Show publication content!

Transcription

Show publication content!
Jledem
Wydanie 0 E
CENA POJEDYŃCl. EGZEMPL.8 GROSZY
DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH
O
W SZYSTK IE M
WIADOMOŚCI ZEŚWIATA-SENSACYJNEPOWIEŚCI.
ROK IV.
NR. 104
PONIEDZIAŁEK, 15 KWIETNIA 1935
Ponura tragedia w Warszawie
Warszawa,
mmmmm
14. 4. T eł. w ł.
o r a z pogotowie, którego lekarz dokc..«.
opatrunku, a następnie przewiózł ran­
Krw aw y dramat rozegraj się wczoraj
popołudniu w mieszkaniu majora sztabu ną mjr. K. do szpitala Centrum W yszko­
generalnego, p. Józefa K. w alei Szucha. lenia Sanitarnego.
Kiedy w mieszkaniu znajdowała się tylko
Tym czasem sp raw czyn i strzału sama
tona majora, ktoś zadzw onił. Parni Eu- oddała się w ręce policji. Badana w ko­
genja K. otw orzyła drzwi i ujrzała jakąś misariacie zeznała, że dokonała najścia
nieznaną jej kobietę.
z bronią w ręku na mieszkanie mjr. K.
— C zy pani Je&t m ajorow a K ? —
w tym celu, aby nadać sprawie rozgłosu
za p y ta ła nieznajom a.
i spow odow ać proces sądow y. Z dalsze­
— Tak jest I
go dochodzenia okazało się, że b yła to
P o otrzymaniu tej odpowiedzi niezna­ p ierw sza żona majora, rów n ież Eugenia,
joma b łysk a w iczn y m ruchem dobyła re­ z którą mjr. r o z sie d l się przed ośm iu la­
w o lw eru i sk ierow ała lufę w stronę pani ty . Jednocześnie nawiązał znajomość z
K. P a d ł strzał. Kula przebiła p raw e ra­ obecną swoją żoną, p. Eugenją W . nie­
m ię na w y lo t. Nieznajoma strzeliła jesz dawno.
cze 6 razy, szczęśliw ie jednak żadna z
Jak zeznała dalej w toku badania, ma­
kul nie d osięgła m ajorowej.
jor nietylko nie płacił jej alimentów, ale,
Majorowa zaczęła uciekać do dalszych
ponieważ nie uzyskał rozwodu, przeto
P o uzyskaniu
adresu męża, pierwsza jego żona zdecy­
dowała się na ten desperacki krok, aby
w przyszłości stać się bohaterką procesu.
Pokojów j przebiegłszy całe mieszkanie,
u k ryw a ł się przed nią.
w ydostała się kuchennem w yjściem na
klatkę schodową. Następnie ukryła się
w mieszkaniu sąsiada p. B.
Natychm iast ea alarmowano policję,
P . E ugenię K. zatrzym ano w areszcie.
Spadochrony zawiodły 4
Katastrofa samolotowa we Francji
P a r y ż , 15. 4. Te!, wł.
W pobliżu Bordeaux wydarzyła się kata­
strofa samolotowa. Hydroplan spad! ze znacz­
nej wysokości. 6 osób w samolocie usiłowało
się ratować przy pomocy spadochronów, jednak
Okólnik o
spadochrony zawiodły, ponieważ samolot znaj­
dował się w t. zw. dziurze powietrznej. 3 oso­
by poniosły śmierć na miejscu, a 3 odniosły
ciężkie obrażenia.
p r z e n i e s i e n i a c h
jH o x p o rx q d x c n ic ministerstwa C/światy
W a r s z a w a , 14. 4. Tel. wł.
latał w Warszawie
14. 4. Tel. w ł.
Minister spraw zgranicznych Laval
opuści Stresę w niedzielę natychmiast po
skończeniu obrad i wyjedzie wprost do
G enew y. Poniew aż obrady Rady Ligi
Narodów potrwają 3 do 4 dni, powróci on
d o Paryża dopiero w czwartek, lub pią­
tek. Jak słychać, podróż d o M osk w y, z
zatrzym aniem się w W arszaw ie,
m ie L aval 21 lub 22 bm.
podej­
w szkołach powszech­
nych. P rzy przyjmowaniu kandydatów
na w olne stanowiska, pierw szeństw o ma­
ją mieć praktykanci, którzy odbyli rocz­
ną praktykę bezpłatną z pomyślnym w y­
nikiem, następnie absolwenci seminarjów
nauczycielskich i zakładów kształcenia
nauczycieli, k tórzy już odbyli słu żb ę w oj­
&
fiT ffflffJ
P O Ś C lff
sk ow ą.
W myśl okólnika min. Jędrzejewicza,
przenoszenie nauczycieli do innego miej
sca służbowego, powinno odbywać się
przedewszystkiem na prośbę nauczyciela.
P rzen oszen ia z urzędu z e w zg lęd ó w o r­
gan izacyjn ych , n ależy sto so w a ć oględnie
i tylko w przypadkach, kiedy organizacja
szkolnictwa istotnie tego wym aga. W
szczególności należy unikać mechanicz­
nego związywania nauczycieli z etatem.
Ł ó d ź , 14. 4. T el. w l.
W niedzielę, o godz. 4 nad ranem na
ul. Engla w Łodzi, rozegrało się k rw aw e
zajście, którego przebieg przedstawia się
następująco:
W łaściciel domu przy ulicy Ks. Brzuski 21 Jan Strigert, liczący 58 lat, został
nad ranem obudzony podejrzanem i szmerami, dochodzącemu od drzwi wejściowych. Strigert zbliżył się cichaczem do
drzwi i stwierdził, iż ktoś usiłuje je w y ­
łam ać. Uzbroiwszy się w obec tego w
rew o lw er, nagłym
ruchem
otw orzył
drzwi. Na widok w łaściciela domu od­
skoczyło od drzwi dw uch w ła m y w a c zy ,
którzy zaczęli uciekać.
W ydostaw szy
się na ulicę, w łam yw acze sk ierow ali się
na ulicę Engla. Strigert rzucił się za ni-
Tragedia w warszawskiej „Sile
U rw arvy p o ra c h u n e k p o m ię d z y in ż y n ie r a m i
W a r s z a w a , 14. 4. Tel. w ł.
W czoraj w godzinach południowych
rozegrał się w W arszaw ie krw aw y dra­
mat. którego ofiarą padło dwuch ludzi.
M ieszkańcy domu przy ulicy Chłodnej 5
zaalarmowani zostali strzałami, które
rozległy się w kantorze warszawskiej fa­
bryki maszyn windowych „S iła“. W ła­
ścicielami tej fabryki byli inżynierowie
M ichał Feingold i Michał Lewito. M iedzy
obu spólnikami istniał od dłuższego czasu
konflikt na tle prow adzenia przedsiębior­
stw a , przyczerr. imż. Feingold zamierzał
usunąć inż Lewitę.
W dniu wczorajszym spótnicy odby­
wali dłuższe gorączkowe rozmowy na
dziedzińcu fabrycznym, co zwróciło uwa­
gę lokatorów. W pewnym momencie
obaj udali się do kantoru, gdzie przypusz­
czalnie rozm ow a miała b y ć dalej prow a­
dzoną. N agle ro z leg ły się strz a ły . Jak
ZA
W lA IH ^ W A C Z A M lI
w lodzi
sa d y personelu
Minister Oświaty, p. Jędrzejewicz w y ­
dał okólnik do kuratorów w sprawie ob-
Paryż,
Popołudniu pierwszego dnia obrad w Stresie angielski premjer MacDonald, minister spraw
zagranicznych Simon, francuski premjer Flandin oraz minister Laval udali się do mauzo­
leum generała Cadomy, który w czasie wielkiej wojny dowodził armją włoską w bitwach
nad Isonzo i złożyli wieńce na grobie dowódcy. Wbrew przewidywaniom, Mussolini
nie wziął udziału w tej uroczystości.
mi w pogoń i strzelił kilka ra zy na postrach. Na pustym placu przy ulicy Engla właściciel domu dogonił jednego *
w ła m y w a c z y , który zam ierzył się na
Strigerta łom e żelaznym . M iędzy w ła­
ścicielem domu, a w łam yw aczem Po­
wstała dram atyczna w alka, w trakcie
której Strigert, uw olniw szy się nieco z
uścisków złoczyńcy, strzelił do niego z
rewolweru.
W łam yw acz, ch w yciw szy
się rękami za klatkę piersiow ą, runął na
ziem ię, brocząc obficie krw ią.
W krótce zjawił się posterunkowy,
zwabiony strzałami rewolwerowemu Na­
tychmiast zaalarmował on pogotowie ra­
tunkowe miejskie. Lekarz stwierdził u
włam yw acza przestrzelenie klatki piersio­
w ej. P o nałożeniu prowizorycznego opatrunku, przewieziono rannego w stanie
beznadziejnym do
szpitala.
Rannym
włam yw aczem okazał się 28-1 etni Fran­
ciszek P rz y b y sz , Czarlowska 3. Przy je­
g o ióżku w szpitalu ustawiono posteru­
nek policji. Strigerta, po przesłuchaniu,
zwolniono. Dalsze dochodzenia policyjne
zmierzają do ujęcia drugiego w ła m y w a ­
cza, oraz stwierdzenia, czy w łaściciel do­
mu, strzelając, działał w obronie koniecz­
nej. (el.)
się potem okazało, inż. Lewito wpako­
wał 4 kule inż. Feingoldowl, a piąty
strzał skierował do siebie. Inż. Lewito
poniósł śmierć na miejscu, podczas, gdy
inż. Feingold przewieziony został w sta­
nie ciężkim do szpitala, gdzie w krótki
M o s k w a . 14. 4. (PAT)
czas potem życie zakończył.
Na stacji Suchinicze na Smoteftszczyźme
W ładze bezpieczeństwa j
sądowe
L T
’•0rcatllza4tor , M rtjl komunistycznej
w szczęły śledztwo dla wyjaśnienia tła Md tuków zamordował matkę i żonę. MHukow
tego krwawego zajścia.
byl juz karany za poranienie swych dwuch
poprzednich żon.
Kertitrca feny | maiki
»TT.
2
-„S IE D E M
kwietnia
1935
Dziś: Anastazji
Jutro: Lamberta
Wschód słońca: g. 4 m. 42
Zachód: g. 18 m. 31
Długość dnia: g. 13 m. 49
ttvonifoa iitĘska % =
Redakcja i adm inistracja: Katowice,
ulica Sobieskiego IX, — tel. 349-81.
' Ą REPERTUAR TEATRU POLSKIEGO W KATO­
WICACH.
WTOREK: g. 19 „Kaiidy eztowtek" M k h eerełota.).
ŚRODA: g. 20 JKaósfo crt-orwiek“.
2 \ TEATR POLSKI 1 KATOWIC W ŚWIĘTO­
CHŁOWICACH. W Świętochłowicach * poniedziałek, dala 18 kwiet­
nia hr. Teatr Pokfci > Kałowie odegra komedię ht. Fre­
dry „Śluby Pamłenstóe" lako przedstawienie dla besrobotaycö.
REPERTUAR KINOTEATRÓW:
KATOWICE. Capitol: „ttolew częła w miffldurkacb",
od soboty „W ielka księżna“ 8 .C h łop iec hotelow y“.
Casino: „MitoSć Fräulein Doktor". Colosseum: „Cho­
pin". Pałace: „Zdobyć Olę muszę". R lallo: „Kwiaciarka
z P rałem ". Union: „Teraz I zaw sze". Dębina: „Przeor
Kordecki" i Bogaty nadprogram. Atlantic (Zawodzie):
„Św iat należy do d o b ie" .
SZOPIENICE. H elios: „Cżam a perta“.
MYSŁOWICE. Union: „Karnawał 1 m iłość". Helios:
„B iały ptak“ .
SIEMIANOWICE. Apollo: „Ich moce" 8 „Bohater s
Rio Orande" Kameralne: „Teraz i zaw sze" oraz „Groź­
ne spotkanie".
CHORZÓW 1. Apollo: „Pleśń mtółondw" 8 „Czło­
wiek, który zgubił krow ę". Colosseum: „Hrabia Monte
Christ»“ i „Dama z Moulin Rouge".
RUDA. Apollo: „M iody las“ 1 dodatek.
CHROPAC7ÓW. Metropolis: „Czar w tedeiW eri
walca" i „Zakazana m elodia".
MIKOŁÓW. Adria:
Franciszka Oaal.
ŚWIĘTOCHŁOWICE.
„W iosenna parada“ w
roH gt.
Colosseum: „Córka lea en tto
Pankratowa“ I „D ziew czę » gór“.
NOWA WIEŚ. Europa: „Jej królewska mość" ł „Doc
Kichot".
SZARLEJ. Apollo: wKodta... łub!... azaonje...". Rial­
to: „Skradziono człow ieka" I „Legion śmierci .
RADZIONKÓW. Apollo: „Królewski kochanek" I „W
niewoli dżungli".
TARNOWSKIE GÓRY. N ow ości: „Piotruś".
RYBNIK. Pałac: „Tajemnica matel Shirley". Apollo;
..Pani I szofer" I „Siostra Marta le st szpiegiem ". Helios:
„Ś w iat się śmiele".
WODZISŁAW. Słońce: „Flip I M ap". „B rat diabla"
1 tygodnik.
KOPALNIA EMA. H elios: „Pat I Patacbos ea pensji
Żeńskie!" i „Buster Keaton".
CZERWIONKA. Apollo: „Seree olbrzyma".
KNURÓW, ślą sk ie: .P a n bez mieszkania“.:
RADJO.
Poniedziałek. 15 kwietnia 1935 f .
Katowice. 6.30 Audycja poranna. II .57 Sygnał czasu.
12.03 Wiadomości meteorologiczne. 12.05 Koncert Male!
Orkiestry P. R. 12.45 „Tradycyjne potrawy Wielka­
noce" — pogadanka dla kobiet. 12.5-5 Dziennik połud­
niowy. 13.05 Beethoven: Symfonia B-dur w wykonaniu
Orkiestry .H a lle" . 14.00 Koncert popularny, 15.45 Kon­
cert orkiest-y kameralnej. 16.30 „Robołniicy-literacł
ea
Śląsku". 16.45 Kwartet sm yczkowy. 17.00 Audycja
dla
dzieci młodszych. 18.10 Krótki koncert. 18.28 Chwilka
społeczna. 18.30 Jak pracuje w ie ś śląska społecznie?
