Najnowszy newsletter czytaj tutaj! - Łódź kreuje
Transcription
Najnowszy newsletter czytaj tutaj! - Łódź kreuje
NEWSLETTER przemysłów kreatywnych numer 15 (31) | 1 października 2012 spis treści 4 SEKTOR KREATYWNY Łódź kreuje — rozmowa z Danielem Rakusem, firma K2 8 AKTUALNOŚCI Własne M1 Naturalnie duże Rewitalizacja Laserowa droga Pod górkę 14 DOBRE PRAKTYKI Nowe technologie — rozmowa z Rafałem Krzyżańskim, Listonic www.kreatywna.lodz.pl 2 | NEWSLETTER OD REDAKCJI Z przyjemnością obejrzałem spoty promocyjne przygotowane dla Miasta Łodzi. Pozytywnie oceniam pomysł oraz wykonanie materiałów, które w sposób przewrotny i niestandardowy odnoszą się do możliwości jakie Łódź tworzy dla żyjących tu i pracujących mieszkańców. Niezwykle ważne jest teraz, aby każdy z odbiorców zaintrygowany, zaskoczony przekazem reklamowym mógł pogłębić wiedzę na temat naszego miasta, ale przede wszystkim, na temat działających w nim ludzi. Idealnym narzędziem do tego jest publikowany na stronie www.kreatywna.lodz.pl od kilkunastu miesięcy Newsletter Przemysłów Kreatywnych. W ramach tego wydawnictwa zaprezentowaliśmy ponad 30 dobrych praktyk czyli kreatywnych i przedsiębiorczych mieszkańców Łodzi. REDAKCJA Redaktor naczelny: Maciej Mazerant Wywiady: Maja Ruszkowska-Mazerant Aktualności: Agnieszka Furmańczyk Redaktor językowy: Katarzyna Rogowska Wydawca: ECC-CF, Purpose – Kultura, Nauka, Przedsiębiorczość www.purpose.com.pl Adres redakcji: Kreatywni Samozatrudnieni 2012 90-722 Łódź, ul. Więckowskiego 16/200 www.kreatywnisamozatrudnieni.pl e-mail: [email protected] Newsletter powstaje na zlecenie Urzędu Miasta Łodzi Na okładce: zdjęcia z planu filmowego podczas przygotowania spotów reklamowych zdjęcie: K2 numer 15 (31) | 3 Łódź kreuje „Mieliśmy trochę dość oglądania promocji regionów w tym kliszowym, topornym i ciężkim jak mokry kożuch wydaniu. Chcieliśmy się odciąć od tego nurtu, tak, żeby nie stworzyć kolejnej kalki, a tym samym pokazać, że Łódź jest kreatywna, bo samoświadoma. Chcieliśmy udowodnić, że hasło ’Łódź kreuje’ to nie ściema.” – rozmowa z Danielem Rakusem, z firmy K2, autorem koncepcji spotów reklamowych, łodzianinem. rozmawiała: Maja Ruszkowska-mazerant Zdjęcie: K2 4 | NEWSLETTER SEKTOR KREATYWNY Spoty promujące Łódź są smutne, prawdziwe, a może optymistyczne? Z pewnością nie są smutne. Czy prawdziwe? Staraliśmy się. Czy optymistyczne? Mój przełożony, jego przełożony i ich przełożony byli pozytywnie wzruszeni (a nie pochodzą z Łodzi), więc myślę, że tak – są optymistyczne, a przynajmniej mnie reakcja przełożonych napawa optymizmem [uśmiech]. Spoty nie są standardowe w porównaniu z innymi tego typu kreacjami promującymi miasta. Skąd pomysł na nie? Motywacja była podwójna. Po pierwsze, mieliśmy trochę dość oglądania promocji regionów w tym kliszowym, topornym i ciężkim jak mokry kożuch wydaniu. Chcieliśmy się odciąć od tego nurtu, tak, żeby nie stworzyć kolejnej kalki, a tym samym pokazać, że Łódź jest kreatywna, bo samoświadoma. Chcieliśmy udowodnić, że hasło „Łódź kreuje” to nie ściema. Po drugie, jest taki pospolity i dobrze przebadany błąd poznawczy – iluzja ponadprzeciętności. Generalnie większości ludzi wydaje się, że są bystrzejsi niż większość ludzi. Ten błąd znajduje swoje odzwierciedlenie także w branży reklamowej, ponieważ większość reklam tworzona jest z założe- niem, że odbiorca jest mniej pojętny niż twórca. A my nie chcieliśmy traktować odbiorców jako uboższych poznawczo niż my. Z tego powodu po partnersku chcieliśmy opowiedzieć im prawdę. Prawdę, może nawet trochę chropowatą, ale