!
04. - 05.07.2009 - VII MORSKI TURNIEJ
TENISOWY GWIAZD; miejsce: korty
tenisowe ul. Matejki. Zjeżdżają tu aktorzy z
Festiwalu Gwiazd . Nikt nie umie pokonać Jana
Englerta. Jest na co popatrzeć.
23. - 30.07.2009 - VII NADMORSKIE
SPOTKANIA ORKIESTR DĘTYCH; miejsce:
Promenada - Muszla Koncertowa,
17. - 21.07.2009 - I MIĘDZYNARODOWY
FESTIWAL „KARUZELA COOLTURY”;
miejsce: Świnoujście, Heringsdorf – oferta
na miarę nowej epoki. Szczegóły wewnątrz
numeru.
17. - 30.08.2009 - XXXIX FESTIWAL
ARTYSTYCZNY MŁODZIEŻY AKADEMICKIEJ
„FAMA”
13. - 16.08.2009 - XXV PŁYWAJĄCY
FESTIWAL PIOSENKI MORSKIEJ
„WIATRAK 2009”
W trakcie całego sezonu każdego dnia
coś niezwykłego dzieje się w amfiteatrze.
Informacje o najbliższych koncertach
wywieszane są codziennie na afiszach.
Warto przyjść nieco wcześniej, żeby zająć
najlepsze miejsca tuż pod sceną. I lepiej
przyjść pieszo, gdyż amfiteatr jest blisko
śródmieścia i dzielnicy nadmorskiej.
-2-
Park Zdrojowy. To najłatwiej dostępna atrakcja
Świnoujścia. Zakładał go osobiście Peter Joseph Lenne,
królewski ogrodnik z Berlina. Można tu odnaleźć ponad
sześćdziesiąt unikatowych gatunków z całego świata.
Wśród nich zobaczymy lipę krymską, skrzydłoorzech
kaukaski, platan klonolistny, czy japońską jodłę nikko.
Przez 150 lat drzewa zdążyły się rozrosnąć do imponujących, pomnikowych rozmiarów.
Kulinarne sekrety. Nikt nie dopuszcza do siebie nawet myśli, żeby w trakcie pobytu nad morzem
mowy, bazę marynarki wojennej i olbrzymią z tej perspektywy latarnię. O zmierzchu potrafi być naprawdę
romantycznie.
Średniowieczne świątynie. Otwarcie granic umożliwia wielbicielom średniowiecznych klimatów prawdziwą podróż w czasie: w maleńkich wioskach zagubionych pośród lasów Wyspy Uznam kryją się prawdziwe
perełki – sześć średniowiecznych kościółków, jeden po
polskiej stronie, w Karsiborzu. Na plebanii mieszkał
przez cały tydzień król Szwecji Karol Gustav. Zajrzeć trzeba też koniecznie do zamku w Mellenthin, a na deser pospacerować po
romantycznych zaułkach miasteczka
Usedom, w którym czas zatrzymał
się o właściwej porze – poobiedniej
drzemki.
Wyprawa na dno oceanu. Samochodem, lub koleją UBB można łatwo
dotrzeć do Peenemunde. Przy nabrzeżu czeka tu na zwiedzających radziecki okręt podwodny. Jeśli pojedziemy
dalej – do Stralsundu w Ozeaneum
zobaczymy z bliska, na żywo mieszkańców Bałtyku i Morza Północnego
w olbrzymim akwarium na 2,6 mln liKiedy zniknęły granice, dla gości wyspy Uznam otworem stanęły wszystkie atrakcje trów wody. Panoramiczna szyba waży
Świnoujścia i cesarskich Uzdrowisk. Sama granica stała się atrakcją turystyczną. 22 tony! W innym obiekcie zobaczyWarto mieć pamiątkowe zdjęcie z Bałtykiem w tle. Najlepiej oczywiście o zachodzie słońca. my żółwie, ryby i morskie potwory
z raf koralowych i oceanów.
Wzgórze Golm. To symbol przestrogi i pojednania.
nie popróbować tutejszej smażonej ryby albo dań
z rusztu. Lodów, bitej śmietany, gorącej kukurydzy Przed wojną stała tu markowa kawiarnia z tarasem,
i wszystkich tych kulinarnych gadżetów, jakimi potra- z którego podziwiano całe Świnoujście i Deltę Świny.
fi smakować sezon nad morzem. Kiedy już minie pro- Dziś wzgórze mieści zbiorową mogiłę ponad 20 tys. ofiar
menadowa euforia, odkryjecie, że miejscowe restau- nalotu z 12 marca 1945 roku. Miejsce zadumy, na któracje mogą stanąć w szranki z kuchniami najlepszych rym rok w rok spotykają się Polacy i Niemcy. Opiekę nad
hoteli Europy. Kierujcie się nosem. On was poprowadzi. wojennym cmentarzem sprawuje dziś Ośrodek Spotkań
I ważna podpowiedź: nie wszystkie restauracje stoją Młodzieży Golm. Jego misją jest budowanie mostów pomiędzy narodami Europy.
przy promenadzie.
Cztery Promenady bez granic. W jedną stronę koMorska przygoda. Można popłynąć w morze, blisko do Ahlbecku albo dalej do Bansinu. Można szybko, leją, z powrotem spacerem przez najbardziej eleganwodolotem do Szczecina. Można przeżyć prawdziwą ckie miejsca cesarskich uzdrowisk. Koronkowa archimorską przygodę i wybrać się do magicznego miasta tektura, markowe butiki, bryza od morza, wyspiarska
Wallandera – szwedzkiego Ystad lub do Kopenhagi. specjalność: Fischbrötschen (bułka z rybą) ze śledzia lub
Znakomitą jednodniową wyprawą jest rejs na Rugię ku flądry i na dodatek miejsca, w których przed kilkoma tygojej hardym, białym klifom, które malował Caspar David dniami kręcił swój najnowszy film Roman Polański i Pierce
Brosnan. W każdej chwili – w Bansinie, Heringsdorfie, AhlFriedrich.
Koniecznie trzeba popłynąć na wycieczkę po świno- becku i Świnoujściu wystarczy kilka kroków, żeby być na
ujskim porcie i zobaczyć od strony wody terminal pro- najpiękniejszych plażach Bałtyku.
„Wiatrak” jest najbardziej rozpoznawalnym symbolem miasta. Wiąże się z nim stara rybacka opowieść.
Stoi bowiem na krańcu falochronu, z którego kobiety żegnały
swoich mężczyzn wypływających w morze. Bo męska rzecz
być daleko. A kobieca – wiernie czekać. Czekały więc. A kiedy
mężczyźni powracali, trudno ich było poznać. Sponiewierały
ich sztormy, oceany i obce porty. Poszarzali byli, posiwiali i jakby
przytłoczeni tym, co musieli przetrwać. Milczący. Obcy. Krzysztofa,
gdy po roku powrócił, żona w ogóle poznać nie umiała.
- Jak tu żyć z kimś takim? Toć on mi obcy całkiem? - płakała Alicja
u wrót młyna. Usłyszał ją młynarz. Przytulił, po
włosach pogładził i powiada - Przyprowadźże mi
go jutro z rana. Nie pytaj nic. I niczego nie lękaj.
Deszcz siekł i wiatr tarmosił kapotą, kiedy
szła po falochronie a Krzysztof za nią jak
widmo. Milczący. I obcy. Młynarz nie rzekł nic.
Tylko wrota trzasnęły głucho.
A po trzech dniach Krzysztof wrócił do żony
całkiem odmieniony. Wesoły, niebieskooki,
młody, jakby nigdy w morze nie wypłynął.
Wszystko, co w morzu widział, zapomniał.
Za niczym więcej nie tęsknił.
Odtąd świnoujskie dziewczyny odmieniały
u młynarza swoich mężczyzn. Na dobre. I trwało
tak do wiosny, kiedy młynarz wrota na trzy
spusty zatrzasnął. Wsiadł do łodzi. I w dal
odpłynął. I choć minęło wiele lat, ko-
biety wciąż tu przychodzą w nadziei, że ich ukochanego coś
odmieni. Że znowu będzie taki sam jak pierwszego dnia, gdy się
poznali. Że tylko za nią będzie tęsknił.
Naprawdę „Wiatrak” wcale nie jest wiatrakiem, tylko
stawą – znakiem nawigacyjnym ustawionym na falochronie,
który pozwala sternikowi odnaleźć wejście do portu. I nie nazywa się „Wiatrak”, ale „Młyny”. Znaki nawigacyjne mogą
być ustawione w dnie lub na budowli hydrotechnicznej,
nazywamy je wówczas stawami. Mogą też być pływające
i zakotwiczone w dnie. Taki typ nazywamy pławami.
-3-
Nowe otwarcie
Fort Gerharda to nie tylko zwiedzanie, ale pierwszorzędny event: weźmiesz udział w musztrze wojskowej i zdobędziesz
certyfikowany stopień strzelca fortecznego. Szkolenie przeszły tu już gwiazdy filmu, telewizji i polityki. Ba! Nawet były premier!
A poseł Ryszard Kalisz przeszedł trening wyjątkowo forsowny. Dosłużył się stopnia sierżanta.
W XXI wiek miasto weszło z Nową Promenadą, profesjonalną bazą uzdrowiskową i ambitnymi planami na
przyszłość
Świnoujście znalazło się na turystycznej mapie Europy tuż po tym jak na polach bitewnych opadł kurz po
wojnach napoleońskich, kontrybucje wojenne można
było przeznaczyć na inwestycje, a zmęczona Europa zapragnęła wreszcie pokoju i odpoczynku. Co prawda Królestwo Prus odkupiło miasto od Szwecji w celach militarnych, ale po 1815 roku miasto
u ujścia Świny odkryło, że tak naprawdę chce być nadmorskim
kurortem. Zielone lasy pomiędzy Zalewem Szczecińskim
i Bałtykiem, wyjątkowy, łagodny klimat, obfitość jodu
w pobliżu plaży i nade wszystko najcieplejsze w całym Bałtyku kąpielisko przyciągało
z jednakową siłą niemieckich
arystokratów z Berlina i polskich przedsiębiorców z Wielkopolski. Już w 1856 wybudowano Łaźnie Króla Wilhelma.
Zażywano tam morskich kąpieli
w basenach napełnianych
wodą morską transportowaną
w specjalnych beczkach. Takie
to były czasy.
Przed nadciągającym niechybnie konfliktem z Francją port w Świnoujściu obwarowano pierścieniem fortyfikacji, które nie miały sobie równych w tej części świata. Wojny jednak szczęśliwie omijały
Świnoujście. Tymczasem odkrywano solanki i borowiny,
co przyniosło miastu sławę już nie tylko kąpieliska, ale
i uzdrowiska, które wymieniano w jednym szeregu
z alpejskim Baden Baden i śląskimi Cieplicami.
Zwłaszcza, że tamte nie miały mola a tu można było
wędrować w głąb morza niemal bez końca.
Sto lat temu należało do najmodniejszych kurortów
Europy, bywała tu śmietanka towarzyska Europy, bywali
pisarze i artyści. Romanse przeżywały tu Maria Pawlikow-
-4-
ska-Jasnorzewska i Magdalena Samozwaniec a z wizytą
do portu przypłynął osobiście krążownik Aurora...
Ostatnia wojna światowa zmieniła wszystko w czasie
jednego dnia – 12 marca 1945, gdy alianckie bombowce
zrzuciły swój ładunek na 44 wyspy. Szczątki 23 tys. ofiar,
w większości cywilnych uchodźców wojennych, spoczęły na Wzgórzu Golm. Uroczystości ku ich pamięci gromadzą wyspiarzy z obu stron granicy, bo ważna jest dla nas
wspólna pamięć.
W 1945 roku miasto zrzuciło kąpielowy kostium
i wciągnęło na grzbiet szary uniform rosyjskiego wartownika. Dzielnica Nadmorska została zajęta przez
wojska radzieckie i zamieniona w koszary. Ze sławnego
w świecie Domu Zdrojowego ostał się żałosny kikut.
Miasto odetchnęło dopiero w połowie lat sześćdziesiątych, choć kurortową grację porcelany zamieniło na
twarde zasady zbiorowego żywienia, a w eleganckich
dotychczas willach gospodarowały skromne zakładowe domy wypoczynkowe. Myśleliśmy wówczas, że
już nieodwracalnie. Lecz połowa lat sześćdziesiątych
przyniosła istotną odmianę, dzięki temu, że tu, na
Wyspach, wymyśliliśmy FAMĘ: festiwal, który dla młodych stał się esencją lata a Świnoujście, oczywiście nieoficjalnie, uczynił letnią stolicą Polski.
Rozpoczął się wówczas mozolny proces odbudowy
uzdrowiska. To prawda podupadła mocno zachwycająca przedwojenna architektura, nie mieliśmy molo ani
domu zdrojowego, ale nie brakło marzeń i odwagi, żeby
się o nie starać. Dwadzieścia lat temu mieliśmy muzeum,
Famę i kilka lokali z muzyką na żywo...
Ale świat poszedł do przodu. Z plaż zniknęli leniwi
letnicy. Pojawili się turyści spragnieni aktywnego wypoczynku, przygody, wyzwania, pasji i adrenaliny. A my
tkwiliśmy w poprzedniej epoce taszcząc po dziurawej
promenadzie papierowe talerzyki ze smażoną flądrą.
I tak by sie mogło zakończyć, gdyby nie ludzie.
Dziesięć lat temu z hukiem otworzyliśmy wrota
Twierdzy Świnoujście. Nie było tam okien, podłóg, eksponatów ani nawet widoku na morze, ale były mundury
wypożyczone z teatru, przybycie komendanta w białej
dorożce i armatnie salwy. I wyprawa po zakamarkach
twierdzy, wilgotnych i mrocznych, pełnych zapomnianego echa i kroków tutejszego ducha. Wkrótce potem gości żądnych przygody przyjął Fort Zachodni, Fort Anioła,
latarnia morska, w Basenie Północnym pojawiły się jachty a miasto zdobyło fundusze unijne na budowę ścieżek
rowerowych.
Uzdrowiska zapraszają na nowoczesne zabiegi spa
a także balneoterapię, kinezyterapię, elektroterapię
i fototerapię. Ofertę uzupełniają groty solne i komory
krioterapii. Można się tu odchudzać, odmładzać, albo po
prostu odnajdować spokój ducha.
Ale trzeba było jeszcze przebudować promenadę:
otrzepać kurz z wytartych już gomułkowskich fasad
ówczesnych domów wczasowych i przywrócić blask perełkom architektury uzdrowiskowej. Żebyśmy nie odstawali od cesarskiej urody bratnich kurortów w Ahlbecku,
Heringsdofie i Bansinie.
To nie było proste zadanie. Mijało piętnaście lat wolnej Polski a świnoujska promenada wciąż wyglądała jak
w czasach Gierka. Wszystko zmieniło się w ciągu ostat-
Nie tylko foka
Muzeum Rybołówstwa Morskiego mieści się w najstarszym bodaj świnoujskim budynku – ratuszu miejskim.
Jego początki sięgają 1808 roku. Powstało staraniem i uporem dr Józefa Plucińskiego, który tym samym zapisał
wyjątkową kartę w historii miasta. Rybołówstwo i turystyka zadecydowały o rozwoju miasta w ostatnim
czterdziestoleciu XX wieku. PPDiUR Odra nazywana przez nas „Matką Odrą” dała miastu chleb i bogactwo.
Dzieje miasta, narzędzia jakich człowiek używał do połowu ryb, historia nawigacji, bez której nie dałoby się
wypłynąć na morze, a także unikatowa kolekcja spreparowanych profesjonalnie okazów fauny mórz i oceanów
to atuty naszej placówki.
Na wieżyczce budynku przy Placu Rybaka pracuje zegar z kurantem. Mechanizm zamontowano
w 1839 roku, ale wciąż się psuł i kuśtykał. W końcu zamilkł. Jego uruchomienie nastąpiło w ostatnim czasie
dzięki ofiarności mieszkańców i energii Józefa Plucińskiego, który pełnił funkcję dyrektora muzeum.
Plac Rybaka służył przed dwustu laty za targ bydlęcy i nielegalne wysypisko śmieci. Dopiero, kiedy miasto stało
się uzdrowiskiem, uprzątnięto go i ustawiono pomnik cesarza Wilhelma. Przetopiono go na działo w czasie ostatniej wojny. Obecnie mieści się tu tablica ku czci Tych, co nie powrócili z morza. Mieszkańcy spotykają się przy niej
w rocznicę tragedii Heweliusza. Świnoujście było portem macierzystym promu, który zatonął na Bałtyku 14
stycznia 1994. Była to jedna z największych katastrof w dziejach polskiej floty. Godziny otwarcia w sezonie
Muzeum Rybołówstwa Morskiego, Plac Rybaka 1 codziennie od 9 do 17, wstęp 3 i 5 PLN
Fort Anioła, ul. Jachtowa codziennie od 9 do zmierzchu, wstęp 3 i 5 PLN
Fort Zachodni, ul. Jachtowa codziennie od 9 do 20, Latarnia Morska, na prawobrzeżu codziennie od 10 – 18, kierować się drogowskazami
Fort Gerharda, na prawobrzeżu codziennie od 9 do zmierzchu, wstęp 5 – 6,5 PLN
kierować się drogowskazami
Ostoja Ptaków Karsiborska Kępa,
wjazd z wyspy Karsibórz oznaczony trzeba mieć własną lornetkę
wstęp 3 i 5 PLN
wstęp 2,5 – 3,5 PLN
wstęp bezpłatny,
TTA s.c.
nich siedmiu lat. Dziś nie trzeba już brnąć po kolana
w piachu, ale można wędrować koroną wydm wygodną ścieżką. Rybę z papierowej tacki zastąpiły eleganckie
restauracje, krzywe chodniki nowoczesna promenada
z niezwykłą fontanną, gdzie możesz łamiąc wszelkie zasady... iść po wodzie. Tam gdzie były chaszcze i krzaki stoją zgrabne apartamentowce.