18.45 Koncert pośw ięcony utworom Karłowicza. 19.15
Czy siła wodna potrafi zastąpić nam w ęgiel kamienny?
19.35 Audycja żołnierska. 20.00 Koncert muzyki lekkiej.
20.55 Jalk pracujemy I żyjem y w Polsce? 21.00 W szóstą
rocznicę śmierci Henryka Melcera — koncert pośw ięco­
ny Jego tw órczości. 22.15 Muzyka salonowa.
— W PISY DO KLASY I-szeJ GIMNAZJÓW
KATOWICKICH (państwowego męskiego, ko­
munalnego żeńskiego i komunalnego męskie­
go), odbędą się w czasie od 24 kw ietnia do
2 m aja. każdooześnie tylko od godz. 11—12.
P rz y wpisie należy przedłożyć: świadectwo
urodzenia, ostatnie św iadectw o szkolne (z
półrocza), zaświadczenie szczepienia ospy, za­
świadczenie zamieszkania w rejonie katowic­
kim, wystawione przez urzędy prowadząc©
ewidencję zamieszkania oraz złożyć taksę
egzam inacyjną w wysokości 10 zł.
— ZAMIAST ofiarowanego wieńca na
trum nę ś. p. aptekarza Sew eryna Plucińskie­
go złożył Ogólny Związek Aptekarzy W oje­
w ództw a śląskiego Okrąg P . P. T. F. w Ka­
towicach 30 zł. do użytku „Cairitas'u", oraz
p. aptekarz M. Soliński 15 zł. Szlachetnym
ofiarodawcom składa K. O. „Caritas“ tą dro­
gą jakn aj serdeczniejsze „Bóg zapłać“.
Nr . 1 0 4 — 15. 4. 35.
I
ro zp a trzą wvforotze s ą d wv tF&zczpmie
Poniedz
15
G R O S 2 ir“
Na "dzień 4 czerw ca br. w yznaczony zo­
stał ciekaw y proces o głośne wypadki, jakie
miały miejsce w nocy na 28 stycznia ub. r.
w e wsi Studzionka, w pow. Pszczyńskim. W
dniu tym odbyw ała się w sali gospody Paw ła
Michalika zabaw a taneczna, którą urządzili:
Związek Strzelecki z Mizerowa I Zw. Pow ­
stańców ze Studzionki. W czasie zabaw y do­
szło pomiędzy uczestnikami do większego nie­
porozumienia, tak, że wkońcu któryś z bio­
rących udział w zabawie krzyknął, że kilku
członków tam tejszej grupy mlodonicmców za­
mierza napaść na gospodę (!). Na sali pow­
stała panika, przyczepi doszło do rękoczy­
nów. W końcu uczestnicy opuścili-lokal, pmzyczem na drodze wiejskiej doszło do krw aw e­
go zajścia. Padło kilka strzałów i zabity zo­
stał przypadkowy świadek zajścia śp. Lud­
w ik Skiba. Poza tern rannych zostało kilka
innych osób.
Przesz to cały rok trw ały dochodzenia w
spraw ie zajścia, które doprowadziły ostatecz-
Śledztwo w sprawie fałszowania
stenogramów Sefmei ŚltRsStiege»
Katowicki organ
nadzorców
sądowych,
syndyków , zarządców przymusowych i M atyków donosi, jakoby prokurator Sądu Okręgo­
w ego w Katowicach, prowadził dochodzenia
w spraw ie rzekomego fałszowania stenogra­
mów z posiedzeń Sejmu Śląskiego. Dochodze­
nia te mają stać w związku z zwolnieniem
urzędników biur Sejmu' Śląskiego od przysię­
gi przez m arszałka Wolnego. W spraw ie tej
miał zeznaw ać już szereg urzędników Sejmu
i posłów, tak sanacyjnych, jak i opozycyj­
nych.
Jak dotychczas, prokurator n,ie w ydął w
tej sprawie żadnego oficjalnego komuikatu,
dlatego też niewiadomo, o jakie stenogramy
chodzi Do spraw y tej w odpowiednim czasie
powrócimy, (s)
Nadzór sadowy Wspólnoty Interesów
przeciw rencistom
♦♦♦ ObniRBca rent o lO procent ♦♦♦
Nadzór sądowy W spólnoty Interesów za­
wiadomił wszystkich swoich rencistów, że
wszelkich żądań rentowych, opiewających po­
nad 250 zł. miesięcznie, ze względu na trudne
położenie Wspólnoty 'nteresów i jej zakładów,
nie uznaje i ponawia swój wniosek o obniżenie
wszelkich rent o 60 procent. To zawiadomie­
nie Wspólnoty Interesów stworzyło zupełnie
nową sytuacją wśród rencistów, którzy od paź­
dziernika ubiegłego roku jeszcze żadnej renty
nie otrzymali. Pomimo, że niektórzy z nich
zażądali sądowego rozstrzygnięcia w sprawie
zatrzymania im renty, istnieje wielka wątpli­
wość, czy w przeciągu t—2 lat wszelkie in­
stancje sądowe ogłoszą pożądane wyroki, po­
nieważ Wspólnota Interesów stawia w każdym
wypadku sprzeciwy. Nim wymieniem uzyskają
prawomocny niezaczepny wyrok w ostatniej
instancji sądowej, przedawnią się do tego czasu
wszelkie pretensje tych rencistów, którzy do­
tychczas nie wystąpili ze skargą wobec Wspól­
noty Interesów.
Na polskim i niemieckim Śląsku jest około
400 rencistów ze Wspólnoty Interesów i 300
rencistów Katowickiej śp . Akc., którzy zmusze­
ni są tym spółkom wytoczyć proces, aby unik­
nąć dalszych szkód.
Jest zrozumiałem, że W spólnota Interesów
zarządzeniami swojemi zamierza świadomie po­
skromić swoich rencistów, gdyż napewno nie
będą oni w stanie ponosić kosztów sądowych
i adwokackich przez 2 lub 3 lata.
Kilku rencistów, pobielających pensje poni­
żej 300 zł., wybrało krótszą drogę, to jest wy­
rażenia zgody, zamiast sądu, czyli procesu, go­
dząc się na obniżkę renty.
i
Rada nioska w Rybniku ustaliła nowe ceny
za prąd elektryczny
N a p ią tk o w em p o sie d ze n iu ra d y m iej­
skiej w Rybnika p rzy ję to d o w iad o m o ści
p ro to k u ł z zam k n ię cia ro cz n eg o Kom. K a­
sy O szczęd n o ści m. R y b n ik a z a ub. rok.
Z e s p ra w o z d a n ia te g o w y n ik a, że k a s a
przy ogólnym ob rocie 13 p rzeszło m iljon ów zł. odrzuciła p rzeszło 21 tys. zł. cz y ­
s te g o zy sk u . P o zatem uchw alono* d o d a t­
k o w e k red y ty n a b u d o w ę ul. G liw ickiej.
D y rek cji Kolei w K ato w icach o b n iżo n o n a
jej w n io sek sta w k ę z a zu życie g a z u p rzez
p a ro w o z o w n ię w R ybniku p rzy użyciu p o ­
n a d 25 ty s. kbm . n a 26 g ro sz y .
N a stę p n ie rada u sta liła n o w e ceny za
zu życie prądu elektrycznego w n a st. w y ­
so k o ści: P rz y zużyciu do 100 k w g . m ie­
sięcznie 50 g ro szy o d je d n o stk i, o d 100 do
200 kw g. 45 g ro szy , p o n a d 200 kw g . 40
g r., p o n a d 350 kw g. 35 g r. i p o n a d 500
kw g. 30 g ro szy .
W w o ln y ch g ło sa c h p o se ł ra d n y Prus
p o ru szy ł sp ra w ę u p ra w y ziem n iak ó w ra k o o d p o rn y ch n a g ru n ta c h n ie za ra żo n y c h
w o b ręb ie 50 m etró w o d z a b u d o w a ń n a
teren ie m ia sta R y bnika. B u rm istrz, p. W e ­
b er, p rzy rze k ł in te rw e n jo w a ć w tej s p r a ­
w ie w ślą sk ie j S tacji O ch ro n y R oślin. P o ­
zatem p. Prus p o d n ió sł s p ra w ę urządzenia
ta ń có w w cza sie postu, ja k o w p o rze n a j­
m niej do te g o o d p o w ied n iej. R adny, p.
Mira, d o m a g a ł się p rz e p ro w a d z e n ia k o n ­
tro li m ieszk ań w p ew n y c h d zielnicach m ia­
sta , g d y ż n ie k tó re z n ic h u r ą g a ją w szelkim
za sad o m h y g je n y .
(r)
skradli 70 karpi. Najprawdopodobniej ci sami
złodzieje ukradli w nocy z 11 — 12 bm. z staw u
Alojzego Tyca w Bełku 300 karpi i linków. Jak
wykazały dochodzenia sprawcy odnosili ryby
w koszu do wozu stojącego na szosie, poczem
odjechali w kierunku Palowic i Szczejkowic.
— WYDANIE BEZPŁATNEGO WĘGLA.
(r)
We wtorek wydawany będzie bezpłatnie węgiel
— WŁAMANIE DO MIESZKANIA SZTYw hucie „Laury“ i to około 500 ton. Na 1004
rodzin biednych bezrobotnych, uwzględniono GARA. W sobotę włamał się nieznany spraw­
narazie najpotrzebniejsze rodziny w liczbie 265 ca do mieszkania sztygara Jana Roszyka w
Chwałowicach, gdzie otworzywszy wytrychem
rodzin, (sm)
drzwi, skradł garderobę i bieliznę, wartości 200 zł.
— ZUCHWAŁE KRADZIEŻE RYB W BEL- Podejrzany o dokonanie kradzieży jest pewien
KU. W nocy z 12— 13 bm. spuścili niewyśle- osobnik, który w krytycznym dniu był widzia­
dzeni dotychczas sprawcy wodę w stawie rolni­ ny w godzinach rannych w domu poszkodowa­
ka Augustyna Hajma w Bełku pow. Rybnik i nego. (r)
radjosłuchaczy. Okazało się, że wiele osób oddaw na nie posiadających aparatów radjowych
zapomniało usunąć anten i uziemień. Wskutek
tego zostały one odpowiednio ukarane. Zdołano
również nakryć kilka radjo-pajęczarzy. (Zo.)
_ W PISY DO GIMNAZJUM W LUBLINC li. D yrekcja ogłasza, że w pisy do kl. I, II
I III tut. gimnazjum, już się rozpoczęły i trw ać
feędą dö końca kw ietnia br. Zgłoszenia chłop­
ców i dziew cząt przyjm ow ane są w kance­
larii Dyrekcji w godzinach urzędowych po­
między godz. 10 i 13 codziennie z wyjątkiem
niedziel i świąt.
— z d e m a s k o w a n ie a m a t o r a k o n i .
Niej. Walenty Bukowski z Tarn. Gór kupił w
Jak się dowiadujemy, ostatecznie zostały zadniu 12 bm. konia, poczem chcąc ubity targ
ohydnego
oblać czysta, wszedł do restauracji Bobra w kończone dochodzenia w sprawie
morderstwa, którego dokonali włamywacze na
Szarleju, zaś konia zostawił bez dozoru na nanhta
cł nAcIoe..nbn.,,n
i : c _
_
_
_
_
_
_
_
_
_
_USU«
podwórzu restauracji. Jakżesz był jednak B. osobie st. posterunkowego policji Ernesta Hirta
zdziwiony, gdy opuściwszy lokal spostrzegł z Katowic. Prokurator wygotował już akt oskar­
brak swego wierzchowca. Policja w chwilę żenia i akta tej sprawy przekazał do Sądu-Okrępóźniej zdołała koniokrada przytrzymać w oso­ gowego w Katowicach, który wyznaczył roz­
bie niej. P. A. z Szarleja — W. Piekar. Konia prawę na 2 maja br. o godz. 9. Sprawa ta bu­
dzi wielkie zainteresowanie.
oddano poszkodowanemu. (Zo.)
Jak swego czasu obszernie donosiliśmy, st.
— KONTROLA U RADJOSŁUCHACZY. posterunkowy Hirt pełnił po raz pierwszy służ­
W tych dniach władze przeprowadziły w bę na szosie w Brynowie, gdy spotkał dwuch
Szarleju — .W, Piekarach ścisłą kontrolę a włamywaczy, wracających z kradzieży, a mia-
nie do w ygotowania aktu oskarżenia. W cza­
sie śledztw a stwierdzono niezwykle ciekaw*
szczegóły. Okazało się mianowicie, iż moral­
nym spraw cą zajścia jest naczelnik okręgu
urzędowego, Sylw ester Fojt z Mizerowa, w
pow. Pszczyńskim. Fojt w zyw ał członków
Zw. Strzeleckiego z Mizerowa do strzelania,
co ci usłuchali i dali kilka stnzalów do ludzi.
W tym czasie zabity został mianowicie ś. p.
Ludwik Skiba ze Studzonki. Ciężkie rany po­
strzałow e otrzym ali: Józef S z u ś m i Teofil
Sinka. Jak dalej stwierdzono, śp. Skibę za­
strzelił pomocnik biurowy oraz członek Zw.
Strzeleckiego, Hubert K°larczyk z Mizerowa.
Dalsi członkowie Zw. Strzeleckiego i Zw. Po­
w stańców Śląskich, a mianowicie: Teofil No­
wak z Krzyżowic, Rudolf Kamiński, Teofil
Sinka, Jan Langer, Paw eł Piszczek 1 Karol
Popala ze Studzionki, brali również udział w
eajściu.
Rozprawa budzi wielkie zainteresowanie,
najprawdopodobniej odbędzie się ona w
Pszczynie, dokąd w yjedzie Sąd Okręgowy.
Czerwony Rur w leiKowłcacłi
W niedzielę, d n ia 14 bm ., o go d z. 0.15,
w y b u ch ł n ag le z bliżej n ie u sta lo n y ch p rzy ­
czyn p o ż a r n a stry c h u d o m u n ac ze ln ik a
gm iny, P a w ła W e n cla w Je jk o w ica ch , pow .
R ybnik. D zięki n iezm iernie szy b k iej i in­
te n sy w n ej akcji m iejsco w ej stra ż y p o ż a r­
n ej stłum iono o gień w z a ro d k u , ta k , że
s tr a ty są n iezn aczn e.