nie propagandę. Czy jesteście gotowi na krytykę? Nie wszystkim z pewnością spodoba się przedstawienie Łodzi taką, jaka rzeczywiście jest. Na krytykę jesteśmy przygotowani. Raz, że skrytykować można wszystko i – jak powiada guru kreatywności E. DeBono – krytyka to najłatwiejsza forma rozumowania. Dwa, że nikt nie jest prorokiem we własnym kraju czy mieście. Michał Gruda z Łódzkiego Stowarzyszenia Inicjatyw Miejskich Topografie (bez ich pomocy projekt pewnie by nie powstał, dziękujemy!) opowiadał mi, jak zaskoczyła ich krytyka filmu „After the Factory” płynąca z „własnego gniazda”. W innych miastach przyjmowano go bardzo dobrze – to daje do myślenia. Trzy, że na etapie montażu pokazywaliśmy materiał wielu osobom – współpracownikom i znajomym, zarówno z Łodzi, jak i z innych miast (tych była większość). Wszyscy rozumieli filmy bez szczególnych wyjaśnień, a część naprawdę się wzruszyła. To mi wystarczy. numer 14 (30) | 5 Co chcieliście osiągnąć, pokazując taki obraz Łodzi i działających tu ludzi? Gdy usiedliśmy do przetargu (który wygraliśmy z 24 innymi podmiotami), zadaliśmy sobie pytanie: co można o Łodzi powiedzieć zarówno prawdziwego, jak i przyswajalnego? I taką prawdą o Łodzi, którą zrozumie każdy, jest archetyp Feniksa odradzającego się z popiołów. To jest obecne w zbiorowej świadomości, że na jednym powalonym drzewie wyrasta milion nowych drzewek. To jest cykl natury, który odnosi się też do życia tak wielkich organizmów jak miasta. Chcieliśmy ludziom pokazać, że jeśli patrzą na stare mury fabryk, w których już nikt nie produkuje przędzy, to patrzą nie na to, co trzeba. Bo w tych murach dalej siedzą i ciężko pracują ludzie, tylko, że inni – architekci, graficy i projektanci. Łódź zmienia oblicze, choć wielu woli widzieć negatywy, zamiast przebić się przez powierzchnię i dostrzec kreatywny ogień tlący się pod powierzchnią. Do kogo skierowany jest ten przekaz? W sensie mediowym przekaz będzie kierowany do grupy w wieku mniej więcej 16–40 lat. W sensie geograficznym nie 6 | NEWSLETTER ograniczamy się do mieszkańców Łodzi – to jest dla wszystkich, którzy w Łodzi nigdy nie byli albo byli i zrazili się, bo na przykład wysiedli na Dworcu Fabrycznym (teraz zresztą przebudowywanym) [uśmiech]. Jak odebrali finalny efekt prac bohaterowie spotów (w pełnym tego słowa znaczeniu)? Czy utożsamiają się z tym, jak zostali pokazani? Bohaterowie od początku wiedzieli, że nie chcemy im zrobić krzywdy i że nie wypuścimy niczego, czego sami by nie zaakceptowali, z czym by się nie zgadzali lub co godziłoby w ich wizerunek. Nie wkładaliśmy w ich usta sloganów tylko przeprowadziliśmy z nimi długie wywiady, z których później złożyliśmy wypowiedzi do spotów i do długiego filmu. Oni w tych filmach mówią prawdę o sobie i tym, jak widzą Łódź. To siła tego projektu – prawda. Oczywiście ich prawda, bo każdy może mieć swoją. Ale ja wierzę w to, co oni mówią i co sobą reprezentują. Mam nadzieję, że widz też uwierzy. SEKTOR KREATYWNY Spoty reklamujące Łódź jako centrum przemysłów kreatywnych Film i spoty promujące Łódź jako Centrum Przemysłów Kreatywnych są wynikiem konkursu ogłoszonego przez Prezydenta Miasta Łodzi marcu br. Ich realizacja powierzona została agencji K2, która wykazała się niesztampowym podejściem do marketingu regionów i wielką szczerością w pokazaniu Łodzi taką, jaka jest. Spoty prezentują cztery obszary rozwoju miasta: edukację, gospodarkę, kulturę i turystykę. Każdy z tych obszarów reprezentowany będzie przez wybranych mieszkańców Łodzi. Są to odpowiednio: Dorota Chochlewicz (założycielka Zaczarowanego Ołówka), Rafał Lejman (twórca marki RUSH), Michał Bieżyński (dyr. artystyczny Fundacji Urban Forms) oraz Kuba Wandachowicz (współzałożyciel klubu DOM). Spoty emitowane będą w kanałach grupy POLSAT m.in.: Polsat, Polsat Sport, Polsat Film, Polsat Cafe, (51 GRP przy założeniu minimum 100 emisji w październiku br.) oraz w Internecie w portalu www.wp.pl (460 000 przekierowań). Uzupełnieniem emisji spotów będzie kampania sponsorska czyli emisja billboardów sponsorskich przed wybranymi programami w telewizji TVN o wartości 142 857 zł, która została wygrana przez Miasto w pierwszej połowie bieżącego roku. Uzupełnieniem spotów jest 5 minutowy film w formie dokumentalnej, którego głównym bohaterem jest Łódź przedstawiona z punktu widzenia jej wybranych mieszkańców. Przekazuje on myśl, że Łódź odradza się w kreacji. W kreacji, która płynie od ludzi. Film zaczyna się od wspomnień starszych mieszkańców Łodzi. Ich wypowiedzi dotyczą tego jak kiedyś w Łodzi się żyło, spędzało wolny czas, pracowało. Ilustrowane jest to ujęciami miasta i „starszych” bohaterów spacerujących, patrzących na Łódź. Następnie pokazani są bohaterowie krótkich spotów i ich spojrzenie na nową, zmieniającą się Łódź. Emisji reklam towarzyszyć będzie ogólnopolska kampania outdoorowa oraz internetowa o zasięgu ogólnopolskim. numer 14 (30) | 7 AKTUALNOŚCI Zdjęcie: art+d Własne M1 W centrach większości dużych miast na świecie wynajęcie mieszkania wiąże się z wysokimi kosztami. Ceny gruntów i powierzchni mieszkalnych w dobrze skomunikowanych punktach miasta, którymi bez wątpienia są właśnie śródmieścia, są znacznie wyższe niż w bardziej oddalonych rejonach. Często jednak zainteresowani, skuszeni mieszkaniem blisko najważniejszych biurowców, szkół czy instytucji, decydują się na wyższe koszty lub na życie ze współlokatorami. Dotyczy to zwłaszcza młodych ludzi w Nowym Jorku. To właśnie tam studenci i świeżo upieczeni absolwenci mieszkają po kilka osób w jednym mieszkaniu, a czasem nawet pokoju. Żeby poszukać kreatywnych rozwiązań zmieniających tę tendencję, ogłoszono konkurs ”Home”, zorganizowany przez Building Trust International. Jego przedmiotem był projekt jednoosobowej powierzchni mieszkalnej dla ludzi z krajów rozwiniętych, której koszt wybudowania wynosiłby mniej niż 30 tys. dolarów. Miała być ona stworzona z myślą o osobach niepełnosprawnych, starszych, bezdomnych lub młodych ludziach, którzy nie mają możliwości mieszkania samodzielnie. W efekcie prac nad tymi wytycznymi zespół „atr+d”, złożony z Lawrence’a Zerotha, Jacka Phillipsa, Briana Schulmana i Eugene’a Lubomira, stworzył projekt UpLIFT. Wykorzystuje on miejsca na piętrowych platformach, które aktualnie słu8 | NEWSLETTER żą do parkowania samochodów. W obliczu malejącej popularności jeżdżenia autem po centrach metropolii zaczynają one pustoszeć, stając się tym samym wolną przestrzenią do wykorzystania. Zbudowane ze zrecyklingowanego plastiku niewielkie sześcienne konstrukcje, umieszczane we wspomnianych przestrzeniach, mają mieścić wszystkie niezbędne do codziennego życia pomieszczenia – łazienkę, sypialnię i minikuchnię. Uprzednio złożone domy UpLIFT miałyby być przywożone na miejsce ciężarówką, odpowiednio mocowane i od razu gotowe do zasiedlenia. W projekcie wzięto także pod uwagę możliwość pozyskiwania energii słonecznej i wody deszczowej. Brakuje natomiast informacji o sposobie poruszania się między kondygnacjami byłego parkingu. Właśnie za sprawą tego typu konkursów projektowych można gromadzić ciekawe pomysły, spośród których można