Jednym słowem Świnoujście wróciło na swoje miejsce. Obecnie jest pierwszorzędnym kurortem
i chętnie odwiedzaną miejscowością turystyczną.
I ma jeden niezaprzeczalny atut: rewelacyjne tereny inwestycyjne w pasie nadmorskim. Bo morze jest dla nas
łaskawe – co roku przybywa nam lądu. Więc co sto lat
możemy wszystko zbudować od nowa. I umiemy z tej
szansy korzystać.


-5-

73-110 Stargard Szczeciñski, ul. Szczeciñska 92
tel. 091 834 51 77, fax 091 834 51 78
TYBIÑKOWSKI TROSZCZYÑSKI ARCHITEKCI
BIURO PROJEKTOWE
Na Nową Promenadę miasto czekało pół wieku. Jej ozdobą
są fontanny zaprojektowane przez malarza i performera Andrzeja Pawełczyka. Jedna z nich stworzona jest po to,
by po niej chodzić, ale chętni mogą też wskoczyć do tej drugiej.
Wkrótce ruszy odbudowa kolejnego odcinka promenady
– pomiędzy Świnoujściem i Ahlbeckiem. Świnoujście
ostatniego słowa jeszcze nie powiedziało.

TRAVEL-PARTNER.pl
Jak się poruszać,
czyli co musisz wiedzieć, aby nie pobłądzić
Kopenhaga • Berlin • Poczdam
• Hansa Park • Heide Park • Legoland
• Skandynawia w 3 dni komfortowo
z Unity Line
• Rejsy Weekendowe promem Polonia
• Transfery, Ubezpieczenia, Bilety
[email protected]
Tel./ Fax +48 91 321 23 94
B.A.T. PARTNER
72-600 Świnoujście
ul. Boh. Września 83/13
Rejsy statkiem
m/s Chateaubriand
w Świnoujściu
Kanał Mieleński, Stara Świna,
rezerwat ptactwa wodnego,
port, latarnia, falochrony.
Odpływamy z centrum miasta Świnoujścia- przy Muzeum
– Nabrzeże Władysława IV - przy promie BIELIK.
REJSY: 10:00 - 12:00
14:30 - 16:30
19:00 - 21:00
Informacja:
602 654 288
Przewodnik podczas rejsu
-6-
Przejazd na Wyspę Wolin oznacza konieczność
skorzystania z przeprawy promowej. Najważniejszym
elementem komunikacji są promy. Miejscowi dzielą
je na „małe” i „Karsibory”. „Małe” kursują pomiędzy
śródmieściem i przystanią obok dworca PKP. Każdy
pieszy i rowerzysta może przeprawić się za darmo.
Samochody też płyną za darmo. W soboty i niedziele
mogą korzystać z „małego promu” wszystkie auta,
ale w pozostałe dni tygodnia jedynie samochody
zarejestrowane w Świnoujściu.
Na „dużych promach”, czyli „Karsiborach” płynąć mogą bez
żadnych opłat wszystkie samochody.
Na promie gasimy
silnik, zaciągamy
ręczny i zostawia­
my auto na biegu. W
czasie cumowania przy
silnym wietrze uderzenie w odbojnice może
wywołać szarpnięcie.
Wyprawy na WysW Świnoujściu atrakcji tyle, że łatwo się zapomnieć. A wówczas niechybnie spóźniasz się na pociąg... pę Wolin oznaczają
konieczność oczekipejskim Krajobrazem
Roku dwa razy z rzędu!
Możesz uprawiać jogging amatorsko, albo
spróbować swoich sił
z weteranami. Świnoujście nieprzypadkowo
jest w czołówce Polski
w liczbie maratończyków na każdy tysiąc
mieszkańców! Trasy
biegowe znakomicie
nadają się do pieszych
wędrówek. Zwłaszcza
tych z kijami nordic
walking.
... albo nie daj Bóg na statek!
wania w kolejce do przeprawy. Rozsądniej przepłynąć
Samo miasto jest na
tyle niewielkie, że spacer ze śródmieścia na plażę nie promem na piechotę i skorzystać z autobusu, albo
zajmuje więcej niż 15 – 20 minut. To przyjemny spacer, też pojechać rowerem. Do Twierdzy Gerharda i latarni
gdyż obie części oddziela od siebie Park Zdrojowy, morskiej kursuje autobus nr 1, na Karsibór nr 5.
Wyjazd do Niemiec będzie przygodą, jeśli nie przektórego podwaliny położył najsławniejszy architekt
kroczymy prędkości. Niemieccy policjanci są skruogrodów Peter Lenne jeszcze w 1826 roku.
Obie dzielnice są świetnie skomunikowane miejską pulatni i nawet nie zauważysz, kiedy cię namierzyli.
linią autobusową nr 6. Powrót z nad morza, nawet Mandaty są czterokrotnie droższe niż w Polsce. Nie ma
późnym wieczorem nie nastręcza więc żadnych obowiązku jazdy z włączonymi światłami.
trudności. Łatwo też o taksówkę. Konkurencja
Poza terenami zabudowanymi można jechać
w mieście jest silna, taksówki należące do korporacji z prędkością 100 km na godz. W miastach są ograni(mają duże koguty z nazwą firmy) gwarantują nie- czenia nawet do 30 km na godz. W nadmorskich kurorwygórowane ceny i dojadą w każde miejsce 24 godziny tach parkingi są rzadkie, drogie a czasem ograniczają
czas postoju do godziny. Przy centrach handlowych
na dobę.
Jeśli ktoś nie potrafi odzwyczaić się od samochodu, mogą zaparkować tylko ich klienci, jeśli oczywiście
musi pamiętać, że o miejsce do parkowania może być znajdą miejsce. Trzeba wracać, by wykupić kolejny
trudno. W Dzielnicy Nadmorskiej wszystkie miejsca bilet. Dlatego taniej pojechać koleją UBB, rowerem
postojowe są płatne. Podobnie jest w Dzielnicy Pose- albo popłynąć statkiem Adler Shiffe. W biurze Adler
jdon wzdłuż ulicy Wojska Polskiego. Jeśli zamierzamy Shiffe przy Wybrzeżu Władysława IV można nabyć
zabawić przy promenadzie kilka godzin, trzeba się bilet łączony – w jedną stronę pojedziemy pociągiem,
liczyć z wydatkiem powyżej 5 zł za parkowanie. Zdecy- powrót na pokładzie statku.
W miejscowościach odleglejszych od morza pardowanie rozsądniej pozostawić auto na hotelowym
kowanie nie nastręcza trudności, więc jeśli wybieramy
parkingu i nad morze wybrać sie spacerem.
Obowiązuje podstawowa zasada: jesteś na wakacjach, więc masz wreszcie szansę poruszać się... aktywnie. Doskonała, stale rozbudowywana sieć ścieżek
rowerowych pozwala bezpiecznie dostać się w każdy
interesujący punkt miasta a także zwiedzić niemiecką
część Wyspy Uznam. Świetne szlaki kajakowe
w rozlewiskach Starej Świny pozwalają poznać magiczne zakamarki 44 wysp. To właśnie one przyniosły
miastu sławę w Europie, bo Unia ogłosiła je Euro-
się zwiedzić kościółki i zabytki Wyspy Uznam, możemy
swobodnie poruszać się autem.
Najciekawsze szlaki rowerowe:
Czerwony przez Świdny Las, rezerwat paproci
olbrzymów, na cypel falochronu na Zalewie. 30 km,
ale w łatwym terenie, bez podjazdów.
Żółty dookoła Karsiborza przez prowadzący na tę
wyspę Most Piastowski, z malowniczą trasą wzdłuż
Kanału Piastowskiego, po którym wielkie statki do
Szczecina płyną jak na wyciągnięcie ręki. Warto
odwiedzić też rezerwat ptaków Karsiborska Kępa. 25
km, łatwy, ale trzeba jeszcze dojechać z przeprawy
promowej do miasta.
Zielony do Fortu Gerharda i Latarni jest częścią
międzynarodowego bałtyckiego szlaku rowerowego.
Można nim pojechać w kierunku Międzyzdrojów.
Niebieski – na terenie miasta jest początkowych 20
km szlaku wokół Zalewu Szczecińskiego
W tym roku oferty dopełnia nowy szlak rowerowy
Śladami Lyonela Feiningera, sławnego amerykańskiego
malarza, który 10 lat co roku wracał na wyspę, żeby
ją malować. Wzdłuż szlaku kierunkowskazy, płyty
ze wskazaniem miejsc znanych z prac malarza.
Po niemieckiej stronie granicy sieć szlaków rowerowych i pieszych jest tak rozbudowana i atrakcyjna, że
zadowoli najbardziej wybrednych kolarzy. Ekstremaliści
mogą wybrać się ulubioną trasą świnoujskich cyklistów:
dookoła Zalewu Szczecińskiego. Choć to prawie 400
km świnoujścianie pokonują ją jadąc... (niemal) non
stop! W końcu to miasto maratończyków.
Wszystkiego na temat szlaków kajakowych dowiecie się w Marinie Karsibór, 200 m. Po lewej stronie od tablicy z nazwą dzielnicy. Na miejscu można
wypożyczyć sprzęt.
Teraz już wiecie jak się tu najlepiej poruszać... Bez
samochodu ;)
Jak skutecznie zaparkować?
Generalnie bezpłatnych miejsc parkingowych
w kurortach po niemieckiej stronie granicy nie ma, albo
też są na tyle nieliczne, że nie warto liczyć iż uda się je
znaleźć. Do płatnych parkingów trafić można kierując
się znakami informacyjnymi. Pamiętać przy tym należy,
że w Niemczech skrzyżowania są równorzędne, nie ma
świateł i obowiązuje zasada, że pierwszeństwo ma
auto nadjeżdżające z prawej strony. Zasada ta dotyczy
również rowerzystów.
Parkomat jest prosty w obsłudze. Wrzucamy odliczoną
ilość monet do otworu wrzutowego, wciskamy zielony guzik i otrzymujemy bilet z oznaczoną godziną
ważności.
Może się zdarzyć, że parkomat pozwala wykupić bilet tylko
na godzinę. Wówczas należy wrócić w oznaczonym czasie
i wykupić kolejny. To utrudnienie wprowadzono by
zmusić do ustąpienia kolejnym chętnym.
Parkomaty oznaczone są często znakiem:
„Parkscheinautomat” (Parkomat)
lub Hier Parkschein lősen”
(Tu opłacisz parkowanie).
Opłaty parkingowe
obowiązują także
w soboty i niedziele.
Słownik parkomatowy:
Gebűhrenpflichtige
Parkzaiten
Taglich
Uhr
Tarif
je angefagener
halben Stunde
midestbetrag
okres obowiązywania opłaty
parkingowej
codziennie
godzina
cennik
za każde rozpoczęte
pół godziny
opłata minimalna
Tageskarte
Bedienung
Műnzen einwerfen
Grűnes Tastenfeld drűcken
Parkschein entelhmen
Műnzen
Automat weschelt nicht opłata za cały dzień
obsługa
wrzuć monety
naciśnij zielony przycisk
odbierz bilet parkingowy
monety
automat nie wydaje reszty
-7-
Świnoujście i Fama są ze sobą nierozerwalne. Jak lato i wakacje nad morzem.
Ale w Europie bez granic miasto zapragnęło zaskoczyć eventem na miarę epoki.
Między Famą i Karuzelą Cooltury
Jedno nie ulega wątpliwości: tradycja zobowiązuje. Tradycja nie byle jaka. W 1968 lato w Świnoujściu rozpoczęły
koncerty Czesława Niemena. Od tej pory rok w rok grali tu
najwybitniejsi. Albo przynajmniej najbardziej popularni.
Lato 2009 otworzyła Doda.
Nasza specjalność: Fama niezawodnie nastąpi. Tego lata
w sierpniu, będzie dojrzała i soczysta, więc poradzi sobie
z brzemieniem własnej siły. Przypomnijmy, że na Famie
debiutowali Jerzy Stuhr i Marek Grechuta, Magda Umer
i Renata Przemyk, Raz Dwa Trzy i Kabaret Potem, Formacja
Chatelet i najlepszy młody polski rockowy zespół Coma.
Kto będzie gwiazdą Famy 2009 pozostanie sprawą otwartą
do ostatniej chwili, do Koncertu Finałowego w ostatnią
sobotnią noc tego lata. Bo przecież Fama jest szalona
i nieprzewidywalna. Ale jedno jest jest pewne już teraz
– gwiazdy Famy nigdy nie blakną.
Gwiazdy uznane, za to z dziedzin tak odległych jak
polityka i klasyczne chóralne aranżacje wokalne spotkają
się w połowie lipca na Karuzeli Cooltury multimedialnym
spotkaniu ponad granicami, które 20 lat po Okrągłym
Stole wreszcie naprawdę zniknęły. Od wtorku 17 lipca
do soboty 21 lipca do Świnoujścia zjadą wszyscy:
od Lecha Wałęsy, Leszka Balcerowicza i Bronisława
Wildsteina, którzy rozważać będą kondycję demokracji,
poprzez Rafała Maseraka i Stefano Terrazino, którzy
zatańczą, Grażynę
Kulczyk, która opowie jak być bogatą
DTP_KG_230X156.pdf 2009-06-25 16:00:46
i piękną, księdza Knotza, autora rewolucyjnej książki o sztuce
C
M
Y
CM
MY
CY
CMY
K
-8-
kochania, aż po ludzi teatru i filmu: Krzysztofa Zanussiego,
Krystynę Jandę, Pawła Deląga, Piotra Fronczewskiego.
Nie zabraknie muzyki. I tej jazzowej i tej znacznie
głośniejszej. Ostatnie akordy karuzeli wybrzmią
w czasie Usedom Rock w Ahlbecku. Zagra między
innymi Pectus! Imprezy prowadzić będą konferansjerzy
z pierwszej ligi: Edyta Herbuś, Piotr Kraśko czy Magda
Mołek. Świnoujścianie czekają też na „swoich”, którzy
zrobili kariery w wielkim świecie: Tomka Steciuka, gwiazdę
Teatru Roma, jazzmana Marka Pędziwiatra i piosenkarkę
Magdalenę Łabę. I po cichu liczą, że gdzieś w kuluarach uda
się zdobyć autograf na najnowszej płycie Andrzeja Smolika.
Na potrzeby tej imprezy stanie w Świnoujściu sferyczny namiot o wysokości czteropiętrowego budynku,
największa tego typu konstrukcja jaka kiedykolwiek stanęła
na polskiej ziemi.
Na tym ambicje organizatorów się nie kończą. Pierwsza, tegoroczna odsłona Karuzeli Cooltury, największe
ponadgraniczne, interdyscyplinarne przedsięwzięcie
kulturalne nad Bałtykiem ma w przyszłości objąć
swoim zasięgiem także Danię i Szwecję. Jak wielki musi
być namiot, który pomieści Karuzelę w przyszłym roku?!
Ale na Famie i Coolturze świat się nie kończy. Świnoujska
oferta imprezowa, szczególnie atrakcyjna w czasie sezonu
letniego to koncerty w amfiteatrze, recitale w muszli
koncertowej przy promenadzie, pierwszorzędne koncerty organowe w gościnnych murach świątyni Chrystusa
Króla i prawdziwe perełki: gwiazdy światowej muzyki,
które wpadają do nas na kameralny koncert do białego rana
choćby w kultowej „Centrali”. Warto zatrzymać się przed
słupem ogłoszeniowym i przejrzeć aktualne afisze, sięgnąć
po aktualny numer którejś z miejscowych gazet lub zajrzeć
na stronę www.swinoujscie.pl
Świat do góry nogami
Dom na głowie w Trassenheide. Pierwsza myśl: fizyki się przecież nie da
oszukać i musi być to właściwie normalny dom. Ale na miejscu nasze
wyobrażenia odwracają się o 180 stopni.
Jak przystało na miejsce, w którym
jesteśmy. Tu wszystko jest przecież
do góry nogami.
Dom na głowie zbudowali dwaj
Polacy – Klaudiusz Golos i Sebastian
Mikiciuk. Na pomysł wpadli, kiedy
zobaczyli podobny projekt w Orlando
w Stanach Zjednoczonych. W Polsce
najsłynniejszy dom zbudowany
do góry nogami jest na Kaszubach
w Szymbarku.
- Cała konstrukcja jest też nieco
przechylona – mówi Tadeusz Porecki ze
Szczecina – Przez co nasz błędnik wariuje i
efekt jest podwójny, nie dość, że wszystko mamy odwrócone
do góry nogami to jeszcze nieco przechylone. W pewnym
momencie zdawało mi się, że wszystko się trochę rusza.
Jak na statku.