(r)
Niedziela palmowa
na Sląma
Wczorajsza niedziela na Górąym Śląsku
stała pod znakiem pięknej pogody. W związku
ze zbliżającemi się świętami
Wielkiej nocy
wszystkie składy, nie wx kiuczając składów fry­
zjerskich, były w godzinac:'. popołudniowych
otwarte. Wystawy sklepów były przez kup­
ców starannie przygotowane do zachęcenia klijentów w kupowaniu towarów, to toż wysta­
wały przed niemi tłumy publiczności. W skła­
dach jednak były pustki, a kupcy smętnym
wzrokiem wyglądali przed składami na klijentów. Również , fryzjerzy żalili się, że nie wiele
mieli do czynienia.
Nic jednak dziwnego. Był to 14 kwietnia
i nielicznym tylko pracownikom pozostało coś­
kolwiek z otrzymanej pensji. Niektóre przed­
siębiorstwa wypłacają zarobki dopiero dzisiaj,
w poniedziałek, to też nie było pieniędzy na za­
kupy. Tak więc niedziela palmowa, zwana w
handlu niedzielą złotą, zawiodła nadzieje kup­
ców.
Nie próżnowali tylko włamywacze, którzy
podwoili swą występną działalność, by zaopa­
trzyć się na święta w pieniądze i towary. Okra­
dli też oni kilka składów rzeźniokich i piekar­
skich, a także cukiernicze i z wódkami. Naogół
jednak niedziela upłynęła spokojnie, (s)
t ill« ! » antyżydowska
w Cfiorzowic
W nocy na niedzielę nieznani do tej pory
osobnicy umieścili kilka napisów antyżydow­
skich na sklepach kupców żydowskich w Cho­
rzowie. W zywano do niekupowania u kupców
żydowskich i bojkotowania ich. Chodzi.w ta n
wypadku o akcję, prowadzoną przez niektóre
czynniki w związku z zbliżającemi się świętami
Wielkiej nocy.
#
Włamywacze
obłowili się na święta
W nocy z 13 na 14 bm. włamali się nieznani
sprawcy do składu mistrza rzeźnickiego Ro­
mana Kulpy w Katowicach przy ul. Piaskowej
nr. 40. Włamywacze opróżnili skład z wszyst­
kich towarów. Skradli oir około 80 szynek
wielkanocnych i całą furę różnego rodzaju wę­
dlin. Tow ar zapakował' włamywacze do wor­
ków i zbiegli w niewiadomym kierunku.
Policja prowadzi energiczne dochodzenia,
celem wykrycia sprawców zuchwałej kradzie­
ży. (s)
Sprawcy zamordowania policjanta Hirfa
s ia n ą 2 m a f a I h r . p rze d s ą d e m w Jiatow itacfa
nowicie Jana Twardzika z Panewnika i Kiemen- rewolweru, zrabowanego posterunkowemu Mir­
sa Stołorza z Katowic-Ligoty. Gdy posterun- towi. Obecnie w^ęc zasiądą na ławie oskar­
kowy Hirt zatrzymał ich, celem zbadania per- żonych Stolorz i Zieliński. Ostatni będzie od­
«««„tt
_,
J
...i_
_
_
_
_
_
__
_
sonaljl _
włamywaczy,
wtenczas
Twardzik za­ powiadał za usiłowany napad na naczelnika
strzelił z rewolweru stróża bezpieczeństwa. Na­ gminy w Panewniku, Stoiorz zaś za współudział
stępnie zawlekli oni zwłoki policjanta do przy­ w zastrzeleniu policjanta Hirta
ległego rowu.
Na rozprawę zostanie wezwanych około 29
W połowie grudnia ub. roku Twardzik, Sto- świadków. Ponieważ należy się spodziewać
lorz i Ernest Zieliński z Katowic-Ligoty urzą­ wielkiego napływu publiczności, wstęp na salę
dzili nieudały napad na naczelnika gminy w rozpraw zostanie znacznie ograniczony i będzie
Panewniku i wtenczas policja, po energicznym dozwolony tylko za specjalnemi
kartami
pościgu, zdołała ująć Zielińskiego i Stołorza, wstępu,
zaś T wardzik w czasie ucieczki zastrzelił się y
„ S I E D E M
N r. 104 — iS- 4 . 35.
Str. 3
G R O S Z Y "
Likwidacja groźne) szajki włamywaczy
(tłu m a c zą się... n ę d z ą i S raH ie m pracą
Po mozolnych i długotrwałych dochodzefdach udało si< policji śląskiej zlikwidować
szajkę włamywaczy I złodziei mieszkanio­
wych, która grasow ała od kilku tygodni na
Górnym Śląsku, a w szczególności na terenie
Katowic. P rz y kradzieżach mieszkaniowych
szajka posługiwa ta się drabinami, które w ła­
m yw acze przystaw iali do balkonów, względ­
ni® okien mieszkań. W wyniku śledztwa przy­
trzymano Wilhelma Ellera, Teodora Warzęchę
I Jerzego Rottera z Katowic, którzy dokona­
li około 20 kradzieży mieszkaniowych.
O zuchwałości w łam yw aczy św iadczy fakt,
i e okradali oni niektóre mieszkania kilkakrot­
nie. Gdy przy pierwszem włamaniu nie zdo­
łali zabrać z mieszkania w szystkich w arto­
ściowych przedmiotów, w tedy po jakimś cza­
sie powracali 1 zabierali wszystko, ooi wpadło
Im pod rekę.
W obec dowodów nagromadzonych prze-
Jtkadem ia dkopinowwska
i r ( f io r x o v f ic
Staraniem m ię d z y sz k o ln e g o „K oła Mu­
z y c z n e g o " sz k ó ł śre d n ic h m. C h o rzo w a,
o d b y ła się w ub. so b o tę tj, 6. k w ietn ia
b. r. w auli g im n a zju m k la sy c z n e g o w
C h o rzo w ie, u ro c z y s ta a k a d e m ia ku czci
125-tej ro c z n ic y u ro d zin w ielk ieg o w ir­
tu o z a , F ry d e r y k a C hopina. N a p ro g ra m
z ło ż y ły się p ró c z p rze m ó w ien ia i r e fe ra tu
w p ie rw sz y m rz ę d z ie p o p isy re p r e z e n ta ­
c y jn e j o r k ie s try sz k ó ł śre d n ic h m. C ho­
rz o w a pod b a tu ta u cz n ia C z e m b o ra H.,
o ra z w y s tę p y solo w e: n a fo rte p ia n ie p.
K u ehna, n a s k rz y p c a c h ucz. K aw alca 0 r a z śp iew aczk i p. M. G ry c z ó w n y labs.
K o n se rw a to riu m M uz.
w
K atow icach.)
W y k o n a n e z o s ta ły
u tw o ry : P o lo n ez a d u r (p rz e z o rk ie s trę ),
M a zu rek d -d u r,
w alc cis-m oll (na fo rte p ia n ), m a z u re k am oll i w a lc b-tnol! (na sk rz y p c a c h ) o raz
o d śp ie w an o tr z y pieśn i: „Ż al", „ P ie sz c z o tk a " i „ P io se n k a litew sk a ".
N ie p rz e c ię tn y poziom g r y na s k r z y p ­
ca ch w y k o n an e j p rze z ucznia K aw alca 0 ra z pełne w y ra z u i n a s tro ju piosenki, p. M
G ry c z ó w n y u trw a liły nieśm iertelnem u to ­
n am i i c z a re m d źw ięków w pam ięci słu ­
chaczy,
zn a cz en ie w ielkiego p ia n isty ,
P o la k a w je g o 125*tą ro czn icę.
oiwko szajce, aresztow ani przyznali się do
winy, tłumacząc się nędzą | brakiem pracy.
Elfer przyznał się do 19 włamań, z których
9 dokonał p rzy pomocy W arzechy. Rotter na­
tomiast przyznaje się tylko do popełnienia
jednej kradzieży, jednak dowody wskazują na
to, że brał on udział i w innych włamaniach.
Aresztowanych włam ywaczy policja odsta­
w iła do sędziego śledczego Sądu Okręgowego
w Katowicach, który nakazał osadzenie Ich
w areszcie śledczym.
D alsze dochodzenia trw ają, (s?
Aresztowanie wyrodnego ojca
&va&iczna spowiedź wnłodei dziewczyny
Do jednego z katowickich komisarjatów po­
licji zgłosiła się w ub. niedzielę 17-letnia Marta
Z. z Katowic, która w ostatnich czasach prze­
chodziła w domu rodzicielskim istną gehennę.
Ojciec jej, chcąc ją zmusić do uległości, kato­
wał ją w nieludzki sposób, co ostatecznie zmu­
siło nieszczęśliwą do opuszczenia domu rodzi­
Z a k ła d
CC.
cielskiego. Policja przytrzymała wyrodnego
ojca i odstawiła go do sędziego śledczego w
Katowicach, który zarządził osadzenie go w
areszcie śledczym.
Dalsze dochodzenia prowadzi sędzia Sądu
Okręgowego w Katowicach wraz z policją, (s)
fa tm a to w ja n ó w
n> JHikołowte
T u ż p o d M ikołow em , p o p raw ej stro ­
nie szosy, p ro w a d zą ce j do w si M okre,
zn a jd u je się duży czte ro p ię tro w y b u d y ­
nek. Je st to za k ła d O. O. S alw ato rjan ó w .
B udow ę teg o za k ład u ro zp o częto w roku
1931, p rzy czem in ic ja ty w a b u d o w y w y ­
sz ła od O. O. S alw ato rjan ó w z T rzebini,
p od K rakow em .
Z a m ia r ten sp o tk a ł się z n ad e r życzliw em przyjęciem
ze stro n y
tu tejszeg o
sp o łeczeń stw a, k tó re chętnie pospieszyło z
o fia rn ą po m o cą. P om im o teg o , pierw sze
ro b o ty p rzy b u d o w ie za k ła d u p ro w a d z o ­
ne były w śró d niezm iernie w ielkich tru d ­
ności.
N a p rzeszk o d zie stan ęły bow iem
k ło p o ty fin an so w e, z którem i pow ażn ie
b o ry k a ł się kom itet.
Ż yczliw e je d n a k
u sto su n k o w a n ie się
n iek tó ry ch in sty tu cy j finansow ych, k tó re
udzieliły w iększych pożyczek,
pozw oliło
je d n ak n a d o p ro w a d ze n ie b u d o w y gm achu
do końca, o raz n a p rze w a żn e w ykończe­
nie ro b ó t w ew n ętrzn y ch gm achu.
Celem za k ła d u je s t w y ch o w an ie m ło­
dzieży, chącej się p o św ięcić stan o w i du­
chow nem u.
M łodzież p rzy jm u je
się do
t. zw . m ałego sem inarjum , gdzie w y k ład y
o ro w a d z ą nauczyciele św ieccy, o raz du
W e B B ie S e s B a z a m
Dnia 11 bm. w godzinach przedpołudnio­
w ych zasadzili robotnicy kopalń,i Skarbofermu w Knurowie, przy drodze do Dębieńska
n a wzniesieniu za hałdą 12 młodych jesionów
w ysokich na przeszło 3 m., przyozem drzew ­
ka te po «zasadzeniu przywiązano do słupków
drewnianych.
W piątek rano o sod z, 6-tej stwierdzono
jednak, że 10 drzewek nieznani spraw cy cał­
kowicie zniszczyli, połam aw szy czubki w
miejscu przw nom w aaia drzew do słupów.
*
Skandal!
Zakład 0 0 . Salwatorjanów w Mikołowie.
Ag. Fot. „Polonji" i „Siedmiu Groszy ’.
Fot. C. Datka.
chow ni. U czniow ie m ieszk ają p rzy zak ła­
dzie. W y ch o w an k o w ie w chw ilach w ol­
nych od nauki m o g ą k o rzy stać z o b sz er­
n ego b o isk a sp o rto w eg o , sal rek rea cy j­
nych, in stru m en tó w m uzycznych i in.
Jak k o lw iek o becnie m ałe sem inarjum
nie p o sia d a w szy stk ich klas, to je d n ak już
o becnie w zak ład zie p o b ie ra nau k ę 130
chłopców . Z ak ład obliczony je st n a 200
uczniów . O koło 70 proc. uczniów p o ch o ­
dzi ze ślą sk a , re sz ta n a to m ia st z innych
części P olski. O p łata m iesięczna z a n au ­
kę i p o b y t w zak ład zie w ynosi 40 zł.
Z ak ład p o z o s ta je p o d kierow nictw em
O. P rzeło żo n eg o M atusika, k tó ry uczynił
w iele d o b reg o d la zak ład u . K ierow nictw o
za k ła d u czyni obecnie usilne s ta ra n ia w
celu o sta te czn e g o w y k o ń czen ia dom u,
przyczem w p lanie p rzew id zian e je st je ­
szcze w y b u d o w an ie kaplicy. Z ak ład w y ­
d aje pisem ko „Salwator", ro zch o d zące się
w ilości 12.000 egz. W y d a w an y c h je st p o zatem cały sz ereg d ro b n y ch b ro sz u r o
treści nabożnej.
P o o stateczn em w ykończeniu b u d o w y ,
o raz po zw alczeniu w ielu innych tru d n o ­
ści, n a ja k ie n ap o ty k a obecnie jeszcze ko­
m itet, za k ła d d o p iero b ędzie skończonem
dziełem . W iele d o b reg o spełnić p rzy tem
m oże sp o łeczeń stw o , które, nie szczęd ząc
ch o ciażb y najm niejszej ofiary, p rzy czy n ić
się m oże w w ielkiej m ierze do z b u d o w a ­
n ia n abożnego dzieła.
Szczegłcfic urzeełwosuowc
w Katowicach
Magistrat — Zarząd Policji Miejskiej poda­
je do publicznej wiadomości, że obowiązkowe
wiosenne szczepienie przeciwko
ospie u
wszystkich dzieci w pierwszym raku żyda,
zam. w obrębie miasta Katowice, odbędzie się
w roku bieżącym następujących okręgach.
W Katowicach dziel. I. 6 i 7 maja br. o
godz. 12.30 w sali Domu Chrześcijańskiego
„Hospic“ przy ul. Jagiellońskiej 17. Oględziny
odbędą się dnia 13 maja br. o godz. 12.30 i
13-tej w wyżej wymienionej sali.
W Katowicach dziel. 11. — Bogucice dnia
29 kwietnia br. o godz. 9 w sali Zakładu im.
Ks. Markiefki przy ul. Leopolda 2. Oględziny
odbędą się dnia 6 maja br. o godz. 9-tej w
wyżej wymienionej sali.
W Katowicach dziel. II. — Zawodzie dnia
30 kwietnia br. o godz. 9-tej w sali p. Szefera,
Dam Ludowy przy ul. Krakowskiej. Oględziny
odbędą się dnia 7 maja br. o godz. 9-tej w
wyżej wymienionej sali.
