Shaminder Puri v. Straż Graniczna
Transcription
Shaminder Puri v. Straż Graniczna
Biuletyn informacyjny Nr 1–2 (44–45) ISSN 1689-8737 styczeń – luty 2011 Shaminder Puri v. Straż Graniczna przeszukanie na lotnisku a prawa człowieka Przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczy się obecnie sprawa S. Puri, obywatela brytyjskiego, który 6 września 2010 r. złożył pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko Skarbowi Państwa reprezentowanemu przez Komendanta Głównego Straży Granicznej. Sprawa dotyczy wydarzeń, które miały miejsce w 2010 r. na Lotnisku WarszawaOkęcie, gdzie funkcjonariusze Straży Granicznej kilkakrotnie żądali, aby S. Puri, obywatel brytyjski pochodzenia hinduskiego, praktykujący Sikh, podczas kontroli bezpieczeństwa zdejmował za każdym razem turban. Zdaniem S. Puri żądanie zdjęcia turbanu narusza jego godność, cześć, wolność religii oraz swobodę przemieszczania się. W pozwie S. Puri domaga się przeprosin, zasądzenia 30,000 zł na rzecz Fundacji Ex Animo oraz zaniechania naruszeń w przyszłości poprzez nakazanie Straży Granicznej zastosowania dostępnych metod i środków kontroli przed skierowaniem prośby o zdjęcie turbanu. Pełnomocnikami pro bono powoda są prawnicy kancelarii Wardyńscy i Wspólnicy. Problem z turbanem Pierwszy raz S. Puri poproszono o zdjęcie turbanu dnia 10 października 2009 r. Wówczas uznał, że jest to po prostu nieporozumienie – zdjął turban, ale wytłumaczył funkcjonariuszowi, czym jest to nakrycie głowy dla wyznawcy Sikhizmu i jak jest kontrolowany na innych lotniskach. 1 Napisał także pismo do Komendanta Głównego. Jednak z każdym kolejnym wylotem z Warszawy prośby, które z czasem przybrały formę żądań, powtarzały się. Wszystkie incydenty przebiegały według podobnego schematu. Podczas konTurban nie jest zwykłym nakryciem głowy, jest symbolem religijnym dla Sikha. Stanowi tzw. integralną część ubioru, jak garderoba osobista. Żądanie zdjęcia turbanu stanowi bardzo inwazyjny akt, a pojawienie się bez turbanu publicznie czy w obecności obcych osób jest dla Sikha zawstydzające i upokarzające. 1 troli bezpieczeństwa wykonywanej na lotnisku Warszawa-Okęcie po przejściu bramki wykrywającej metale S. Puri był proszony przez funkcjonariusza Straży Granicznej o zdjęcie turbanu, pomimo że urządzenia nie sygnalizowały obecności metali poprzez włączenie sygnału alarmowego. Za każdym razem Puri prosił funkcjonariusza o uprzednie przeprowadzenie kontroli manualnej i kontroli z wykorzystaniem ręcznego skanera lub o umożliwienie mu przejścia przez bramkę General Electric Entry Scan Walk Through System (służącą do wykrywania narkotyków i śladów materiałów wybuchowych). Za każdym razem spotykał się z odmową, często agresywną i nieprzyjemną. 15 grudnia 2009 r. S. Puri został ukarany mandatem za „niestosowanie się do poleceń funkcjonariuszy, utrudnianie kontroli bezpieczeństwa”, a 7 czerwca 2010 r. uniemożliwiono mu kontynuowanie podróży, gdy odmówił zdjęcia turbanu, nalegając na zastosowanie innych dostępnych środków kontroli. S. Puri wielokrotnie podkreślał, że na żadnym innym lotnisku na świecie nie był nigdy proszony o zdjęcie turbanu podczas kontroli bezpieczeństwa. Z dokumentu zawierającego wskazówki Departamentu Transportu Stanów Zjednoczonych dla personelu odpowiadającego za bezpieczeństwo na lotniskach wynika, że żądanie zdjęcia turbanu w przypadku braku sygnalizacji ze strony detektora metalu przy kontroli tym narzędziem oraz braku innych ważnych powodów uzasadniających podejrzenia w stosunku do danej osoby, jest bezzasadne. W konsekwencji, poproszenie jej o zdjęcie turbanu, przy jednoczesnym zaniechaniu skierowania prośby do innych pasażerów, aby zdjęli części swojej garderoby, stanowi nierówne traktowanie i musi zostać zaniechane. Z kolei zgodnie z wytycznymi wydanymi dla Portu Lotniczego Heathrow w Wielkiej Brytanii w sprawie przeprowadzania kontroli na mocy art. 13 Ustawy o bezpieczeństwie lotniczym (Aviaciąg dalszy na stronie 2 1 tion Security Act) z 1982 r., „jedną z podstawowych zasad bezpieczeństwa lotniczego w Zjednoczonym Królestwie jest poddawanie wszystkich pasażerów rutynowej kontroli bezpieczeństwa; każdy pasażer może zostać z takim samym prawdopodobieństwem wezwany do dodatkowej kontroli, bez względu na wiek, płeć, pochodzenie czy wyznanie. (…) O ile pracownicy służb ochrony nie mają szczególnych podejrzeń co do możliwości ukrywania przez pasażera zabranianego przedmiotu pod ubraniem (np. turbanem, hidżabem, burką lub nikabem), nie ma potrzeby żądania zdjęcia takiej części garderoby w obecności innych podróżnych.” S. Puri podjął działania, aby zmienić praktykę stosowaną na polskim lotnisku. Zwracał się wielokrotnie do Straży Granicznej, a także do Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Pisma popierające wystosował Ambasador RP w Indiach oraz Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Środowiska. Stanowisko w sprawie zajął także członek brytyjskiej Izby Lordów w liście skierowanym do polskiego Ambasadora w Zjednoczonym Królestwie. Po konsultacji problemu w środowisku sikhijskim, okazało się, że zarówno Sikhom mieszkającym w Polsce, jak i w Wielkiej Brytanii, także nakazywano zdjęcia turbanu podczas kontroli na lotnisku Warszawa-Okęcie. S. Puri i przedstawiciel Gurudwary Sikhijskiej w Polsce (jedynego zarejestrowanego sikhijskiego miejsca kultu we wschodniej Europie) spotkał się z przedstawicielem Straży Granicznej w celu wyjaśnienia sprawy. Wszelkie apele okazały się bezskuteczne. Helsińska Fundacja Praw Człowieka skierowała do Dyrektora Zarządu Granicznego Komendy Głównej Straży Granicznej pismo dotyczące sposobu kontrolowania Sikhów na lotnisku Warszawa-Okęcie. W korespondencji tej podkreślono konieczność ponownego rozważenia zasadności kierowania żądań zdjęcia turbanu do Shamindera Puri, jak i innych Sikhów, wobec faktu, że wymóg zdjęcia turbanu nie znajduje oparcia w obowiązujących przepisach prawa w zakresie bezpieczeństwa lotnictwa cywilnego. Fundacja zaleciła także uwrażliwienie funkcjonariuszy na różnice międzykulturowe. 2 W odpowiedzi na pismo Dyrektor Zarządu Granicznego Komendy Głównej Straży Granicznej stwierdził, że funkcjonariusze stosują wszystkie możliwe sposoby oraz metody kontroli określone w przepisach prawa oraz nie czynią w tym zakresie wyjątków. Część z przedmiotów zabronionych wymienionych w dodatku 4-C rozporządzenia Komisji (UE) nr 185/2010 z dnia 4 marca 2010 r. ustanawiającego szczegółowe środki w celu wprowadzenia w życie 2 Pismo dostępne jest na stronie internetowej: http://www.hfhrpol.waw.pl/oswiadczenie-157-pl.html 2 S. Puri oraz innych jego dóbr osobistych – wolności osobistej, swobody przemieszczania się, wolności sumienia i religii, podlegających ochronie prawnej na podstawie Konstytucji oraz art. 23 k.c. W celu wykazania bezprawności naruszeń, powołano przepisy regulujące sposób przeprowadzenia kontroli bezpieczeństwa na lotniskach, zawarte w aktach przyjętych na szczeblu Unii Europejskiej. Uzasadniono także realną obawę dalszych naruszeń, podnosząc, że skoro z podjętych do tej pory działań wynika, że przełożeni funkcjonariuszy sanują ich zachowanie, nie ulega wątpliwości, że w przyszłości dojdzie do kolejnych naruszeń dóbr osobistych S. Puri. Kwestie prawne dotyczące kontroli bezpieczeństwa wspólnych podstawowych norm ochrony lotnictwa cywilnego, nie mogłaby zostać wykryta za pomocą detektora metali i dlatego stosowana jest także kontrola manualna, obejmująca m.in. sprawdzenie nakrycia głowy. Podkreślono, że turban składa się z wielu zwojów materiału, tworzących przedmiot na tyle masywny, że może posłużyć jako ukrycie dla plastikowych noży lub niemetalowych części materiałów wybuchowych. Ochrona dóbr osobistych 6 września 2010 r. do Sądu Okręgowego w Warszawie skierowany został pozew S. Puri przeciwko Skarbowi Państwa reprezentowanemu przez Komendanta Głównego Straży Granicznej o ochronę dóbr osobistych. Powództwo zostało przygotowane przez reprezentujących go pro bono prawników kancelarii Wardyński i Wspólnicy. S. Puri domaga się w pozwie zaniechania żądania zdjęcia turbanu bez przeprowadzenia uprzednio kontroli za pomocą dostępnych środków i metod. Żąda także przeprosin ze strony Komendanta Głównego Straży Granicznej o określonej treści i ich opublikowania na łamach dzienników „Rzeczpospolita” i „Gazeta Wyborcza”, a także na stronie internetowej Straży Granicznej. W pozwie wnosi także o publikację wyroku w podanych wyżej dziennikach oraz o zasądzenie od pozwanego 30.000 zł na rzecz Fundacji Ex Animo. W pozwie podniesiono, że Straż Graniczna naruszyła dobra osobiste powoda poprzez nadużycie przysługujących jej uprawnień i wykorzystała je w celu upokorzenia i poniżenia powoda, ze względu na jego przekonania religijne. Dalej wykazano, że doszło do naruszenia godności oraz czci Algorytm dostępnych metod kontroli pasażerów, obowiązujący w czasie objętych pozwem zdarzeń, określał pkt 4.1.1.b załącznika do Rozporządzenia (WE) nr 2320/2002 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 16 grudnia 2002 r. ustanawiającego wspólne zasady w dziedzinie bezpieczeństwa lotnictwa cywilnego. 3 Zgodnie z pkt 4.1.1.b załącznika „wszyscy odlatujący pasażerowie poddawani są kontroli bezpieczeństwa w celu uniemożliwienia wniesienia przedmiotów zabronionych do stref zastrzeżonych lotniska oraz na pokład statku powietrznego. Pasażerowie poddawani są kontroli bezpieczeństwa przy zastosowaniu: a)kontroli manualnej; lub b)kontroli przy zastosowaniu bramki magnetycznej do wykrywania metali. W przypadku stosowania bramki magnetycznej do wykrywania metali, stosuje się także wyrywkową kontrolę manualna na zasadzie kontynuacji w odniesieniu do pasażerów poddanych kontroli bezpieczeństwa. Kontrole manualne stosowane są wobec wszystkich pasażerów, którzy uruchomili alarm urządzenia oraz wyrywkowe przeszukania na zasadzie kontynuacji wobec tych pasażerów, którzy nie uruchomili alarmu urządzenia; oraz jeśli: (i)zostanie uruchomiony alarm, osoba taka jest poddawana ponownej kontroli bezpieczeństwa przy użyciu bramki magnetycznej do wykrywania metali; lub (ii)zostanie poddana kontroli manualnej z ewentualnym wykorzystaniem ręcznego wykrywacza metali.” Natomiast zgodnie z pkt 4.3.3. obowiązującego wówczas rozporządzenia Komisji (UE) nr 820/2008 z dnia 8 sierpnia 2008 r. (obecnie punkt 4.1.1.1 rozporządzenia Komisji (UE) nr 185/2010 z dnia 4 marca 2010 r.), kontroli bezpieczeństwa takiej jak bagaż kabinowy, podlegają płasz3 DZ.U. UE L.02.355.1 z 30.12.2002 cze i kurtki pasażerów i te części garderoby należy zdjąć przed przejściem przez bramkę do wykrywania metali. Kwestią o zasadniczym znaczeniu w sprawie jest to, że S. Puri był gotowy poddać się każdej z określonych prawem form kontroli bezpieczeństwa. Gdyby cokolwiek wskazywało, że zagrożenie nie zostało wyeliminowane, S. Puri zdjąłby turban. Funkcjonariusze jednak odmawiali skontrolowania turbanu za pomocą dostępnego sprzętu lub dotykowo na głowie Shamindera Puri. Przeprowadzając kontrolę od razu sięgali po środek ostateczny i żądali zdjęcia turbanu. Dopiero zastosowanie wszystkich dostępnych metod i sposobów kontroli i ewentualne wykazanie istnienia podejrzenia, że w turbanie znajdują się przedmioty zabronione, uzasadniałoby zdaniem S. Puri prośbę o zdjęcie turbanu. Przedmiotem rozważań nie jest zatem kwestia zasadności prośby o zdjęcie tur- banu, lecz proporcjonalność zastosowanych środków. Straż Graniczna żądała zdjęcia turbanu na samym początku kontroli, nie korzystając z mniej inwazyjnych sposobów jej przeprowadzenia. Tym samym w działaniach Straży Granicznej można dostrzec naruszenie zasad wynikających z art. 31 ust. 3 Konstytucji. Dnia 25 listopada 2010 r. miała miejsce pierwsza rozprawa w sprawie z powództwa S. Puri. Druga, podczas której przesłuchano około 10 świadków strony pozwanej, odbyła się dnia 12 stycznia 2011 r. Postępowanie w sprawie wykroczenia i pytanie prawne do TK Po złożeniu pozwu, 20 września 2010 r., S. Puri, udając się w kierunku wyjazdowym z Polski, stawił