Już przy samych drzwiach mamy pierwszą
niespodziankę. Wycieraczka do butów zamiast pod nogami,
jest tuż nad naszą głową. Lampa, łóżko i nocny stolik wiszą
pod sufitem. Na stoliku jest nawet książka i notes.
- Są przyklejone do mebla – tłumaczą pracownicy
turystycznej atrakcji. – Pościel na łóżkach czy
poduszki na kanapach są przyszyte. Wszystko
zrobione w taki sposób, aby nie było widać
Poniedziałek - niedziela
10.00 - 18.00
Wiesenweg 2
szwów czy kleju. Mamy wrażenie,
że meble czy sprzęty domowe
są ustawione normalnie, a to my
chodzimy do góry nogami.
Najbardziej zaskakujący efekt jest
w łazience. Muszla klozetowa przyczepiona do sufitu to istne szaleństwo.
- Bałbym się spuścić wodę – żartuje
8-letni Rafał ze Świnoujścia. – Pewnie wszystko wyleciałoby
na zewnątrz.
Młodsza siostra strofuje go, mówiąc, że skoro wszystko jest tu na opak, to woda też pewno leci z dołu do
góry. Idziemy dalej. Pokój dziecięcy. Małe drewniane
łóżeczka, kolorowe biurko, obrazki, dywaniki – wszystko oczywiście nad naszymi głowami. Pod nogami
sufit. Tylko schody prowadzące na piętro są normalne.
Chociaż powinno się mówić, schody, które prowadzą
z pierwszego piętra do góry na parter. Bo przecież to co
jest piętrem, to w rzeczywistości parter. Jest tam przedpokój, kuchnia, jadalnia i salon z telewizorem.
17449 Trassenheide
Tel. +49 38371 26344
Tel. +49 38371 26344
Najlepsze zdjęcia wychodzą,
gdy wyciągniemy ręce i dotkniemy
zawieszonej nad głową kanapy.
Po odwróceniu fotografii wygląda jakbyśmy
bez problemu stali na rękach na meblu.
- Można też oprzeć głowę o jakiś stolik
a potem chwalić się że potrafimy wytrzymać
w takiej pozycji na głowie kilka minut
– śmieją się zwiedzający.
Wielu nowożeńców przychodzi w to
miejsce na sesję fotograficzną. Panny
młode z rozłożoną suknią i welonem,
wyglądają na fotografiach, jakby zawisły pod sufitem.
Ich świeżo upieczeni mężowie stają dla ukochanych na
głowie. Niepowtarzalna pamiątka.
Urządzenia i meble w domu zrobione są z dbałością
o szczegóły. Mamy kwiatki na parapetach (listkami
do dołu, korzeniami do góry), świeczki na stole, książki
i figurki na półkach. Jest też telewizor, powieszony
na ścianie do góry nogami.
Dodatkową atrakcja miejsca jest park miniatur.
Przed domem są około metrowej wielkości makiety słynnych pałaców, katedr i dworów z północnowschodnich Niemiec.
Dzikie zwierzęta
na wyciągnięcie ręki
Jak wielkie są bawół czy polarny niedźwiedź, z jaką
siłą dusi swoją ofiarę pyton, jakie jest w dotyku futro
zebry? Tym i wielu innym ciekawostkom przyrodniczym
poświęcona jest ekspozycja WildLife Usedom otwarta
w Trassenheide. Na ponad tysiącu metrów
kwadratowych obejrzeć można dzikie zwierzęta
zamieszkujące niemal wszystkie kontynenty – skrzeczące
wesoło kolorowe papugi i groźne egzotyczne węże,
preparaty i oryginalnej
wielkości modele lwów,
niedźwiedzi i ogromnych bizonów.
Wszystko mieści
się pod ogromnym
namiotem. Nieopodal
wejścia wita nas gigantyczny niedźwiedź polarny
stojący na tylnych łapach.
Ma ponad dwa metry
wysokości. Każdy chce mieć zdjęcie w jego„objęciach”. Tuż
obok mieszka Fiebe. To żywy szop pracz, przyzwyczajony
już do zwiedzających i bardzo przyjazny
- Jest łakomczuchem – żartuje 9-letni Przemek
ze Świnoujścia. – Widziałem jak Pani, która się opiekuje
zwierzętami, weszła do klatki i go karmiła. Wystawiał taki
śmieszny język.
- Wypchane zwierzęta pochodzą z polowań albo
z wypadków – tłumaczy Dirk Janisch, właściciel wystawy.
– Robione są specjalnymi technikami przez ekspertów.
Dlatego wyglądają tak
autentycznie.
Ciekawie pokazana
jest lisia nora. Zwierzę
skulone w kłębek śpi
w jamie wykopanej
w ziemi. Widzimy jej
przekrój przez szybę.
Wystawa otwarta jest
- Przyroda lubi minicodziennie
malistyczne rozwiązania.
w godzinach od 9.30 Żadne mercedesy –
do 19.30.
opowiada Dirk Janisch.
Wild Life Usedom
– Lisy potrzebują
Wiesenweg 2
tylko tyle miejsca, aby
17449 Trassenheide
schronić się przed
Tel. + 49 3836 233937
niebezpieczeństwem,
spokojnie wyspać i wychowywać potomstwo.
W części afrykańskiej „witają” nas małpy, spozierające
z gałęzi drzewa. Pod nim antylopa impala
z charakterystycznymi rogami i dużymi uszami.
Obok dumna lwica.
Idąc dalej podziwiamy oryksa, jelenia, drapieżnego
ptaka o nawie sekretarz, który zjada węże. Nieopodal
ogromny bawół. To na jego przykładzie zwiedzający
mogą zobaczyć jak wygląda praca przy tworzeniu
preparatów zwierząt. Na tablicy ze zdjęciami obserwujemy kolejne etapy: z twardego styropianu wykonuje
się podstawię, potem naciąga się na nią mokre kawałki
skóry, a gdy wyschnie, pędzelkiem trzeba jeszcze
poprawić niedoskonałości.
- Choć wykonany ze styropianu, wcale lekki nie jest.
Samo poroże waży około 25 kilo. Wnosiło go tutaj czterech mężczyzn – mówi Dirk Janisch.
Przechodząc z części afrykańskiej do azjatyckiej
napotykamy krokodyla. Tuż obok niemniej groźny
– pyton tygrysi. Ma 5 metrów, 70 kilogramów i 11 lat.
W przeciwieństwie do krokodyla jest żywy. Pracownicy
wystawy mówią na niego pieszczotliwie „nasz Finchen”.
Do jego nakarmienia trzeba aż czworga ludzi. Gdyby
jeden z opiekunów został zaatakowany, pozostałe są
jeszcze w stanie wyrwać go z uścisku, który ma siłę siedmiu kilogramów na jeden centymetr kwadratowy ciała.
- Podczas każdego kolejnego wydechu pyton zaciska
uścisk. W końcu ofiara nie może już nabrać powietrza
– opowiada nasz przewodnik.
Przy wszystkich ekspozycjach znajdują się tabliczki
z kawałkami futra rozmaitych zwierząt. Po podniesieniu
klapki dowiadujemy się, czy udało się nam rozpoznać
zwierzę.
-9-
Jak odróżnić krążownik od kutra
Wakacje w Świnoujściu to plaża, koncerty, restauracje
i zwiedzanie. Ale nie można przecież ominąć wizyty
w porcie. Nie można choćby dlatego, że z jednego brzegu
Świnoujścia na drugi istnieje tylko jedna droga: na pokładzie promu. Kiedy już się zaokrętujemy, warto przyjrzeć się
jednostkom pływającym kręcącym się wokół. Czy potrafimy
je od siebie odróżnić?
Jednostki te możemy podzielić na żaglowe, czyli napędzane
wiatrem, motorowe, czyli napędzane silnikiem i te z napędem
własnym, czyli wiosłowe. Żaglowce poznajemy po tym, że nie
posiadają komina. Zamiast tego na pokładzie sterczy wysoki słup, drewniany, stalowy lub kompozytowy. Najprostszym
żaglowcem jest deska z masztem i żaglem, czyli windsurfing.
Windsurferzy są królami plaży i zajmują się podrywaniem
dziewczyn w okolicy „Wiatraka”.
W czasie wycieczki po porcie zobaczymy znacznie więcej
jednostek, które nie mają masztów, ale kominy. Dzielą się
one na szare, białe i kolorowe.
Te o jednolitym, szarym umaszczeniu to okręty Marynarki Wojennej. Marynarze nie znoszą, jeśli ktoś nazywa okręty
statkami i mogą wówczas eksplodować!
Statki poznajemy po tym, że są białe lub kolorowe. Płaskie, białe statki pływające w poprzek kanału zbyt rzadko,
żeby przewieźć wszystkich chętnych to miejskie promy.
W porcie możemy też zobaczyć inne promy: wielkie, białe
jednostki z napisem „Polferries” albo „Unity Line”. To promy
morskie, które kursują pomiędzy Polską, Szwecją i Danią.
Mniejsze jednostki o białych kadłubach to statki białej
floty. Pływają do wyspiarskich kurortów po obu stronach
granicy.
W pobliżu latarni morskiej cumują często długie
i wysokie jednostki o kolorowych kadłubach, z których
powiewają egzotyczne bandery. To masowce. Przewożą
węgiel, rudę, kruszywo itp. Statki, które na pokładzie wio-
zą setki wielkich kolorowych pudeł to kontenerowce. A te
pomarańczowe z rurociągami na pokładzie to zbiornikowce.
Mały, pomarańczowy statek o charakterystycznym zapachu
to statek – czyściciel, który odbiera z dużych jednostek to, co
pasażerowie pozostawią w toaletach.
Niewielka, harda motorówka z dużymi oknami to „Stynka”, na której naukowcy z Morskiego Instytutu Rybackiego
z narażeniem życia w straszliwych sztormach chwytają do
słoików morskie robaki.
Nieco większe, bardzo szybkie pomarańczowe jednostki
to pilotówki, które przewożą pilotów pomagających wprowadzać duże statki do portu.
Czarne, mocne kadłuby i szerokie odbijacze na dziobie
i rufie mają holowniki. W ich malutkich kadłubach kryją się
potężne silniki, żadna siła im nie może sprostać. Potrafią pociągnąć za sobą największy z masowców.
Często można też zobaczyć małe, kolorowe jednostki
z sieciami na pokładzie. To kutry rybackie. Warto wybrać
się do ich bazy im. Lechosława Goździka, rybaka i polityka.
Mieści się ona między dworcem PKP a Terminalem Morskim.
Warto tam zajrzeć, może uda się kupić świeżą rybę?
Teraz pora na okręty i kutry bojowe. Niebieskie, smukłe
jednostki z czerwonym skośnym pasem na kadłubie to kutry
Straży Granicznej. Ich ulubioną rozrywką jest ściganie przemytników.
Szare okręty, małe i duże, znają życie, bo służą
w Marynarce Wojennej RP, w 8. Flotylli Obrony Wybrzeża.
Te duże to okręty transportowo-minowe. Mają wydłużony
kształt a w uniesionym dziobie furtę, przez którą wyjeżdżają transportery a jeśli trzeba to i żołnierze NATO. Mniejsze
okręty z charakterystycznymi windami na rufie to trałowce.
Tych jest w porcie wojennym najwięcej.
Nad wszystkim czuwają niebieskie łodzie motorowe
Kapitanatu Portu oraz policji.
Podopieczni Wenty na Uznamie
Niemiecka drużyna piłkarzy ręcznych HSV Insel Usedom,
w której od wielu już lat z powodzeniem grają polscy
zawodnicy, intensywnie trenuje przed kolejnym sezonem.
Prawdziwym sportowym hitem letnich rozgrywek będzie
spotkanie z pierwszoligową drużyną SC Magdeburg, którą
jeszcze niedawno trenował Bogdan Wenta, szkoleniowiec
polskiej reprezentacji.
Wszystkie mecze odbywają się w sąsiadującym ze
Świnoujściem Ahlbecku w hali sportowej Pommernhalle.
Jadąc ze Świnoujścia należy
skręcić w prawo na pierwszym skrzyżowaniu ze
światłami. Więcej informacji
na temat HSV Insel Usedom
w języku polskim pod
adresem internetowym
www.balticportal.pl
Kalendarz rozgrywek:
28.07.2009 wtorek 19.30
HSV Insel Usedom
– Concordia Delitzsch
(II liga niemiecka).
bilet normalny 8 Euro,
młodzież do 18 lat 5 Euro,
dzieci do 16 lat
bezpłatnie
12.08.2009 środa 19.30
HSV Insel Usedom
– 1.SC Magdeburg
(I liga niemiecka, była drużyna
Bogdana Wenty).
bilet normalny 10 Euro,
dzieci i młodzież do 18 lat 5 Euro
22.08.2009 sobota 18.00
HSV Insel Usedom
– 1. SC Post Schwerin i EHC Aue
(II liga niemiecka)
– rozgrywka turniejowa
bilet normalny 8 Euro,
młodzież do 18 lat 5 Euro,
dzieci do 16 lat bezpłatnie
- 10 -
Nie samym
chlebem,
czyli jak odnaleźć sekret
wyspiarskiej kuchni
Wyobraźcie sobie kiełbasę z ogniska w samym sercu kilkusetletniej twierdzy pod olbrzymim cieniem latarni morskiej.
Albo przygraniczny bar dla kierowców Tirów. Albo obiad
na pokładzie statku, kiedy niepostrzeżenie przekraczamy
granicę. Lub wysmakowaną włoską elegancję tak blisko morza,
że przez okna dobiega łoskot fal... Świnoujście potrafi zaspokoić
najbardziej wybredne gusta. Wraz z „Nową Promenadą” przybyło restauracji z najwyższej półki. Repertuar szeroki:
od kuchni polskiej, poprzez śródziemnomorską aż po egzotyczne
dania azjatyckie. W niektórych lokalach trzeba być gotowym
na to, że bez krawata poczujecie się cokolwiek nie na miejscu.
Cóż... towarzystwo zobowiązuje. A w sezonie„Karuzeli Cooltury”
może się zdarzyć, że spotkamy Lecha Wałęsę, Wojciecha Eichelbergera czy Krzysztofa Zanussiego z Edytą Herbuś.
Są i mniej zobowiązujące miejsca z wieczorną muzyką na
żywo i dancingiem pod gołym niebem. Są i „kultowe” nadmorskie smażalnie. Drewniany stół, przy którym Czesław Niemen
rozkoszował się smażonym dorszem wciąż się trzyma a dorsz
ciągle jeszcze smakuje tak samo dobrze. Aby odwiedzić kilka
znakomitych miejsc warto wybrać się w kierunku śródmieścia.
Nie brakuje niczego od kebabu, poprzez pizzę i spaghetti,
pierogi, flaki aż po wyszukane potrawy kuchni polskiej a także...
niemieckiej. I placek po węgiersku. Nie zapomnijcie o szaszłyku.
I kukurydzy w kolbach. Nie pożałuje nikt, kto wybierze się do Niemiec, żeby spróbować
bułki z rybą marynowaną i wędzoną na kilkanaście sposobów albo
zupy rybnej. Można jej skosztować tylko do południa, bo musi
być zawsze świeża a chętnych jest tylu, że szybko się kończy.
Na deser wracamy do Świnoujścia. Nasze lody i ciasta mogą
stanąć w szranki z wiedeńskimi. Wieczorem działają nadmorskie
kluby. Ale nie mniej gwarnie i barwnie dzieje się w śródmieściu,
choć żeby znaleźć najbardziej kultowe miejsca trzeba odrobiny
wysiłku. Najważniejsze jest bowiem zakryte dla oczu.
Na początku lat dziewięćdziesiątych Świnoujście miało bardzo
kreatywną scenę muzyczną. Pierwsze kroki stawiał tu Andrzej
Smolik. Latem niezawodnie spotkacie go w Centrali z kolegami
z pierwszej półki naszej sceny muzycznej, nie tylko z Robertem
Gawlińskim. Na dwa tygodnie incognito lubi się tu wyrwać
ze stolicy Muniek Staszczyk. A w czasie Famy więcej w naszych
lokalach gwiazd niż w czasie rozdania Fryderyków. Tylko proszę
pamiętać, żeby z powrotem wziąć taksówkę.
Ile to wszystko kosztuje?
Jeśli wybieramy się na obiad w nadmorskiej restauracji,
trzeba się liczyć z wydatkiem rzędu 50 PLN za osobę.
W smażalni porcja ryby z ziemniakami i surówką kosztuje
około 25 PLN. Za podobną kwotę możemy otrzymać
porcję szaszłyka z chlebem. Nieco mniej zestaw „krabów”
w smażalni w Parku Zdrojowym. W lokalach w śródmieściu
ceny obiadów porównywalne. Taniej zapłacimy za kebab
lub znakomitą rodzinną pizzę. Rozsądne ceny dyktuje bar
z daniami jak z najlepszych gierkowskich czasów.
Po niemieckiej stronie plaży ceny są wciąż bardziej słone,
ale już w granicach przyzwoitości. Bułka z rybą to wydatek
ledwo 2,5 – 3 Euro. Za 12 można zjeść skromny obiad.
Jeśli nad morze jedziemy autem, trzeba pamiętać
o opłatach parkingowych.
Na lody, gofry i inne promenadowe przysmaki nietrudno
wydać majątek. Piwo kosztuje 6 – 7 PLN za kufel.