W Katowicach dziel. III. — Dąb, dnia 11
maja 1935 o godz. 10.15 w sali p. Piotra Ko­
sza przy ul. Dębowej 66. Oględziny odbędą
się dnia 18 maja br. o godz. 10.15 w wyżej
wymienionej sali.
W Katowicach dziel. III. — Załęże, dnia II
maja br. o godz. 12-tej w sali p. Eblowej Anny
przy ul. Wojciechowskiego 106. Oględziny od­
będą się dnia 18 maja 1935 r. o godz. 12-tej
w wyżej wymienionej sali.
W Katowicach dziel. IV. — Ligota, dnia 2
maja br. o godz. 12-tej w sali Mandeckiego
przy ul. Ligockiej 114. Oględziny odbędą się
dnia 9 maja br. o godz. 12-tej w wyżej wy­
mienionej sali.
Osoby, które nie otrzymały wezwania z
Urzędu celem stawienia się do szczepienia
winny w dniach wskazanych ze swemi dotych­
czas nie szczepionemi dziećmi stawić się w 0znaczonem miejscu.
TU WYCIĄC'
Humor
BYWA
PRZYTOMNY.
Lekarz: — „Czy cho­
ry byw a chwilami przy­
tomny?"
chorego:
—
Żona
naprzyklad
„Owszem
wczoraj nie chiał przy­
jąć lekarstwa, które mu
pan doktór zapisał",
NIEUZASADNIONA
OBAWA.
— W e parni — od­
powiada
pięcioletnia
Krysia swej nauczyciel­
ce — tej nocy dostałam
małego braciszka.
— A to świetnie. Bę­
dziesz teraz miała z kim
się bawić. A podoba ci
się?
— O bardzo! Zresztą
niech pani przyjdzie do
nas to pani sama zoba­
czy.
— Chętnie, Krysiu, ale
za parę dni, jak mamu­
sia będzie już zdrowa.
— Ależ dlaczego. Nie
ma się pani czego oba­
wiać, to przecież nie
jest zaraźliwe.
POMYSŁOWY.
— Przepraszam
bar­
dzo, moja
żona ma
obecnie 50 lat, czy nie
mógłbym jej
wymie­
nić na dwie dwudziesłogięcolatki?
— 432 —
— 429 —-
m u szę je sc h o w a ć tak, ab y go nikt n ie od k rył. Daj
m i jakie m ocn e d rew niane pudlo, w k tórem sc h o ­
w a n i p op iersie, bo to skórzane puzdro jest policji
aż nadto znane. P o te m m u sim y pudlo dobrze
ukryć.
— Tu w dom u nic się u k ryć nie m o ż e ! — za­
w o ła ła R óża. — A le jeżeli m nie nie z w o d z isz ,
je ż e li m o gę ufać tw oim p rzy sięg o m , to w sk a ż ę ci
m iejsce, w k tórem nikt w św ie c ie pudla nie znaj­
dzie!
— C z y m o ż esz ufać m oim p rzy sięg o m , naj­
d r o ż sz a ? — z a w o ła ł z nam iętn ym w y rzu tem . —
S pojrzyj mi w o c z y , a w nich w y c z y t a s z gorącą
m iło ść dla cieb ie! A ch, b y leb y m ty lk o b y ł b e z­
p ie c z n y ! W te d y zaraz p op row ad zę cię do o ł­
tarza.
R ó ża ch ętn ie w ie r z y ła
sło w o m
u k och an ego
1 p o sta n o w iła mu pom óc w ukryciu d rogocen n ego
skarbu.
— M ó w isz , — rzek ła — ż e p ra g n iesz unikać
s w y c h w r o g ó w ... D okąd w ię c c h c e sz się u d a ć?
W jakim kraju b ę d z iesz b ezp ieczn y m p rzed
ich
p rześla d o w a n iem ?
W A ustrji! M uszę jechać do W ied n ia, Tani nie
m a rząd ro syjsk i żadnej nadem ną p otęgi!
— I z a b ierzesz m nie ze so b ą ?
B on di za m y ślił się na ch w ilę.
— N aturalnie! — rzeki. — N ie m ógłb ym już
ż y ć b ez cieb ić, ty z a w sz e i w sz ę d z ie m usisz b y ć
ze m ną!
— N ie p ożału jesz n igd y tych s łó w ! — sz e p ­
n ę ła R óża w zruszona. — Słuchał w iec, co ci po­
w ie m , O m ilę drogi stąd le ż y m ała karczm a nad
P o kolacji usiedli oboje na kanapie i B ondi,
o b ją w sz y kibić R ó ż y , p rzyciąga! ją lekko do sieb ie.
— R ó żo najdroższa! — rzek ł. — S am o niebo
z łą c z y ło nas w id o czn ie!
A le nie m o żem y dłużej
p o zo sta ć w W a r sz a w ie . P rz y zn a m ci się teraz,
że nie p r zy b y łem tu po to, a b y sp rze d a w a ć jed­
w ab n e i w ełn ia n e m aterjały, nie, jestem artystą
rzeźb iarzem 1 znajduję się c h w ilo w o
w
bardzo
d ziw n em i p rzyk rem położen iu .
— T y je ste ś a r ty stą !— z a w o ła ła R óża u sz c z ę ­
śliw ion a. — A ch, ja zaraz m yślałam , ż e ty jesteś
k im ś lep szy m , niż p ro sty m kupcem podróżującym !
I pokochałam cię odrazu!
— J este ś an io łem ! — szep n ą ł B ondi z zapa­
łem . — S ą d z ę też, ż e b ęd ziem y bardzo sz c z ę śliw i,
g d y się k ie d y ś p obierzem y.
— A nastąpi to k ie d y k o lw ie k ?
'— P ręd zej m oże, niż m y ślisz! M usisz mi Tyl­
ko pom óc w u k ryw an iu się przed moimi w rogam i,
7— T o ty m a sz n iep rzyjaciół?
— 1 n iep rzyjaciół i za w istn y ch ! K tóry z nas,
a r ty stó w , nie m ia łb y ich! Słuchaj, c o się zem n ą
sta ło , op o w iem ci to w kilku sło w a c h : Ż y łem d o­
tąd w P etersb u rgu , m iałem tam m oją p ra c o w n ię
i c ie sz y łe m się sła w ą i sym patią w s z y s tk ic h m oich
zn ajorow h . Ale poznałem na m e s ^ ^ e ś ^ ie n e w n ą
k ob ietę, żonę k sięcia..., n a z w isk o n ic tu nie zna­
c z ę !...
N ie m arszcz cz o ła , n ajd roższa, nie patrz na
m nie tak sm utnie, p r z y sięg a m ci,
że p om ięd zy
księżn ą a mną, nie z a sz ło nic, c z e g u b y ś ty w ie ­
d zieć r e m ogła. N ie p o t r z e p ie s z
wi ę c
w c a le
być zazd rosn ą o nic!, U w ie lb ia łe m ją w p raw d zie,
S tr. 4
„ 3 I £ 'i ) £
M
G R O S Z Y 1-
N r . 1 0 4 — 15. 4. 35 -
Co
uradzono
w
Stresie?
(B la d y p ro te st p rzec iw ko z b r o je n io m J lie m ie c
S t r e s a, 14. 4. T el. wł.
W niedzielę, o koło po łu d n ia, za k o ń ­
czyły się o b ra d y n a konferencji w S tresie.
Po zam knięciu o b ra d w y d an o k om unikat,
w k tórym p rze d staw ic ie le trz e c h rzą d ó w
z a w ia d a m ia ją , że zgodzili się n a w sp ó ln e
w y stą p ien ie na R adzie Ligi N aro d ó w . Ja k
m ów ią, L iga N arodów zaprotestuje prze­
ciw niepraw nym zbrojeniom Niem iec, ale
p ro te s t ten b ęd z ie b a rd z o b la d y . W o b e c
tego, że N iem cy g o to w e są p o d p isa ć ta k
zw a n y P a k t W sch o d n i w zm ienionej fo r­
mie, sp ra w a ta b ęd z ie przed m io tem d a l­
szych n a ra d . N iem cy ośw iad czy ły , że p o d ­
p iszą u k ład, k tó ry b y zo b o w ią zy w a ł u c z e st­
n ik ó w do zaniechania napaści zbrojnej,
ale nie zob o w ią zy w a ł ich do niesienia
w zajem nej pom ocy n a w y p a d e k ta k ie j n a ­
p aści. O czyw iście u k ła d ta k i w ielkiej w a r­
to ści niem a, ale z a p ew n e p o z a nim różne
p a ń s tw a z a w rą m iędzy so b ą u k ła d y p o ­
szczeg ó ln e, k tó re ich z o b o w ią ż ą d o w z a ­
jem n eg o d o p o m a g a n ia sob ie w raz ie n a ­
p ad u . T e g o ro d z a ju u k ła d p o d p isa ła ju ż
F ra n c ja z S ow ietam i.
W n iedługim czasie o d b ęd zie się k on­
feren cja, k tó ra z b a d a sp ra w ę sp o so b u z a ­
b ez p ie cz en ia n iepodległości A ustrji. W
sp ra w ie u k ład u o w zajem n ej pom ocy lo t­
niczej za p o w ie d z ia n o
d alsze ro k o w a n ia .
P o z a te m w zaw iły ch i m ętn y ch zd a n ia ch
k o m u n ik a t
z a w ie ra
p ro te s t
p rzeciw ko
zb ro jen io m N iem iec, nic nie m ów iąc o tern,
ja k m o c a rstw a chcą tym zbro jen io m z a p o ­
b iec.
Co się ty czy A ustrji, W ę g ie r 1 B u łg a­
rii, któ re to p a ń s tw a chciały się z a p rz y ­
k ładem N iem iec u zb ro ić, d e k la ra c ja p o ­
w iad a , że ta sp ra w a b ęd zie z a ła tw io n a
p óźniej p o p o ro zu m ien iu się z innem i p a ń ­
stw am i, to zn aczy z C zech o sło w acją, Rum u n ją i Ju g o sław ją, k tó re o b a w ia ją się
z b ro jeń a u s trja c k ic h i w ęgierskich,
nie zostanie obecnie załatwiona
W arszawa,
14. 4. T el. w ł.
O głoszenie i w ejście w życie now ej
K onstytu cji m a p o d o b n o n a s tą p ić 20 bm.,
a w edle innych p o g ło sek , w d niu 1 lub 2
m a ja br. Z tą chw ilą u s ta n ą p ełnom ocnic­
tw a , udzielone rząd o w i, a Sejm zbierze
się w drugiej p ołow ie m aja na sesję nad­
zw yczajną. W y b o ró w nie n ależy o czek i­
w ać p rze d jesien ią. P ew ien o d łam p rasy
w y ra ż a niep o k ó j, czy reforma ubezpie­
czeń społecznych zostan ie dokonana w
bieżącym m iesiącu na zasadzie pełnom oc­
nictw , udzielonych rządow i. N a jed n em z
posied zeń S en atu b. p rem jer, p. K ozłow ­
ski, w yg ło sił
p rzem ó w ien ie,
z k tó reg o
m o żn ab y w y w n io sk o w ać , że w łaśn ie n a
z a sa d z ie p ełn o m o cn ictw i w d ro d z e d e ­
k retu z a ła tw io n a b ęd zie sp ra w a u b ez p ie­
czeń społecznych. P ew n e p o g ło sk i, p o ch o ­
d zą ce z m in iste rstw a O pieki S połecznej,
potw ierdzałyby te dom niem ania.
P rz ed e w sz y stk iem refo rm a m ia ła b y d o­
ty czy ć uregulow ania spraw y najw ażniej­
szej, a m ianow icie ubezpieczenia pracow ­
ników um ysłow ych na starość. T y m c z a ­
sem w prezy d ju m R ady M in istró w nic nie
słychać na ten tem at. D lateg o też sąd zić
n ależy, że s p ra w a ta , ta k b a rd z o pilna,
ob ecn ie nie zostan ie załatw ion a
i ro z ­
strzy g n ięc ie jej n a s tą p i d o p ie ro n a sesji
zw y czajn ej n o w eg o ju ż Sejm u.
C zynniki, kieru jące sa n a c ją , p ra c u ją z
w ielkiem w ytężeniem
nad
sfo rm u ło w a­
niem n ow ej o rd y n ac ji w y b o rczej. Ja k b ę­
dzie o n a w y g ląd ać, nie w iad o m o . K o n k ret­
nych d an y c h nie m ają n a w e t jeszcze czy n ­
niki w tajem n iczo n e, g d y ż o rd y n a c ja w y ­
b o rc z a zn a jd u je się w dalszy m ciąg u na
w a rsz ta c ie . W y tęż o n a p r a c a nie z o sta ła
je szc ze zak o ń cz o n a.
e
Sprawa Forstera
G d a ń s k , 14. 4. PAT.
„Der Daniziger Vorposten“ (organ hit­
lerow ców gdańskich) zaprzecza w iad o­
m ości, jaka ukazała się w ostatnich
dniach o ustąpieniu p rzy w ó d cy stron ­
n ictw a n arod ow o - so cja listy czn eg o w
G dańsku, Forstera J o mianowaniu na
jego mieis-c pełnomocnika kanclerza Hit­
lera dla (Zagłębia Saary. B iirckela.
Straszna naiasirola kolejowa
P a r y ż , 14. 4. Tel. wt.
W odległości 30 km. od Bordeaux wykolei!
się ubiegłej nocy pirenejski pociąg pośpiesz­
ny. W edle pierwszych wiadomości, 3 osoby
zostały zabite, a 10 osób odniosło ciężkie
rany.
W
Opozycja w jutinsławjt
nie głośn e
B i a l o g r ó d , 14. 4. (PAT)
W czoraj odbyło Się posiedzenie earządu
Slovens ki ej P artii Ludowej, na którem przy­
jęto uchwałę nie brania udziału w wyborach
do parlamentu, które odbędą się, jak wiado­
mo, 5 maja br. Pow yższa uchwała o po­
w strzym aniu się od wzięcia udziału w w ybo­
rach zapadła po decyzji stronnictw a radyka­
łów, które również jako stronnictwo udziału
w wyborach nie weźmie. Możliwe jest jednak,
że pewna część członków obu stronnictw gło­
sow ać będzie na listę rządow ą w razie
uchw ały zarządu. Zebraniu zarządu Słoweń­
skiej Partii Ludowej przewodniczył b. pre­
m ier dr Koroszec. (Jugosłowiańskie stronnic­
tw a opozycyjne reagują w ten sposób na fakt,
że w ybory, jak się to zdarza i w innych pań­
stwach, mają tam być nędzną komedją. Brzyp.