się w punkcie kontroli bezpieczeństwa na lotnisku Warszawa-Okęcie. Jeszcze przed przejściem przez bramkę do wykrywania metali (tzw. WTMD), został poinformowany przez funkcjonariusza Straży Granicznej, że musi zdjąć turban z głowy i położyć go do prześwietlenia w urządzeniu RTG lub, jeżeli nie chce tego zrobić, może się udać wraz z innymi funkcjonariuszami do miejsca odosobnionego celem przeprowadzenia kontroli osobistej. S. Puri, nalegając na zastosowanie innych metod kontroli i odmawiając zastosowania się do poleceń funkcjonariuszy Straży Granicznej, został uznany za osobę utrudniającą kontrolę bezpieczeństwa i ukarany mandatem na podstawie art. 207 ust. 1 pkt 7 ustawy Prawo Lotnicze. Wobec odmowy przyjęcia mandatu w kwocie 500 zł, Straż Graniczna skierowała wniosek do Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy o ukaranie S. Puri. Tego samego dnia miało miejsce posiedzenie Sądu – wobec ciąg dalszy na stronie 4 AKTUALNOŚCI Obywatel ma prawo skarżyć się na działanie organów publicznych. Wyrok w sprawie M.K. 17 lutego 2011 r. przed Sądem Rejonowym w Płońsku odbyła się rozprawa w sprawie M. K., oskarżonej o zniesławienie (art. 212 § 1 kk) przez funkcjonariusza policji, na którego M.K. złożyła skargę do przełożonego. Sąd uniewinnił oskarżoną od zarzucanego jej czynu. Stan faktyczny Oskarżona jest właścicielką gospodarstwa agroturystycznego, na terenie którego dochodziło na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy do kradzieży sprzętu i aktów wandalizmu. Wszystkie postępowania dotyczące powyższych przestępstw prowadził policjant (oskarżyciel prywatny w sprawie o 212 § 1 kk) , który w każdym przypadku umarzał je z powodu niewykrycia sprawców. Oskarżona skierowała pismo w sprawie policjanta do jego przełożonego, zarzucając w nim nienależyte wykonywanie obowiązków przez funkcjonariusza. W konsekwencji, przy okazji kolejnej kradzieży na terenie nieruchomości M.K., komendant wyznaczył innego funkcjonariusza do prowadzenia postępowania, które tym razem doprowadziło do skazania złodziei. Rozprawa Podczas rozprawy sąd przesłuchał obie strony, badał motywy działania oskarżonej, treść złożonej przez nią skargi oraz pytał o przebieg umarzanych postępowań, które prowadził oskarżyciel prywatny. Policjant zeznał, że uraziły go m.in. podniesione przez oskarżoną w skardze do komendanta zarzuty „nieobiektywnego” postępowania oraz umyślnego niedopełnienia wszystkich czynności, których można było, zdaniem skarżącej, dokonać, aby zwiększyć prawdopodobieństwo wykrycia sprawców. Tymczasem oskarżona twierdziła, że jej intencją nie było obrażenie oskarżyciela prywatnego, ale zapewnienie prawidłowego przebiegu dochodzenia w ww. sprawach, co w jej opinii wymagało przydzielenia do ich prowadzenia innego funkcjonariusza. W swoim piśmie do komendanta oskarżona szczegółowo uzasadniła przedstawiane zarzuty, wskazując na konkretne zaniedbania ze strony oskarżyciela prywatnego. Ogłoszenie wyroku Sąd uniewinnił oskarżoną i obciążył oskarżyciela prywatnego kosztami postępowania. Podając ustne motywy wyroku, sędzia zaznaczył, że w demokratycznym państwie obywatele mają prawo do skargi na działalność przedstawicieli organów publicznych, jeśli ich intencją jest ochrona własnego interesu, a nie zamiar obrażenia czy poniżenia funkcjonariusza. Powołując się na wyrok Sądu Najwyższego z 23 maja 2002 r. (sygn. akt V KKN 435/00) SR w Płońsku uznał, że zachowanie oskarżonej mieściło się w ramach „dozwolonej obywatelskiej krytyki”. Jak wskazał bowiem SN w przywołanym wyroku: „nie stanowią zniesławienia oświadczenia i wypowiedzi będące realizacją uprawnień opartych na prawie. Dotyczy to w szczególności krytycznych ocen wyrażonych w opiniach służbowych, skargach, pismach procesowych, krytyce naukowej, artystycznej itp.” Sąd zwrócił uwagę także na to, że oskarżona użyła w skardze wyważonych słów, nie była to wypowiedź wulgarna, czy nadmiernie „ostra”. Ponadto, oskarżona nie próbowała zdyskredytować funkcjonariusza wobec szerokiego kręgu odbiorców, np. zwracając się o nagłośnienie zgłaszanych zarzutów w mediach. Skarga była skierowana bezpośrednio do komendanta - przełożonego oskarżyciela prywatnego, tj. do organu właściwego do zbadania i zweryfikowania zastrzeżeń oskarżonej i ewentualnego wyciągnięcia konsekwencji. Sędzia dodał, że także w świetle standardów Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu wydanie wyroku skazującego w tej sprawie byłoby nieuzasadnione, gdyż ETPCz wielokrotnie podkreślał w swoim orzecznictwie, że „osoby wykonujące funkcje publiczne muszą liczyć się z dalej idącą krytyką ze strony obywateli w związku z pełnionymi zadaniami niż osoby prywatne”. Naturalne jest, że ze względu na piastowane funkcje publiczne, osoby te są bardziej narażone na krytykę i muszą „uzbroić się w grubszą skórę”. Wyrok nie jest prawomocny. Na rozprawie jako obserwator z ramienia Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka obecna była Dorota Głowacka. 3 braku obecności tłumacza, którego żądał Puri, rozprawa została odroczona. 19 października 2010 r. Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego (TK) z pytaniem prawnym mającym na celu wyjaśnienie, czy art. 210 ust. 1 pkt 7 ustawy z dnia 3 lipca 2002 r. Prawo Lotnicze 4 jest zgodny z art. 42 ust. 1 Konstytucji. Zgodnie z art. 210 ust. 1 pkt 7 ustawy Prawo Lotnicze, „kto wbrew zakazom lub ostrzeżeniom podanym do powszechnej wiadomości przy pomocy tablic lub w inny sposób przez zarządzającego lotniskiem narusza postanowienia nakazów i zakazów ustanowionych przez zarządzającego, podlega karze grzywny”. Przepis ten jest zatem przepisem blankietowym, który faktycznie odsyła do innego aktu prawnego, w którym mają się znajdować znamiona wykroczenia. W tym przypadku jest to zarządzenie nr 81 z dnia 1 lipca 2010 r. Naczelnego Dyrektora Przedsiębiorstwa Państwowego Porty Lotnicze. § 2 pkt 6 tego zarządzenia stanowi, że „na terenie portu lotniczego zabrania się zakłócania spokoju i porządku publicznego oraz utrudniania lub uniemożliwiania wykonywania obowiązków personelowi lotniska i organom porządkowym”. Ustale Dz. U. 2006 Nr 100, poz. 696 ze zm. 4 nie znamion czynu jako wykroczenia następuje zatem w oparciu o treść wymienionego zarządzenia. Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy przywołał wyrok TK z dnia 8 lipca 2003 r. (sygn. P10/02), zgodnie z którym nakazy i zakazy adresowane do podmiotów nieznajdujących się w stosunku podległości organizacyjnej wobec organu stanowiącego prawo muszą mieć charakter prawa powszechnie obowiązującego. Postanowienia zarządzającego lotniskiem nie mają natomiast charakteru prawa powszechnie obowiązującego, a zgodnie z ustawowym upoważnieniem (art. 82 ust. 3 ustawy Prawo Lotnicze) zawierają nakazy i zakazy, których adresatami są osoby przebywające na terenie lotniska – niepodległe zarządzającemu organizacyjnie. Znamiona wykroczenia, za które art. 210 ust. 1 pkt 7 ustawy Prawo Lotnicze przewiduje karę grzywny (która w skrajnych przypadkach może zostać zamienione na karę aresztu), nie są określone w ustawie ani innym akcie prawnym określonym w art. 87 Konstytucji. Wskazane kary natomiast nie mogą zostać uznane za kary o stosunkowo niewielkim stopniu dolegliwości. Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy podkreślił następnie, że wyrokiem z dnia 21 lipca 2006 r. (sygn. P 33/05) TK uznał, że art. 210 ust. 1 pkt 5 ustawy Prawo Lotnicze jest niezgodny z Konstytucją. Według uchylonego przepisu, podlega karze grzywny ten, kto „nie wykonuje zarządzeń i poleceń zarządzającego lotniskiem związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa lotów lub porządkiem na lotnisku, o których mowa w art. 82 pkt 3 ustawy”. Sąd uznał, że przepis art. 210 ust. 1 pkt 5 i pkt 7, dotyczy zatem zasadniczo tej samej materii, a jedyną różnicą jest ustanowiony w art. 210 ust. 1 pkt 7 wymóg podania zakazów i ostrzeżeń do powszechnej wiadomości przy pomocy tablic lub w inny sposób – co jednak nie skutkuje oczywiście tym, że jest to przepis powszechnie obowiązujący. Jednocześnie Sąd zauważył, że na zarządzającego lotniskiem zostały nałożone szczególne obowiązki ustalone w interesie ogólnospołecznym w celu zapewnienia bezpieczeństwa i porządku na terenie lotniska. Ustawodawca mógł więc wyposażyć go w możliwość egzekwowania reguł przez niego wprowadzonych. Karolina Rusiłowicz prawnik w programie „Pomoc prawna dla uchodźców i migrantów” Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Debata „Przyszłość Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury oraz jej miejsce w systemie edukacji prawniczej” 4 „Co zrobić, aby Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury (dalej: KSSiP lub szkoła) nie stała się hermetycznym zakonem, tylko otwartym na inne środowiska forum spotkań?” – na to oraz na wiele innych pytań próbowali znaleźć odpowiedź uczestnicy debaty „Przyszłość Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury oraz jej miejsce w systemie edukacji prawniczej”, zorganizowanej wspólnie przez Wolters Kluwer Polska i Helsińską Fundację Praw Człowieka. ni rolę forum, na którym możliwe będzie przedstawienie wizji działania tej jednostki, a także sformułowanie ewentualnych rekomendacji odnośnie dalszego działania KSSiP. Wszyscy uczestnicy zgodzili się, że debata dotycząca funkcjonowania KSSiP jest potrzebna. Odmiennie jednak ocenili zarówno dotychczasową działalność Szkoły jak i przebieg aplikacji ogólnej. W toku dyskusji dało się wyróżnić cztery główne zagadnienia związane z funkcjonowaniem KSSiP. Debata została zorganizowana w dniu 10 grudnia 2010 r. a udział w niej wzięli sędziowie Leszek Pietraszko (Dyrektor KSSiP), Ewa Ibrom (członkini Rady Programowej KSSiP), Anna Czapracka (prezes Stowarzyszenia Sędziów Themis) oraz prof. Włodzimierz Wróbel i adw. Jakub Jacyna. Dyskusję moderował dr Adam Bodnar. Wśród gości debaty znaleźli się także sędzia Ewa Stryczyńska (Sąd Okręgowy w Warszawie), sędzia Katarzyna Gonera (Krajowa Rada Sądownictwa), adw. Beata Czechowicz oraz dr Jakub Urbanik. Niezależność szkoły Dr Adam Bodnar, rozpoczynając debatę, zwrócił uwagę na fakt, że istnienie KSSiP od samego początku było przedmiotem licznych kontrowersji oraz debat w środowisku prawniczym. Jak zauważył, KSSiP ma w założeniu stać się kuźnią kadr, a więc w interesie całego społeczeństwa jest, aby przestrzegane były tam najwyższe standardy. Wyraził także nadzieję, że debata speł- W kwestii niezależności KSSiP opinie uczestników debaty były podzielone. Dyrektor Leszek Pietraszko oraz sędzia Ewa Ibrom bronili tezy, że obecne umocowania prawne gwarantują Szkole niezależność. Dyrektor Leszek Pietraszko wskazał przede wszystkim na fakt, że Szkoła uzyskała osobowość prawną, co jednak przez większość dyskutantów uznane zostało za niewystarczającą gwarancję niezależności. Silnie krytykowany był nadzór ministerialny, w praktyce daleko wykraczający poza ramy ustawowe, Opinia amicus curiae w sprawie Olszyński przeciwko Polsce (skarga nr 35410/09) Helsińska Fundacja Praw Człowieka złożyła w sty czniu 2011 r. wniosek do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka o zgodę na przystąpienie na pra wach strony trzeciej do postępowania ze skargi Jana Olszyńskiego przeciwko Polsce. Jeżeli Trybunał wyrazi zgodę na uczestnictwo w postępowaniu, Fundacja przedstawi opinię „przyjaciela sądu” w tej sprawie. Skarżący zarzuca naruszenie art. 1 Protokołu Nr 1 do Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (prawo własności). Sędzia Leszek Pietraszko i sędzia Anna Czapracka które umożliwiają jedynie kontrolę działalności co do zgodności działania z prawem. W ocenie prof. Włodzimierza Wróbla nie udało się obronić niezależności KSSiP, czego przykładem był między innymi tryb wyboru dyrektora przez Ministra Sprawiedliwości, wbrew opinii Krajowej Rady Sądownictwa (dalej: KRS) oraz Krajowej Rady Prokuratury (dalej: KRP). Ponadto, działania Ministra Sprawiedliwości takie jak nominowanie zastępcy dyrektora czy też osoby pełniącej obowiązki dyrektora nie miały umocowania ustawowego