- 11 -
Świnoujście
Sail 2009
Mamy ogromne morskie tradycje. Najlepszych pilotów,
sterników i kapitanów w dziejach polskiej floty. Mamy
sławny festiwal szant. Mamy w całym kraju najbliżej do
oceanu. I do niedawna nie mieliśmy nawet prawdziwej żeglarskiej przystani... Dziś w Basenie Północnym,
w którym cumowały niegdyś okręty Armii Czerwonej z rakietami pełnymi Bóg wie jakich głowic
cumują jachty z całego świata. Tego lata dołączamy
do Baltic Sail 2009 – najpoważniejszej żeglarskiej imprezy
na Bałtyku. Dołączamy do Gdańska, Gävle, Halmstad,
Karlskrony, Kłajpedy, Travemünde, Rostocku i Sassnitz.
Między 10 a 16 sierpnia trwa Tydzień Kultury Morskiej.
Dla naszych gości to niepowtarzalna okazja żeby wziąć
udział w wystawach, koncertach, festiwalu szantowym,
żeby zobaczy z bliska jak się żyje na morzu, zwiedzić
jachty a nawet pożeglować po słonej fali.
We czwartek 13 sierpnia rozpocznie się Jubileuszowy
XXV Pływający Festiwal Piosenki Morskiej „Wiatrak”.
Najważniejszy koncert – benefis Jurka Porębskiego
w piątek w Basenie Północnym. W sobotę i w niedzielę
najlepsi szantymeni Bałtyku koncertować będą po
blady świt. Szczegóły na plakatach oraz na stronie
www.swinoujscie.pl.
Upiory z wysp
Świnoujście ma swoje sekrety, swoje afery i swoje duchy.
Bladą godziną przedświtu po Parku Zdrojowym snuje się
mara Johanna Mohra strasząc przechodniów chmurnym
spojrzeniem źrenic, w których odbija się piekielny ogień.
Wieczorną godziną po kaponierach Fortu Gerharda
krąży zwiewna niczym babie lato Julia. Szuka ukochanego
komendanta...
Żałosna historia upadku Johanna Mohra poruszyła
serca romantycznej Europy, nie schodziła z czołówek gazet,
ba - sięgnął po nią nawet pisarz Theodor Fontane, który dla
kultury niemieckiej zrobił tyle co dla polskiej Bolesław Prus.
Mohr zdobył w wojnach napoleońskich sławę bohatera.
Ale gnębiły go wojenne wspomnienia. Topił je w alkoholu
i kartach. Czy zabił dwie bezbronne niewiasty: szanowaną
wdowę i jej piękną siostrzenicę nie wiadomo. Ani on, ani
jego żona do winy się nie przyznali. Świadkowie plątali się
w zeznaniach. Ale sąd niewzruszenie skazał oboje na tortury i śmierć. Mimo że Johann w Bitwie pod Jeną zasłużył
na królewską łaskę, kiedy przyszło mu stanąć przed katem,
król Fryderyk Wilhelm ułaskawienia odmówił. W więzieniu
doczekali jeszcze aż żona Mohra urodzi syna. Kat nie chciał
bowiem łamać kołem ciężarnej kobiety.
Wreszcie nadszedł dzień kaźni. Kat okazał łaskę kobiecie
i zanim pogruchotał jej kości pierwszym uderzeniem
koła rozbił czaszkę. Dla Johanna nie miał litości. Łamał go
skrupulatnie kość po kości. Stary żołnierz do ostatniej chwili
wołał, że jest niewinny a kata, sędziego i pana burmistrza
słał do wszystkich diabłów. I wszyscy wkrótce pomarli.
Król nie miał pewności, czy skazano właściwego człowieka
i w 1829 roku publiczne tortury zawiesił. Była to więc
ostatnia publiczna egzekucja w Prusach i ostatnie, być
może w Europie łamanie kołem. Mohrów pochowano
na terenie, gdzie potem była parkowa strzelnica.
Pół wieku po śmierci Mohrów komendant miejscowej twierdzy popadł w afekt do Julii, nadobnej córki
świnoujskiego kupca. I morale wojska na tym cierpiało...
orkiestra garnizonowa zamiast ćwiczyć marsze uczyła
się grać wiedeńskie walce! Całe szczęście, że król Wilhelm niedawno pokonał Francuzów i koronował się
na Cesarza. Żadna wojna się nie szykowała. Julia miała
wątpliwości.
Korty tenisowe:
Znani świnoujścianie
Świnoujście ma szczęście do niezwykłych ludzi.
Z miastem związali swoje losy Theodor Fontane
– najwybitniejszy przedstawiciel pozytywistycznej
prozy niemieckiej, admirał Karl Dönitz, który
obmyślił zasady użycia broni podwodnej, admirał
Wilhelm Canaris, szef wywiadu III Rzeszy,
przeciwnik polityki Hitlera, ks. Józef Anczarski
dziennikarz, pisarz, autor sławnego dziennika,
współczesny prozaik Bartosz Łapiński. Dr Jerzy
Porębski pieśniarz i poeta, pisarz Artur Cieślar,
muzyk Andrzej Smolik i dwaj współcześni
sportowcy, reprezentanci Polski: Marcin Adamski oraz Michał Ruciak.
Scenariusz i reżyseria: Michał Barkas
Dialogi: Grzegorz Kapla
Pływalnia kryta:
ul. Żeromskiego 48, tel. (+48) 91 321 54 10,
(+48) 91 321 30 60
Port jachtowy:
Basen Północny, ul. Jachtowa, tel. (+48) 91 321 91 77
Termy Bałtyckie:
Ahlbeck Lindenstrasse 60, Ahlbeck,
www.ostseetherme-usedom.de
Wypożyczalnia łódek i kajaków:
Marina Karsibór, ul. 1-Maja 5, tel. (+48) 91 322 14 48
Produkcja: MiastO ŚwinoujściE & BalticPortal.pl
Dokąd miejskim autobusem?
Turystom przydatne są linie 1, 5, 6 i Europa Linie.
Linia nr 1 kursuje od dworca PKP (koło przystani
promowej na Warszowie) do Fortu Gerharda
i latarni Morskiej. Z tego samego miejsca linia nr 5
kursuje do Karsiborza. Linia nr 6 przewiezie Was ze
śródmieścia do Dzielnicy nadmorskiej.
Linia nr 1. Odjazdy z dworca: 10:55, 11:36, 12:36,
13:15, 13:55, 14:35, 15:35, 16:35, 17:30
Linia nr1. Odjazdy z Latarni: 11:15, 11:55, 12:55,
13:35, 14:15, 14:55, 15:55, 16:55, 17:50
Linia nr 5. Odjazdy z Dworca: 6:30, 7:40, 8:50, 10:30,
11:35, 12:35, 13:30, 14:30, 15:35, 16:50, 17:50,
18:50, 20:00, 20:50. Linia nr 5. Odjazdy z Karsiborza: 5:55, 7:00, 8:05,
9:15, 10:55, 12:00, 13:00, 13:55, 14:55, 16:00,
17:15, 18:15, 19:15, 20:25 Linia nr 6 kursuje z dużą częstotliwością
od przystani promowej, przez śródmieście, ulicę
Słowackiego, skąd blisko do plaży i dzielnicę
Posejdon przy dawnym przejściu granicznym.
Odjazdy co kilkanaście minut przez cały dzień.
Na terenie miasta bilet normalny kosztuje 2,20 PLN,
ulgowy 1,10.
Autobusowa Linie Europa kursuje co pół godziny
z Bansinu, przez Herigsdorf, Ahlbeck do Świnoujścia.
Zatrzymuje się przy targowisku, dworcu UBB,
w śródmieściu i na Wybrzeżu Władysława IV. Scenografia i wnętrza: Maciej Maciejewski
Wystąpili: Paulina Łaba, Maciej Krzemień, Dariusz Krzywda i Piotr Kucharski
Światło: Wojtek Basałygo
Wydawca : M&M Solutions, tel.: 503 04 52 54, 502 40 11 35
- 12 -
ul. Matejki 22, tel. (+48) 91 321 37 81
ul. Matejki 17a, hala tenisowa, tel. (+48) 91 327 91 19
ul. H. Siemiradzkiego 18, tel./fax (+48) 91 321 54 44
Komendant był co prawda człowiekiem majętnym,
ale wydawał się za bardzo mieszczański. Za mało
romantyczny. Marzyła o przygodzie z biednym żeglarzem,
co by ją kochał do szaleństwa. I któregoś popołudnia
w czasie spaceru po promenadzie w krótkich, żołnierskich
słowach powiedziała oficerowi „nie”!
A on wychylił kwaterkę wódki w portowej tawernie, kazał się wieźć do Twierdzy, wszedł na piętro do
swego gabinetu, naładował pistolet i strzelił w głowę.
Ręka zadrżała i choć rozłupał czaszkę, to tylko krwią się zalał
i omdlał. Gdy tylko ocucił go wierny ordynans, komendant
przegnał go precz i wyskoczył oknem prosto na twardy
jak kobiece serce forteczny bruk...
Lecz tylko nogi połamał. Pełzł tedy czołgając się ku
kaponierze pośród swoich frajtrów oniemiałych
z przerażenia, a potem rzucił się w fosę i już nie wypłynął.
Wtedy Julia wpadła na dziedziniec. Za późno pojęła jaka
to była miłość. W rozpaczy skoczyła za nim. Jej ciało wydobyto natychmiast. Jego, choć fosę starannie osuszono,
nigdy nie udało się odnaleźć. Jedni powiadają, że wciąż
po twierdzy krąży i zabić się próbuje. Inni zaś, że wylazł
na brzeg, że go znaleźli żeglarze, rany wyleczył i w dalekiej
Ameryce szczęście odnalazł.
Julia zaś krąży po kazamatach i kaponierach.
I wciąż za nim woła.
Stoi w Twierdzy popiersie Julii. Białe, alabastrowe,
z długim warkoczem. Podobno kto jej ust dotknie, zdrów
będzie pięć lat. Z okładem. A kto ducha samego zobaczy,
prawdziwą miłość już zawsze rozpoznać potrafi.
Montaż: Drukarnia Delta
Zdjęcia: Sławomir Ryfczyński
Tłoczenie napisów: Nordost-Druck GmbH & Co. KG
Świnoujście Lato 2009
Nakład: 30 000
Jak się przeprawić
na drugą stronę
- Nie! To niemożliwe. Starsze auta wyrzucają
z kolejki - denerwują się polscy kierowcy. - To jakaś
dyskryminacja! Wpuszczają tylko Polaków! - nie kryją
irytacji kierowcy z Niemiec. Jedni i drudzy są w błędzie.
Nie ma mowy o dyskryminacji: po prostu na promy
„Bielik” na przeprawie „Warszów” mogą wjechać
zasadniczo tylko auta z numerem rejestracyjnym
rozpoczynającym się od liter: ZSW, czyli zarejestrowane
na terenie Świnoujścia. To niełatwa decyzja, ale konieczna dla normalnego funkcjonowania miasta. Jedynego
miasta w Polsce, którego lewobrzeżne i prawobrzeżne
dzielnice łączy tylko przeprawa.
Pozostałe samochody mają do dyspozycji równie
wygodną i bezpłatną przeprawę promową „Centrum”,
oddaloną co prawda od śródmieścia o kilka kilometrów,
ale dojazd do niej jest wygodny i bezproblemowy, a promy zabierają niemal trzykrotnie więcej aut.
Przeprawa „Warszów” jest dostępna dla wszystkich
tylko w czasie weekendów: od piątku od godz. 17.00
do poniedziałku do godz. 4.00. Każdy pojazd może
przeprawić się „Bielikiem” także nocami od 22.00
do 4.00.
Kilka innych zasad, które rządzą żeglugą promową:
• promy„Bielik” na przeprawie„Warszów” kursują co 20 min. codziennie,
także w niedziele i święta. Zwalniają jedynie w nocy (od 0.00 do 4.40)
i wtedy prom odbija co 40 min.
• promy na przeprawie„Centrum” („Karsibory”) od 7:30 do 21:30 kursują
co pół godziny. W sezonie letnim dodatkowy prom kursuje od 10:45
do 17:30. Jeśli wystąpią dokuczliwe kolejki, promy kursują non – stop,
bez rozkładu
• z wtorku na środę i z czwartku na piątek od północy do 04:00
„Karsibory” nie pływają i trzeba korzystać z przeprawy w śródmieściu
Andere Regeln, die die Fährennutzung betreffen:
• die Fähren „Bielik” im Stadtzentrum verkehren jeden Tag jede 20
Minuten, auch an Sonntagen und Feiertagen. Nachts zwischen
Mitternacht und 4.40 Uhr pendelt sie seltener - jede 40 Minuten
• die Fähren „Karsibór” in Kaseburg verkehren von 7:30 bis 21:30 jede
30 Minuten. In der Sommersaison verkehrt eine zusätzliche Fähre
von 10:45 bis 17:30. Bei enormen Stau verkehren sie nonstop,
nicht nach dem Fahrplan
• in der Nacht vom Dienstag zum Mittwoch und vom Donnerstag zum Fre-
itag zwischen Mitternacht und 4 Uhr verkehren die Fähren „Karsibor”
nicht mehr und man muss die Fährverbindung im Stadtzentrum nutzen
Wie gelangt man
an das andere Ufer
“Nein! Das kann doch nicht wahr sein. Die älteren Autos
werden durch das Personal der Fähre abgewiesen” - regen
sich einige Autofahrer auf. „Das ist eine Diskriminierung!
Sie lassen nur Polen auf die Fähre!“ – beschweren sich
andere.
Sowohl die Einen als auch die Anderen irren sich. Von
Diskriminierung kann keine Rede sein: die Fähren „Bielik”
(im Stadtzentrum) können in der Regel nur die Autos
befahren, die das Kennzeichen mit den Anfangsbuchstaben ZSW haben, also nur die, die in Swinemünde angemeldet sind. Das war keine leichte Entscheidung, aber
sie war notwendig, um den Stadtbewohnern optimale
Lebenbedingungen zu gewährleisten. Swinemünde ist
die einzige Stadt in Polen, wo man vom einen Ufer an das
andere nur mit der Fähre gelangen kann.
Die Autofahrer können die zweite, auch bequeme und
gebührenfreie Fährverbindung in Kaseburg nutzen, die
zwar vom Stadtzentrum ein paar Kilometer entfernt ist,
aber die Zufahrt ist auch bequem und die Fähren nehmen
drei Mal so viele Autos auf.
Die Fährverbindung Wollin-Usedom können alle Fahrer
an den Wochenenden nutzen: von Freitag ab 17 Uhr bis
Montag um 4 Uhr. Jedes Auto kann mit der Fähre „Bielik”
auch nachts zwischen 22 und 4 Uhr fahren.
MEER.NATUR.ERLEBEN.
K|WA U1705-104
MORZE.NATURA.DOSWIADCZENIE.
Lassen Sie sich entführen
in eine Welt der Entspannung und des Wohlbefindens.
Einfach mal die Seele baumeln und sich von Kopf bis Fuß
verwöhnen lassen. Dem Alltagstress entfliehen und seinem
Körper etwas Gutes tun. Tauchen Sie ein in unser heilsames
Thermalwasser, genießen Sie das Wechselspiel zwischen
Wärme und Kälte in der Saunawelt und erholen Sie sich im
großzügigen Ruhebereich. Auf unsere kleinen Gäste warten der Wassergarten und das Spieldeck. Ob Jung oder Alt,
Groß oder Klein in der OstseeTherme Usedom im Seebad
Ahlbeck erwartet sie Badespaß für die ganze Familie und
Wellness für alle Sinne.
Oferujemy Państwu znakomite
miejsce spędzania wolnego czasu o każdej porze roku, bez względu
na pogodę. Nasze centrum rekreacyjno - lecznicze usytuowane jest
na niemieckiej zachodniej części wyspy Uznam, oddalone jedynie 3
kilometry od polskiego miasta Świnoujścia. W naszej ofercie mamy
do dyspozycji dla naszych Gości całoroczny, wielofunkcyjny i nowoczesny kompleks basenów oraz saun wzbogaconych leczniczą wodą
termalną. Dodatkowo czekają na Państwa, różne urządzenia lecznicze, relaksujące i zapewniające dobrą zabawę dla dorosłych i dzieci
(hydromasaż, ślizgawki, wodospad, solaria i wiele innych atrakcji).
Dajcie się porwać do świata pełnego relaksu i rozkoszy.