Red. „Polonji“),
Klub rozwiedzionych księżniczek
Jlowa mania milionerek amembatksbidk
W ychodźcie zam ąż tylko za Amery­
kan! — tfk radz5 Amerykankom_gwiazda
filmowa, Mac M urray.
Do udzielenia takiej rady, mające)
zresztą na widoku tylko bogate niewia­
sty. skłoniło Mac Murray doświadczenie,
jakie nabyła, w yszed łszy sw ego czasu zamaż za księcia Mdivcmi. Książęta Mdivani, a jest ich w U. S. A. trzech, bracia
Aleksy, Dawid i Sergjusz, dzięki swemu
tytułowi i orientalnej urodzie (w szyscy
sa Gruzinami), zdążyli popełnić kilka tu’
zinów ożenków , zakończonych rozwodami,
tak, iż liczba rozwiedzionych księżniczek
Mdivani jest w Stanach wcale pokaźna.
Założycielka klubu „rozw iedzionych
księżniczek". Mac Murray, poślubiła w
1926 roku księcia Dawida M divani i po
siedmiu latąch rozwiodła się z nim. Jako
powód do rozwodu podała Murray złe
obeiście sie z ma, gdyż, jak twierdzi, ksią­
żę nie przebierał w doborze w yzw isk 1
orzekleństw, bił ją. a nawet zamykał cza­
sem na klucz w łazience.
Z księciem S ergiuszem M divani mia­
ły przeprawy małżeńskie Pola Negri, Ma­
ry Mac Corrrdc, z księciem Dawidem —
Mac M urray, a Barbara Button z ks. Ale­
k sym Mdivani, którego opuściła przedtem
M ary L. van Alen. W szystkie prawie z
byłych księźn sa milionerkami, gdyż ks.
Mdivani odznaczali się nietylko tempera­
mentem kaukaskim, ale i zm ysłem prak'
ty c zn y m w wyborze sw ych żon. W ybór
ich padał prawie zaw sze na niew iasty bo­
gate albo w dolary, albo w sław ę plus do­
lary.
Zawiedzione srodze w sw ych nadzie­
jach b. księżne założyły obecnie z inicja­
tyw y Mae Murray klub rozw iedzionych
księżniczek, do którego werbują i inne je­
szcze ofiary rozwodów z europejskimi ba­
ronami, hrabiami, książętam i. Jak widać z
tego, rozwiedzione milionerki nie biorą
swych rozwodów tragicznie, a raczej w y­
zyskują je w sposób ekscentryczny, zwra­
cając na siebie uw agę p ra sy i opinji w y ż ­
szyc h dziesięciu ty s ię c y .
Or.
^tc^om oiec& i
Ab. nr. 26.377. Kop. Etna. Jedyne wyjścia
pojechać do Chorzowa i prosić referenta o
szybkie załatwienie sprawy.
S. N. Zwonowice. Hipoteka może być wy­
powiedziana. Prawnie należy się tylko 6 proc*
jednak gdy Pan mu nie zapłaci 8 proc., to mo­
że wypowiedzieć, gdyż do wypowiedzenia hi­
poteki nie potrzeba podawać powodów.
Nr. 8759. Nagrody otrzymali tylko ci _czytelnicy, którzy nadesłali 4 dobre odpowiedzi,
w najbliższym czasie urządzimy. Właściciele
kin robią nam trudności.
Abonent nr. 24.492. Biertułtowy. Bata w
Chełmku.
Edward O. Godula. W Katowicach (gmach
W ojewództwa). Tam otrzyma Pan dokładne
informacje.
Stanisław L. Hajduki. Spraiwy tej nie mo­
żemy poruszyć z uwagi na tło osobiste.
Adolf S. Rydułtowy. 1) W arszawa, ul. Zygmuntowska 8. 2) Brylant — oszlifowany djament z kopalni w Afryce połu-dn.
„Sieroty, czekamy z tęknołą“. Nie życzy
sobie, by zdradzać nazwisko. Jest jeszcze mło­
dy, gdyż nie przekroczył 30 lat życia.
Roi Luis II. Niestety, na to nie możemy Pa­
nu odpowiedzieć.
Nr. ka-tv ab 4133. Nie można się pozby­
wać. Pod zastaw można pieniędzy pożyczyć.
M. H. z Lipin. Prosimy napisać dokładnie,
o co Panu chodzi, gdyż karteczka jest nieczy­
telna.
Marja W. Chorzów. Pieniądze p rz e p a d ły ,
gdyż dający 500 zł. wiedział, że m ieszk an ie
odbiera próżne. Było to fikcją, zrobioną po to,
by nie zostać zaskarżonym, gdyż odstępnego
brać nie wolno.
Świętochłowice. Nie ma Pan prawa dyspo­
nowania pieniędzmi. Uważamy jednak, że je­
żeli pożycie małżeńskie będzie zgodne, to prze­
cież będziecie wspólnie pieniędzmi gospodaro­
wali.
Ab. 9961. Mysłowice. Pieniądze przepadiy.
Zawsze jednak musi skończyć przynajmniej 8
klas gimnazjalnych.
W . nr. 28.910. Proces Pan wygra. Nie po­
trzeba więcej płacić, jeżeli kasa przy spłacaniu
długu wyraźnie sobie nie zastrzegła żądania
dalszego odszkodowania.
Marcin SI. Łagisza. W sprawie tej nie da
się jednak nic zrobić, bo takie są ustawy.
W dowa nr. karty 40.193. Trzeba się zwró­
cić do prokuratora, a gdy odmówi, w tenczas
wnieść przeciwko jego postanowieniu zażale­
nie do prokuratora przy Sądzie Apelacyjnym.
J. S. Pszów. Zależy to od swobodnego
uznania Zakładu Ubezpieczeń. Jeżeli się nie
zgodzi, to przeciwko temu nie da się nic zro­
bić. Niech Pan pojedzie i osobiście przedstawi
swoją sytuację, a może uwzględnią.
L. S. F. 2. Prosimy w tych sprawach przy
sposobności zjawić się w redakcji pomiędzy
godz. 11 a 12 w południe.
Herman P. Niestety, wszystkie miejsca za­
jęte.
Stara Kuźnia. Kasy te zostały zlikwidowa­
ne, a ponieważ Pan swego czasu nie wnosił
pretensji, pieniądze przepadły.
Stefan W . w Rybnickiem. Nie da się nic
zrobić, gdyż pieniądze przepadły.
F. K. Katowice. Nie znamy takiego środka.
SŁ cz. R. W. ab. nr. 11.452. Umowy tej nie
da się zaczepić, chvba. że zaistniałyby bardzo
ważne powody.
TU WYCIĄCJ
H u m o *
— 430 —
ale dlatego jedynie, -że miała posiać, o jakiej ma­
rzyć może każdy artysta, a której mogła jej po­
zazdrościć bogini.
Po zwyciężeniu wielu rozmaitych przeszkód,
udało mi się spotkać z księżną i rozmawiać z nią,
gdy wychodziła z cerkwi. Błagałem ją na w szyst­
ko w świecie, aby mi pozwoliła wyrzeźbić jej po­
piersie, którego tak bardzo potrzebowałem do po­
sągu W enery.
— Wen ery, — szepnęła wdówka, rumieniąc
się — czemu to miała być koniecznie Wenera!
I jeszcze popiersie jej! Jakże tu nie być za­
zdrosną?
Bondi udawał, że nie sły szy tych słów i mó­
w ił zaraz dalej:
— Księżna oburzyła się niezmiernie i odmó­
wiła mej prośbie, ale gdy nie przestawałem bła­
gać, zgodziła się nareszcie na wszystko i przy­
rzekła przyjść do mej pracowni, naturalnie w to­
w arzystw ie garderobianej. Pochlebiało jej to jed­
nak bardzo, że artysta che brać z niej model.
— Tak... tak... — zawołała Róża. — Wiem
już, na czem się to skończyło. Garderobiane zni­
kają zawsze, gdy tego potrzeba, znam ja takie hi­
storie!
—- Ależ Różo!
— ^Opowiadanie twoje rozdrażnia mnie okrop­
nie... Czemu wogóle zaczynałeś o tern...
— Musiałem to uczynić, abyś zrozumiał* proś­
b ę, jaką mam do ciebie!
— W ię c dalej!
— Otóż księżna przyszła, pozowała mi, slw cr
Wenerę! Dotąd w szystko było ®5 PO­
431 —
rządku, ale książę dowiedział się o tern i popadł
w straszliwy gniew.
— Rozumiem go doskonale! — wtrąciła zno­
wu Róża. — Nie musiała mu być przyjemną myśl,
że każdy może oglądać biust jego żony.
— Dlatego chciał mi go koniecznie wydrzeć!
Najpierw przysłał pośredników, którzy ofiarowali
mi w jego imieniu znaczną sumę pieniędzy za od­
stąpienie mego dzielia, alle odmówiłem im, nie
chcąc za żadne pieniądze oddawać mego skarbu.
W ięc książę wziął się na inny sposób.
Przekupił mego służącego i kazał mu rozbić
popiersie, ale służący był mi wierny i zdradził mi
zamiary księcia. Potem przysłał do mej pracow­
ni opryszków, w ów czas jednak znajdowało się po­
piersie w bezpiecznem już ukryciu. Widząc, że
w żaden sposób do celu nie dojdzie, zadenunejer
w ał mnie przed rządem rosyjskim jako szpiega
i byliby mnie uwięzili, gdybym wcześnie nie był
opuścił Petersburga. I tak przybyłem tutaj, a w
tern pudle skórzanemu stojącem tam na krześla,
znajduje się popiersie księżnej, dzieło, które ma
przynieść mi nieśmiertelną sław ę.
—- W ięc pokaż mi to arcydzieło! — zawołała
Róża. — Umieram z ciekawości ujrzenia go!
— Nie, nie! — uspakajał ją Bondi pocałunka­
mi. — Dałem sobie słowo, że nie pokażę tego ni­
komu, dopóki nie będę zupełnie bezpiecznym. Ani
tobie, ukochana, chociaż wiem, że ci ufać m ogę!
Obawiam się tylko, że mnie tu napadną... Prze­
czuwam, że szpiegowano mnie i doniesiono policji
o moim tu pobycie. Książę będzie nieustannie sta­
ra! się o odebranie mi lego popiersia.
Dlatego
RASA.
Dzietna Sakotka, wła­
ścicielka i klepu spożyw­
czego,
trzyma
przez
cały czas na ręku swe­
go małego synka, co
jej jednak nie przeszka­
dza załatwiać jednocześ­
nie klien'ow.
Pewnego dnia zasta­
no
ją za ladą bez
dzieciaka.
—
Gdzie jest pani
synek? Czy
zachoro­
wał?
— Nie — odpowiada
matka — zostawiamy te­
raz
nasze dziecko w
mieszkaniu.
żal nam
było panzeć, jak pła­
kało
rzewnemi
łzami
przy wydawałem reszty
klientom.
ŚRODEK
KOSMETYCZNY.
Na zebraniu towarzyskiem u państwa Pieku­
towskich do jednego
z
gości
podchodzi
pan
Atanazy Ćwiek i mó­
wi:
— Przepraszam pana,
czy nie zechciałby mi
pan wyjawić,
jakiego
środka na
farbowanie
włosów
pan
używa?
Już zdaleka spostrzegłem
u pana tak świetnie ufarbowane
włosy,
że
wcale tego nie poznać.
ia)
STRESZCZENIE POCZĄTKU POWIEŚCI.
Hrabianka Róża Rod riganda zawezwała
do łoża chorego ojca daw nego lekarza pol­
skiego Żorskiego, który pozyskał jej wza­
jemną miłość. Hrabia na rozkaz młodego
hr. Alfonsa, który wrócił z Meksyku, ma być
operow any. Hrabianka Róża obawia się, że
n a życie jej ojca uknuto spisek i że operacja
m oże być śmiertelna, to tez mimo oporu
sw ego rzekomego brata Alfonsa, powierzyła
lekarską opiekę nad ojcem dr. Żorskiemu.
W tedy wspólnik Alfonsa udał się w góry,
gdzie wręczył przywódcy rozbójników pew ­
n ą sumę, za którą miał zostać zamordowany
Żorski. Tymczasem stary żebrak spowiada
się w jaskini rozbójników i mówi o tern, jak
to zamienił pewne dzieci, z których jednem
je st Mariano, wychowanek zbójników.
•— M ó g łb y m na to p r z y sią c ! M ło ­
d z ie n ie c ten sąd zi, że m u się śn iło , ale
on się m yli, a lb o w ie m w s z y stk o to b y ­
ło p raw dą. G dym za m ien ia ł su k ien k i,
w id z ia łe m na su k n iach o b c e g o ch ło p ­
c z y k a k o ro n ę h ra b io w sk ą z g ło sk a m i
S. i R. M o g ę so b ie d o k ła d n ie p rzy ­
p o m n ie ć , że b y ło to p ie r w sz e g o paź­
d ziern ik a , m ia n o w ic ie w n o cy z pier­
w s z e g o na d r u g ie g o p aźd ziern ik a.
— N ie z b a d a n e są d ro g i B o sk ie , ale
on w s z y s tk o w sp a n ia le d o p ro w a d za d o
k o ń c a — rzek ł kapłan. — M o że ty je­
s te ś n a rzęd ziem b o sk ie g o w y ro k u , s y ­
nu m ój. N ie p o z n a łe ś m ę ż c z y zn y ,
k tó r y w am p rzy n ió sł ch ło p ca ?
— N ie zn a łem g o , a le sły sz a łe m
je g o im ię.
— Jak że b rzm ia ło ?
— K a p ita n za p o m n ia ł się r i i za ­
w o ła ł g o sen n o r G asp arino, a p r z y p o ­
ż e g n a n iu , k ied y są d zili, źc nikt ich nie
w id z i, w y m ó w ił to im ię p ow tó rn ie.
D r z w i n ie b y ły p r z y m k n ię te , s ły sz a ­
łe m w ię c zn a k o m icie. N a w e tb y m te ­
g o c z ło w ie k a za ra z p o zn a ł, g d y b y m
g o ty lk o m ó g ł zo b a c z y ć .
-— Jakiej b y ł p o sta c i?
« - D łu g i i chu d y. M ia ł sk r z e c z ą ­
c y g ło s i u ż y w a ł w y r a z ó w b a rd zo po­
bożnych.