wybierać rzeczywiście możliwe do zrealizowane. Poza tym wyznaczenie zadania, które polega na stworzeniu pomysłu konstrukcji o określonych cenie i przeznaczeniu oraz dla konkretnej grupy docelowej, może dać odpowiedź na problemy nurtujące urbanistów. http://eugenelubomir.com AKTUALNOŚCI Zdjęcia: Iñaki Echeverria Naturalnie duże Wykorzystywanie dóbr naturalnych, które znajdują się w miastach i na ich obrzeżach, oraz dbanie o nie jest zagadnieniem trudnym dla wielu urbanistów. Wyzwanie stanowi nie tylko ich zaadaptowanie do potrzeb wciąż rozrastających się metropolii, ale także możliwie najefektywniejsze wykorzystanie walorów natury na korzyść miast. Dla przykładu zbiorniki wodne i rzeki mogą stanowić duże utrudnienie w procesie urbanizacji. Na rzekach trzeba budować mosty, a jeziora zajmują dużą powierzchnię, którą można wykorzystać do zabudowy. Aktualne tendencje w ekologii i planowaniu przestrzennym pozwalają jednak dla takich pozornych przeszkód znaleźć odpowiednie rozwiązanie. Przykładem jest inwencja, jaką z pewnością wykazali się urzędnicy z Mexico City, stolicy Meksyku, oraz współpracujący z nimi architekt Iñaki Echeverria. Wspólnie przygotowali oni plan zagospodarowania znajdujących się na obrzeżach miasta 11 rzek, 14 kanałów, 4 oczyszczalni wody i 5 jezior, z których największe to Nabor Carillo Lake o powierzchni po- nad 900 ha. Obszar ten zajęty był wcześniej w całości przez jedno ogromne jezioro Texcoco Lake, od którego wzięła się nazwa całego projektu – Texcoco Lake Ecological Park. Jego twórcy liczą, że będzie to największy publiczny park na świecie, na który złoży się ponad 143 mln m2 przestrzeni publicznej i obszarów zielonych. W koncepcji wzięto pod uwagę to, że cała okolica stanowi zbiorniki retencyjne, które chronią Mexico City przed powodziami i zalaniem. Jest także miejscem gromadzącym setki tysięcy ptaków migrujących, które reprezentują ponad 153 różnych gatunków. Park, który docelowo ma stanowić 11% powierzchni Mexico City, będzie służył mieszkańcom miasta nie tylko jako przestrzeń do zabawy i odpoczynku na świeżym powietrzu. Będzie także generował energię dla miasta, oczyszczał miejskie ścieki oraz chronił je przed powodziami. Ponadto będzie to oaza przyrody i przyjazny środowisku katalizator miasta. http://www.parquetexcoco.com numer 15 (31) | 9 AKTUALNOŚCI Zdjęcia: Spark Architects Rewitalizacja Słowo ‘rewitalizacja’ zyskało w XXI wieku nowe znaczenia i dużą popularność. Przy tym rewitalizuje się teraz nie tylko obiekty, ale także ludzi i społeczności. Wszędzie tam, gdzie z jakiegoś powodu poziom życia społecznego uznawany jest za niski lub patologiczny, gdzie pojawia się tzw. wykluczenie społeczne, uznaje się, że potrzebna jest rewitalizacja społeczna. Proces ten polega na włączaniu osób z grup wykluczonych do działań integrujących je z resztą społeczeństwa. Składają się na to programy kulturalne i edukacyjne, zapomogowe i wspomagające podejmowanie zatrudnienia. Problem wykluczenia dotyczy często dzieci i młodzieży z rodzin ubogich, niepełnych lub borykających się z innymi problemami. Żeby pomóc im wyjść ze złego środowiska i umożliwić taki sam start, jaki mają dzieci z rodzin społecznie „przystosowanych”, organizacje rządowe, pozarządowe, firmy podejmują się organizacji projektów przeznaczonych właśnie dla nich. Przykładem jest działanie tajskiego banku TMB, który wspólnie ze studiem architektonicznym SPARK stworzył Fai-Fah – centrum edukacyjno-kulturalne dla młodzieży z najuboższych dzielnic Bangkoku Powstało ono w budynkach dawnych centrów handlowych, w