Im
Direktflug
aus 5 deutschen
Großstädten und
Bezpośrednim
Zürich
lotem do pięciu
niemieckich miast i Zurychu
Öffnungszeiten (in der Saison)/
Godziny otwarcia (w sezonie):
Bade- und Saunawelt / Świat kąpieli i saun
Montag-Samstag
10.00 – 22.00 Uhr/ godz.
poniedziałek – sobota
10.00 – 20.00 Uhr/ godz.
www.ostseetherme-usedom.de
[email protected]
Bade- & Saunawelt – Kurmittelhaus
Drehbuch und Regie: Michał Barkas Dialoge: Grzegorz Kapla
Sławomir Ryfczyński
Regionalflughafen
Heringsdorf
(Zirchow)
Tel. +49 38378 2730
Fax +49 38378 22370
Produktion: Stadt Świnoujście & BalticPortal.pl
Kontakt:
Sonntag
niedziela
Kontakt / Adres:
OstseeTherme Usedom
Lindenstraße 60
17419 Seebad Ahlbeck
Infotelefon & Prospekte +49 (0)38378 477111
Mehr als 9.000 Urlaubsquartiere, Flugtickets und
-pauschalen online buchbar.
www.usedom.de
Linia informacyjna & prospekt 0049 38378 477111
Ponad 9000 kwater wypoczynkowych oraz.
www.visitusedom.com
Szenografie und Raumkonzepte: Maciej Maciejewski
Es spielten: Paulina Łaba, Maciej Krzemień, Dariusz Krzywda i Piotr Kucharski
Belichtung: Wojtek Basałygo
Herausgeber : M&M Solutions, tel.: +48 503 04 52 54, +48 502 40 11 35
Montage: Druckerei Delta Świnoujście Sommer 2009
Aufnahmen für den Film:
DRUCKerei: Nordost-Druck GmbH & Co. KG
Auflage: 30 000
- 13 -
Kostenlose Sommerzeitung
Inhalt
Was kann man in der Freizeit
unternehmen? Zehn Abenteuer, die
man auf den Inseln unbedingt erleben
muss
Wonach sollte man sich
orientieren? Oder: Was man wissen
Die Stadt ohne Grenzen
muss, um sich nicht zu verirren
Wo darf man mit dem Auto
anhalten und wie parkt man richtig?
Der Mensch lebt nicht allein vom
Brot... Oder: Wie man die Geheimnisse
der insularen Küche entdeckt Wie man Kreuzer und Kutter
unterscheidet. Oder: Was man über
das Meer wissen muss
Was sollte man nicht verpassen?
Aktueller Veranstaltungskalender Wie sagt man...? Die wichtigsten
polnischen Redewendungen und Vokabeln
Preise: Wie übersteht man einen
Einkaufsbummel, ohne Kredit
nehmen zu müssen?
TOURISTIK INFORMATION
Wybrzeże Władysława IV (bei der Fähre)
72-600 Świnoujście
Geöffnet:
Mo. - Fr. 9.00 - 17.00, Sa. 10.00 - 14.00
Im Sommermonaten auch So. 10.00 - 14.00
Tel. (+48) 91 322 49 99
Fax. (+48) 91 327 16 29
[email protected]
Swinemünde ist anders. Außergewöhnlich. Einmalig. Eine
solche Stadt gibt es nicht ein zweites Mal in unserem Teil
Europas: Zu ihr gehören 44 Inseln, sie bietet ihren Gästen
einen Strand, der goldener ist als der Sand der Sahara. Swinemünde heißt auch gleichsam Adlernester rund um das
Stettiner Haff, massive Festungen, voll von Gespenstern
der Vergangenheit. Der Name der Stadt ist das Synonym
für einen modernen Hafen und schließlich ist die nordwestlichste Stadt Polens eine Stadt mit offener Grenze. Es gibt
keine zweite Stadt in Polen, die wie Swinemünde nicht über
eine Landverbindung erreichbar ist. Hierher gelangt man
nur über das Wasser. Hierher, auf die Inseln, führt nur ein
Wasserweg.
Noch vor zwei Jahren war diese Stadt, die im Herzen
des gemeinsamen Europas liegt, von der westlichen Seite
her fast geschlossen. Auf die deutsche Seite konnte man
bestenfalls zu Fuß gelangen. Jetzt jedoch, nach zwei
Jahrzehnten demokratischer Umwandlungen in Polen
und zwanzig Jahre nach dem Fall der Berliner Mauer, hat
sich die Wunde geschlossen, welche die Grenze der Insel
Usedom geschlagen hat. Heute gibt es keine Hindernisse,
um gemeinsam leben zu können, um sich auf den Weg
zu den berühmten deutschen Stränden zu begeben, zu
einem anspruchsvollen Konzert in ein Kurhaus, zum Zoo,
zur Ostseetherme oder zum Museum. Nichts hindert einen
Gast mehr daran, während der Sommerferien auf Usedom
niveauvolle Restaurants in Swinemünde zu besuchen, die
Festungen zu besichtigen, mit dem Kajak oder den NordicWalking - Stöcken eine erlebnisreiche Wanderung zu unternehmen. Grenzenlos ist ebenso der Weg, um zur Spitze des
höchsten europäischen Leuchtturms zu gelangen oder sich
einfach an der eleganten, sonnenüberfluteten Promenade
der Stadt zu erholen.
Die offene Grenze und ein attraktives, vielfältiges
touristisches Angebot haben der Stadt den Status der
Sommerhauptstadt Polens verliehen. Um sich auf eine
Reise zu begeben, sollte man nicht mit dem ersten Schritt
zögern. Aber Sie tun es ja bereits, indem Sie nach unserer
Publikation greifen…
Die wichtigen regelmäßigen Kulturveranstaltungen in der Stadt sind so angelegt,
dass sie möglichst jedermanns Geschmack
treffen. Die Auswahl ist groß - von Konzerten klassischer Musik, gespielt von hervorragenden Musikern, über Wettkämpfe
zwischen Schauspielern und Politikern auf
dem Tennisplatz, Freude am gemeinsamen
Musizieren, Theater, Tanz, Treffen mit den
Großen unserer Zeit und den Ausbruch des
schöpferischen Chaos von FAMA bis hin zu
unseren Spezialität - Seemannsliedern.
Hier präsentieren wir den Veranstaltungskalender für den Sommer 2009.
Über Details informieren Plakate und die
Homepage www.swinoujscie.pl
Juni - August 2009 – XI. Internationales Musikfestival „Swinemünder Orgelabende” in
der Christuskirche (Kościół pw. Chrystusa
Króla). Konzerte immer Samstags 19 Uhr,
Eintritt frei. Es spielen: Wiesław Ochman,
Rościsław Wygranienko, Franck Zimpel,
Alexander Pfeifer, Anna und Arkadiusz Szafrańcowie, die Glasharfe spielen werden!
04. - 05.07.2009 – VII. Ostsee-Tennisturnier
der Stars;
Ort: Tennisplatz an der ul. Matejki. Es kommen Schauspieler, die im Festiwal Gwiazd
(Festival der Stars) auftreten.
23. - 30.07.2009 – VII. Küstentreffen der
Blasorchester;
Ort: Promenade - Konzertmuschel,
Zehn Abenteuer,
die man unbedingt auf den Inseln erleben muss
Noch vor ein paar Jahren war Swinemünde eine Stadt,
die sich am Ende der Welt befand. Weiter führte kein Zug
mehr. Man konnte höchstens zu Fuß über die Grenze
gehen. Der Zutritt in die Wälder war der einfachen
Bevölkerung von der Roten Armee verwehrt. Jedoch
nach dem Fall des Eisernen Vorhangs hat Europa
Swinemünde zur Landschaft des Jahres gewählt. Aber
nicht nur die Sehenswürdigkeiten im Delta der Swine
sind rühmenswert. Wir haben den erstklassigen und
den breitesten Ostseestrand, die ehemals sowjetische
verbotene Stadt, die geheimnisvolle Seefestung und
den höchsten Ziegel-Leuchtturm Europas. Jetzt nach
dem Verschwinden der Grenze steht der Weg zu den
Kaiserbädern offen, zum Herzen der Insel, in dem
sich kleine Kirchen wie aus einer irischen Legende
verborgen haben, zu den Schiffsreisen an den
besten Kurorten und den schönen Stränden
Nordeuropas. Schwere Entscheidung, aber man
soll zumindest zehn Abenteuer erleben.
Die Historische Seefestung Swinemünde ist
der berühmteste touristische Anziehungspunkt
der Stadt. Sie wurde im 19. Jahrhundert gebaut
und diente zur Verteidigung des Hafens. Wie
durch ein Wunder ist sie bis heute fast vollständig
erhalten geblieben. Ein Teil wurde abgerissen,
der Rest ist von Unkraut bewachsen und ist
unter einem Müllhaufen verschwunden. Eines
Tages wurde sie durch Zufall von dem Historiker
und Schatzsucher Piotr Piwowarczyk entdeckt.
Heute befindet sich dort ein Museum und vor
allem der große Abenteuerpark, wo man sich in
die Zeiten der preußischer Gefreiten versetzen
kann, um dort ein militärisches Training zu
durchlaufen und ins lokale Schützenregiment
aufgenommen zu werden. Die Abenteuersucher
erwartet ein Spaziergang durch ein Minenfeld, Schießen
aus der Kanone, Wanderung im düsteren Labyrinth der
Kasematten und die Möglichkeit, die echten Schätze
anzufassen. Am westlichen Swine-Ufer wird die
Abenteuerreise in Engelsburg fortgesetzt, an dessen
Spitze die Rote Armee einen Beobachtungspunkt
angebaut hat, in der Einsiedelei des polnischen
Künstlers Tadeusz Zieliński, der einen Bunker zu seinem
Zuhause und zur Ikonengalerie gemacht hat, und in der
Westfestung mit ihren historischen Ausstellungen.
Der Leuchtturm und der längste Wellenbrecher
der Ostsee - das ist die Expedition, die man mit dem
Fahrrad unternehmen kann. Die Kletterei auf das 65
Meter hohe Ziegelgehäuse des höchsten Leuchtturms
Europas kann langwierig sein, aber der Anstrengung
wert, weil die Aussicht von oben unvergleichlich
ist, weshalb es sich lohnt, ein Fernrohr und einen
Fotoapparat mitzunehmen. Empfehlenswert ist, sich
mit Sonnencreme zu schützen, weil die Sonnenstrahlen
manchmal sehr stark sein können. Zum Nachtisch kann
man sich auf den Weg zum östlichen Wellenbrecher
machen, dessen Spitze etwa einen halben Kilometer
von der Küste entfernt ist. Daneben ein menschenleerer
einsamer Strand, wo immer starke Winde wehen - das
Mekka des Windsurfings.
Eine Fahrt mit dem Kajak in das Delta der Swine – ein
außergewöhnliches Erlebnis für die Abenteueramateure.
Schmalste Wege zwischen den Halmen des Schilfsrohrs,
über uns Wildvögel, Reiher, Seeadler und unter uns
Hechte und Aale. Wem das noch nicht genug ist, der
kann bis zu den Hügeln paddeln, die Geheimnisse der
V1 und V2 Raketen bewahren. Nach der Rückkehr ist
das Fischgericht ein wahrer Gaumenschmaus in der
Kaseburger Marina. Es gibt keinen so gut zubereiteten
Aal auf der Welt. Am Abend, oder in der Morgenstunde
sollte man sich mit einem Fernrohr auf der Kaseburger
17. - 21.07.2009 – I. Internationales Festival „COOLTUR-KARUSSEL”;
Ort: Swinemünde, Heringsdorf – epochales
Angebot. Mehr davon in dieser Ausgabe
17. - 30.08.2009 – 39. Studentenkunstfestival „FAMA”
13. - 16.08.2009 – 25. Festival der Seemannslieder „WIATRAK 2009”
In der Sommersaison passiert jeden Tag
etwas Besonderes auf der Freilichtbühne.
Informationen zu den Konzerten stehen
täglich auf dem Aushang. Es ist empfehlenswert , rechtzeitig zu den Konzerten zu
kommen, um gute Plätze dicht an der Bühne zu erhalten.
-2-
Der Leuchtturm wurde in den Jahren 1854-1857 gebaut und gehört zu
den ältesten und höchsten Objekten dieser Art in Europa, die noch in Betrieb
sind. Der Turm ist fast 65 m hoch. Zur Aussichtsplattform hinauf führen 300
gewundene Stufen. Früher musste der Leuchtturmwärter jeden Tag die
Treppe hinauf steigen. Heute ist alles computergesteuert. Das Steigen auf die
Leuchtturmspitze ist jedoch der Anstrengung wert, denn von dort oben bietet
sich ein herrlicher Blick. Die Rundumsicht reicht einerseits von der Küste von
Misdroj bis hin nach Bansin, und andererseits vom Swinemünder Hafen, über
das Stadtpanorama bis hin zum Stettiner Haff.
Der Leuchtturm strahlt ein weißes Licht auf die Ostsee und ein rotes auf das
Stettiner Haff. Leuchtfeuer sind 4 Sekunden lang und werden durch gleichlange
Dunkelpausen von einer Sekunde unterbrochen. Das Leuchtfeuer hat eine
Reichweite von 25 Seemeilen, etwa 46 Kilometer.
Die Lichtstrahlen werden mit Hilfe der Fresnel-Linse verstärkt, die als eine
bahnbrechende Erfindung der Menschheit galt. Die riesengroße Linse ist in ringförmige
Bereiche aufgeteilt, die miteinander verbunden sind, so dass sie bei beträchtlich
verringertem Volumen weiterhin Licht bündeln kann. Bevor der Physiker Augustin
Fresnel das Prinzip der Linse um 1822 entwickelt hat, gab es Leuchttürme, deren
Lichtstrahl nur ein paar Seemeilen weit rechte, da es technisch unmöglich war, einen
Turm zu bauen, der den tonnenschweren Glaskörper tragen konnte.
Der Leuchtturm in Swinemünde wurde als runder Bau aus Ziegeln und
Klinkern errichtet, so dass dieses Gebäude gegen jeden Sturm widerstandsfähig
ist.
Zum Leuchtturm kann man mit dem Bus gelangen, der von der
Bushaltestelle vor dem Bahnhof PKS am Ostufer der Swine im Stadtviertel
Warszów abfährt. Die Buslinie verkehrt nur in der Sommersaison. Es ist auch
empfehlenswert, dorthin mit dem Auto zu fahren. Den Weg zum Leuchtturm
zeigen braune Schilder mit der Aufschrift „Latarnia Morska” oder „Fort Gerharda”.
Die besten Fotos kann man vom Nordbecken (Basen Północny) oder von der
Jachtowa Straße aufnehmen.
Flussinsel hinsetzen, um die Vögel zu beobachten. Wenn
man Glück hat, sieht man Seeadler, die Fische jagen, und
wie sie in dem dunkelblauen Wasser eintauchen.
Konzertwahnsinn. Auf Swinemünder Bühnen ist
immer viel los. Ihre ersten Schritte setzten hier die
polnischen Sänger und Musiker Czesław Niemen, Marek
Grechuta und der polnische Schauspieler und Regisseur
Jerzy Stuhr. Am berühmtesten sind natürlich die Bühnen
von FAMA und Cooltur-Karussell. Es gibt keinen Tag
ohne Konzerte und Events auf dem höchsten Niveau. Es
gibt hier auch Plätze wie z.B. Centrala, wo die Stars live
Musik für ihre Freunde spielen. Hier kann
man die polnischen Musiker und Sänger
treffen, wie: Muniek Staszczyk, Andrzej
Smolik mit Robert Gawliński sowie die
polnische Musikband Ich Troje.
Kulinarische Geheimnisse. Der Gedanke, dass man während des Aufenthalts an
der Ostsee den hiesigen Bratfisch oder
die Grillgerichte nicht einmal probiert,
liegt bestimmt allen fern. Niemand bleibt
gleichgültig gegenüber den Köstlichkeiten
wie Eis, Schlagsahne, heiße Maiskolben,
nach denen die Saison an der Ostsee
schmeckt. Sobald die Euphorie an der
Promenade vorbei ist, werden Sie zum
Schluss kommen, dass die hiesigen Restaurants sich mit den Küchen führender
Hotels Europas vergleichen können. Folgen
Sie Ihrer Nase. Die wird Sie richtig führen.
Und ein wichtiger Hinweis: nicht alle Restaurants
befinden sich an der Promenade.
Per Schiff zu den Usedomer Seebädern. Man kann
ein kurzes Stück oder weiter weg bis nach Ahlbeck
oder Bansin fahren. Es besteht auch die Möglichkeit,
schnell und bequem mit einem Tragflächenboot nach
Stettin zu gelangen. Wer ein richtiges Seeabenteuer
erleben möchte, kann eine Reise nach Schweden bis
zur magischen Wallander Stadt - nach Ystad oder nach
Kopenhagen unternehmen. Dorthin kann man eine Reise
mit einer Übernachtung buchen und gleich am nächsten
Tag zurückkehren. Als ein wunderbares Abenteuer kann
sich auch eine Reise nach Rügen erweisen – in Richtung
der riesigen weißen Kreidesteilküste, die Caspar David
Friedrich gemalt hat.
Mittelalterliche Tempel. Die Auflösung von Grenzen
ermöglicht jetzt den Liebhabern des Mittelalters eine
echte Zeitreise: in kleinen Dörfern, die von Wäldern
Usedoms umgeben sind. Hier sind echte Perlen versteckt
– sechs mittelalterliche Kirchen, eine auf der polnischen
Seite in Kaseburg. Der König Karol Gustav wohnte hier
im Pfarrhaus eine Woche während der „Schwedischen
Die „Windmühle“ ist das best erkennbare Wahrzeichen der
Stadt. Mit ihr verbunden ist eine alte Fischerlegende. Sie steht
nämlich auf dem Kopf der Mole, von dem aus die Frauen ihre aufs
Meer hinaus fahrenden Männer verabschiedeten. Es war das Los der
Männer, in die Ferne zu ziehen, und das der Frauen – treu zu warten. Lange zu warten. Und wenn die Männer wiederkamen, waren
sie schwer zu erkennen. Gebeutelt von Sturm, Wellen und fremden
- Häfen. Ergraut, erdrückt von dem, was sie überstanden hatten.