— I tak p r z y n ie śliśc ie o b c e g o ch ło p ­
ca w o b cy ch su k ien k a ch tu taj. C óż
się z nim dalej sta ło ?
— P o z o s ta ł w jaskini i p ie lę g n o w a ­
n o g o dob rze. M ó w ił z a w sz e o sw o ­
jej m a tce, o sw o im ojcu , o m ałej R o zic ie, o d ob ry m A lim p ie i dobrej E lw i­
rze.
N a r e sz c ie za k a za ł m u k ap itan
w y m ie n ia ć te im io n a , a p o te m w i­
d o c z n ie je ca łk iem zap om n iał.
— O nie, — w tr ą c ił M ariano. —
N ie z a p o m n ia łe m ic h ! O sta tn ie dw a
im io n a w y le c ia ły m i w p ra w d zie z p a ­
m ię c i, ale tera z je so b ie d o k ład n ie
p rz y p o m in a m .
M a ły A lim p o
n o sił
m n ie n a ręk ach. C zem on b y ł w z a m ­
ku, n ie w iem . M ia ł d z iw n y w ą sik pod
n o se m . K o ń c e t e g o w ą sik a g o lił cią ­
g le i ty lk o pod sa m y m n o sem w is ia ły
d w a d łu g ie str z ę p y w ło só w . N ie m o ­
g łe m te g o z n ie ść , sz c z e g ó ln ie w te d y ,
k ie d y m n ie ca ło w a ł. E lw ira była je ­
g o żon ą. B y ła bard zo gru b a i m a w ia ­
ła z a w s z e : „ T o sa m o tw ie r d z i m ój
A lim p o !“ O n a m i tak ż y w o s to i w
p a m ię ci, że za ra zb y m ją p o zn a ł, g d y ­
b ym s ię raz ty lk o z nią sp o tk a ł.
— D z iw n e to rz e c zy , m ój sy n u —
rzek ł kapłan . — T e r a z już je ste m na­
p r a w d ę p rzek o n a n y , że ty je s te ś ty m
c h ło p c e m , k tó r e g o z a m ie n ił te n c z ło ­
w ie k . A le w r ó ć m y do n a szej o p o w ie ­
ści — i zw ra ca ją c się d o c h o r e g o , za ­
p y ta ł :
— Jak ie je st tw o je w ła ś c iw e n a­
z w is k o i skąd je ste ś?
— N a z y w a m się w ła śc iw ie M an uel
S e r ta n o , w o ła n o m n ie jedn ak tutaj
ty lk o M anuel. J e ste m z M ataro.
— T o m o że b ęd zie dla nas ta k że
m ieć p ew n ą w a g ę . O p ow ia d a j w ię c
dalej m ój p rzyjacielu .
K ie d y ch ory z n ó w p r z e b y ł ciężk i
n apad k a szlu , o p o w ia d a ł d a lej:
— K ilk a ty g o d n i po zam ia n ie
d zieck a m iałem zab ić je d n e g o p o d ró ż­
n e g o . W z d r y g a łe m się. K a p ita n na­
p iera ł n a m n ie i g r o z ił m i karą śm ier­
ci, jeżeli nie w y k o n a m je g o rozkazu.
U d a łe m , że ch cę m u b y ć p o słu szn y
i p o sz e d łe m , alem n ie w ró cił już d o
n ieg o .
— T o je st w ię c o w o k rz y w o p r zy ­
się s tw o , jakie p o p ełn iłeś?
— T a k jest. P r z y się g n ą łe m w y ­
p ełn ia ć w sz e lk ie rozk azy kapitana.
P r z y s ię g ę m oją w ię c złam ałem .
— M ój sy n u , jeże li to ty lk o obcią­
ż a ło tw e su m ien ie, to m o g łe ś b y ć spo­
k ojn y. Ż yję tu m ięd zy b rygan tam i,
g d y ż z g u b io n e te o w c e nie p o w in n y
p o z o sta ć b ez p o ciech y i b osk iej p om o­
c y i n ig d y sp ew n o ścią ludziom tym
n ie u czy n ię szk o d y , ale ci p ow iadam ,
ż e ś b ard zo słu szn ie u czy n ił, nie chcąc
z a b ić p o d ró żn eg o . Siłą m o je g o urzę­
du jak o słu g a
ś w ię te g o
k ościoła,
zw a ln ia m cię od tej p rzy sięg i i p rzy­
n o sz ę ci p rzeb aczen ie d la te g o , ż e ś jej
nie d o tr zy m a ł!
— O m ój św ię ty o jcz e, jak w d z ię c z ­
ny ci j e s t e m ! — w y r z e k ł ch ory. —
Z d ejm u jesz w ielk i ciężar z m o je g o
— A ta k ! D la c z e g ó ż pic z o sta ł w
tej sam ej celi, k tórą m u p rzez M aria­
na od d ałem ?
— C zyż w o ln o , b y sp o w ied ź u m ie­
rają ceg o sły sz e li n iep o w o ła n i, d o w ó d ­
co? T u nas chronią d rzw i od te g o , by
nas nie p od słu ch an o.
— J e ste śc ie bardzo ostro żn i, po­
b o żn y o jc z e ! M am n ad zieję, że ta sp o ­
w ied ź n ie m ieści w sob ie nic ta k ieg o ,
cob y m o g ło za szk o d z ić n a szem u to w a ­
rzystw u .
— S p o w ie d ź żebraka? Idź, kapita­
nie, są d zę, że ty sob ie stro isz żarty
z sak ram en tu ?
K a p ita n od d alił się, n ie sp o str z e g ł­
sz y M ariana. T a k w ię c
sz c z ę śliw ie
m in ęło w ie lk ie n ie b e zp ie cz eń stw o . K a ­
płan n a słu ch iw a ł, dopóki nie znikł
g ło s k rok ów k ap itan a zu p ełn ie, a p o ­
tem rzek ł:
— M ój sy n u , p o p ełn iłeś bardzo
w ielk ie g rzech y . W y r w a łe ś rod zicom
d zieck o i za w in iłe ś w tern, że zo sta ło
rabusiem . G rzech t o o w iele w ięk szy ,
Z m u szę g o , ab y p o w ied zia ł m i o ten t,
— D la B o g a , nie czy ń te g o ! — @
p r ze strz eg a ł m nich. — O n się nie da
n ig d y d o te g o zm u sić, raczej cię
z w ielk ą p ew n o ścią zabije, k ied y spo­
strz eż e, iż tajem n ica je g o jest w n ie ­
b e zp iec ze ń stw ie . P o w in n iśm y b y ć b e z
ob łu d y, jak o g o łę b ie , ale roztrop n i jak
w ę ż e , m ój synu. P o d stęp nas d a lek o
ła tw iej dop row ad zi do celu, an iżeli si­
ła. Jak się n a zy w a ła g o sp o d a , w k tó ­
rej d ok onała się ow a zam iana?
— B y ła to g o sp o d a , L 'H o m m e
grand (p od w ielk im m ę ż e m ) — od p o­
w ied zia ł żebrak.
— A w k tórym pokoju sta ło się to ?
«— W y n io słe m chłopca z n a jd a lsze­
g o p okoju, na p ierw szem p iętrze.
M y śm y się zaś zn ajd ow ali w drugim
pokoju, licząc od sch od ów .
— C zy ob cy sp o str ze g li tę zam ia­
nę?
— N ie w iem , alb o w iem o p u ściliś­
m y dom jeszc ze przed św itan iem , k ie ­
dy je sz c z e spano.
K ap łan ro zp o czą ł sp isan ie tegoj
w a ż n e g o d ok u m en tu , w którym m ie ś­
ciło się w sz y stk o , c o b y ło znane. K ie ­
dy sk o ń cz y ł tę cz y n n o ść , p od ał żebra­
k o w i do p od p isan ia i n areszcie p o ło ż y ł
sam na p o tw ierd zen ie sw ój podpis.
— T a k — rzek ł — p ism o to b ę d ę
jak n ajstaran n iej p rzec h o w y w a ł, g d y ż
u m n ie o n o p e w n iejsz e, an iżeli w ja­
kiem innem m iejscu . Id z ie m y stą d ,
ja w r ó cę jed n a k o w o ż w k ró tc e, b y k o ­
ło cieb ie czu w a ć i b y ć ci p o m o cn y m
p o d czas ciężk ich ty c h n ap ad ów kaszlu.,
I tak się te ż sta ło . M ariano w r ó ­
cił w p ra w d zie do sw o jej celi, ale n ie
m iał sp ok oju p rzez całą n oc. T o , d
czem się d o w ied zia ł, b y ło dla n ie g o
n ie sk o ń c ze n ie .w ażne, a g łó w n e jądro
sp ra w y b y ło tak za w ik ła n e tajem nicą#
źe p o ch ła n ia ło w sz y stk ie je g o m yśli.
K ie d y ch o ry z n ó w p rzeb y ł cię żk i napad k aszlu , o p o w ia d a ł dalej
serca . O b y m i i d ru gi g r ze ch m ó g ł
b y ć tak p rzeb aczon y, ab ym m ó g ł sp o ­
k o jn ie u m r ze ć!
— N iech a j u sły sz y m y tw e o p o w ia ­
d an ie do końca.
— K ied y m stąd uciekł, u d ałem się
do S a in t Jean de L u z w e F ran cji i do­
sta łem się jako m ajtek na o k ręt. P o ­
p ły n ę liśm y do A n ty li i odtąd słu g iw a ­
łe m na ro zm a ity ch sta tk a ch , aż razu
je d n e g o w S a n ct Juan de C allao za­
ch o r o w a łem ciężk o.
W y z d r o w ia łe m
i w stą p iłe m na słu żb ę u b o g a te g o
M e k sy k a ń czy k a , k tó ry m nie w z ią ł d o
g łó w n e g o m ia sta M ek syk u . S łu ży łe m
u n ie g o lat w ie le , d op ók i n ie um arł.
O d t e g o cza su szło m i bardzo źle.
M ałe m oje o sz c z ę d n o śc i r o z p ły n ę ły
się, p iersi z a c z ę ły schnąć. U c zu łe m ,
że nie u jd ę śm ierci i w te d y m nie o g a r ­
n ęła tę sk n o ta za p rzeb aczen iem m o ich
g r z e c h ó w , u czu łem żą d zę o d szu k an ia
zra b o w a n e g o ch łop ca i p roszen ia o
z m iło w a n ie i p rzeb aczen ie. W y ż e b r y ­
w a łe m so b ie p ien iąd ze na przejazd
i p o w ró ciłem tak d o H iszp an ji. C h o­
roba z n isz c z y ła m oje ciało i nikt nie
je st w sta n ie p o zn a ć m nie. T a k w ię c
m o g łe m się o d w a ż y ć na w y szu k a n ie
tej jaskini." B ó g tak zarząd ził, że
sp o tk a łem ch łop ca zaraz p ie r w sz e g o
dnia i b ard zo to dob rze, b o n ie w ie m ,
c z y d o ży ję ju tr z e jsz eg o dnia. P ierś
m o ja p u sta , a śm ierć od em tiie tak już
b lis k o !
S tr a sz liw y napad k a szlu sc h w y c ił
sta r e g o i w ła śn ie , k ied y p rzem in ął,
u sły sz e li zb liżan ie się cich ych k rok ów .
M arian o o d stą p ił zaraz w ciem n y kąt
w ię z ie n n e j celi, a ksiąd z stan ął tak,
a b y nań św ia tło lam p y n ie m o g ło rzu ­
cać s w o je g o blasku.
D r z w i się o tw a rły , a w n ich zjaw ił
się... k apitan.
— C o tu się d zieje? — zap ytał.
— N ie w c h o d ź tu, k a p ita n ie, —
p ro sił kapłan. — P rz eszk a d za sz sp o ­
w ie d z i t e g o u m iera ją ceg o m ęża#
U w a ż a ł d o ty c h cza s k ap itan a z ä
sw
o
je g o d ob rod zieja, teraz jednak p o ­
jak sam sąd zisz, ale w ię k sz a jeszcze
je st łask a B oża. O n ci p rzeb aczy, je­ znał, że on to b ył p o w o d em zbrodni#
żeli ci p rzeb a czy ten, w o b e c k tó r e g o która g o — n ie w in n e g o chłop ak a —w y r w a ła z ram ion zn a k o m ity ch ro d zi­
p o p ełn iłeś te n g rzech tak ciężk i.
C h ory p o d n ió sł ręce z b łagającem c ó w i rzuciła m ięd zy ban d ę w z g a r d z o ­
sp ojrzen iem ku M ariano. T e n p rzy ­ n y ch ludzi.
P r z y c h y ln o ść do kap itan a zm ien iła
stą p ił bliżej i w y c ią g n ą ł doń sw o ją
się w jednej ch w ili w n ien a w iść. N a
rę k ę:
— M anuelu S erta n o , p rzeb aczam n ie g o padł ca ły ciężar g n iew u m ło d e­
ci, — rzekł. — W id z ę ca ły o g ro m g o m ę żc zy zn y , żeb rak b o w iem b y ł śle tw o je g o w y stę p k u , ale ja te ż je ste m pem je g o n a rzęd ziem ; on m u siał słu ­
g r zesz n ik ie m i niech m i B ó g ta k prze­ chać, p o tem p o k u to w a ł srodze. S ta ł
teraz nad b rzeg iem gro b u , a to d ziała­
b a czy , jak ja ci p rzeb a cza m !
ło
na m ięk k ie serce M ariana tak, że'
G łow a żebraka opadła n a ło ż e . Za­
n
ie
b y ł w sta n ie g n ie w a ć się na ch o re­
p adłe o cz y zam k n ęły się, a na tw arzy
g
o
starca.
P o sta n o w ił nie dać p o zn a ć
z ja w ił się w y ra z g łę b o k ie g o spokoju.
sw ej n ie p r zy c h y ln o ści w z g lę d e m kap i­
— O ch, jak lek k o i sło d k o m i te ­ tana, w cich o ści jednak w sze lk ic h do­
ra z! — szep n ął starzec. — M ój B oże, ło ż y ć starań, by d ociec ta jem n icy s w e ­
d zięk u ję ci, żg m o g ę teraz sp ok ojn ie g o u rod zen ia i p och od zen ia.
u m rzeć!