jednej z najbiedniejszych części miasta. Studio SPARK zaprojektowało wnętrza i elewację. Pierwszym zwracającym uwagę elementem centrum 10 | NEWSLETTER jest klatka schodowa, którą obudowano ścianami przypominającymi z zewnątrz ogromny kawałek szwajcarskiego sera. W pracach nad projektem transformacji budynków skorzystano z pomocy młodzieży, która miała swój wkład w wymyślanie rozwiązań dla Fai-Fah poprzez udział w warsztatach designu prowadzonych przez architektów ze SPARK. Otoczenie zewnętrznych ścian budynku stalową kratą było pomysłem, który powstał właśnie podczas tych spotkań. W już działającym centrum dzieci i młodzież mogą skorzystać z bogatego programu warsztatów i zajęć wspomagających ich kreatywną działalność. Bank TMB poprzez działanie na rzecz lokalnych społeczności zapewnia sobie wspaniałą formę promocji, która idealnie wpisuje się w strategię CSR (corporate social responsibility) firmy. Celem strategii CSR jest promowanie firmy poprzez działania prospołeczne i ekologiczne oraz zwiększenie wiarygodności firmy w oczach klientów i pracowników, co w efekcie zwiększa efektywność działań firmy. Nakłady finansowe wydawane na tego typu aktywność są zatem nie kosztem, a inwestycją, która przynosi korzyści. http://www.tmbbank.com http://sparkarchitects.com AKTUALNOŚCI numer 15 (31) | 11 AKTUALNOŚCI Laserowa droga Przemieszczanie się po mieście na rowerze staje się w Polsce trendem. Coraz więcej ludzi, zarówno młodych, jak i nieco starszych, przesiada się na dwukołowce, na których jeżdżą oni do pracy, na spotkania itd. Zasadniczą wadą tego środka transportu jest jednak bezpośrednie narażenie na wpływ zjawisk atmosferycznych. O ile latem przeszkodę stanowić może tylko zbyt wysoka temperatura lub deszcz, o tyle w czasie innych pór roku czynników niesprzyjających jeździe na rowerze jest znacznie więcej. Na przykład jesienią dodatkowo duży problem, poza większymi niż w lecie opadami, stanowi pora, o której zaczyna robić się ciemno. Dzień staje się coraz krótszy, co sprawia, że po pracy niejednokrotnie wracamy do domu w półmroku lub ciemności. Jazda na rowerze w tych warunkach jest utrudniona nie tylko ze względu na ograniczoną widoczność z punktu widzenia rowerzysty, ale utrudnioną możliwość dostrzeżenia go przez pozostałych uczestników ruchu, np. kierowców samochodów. Ponieważ w tej sytuacji łatwo o nieszczęście, wprowadzono w Polsce bezwzględny obowiązek posiadania przynajmniej świateł odblaskowych z białego lub żółtego selektywnego z przodu i czerwonego z tyłu roweru. Jest to jednak absolutne minimum, które w określonych warunkach może okazać się niewystarczające. Na interesujący pomysł, który ma zapewnić fanom dwóch kółek większe bezpieczeństwo na drodze po zmroku, jest Xfire Bike Lane Safety Light. Produkt firmy Xfire to elektryczna lampka rowerowa zasilana bateriami typu AAA, emitująca dwa czerwone strumienie światła laserowego, które niejako wytyczają drogę jazdy rowerzysty. Padając z obydwu stron roweru, tworzą coś w rodzaju ścieżki, dzięki której rowerzysta i trasa jego przejazdu mają być znacznie lepiej widoczne. Producent twierdzi, że światło emitowane przez Xfire Bike Lane zauważalne jest z odległości ponad 1,5 kilometra bez względu na oświetlenie drogowe czy światła samochodów. Ten niewielki przyrząd, zgodnie z zapewnieniami firmy Xfire, ma zagwarantować rowerzystom jeżdżącym nocą bezpieczeństwo na drodze. Kierowcy, nawet przy dużej prędkości i słabej widoczności, mają znacznie większe szanse dostrzeżenia jadącego roweru, dzięki czemu będą mieli czas na reakcję