Schweigsam. Fremd.
Auch Christophs Frau konnte ihn nicht mehr erkennen, als er
nach einem Jahr zurückkehrte.
„Wie kann ich mit so einem zusammen leben? Er ist
mir doch ganz fremd.“ weinte Alice am Tor der Mühle.
Da hörte sie der Müller. Umarmte sie, streichelte ihr
Haar und sagte: „Bring ihn mir morgen früh. Frag nichts.
Und hab keine Angst.”
Am Morgen goss es in Strömen und der Wind zerrte
an ihrer Jacke, als sie die Mole entlang lief. Und Christoph lief hinter ihr wie ein Gespenst. Schweigsam. Und
fremd.
Der Müller sagte nichts. Nur das Tor klappte dumpf.
Nach drei Tagen kam Christoph vollkommen verwandelt zu seiner Frau. Fröhlich, mit leuchtenden
Augen, jung, als wäre er nie hinausgefahren. Alles auf
dem Meer Erlebte vergessen – kein Verlangen danach.
Seitdem ließen die Frauen von Swinemünde bei
dem Müller ihre Männer verwandeln. Zum Guten. Das
ging so bis eines Frühlingstages. Da verschloss der Mül-
Sintflut“. Unterwegs soll man das Wasserschloss
Mellenthin besuchen und zum Nachttisch einen
Spaziergang durch die romantischen Gassen der Stadt
Usedom machen, wo es scheint, als wenn die Zeit stehen
blieb.
Tiefgang im Ozean. Mit dem Auto oder mit der
UBB kann man schnell nach Peenemünde gelangen.
An der Küste ist ein sowjetisches U-boot ausgestellt.
Wenn wir weiter nach Stralsund fahren, gelangen
wir zum Ozeaneum. Dort können wir Bewohner der
Ost- und Nordsee in riesengroßen Aquarien, eines
davon mit 2,6 Mio Liter Meerwasser, bewundern. Die
Panorama-Scheibe dieses Aquariums wiegt 22 Tonen!
Im Meeresmuseum werden wir Schildkröten, Fische und
andere unheimliche Monster von den Koralenriffen und
aus den Ozeanen sehen.
Seereise im Hafen. Das ist eine ziemlich kurze Reise,
die ermöglicht, Swinemünde vom Wasser aus zu sehen.
Der Hafen, das Fähreterminal und der Marinestützpunkt
sehen aus dieser Perspektive ganz anders aus. Der
Leuchtturm erscheint dann besonders groß. In der
Abenddämmerung kann es hier wirklich sehr romantisch
sein.
Vier Promenaden ohne Grenzen. In eine Richtung
mit der Bahn, zurück zu Fuß durch die vornehmen
Gassen der Kaiserbäder. Die kunstvolle Architektur, die
Marken-Boutiquen, die Meeresbrise, die Spezialität der
Insel: Fischbrötchen mit Hering oder Räucherflunder und
die idyllischen Landschaften, die zum Hintergrund des
neuesten Films von Roman Polański und Pierce Brosnan
gemacht wurden. In Bansin, Heringsdorf, Ahlbeck oder
Swinemünde reichen jeder Zeit nur ein paar Schritte, um
gleich an einem der schönsten Ostseestrände zu sein.
ler das Tor mit drei Riegeln, stieg in ein Boot und fuhr von dannen.
Und obwohl die Zeiten vergingen, kommen immer wieder Frauen hierher in der Hoffnung, dass etwas ihren Liebsten verwandelt.
Dass er wieder so werde, wie beim ersten Mal und nur noch nach ihr
Verlangen habe.
In Wirklichkeit ist die „Windmühle“ keine „Mühle“ sondern nur
eine Bake – ein Seezeichen auf der Mole, das den Steuerleuten die
Hafeneinfahrt zeigt. Und sie heißt nicht „Wiatrak“ sondern Mühlenbake. Seezeichen können auf dem Meeresboden stehen oder auf
einem Bauwerk im Wasser, dann nennt man sie Bake. Sie können
auch an einem Anker schwimmen, dann nennt man sie Boje.
-3-
Neueröffnung
Ins 21. Jahrhundert zieht die Stadt mit einer neuen Promenade, professionellem Gesundheitstourismus und
ehrgeizigen Zukunftsplänen.
Swinemünde erschien auf der Landkarte des Tourismus schon bald nachdem sich der Pulverdampf von den
Schlachtfeldern der napoleonischen Kriege verzogen
hatte. Kriegskontributionen kamen Investitionen zugute und das müde Europa sehnte sich nach Frieden und
Ruhe. Den Preußen, die das Gebiet einst den Schweden
abgekauft hatten, standen seit 1815 auch die Peene und
der Hafen Wolgast zur Verfügung und die Stadt an der
Swinemündung konnte das erste
Mal das sein, wofür sie geschaffen
scheint – ein Seebad. Die Wälder
zwischen Ostsee und Haff, das milde Klima, das Jod in der Strandluft
und das wärmste Badewasser der
Ostsee zogen mit magischer Kraft
deutsche Aristokraten aus Berlin
wie polnische Unternehmer aus
dem Posener Land an. 1856 wurde das König-Wilhelm-Bad erbaut.
Dort nahm man Meerwasserbäder
in Becken mit Ostseewasser, das
in Spezialfässern herbeigeschafft
wurde. So waren die Zeiten.
Vor dem unvermeidlich herauf
ziehenden Konflikt mit Frankreich
wurde Swinemünde mit einem für
diese Weltecke ungewöhnlichen
Kranz von Festungen umgeben. Zum Glück machte
damals der Krieg einen Bogen um die Stadt. Zugleich
wurden Solen und Heilmoore entdeckt, was den Ruf des
Ortes nicht nur als Seebad sondern auch als Heilbad begründete - ein Kurort gleichen Ranges wie Baden-Baden
oder das schlesische Warmbrunn.
Zwar fehlte eine lange Seebrücke, jedoch umso mehr
konnte man endlose Wanderungen an der Ostsee unternehmen. Vor 100 Jahren zählte Swinemünde zu den
ersten Modebädern Europas, hier weilte die Crème der
Gesellschaft, Schriftsteller und Künstler. Hier erlebten
Maria Pawlikowska Jasnorzewska und Magdalena Samozwaniec, die Töchter der berühmten Krakauer Künstler-
-4-
familie Kossak, ihre erste Liebe. Den Hafen besuchte der
russische Panzerkreuzer Aurora.
Der II. Weltkrieg veränderte alles - binnen einer Stunde des 12. März 1945, als alliierteBomber ihre Fracht über
den Inseln entluden. Etwa 23.000 Tote, zumeist zivile
Kriegsflüchtlinge, ruhen seither auf dem Golm, nahe der
Stadt auf deutscher Seite.
Nach dem Krieg zog die Stadt den Badeanzug aus
und legte die graue Montur russischer Wachsoldaten
an. Das Seebadviertel wurde von der Sowjetarmee
mit Beschlag belegt, verwandelt in Kasernen zwischen
Ruinen. Vom weltberühmten Kurhaus blieben nur
Trümmer. Aufatmen konnte die Stadt erst Mitte der
1960er Jahre. Allerdings wurde die filigrane Grazie des
Seebades den harten Gesetzen kollektiver Esseneinnahme angepasst und aus den eleganten Villen wurden
schlichte Erholungsheime nach Art des FDGB der DDR.
Damals glaubten wir, das sei unumkehrbar. Jedoch kam
Mitte der 1960er Jahre eine wesentliche Abwechslung,
indem man sich auf den Inseln das Studentenkunstfestival FAMA ausdachte, das für die Jugend bald zum
kulturellen Inbegriff des Sommers wurde, und Swinemünde - natürlich inoffiziell - zur Sommerhauptstadt
Polens machte.
Es begann der mühselige Prozess des Ausbaus des
Seebades. In der Tat war die bezaubernde Vorkriegsarchitektur sehr heruntergekommen, es gab weder Seebrücke noch Kurhaus. Aber es mangelte nicht an Träumen und Mut. Vor 20 Jahren hatten wir dann ein
Museum, ein Studentenkunstfestival und in ein paar
Kneipen mit Live-Musik...
Aber die Welt drehte sich weiter. Die trägen
Sommergäste verschwanden, und es erschienen Besucher, die nach aktivem Urlaub, Abenteuer, Abwechslung,
Leidenschaft und Adrenalin verlangten. Aber wir hingen
an der verflossenen Zeit, in der wir gebratene Flundern
auf einem Papierteller über die holprige Promenade
balancierten. So wäre es weiter gegangen, wenn nicht...
Vor zehn Jahren öffneten wir mit viel Trubel die Tore
der Swinemünder Festungen. Es gab keine Fenster, keine
Fußböden, keine Exponate, keinen Blick aufs Meer von
den Festungszinnen. Dafür gab es Uniformen aus dem
Theaterfundus, den Einzug des Kommandanten mit
weißer Kutsche und Kanonendonner. Und Erkundungen
in den düsteren und feuchten Kasematten mit schauerlichem Echo und den Schritten des Festungsgeistes.
Bald danach konnten abenteuerlustige Touristen auch
das Westfort, das Fort Engelsburg und den Leuchtturm
Nicht nur Robben
Das Fischereimseum befindet sich im ältesten öffentlichen Gebäude von Swinemünde, dem ehemaligen Rathaus, dessen Ursprung
auf das Jahr 1806 zurückgeht. Das Museum selbst entstand dank der Bemühungen und der Konsequenz von Dr. Józef Pluciński, der
damit ein wichtiges Blatt in der Geschichte der Stadt geschrieben hat. Die Fischerei und der Tourismus waren in den letzten vier
Jahrzehnten des 20. Jahrhunderts entscheidend für die Entwicklung der Stadt. Der Hochseefischereibetrieb Oder (PPDiUR Odra), oft
„Mutter Oder” genannt wurde, trug zum Lebensunterhalt der Stadtbewohner bei, brachte sogar Wohlstand. Die Stadtgeschichte,
Geräte zum Fischfang, die Geschichte der Navigation, ohne die man gar nicht aufs offene Meer fahren konnte, sowie eine einzigartige Kollektion professionell präparierter Exponate der Meerestierwelt sind die Anziehungspunkte dieses Hauses. Am Turm des Gebäudes am Plac Rybaka (ehemaliger Rathausplatz) befindet sich eine Uhr mit Glockenspiel. Sie wurde 1839
montiert, aber sie versagt immer wieder ihren Dienst und funktioniert leider nicht richtig. Oft ist sie stehen geblieben. Józef Pluciński, der frühere Museumsleiter, hat die Uhr kürzlich mit Hilfe von Stadtbewohnern erneut aufgezogen.
Der Plac Rybaka diente vor 200 Jahren als Viehmarkt und - Müllhalde. Erst nachdem die Stadt den Status eines Seebads bekam,
wurde der Platz aufgeräumt und in der Mitte ein Kaiser-Wilhelm-Denkmal aufgestellt. Während des Zweiten Weltkrieges wurde
das Denkmal zu einem Geschütz umgeschmolzen. Heute befindet sich hier eine Gedenkstätte „Für die, die nicht vom Meer zurückgekehrt sind“. Die Stadtbewohner versammeln sich hier zu solchen Anlässen wie Maritimen Festen oder dem Jahrestag der HeveliuszTragödie. Swinemünde war Heimathafen dieser Fähre, die am 14. Januar 1994 in der Ostsee sank. Das war die größte Katastrophe
in der Geschichte der polnischen Seefahrt.
Öffnungszeiten:
Fischereimuseum im historischen Rathaus
Plac Rybaka 1
(ehemaliger Rathausplatz)
Jeden Tag von 9 bis 17 Uhr Eintritt 3 und 5 PLN
Die Engelsburg (poln. Fort Aniola) Das Westfort (poln. Fort Zachodni)
Jachtowa Straße
Jeden Tag von 9 bis zur Abenddämmerung
Entritt 3 und 5 PLN
Jachtowa Straße
Jeden Tag von 9 bis 20 Uhr Eintritt 3 und 5 PLN
Leuchtturm Fort Gerhard (poln. Fort Gerharda)
am rechten Ufer der Swine Jeden Tag von 10 bis 18 Uhr (auf der Insel Wollin) orientieren
Sie sich nach den Wegweisern
Eintritt 2,5 – 3,5 PLN
am rechten Ufer der Swine orientieren Sie sich nach den Wegweisern
Eintritt 5 – 6,5 PLN
Vogelschutzgebiet “Karsiborska Kępa”, die Ausfahrt aus der Insel
Kaseburg ist ausgeschildert;
nehmen Sie ein Fernrohr mit
Jeden Tag von 9 Uhr bis zur Abenddämmerung
freier Eintritt
Der Grenzmarkt ist immer noch großer Anziehugspunkt für
deutsche Gäste
besuchen. In den Nordhafen fanden sich Segelboote ein
und die Stadt nutzte EU-Fördermittel für den Bau von
Radwegen.
Die Kureinrichtungen bieten moderne SPA-Anwendungen, Balneotherapie, Bewegungstherapie, Elektround Lichtbehandlungen. Die Angebote umfassen eine
Salzgrotte und Kryokammern, man kann abnehmen,
sich verjüngen lassen oder einfach seinen Seelenfrieden
finden.
Es galt nur noch die Promenade aufzumöbeln, den
Staub aus den schäbigen Gewändern der nachstalinistischen Erholungsheime zu klopfen und alles besser
wieder aufzubauen. Wollten wir doch nicht der kaiserlichen Schönheit der Geschwisterseebäder Ahlbeck,
Heringsdorf und Bansin nachstehen. Das war nicht einfach. Schon 15 Jahre freies Polen und die Promenade
sah noch aus wie vor dem Kriegsrecht. Das änderte sich
binnen vier Jahren. Heute muss man nicht mehr knietief
im Sand waten, sondern kann bequemen Weges über
den Dünenkamm schlendern. Fische vom Papptablett
wichen eleganten Restaurants, geschwungene Gehwege, eine moderne Promenade mit einem Brunnen, auf
dem man gegen alle physikalischen Gesetze... über das
Wasser laufen kann. Wo Gestrüpp war, stehen schicke
Appartmenthäuser. Mit einem Wort, Swinemünde hat
wieder zu sich selbst gefunden, ist wieder ein hochrangiges, gerne besuchtes See- und Heilbad. Und es hat
einen großen Vorteil – ausgezeichnet Baugrundstücke in
Strandnähe. Denn das Meer meint es gut und schenkt
uns jedes Jahr neues Land. Also können wir alle hundert Jahre neu bauen. Und diese Chance müssen wir zu
nutzen.
-5-
TRAVEL-PARTNER.pl
Wie man sich
auf der Insel bewegt,
oder was macht man, ohne etwas falsch zu machen?
• Stadtrundfahrt • Hafenrundfahrt
• Insel Wollin • Kolberg • Stettin
• Scandinavien • Wochenendseereise
mit Animationsprogramm
• Beratung, Tickets und mehr
Oberstes Grundprinzip: Wir sind im Urlaub, also haben
wir die Möglichkeit uns zu bewegen – aktiv. Ein komplettes, gut ausgebautes Radwegenetz ermöglicht es, sicher
an jeden interessanten Ort der Stadt zu gelangen und
auch den deutschen Teil der Insel Usedom zu erkunden.
Ausgezeichnete Kanustrecken im Schwemmland der Alten Swine erlauben es, zauberhafte Verstecke zwischen
Unsere Mitarbeiter, Reiseleiter
und Fremdenführer können oft in den
Hotels erreicht werden oder
telefonisch 0048 693 880 407
[email protected]
Tel./ Fax +48 91 321 23 94
Reisebüro PARTNER
72-600 Świnoujście
ul. Boh. Września 83/13
Hafenrundfahrt mit
Chateaubriand
in Świnoujście
Alte Swine, Vogelschutzgebiet,
Hafen, Leuchtturm
Ost u. Westmole.
Unsere Liegeplatz – in Świnoujście – neben Museum
– Bollwerk bei Stadtfähre (Letzte Bushaltestelle U9).
Schifffahrte: 10:00 - 12:00
14:30 - 16:30
19:00 - 21:00
Kontakt:
+48 602 654 288
Führung in deutscher Sprache
-6-
den 44 Inseln kennen zu lernen. Gerade das brachte
der Stadt in Europa Ruhm, weil die EU hier zweimal in
Folge die Europäische
Landschaft des Jahres
ausrief. Man kann Amateurjogging betreiben
oder seine Kräfte mit
alten Hasen messen.
Swinemünde hält in
Polen die Spitze an
Marathonläufern pro
tausend
Einwohner.
Die bekannten Laufstrecken eignen sich
auch für Wanderungen,
natürlich bestens zum
Nordic Walking.
Ebenfalls
Spitze
ist die Stadt in der Hinsicht, dass man für den Weg von
der Stadtmitte zum Strand weniger als 15 – 20 Minuten
braucht. Ein angenehmer Spaziergang, da die beiden
Bereiche durch den Kurpark voneinander getrennt sind,
den der berühmte Gartengestalter Peter Josef Lenné
schon 1826 begründet hat.
Die Stadtteile sind bestens durch die Buslinie Nr. 6 miteinander verbunden. Vom Seebad zurückzukehren, bereitet sogar am späten Abend keine Probleme. Auch mit
dem Taxi ist es einfach. Die Konkurrenz in der Stadt ist
groß, die Fahrer gehören einer Vereinigung an (erkennbar an großen Firmensymbolen auf dem Dach), gewähren gute Preise und bringen die Passagiere rund um die
Uhr zu jedem Ort.