i były przykładem nadużywania funkcji nadzorczej. Opinię prof. Włodzimierza Wróbla poparł dr Adam Bodnar, a także sędzia Ewa Stryczyńska. Z kolei sędzia Ewa Ibrom uznała, że można dyskutować nad trybem powoływania dyrektora, jednakże w jej ocenie dotychczasowa praktyka nie daje powodów do większych obaw w tym zakresie. Uznała ona również, że pozycja dyrektora jest na tyle silna, że nie ma podstaw do obaw dotyczących nadmiernego wpływu ministerstwa sprawiedliwości na jego niezależność. Przebieg aplikacji ogólnej Co do zasady, wszyscy dyskutanci zgodzili się, iż obecny, scentralizowany model aplikacji ogólnej jest modelem korzystnym. Analizując ogólne założenia programu aplikacji dyrektor Leszek Pietraszko zwrócił uwagę na położenie nacisku nie tylko na szkolenia z zakresu procedur, lecz również na tzw. szkolenia miękkie. Są to m.in. szkolenia z retoryki, psychologii, komunikacji czy kreowania wizerunku. Ważne, jak zauważył dyrektor Leszek Pietraszko, aby aplikanci dysponowali szeroką wiedzą ogólną, co przełoży się na podwyższenie standardów stosowania prawa. Jak zauważył prof. Włodzimierz Wróbel, celem centralizacji aplikacji ogólnej było wypracowanie jednolitej kultury prawnej a także zunifikowanych standardów sprawowania wymiaru sprawiedliwości. W jego opinii „generalnego modelu owej kultury i technicznych działań nie wypracowano”. Sędzia Ewa Ibrom uznała nato- miast przejrzyste zasady naboru oraz ujednolicony program aplikacji za pozytywne aspekty reformy. Jednakże, jak zauważył prof. Wróbel, Szkoła nie wypracowała standardów oceniania aplikantów (...) jest ogromny subiektywizm w poszczególnych etapach oceny ich pracy. Do zdania tego przychylił się również adw. Jakub Jacyna. W trakcie debaty zwrócono uwagę na problem zmiany zasad obliczania średniej końcowej w trakcie aplikacji ogólnej. Zmiany te, zdaniem sędzi Ewy Stryczyńskiej, zostały przeprowadzone pod wpływem stanowiska Ministerstwa Sprawiedliwości, co w jej ocenie stanowiło przejaw złego nadzoru. Z kolei dyrektor Leszek Pietraszko podkreślił, że była to autonomiczna decyzja dyrektora KSSiP, wynikająca z próby wypracowania możliwie najbardziej sprawiedliwego systemu oceny aplikantów. Uczestnicy debaty zwracali także uwagę na konieczność opracowania precyzyjnego modelu praktyk w ramach aplikacji ogólnej, który uwzględniałby wyliczenie umiejętności, jakie aplikant powinien w jej toku zdobyć. Jak podkreślił prof. Włodzimierz Wróbel, aplikacja ogólna nie powinna być traktowana jako „wstęp do aplikacji sędziowskiej”. Oznacza to, że nie należy w jej trakcie ćwiczyć umiejętności, które zdobyte powinny być w trakcie aplikacji specjalistycznej. Za negatywny uznał brak opracowania kwestionariusza oceniania aplikantów. Wskazane jest także przeprowadzenie szkoleń dla patronów, co ułatwiłoby ujednolicanie standardów. W trakcie debaty zasygnalizowany został również problem braku mechanizmów umożliwiających odzyskanie stypendium od aplikantów, którzy nie decydują się na wykonywanie zawodu związanego z kierunkiem szkolenia. Ponadto, jak zauważyła sędzia Ewa Stryczyńska, zarówno KRS jak i KRP powinny zostać ustawowo wyposażone w szersze kompetencje, niż tylko opiniowanie programów aplikacji. Negatywnie ciąg dalszy na stronie 6 Jan Olszyński, który w 2002 r. rozpoczął odbywanie kary pozbawienia wolności. W tym czasie gromadził swoje oszczędności na książeczce oszczędnościowej PKO BP oprocentowanej w skali roku na poziomie 0,1%. Wystąpił do administracji zakładu karnego w Cieszynie o umożliwienie mu założenia rachunku bankowego, który byłby oprocentowany na korzystniejszych warunkach. Władze więzienia odmówiły. Poinformowały skarżącego, że tylko dwie formy oszczędzania są dostępne dla więźniów: nieoprocentowany depozyt więzienny albo książeczka oszczędnościowa PKO BP. Skarżący zawiadomił organy ścigania o możliwości popełnienia przestępstwa, ale postępowanie zostało umorzone. Złożył też skargę do miejskiego rzecznika konsumentów. Po interwencjach w banku rzecznik uznał, że wskazane wyżej dwie formy oszczędzania są zgodne z obowiązującym prawem. W 2009 r. Olszyński złożył skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Trybunał wystąpił już do Rządu RP o zajęcie stanowiska w sprawie. W okolicznościach tej sprawy mogło dojść do naruszenia art. 1 Protokołu Nr 1 do Konwencji, gdyż żaden przepis prawa nie uniemożliwia korzystania przez osadzonych z usług bankowych dostępnych na wolnym rynku, a nawet gdyby uniemożliwiał, to i tak pojawiłyby się wątpliwości natury konstytucyjnej. Przepis art. 113 § 3 Kodeksu karnego wykonawczego nie pozostawia wątpliwości, że osadzonym wolno jest przekazać środki pieniężne pozostające do ich dyspozycji na wybrany rachunek bankowy. Jedyna komplikacja dotyczy kwestii technicznej, ponieważ warunki izolacji więziennej ograniczają swobodę podejmowania decyzji i ich realizacji, niemniej jednak zakład karny powinien stworzyć warunki umożliwiające zdeponowanie środków na dowolnie wybranym rachunku bankowym. Prawo własności jest wykonywane m.in. poprzez swobodne rozporządzanie mieniem. Żadne z ograniczeń tego prawa, które byłyby dopuszczalne na gruncie art. 1 Protokołu Nr 1 do Konwencji (np. względy bezpieczeństwa, interesu ogólnego) w omawianym przypadku nie występuje. Zakresu zastosowania art. 113 § 3 Kodeksu karnego wykonawczego nie może też ograniczać rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 27 października 2003 r. w sprawie czynności administracyjnych i rozliczeń finansowych związanych z prowadzeniem depozytu przedmiotów wartościowych i środków pieniężnych osób pozbawionych wolności (Dz. U. Nr 192 poz. 1881). Zgodnie z rozporządzeniem szczegółowe zasady wystawiania książeczek oszczędnościowych oraz obieg dokumentów rozliczeniowych z tytułu wniesionych wkładów oszczędnościowych ustala się w porozumieniu z bankiem. Okoliczność, że rozporządzenie nie odnosi się do innych form oszczędzania nie oznacza, że prawo ich nie dopuszcza. Praktyka wskazuje, że nie brakuje zakładów karnych, w których osadzeni mają możliwość lokowania swoich środków poza książeczką, tyle tylko, że rzadko z niej korzystają. Poza tym, pozbawienie skazanych możliwości zarządzania środkami finansowymi może naruszać klauzulę proporcjonalności i stanowić nadmierną ingerencję w prawo własności, którego nie można pozbawiać także osób, które popełniły przestępstwa. Michał Chylak Koordynator programu Klinika Prawa Własności 5 ponowała utworzenie szkoleń dla biegłych, a także umożliwienie przedstawicielom innych zawodów korzystania z oferty KSSiP. Ewaluacja kadry Dr Adam Bodnar i sędzia Ewa Ibrom należy również ocenić sytuację, gdzie Prokurator Generalny w obecnym modelu nie ma żadnego wpływu na charakter szkolenia prokuratorów zarówno w ramach aplikacji, jak i szkoleń ustawicznych. Szkolenia ustawiczne Jak zauważyli uczestnicy debaty, szkolenie ustawiczne jest obowiązkiem sędziów i prokuratorów, wynikającym z charakteru profesji. Szkolenia, co do zasady, prowadzone powinny być przez kadrę KSSiP. Ponadto, prof. Włodzimierz Wróbel zaproponował wprowadzenie systemu punktów edukacyjnych, który miałby wpływ na dalszą karierę zawodową. Dyrektor Leszek Pietraszko omówił w tym zakresie plan przygotowywania programu szkoleń ustawicznych w perspektywie długoterminowej. Zauważył również, że konieczna w tym obszarze jest współpraca m.in. z KRS czy KRP, co przełoży się nie tylko na dostępność do szkoleń dla praktyków, lecz także na lepsze dostosowanie programów i celów szkolenia do rzeczywistych potrzeb. Sędzia Anna Czapracka zwróciła tu szczególną uwagę na konieczność efektywnej współpracy z Biurem Studiów i Analiz SN, co mogłoby przysłużyć się usunięciu problemu braku jednolitości wykładni. Uczestnicy debaty zgodnie uznali, że w szkoleniach należy odejść od sztywnej 6 oferty, oraz położyć nacisk na wykształcenie umiejętności tzw. miękkich – czyli m.in. retorycznych czy komunikacyjnych. Konieczne jest również prowadzenie szkoleń z zakresu prawa wspólnotowego, gdyż jak zauważył adw. Jakub Jacyna, wiedza większości sędziów w tym zakresie jest w dalszym ciągu niewystarczająca. Sędzia Anna Czapracka omówiła w tym kontekście założenia Programu Sztokholmskiego, który określa standardy edukacji sędziego i wymogów, jakie musi spełniać. Są to m.in. znajomość 2 języków obcych na poziomie B1 oraz znajomość prawa wspólnotowego umożliwiająca jego stosowanie. Szkolenia ustawiczne, zgodnie z zaleceniami, powinny być prowadzone metodą praktyczną, z uwzględnieniem komparatystyki. W kontekście szkoleń ustawicznych poruszony został również problem organizacji zajęć dla adwokatów oraz radców prawnych planujących zmianę profesji. Jak zauważył dyrektor Leszek Pietraszko, ustosunkowując się do pytania redaktora Krzysztofa Sobczaka (Serwis lex.pl), organizowane są już kursy dla osób, które uzyskały nominacje sędziowskie. Z kolei, zgodnie z przewidywaniami w 2011 r., uruchomiony zostanie program szkoleń dla osób dopiero planujących przekwalifikowanie się. Deklaracja ta spotkała się z aprobatą adw. Jakuba Jacyny. Natomiast adw. Beata Czechowicz zapro- Prof. Włodzimierz Wróbel i adw. Jakub Jacyna Kolejnym zagadnieniem poruszonym w dyskusji była ewaluacja kadry wykładowczej. W opinii sędzi Ewy Ibrom, należy dążyć do ukształtowania się korpusu wykładowców, co zapewni wysoką jakość kształcenia. Kadra w KSSiP ma, jak zauważył dyrektor Leszek Pietraszko, zgodnie z założeniami składać się z najwybitniejszych ekspertów, posiadających bogate doświadczenie praktyczne. Z kolei dr Adam Bodnar, wyraził obawę, czy ograniczanie korpusu wykładowców jedynie do praktyków i zamykanie się na przedstawicieli nauki nie doprowadzi do nadmiernej hermetyzacji środowiska sądowniczo – prokuratorskiego. Jak zauważył prof. Włodzimierz Wróbel, w funkcjonowaniu Szkoły trzeba położyć nacisk na współpracę różnych ośrodków. Błędem jest opieranie się jedynie na ramach wyznaczonych przez ustawę, z pominięciem idei, która przyświecała powstaniu KSSiP. Inne problemy W trakcie debaty poruszono również szereg innych zagadnień związanych z funkcjonowaniem, KSSiP, takich jak kwestie lokalowe czy finansowe. Ponadto, zwrócono uwagę na niewystarczające szkolenie dla osób podejmujących zawód referendarza sądowego. Kolejnym omawianym problemem był brak regulacji dotyczących ubezpieczenia aplikantów, którym obecnie przysługuje jedynie ubezpieczenie zdrowotne. Emocje wzbudził również problem charakteru współpracy KSSiP z wydziałami prawa Polsce. Adwokat Jakub Jacyna poruszył przy okazji debaty także problem ograniczonego dostępu do zawodu sędziego dla adwokatów. Jego zdaniem procedura uzyskiwania rekomendacji jest na tyle trudna, że znacząco zniechęca to adwokatów do ubiegania się o to stanowisko. Szeroko dyskutowano również międzynarodowy aspekt aplikacji oraz szkoleń ustawicznych związany z organizacją szkoleń, wymian czy praktyk międzynarodowych. Podsumowując debatę dr Adam Bodnar jeszcze raz podkreślił potrzebę wypracowania przejrzystych i jednoznacznych standardów wyboru dyrektora szkoły, a także bieżącego reagowania na pojawiające się problemy. Wypracowanie dobrej praktyki w tym zakresie przełoży się, jego zdaniem, na wzrost autorytetu jednostki i jej dobry wizerunek, co może wpłynąć na decyzje absolwentów prawa o wyborze aplikacji ogólnej. Dominika Gmerek studentka III roku prawa na WPiA UW Pełny zapis video debaty dostępny jest pod adresem: http://www.lex.pl/legislacja Allegro przeciwko Fundacji „Zielone Światło” pozew o ochronę dóbr osobistych Spółka QXL Poland Sp. z o.o. (operator serwisu Allegro) wytoczyła powództwo Fundacji „Zielone Światło” o ochronę dóbr osobistych za niezgodne z prawem wykorzystaniem logo serwisu Allegro. Sprawa została objęta Programem Spraw Precedensowych. Pełnomocnikiem pro bono pozwanych jest adw. Andrzej Tomaszek z Kancelarii Drzewiecki, Tomaszek & Wspólnicy. „Stop Allegro” W marcu 2010 r. stowarzyszenie Nigdy Więcej oraz Fundacja „Zielone Światło” przeprowadziły akcję społeczną „Nazizmu Nigdy Więcej na Allegro”, której elementem był rysunek: „Nazistowskim gadżetom mówimy nie. Stop Allegro”. Przedstawiał on logo portalu Allego, które zawierało w sobie symbol niemieckiej SS. W ramach akcji przeprowadzono kilka działań. 