i uniknięcie tragicznej w skutkach kolizji. http://thexfire.com 12 | NEWSLETTER Zdjęcia: The Xfire AKTUALNOŚCI Programy typu „bike share” – czyli bezobsługowe wypożyczanie rowerów, które można oddać w innym miejscu niż to, z którego zostały wzięte – stały się w ostatnich latach bardzo popularne. Wdrożono je już w wielu metropoliach europejskich, dużych miastach Stanów Zjednoczonych, a także w kilku miastach Polski. Swoje rowery „na godziny” mają już m.in. Warszawa, Wrocław i Rzeszów. Niektóre miejsca jednak, choćby topograficznie, nie sprzyjają przemieszczaniu się na bicyklach. Strome pagórki stanowią dla rowerzysty niebędącego w sportowej formie nie lada wyzwanie. Jednym z takich miejsc jest amerykańskie San Francisco, znane z pagórkowatego ukształtowania i bardzo stromych dróg. Na filmach z akcja rozgrywającą się właśnie tam często pokazywane są spektakularne pościgi samochodowe. Podczas nich samochody niemal latają, kiedy z dużą prędkością docierają do kolejnych wzniesień. Rozwiązaniem problemu, jakim jest w tym nierównym terenie podjeżdżanie pod górę przy użyciu siły własnych mięśni, jest Scoot – innowacyjny projekt „motorbike share” stworzony przez zespół Scoot Networks. Przedsięwzięcie podobne jest do tych, w których można wypożyczać rowery czy samochody, ale dotyczy skuterów elektrycznych. Jak napisano na stronie Scoot Networks: „jazda na tych skuterach to duża oszczędność, podczas jazdy po okolicy zużywają o połowę mniej energii niż zwykły toster”. Na początek do użytku oddano 60 pojazdów rozmieszczonych w 4 punktach miasta. Żeby je wypożyczyć, wystarczy przystąpić do społeczności Scoot i uiścić niewielką opłatę członkowską, a następnie przy użyciu smartphone’a podłączyć się do wybranego skutera i za pomocą odpowiedniej aplikacji uruchomić go. Skutery wyposażone są w kaski, a ich ubezpieczenie zawarte jest w cenie wypożyczenia. Najniższa opłata członkowska to 5 $ miesięcznie, wypożyczenie na pojedyncze godziny kosztuje 5 $/godz., a abonament dzienny to 10 $. Ładowanie akumulatora jest szybkie i łatwe, odbywa się w stacji dokującej, która jest jednocześnie punktem poboru i zwrotu wypożyczanych dwukołowców. Dzięki pomysłowi zespołu Scoot Networks mieszkańcy San Francisco, a także przybywający tam turyści będą mogli skorzystać z niedrogiego, praktycznego, a przede wszystkim przyjaznego środowisku środka transportu. http://www.scootnetworks.com Pod górkę Zdjęcia: Scoot Networks numer 15 (31) | 13 nowe technologie „Na pewno moglibyśmy wymienić kilka argumentów zarówno za, jak i przeciw prowadzeniu działalności w Łodzi. Tutaj jednak się wychowaliśmy, otworzyliśmy działalność i otrzymaliśmy wsparcie. Nie odczuwamy specjalnych trudności w prowadzeniu firmy w Łodzi.” — rozmowa z Rafałem Krzyżańskim z firmy Listonic Rozmawiała: maja ruszkowska-mazerant zdjęcia: LISTONIC zdjęcia na stronie 15: copywrite Proseed 14 | NEWSLETTER DOBRE PRAKTYKI Zdjęcie powyżej: copywrite Proseed Po co nam Listonic? Listonic to wygodna lista zakupów, która ma usprawnić codzienne zakupy, pomóc zrobić je szybciej i wygodniej. Aplikacja jest do tego stworzona, bo w przeciwieństwie do tradycyjnej kartki i długopisu daje zdecydowanie więcej możliwości, które przydarzą się na co dzień. Przede wszystkim jest usługą mobilną, działającą na wszystkich telefonach komórkowych oraz na stronie http://listonic.com, dzięki czemu nigdy się jej nie zapomni zabrać i w każdej chwili można dopisać do niej nowe produkty. Z Listonic zakupy zrobimy szybciej. Produkty zapisane na liście sortują się według ułożenia na