Wer auf sein Auto nicht verzichten möchte, sei daran erinnert, dass die Parkplatzsuche schwierig werden
kann. Im Seebadviertel sind alle Parkplätze gebührenpflichtig. Ähnlich ist es im Wohngebiet Posejdon entlang
der ul. Wojska Polskiego. Wenn man sich für ein paar
Stunden an der Promenade amüsieren will, muss man
über 5 Złoty fürs Parken rechnen. Es kann vernünftiger
sein, das Auto am Hotel zu lassen und sich im Seebad zu
Fuß zu bewegen.
Der Wechsel auf die Insel Wollin bedeutet, die Fähre in Anspuch nehmen zu müssen. Die Fähren sind das
wichtigste Verkehrsmittel. Die Einheimischen unterscheiden die „kleine“ und die „Kaseburger“. Die „kleinen“ verkehren zwischen der Stadtmitte
und dem Anleger am
Bahnhof
(Ostswine).
Fußgänger fahren kostenlos. Auch für Autos
bezahlt man nichts. Am
Samstag und Sonntag
können alle Autos die
„kleine Fähre“ nutzen,
an den übrigen Wochentagen aber nur in
Swinemünde zugelassene Fahrzeuge. Die „großen“ oder „Kaseburger
Fähren“ können alle Kfz
kostenlos nutzen. Auf der Fähre stellt man den Motor ab,
löst den Sicherheitsgurt und lässt den Gang eingelegt.
Beim Anlegen bei starkem Wind kann das Anstoßen an
die Leitplanke einen Ruck verursachen.
Die Überfahrt zur Insel Wollin bedeutet immer das
Anstellen in einer Warteschlange zur Fähre. Es kann
vernünftiger sein, zu Fuß überzusetzen und den Bus zu
nutzen oder auch mit dem Rad zu fahren. Zum „Fort Gerhard“ fährt die Linie Nr. 1, nach Karsibórz (Kaseburg) die
Nr. 5.
Deutsche Autofahrer sollten vor allem daran denken, dass man in Polen ganzjährig auch bei Tageslicht
und guter Sicht mit Abblendlicht fahren muss. Bei einer
Fahrt in die benachbarten Seebäder muss man oft mit
Blitzern rechnen. In den Orten selbst sind Parkplätze
rar, teuer und manchmal auf eine Stunde Parkdauer begrenzt. In den Einkaufsbereichen ist oft nur für Kunden
Parkmöglichkeit. Manche kehren zum Auto zurück und
lösen einen weiteren Parkschein. Deshalb ist es billiger,
mit der UBB, dem Bus, dem Fahrrad oder einem AdlerSchiff zu fahren. An der Kasse von „Adler“ (Wybrzeże
Władysława IV, Stadthafen) kann man ein Kombi-Ticket
kaufen - eine Richtung mit dem Zug und zurück auf dem
Schiff.
In den Achterland-Gemeinden ist das Parken problemlos. Wenn man also die mittelalterlichen Kirchen
und andere Sehenswürdigkeiten besichtigen will, kann
man sich mit dem Auto gut bewegen.
Die interessantesten Radrouten
Rot – durch den Forst Świdny Las, das Reservat der
Königsfarne bis zur Westmole am Haff. 30 km, einfach
Gelb – rund um die Insel Karsibórz (Kaseburg) über
die dortige Brücke, entlang des Kanał Piastowski (Kaiserfahrt), Besichtigung des Vogelschutzgebietes. 25 km,
einfach, aber nur mit der Fähre erreichbar
Grün – zum Fort Gerhard und zum Leuchtturm, ist Teil
der internationalen Ostsee-Radroute. Man kann auf diesem Weg nach Międzyzdroje (Misdroy) fahren
Blau – im Stadtgebiet liegen die ersten 20 km des
Radwanderrundweges um das Stettiner Haff
In diesem Jahr wurde das Angebot erweitert um die
Radroute auf den Spuren Lyonel Feiningers, des bekannten deutsch-amerikanischen Malers, der 10 Jahre
lang immer wieder auf die Insel zurückkehrte um sie zu
malen. Am Rundweg befinden sich Platten, die auf durch
die Arbeiten des Malers bekannte Orte hinweisen.
Auf deutscher Seite erfüllt das Rad- und Wanderwegenetz die höchsten Ansprüche. Extremsportler können
die Lieblingstrasse der Swinemünder Radfahrer nutzen
– rund ums Stettiner Haff. Obwohl über 200 km - schaffen sie das (fast) Nonstop. Hier ist ja auch die Stadt des
Marathons.
Alles zum Thema Kanutouren erfährt man an der Marina Karsibórz (Kaseburg), auf der linken Seite, 200 m hinter
dem Ortsschild. Hier kann man auch Geräte ausleihen.
Nun genug dazu, wie man sich hier besser bewegt ...
ohne Auto.
Wo, wie Parken?
Außer im Seebadviertel, der Innenstadt und dem grenznahen Wohngebiet Posejdon (am Basar) bereitet das Parken in Swinemünde keine Probleme. In der Innenstadt ist
Parken kostenlos.
Das Seebadviertel ist eine Zone gebührenpflichtigen
Parkens.
Gebührenpflichtig ist auch das Parken längs der ul.
Wojska Polskiego (Basar) bis zur UBB-Endhaltestelle. Eine
gebührenpflichtige Parkzone ist mit den entsprechenden
Verkehrszeichen gekennzeichnet. Es gibt kein Parkplatzpersonal, bezahlt werden muss am Parkautomaten.
Parkautomaten sind blau lackiert und mit der Aufschrift „Tutaj kupisz bilet parkingowy” gekennzeichnet.
Der Parkautomaten sind einfach zu bedienen. Man wirft
die abgezählten Münzen in den Schlitz, drückt den grünen
Knopf und zieht den Parkschein mit der groß aufgedruckten Geltungsdauer. Die Automaten nehmen keinen Euro,
es ist notwendig, den angegebenen Betrag in Złoty bereit
zu halten. Die Automaten geben kein Wechselgeld heraus.
Man kann die Parkgebühr für eine frei wählbare Zeitdauer einwerfen. Ein Stunde Parken kostet 3,- Złoty. Der
Parkschein muss gut sichtbar hinter der Windschutzscheibe liegen.
Achtung: Am Sonntag
ist das Parken auch im
gebührenpflichtigen
Bereich kostenlos.
Wörterbuch
für Parkautomaten
okres obowiązywania opłaty parkingowej - codziennie -
godziny - cennik - za każde rozpoczęte pół godziny - minimalna opłata - Gebührenpflichtige
Parkzeiten
täglich
Uhr
Tarif
je angefangene
halbe Stunde
Mindestbetrag
opłata za cały dzień - obsługa - wrzuć monety - naciśnij zielony przycisk- odbierz bilet parkingowy - monety - automat nie wydaje reszty - Tageskarte
Bedienung
Münzen einwerfen
grünes Tastenfeld drücken
Parkschein entnehmen
Münzen Automat wechselt nicht
-7-
Swinemünde und das Studentenkunstfestival FAMA sind unzertrennlich wie Sommer und Ferien
an der Ostsee. Aber die Stadt will im Europa ohne Grenzen mit einem neuen epochalen Event überraschen
Zwischen FAMA und Cooltur-Karussell
Kein Zweifel: Tradition verpflichtet. Und zwar nicht
irgendeine Tradition. 1968 begann die Sommersaison
in Swinemünde mit Konzerten von Czesław Niemen.
Seitdem stehen hier die hervorragendsten und berühmtesten Musiker auf der Bühne. Den Sommer 2009 eröffnete die in Polen sehr bekannte Sängerin Doda.
Unsere bewährte Spezialität, das Studentenkunstfestival FAMA, wird wie immer über die Bühne gehen.
Es wird im Juli dieses Sommers seine musikalische
Wundertüte präsentieren. Wir erinnern uns: hier feierten so bekannte Stars ihr Debüt wie der polnische
Schauspieler und Regisseur Jerzy Stuhr und der polnische Musiker Marek Grechuta, die Sängerin Magda
Umer und Renata Przemyk, die polnische Musikband
Raz Dwa Trzy und das Kabarett Potem, das Kabarett
Formacja Chatelet und die beste polnische Rock-Band
Coma. Wer FAMA-Star 2009 wird, bleibt bis zum letzten
Moment offen – bis zum Abschlusskonzert am letzten
Samstagabend dieses Sommers. FAMA ist verrückt
und unvorhersehbar. Eins ist aber sicher: FAMA-Stars
verblassen nie.
Mitte Juli 2009 treffen sich anerkannte Stars, jedoch
aus so fern voneinander liegenden Bereichen wie
Politik und klassisches Chorarrangement am „Cooltur-Karussell“ – einer grenzüberschreitenden multimedialen Veranstaltung. An einer Grenze, die heute,
genau 20 Jahre nach den Verhandlungen am Runden
Tisch verschwunden ist. Von Dienstag, dem 17. Juli bis
zum Samstag, dem 21. Juli wird das Festival alle nach
Swinemünde locken: von Ex-Präsident Lech Wałęsa,
Prof. Leszek Balcerowicz und Bronisław Wildstein, die
den Zustand der Demokratie diskutieren werden,
über Rafał Maserak und Stefano Terrazino, die für
uns tanzen werden, Grażyna Kulczyk, die uns erzählen
wird, was Man(n) tun sollte, um schön und reich zu sein,
und Pfarrer Knotz – Autor des bahnbrechenden Buchs
über Liebeskunst - bis hin zu Theater- und Filmleuten:
Krzysztof Zanussi, Krystyna Janda, Paweł Deląg, Piotr
Fronczewski.
Najważniejsze zwroty, czyli co musisz wiedzieć o języku sąsiada
Die wichtigsten Redewendungen,
also was mußt Du wissen über die Nachbarsprache
-8-
An Musik wird es auch nicht fehlen. Es wird sowohl
für Jazz als auch für lautere Musik gesorgt. Die letzten
Akkorde des Cooltur-Karussells werden beim Usedom
Rock in Ahlbeck zu hören sein. Auf die Bühne wird unter
anderen auch Pectus steigen! Die Veranstaltung wird von
erstklassigen Conférenciers wie Piotr Kraśko und Magda
Mołek geleitet. Die Swinemünder hoffen auch darauf,
dass sie inoffiziell ein Autogramm auf die neueste CD
von Andrzej Smolik bekommen.
Für die Dauer der Veranstaltung wird ein Riesenzelt aufgeschlagen, das die Höhe eines vierstöckigen
Gebäudes hat – die größte Konstruktion dieser Art, die
je in Polen stand.
Damit gehen den Organisatoren die Ideen noch
nicht aus. Die Premiere des diesjährigen CoolturKarussells - die größte interdisziplinäre Kulturveranstaltung an der Ostsee - soll in Zukunft auch Dänemark
und Schweden umfassen. Wie groß muss das Zelt
sein, damit im nächsten Jahr alle Teilnehmer hinein
passen?!
Jedoch auch ohne FAMA und Cooltur-Karussell geht
die Welt nicht unter. Das Swinemünder Veranstaltungsangebot, das besonders attraktiv in der Sommersaison
ist, umfasst auch Konzerte auf der Freilichtbühne,
Recitals in der Konzertmuschel an der Promenade,
erstklassige Orgelkonzerte in der Christuskirche und
echte Perlen: Stars der weltweiten Musik, die uns ein
Kammerkonzert bis in die Frühe geben werden - im
schon kultigen „Centrala“ am Hafen. Es ist empfehlenswert, kurz an der Informationstafel anzuhalten
und alle aktuellen Angebote zu studieren, nach einer
aktuellen Swinemünder Zeitung zu greifen oder die
Homepage www.swinoujscie.pl ansehen.
Tennisplätze:
ul. Matejki 22, tel. (+48) 91 321 37 81
ul. Matejki 17a, hala tenisowa, tel. (+48) 91 327 91 19
ul. H. Siemiradzkiego 18, tel./fax (+48) 91 321 54 44
Schwimmhalle:
Dzień dobry
Guten Tag
Jak się masz?
Wie geht`s?
Bardzo ładny apartament
Sehr schönes Appartement
Będzie Pan zadowolony
Sie werden zufrieden sein
Bankomat
Geldautomat
Centrum miasta
Stadtzentrum
Kościół
Kirche
Możemy ponegocjować
Wir können verhandeln
Nie dokarmiać dzików
Wildschweine nicht füttern
Poproszę jeszcze jedno piwo
Bitte noch ein Bier
Basen Północny, ul. Jachtowa, tel. (+48) 91 321 91 77
Pyszne lody
Leckeres Eis
Ostseetherme:
Smacznego
Guten Appetit
Za darmo
Kostenlos
Tylko w złotówkach/euro
Nur in Zloty/Euro
Aktualny kurs euro
Aktueller Eurokurs
ul. Żeromskiego 48, tel. (+48) 91 321 54 10
Marina:
Ahlbeck Lindenstrasse 60, Ahlbeck,
www.ostseetherme-usedom.de
Boots- und Kanuverleih:
Marina Karsibór, ul. 1-Maja 5, tel. (+48) 91 322 14 48
Die Welt auf dem Kopf
Das Überkopfhaus in Trassenheide. Der
erste Gedanke ist: die Physik kann man
nicht betrügen, und das muss eigentlich
ein normales Haus sein. Vor Ort erweist sich
jedoch, dass da alles um 180 Grad gedreht
ist, was auch zur Welt, die auf dem Kopf
steht, genau passt. Hier ist doch alles auf
dem Kopf. Es gibt kaum einen Platz auf der
Welt, wo man so viel Spaß haben kann, wie
hier.
Dieses Haus haben zwei Polen gebaut
– Klaudiusz Golos und Sebastian Mikiciuk.
Auf die Idee sind sie gekommen, als sie ein
ähnliches Projekt in Orlando in den USA
gesehen haben. Das berühmteste Überkopfhaus in Polen befindet sich in der Kaschubei in Szymbark.
„Das ganze Haus ist ein bisschen
geneigt“, sagt Tadeusz Porecki aus Stettin,
der diesen Ort besucht. „Dadurch wird unsere Raumorientierung
gestört und der Effekt ist dann doppelt: nicht nur, dass alles
verkehrt ist, sondern noch geneigt. In einem Moment dachte ich
sogar, dass sich alles bewegt, wie auf einem Schiff“.
Gleich am Eingang treffen wir auf die erste Überraschung. Die
Fußmatte hängt uns über den Köpfen, anstatt unter den Füßen
zu liegen. Die Nachttischlampe, das Bett und der Nachttisch
hängen an der Decke. Auf dem Tisch „liegen“ sogar ein Buch
und ein Notizbuch.
„Die sind am Möbel mit Klebstoff festgemacht“, erklären
die Mitarbeiter des Hauses. „Die Bettwäsche und die Couchkissen sind fest angenäht. Alles ist auf eine solche Art und Weise
gemacht, dass wir den Eindruck haben, dass alle Möbel und
Geräte normal stehen. Nur wir stehen auf dem Kopf.“
Am meisten überraschend wirkt das Bad.
Die Toilette, die an der Decke hängt – das ist
doch Wahnsinn.
„Ich hätte Angst, da das Wasser zu spülen“,
scherzt der 8-jährige Rafał aus Swinemünde.
„Alles würde nach unten fließen.“
Seine kleinere Schwester erklärt ihm das
anders. Wenn alles umgekehrt ist, dann muss
doch auch das Wasser von unten nach oben fließen.
Wenn wir weiter gehen, sehen wir das Kinderzimmer. Kleine
Bettchen aus Holz, ein bunter Schreibtisch, kleine Bilder und
Teppiche – alles natürlich über unseren Köpfen. Unter den Füßen
haben wir nur die Decke.
Nur die Treppe, die zum ersten Stock führt, ist richtig.
Eigentlich ist das die Treppe, die vom ersten Stock zum Erdgeschoss führt. Das, was Stockwerk ist, ist in der Tat das Erdgeschoss.
Dort befinden sich der Flur, die Küche, das Esszimmer und das
Wohnzimmer mit Fernseher.
Die besten Fotos entstehen, wenn wir die Arme hoch strecken
und die über uns hängende Couch anfassen. Nach dem Umdrehen dieses Fotos sieht das so aus, als hätten wir einen Kopfstand
auf der Couch gemacht.
Montag - Sonntag
10.00 - 18.00
Wiesenweg 2
17449 Trassenheide
Tel. 038371 26344
Tel. 038371 26344
„Man kann auch den Kopf auf einen Tisch
legen und später behaupten, dass man in dieser
Position auf dem Kopf ein paar Minuten aushalten
konnte“, sagen die Besucher.
Viele Brautpaare kommen hierher zum Fotoshooting. Die Bräute in ihren Kleidern und mit
ihren Schleiern sehen aus, als schwebten sie an
der Decke. Und die frisch gebackenen Ehemänner stellen sich für die Geliebte auf den Kopf. Ein
unwiederholbares Souvenir.
Die Geräte und Möbel wurden mit großer
Sorgfalt zum Detail gefertigt. Hier haben wir sogar
Blumen auf den Fensterbrettern (Wurzeln nach oben, Blätter
nach unten), Kerzen auf dem Tisch, Bücher und Figürchen in den
Regalen. Sogar der Fernseher ist verkehrt.