21 marca 2010 r. Fundacja „Zielone Światło” wraz ze Stowarzyszeniem Nigdy Więcej oraz Partią Zieloni 2004 zorganizowała przy stacji metra Świętokrzyska w Warszawie pikietę przeciwko możliwości nabywania za pośrednictwem serwisu aukcyjnego Allegro gadżetów faszystowskich (podobizny Hitlera, flagi ze swastyką, ale również płyty zespołów neonazistowskich). Rozdawane były pocztówki z logo akcji, które na odwrocie zawierały dokładne informacje o prowadzonej akcji społecznej. W dniu 20 kwietnia 2010 r. do Fundacji „Zielone Światło” wpłynęło pismo od pełnomocnika Zarządu spółki QXL Poland Sp. z o.o. (operatora serwisu Allegro) z żądaniem usunięcia z wszelkich miejsc publicznych wszelkich publikacji, zdjęć, plakatów i billboardów oraz innych materiałów obejmujących znak towarowy Allegro. Ponadto, spółka domagałą się zniszczenia wszelkich ww. materiałów oraz opublikowania przeprosin na stronie, a także na łamach Gazety Wyborczej. Allegro złożyło pozew 13 października 2010 r. serwis Allegro skierowało do Sądu Okręgowego w Warszawie powództwo o ochronę dóbr osobistych przeciwko Fundacji „Zielone Światło”. Wniesiono o usunięcie wszelkich materiałów wykorzystujących logo Allegro, zniszczenia tych materiałów i opublikowanie wskazanego oświadczenia (m.in. w Gazecie Wyborczej). W powództwie wskazuje się, że logo Allegro jest wysoko cenioną wartością i „jest elementem utrwalonym w świadomości odbiorców”. Zarzuca pozwanym naruszenie dobrego imienia spółki i narażenie na utratę zaufania. Akcja Fundacji „Zielone Światło” oraz materiały przygotowane w jej ramach powodują zdaniem Allegro negatywne skoja- rzenia odbiorców, rzucają na spółkę fałszywe światło, powodują straty i stanowią zagrożenie dla funkcjonowania spółki (również dla pracowników Allegro utożsamiających się ze swoim pracodawcą). Zdaniem Allegro – znajduje to odzwierciedlenie na forach internetowych. W ocenie Allegro – działalność Fundacji „Zielone Światło” stanowi nadużycie prawa. W powództwie wskazano również na „społeczny wymiar znaku Allegro” wynikający z faktu posiadania 5 mln użytkowników. W odpowiedzi na pozew pozwani (Fundacja „Zielone Światło” oraz Jerzy Masłowski – prezes Fundacji) reprezentowani przez adw. Andrzeja Tomaszka wnieśli o oddalenie powództwa w całości. Wskazano, że w internetowym serwisie aukcyjnym Allegro [dalej: „serwis Allegro” lub „Allegro”] są oferowane do sprzedaży przedmioty z symboliką faszystowską lub z symboliką nawiązującą do ideologii faszystowskiej. Ponadto w odpowiedzi przedstawiona została wymiana korespondencji między pozwanymi a powodem, której przedmiotem były produkty z symboliką faszystowską lub nawiązującą do ideologii faszystowskiej oferowane na Allegro. Wskazano również, że nie przyniosła ona zamierzonego efektu, tj. usunięcia tych przedmiotów z serwisu. Z tego właśnie względu pozwani wraz ze Stowarzyszeniem „Nigdy więcej”, Partią Zieloni 2004 oraz organizacją „Otwarta Rzeczpospolita” w dniu 21 marca 2010 roku zorganizowali pikietę. Podkreślono również, że od 8 czerwca 2010 roku obowiązuje znowelizowany art. 256 k.k., zgodnie z którym kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Tej samej karze podlega, kto w celu rozpowszechniania produkuje, utrwala lub sprowadza, nabywa, przechowuje, posiada, prezentuje, przewozi lub przesyła druk, nagranie lub inny przedmiot, zawierające treść określoną powyżej albo będące nośnikiem symboliki faszystowskiej, komunistycznej lub innej totalitarnej. Podniesiono, że akcja przeprowadzona przez Fundację „Zielone Światło” była reakcją na długotrwałe zaniechanie powoda. Zwrócenie uwagi odpowiednich władz i społeczeństwa na zachowanie powoda, które stwarza niebezpieczeństwo dla innych osób, zmierzało do ochrony ważnego interesu społecznego, w związku z czym nie było bezprawne. Pełnomocnik pozwanych w odpowiedzi na pozew zwrócił także uwagę na ustalenia doktryny, która wskazuje, że „krytyka zmierzająca do poprawy rzeczywistości nie jest działaniem bezprawnym nawet mimo nadmiernej ekspresyjności opisu i ujemnej oceny, a także zbytniej ostrości sformułowań i argumentów, jeżeli jest to uzasadnione znaczeniem poruszonych problemów oraz zastosowaną formą literacką”.1 Ponadto, zakres dopuszczalnej krytyki zależy od wagi społecznej sprawy, a w razie wątpliwości to wolność słowa ma pierwszeństwo, w niektórych przypadkach dopuszczalna jest nawet krytyka napastliwa. „Jeśli sprawa tego wymaga, krytyka może być też napastliwa, a nawet zmierzać do zniszczenia przeciwnika (np. walka z poglądem dopuszczającym pedofilię czy gloryfikującym Stalina).”2 W odpowiedzi podniesiono również, że żądanie udzielenia ochrony prawnej przez powoda nie może doprowadzić do zakazania przedstawienia przez pozwanych i inne jednostki swojej krytycznej dla powoda oceny jego postępowania. Takie zachowanie stanowi bowiem nadużycie prawa podmiotowego.3 K. Piasecki, Kodeks cywilny. Komentarz. Księga pierwsza. Część ogólna. Zakamycze 2003 1 B. Giesen, W.J. Katner, P. Księżak, B. Lewaszkiewicz-Petrykowska, r. Majda, E. Michniewicz-Broda, T. Pajor, U. Promińska, M. Pyziak-Szafnicka, W. Robaczyński, M. Serwach, Z. Świderski, M. Wojewoda, Kodeks cywilny. Część ogólna. Komentarz, LEX, 2009 2 Wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 25 maja 2006 roku, sygn. I ACa 15/06, Lex 512493 3 ciąg dalszy na stronie 8 7 Wniosek o zabezpieczenie 17 grudnia 2010 r. powód złożył wniosek o zabezpieczenie powództwa. Wniósł m.in. o wstrzymanie przez pozwanych emisji wszelkich publikacji obejmujących znak towarowy „allegro” zawierający oznaczenie niemieckiej formacji nazistowskiej SS oraz o zakazanie rozpowszechniania jakichkolwiek materiałów przedstawiających tak zrekonstruowany znak towarowy „allegro” przez czas trwania procesu. We wniosku serwis Allegro wskazywał, że aktualnie zmodyfikowane oznaczenie serwisu „allegro” dociera do coraz większej liczby odbiorców z uwagi na m.in. publikacje interneto- we oraz prasowe. Powoduje to zdaniem powoda, że jego dobra osobiste są ciągle naruszane poprzez swobodne udostępnianie mediom materiałów wykonanych na potrzeby akcji przeprowadzonej w marcu 2010 r. 20 stycznia 2011 r. Sąd Okręgowy w Warszawie na posiedzeniu niejawnym oddalił wniosek o zabezpieczenie powództwa (sygn. XXIV C 1035/10). Sąd oparł swoje postanowienie o zarzut braku legitymacji czynnej podniesiony przez pozwanych. Zgodnie bowiem z informacją z bazy danych Krajowego Rejestru Domen, abonentem domeny allegro.pl jest MIH Allegro B.V. z siedzibą w Holandii. Zdaniem sądu po- Czy aplikant radcowski może być asystentem sędziego? 7 grudnia 2010 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie VIII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych ogłosił wyrok z powództwa M.R. przeciwko Naczelnemu Sądowi Administracyjnemu (sygn. VIII P 121/10). Zasądził na rzecz powódki 15 tys. zł tytułem odszkodowania za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę. 8 M.R. była zatrudniona w Naczelnym Sądzie Administracyjnym (dalej: NSA) od 2004 r. Od 2005 r. zatrudniona była na stanowisku asystenta sędziego w Izbie Gospodarczej. Dowody zebrane w sprawie wskazywały, że nie było zastrzeżeń do jej pracy. We wrześniu 2009 r. zdała egzamin na aplikację radcowską i w listopadzie 2009 r. uchwałą Rady Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie została wpisana na listę aplikantów. Po poinformowaniu przez M.R. przewodniczącego Wydziału II Izby Gospodarczej oraz Prezesa Izby Gospodarczej, NSA uznało, że łączenie pracy asystenta sędziego oraz odbywania aplikacji adwokackiej lub radcowskiej jest niedopuszczalne wobec występowania realnego zagrożenia w postaci kolizji interesów, co powinno skutkować rozwiązaniem stosunku pracy lub co najmniej przeniesieniem na inne stanowisko nie związane merytorycznie z działalnością orzeczniczą. Z tych też powodów w styczniu 2010 r. wypowiedziano M.R. umowę o pracę z zachowaniem okresu wypowiedzenia. W lutym 2010 r. M.R. złożyła do sądu pracy odwołanie od rozwiązania umowy o pracę wnosząc o zasądzenie odszkodowania w wysokości trzykrotności miesięcznego wynagrodzenia tj. 15 tys. zł. W powództwie wskazała m.in., że obowiązek uzyskania zgody na podjęcie aplikacji nie wynika z żadnych przepisów prawa. NSA wniosło o oddalenie powództwa argumentując, że podjęcie aplikacji radcowskiej zagraża wystąpieniem konfliktu interesów. Zdaniem pozwanego zakres obowiąz- ków asystenta sędziego (do których należy m.in. samodzielne wykonywanie czynności przygotowania spraw sądowych do rozpoznania), jednoczesne podporządkowanie asystenta sędziego osobie patrona, reprezentującego interesy różnych osób będących niejednokrotnie stronami lub uczestnikami toczących się spraw przed sądami administracyjnymi stanowi konflikt interesów. Wskazano również, że zagadnienie tzw. „podwójnej lojalności” stało się przyczyną uchylenia w 2009 r. przepisów wprowadzających instytucję odbywania praktyk w sądach w toku aplikacji adwokackiej i radcowskiej. Ponadto, zdaniem pozwanego odbywanie aplikacji adwokackiej lub radcowskiej oznacza, że w określonej perspektywie czasowej osoba taka odejdzie z Sądu. Odbywanie aplikacji przesądza również o zmniejszonej przydatności jako pracownika ze względu na konieczność udziału w obowiązkowych zajęciach szkoleniowych. Zdaniem Sądu Rejonowego rozstrzygnięcie sporu w sprawie z powództwa M.R. sprowadza się do rozstrzygnięcia prawnego w oparciu o obowiązujące przepisy ze szczególnym uwzględnieniem analizy pozycji asystenta sędziego NSA i aplikanta radcowskiego w ramach rozwiązań legislacyjnych przyjętych przez ustawodawcę. Sąd pokreślił, że w strukturze wymiaru sprawiedliwości w sądownictwie administracyjnym czynności związane z wymiarem sprawiedliwości sprawują wyłącznie sędziowie. Zaś do asystentów sędziów zgodnie z art. 29 ustawy z dnia 25 lipca 2002 r. wód (QXL Poland Sp. z o.o.) jest operatorem serwisu internetowego allegro.pl. Operator zaś nie jest tożsamy z właścicielem. Wniosek o rejestrację znaku towarowego „allegro” złożony do Urzędu Patentowego nie został do dnia dzisiejszego rozpoznany, co zdaniem sądu oznacza, że toczy się spór o prawo własności do tego znaku. Ponadto w ocenie sądu z wniosku o zabezpieczenie powództwa nie wynika, że QXL Poland jest właścicielem domeny allegro.pl. „Nie ma zatem możliwości oceny negatywnego wpływu przerobionego znaku towarowego <<allegro>> na sferę działalności powoda”. Barbara Grabowska - Prawo o ustroju sądów administracyjnych stosuje się odpowiednio przepisy o ustroju sądów powszechnych. W uzasadnieniu wyroku w sprawie M.R. wskazano również na istniejące konstrukcje prawne mające na celu eliminacji zjawiska konfliktu interesów – iudex suspectus oraz iudex inhabilis (art. 18 i 19 ustawy Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi). Co więcej, te same ograniczenia odnoszą się do protokolantów (art. 42 § 1 ustawy). Ponadto zgodnie z art. 155 § 4 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych do asystentów w pewnym zakresie znajdują również zastosowanie przepisy ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o pracownikach sądów i prokuratury, która wśród wymogów stawianych pracownikom sądów wymienia: rzetelne i bezstronne, sprawne i terminowe wykonywanie powierzonych zadań, obowiązek dochowywania tajemnicy państwowej i służbowej, godnego zachowania i poszerzenia wiedzy zawodowej (art. 6 ustawy o pracownikach sądów i prokuratury). Z kolei z regulacji odnoszących się do statusu aplikanta radcowskiego wynika, że aplikanci współtworzą samorząd radcowski i są zobligowani do przestrzegania zasad etyki zawodowej, za której złamanie grozi odpowiedzialność dyscyplinarna (art. 64 ust. 1 pkt 2 ustawy z 6 lipca 1982 r. o radcach prawnych). Sąd Rejonowy wskazał, że sama aplikacja ma charakter ściśle szkoleniowy1, a poza tym sam ustawodawca przewiduje w ramach pierwszego roku aplikacji szkolenie z zakresu działania sądownictwa i prokuratury2, co skutkuje odbywaniem części praktyk w sądach. Ponadto, aplikant radcowski nie ma uprawnień do zastępowania swojego patrona przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Co więcej, do potencjalnego konfliktu interesów odnosi się również art. 26 ustawy o radcach prawnych. ZawieMa na celu przygotowanie aplikanta do należytego i samodzielnego wykonywania zawodu radcy prawnego (art. 32 ust. 1 ustawy o radcach prawnych). 