sklepowych półkach. Dzięki temu, bez względu na kolejność wpisywania na listę, mleko zawsze będzie obok jogurtu, a papryka obok jabłek. Dodatkowo Listonic zapewnia wygodę wspólnego robienia zakupów. Każdą listę można współdzielić w rodzinie lub ze znajomymi. W takiej sytuacji zmiany wprowadzane na liście przez jednego użytkownika (oznaczenie przedmiotu jako kupiony, dodanie nowego) synchronizują się w czasie rzeczywistym z listami innych osób. Aplikacja podpowie też, co możemy kupić taniej. Listonic automatycznie dopasowuje najlepsze oferty z gazetek promocyjnych marketów do przedmiotów zapisanych na liście zakupów. W praktyce wygląda to tak, że zmieniliśmy rolę ga- zetek promocyjnych. Do tej pory to konsument musiał szukać interesującej oferty, a teraz ofert pasujących do przedmiotów już zapisanych na liście zakupów szuka Listonic. Dodatkowo aplikacja wyposażona jest w skaner kodów kreskowych. Dzięki Listonic dowiemy się więcej o 99% produktów FMCG [fast moving consumer foods – produkty sprzedawane szybko i po niskich cenach – przyp. red.], dostępnych w polskich sklepach. Po rozpoznaniu kodu zobaczymy zdjęcia, ceny, opinie, komentarze i rozbudowany opis produktu. To bezcenne narzędzie dla osób, które chcą wiedzieć, co kupują, i niezwykła pomoc, kiedy chcemy wskazać innemu użytkownikowi aplikacji, o który dokładnie produkt nam chodzi. Listonic pomoże także przygotować pyszny obiad lub romantyczną kolację. W aplikacji dostępne są inspiracje kulinarne. Użytkownik może w telefonie przejrzeć najnowsze przepisy publikowane na blogach i serwisach internetowych współpracujących z Listonic, a następnie jednym kliknięciem zapisać listę potrzebnych produktów. Dzięki temu pomysły na obiady nigdy się nie skończą. Na czym polega przewaga Listonica nad innymi tego typu aplikacjami? Przede wszystkim niewiele jest tak rozbudowanych aplikacji, nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Możemy mówić o aplikacji numer 15 (31) | 15 16 | NEWSLETTER DOBRE PRAKTYKI do tworzenia list zakupów, mogą być też aplikacje z ofertami promocyjnymi sklepów czy przepisami kulinarnymi. Listonic łączy te trzy oferty w wygodny sposób. Możemy przeglądać przepisy różnych autorów, promocje są dopasowane do naszych produktów, a lista zakupów jest posortowana i można dzielić się nią z innymi. Listonic jest jedyną aplikacją przeznaczoną dla polskiego konsumenta z takimi możliwościami. Pamiętam początki Listonica, kiedy miał znacznie mniej funkcji niż w tej chwili. Kiedy powstał Listonic, wszyscy byli na etapie cieszenia się z aparatu fotograficznego w telefonie komórkowym. Wtedy był to więc mocno innowacyjny projekt, który dopiero był zapowiedzią, że w niedalekiej przyszłości będziemy korzystać z aplikacji mobilnych. Obecnie program do listy zakupów w telefonie nie jest niczym niezwykłym. W związku z tym chętnie rozwijamy produkt o nowe funkcje. Najtrudniejsze jest wymyślenie, co mogłoby ułatwić proces zakupów dużej liczbie osób. Często korzystamy z podpowiedzi użytkowników, którzy piszą nam, jakie rozwiązania ułatwiłyby zakupy. Następnie przebiega proces projektowania i programowania, z którymi nie mamy problemów, bo jesteśmy zgranym i doświadczonym zespołem. Rynek mobilny zmienia się na naszych oczach i jesteśmy częścią tych zmian, co niesamowicie nas cieszy i daje satysfakcję. Czytałam opinie użytkowników Listonica, którzy zarzucają przede wszystkim, że jest w nim za mała liczba sklepów. Czy to się zmieni? Rozumiemy te zarzuty i wiemy, że najlepiej byłoby prezentować ofertę wszystkich polskich sklepów. Niestety