J eszc ze jed en c z ło w ie k b y ł w ja­
— T a k — rzecze kapłan. — A te ­ skini zb ó jcó w , k tó ry d o p iero p óźn d
raz udzielam ci m ocą m o je g o urzędu udał się na sp oczy n ek , a ty m b ył k a­
je sz c z e raz od p u szczen ia g r z e c h ó w pitan.
tw o ich . Ż ałow ałeś ich i d la te g o n ie ­
S ie d z ia ł w sw o jej celi, k tórej ścia ­
chaj będą ci o d p u szczo n e.
ny p o o b w iesza n e b y ły drogą zbroją.
— N ie sąd ziłem , że m i b ędą o d ­ C iężką g ło w ę oparł na dłoni, u to n ą ł w"
p u szczo n e, g d y ż ro zb iłem sz c z ę śc ie g łęb o k ic h rozm y śla n ia ch , z k tó ry ch
tak zn ak om itej rod zin y. T e r a z niech się od cza su do czasu budził, m rucząc
sta n ie się w sz y stk o , a b y ty lk o sp raw ę n ap ół g ło śn o słó w parę.
tę n apraw ić. W id z ę , ż e m asz, m ój
— T e n G asparino K o r te jo b y ł w ie l­
p o b o ż n y o jcze, papier i p ió ro p rzy so­
kim
drabem , o w ie le g o r sz y m od naj­
bie. S p isz to d ok ład n ie, a ja p ragn ę
g
o
r
s
z
e g o b ry g a n ta "— m ruczał. —to w sz y stk o p od p isać i w y z n a ć , że
m ło d zien iec ten je st w ła śn ie o w y m D la c z e g o k aże te g o lekarza z a b ić?
H m , ja w ła ściw ie n ie m am tu co p y ­
n ie g d y ś p orw an ym .
tać. A le ch ciałb ym w k ażdym ra zie
— D o b rze, u c z y n im y w sVvstlro — w ied zieć . P łaci dobrze, ale g łu p c e m
rzek ł ksiądz, w y c ią g n ą w
b ory jest ten, k tó ry cy try n y nie w y c isk a d o ­
do pisania. — W p ra w d zie «w to, c o ś­ p ó ty , dopóki nie w y są c z y s ię o sta tn ia
m y się od ciebie d o w ie d z ieli, je szc ze kropla soku.
n iezu p ełn e, ale B ó g , są d zę, p o m o że
Z now u się zam yślił. B ie g je g o m y ­
w am d o w ied zieć się z cza sem , g d zie
śli b ył w id oczn ie n ie sp o k o jn y , p o z n a ć
jest ó w ob cy m ąż, k tó r e g o n a zy w a n o
to b y ło m ożn a z g r y je g o tw a r z y .
sen n or G asparino, i ci lu d zie, u k tó ­
P o d n ió sł się, p rz esz ed ł p arę kroków;
rych za m ien ia n o d ziecię.
naprzód i w ste c z i m ru cza ł d alej.
—
K ap itan w ie sp e w n o ścią o
w sz y stk ie m — z a u w a ż y ł M ariano. —;
(Ciąg dalszy jutro)
Zwycięski pochód „Ruchu" trwa
—„Wisła*
'
N a boislku w W . Hajdukach odbyło się
w niedzielę, w ob ecn ości 6.000 v/id łó w —
p o w y ż sze spotkanie o m istrzostw o Ligi
P ań stw ow ej. Składy drużyn W i s ł a : K oź­
min, Kotlarczyk II, Szum iłas, Jezierski,
K otlarczyk I, Obtułow icz, H abow ski, Ko­
peć, Artur, Lubow iecki. Brak Balcera.
R u c h : T atuś, Rurański, Czem pisz, D zi­
w isz , Badura, Zorzycki, Urban, Giemza,
Peterek, W ilim ow ski, W odarz. Brak N o­
w a k ow sk iego.
Z ainteresow anie zaw od am i bardzo du*e, przyczem sp od ziew an o się, iż W isła
p o zw y cięstw ie nad Śląskiem , rów nież i w
spotkaniu z zeszłorocznym m istrzem „Ru­
chem “ od n iesie zw y cięstw o . „W iśle“ nie
u dała się staw ka. Z w ycięstw o zupełnie
zasłużen ie od niosła drużyna „Ruchu“, ś lą ­
za cy p rzew yższali g o ści pod w zględem
fceęndycji, gry zesp ołow ej i startu do piłki.
U m iejscow ych w napadzie w yróżnił się
przedew szystk iem Giemza, po przerw ie
Peterek, obsługujący bardzo dobrze skrzy­
dła. W od arz w pierw szej p ołow ie nienadzw yczajny. Urban przytrzym yw ał zadługo
piłkę i stracił niejedną pozycję. W ilim ow ­
sk i w p ierw szej p ołow ie grał zb yt eg o i­
sty czn ie i cofał się zam ało po piłkę. N aj­
słabiej zap rezen tow ała się tym razem w
drużynie „Ruchu“ linja pom ocy, i to oba]
skrzydłow i. D ziw isz w pierw szej p ołow ie
n ied ostateczn ie
krył lew o-sk rzy d ło w eg o
„ W isły “, Łykę, Zorzycki, aczkolw iek grał
ofiarnie, nie zad ow olił. Obaj obrońcy, Ru­
rański — Czem pisz n aogół w yw iązali się
z e sw e g o zadania, podobnie jak i bram­
karz T atuś.
W drużynie „W isły" najlepszą częścią
b yła pom oc, która b yła murem, trudnym
d o przebicia się napastników
„Ruchu“,
śro d k o w y napastnik, Kotlarczyk, stracił
w iele na sw ej przebojow ości, i d ziś jeszcze
taktyką stara się zaszach ow ać p ociągn ię­
cia przeciw nika. Brat jeg o w obronie był
najkrzykliw szym graczem na boisku, co
w p ły w a ło ujem nie na sym patję, jaką na­
o g ó ł cieszy się „W isła“ na Śląsku. W
napadzie jasny punkt — to Kopeć, Artur
I Łyko. H abow ski tylko w drugiej p oło­
w ie dobry. O gólnie „W isła“ b yła zesp ołem
tw ardym i am bitnym, a w ykazującym jed ­
nak rażące braki w grze zesp ołow ej i tak­
tyce.
P oczątk ow o „W isła" starała się z a ­
sza ch ow ać m iejscow ych ostrą i m iejscam i
brutalną grą. Grę rozpoczął „Ruch", przy-
4 : 2
czem p ierw sze 10 minut to czy się on a pod
znakiem gry haotycznej. Z obu stron c o ś­
kolw iek n erw ow a i ostra. N a szczęście
sędzia, p. R om anow ski z W arszaw y, stłu­
mił w zarodku w szelk ie ob jaw y gry ostrej,
tak, że m ecz p o w o li przybrał charakter
interesujący. „ W isła “ p oczątk ow o bierze
się p ow ażn ie do roboty i często zagraża
tyłom „Ruchu“. P ow oli rozgryw a się rów ­
nież „Ruch“, a przedew szystkiem atak.
Mimo to „W isła" n iesp odziew an ie w 23
m inucie po energicznym zryw ie prow adzi
1:0 ze strzału Kopcia. W
29 m inucie
„Ruch" po szeregu kontrakcjach zd ob yw a
przez Peterka w yrów n anie z pięknego voleja.
Ruch w zupełności op an ow ał grę i d e­
fen syw n e linje „W isły" p o w o li się za ła ­
Cracovia w p ow yższem spotkaniu zre­
habilitow ała się za sw e ostatn ie porażki.
Od początku do końca gry op anow ała
boisko, będ ąc zespołem b ezw zględ n ie lep ­
szym . Ł odzianie rzadko dochodzili do g ło ­
su, a jedyną bramkę zdobył Król po przer­
w ie — w zam ieszaniu podbram kowem .
Do pauzy gra bardzo ładna i spokojna. Po
przerwie jednak W arszawianka zaczęła grać
brutalnie, zdobywając w 7 minucie prowadzenie
ze strzału świńskiego. W arta wyrównuje w 19
minucie z karnego za faul żw irza przez Szerkiego. W ynik dla W arty podwyższa Kryszkiewicz, przyczem sędzia wystawił na 15 minut
przed końcem gry za brutalność Żwierza i Sochana. Wynik dnia ustalił Szetike. Widzów po­
nad 2.000. Sędzia p. Gumowski. W arta grata
słabiej, niż w spotkaniu z Cracovią.
„ le g ia "
W arszaw a
-
„ G a r b a r n ia " K r a k o w
0 :0
Garbarnia
traci
niespodziewanie jeden
punkt. Legja stawiła niespodziewanie zacięty
opór i przy większem szczęściu mogła spotkanie
wygrać.
ny Międzymiastowy mecz lekkoatletyczny Po­
Toruń. Międzymiastowe spotkanie
lekkoatletyczne Poznań — Toruń odbędzie się
w połowie września w Toruniu. Wobec tego,
t e Toruń nie reprezentuje .wysokiej klasy w tej
dziedzinie, Poznań wyśle niewątpliwie osłabiony
zespół do grodu Kopernika, dając tern samem
możność wykazania swych umiejętności słab­
szym zawodnikom.
O mistrzostwo klasy A. uzyskano wczoraj
następujące wyniki: Polonia Leszno — H. C. P.
Poznan 2:1. N iespodziew ana porażka faw oryta.
Unja Kościan — Sparta Poznań 3:0 (1:0).
O mistrzostwo klasy B.: Pogoń — Olimpja
2:2, Adtntra — Korona 6:1 (3:0), Cybina —
Naprzód 3:0, W. K. S. — Poznań — Stella
Gniezno 4:3 (3:0).
Bq6 leaderem
ligi śiaswei
W czorajsza niedziela przyniosła rozgryw ­
ki o mistrzostwo Ligi śląskiej sensacyjne w y­
niki. Niespodziewaną porażkę poniósł dotych­
czasow y leader Ligi AÜKS. Chorzów, który zo­
stał rozgromiony przez KS. Dąb. P ierw sze
zw ycięstw o odniosła również niemiecka dru­
żyna F. C. Katowice, która ^ zw yciężyła nai
Jak było do przewidzenia Polon ja zawody sw ojem boisku KS. Chorzów. Na uwagę zasłu­
przegrała, gdyż wystąpiła w osłabionym skła- guje również zw ycięstw o zeszłorocznego 'wi­
dzie. Bramki dla Pogorti zdobył Niechcioł dwie, cem istrza Naprzodu nad 06 Katowice. Wyniki
są następujące:
Matjas jedną.
TABELA LIGI PAŃSTWOWEJ
WAWEL (NOWA WIEŚ) —
P kt. St. br.
Gier
ORZEŁ (WEŁNOWIEC) 3:1 (2:0)
Nazwa klubu
8:2
4
2
Zasłużone zw ycięstw o drużyny W awelu,
Ruch
7:1
4
2
nad chaotycznie grającym Orłem. W drużynie
Wanta
4:0
3
2
Legja
Wawiełu wyróżnił się atak.
5:2
3
3
Garbarnia
3
..
4;5
3
Pogoń
F. C. KATOWICE— CHORZÓW 2:1 (1:1)
5:4
2
2
Cracovia
Nieznaczne, jednak zasłużone zw ycięstw o
2:6
2
2
Ł. K. &
drużyny katowickiej. Chorzów grał w e w szy­
6:9
2
3
Wisła
stkich Mojach beznadziejnie. Świetnie zap o*
0
1:4
2
W arszaw ianka
w ładająca się na początku sezonu drużyna,
1:7
0
2
Polonia
dziś nie jest już groźna.
0
0:4
1
Śląsk
KS. DĄB — AKS. CHORZÓW 5:2 (0:2)
Amatorski <z miejsca zabiera się do ataku
! już w pierw szych minutach Piątek zdobyw a
prow adzenie dla gości, które w parę minut
później, podw yższa Morcinek. W ynik ten po­
zostaje do przerw y bez zmian. P o przerw ie
t g s le e i
miejscowi jakby ocknęli się ze snu, ujmują
w Miuchowcu, gdzie zwiedzono to r kolarski. inicjatyw ę w swoje ręce, zmieniając zupełnie
Tu nastąpiło przemówienie prezesa ^Śląskie­ system igry. Technicznie przew yższali orni go­
go Związku Cyklistów, p. Skiby, k tó ry w ści. W rów nych odstępach zdobyw ają bramki,
serdecznych słow ach przem ów ił do w szyst­ niedopuszczalne drużynę AKS. zupełnie do
kich kolarzy, zachęcając ich do owocnej pra­ głosu. Łupem bramek dla leadera Ligi śląskiej
cy w .bieżącym sezonie. Z klubów, które mia­ podzielili się: Koszecki dwie, Dytko, Herman
ły najwięcej uczestników otw arcia są: K. S. i Teener po jednej. W idzów zebrało się około
Polonja (Janów), KG. Rekord (Janów), KS. 2.000 osób, składających się przew ażnie «
śtad jo n (Chorzów) i KS. Kopalnia Pokój (No­ miejscowych
sym patyków . W skutek tego
w y Bytom). P o przemówieniu p. Sikby, n a­
zw ycięstw a, drużyna Dębu pozostała nadał
stąpiło rozw iązanie uroczystości,
na ozołowem miejscu Ligi śląskiej.
CZARNI (CHROPACZÓW) —
KOSZARAWA (ŻYWIEC) 8:0 (2:0)
Rew elacyjne zw ycięstw o drużyny C zar­
nych, która miała w czoraj swój dzień. Żyw ­
czanie załam ali się szczególnie w drugiej po­
łowie gry.
i
pogoń“ (Lujdw) .„Polonia“ (Warszawa)
3 : 0 ( 1 :0 )
W ie llk o p o l$ < e
Waln. Zgrom. Pozn. O. Z. L. A. Spowodu
złożenia urzędu przez prezesa POZLA. p. Ryszczyńsikiego odbędzie się w środę, 17 tym. o
godz. 19.30 w lokalu KSMM. przy pi. Nowomiejskim nadzw. walne zebranie, celem w ybra­
nia nowego prezesa.
K. S. „Tornado" przystąpił do POZK.
Sekcja kolarska bydgoskiego K. S. „Tornado"
zgłosiła swój akces do Poznańskiego Okręg.
Związku Kolarskiego.
Otwarcie sezonu kolarskiego. W drugie
święto Wielkanocy otwiera Pozn. OZK. oficjal­
nie swój tegoroczny sezon. Z tej okazji po de­
filadzie przez główne -ulice Poznania, w której
weźmie około 100 kolarzy udział, odbędą się
dw a biegi szosowe dla kolarzy licemcjowa-nych,
rielice-ncjowanych i wogóle miestowarzyszo-
Sport w Łodzi
N iesp o d zian k i w k lasie A. W yniki z
so b o ty i niedzieli o m istrz o stw o k lasy A.