1 Jego kształt określa porozumienie Prezesa Krajowej Rady Radców Prawnych z Dyrektorem Krajowego Centrum Szkolenia Kadr Sądów Powszechnych i Prokuratury. 2 ra katalog osób, które nie mogą zostać wpisane na listę radców prawnych. Katalog ten w ocenie Sądu Rejonowego ma charakter zamknięty i nie wymienia osoby wykonującej zawód asystenta sędziego. Tym samym Sąd uznał, że brak jest w polskim porządku prawnym przepisów wyłączających możliwość łączenia funkcji asystenta sędziego oraz aplikanta radcowskiego. Zdaniem Sądu pozwany dokonał oceny potencjalnego konfliktu interesów w sposób bardziej rygorystyczny, niż przewidują to powołane przepisy, jednakże ta ocena nie znalazła odzwierciedlenia w żadnym wewnątrzzakładowym uregulowaniu NSA (art. 9 k.p.). Sąd rozpoznający sprawę M.R. uznał również, że do konfliktu na który powołuje się pozwany może dojść w przypadku każdej innej osoby zatrudnionej w NSA. „Zatem teoretyczne zagrożenie iż powstanie sytuacja rodząca konflikt interesów występuje zawsze w stosunku do osób zatrudnionych w wymiarze sprawiedliwości czy innych instytucjach stosujących prawo”. Zdaniem Sądu, zagrożenie konfliktem interesów, na które powołuje się w niniejszej sprawie pozwany NSA ma charakter nie tylko potencjalny co hipotetyczny. To z kolei nie znajduje uzasadnienia z punktu widzenia oceny zasadności wypowiedzenia. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia wskazał również, że konstytucyjna zasada wolności pracy (art. 65 Konstytucji) wyklucza „rozszerzającą wykładnię ustawowych ograniczeń bądź stosowanie niekorzystnych dla pracownika analogii”. Poza tym, zdaniem Sądu nie można domniemywać w odniesieniu do pracownika nienagannie wykonującego swoje obowiązki, który nie zagrażał istotnym interesom pracodawcy, że w przyszłości mogą nastąpić sytuacje odmienne. Jako niemającą znaczenia ocenił Sąd argumentację pozwanego odnoszącą się do ryzyka, że pracownik po odbyciu aplikacji radcowskiej rozwiąże stosunek pracy. Zgodnie bowiem z art. 10 k.p.. każdy ma prawo do swobodnie wybranej pracy. Zdaniem Sądu, takie ryzyko dotyczy w równym stopniu aplikanta, jak i każdego innego pracownika. Z punktu widzenia drugiej ze wskazanych przyczyn wypowiedzenia (tj. zbyt późnego powiadomienia o zamiarze podjęcia aplikacji i wynikłej stąd utraty zaufania do pracownika) Sąd uznał, że w świetle oceny odnoszącej się do rzeczywistego zagrożenia konfliktem interesów, kwestia terminu powiadomienia pracodawcy o podjęciu aplikacji, nie odnosi się bezpośrednio do ryzyka naruszenia jakiegokolwiek dobra pracodawcy. W świetle powyższych argumentów Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia ocenił, że rozwiązanie umowy o pracę wobec M.R. nie spełniało warunków art. 45 § 1 k.p. i przyznał odszkodowanie w wysokości wskazanej w pozwie wraz z odsetkami od chwili doręczenia pozwu. Barbara Grabowska Art. 276 k.p.k. a jego zgodność z Konstytucją RP Helsińska Fundacja Praw Człowieka zwróciła się do Rzecznika Praw Obywatelskich z prośbą o rozważenie skierowania wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności art. 276 k.p.k. w zakresie w jakim pozwala na zawieszenie w wykonywaniu zawodu adwokata (ew. radcy prawnego, będącego obrońcą w sprawach o wykroczenia) z powodu podejmowania czynności w zakresie pełnomocnictwa na etapie postępowania przygotowawczego z art. 17 Konstytucji RP, art. 42 ust. 2 Konstytucji RP oraz art. 45 Konstytucji RP. Charakter regulacji Zgodnie z treścią art. 276 k.p.k. „tytułem środka zapobiegawczego można zawiesić oskarżonego w czynnościach służbowych lub w wykonywaniu zawodu albo nakazać powstrzymanie się od określonej działalności lub od prowadzenia określonego rodzaju pojazdów”. Jest to zatem nieizolacyjny środek zapobiegawczy, którego istota polega na powstrzymaniu się przez oskarżonego od podejmowania czynności wskazanych w przepisie, do wykonywania których był uprawniony. Ustawodawca nie wiąże jednak jego zastosowania bezpośrednio z rodzajem przestępstwa zarzucanego oskarżonemu. Istota środka wskazuje wyłącznie na fakt, że powinien być on stosowany tylko z niektórymi rodzajami przestępstw w celu zapobiegnięcia utrudnianiu w bezprawny sposób postępowania karnego oraz popełnieniu nowego ciężkiego przestępstwa. Niezgodność z Konstytucją? Zgodnie z art. 17 Konstytucji RP zawód adwokata jest zawodem zaufania publicznego. Zawód ten posiada jednak charakter szczególny, ponieważ jego główne zadanie polega na świadczeniu pomocy prawnej, w której zakres wchodzi m.in. realizacja konstytucyjnego prawa do obrony. W związku powyższym, w wykonywanie zawodu adwokata wpisany jest konflikt z organami ścigania, w tym prokuratorami, których rolą jest ściganie oraz wykrywanie przestępczości. Natomiast ww. środek zapobiegawczy może być stosowany na skutek postanowienia prokuratora. W efekcie, środek ten może przybrać charakter sankcji wobec adwokata, będącego pełnomocnikiem w postępowaniu prowadzonym przez tę samą jednostkę prokuratury. Możliwość ta skutkuje wystąpieniem konfliktu interesów między adwokatem oraz, będącego zazwyczaj jego przeciwnikiem procesowym, prokuratorem, naruszającego autonomię oraz niezależność zawodów prawniczych. Niezależnie od faktu, że postanowienia prokuratora są przedmiotem kontroli ze strony sądu, do momentu ich ewentualnego uchylenia są one skuteczne i wywierają skutki praw- ne w postaci m.in. wygaśnięcia pełnomocnictw. Powyższe okoliczności powodować więc mogą ograniczenie prawa do obrony realizowanego przy pomocy adwokata, co stanowi naruszenie art. 42 ust. 2 Konstytucji RP oraz naruszenie zasady równości stron w postępowaniu sądowym wynikającej z art. 45 Konstytucji RP. Sprawa obrońców Lwa R. Przedstawiony problem pojawił się w sprawie adw. P. Rychłowskiego oraz adw. M. Małeckiego, którym Prokuratura Apelacyjna w Łodzi postawiła zarzuty popełnienia przestępstwa z art. 239 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art.12 k.k. Czyny te polegać miały na tym, iż adwokaci, będący obrońcami Lwa R., utrudniali prowadzone wobec niego postępowanie karno-wykonawcze. W związku z postępowaniem przygotowawczym Prokuratura Apelacyjna w Łodzi w październiku 2009 r. wydała postanowienie o zastosowaniu wobec nich środków zapobiegawczych w postaci zawieszenia w wykonywaniu zawodu adwokata oraz zakazie opuszczania kraju z jednoczesnym zatrzymaniem ich paszportów. Adwokaci wskazywali też na świadczącą o osobistej urazie postawę Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi nadzorującego sprawę. Helsińska Fundacja Praw Człowieka postanowiła więc wystosować do Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia stanowisko w sprawie, w którym przedstawiła ww. argumenty przemawiające za brakiem zasadności stosowania przedmiotowego środka wobec obrońców. W grudniu 2009 r. Sąd uchylił postanowienie Prokuratury. Natomiast w grudniu 2010 r. Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie utrudniania prowadzonych postępowań karno-wykonawczych. Odpowiedzialność dyscyplinarna Na podstawie art. 80 ustawy z 26 maja 1982 r. Prawo o adwokaturze adwokaci i aplikanci adwokaccy podlegają odpowiedzialności dyscyplinarnej za postępowanie sprzeczne z prawem, zasadami etyki lub godnością zawodu bądź za naruszenie obowiązków służbowych. W opinii Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka właśnie sąd dyscyplinarny powinien być właściwy do rozstrzygania wszelkich wątpliwości, co do prawidłowości czynności podejmowanych przez adwokatów, a także co do ewentualnego zawieszenia ich w czynnościach. Powyższe rozwiązanie z jednej strony wyeliminowałoby wszelkie wątpliwości związane z zasadnością stosowania przedmiotowego środka zapobiegawczego przez prokuraturę, a z drugiej sprawiłoby, że przestrzeganie określonych reguł postępowania przez adwokatów byłoby nadal poddane ocenie. Anna Grochowska 9 Sędzia przeniesiony w stan spoczynku z przyczyn zdrowotnych nie może zostać przywrócony do zawodu, gdy stan jego zdrowia poprawi się 20 stycznia 2011 r. Sąd Najwyższy rozpoznał sprawę sędzi w stanie spoczynku, wobec której Krajowa Rada Sądownictwa (dalej: KRS) orzekła odmowę przywrócenia do służby sędziowskiej po tym, jak ustały przyczyny zdrowotne przeniesienia w stan spoczynku. Sąd Najwyższy oddalił odwołanie od decyzji KRS. Stwierdził, że sędzia, która została przeniesiona w stan spoczynku z powodu złego stanu zdrowia spowodowanego wypadkiem przy pracy, w obecnym stanie prawnym nie może zostać przywrócona do zawodu. Sprawa dotyczy sędzi, która w 1996 r. uległa wypadkowi przy pracy, tj. wypadkowi drogowemu podczas przewożenia przez służbowego kierowcę na miejsce czynności sądowych. Sędzia doznała poważnych obrażeń, w tym urazu kręgosłupa, jednak po okresie niezbędnego leczenia wróciła do pracy i przez kilka następnych lat pełniła obowiązki sędziego. W wyniku nasilających się z czasem dolegliwości sędzia zmuszona była zaprzestać pracy. W 2004 r. KRS, na wniosek sędzi, podjęła uchwałę o przeniesieniu jej w stan spoczynku wobec stwierdzenia przez lekarza orzecznika ZUS całkowitej i trwałej niezdolności do pełnienia obowiązków służbowych z powodu choroby. Aktualnie stan zdrowia sędzi uległ znacznej poprawie i pozwala na wykonywanie obowiązków sędziego, co zostało potwierdzone zaświadczeniem lekarskim. Sędzia zwróciła się zatem do KRS o przywrócenie na poprzednio zajmowane stanowisko, jednak wniosek ten nie został uwzględniony z uwagi na brak podstaw prawnych do wydania takiej decyzji. Ustawa ustrój sądów powszechnych (dalej: „u.s.p.”) nie przewiduje bowiem takiej możliwości. Na gruncie ustawy sędzia może być przywrócony na poprzednio zajmowane stanowisko wyłącznie, gdy przeniesienie w stan spoczynku nastąpiło na skutek zmiany ustrojów sądów lub zmiany granic okręgów sądowych, tj. na skutek zmian o charakterze administracyjnym (art. 74 § 1 u.s.p.). Od powyższej decyzji sędzia wniosła odwołanie do Sądu Najwyższego. Sędzię reprezentuje mec. Stefan Jacyno z kancelarii Wardyński i Wspólnicy Sp. k. Opinia amicus curiae Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka 10 W sprawie tej Helsińska Fundacji Praw Człowieka (dalej: „HFPC”) złożyła do Sądu Najwyższego opinię prawną amicus curiae. W opinii HFPC wskazała, że biorąc pod uwagę rozwój medycyny, stan utraty zdolności do pracy z przyczyn zdrowotnych nie musi być zawsze stanem nieodwracalnym. Z uwagi na możliwość doprowadzenia do całkowitego wyzdrowienia na skutek prowadzonego leczenia nie sposób znaleźć uzasadnienie dla zakazu powrotu do wykonywania zawodu w przypadku odzy- skania zdolności do pełnienia, ze względu na stan zdrowia, obowiązków sędziego, jeżeli sędzia zgłasza taką wolę. Bezpodstawne i niecelowe wydaje się również uniemożliwianie sędziom, często posiadającym wieloletnią praktykę orzeczniczą i bardzo duże doświadczenie w pracy pełnienia swojego urzędu. Taka sytuacja może przynosić nie tylko szkodę dla wymiaru sprawiedliwości, ale dodatkowo prowadzić może do przyznawania osobom zdrowym świadczeń należnych osobom niezdolnym do pracy. Ustawa o ustroju sądów powszechnych w obecnym kształcie nie zawiera przepisu bezpośrednio regulującego możliwość powrotu do zawodu sędziego, w sytuacji, gdy został on przeniesiony w stan spoczynku z przyczyn zdrowotnych będących następstwem wypadku przy pracy. Projekt nowelizacji u.s.p.1, który jest obecnie przedmiotem dyskusji w Sejmie RP, przewiduje już taką możliwość (art. 74 §1a projektu). Ma on o tyle istotne znaczenie dla przedmiotowej sprawy, że wskazuje pożądany kierunek zmian u.s.p., jak również świadczy o potrzebie nowelizacji anachronicznych przepisów. Zdaniem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka brak możliwości przywrócenia do zawodu sędziego po tym, jak ustały przyczyny przeniesienia w stan spoczynku prowadzi do dyskryminacyjnego traktowania. Różnicowanie sytuacji sędziów z uwagi na naturę przyczyny przejścia w stan spoczynku (zdrowotna lub administracyjna) mogłoby doprowadzić do naruszenia konstytucyjnej zasady równego traktowania przez władze publiczne wyrażonej w art. 32 ust. 1 Konstytucji RP. Ponadto istotne znaczenie w omawianej sprawie ma Dyrektywa Rady UE 2000/78, która ma na celu powszechne implementowanie zasady niedyskryminacji w zatrudnieniu ze względu m.in. na niepełnosprawność na każdym ze szczebli prawa oraz w odniesieniu do każdego ze źródeł prawa pracy. 