to nie zależy jedynie od nas. Jeżeli dana sieć handlowa nie chce z nami współpracować, nie podpiszemy umowy i w związku z tym nie możemy nic zrobić z jej ofertą. Tym bardziej, że nie publikujemy gazetki promocyjnej w formie prostego PDF-a. Musimy, po pierwsze, każdą gazetkę dostosować do odpowiedniego wyglądu w telefonie, po drugie, sprawić, żeby promocje dopasowywały się do przedmiotów zapisanych na liście. W grudniu 2011 roku wprowadziliśmy funkcję wspólnie z Realem, następnie rozpoczęliśmy współpracę z Carrefourem, delikatesami Alma oraz Piotr i Paweł. Stale prowadzimy rozmowy i mamy nadzieję na dalszy rozwój i większą liczbę sklepów. Jak dużo osób w tej chwili korzysta z Listonica? W aplikacji Play widziałam ponad 100 tys. pobrań. Aplikację z Google Play pobrano prawie 150 tys. razy. Na wszystkich platformach mamy około 250 tys. użytkowników. Co miesiąc tworzonych jest ponad 60 tys. list zakupów i zapisywanych ponad 600 tys. produktów. czy dodatkowe formy współpracy. Aplikacja jest darmowa i nie będziemy wprowadzać płatności dla użytkowników. W związku z tym wszystkie koszty funkcjonowania firmy pokrywamy z naszych działań sprzedażowych. Ciekawi mnie również, ile osób pracuje nad aplikacją, nad jej rozwojem i udoskonaleniem. Nad aplikacją Listonic pracuje obecnie 11 osób. Wśród nich są programiści mobilni i webowi, graficy, osoby odpowiadające za testy, public relations i marketing. Rozwijamy aplikację na trzy najpopularniejsze systemy mobilne: Android, iOS oraz Windows Phone 7. Wspieramy technicznie także aplikacje na Windows Mobile, BlackBerry OS oraz Javę. A jak wyglądają plany, z jaką częstotliwością możemy się spodziewać nowych dodatków i rozwiązań? Kilka miesięcy temu wprowadziliśmy „Inspiracje kulinarne”, „Szybką listę” oraz możliwość korzystania z aplikacji bez zakładania konta. Obecnie pracujemy nad nową aplikacją sygnowaną przez Listonic. Równocześnie obserwujemy rynek i potrzeby polskich konsumentów. Na pewno będziemy pracować nad wyglądem i działaniem aplikacji mobilnych i webowej. Pracują Państwo w Łodzi. Jaki jest Państwa stosunek do miasta? Czy prowadzenie takiej firmy właśnie tutaj jest łatwe? Na pewno moglibyśmy wymienić kilka argumentów zarówno za, jak i przeciw prowadzeniu działalności w Łodzi. Tutaj jednak się wychowaliśmy, otworzyliśmy działalność i otrzymaliśmy wsparcie. Nie odczuwamy specjalnych trudności w prowadzeniu firmy w Łodzi. Łódź miastem przemysłów kreatywnych, co to dla Państwa oznacza? Według nas Łódź miastem przemysłów kreatywnych oznacza, że miasto wspiera osoby tworzące własne biznesy, inwestujące w innowacje. Miasto promuje ciekawe rozwiązania i nieprzeciętnych mieszkańców. W naszym przypadku objawiło się to Nagrodą Specjalną Prezydenta Łodzi w konkursie Łódź Proponuje, Innowacyjni i Kreatywni 2010. Jesteśmy wdzięczni za wyróżnienie i za to, że mogliśmy reprezentować miasto jako właśnie kreatywni przedsiębiorcy. http://www.listonic.com W jaki sposób Listonic zarabia na siebie, skoro jest bezpłatny dla użytkowników? Czy koszty pokrywają reklamy? Listonic zarabia na obecności innych marek w aplikacji. Nie są to tylko standardowe reklamy, ale także partnerstwa numer 15 (31) | 17 Newsletter powstaje na zlecenie Urzędu Miasta Łodzi www.kreatywna.lodz.pl
Similar documents
PILOT 34 Lodz - Festiwal Nauki, Techniki i Sztuki
mentem stałym tego otwarcia począwszy od IV Festiwalu, jest wręczanie prestiżowego wyróżnienia „Łódzkie Eureka” naukowcom, których osiągnięcia zostały dostrzeżone w kraju lub za granicą i udokument...
More information