Die Erfinder wollten eine Attraktion schaffen, die zumindest
für nur eine Weile unsere Wahrnehmung ändern kann. Alles
sehen wir dann anders. Eine zusätzliche Attraktion bildet der
Miniaturenpark. Vor dem Haus stehen etwa einen halben Meter
hohe Miniaturen von berühmten Schlössern, Kathedralen und
Höfen aus dem nordöstlichen Teil Deutschlands.
Wilde Tiere in Reichweite
Wie groß ist ein Büffel oder ein Eisbär, mit welcher Kraft erwürgt
die Pythonschlange ihre Beute, wie fühlt sich das Fell eines Zebras
an? Diesen und vielen anderen Naturmerkwürdigkeiten ist die
Ausstellung WildLife Usedom gewidmet, die kürzlich in Trassenheide eröffnet wurde. Auf einer über eintausend Quadratmeter
großen Fläche kann man sich die wilden Tiere anschauen, die
fast alle Kontinente der Erde bewohnen: fröhlich kreischende
bunte Papageien und gefährliche exotische Schlangen, Tierpräparate und Modelle von Löwen, Bären und riesigen Bisons
in der Originalgröße.
Alles befindet sich unter einem riesigen Zelt. In der Nähe
des Eingangs begrüßt die Besucher ein riesengroßer Eisbär, der
auf den hinteren Pfoten steht. Er ist über zwei Meter groß. Wohl
jeder wünscht sich ein Foto, auf welchem er den Eisbär „in seinen
Armen hält.” Gleich daneben wohnt Fiebe. Das ist ein echter Waschbär, der schon an die Besucher
gewöhnt und sehr freundlich ist.
„Er ist eine Naschkatze“, scherzt
ein 9-Jähriger aus Swinemünde.
„Ich habe gesehen, als eine Frau,
die sich um die Tiere kümmert,
zu ihm in den Käfig ging und ihn
gefüttert hat. Er steckte so eine
komische Zunge aus. „Die ausgestopften Exemplare sind Tiere,
die bei der Jagd oder bei Unfällen
ums Leben gekommen sind“, erklärt Dirk Janisch, der Eigentümer
dieser Ausstellung. „Sie werden
mithilfe spezieller Techniken durch
Experten präpariert. Deswegen sehen sie so authentisch aus.“
Auf interessante Art und Weise wurde die Fuchshöhle eingerichtet. Das Tier liegt zusammengeringelt in der Grube und
schläft. Wir sehen den Längsschnitt der Erde durch die Scheibe.
„Die Natur ist
anspruchslos. Kein
Mercedes.“, erklärt
Dirk Janisch. „Füchse
brauchen nur so viel
Platz wie nötig, um
sich vor der Gefahr zu
schützen, sich ruhig
auszuschlafen und die
Nachkommen großzuziehen.“
Im afrikanischen Teil begrüßen uns Affen, die am Zweig
hängen. Unter ihnen steht eine Antilope Impala mit ihren
charakteristischen Hörnern und großen Ohren. Daneben
eine stolze Löwin. Weiter sehen wir eine Oryxantilope, einen
Hirsch, einen Raubvogel mit dem Namen Sekretär, der Schlangen frisst. Daneben ein riesiger Büffel. An seinem Beispiel
können die Besucher erfahren, wie das Präparieren von Tieren
erfolgt. Auf der Tafel sind Fotos, die die einzelnen Etappen
zeigen: aus hartem Styropor wird zunächst die Grundlage
geschaffen, darauf zieht man nasse Fellstücke. Wenn diese
getrocknet sind, muss man einige Unvollkommenheiten
verbessern.
„Obwohl die Präparate aus Styropor vorbereitet werden, sind
sie gar nicht so leicht. Selbst das Geweih wiegt 25 Kilogramm. Vier
Männer haben es hierher gebracht“, sagt Dirk Janisch.
Wenn wir vom afrikanischen Teil zum asiatischen wechseln, treffen wir auf ein Krokodil. Gleich daneben die genauso
gefährliche Tigerpython. Sie ist 5 Meter lang, wiegt 70 Kilogramm und ist 11 Jahre alt. Im Gegensatz zum Krokodil ist sie
lebendig. Die Mitarbeiter nennen sie liebevoll „unser Finchen“.
Um sie zu füttern, brauchen wir vier Menschen. Falls sie jemanden angreift, sind die anderen noch imstande, diesen von der
Umklammerung zu befreien. Die Schlange umschlingt ihre
Beute mit einer Kraft von sieben KG pro Quadratcentimeter
der Körperfläche. „Mit jedem Ausatmen des Opfers zieht die
Schlange fester zu, sodass es nicht mehr einatmen kann“, erzählt
unser „Expeditionsleiter”.
In jeder Ausstellung befinden sich Tafeln mit Fellstücken
verschiedener Tiere. Wir können uns selbst testen und raten,
welches Stück zu welchem Tier gehört.
-9-
Wie man Kreuzer und Kutter
unterscheidet, oder was man
über das Meer wissen muss
Ferien in Swinemünde, das heißt Strand, Konzerte,
Restaurants und Besichtigungen. Man wird aber
nicht um einen Besuch des Hafen herum kommen.
Schon deshalb nicht, weil man von einer Seite der
Stadt zur anderen nur per Fähre kommt. Und bevor
man sich dort einschifft, sollte man über die Schiffe informiert sein, die einem so begegnen können,
und wie man sie unterscheidet.
Wir können sie einteilen in vom Wind bewegte
Segler, von Motoren getriebene Fahrzeuge und
mit Muskelkraft bewegte Ruderboote. Segelboote
erkennt man am Nichtvorhandensein eines Schornsteins oder Auspuffs. Sie haben einen hohen Holz- oder
Stahlmast. Das Einfachste ist
ein Brett mit Mast und Segel
– ein Windsurfer. Sie sind die
kleinen Könige des Strandes
und viel damit beschäftigt,
die Mädels an der „Windmühle“ anzubaggern.
Bei einer Hafenrundfahrt
sieht man auch Schiffe ohne
Mast, aber mit Schornstein.
Man kann sie in graue, weiße
und bunte einteilen.
Die mit dem eintönig grauen Anstrich sind von der Marine. Ihre Matrosen drohen zu
explodieren, wenn man ihr
Schiff mit einem von der weißen Flotte verwechselt.
Die Schiffe, die wir zuerst
vorstellen, sind weiß oder bunt. Die quer zum Kanal – leider viel zu selten - fahrenden, flachen, weißen Schiffe sind die Fähren. Weiter kann man im
Hafen noch Fährschiffe sehen mit Aufschriften wie
„Polferries” oder „Unity Line”. Diese Überseefähren
verkehren nach Skandinavien. Die kleineren, hellen Schiffe sind Fahrgastschiffe der Weißen Flotte,
die zu vielen Insel-Seebädern beiderseits der Grenze fahren.
Richtung Leuchtturm machen oft große Schiffe mit farbigen Rümpfen fest, an denen exotische
Flaggen wehen. Das sind Massengutfrachter, die
Kohle, Erz, Zuschlagstoffe u.ä. transportieren.
Schiffe mit Hunderten verschiedenfarbiger Kästen
auf ihren Decks sind Containerfrachter. Und die
orangefarben mit Rohrleitungen an Deck sind
Tanker.
Das fesche kleine Motorboot mit den großen
Fenstern ist „Stynka”, auf der Wissenschaftler des
Instituts für Meeresfischerei unter Lebensgefahr,
- 10 -
bei schrecklichem Sturm Meerestierchen in Weckgläser packen.
Ein wenig größer sind die orangefarbenen Lotsenboote, die die Lotsen zu den großen Pötten
bringen, um sie in den Hafen zu leiten.
Schwarze, gedrungene Rümpfe und breite Fender an Bug und Heck haben die Schlepper. In ihren
Schiffsbäuchen verbergen sich gewaltige Motoren.
Sie können die größten Frachter schleppen.
Oft kann man kleine bunte Boote mit Netzen
an Deck sehen. Das sind Fischkutter. Es lohnt, ih-
ren kleinen Hafen zwischen Bahnhof und ÜberseeFährterminal zu besuchen, der nach Lechosław
Goździk benannt ist, einem Fischer und Politiker.
Vielleicht kann man dort frischen Fisch kaufen?
Nun zu den Marinefahrzeugen. Die blauen, schlanken Boote mit dem roten, schrägen Streifen am
Rumpf gehören zum Grenzschutz. Ihr liebster
Zeitvertreib ist die Jagd auf Schmuggler.
Die grauen Kriegsschiffe, kleine und große, kennen das Leben, denn sie dienen der Polnischen
Marine in der 8. Küstenschutzflottille. Die großen
sind Transporter und Minenboote. Sie haben eine
längliche Gestalt und in ihrem erhöhten Bug befindet sich eine Klappe, über die Truppentransporter fahren können und, wenn nötig, Soldaten der
NATO. Die meisten Einheiten in der Marinebasis
sind kleinere Boote mit charakteristischen Winden
am Heck - Minensucher.
Über allem wacht das blaue Motorboot der Hafenmeisterei.
Nicht von
Brot allein...,
oder wie man die
Geheimnisse der
insularen Küche entdeckt
Stellen Sie sich vor - eine Bratwurst vom Lagerfeuer in einem Jahrhunderte alten Fort im Schatten eines gewaltigen Leuchtturms. Oder
eine Grenzgaststätte für Trucker. Oder ein Essen auf dem Deck eines
Schiffes, mit dem wir unbemerkt Grenzen überqueren. Oder schmackhafte italienische Eleganz so nah am Meer, dass man das Tosen der
Brecher durchs Fenster hört... Swinemünde kann die wählerischsten
Geschmäcker zufrieden stellen. Mit der „Neuen Promendae“ entstanden auch sehr niveauvolle Restaurants. Eine breite Palette von polnischer über mediterrane Küche bis zu asiatischer Exotik. In einigen
Lokalen muss man gewärtig sein, sich ohne Schlips fehl am Platze
zu fühlen. Ganz davon zu schweigen, dass man sich der dortigen Gesellschaft verpflichtet fühlt. Während des „Cooltur-Karussells“ kann
es passieren, dass man hier Lech Wałęsa, Wojciech Eichelberger oder
Krzysztof Zanussi mit Edyta Herbuś trifft.
Es gibt auch Orte mit Abendmusik live und Tanz unter freiem Himmel. Und „kultige“ Strandgaststätten. Ein bis heute erhaltener Holztisch, an dem sich Czesław Niemen an gebratenem Dorsch gütlich
tat und an dem ein Dorsch immer noch genauso gut schmeckt. Oder
man kann einige bekannte und in die engere Wahl kommende Lokale
in Richtung Innenstadt besuchen. Es mangelt an nichts - von Kebap
über Pizza und Spaghetti, Piroggen, Flecken bis zu weiteren Gerichten
der polnischen Küche und auch ... der deutschen. Und Eierkuchen mit
ungarischem Gulasch, nicht zu vergessen Schaschlik und Maiskolben.
Niemand wird es bereuen, auf der deutschen Seite die dortige
Spezialität Fischbrötchen zu probieren, mit mariniertem oder geräuchertem Fisch. Oder einen Fischtopf. Man sollte das übrigens vormittags tun, weil dann alles frisch und noch Auswahl ist.
Zum Dessert kehren wir aber nach Swinemünde zurück, denn
unser Eis und unsere Kuchen kann man mit denen aus Wien auf eine
Stufe stellen. Am Abend sind die Klublokale im Seebad geöffnet. Aber
nicht weniger lebendig und bunt ist es in der Innenstadt. Hier ist sogar der kultigste Ort, wenn er sich auch etwas versteckt und umständlich zu finden ist. Seit Anfang der 90er Jahre hat Swinemünde diese
sehr kreative Musikbühne. Der bekannte Klubmusiker Andrzej Smolik
machte hier seine ersten Schritte. Im „Centrala“ trifft man im Sommer
Musiker der ersten Garnitur, z.B. Robert Gawliński von der bekannten
Popgruppe Wilki. Für zwei Wochen inkognito flüchtet sich auch der
Rocker Muniek Staszczyk hierher. Während des Studentenkunstfestivals FAMA sind mehr Stars in unseren Lokalen als im Fernsehen.
Was kostet...?
Wenn man sich zum Essen in einem Restaurant an der
Promenade trifft, muss man mit Ausgaben um die 50,zł pro Person rechnen. In der Fischbraterei kostet eine
Portion Fisch mit Kartoffeln und Kraut etwa 25,- zł. Für
einen ähnlichen Betrag kann man ein Schaschlik mit Brot
bekommen. Kaum weniger bezahlt man für ein Päckchen
„Krabben“ in der Braterei im Kurpark. In den Lokalen der
Innenstadt sind die Essenpreise vergleichbar. Weniger
kostet ein Kebap oder eine Familien-Pizza. Vernünftige
Preise bieten Lokale mit Speisen wie zu besten realsozialistischen Zeiten.
Auf der deutschen Seite der Insel sind die Preise weiterhin
gepfeffert, aber noch in den Grenzen des Anstands. Ein
Fischbrötchen kostet 2,50 bis 3,- €. Für 12,- € kann man
Mittag essen.
Wenn man an der Küste mit dem Auto unterwegs ist, muss
man mit Parkgebühren rechnen.
Für Eis, Waffeln, und andere Promenaden-Naschereien
muss man kein Vermögen aufwenden. Ein großes Bier
kostet 6,- bis 7,- V zł.
Wohin kommt man
mit den
Wir haben eine enorme maritime Tradition und
die besten Lotsen, Steuerleute und Kapitäne in
der Geschichte der polnischen Flotte. Wir haben
ein bekanntes Seemannsliederfestival. Wir liegen
landes-weit am nächsten zum Ozean. Und bis vor
Kurzem hatten wir nicht einmal einen Anleger für
Segler... Im Nordhafen, in dem einst Schiffe der
Sowjetmarine festmachten, mit Raketen, in deren
Sprengköpfen Gott weiß was war, liegen heute
Jachten aus allen Ländern der Welt. In diesem Jahr
schließen wir uns der Baltic Sail 2009 an, der wichtigsten Segelschiffsveranstaltung an der Ostsee.
Wir stoßen damit zu Danzig, Gävle, Halmstad,
Karlskrona, Klaipeda, Travemünde, Rostock und
Sassnitz.
Vom 10. bis 16. August finden
die Tage der Maritimen Kultur statt.
Für unsere Gäste eine einzigartige
Gelegenheit, Ausstellungen, Konzerte und das Seemansliederfestival zu erleben und nun von Nahem
zu schauen, wie das Leben auf dem
Meer ist, Jachten zu besichtigen
und sogar auf dem nassen Element
zu segeln.
Am Donnerstag, dem 13. August beginnt als Jubiläum das „25.
Seemannsliederfestival zu Wasser
- Wiatrak“. Das Hauptkonzert mit
und zu Ehren von Jurek Porębski,
Sänger und Initiator des Festivals,
startet am Freitag am Nordhafen. Am Samstag und
Sonntag werden die besten Maritim-Musiker der
Ostsee bis zum Morgengrauen gastieren. Details
auf Plakaten.
Baltic Park
Apartments am Strand
Stadtbussen?
Für Touristen sind die Linien 1, 5, 6 und die Europalinie günstig.
Linie 1 verkehrt vom Bahnhof auf der Wolliner Seite zum Fort
Gerhard und dem Leuchtturm. Ebenfalls ab diesem Bahnhof fährt die
Linie 5 nach Karsibór (Kaseburg). Linie 6 verkehrt von der Innenstadt
zum Seebadviertel.
Linie 1 ab Bahnhof: 10:55, 11:36, 12:36, 13:15, 13:55,
14:35, 15:35, 16:35, 17:30
Linie 1 ab Leuchturm: 11:15, 11:55, 12:55, 13:35, 14:15,
14:55, 15:55, 16:55, 17:50
Linie 5 ab Bahnhof: 6:30, 7:40, 8:50, 10:30, 11:35, 12:35,
13:30, 14:30, 15:35, 16:50, 17:50, 18:50, 20:00, 20:50
Linie 5 ab Karsibór: 5:55, 7:00, 8:05, 9:15, 10:55, 12:00,
13:00, 13:55, 14:55, 16:00, 17:15, 18:15, 19:15, 20:25
Linie 6 verkehrt in dichter Folge ab Fähranleger durch die Innenstadt, die ul. Słowackiego (nahe am Strand) und das Wohngebiet
Posejdon zum ehemaligen Grenzübergang
Abfahrt ganztägig in Abständen von ca. 15 bis 20 Minuten.
Im Stadtgebiet kostet eine Fahrkarte 2,20 Złoty, ermäßigt 1,10
Złoty.
Die Europalinie verkehrt alle 30 Minuten von Bansin über
Heringsdorf, Ahlbeck nach Swinemünde. Sie hält am Basar, der
UBB-Endhaltestelle, in der Innenstadt und am Stadthafen (Wybrzeże
Władysława IV, Bollwerk)
Letzte Apartments
zu verkaufen.
Verkaufsbüro (täglich geöffnet)
ul. Uzdrowiskowa 20, 72-600 Świnoujście
Tel. +48 91 327 80 80, Faks: +48 91 322 11 33, www.kristensen-group.pl
- 11 -