1 Rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych oraz niektórych innych ustaw (druk nr 3655); w dniu 11 stycznia 2011 r. w ramach prac w komisjach po pierwszym czytaniu odbyło się wysłuchanie publiczne; projekt ustawy dostępny na stronie: http://orka.sejm.gov.pl/Druki6ka. nsf/druk?OpenAgent&3655 Ponadto w swej opinii Helsińska Fundacja Praw Człowieka wskazała, że sytuacja, gdy ustała przyczyna zdrowotna przeniesienia sędziego w stan spoczynku, a zgłasza on gotowość do wykonywania swych obowiązków oraz posiada do tego zdolność ze względu na stan zdrowia, prowadzi do sytuacji faktycznego pozbawienia sędziego jego urzędu. Stanowi to zatem naruszenie zasady nieusuwalności sędziów wyrażonej w art. 180 ust. 1 Konstytucji RP będącej fundamentem niezawisłości sędziów. Wyrok Sądu Najwyższego Sąd Najwyższy na rozprawie w dniu 20 stycznia 2011 r. oddalił odwołanie sędzi od decyzji KRS. W ustnym uzasadnieniu Sąd Najwyższy wskazał, że droga przewidziana dla możliwości przywrócenia sędziego na poprzednio zajmowane stanowisko została ograniczona wyłącznie do sytuacji przeniesienia w stan spoczynku z przyczyn administracyjnych (art. 74 § 1 u.s.p.). Jak podkreślił Sąd Najwyższy orzecznictwo w tej kwestii jest jednolite. W dwóch wyrokach wydanych w 2006 r. oraz 2010 r. Sąd Najwyższy orzekł, że sędzia przeniesiony w stan spoczynku z powodu złego stanu zdrowia nie ma powrotu na poprzednio zajmowane albo równorzędne stanowisko nawet w przypadku osiągnięcia efektu całkowitego wyleczenia. Odmienne rozstrzygnięcie przedmiotowej sprawy przeczyłoby zatem utrwalonej linii orzeczniczej. Sąd Najwyższy w uzasadnieniu ustnym podkreślił ponadto, że dostrzega istniejący problem. Odniósł się jednak do projektu nowelizacji ustawy u.s.p. i przewidzianego tam prawa powrotu ze stanu spoczynku na poprzednio zajmowane stanowisko w sytuacji poprawy stanu zdrowia sędziego. Wobec istniejącej potrzeby rozwiązania zaistniałego problemu dotyczącego powrotu sędziów ze stanu spoczynku, Sąd Najwyższy wskazał, że została podjęta stosowna inicjatywa legislacyjna w tym zakresie. HFPC pragnie podkreślić, że biorąc pod uwagę przebieg wysłuchania publicznego w Sejmie RP dotyczącego projektu nowelizacji u.s.p., jakie miało miejsce 11 stycznia 2011 r., pojawiają się uzasadnione wątpliwości, czy projekt ten zostanie w istocie uchwalony i zaakceptowany. To zaś prowadzić może, do znacznego wydłużenia w czasie pomyślnego rozwiązania przedmiotowej sprawy, tj. przywrócenia sędzi ze stanu spoczynku do pełnienia funkcji sędziowskich. Irmina Pacho 400 tys. zł zadośćuczynienia dla Władysława Szczeklika za niesłuszne tymczasowe aresztowanie Wyrokiem z dnia 31 stycznia 2011 roku Sąd Apelacyjny w Lublinie przyznał Władysławowi Szczeklikowi 400 tys. zł zadośćuczynienia za niesłuszne tymczasowe aresztowanie (sygn. II AKa 337/10). Wyrok zapadł w wyniku rozpoznania apelacji od wyroku Sądu Okręgowego Lublinie z 22 września 2010 r., który zasądził na rzecz Władysława Szczeklika 200 tys. zł tytułem zadośćuczynienia. Władysław Szczeklik był Komendantem Miejskim Policji w Białej Podlaskiej. W dniu 10 grudnia 2010 roku, na podstawie zeznań pracowników lubelskiego lombardu Prokuratura Okręgowa w Lublinie przedstawiła Władysławowi Szczeklikowi zarzuty dotyczące przyjmowania od powiązanych z grupami przestępczymi pracowników lombardu, korzyści majątkowych w zamian za ujawnianie im informacji o działaniach Policji, objętych tajemnicą państwową. Władysław Szczeklik spędził w areszcie ponad 4 miesiące. Wyrokiem z dnia 25 października 2007 r. Sąd Rejonowy w Lublinie uniewinnił Władysława Szczeklika od popełnienia zarzucanych mu czynów. W dniu 17 czerwca 2008 r. Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał w mocy wyrok sądu I instancji wskazując, że prokuratora prowadząca sprawę dopuściła się w wielu błędów i zaniedbań. W dniu 10 czerwca 2009 r. Władysław Szczeklik złożył w Sądzie Okręgowym w Lublinie wniosek o odszkodowanie i zadośćuczynienie za niewątpliwie niesłuszne tymczasowe aresztowanie w okresie od 10 grudnia 2001 r. do dnia 26 kwietnia 2002 r. Władysław Szczeklik domagał się w nim ponad 100 tys. zł odszkodowania za poniesione straty oraz 700 tys. zł zadośćuczynienia m.in. za uszczerbek na zdrowiu w postaci depresji i nerwicy, cierpienie z powodu załamania relacji rodzinnych, naruszenie godności osobistej i dobrego imienia, cierpienie i poniżenie związane z niemożnością wykonywania zawodu policjanta oraz ból i upokorzenie wywołane niesłusznym tymczasowym aresztowaniem. Wyrokiem z dnia 22 września 2010 r. Sąd Okręgowy w Lublinie przyznał Władysławowi Szczeklikowi 200 tys. zł tytułem zadośćuczynienia. W uzasadnieniu wyroku Sąd Okręgowy w Lublinie wskazał, że zasądzona kwota zadośćuczynienia nie może prowadzić do „nadmiernego, bezpodstawnego wzbogacenia się wnioskodawcy”. Zdaniem Sądu Okręgowego w Lublinie zadośćuczynienie w wysokości 200 tys. zł powinno być satysfakcjonujące, a pierwotnie żądana przez Władysława Szczeklika kwota zadośćuczynienia była znacznie zawyżona w realiach polskiego społeczeństwa. Mimo, iż Władysław Szczeklik przedłożył szczegółowe wyliczenia dotyczące wysokości utraconych świadczeń Władysław Szczeklik po ogłoszeniu wyroku majątkowych w związku z utratą pracy, Sąd Okręgowy w Lublinie w całości oddalił wniosek o zapłatę odszkodowania w wysokości ponad 100 tys. złotych. W związku z tym, że przyznana kwota odpowiadała tylko częściowo roszczeniom majątkowym wnioskodawcy, w dniu 16 listopada 2010 r. pełnomocnicy Władysława Szczeklika złożyli w sprawie apelację. W apelacji zakwestionowano rozstrzygnięcie sądu I instancji w części oddalającej wniosek dotyczący odszkodowania oraz pozostałej części zadośćuczynienia przekraczającej kwotę 200 tys. Zdaniem pełnomocników, szkoda wyrządzona Władysławowi Szczeklikowi nie ograniczała się tylko od okresu stosowania tymczasowego aresztowania, a sąd I instancji błędnie dokonał ograniczenia czasowego wyrządzonej krzywdy. Pełnomocnicy wskazali również, że określając wysokość zadośćuczynienia należy wziąć pod uwagę także ostracyzm środowiskowy i nieprzychylne reakcje wobec Władysława Szczeklika po jego zwolnieniu z aresztu. W apelacji zakwestionowano również ustalenia sądu I instancji dotyczące wysokości szkody majątkowej poniesionej przez Władysława Szczeklika. Zdaniem pełnomocników Władysława Szczeklika, sąd I instan- cji nie uwzględnił m.in. kosztów utraconych korzyści, jako konsekwencji związanych z odwołaniem go z zajmowanego stanowiska. Wyrokiem z dnia 31 stycznia 2011 roku, Sąd Apelacyjny przyznał Władysławowi Szczeklikowi 400 tys. zł tytułem zadośćuczynienia. Komentując fakt, że Sąd Apelacyjny w Lublinie nie podzielił poglądu o potrzebie naprawiania szkody w związku z niesłusznym tymczasowym aresztowaniem w pełnej wysokości, tj. obejmującej tak szkodę realną, jak i szkodę przyszłą (utracone korzyści), adwokat Jacek Stefański wskazał, że ostatnio Sąd Apelacyjny w Gdańsku wydał orzeczenie w którym stwierdził, że odszkodowanie za szkodę wyrządzoną przez niesłuszne tymczasowe aresztowanie powinno obejmować zarówno szkodę rzeczywistą jak i utracone korzyści. - Zwrócimy się o uzasadnienie orzeczenia. Nad kwestią szkody zastanowimy się w kontekście ewentualnej skargi kasacyjnej - powiedział adwokat Jacek Stefański. Pełnomocnikami pro bono W. Szczeklika byli adw. Andrzej Michałowski i adw. Jacek Stefański z kancelarii Michałowski Stefański Adwokaci. 11 Rejestracja stron internetowych przed Sądem Najwyższym 15 grudnia 2010 r. Sąd Najwyższy uznał, że rejestracja portali internetowych o charakterze informacyjnym jest obowiązkowa w świetle art. 20 ustawy Prawo prasowe. Podstawą orzeczenia była skarga kasacyjna wniesiona przez Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie Leszka Szymczaka, redaktora naczelnego portalu www.gazetabytowska.pl. Orzeczenie Sądu Najwyższego potwierdza ugruntowaną praktykę orzeczniczą, rodząc jednocześnie daleko idące konsekwencje w stosunku do redaktorów portali internetowych. Podstawa prawna W świetle art. 20 Prawa prasowego1 wydawanie tytułu prasowego wymaga rejestracji. Za tytuł prasowy uważa się dziennik lub czasopismo. Prasa oznacza w szczególności dzienniki i czasopisma, serwisy agencyjne 2. Termin „dziennik” został zdefiniowany w prawie prasowym: dziennikiem jest ogólnoinformacyjny druk periodyczny lub przekaz za pomocą dźwięku oraz dźwięku i obrazu, ukazujący się częściej niż raz w tygodniu3. „Czasopismem” z kolei jest druk periodyczny ukazujący się nie częściej niż raz w tygodniu, a nie rzadziej niż raz w roku 4. W zamiarze ustawodawcy wprowadzenie obowiązku rejestracyjnego miało na celu „ochronę praw do istniejących już na rynku tytułów prasowych, uniknięcie zarejestrowania tytułów o nazwie identycznej lub na tyle zbliżonej, że mogłaby być identyfikowana z nazwą już istniejącą” 5. Zgodnie z uzasadnieniem do postanowienia Sądu Najwyższego wydanego 26 lipca 2007 r. (sygn. akt IV KK 174/07) dzienniki i czasopisma wydawane periodycznie nie tracą znamion tytułu prasowego przez to, że ukazują się w formie przekazu internetowego. „Jeżeli jakakolwiek strona internetowa jest aktualizowana częściej niż raz w roku, powinna być zarejestrowana w sądzie. W myśl prawa prasowego nie każda działalność prasowa wymaga rejestracji w sądzie rejestroUstawa z 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe (Dz. U. 1984, nr 5, poz. 24). 1 Por. art. 7 ust. 1 ustawy Prawo prasowe, Dz. U. 1984, nr 5, poz. 24, z póź. zm. 2 Por. art. 7 ust. 2 pkt. 2 ustawy Prawo prasowe, Dz. U. 1984, nr 5, poz. 24, z póź. zm. 3 Por. art. 7 ust. 3 ustawy Prawo prasowe, Dz. U. 1984, nr 5, poz. 24, z późn. zm. 4 12 Wyrok TK z 20 lutego 2007r. (sygn. akt P 1/06), pkt. 5. 5 Leszek Szymczak, redaktor naczelny portalu www.gazetabytowska.pl wym, jest ona niezbędna przy wydawaniu dziennika lub czasopisma”. Zakwalifikowanie wydawanego tytułu jako dziennik lub czasopismo nakłada na jego autora/wydawcę obowiązki wynikające z art. 45 Prawa prasowego, m.in. obowiązek rejestracyjny wydawanego tytułu. W przypadku niezadośćuczynienia temu obowiązkowi grożą surowe sankcje karne. Wraz z rozwojem Internetu pojawił się jednak problem z kwalifikacją prawną niektórych serwisów internetowych i uznaniem ich za prasę w rozumieniu prawa prasowego. Zastosowanie prawa prasowego w świecie Internetu rodzi bowiem szereg pytań 6 . Czy osoby małoletnie prowadzące portale internetowe (blogi) też powinny je rejestrować? Czy w sytuacji, kiedy ktoś codziennie aktualizuje swój profil w Facebooku lub w innym serwisie społecznościowym i w ten sposób przekazuje informacje, też powinien ten profil zarejestrować? Czy „publikacjami periodycznymi” są także strony internetowe poszczególnych urzędów centralnych? Jaki jest w tym kontekście status blogerów, w tym szczególnie tych publikujących anonimowo lub pod pseudonimem, którzy nie chcą się nigdzie ujawniać ani rejestrować? Wątpliwości, co do interpretacji art. 45 w zw. z art. 7 ust. 2 pkt. 1 i 2 oraz w zw. z art. 20 ust. 1 zd. 1 prawa prasowego wynikają z dotychczas niejednolitego orzecznictwa sądów polskich zarówno rejestrowych, jak i karnych (w niektórych sprawach sądy umarzają postępowanie z uwagi na znikomą społeczną szkodliwość, w innych sądy orzekają przewidziaA. Bodnar, D. Bychawska, Prawo w sieci, Warszawa 2010, s. 7. 6 ne prawem kary)7. Orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 15 grudnia 2010 r. zdaje się jednak jednoznacznie odpowiadać na wyżej wymienione wątpliwości. Sprawa Gazety Bytowskiej Leszek Szymczak, redaktor naczelny portalu internetowego www.gazetabytowska.pl został oskarżony o popełnienie dwóch czynów: 1) jako odpowiedzialny za wpisy dokonywane na forum przez internautów, oraz o 2) brak rejestracji portalu internetowego jako tytułu prasowego w rozumieniu art. 45 Prawa prasowego. W zakresie pierwszego czynu Leszek Szymczak został uniewinniony przez Sąd Okręgowy w Słupsku (sygn. akt VI Ka 202/09). Sprawa rozpoznawana przez Sąd Najwyższy dotyczy drugiego czynu. W tym zakresie Leszek Szymczak wyrokiem Sądu Okręgowego w Słupsku z dnia 7 lutego 2008 r. został uznany winnym popełnionego czynu. Ze względu na znikomą szkodliwość społeczną czynu sąd warunkowo umorzył postępowanie w sprawie. W lipcu 2010 r. Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł kasację na korzyść Leszka Szymczaka od wyroku Sądu Okręgowego z 7 lutego 2008 r. Dnia 15 grudnia 2011 r. Sąd Najwyższy uznał kasację za oczywiście bezzasadną (sygn. akt. II KK 250/10). Ze względu jednak na obecność kilku dziennikarzy siedzących na sali sędzia sprawozdawca Jacek Sobczak przedstawił kilka słów wyjaśnienia. Wskazał on, że stanowiskiem Sądu Najwyższego nie jest chęć rejestracji czy regulacji Internetu, lecz przestrzeganie obowiązku rejestracji prasy w rozumieniu art. 7 ust. 1 PraM. Zaremba, Prawo Prasowe. Ujęcie praktyczne, Warszawa 2007, s. 75-76. 7 wa prasowego. Internetu nie da się bowiem zarejestrować. Ponieważ jednak jest możliwość wydawania prasy w Internecie to powinna ona być rejestrowana tak jak ta papierowa. Dodał on, że prasa może być zarówno papierowa, jak i może nią być serwis informacyjny radiowy czy telewizyjny. Rejestracja ma na celu ochronę tytułu przed nieuczciwą konkurencją i wykorzystaniem go przez innego wydawcę. Prawo prasowe ma stać na straży tytułu i chronić go przed wykorzystaniem przez innego wydawcę. Rejestracja ma również chronić interesy wydawcy i normować takie kwestie jak prawa autorskie czy też zakres umieszczania w prasie internetowej reklam. Sędzia J. Sobczak wskazał, że skoro L. Szymczak przed 1993 r. wydawał papierową wersję gazety pt. Gazeta Bytowska, która następnie na kilka lat zniknęła z rynku, to musiał on wiedzieć, że rejestracja tytułu przestała obowiązywać i powinien go zarejestrować ponownie. Z reguły, bowiem wydaniu papierowemu towarzyszy wydanie papierowe i oba w tym samym zakresie podlegają rejestracji. Na zakończenie sędzia J. Sobczak stwierdził, że również Europejski Trybunał Praw Człowieka miał okazje wypowiadać się co do systemu rejestracji prasy, uznając ją za zbieżną ze standardami wynikającymi z art. 10 Konwencji. Orzeczenie Sądu Najwyższego budzi znaczne kontrowersje nie tylko wśród praktyków, ale również w doktrynie. Kwestia rejestracji prasy internetowej była również szeroko komentowana w dzienniku „Rzeczpospolita”8 . Kontrowersje związane są w szczególności z pojęciem i definicją prasy. Orzeczenia Sądu Najwyższego nie wprowadziły jasnych wytycznych interpretacyjnych dla sądów powszechnych. Rozbieżności interpretacyjne w tym zakresie oraz dotychczasowe niejednolite orzecznictwo powodują stan niepewności prawnej dla tysięcy autorów/wydawców serwisów internetowych w Polsce. Podkreślenia wymaga fakt, że zaniechanie rejestracji dziennika lub czasopisma zgodnie z obowiązkiem z art. 45 Prawa prasowego jest kryminalizowane, co może skutkować – oprócz orzeczonej kary – dodatkowymi, ujemnymi konsekwencjami, tj. m. in. wpisem do rejestru skazanych9. Zob. artykuły Sławomira Wikariaka, Bloger nie zasłoni się tajemnicą dziennikarską (5 listopada 2009r.), Rejestracja stron www będzie dobrowolna (3 października 2009r.), Internauci nie wiedzą jak ich strony potraktuje sąd (22 sierpnia 2009r.) dostępne na www.rp.pl, ostatnio sprawdzono: 15 stycznia 2011 r. 8 Dnia 14 sierpnia 2009 r. HFPC złożyła wniosek do Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego o wystąpienie z wnioskiem o podjęcie uchwały mającej na celu rozstrzygnięcie rozbieżności w wykładni prawa dotyczącego obowiązku prasy internetowej oraz odpowiedź Pierwszego Prezesa SN z dnia 24 września 2009 r. znajdują się na stronie www.obserwatorium.org. Ostatnio sprawdzone: 15 stycznia 2011 r. 9 Inwigilacja dziennikarzy – W. Czuchnowski został uznany za pokrzywdzonego Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uwzględnił zażalenie Wojciecha Czuchnowskiego na zarządzenie Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, która uznała że Wojciech Czuchnowski nie jest pokrzywdzonym w sprawie przekroczenia uprawnień, polegającego na m.in. stosowaniu wobec niego kontroli operacyjnej (sygn. II Kp 1896/10). Tym samym W. Czuchnowski uzyskał status pokrzywdzonego w prowadzonym postępowaniu. Przedstawienie ustnych motywów uzasadnienia postanowienia Sądu odbyło się przy wyłączeniu jawności. Pełnomocnikiem pro bono Wojciecha Czuchnowskiego jest adwokat Marita Dybowska-Dubois. Kontrowersyjne prawo Mimo orzeczenia Sądu Najwyższego wydaje się, że obowiązek rejestracji portali internetowych, a w szczególności ich właściwej kwalifikacji prawnej będzie rodził wątpliwości w praktyce. Dotychczas niektóre sądy skazywały za brak rejestracji inne umarzały postępowania. Brak jasnych kryteriów jest niepokojący i może naruszać zasadę pewności prawa i zaufania obywatela do państwa. Istnieje szereg wątpliwości, co do zgodności przepisów wprowadzających obowiązek rejestracji serwisów internetowych oraz rodzaju i proporcjonalności sankcji karnych jakie są przewidziane w przypadku niezadośćuczynienia obowiązkowi rejestracji, z Konstytucją RP oraz wiążącymi Polskę umowami międzynarodowymi m. in. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Międzynarodowym Paktem Praw Obywatelskich i Politycznych. Kwestie dotyczące konstytucyjności relewantnych przepisów prawa prasowego były już częściowo rozpoznane przez Trybunał Konstytucyjny, niemniej dotychczas nie zapadł jeszcze kluczowy dla sprawy wyrok dotyczący zgodności art. 45 Prawa prasowego z konstytcyjną zasadą nullum crimem sine lege certa et scripta, a także dotyczący proporcjonalności sankcji za zaniechanie tego obowiązku, rozpatrywanego z konstytucyjną zasadą wolności prasy. Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 20 lutego 2007r. (sygn. akt P 1/06) stwierdził, że przyjęty w ustawie tryb rejestracyjny jest odmianą szeroko pojętego systemu zgłoszeniowego, jednakże ograniczenie wolności wypowiedzi w wyniku wprowadzenia trybu rejestracyjnego nie narusza w żaden sposób istoty tej wolności. Trybunał, z uwagi na wzorce kontroli podniesione w pytaniu prawnym, nie dokonywał jednak oceny konstytucyjnej samej odpowiedzialności karnej jako sankcji za niedokonanie rejestracji dzienni- ka lub czasopisma. Na mocy postanowienia z dnia 8 lipca 2008 r. o sygn. P 38/07 (wydanym w odpowiedzi na pytanie prawne zadane w tej samej sprawie), TK umorzył postępowanie zgodnie z art. 39 ust. 1 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym (wydanie orzeczenia jest zbędne lub niedopuszczalne). Niemniej TK odniósł się do zagadnienia prawnego, z jakim zwrócił się sąd, wskazując że rozważając kwestię odpowiedzialności karnej oskarżonych sąd winien sam zbadać, czy dany serwis internetowy jest prasą, a w szczególności „czasopismem” w rozumieniu ustawy. Trybunał zaznaczył ponadto, że nawet w przypadku odpowiedzi twierdzącej, na oskarżycielu spoczywa obowiązek udowodnienia m. in. działania z winą umyślną. Zważyć należy również na poglądy doktryny. Stanowisko negujące potrzebę traktowania serwisów internetowych jako prasy podlegającej obowiązkowi rejestracji reprezentują m. in. Lech Gardocki10, Janusz Barta i Ryszard Markiewicz11, Izabela Dobosz12, Ewa Nowińska13 oraz Piotr Waglowski14. L. Gardocki wskazuje, że serwisy internetowe nie spełniają podstawowego kryterium pozwalającego na zaklasyfikowanie ich do prasy, tj. nie są wydawane periodycznie. Jak podkreśla “nawet te publikacje na stronach www, które najbardziej przyL. Gardocki, Strona www.sn.pl nie jest dziennikiem ani czasopismem, „Rzeczpospolita” z 06 września 2007r. 10 J. Barta, r. Markiewicz, Rejestracja e-dzienników i czasopism, „Rzeczpospolita” z 09 października 2007r. 11 I. Dobosz, Prawo prasowe. Podręcznik, Warszawa 2006, s. 109. 12 E. Nowińska, Rejestracja dzienników i czasopism, [w:] Prawo mediów, pod red. J. Barta, r. Markiewicz, A. Matlak, Warsawa 2005, s. 94-96. 13 Zob. http://prawo.vagla.pl/node/7381. Ostatnio sprawdzone: 15 stycznia 2011 r. 14 13 pominają drukowany na papierze dziennik, nie mają stałego wydania z określonego dnia, a przeciwnie podlegają zmianom i kształtowane są przez całą dobę, nie będą w konsekwencji podlegać prawu prasowemu”. Na ten sam problem, niepozwalający uznawać serwisów internetowych za prasę, wskazują J. Barta i R. Markiewicz podkreślając, że periodyczność oznacza “sukcesywne, następujące w regularnych odstępach czasu ukazywanie się kolejnych, nowych nośników informacji przynależnych do danego druku lub przekazu audialnego lub audiowizualnego”, co w przypadku stron internetowych jest wątpliwe. Ich zdaniem należy odróżnić aktualizację treści od periodyczności, która wymaga wydawania regularnie nowych egzemplarzy, także w formie elektronicznej. Istotny jest komentarz zamieszczony na portalu internetowym vagla.pl, opiniotwórczym serwisie dotyczącym prawa i nowych technologii prowadzonym przez P. Waglowskiego, który odnosząc się do sprawy www.bielskobiala.pl wskazał: „tym bardziej niepokojący jest fakt, że przy podobnym stanie faktycznym linii obrony sąd nie podzielił stanowiska oskarżonych i obrońcy, że ich zachowanie cechuje znikomy poziom społecznej szkodliwości. Wydaje się więc, że aż do momentu ingerencji ustawodawcy nie możemy być pewni, co sądy będą robić w takich i podobnych sprawach.” ale przede wszystkim w tym, czy musimy przenosić obowiązki i prawa wynikające z ustawy Prawo prasowe do sfery Internetu? Oraz czy próby dopasowania definicji dziennika i czasopisma do prawa prasowego mają rację bytu? Jedyne rozwiązanie problemu nowelizacji przepisów dotyczących rejestracji prasy, to określenie wzajemnych praw i obowiązków osób, które chcą posługiwać się tytułem dziennikarza w rozumieniu prawa prasowego. Należy zastanowić się, czy z wymogiem rejestracji nie powinny wiązać się określone prawa wynikające z prawa prasowego oraz innych ustaw, w szczególności Kodeksu postępowania karnego. Tylko dziennikarz (bloger, dziennikarz obywatelski, dziennikarz prasy tradycyjnej), który dokonałby rejestracji (lub zrobiłaby to jego redakcja) mógłby powoływać się przed organami władzy na szczególne gwarancje wynikające z prawa karnego procesowego, w szczególności na ochronę źródeł informacji, która stanowi fundament dziennikarstwa15. Tylko taki dziennikarz mógłby powoływać się na zasady etyki dziennikarskiej w postępowaniu cywilnym czy karnym (np. standard rzetelności w przygotowaniu materiału prasowego, czy obowiązek dalej idącego standardu prawdy). Zarejestrowany dziennikarz mógłby korzystać z możliwości wejścia na posiedzenia kolegialnych organów władzy lub czerpać korzyści z akredytacji16. Rejestracja taka uzależniona byłaby od wo- Co dalej z Prawem prasowym? Wydaje się jednak, że cały problem nie tkwi w samej konstrukcji definicji prasy, 15 A. Bodnar, D. Bychawska, Prawo.., op. cit., s. 9. 16 A. Bodnar, D. Bychawska, Prawo.., op. cit., s. 8. li dziennikarza lub redakcji, z jej brakiem nie byłaby związana odpowiedzialność karna. Odpowiedzią na wątpliwości związane z rejestracja prasy internetowej zdaje się być projekt nowelizacji Prawa prasowego przygotowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.17 Nowelizacja wprowadza fakultatywną rejestrację portali internetowych wypełniających definicję prasy (art. 20 ust. 1a). Ponadto, jednoznacznie wskazuje, iż nie uważa się za prasę przekazów niepodlegających procesom przygotowywania redakcyjnego, w szczególności: blogów, korespondencji elektronicznej, serwisów społecznościowych służących do wymiany treści tworzonej przez użytkowników, przekazów prywatnych użytkowników w celu udostępnienia lub wymiany informacji w ramach wspólnoty zainteresowań oraz stron internetowych prywatnych użytkowników. Losy projektu nie są jednak przesądzone, na obecnym etapie został on przesłany na Radę Ministrów. Do czasu przyjęcia nowelizacji ustawy redaktorzy portali internetowych muszą liczyć się z odpowiedzialnością karną w razie braku rejestracji. Dominika Bychawska koordynator „Obserwatorium Wolności Mediów w Polsce” Ustawa o zmianie ustawy – Prawo prasowe opracowana 8 grudnia 2010r., tekst dostępny na stronie: http://bip.mkidn.gov.pl/pages/projekty-aktow-prawnych/projekty-ustaw.php. 17 HFPCz apeluje do Premiera oraz Marszałka Sejmu o podjęcie działań w celu wykonywania wyroków ETPC Helsińska Fundacja Praw Człowieka wystąpiła do Premiera RP oraz Marszałka Sejmu RP wskazując na rezolucję 1787 (2011) Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w sprawie wykonywania wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC) z dnia 26 stycznia 2011 r. Zgromadzenie Parlamentarne RE wskazało Bułgarię, Grecję Włochy, Mołdawię, Rumunię, Rosję, Turcję, Ukrainę, a także Polskę jako kraje, w których nie wyeliminowano poważnych problemów systemowych, co prowadzi do znacznych opóźnień w pełnym i terminowym implementowaniu wyroków ETPC. W odniesieniu do każdego z wymienionych państw członkowskich, ETPC niezmiennie wydaje wyroki w analogicznych sprawach stwierdzając poważne i powtarzające się naruszenia praw człowieka. W 14 Komitecie Ministrów RE jest zarejestrowanych obecnie ponad 9.700 spraw zainicjowanych z powodu niewdrożenia przez państwa członkowskie RE do porządków krajowych wyroków ETPC, z czego ponad 760 spraw dotyczy niewłaściwej implementacji wyroków strasburskich przez Polskę. Jak wskazano w Rezolucji 1787 (2011) najbardziej widocznymi problemami, z jakimi boryka się aktualnie Polska to wciąż przewlekłość postępowań toczących się przed sądami oraz organami administracji, a także długość stosowania tymczasowego aresztowania. Innym problemem, na który zwrócono uwagę w Raporcie Christosa Pourgouridesa przewodniczącego Komisji Spraw Prawnych i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego RE stanowiącym podstawę przyjętej rezolucji, to m.in. przeludnienie oraz niezapewnienie odpowiedniej opieki medycznej w więzieniach i aresztach śledczych. Zgromadzenie Parlamentarne RE wskazało w swej rezolucji, że czuje się zobowią- zane do podjęcia kroków mających pomóc państwom wykonywanie wyroków ETPC. PodkreŚliło również, że podjęcie stosowanych działań na poziomie krajowym nakierowanych na rozwiązanie problemów systemowych, o których mowa w rezolucji, może być bardziej efektywnym działaniem, niż te podejmowane przez Komitet Ministrów RE. Zgromadzenie Parlamentarne RE przedstawiło państwom członkowskim szereg rekomendacji. Wezwało m.in. do przyjęcia odpowiednich mechanizmów i procedur efektywnego nadzoru nad wykonywaniem przez państwo wyroków ETPC. Ponadto wskazało na potrzebę utworzenia jednego organu decyzyjnego, który na najwyższym szczeblu politycznym ponosiłby pełną odpowiedzialność za koordynację wszelkich procesów na poziomie krajowym dotyczących wykonywania przez państwo przyjętego na siebie zobowiązania w postaci przestrzegania orzeczeń strasburskich. Odpowiedź Rządu RP na wystąpienie Fundacji w sprawie niewykonywania wyroków ETPC W odpowiedzi na pismo Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka z dnia 4 lutego 2011 r. Ministerstwo Spraw Zagranicznych wskazało, że według danych za 2010 r. Polska zajmuje 5 miejsce spośród 47 państw Rady Europy pod względem składanych skarg oraz przyjmowanych wyroków przez ETPC. MSZ podkreśliło, że władze polskie przyjęły na przestrzeni ostatnich lat szereg środków o charakterze ogólnym w celu wypełnienia zobowiązań wynikających z wyroków ETPC, w tym wprowadziło skargę na nadmierną długość postępowania karnego, cywilnego, znowelizowano k.p.a., w wyniku czego możliwe będzie składanie skargi na nadmierną długość postępowania administracyjnego. Następnie stwierdzono, że Rząd RP nie ma bezpośredniego wpływu na praktykę niezależnych i niezawisłych organów, jakimi są sądy i prokuratura, a które generują około 90 procent naruszeń stwierdzonych przez ETPC. Niezależnie od tego podejmowane są rozmaite działania mające na celu zapobieganie ponownym naruszeniom. Regularnie tłumaczone i rozpowszechniane jest orzecznictwo ETPC, przy czym główną rolę pełni tutaj specjalnie utworzony w ramach Ministerstwa Sprawiedliwości Departament Praw Człowieka. Podjęto rozmowy z Krajową Radą Sądownictwa (planowane są rozmowy z Prokuraturą) mające na celu położenie większego nacisku na szkolenia sędziów i prokuratorów z zakresu znajomości Europejskiej Konwencji Praw Człowieka oraz orzecznictwa ETPC. Bez właściwego szkolenia sędziów i prokuratorów nie będzie możliwe osiągnięcie znaczącej redukcji naruszeń stwierdzanych przez ETPC. MSZ zwróciło również uwagę, że Polska jako jedyne państwo Rady Europy przetłumaczyło w zeszłym roku raport Komitetu Ministrów RE z wykonywania wyroków ETPC. Wskazano również na wyrok pilotażowy w sprawie Broniowski p. Polsce (dot. mienia zabużańskiego), którego implementacja przez Polskę jest wykorzystywania przez Sekretariat RE jako model dla innych państw, a polscy eksperci są zapraszani do dzielenia się swoim doświadczeniem. Polska ponadto współ- organizowała, wspólnie z Sekretariatem RE, międzynarodową konferencję na temat należytego wykonywania wyroków ETPC. Dodatkowo co roku organizowane są tzw. „seminaria warszawskie” mające na celu propagowanie znajomości systemu strasburskiego. Z odpowiedzi MSZ wynika, że z początkiem 2011 r. utworzono trzy specjalne stanowiska. Polska aktywnie uczestniczyła również w wypracowaniu deklaracji z Interlaken, a obecnie bierze udział w jej implementacji. Ponadto analiza Rezolucji 1787 Zgromadzenia Parlamentarnego RE będzie przedmiotem najbliższego posiedzenia międzyresortowego Zespołu ds. ETPC, który oceni dotychczas przyjęte środki mające na celu wykonanie wyroków ETPC oraz wypracuje i przedstawi właściwym resortom dalsze zalecenia. Irmina Pacho Zatrzymanie Roberta Biedronia – zasadne i legalne, ale nieprawidłowe 17 lutego 2011 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia rozpatrzył zażalenie na zatrzymanie Roberta Biedronia w dniu 11 listopada 2010 r. Stwierdził, że zatrzymanie było zasadne i legalne, jednakże uznał je za nieprawidłowe, w związku z czym postanowił w tej sprawie zawiadomić Prokuraturę Rejonową Warszawa Śródmieście-Północ w Warszawie oraz Komendanta Stołecznego Policji. Robert Biedroń został zatrzymany podczas demonstracji, które zostały zorganizowane w Warszawie podczas Święta Niepodległości. Następnego dnia po zatrzymaniu R. Biedroń zwołał konferencję prasową, która odbyła się w siedzibie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka podczas której przedstawił relację ze swojego zatrzymania. Jednocześnie zaraz po zatrzymaniu pełnomocnik Rober- ta Biedronia – mec. Jacek Dubois złożył do sądu zażalenie na zatrzymanie. Po zatrzymaniu, Robertowi Biedroniowi postawiony został zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza. W zażaleniu na zatrzymanie podniesiono m.in. protokół zatrzymania został wręczony R. Biedroniowi dopiero następnego dnia po zatrzymaniu. Podczas rozpatrywania zażalenia na zatrzymanie R. Biedronia Sąd przeanalizował trzy aspekty jego zatrzymania: zasadność, legalność oraz prawidłowość. Okoliczności uzasadniające zatrzymanie przez Policję wynikają m.in. z art. 244 § 1 k.p.k. zgodnie z którym Policja ma prawo zatrzymać osobę podejrzaną, jeżeli istnieje uzasadnione przypuszczenie, że popełniła ona przestępstwo, a zachodzi obawa ucieczki lub ukrycia się tej osoby albo zatarcia śladów przestępstwa bądź też nie można ustalić jej tożsamości al- bo istnieją przesłanki do przeprowadzenia przeciwko tej osobie postępowania w trybie przyspieszonym. Zaskakująco łatwo Sąd oddalił argumenty przeciwko legalności zatrzymania. Stwierdził bowiem: „Nie ulega wątpliwości, że Policja jest organem uprawnionym do dokonania zatrzymania. Brak zatem podstaw do stwierdzenia nielegalności zaskarżonej czynności”. Zasadność zatrzymania, zdaniem Sądu, wynika ze „spójnych, zgodnych i wzajemnie uzupełniających się” zeznań funkcjonariuszy oraz świadczy o tym fotografia, na której „widoczna jest dłoń zatrzyciąg dalszy na stronie 16 15 WSPÓŁPRACOWNICY PROGRAMU SPRAW PRECEDENSOWYCH »» Barbara Grabowska – koordynator Programu Spraw Precedensowych; mgr prawa na WPiA UW. »» Irmina Pacho – mgr prawa na WPiA UKSW, absolwentka Centrum Prawa Angielskiego UW. »» Anna Grochowska – studentka III roku prawa na WPiA UW »» Małgorzata Mączka – studentka V roku prawa na WPiA UW »» Artur Pietryka – aplikant adwokacki ORA w Warszawie, koordynator programu Monitoring procesu legislacyjnego w obszarze wymiaru sprawiedliwości. »» dr Adam Bodnar – członek Zarządu HFPC, koordynator programów prawnych; adiunkt w Zakładzie Praw Człowieka WPiA UW. manego, zaciśnięta w pięść i skierowana w stronę funkcjonariusza Policji”. Dowody te świadczą w ocenie Sądu o istnieniu uzasadnionego przypuszczenia dopuszczenia się przez R. Biedronia przestępstwa z art. 222 § 1 k.k. (tj. naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego). Dalej analizując kwestię występowania w momencie zatrzymania przesłanek uzasadniających zatrzymanie takich jak obawa ucieczki lub ukrycia się czy zatarcia śladów przestępstwa, Sąd szczególnie mocno zaakcentował że podstawę zatrzymania stanowi również istnienie przesłanek do przeprowadzenia postępowania w trybie przyspieszonej przeciwko osobie zatrzymanej. Tym samym Sąd stwierdził, że „nawet w przypadku braku obawy ukrycia się, ucieczki, zatarcia śladów czy niemożności ustalenia tożsamości, zatrzymanie Roberta Biedronia uzasadniało istnienie przesłanek do przeprowadzenia postępowania w trybie przyspieszonym”. Z kolei o nieprawidłowości zatrzymania świadczy m.in. fakt, że protokół zatrzymania został sporządzony pod nieobecność zatrzymanego oraz zamieszczone w protokole stwierdzenia, że R. Biedroń nie składał żadnych oświadczeń co do swojego stanu zdrowia (podczas gdy został przewieziony do szpitala) oraz dotyczących kontaktu z adwokatem czy osoby najbliższej. Jednakże Sąd uznał, że podczas zatrzymania nie doszło do użycia środków przymusu bezpośredniego a zachowanie funkcjonariuszy mieściło się w granicach prawa, zaś „bicie go [R. Biedronia – przyp.] pałkami w miejscu publicznym jawi się jako mało prawdopodobne”. Z uwagi na stwierdzenie nieprawidłowości zatrzymania, Sąd postanowił zawiadomić o tym fakcie Prokuraturę Rejonową WarszawaŚródmieście Północ oraz Komendanta Stołecznego Policji. Redaktor naczelny:Barbara Grabowska Wydawca: Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Program Spraw Precedensowych Nakład: 1000 sztuk Helsińska Fundacja Praw Człowieka Program Spraw Precedensowych ul. Zgoda 11; 00-018 Warszawa tel.: 022 556 44 71 • faks: 022 556 44 75 e-mail: [email protected] strona www: www.hfhrpol.waw.pl/precedens/ Projekt, DTP: H M&HARE DESIGN, Helena Csató-Żamojda Druk: Grafmar Sp. z o.o., ul. Wiejska 43, 36-100 Kolbuszowa Dolna Działalność Programu Spraw Precedensowych wspierają Projekt finansowany ze środków Trust for Civil Society in Central and Eastern Europe Główni partnerzy PSP: Partnerzy wspierający PSP: 16 PRESS-SERVICE Monitoring Mediów Sp. z o.o. Monitoring mediów dla Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka
Similar documents
2012 Nr 4 - Krajowa Rada Sądownictwa
na podstawie przepisów w zakresie finansowym i gospodarczym, kontroli finansowej, gospodarowania mieniem Skarbu Państwa oraz audytu wewnętrznego, zamówień publicznych, pobierania i uiszczania opłat...
More information