O k ręg u Ł ód zk ieg o są n a stę p u ją c e :
Hakoah — Vima 0:3, W . K. S. — Makkabl
5:0, ŁTGS. — STKS. 3:0, W id zew —
ŁKS. I b 4:1, H azena — Tur B arkota 7:1
(3 :1 ) .
D ecy d u jący m ecz o m istrz o stw o B k la ­
sy o k ręg u łó d zk ieg o p rzy n ió sł za słu ż o n e
zw y cięstw o T u ro w i, d la k tó re g o bram ki!
z d o b y ła M a jew sk a, D o m g aliń sk a po trz y
i S ip iń sk a je d n ą. D la B a rk o ty h o n o ro w ą
D zelcó w n a. IKP. — V im a Ł ódź 3 :2 (1:(¾)
Z aw o d y to w a rz y sk ie w hazen ie.
Otwarcie sezonu kolarskiego
W iub. niedzielę odbyło się w Katowicach
uroczyste . otw arcie sezonu kolarskiego na
Śląsku.
'
O g'0'd.z. 10 zebrały się wsizyistkie kluby
Jak się dowiadujemy, Chmielewski, znany Śląska na boisku KS. „Policyjnego“ w Kato­
bokser łódzki, przesłał przez jeden z dzienników wicach. Zgromadziło się przeszło 300 kolarzy.
warszawskich wezwanie do Majchrzyekiego, by P o odebranym raporcie przez kapitana spor­
ten stanął do wałki rewanżowej za mistrzostwa. towego Śląskiego Okręgu Związku kolarskie­
W alka ma się odbyć w jednem z większych go uformował się długi pochód i przedefilował
przez główne ulice m. Katowic. Następnie
miast Polski, byleby nie w Poznaniu.
Czysty zysk z zawodów przewidziany jest skierowano się na stadion sportow y I. F. C.
na fundusz olimpijski dla bokserów polskich.
Czy jednak Majchrzycki stanie do walki, na­
leży mocno wątpić.
znań *—
D la Cracovji w 19 m inucie Karbas, w 35
min. S zeliga. P o przerw ie Cracovia grała
nadal am bitnie i w 16 m inucie Zieliński
p o d w y ższa w ynik. W ynik dnia u stala Ki­
sieliński w 26 i 45 m inucie. W Cracovji
w yróżnił się atak — w pom ocy Chruściń­
ski. W drużynie ŁKS. W ajding.
„Warta“- „Warszawianka“ 3:1 (0:0)
ChmielBTski wezwał M alchrzyckiep
na rewanż
w
mują. W 40 m inucie W ilim ow ski p o d w y ż­
sza w ynik do 2:1, a w kilkadziesiąt s e ­
kund później Peterek u stala w ynik do
przerw y. P o zm ianie pól „W isła“ bynaj­
mniej nie traci tupetu i nadal ostro ataku­
je. „Ruch" częściej jest przy piłce, w idać
jednak, że sp o czy w a na laurach. „W isła“
zd ob yw a drugą bramkę z e strzału Obtułow icza. W ten cza s dopiero „Ruch" zabrał
się zn ów p o w a żn ie do pracy i następuje
ok res przygniatającej p rzew agi „Ruchu".
Z pięknego w ypracow an ia W od arza w za ­
m ieszaniu podbram kow em ten ostatni ustala w ynik dnia.
W yróżnić n ależałoby rów n ież sęd zie­
g o p. R om anow skiego z W arszaw y, pro­
w ad zącego zaw od y b ez zarzutu.
„Cracovia“,, — Ł K. §.“ 5:1 (2:0)
mrnam S l
S p o rt
< 3 :1 *
E 4 rezerwowymi. Pozatem sędzia p. Dąbrow­
ski, pełniący swoje zadanie naogół dość po­
prawnie, zmuszony był wykluczyć
gracza
D. F. C., Rolkę, za astrę grę, tak, że zakoń­
czyli oni mecz w dziesiątkę. Wszystkie bram­
ki dla Beskidu zdobył Matlak. podczas gdy
punkt honorowy dla D. F. C. Sturm uzyskał
Urbański.
Ż. K. S. HAKOAH BIELSKO — R. K. S. CZE­
CHOWICE 1:1 (1:1).
Zacięta walka o punkty zakończyła się wy­
nikiem remisowym. Jedyną bramkę dla Cze­
chowic strzelił Mitręga. Dla Haikoahu padła
bramka ze strzału samobójczego obrońcy. Sę­
dzia p. Szymke objektywny.
- R l i e m c ®
W ęgierska reprezentacja bokserska stoczyła
w ub. sobotę wieczorem mecz z reprezentacją
niemiecką, zaliczany do konkurencji o puhar
środkowej Europy. Mecz, mimo, że został ro­
zegrany w Budapeszcie, w obecności 5 tys. wi­
dzów, zakończył się niespodziewanie wysoką
porażką Węgrów w stosunku 11:5.
Wyniki walk są następujące: W wadze
muszej Faerber (N) pokonał po zaciętej walce
Szabo (W ); w koguciej: Kubiny (W ) zwycię­
żył Schulza (N ); w piórkowej: Ahrens (N)
zwyciężył Alarazy’ego na punkty; w lekkiej:
Harangy (W ) po najciekawszej walce dnia
zwyciężył na punkty Schmedesa (N ); w półśredniej:
Murach (N) zwyciężył Friegeysa
(W ); w średniej: Stein (N) zwyciężył Yargę
(W ); w półciężkiej: Bemlöhr (N) zremisował
z Szygettim (W ); w ciężkiej: Runge (N) zw y­
ciężył Caspara (W ).
Po powyższem zwycięstwie Niemcy zdobyli
ostatecznie puhar środkowej Europy. O drugie
miejsce toczy się jeszcze bój pomiędzy Polską
i Czechami. Gdy Polska w dniu 12 m aja w y­
gra mecz z Czechami w Poznaniu, zajmie dru­
gie miejsce.
Porażkę węgierskich bokserów z Niemcami
należy uważać za wielką sensację, gdyż W ę­
grzy uchodzą za najlepszych bokserów w Euro­
pie, tembardziej, iż w zespole ich walczyło
kilku mistrzów Europy.
Z boisk bielskich
K. S. ŚLĄSK ŚWIĘTOCHŁOWICE — B. B.
S. V. BIELSKO 5:0 (2:0).
W Bielsku bawiła wczoraj drużyna benjamin-ka Ligi Państwowej, która miała termin
wolny od rozgrywek mistrzowskich. Zawody
te cieszyły się wielkiem zainteresowaniem i jak
należało przypuszczać, zakończyły się wysokiem
zwycięstwem gości. Bramki zdobyli Bryla i
Więcek po dwie, oraz Szmol jedną. Na napięt­
nowanie zasługuje postępowanie Gacka, bram­
karza drużyny miejscowej, który po trzeciej
bramce, w fatalny sposób przez niego puszczo­
nej, wszczął kłótnię z obrońcami i wfcońou ze-
sżedl z boiska. Sędziował b. dobrze p. Wisz­
niewski z Żywca.
K. S. BIAŁA LIPNIK — K. S. SOŁA ŻYWIEC
2:0 ( 1:0).
Spotkanie o mistrzostwo klasy A podofcręgu
bielskiego, zakończyło się zasłużotiem zwycię­
stwem, dla których obie bramk: zdobył Reiter.
Doskonałym był sędzia p. Pozner z Bielska.
D. F. C. STURM BIELSKO — K. S. BESKID
ANDRYCHÓW 1:3 (1:2).
Sensacyjne zwycięstwo drużyny Beskidu,
przyczem porażkę miejscowych tłumaczyć na­
leży osłabionym składem, bowiem wystąpili oni
,06" KATOWICE — NAPRZÓD (L1P1NY)
1:3 (0:1)
D rużyna „Naprzodu“ powoli odzyskuje
sw oją formę. G ra naogół w yrów nana i na
w ysokim poziomie sportowym. W Naprzodzie
w yróżnił się Piec i Teuiber. Bramki dla Na­
przodu zdobyli: Stanoszek 2 i Bochna 1.
TABELA LIGI
Nazwa klubu
1) KS. Dąb
2) A. K. S.
3) 06 Katowice
4) Naprzód Lipiny
5) W aw el Nowa Wieś
6) KS. Chorzów
7) K oszarawa
8) Czarni Chropa-ceów
9) KS. Orzeł Weto,
10) I. F. C. Katowice
Śl ą s k ie j
Gier P k t
13
16
13
16
13
15
11
14
12
,14
13
11
11
13
11
10
12
8
12
7
St. br.
37:18
45:31
44:32
29:17
32:27
37:29
21:47
26:24
14:34
18:36
P.Z.LA. wyznaczył ftferomiiitów
Kursdw insir tsiorsisicii
Zarząd P. Z. L. A. wyznaczył na kierowni­
ków kursów lekkoatletycznych, które odbędą
się w dniach od 6—25 maja w różnych ośrod­
kach, następujące osoby: W arszawa — p.
Pławczyk, Poznań — p. Adamczak, Kraków —
p. Buchała, Wilno — kpt Mierzejewski, Lublin
— p. Sokołowski, Lwów — p. Drużniak, Prze­
myśl — p. Seńkowski, Toruń — p. Zakrzewski.
Kierownicy kursów instruktorskich w Łodzi,
Brześciu i Katowicach będą wyznaczeni póź­
niej, ,
Z betsk zssranifznych
ii"
99
zgromadzi setfSsi sportowców
Tradycyjny wiosenny bieg na przełaj „Polonji“, mający się odbyć 21 bm., został ze
względów technicznych przełożony na dzień
28 b. m.
Podobnie, jak w latach ubiegłych, bieg „Polonji“ wywołał znów niebywałe zainteresowa­
nie, czego dowodem jest, że już w kilka dni po
ogłoszeniu daty biegu, zgłosiło się kilkunastu
zawodników, jak wiełkiem zainteresowaniem
cieszy się bieg „Polonji", świadczy o tern zgło­
szenie, które nadesłał w tych dniach rewela­
cyjny biegacz Polski, Sokół z Poznania, Noja.
W roku bież. bieg „Polonji" przeprowadzo­
ny zostanie po raz pierwszy na trasie przybli­
żonej do wielkich cros-cuntry, jakie rok rocznie
odbywają się na zachodzie, gromadząc tysiące
biegaczy na starcie. Bieg odbędzie się na torze
wyścigowym w Brynowie 1 dostępny jest dla
każdego obywatela polskiego, przyczem po­
ścielony został na dwie kategorje: sen jorów
• o to 5 kim. i junjorów 2 kim. Bieg pań przesu­
nięty został na jedną z późniejszych niedziel,
a to ze względu na zakaz startu, jaki _ wydal
Polski Związek Lekkoatletyczny w związku z
urządzeniem w tym samym dniu podobnej im­
prezy: bieg na przełaj o mistrzostwo Polski w
Mysłowicach. Wszelkie''przygotowania do bie­
gu są już ukończone, przyczem organizacje bie­
gu, podobnie jak w latach ubiegłych, objął S. O,
Ż. L. A.
Szczegóły biegu podajemy w regulaminie
zamieszczonym poniżej.
RGULAMIN XI WIOSENNEGO BIEGU
NAPRZELAJ O NAGRODĘ WĘDROWNA
„POLON JI“
KOMUNIKAT Nr. 6 ŚLĄSKIEGO QKR. ZW.
LEKKOATLETYCZNEGO.
XI Wiosenny Bieg naprzelaj o nagrody
wędrowne „Polooji“ odbędzie się dnia 28-go
kwietnia 1935 r. w Katowicach w drwach od­
dzielnych grapach, mianowicie:
Grana A — na trasie około 5000 mtr.
Grupa B — na trasie około 2000 mtr.
Udział w biegu mogą brać w szyscy bez
wyjątku obywatele Państwa Polskiego któ­
rzy ukończyli 14 rok życia.
W grupie A mogą startować tylko zawod­
nicy, którzy ukończyli 18 lat życia.
W grupie B mogą startować w szyscy za­
wodnicy do 18 lat życia.
Trasy biegów będą urządeono na torze
wyścigowym w Brynow e i oznaczone chorą­
giewkami każda odmiennym kolorem.
Początek biegu o godz. 12 w południe.
Biegi odbędą się według regulaminu prze­
pisów PZLA.
NAGRODY INDYWIDUALNE WĘDROWNE.
W g r u p i e A.
Pierw szy zawodnik, który przerwie taśmę,
btrzyma II nagrodę wędrowną Wyd. „Polo­
nii" (puihar). Nagroda przechodzi na własność
po trzykrotmem skolel tub pięciokrotnem po­
za koleją zdobyciu.
Prócz wyżej wymienionej nagrody na tych
samych warunkach otrzyma U nagrodę wę­
drowną — prezesa Wojciecha Korfantego —
pierwszy mijający metę zawodnik ze Śląska.
Dalsze nagrody wędrowne na tych samych
warunkach otnzymają:
Pierw szy Sokó! — öflsrodsi juiDilpftrft p*
Smoczyka z Katowic.
Pierw szy czynny piłkarz — nagroda SI.
OZPN. w Katowicach.
Pierw szy z Stow. Mio dz. Polskiej — Jt&gneda redakcji sportowej ^PolonjT*.
W g r u p i e B.
Pierw szy przerywający taśmę zawodnik
Otrzyma nagrodę wędrowną dyr. Czesława
Wieniawy-Chmielewskiego.
Nagrody wędrowne indywidualne — spe­
cjalne — zdobywa zawodnik, sklasyfikowany
na pierwszem miejscu z pomiędzy 30 w obu
grupach A ł B. Musi jednak startować w biegiu pod nazwą klubu lub stowarzyszenia prze­
znaczonej nagrody wędrownej. W razie rów­
nych miejsc decyduje los.
NAGRODY DRUŻYNOWE WĘDROWNE
Drużynową nagrodę wędrowną Wyd. „Po­
kuj:" zdobywa to towarzystwo (klub), które
w ogólnej klasyfikacji 3 grup zdobędzie naj­
większą ilość punktów.
W grupie A i B zostanie klasyfikowanych
pierwszych 30 mijających metę. Pierwszy za­
wodnik otrzyma 30 pkt., drugi — 29, trzeci
— 28 pkt, l t d ,
i I...I
P o biegach i zestawieniu klasyfikacji od­
będzie się rozdanie nagród.
W szystkie nagrody wędrowne wińmy być
dostarczone do Biura Zawodów: Katowice,
ul. Sobieskiego 11, ..Polonja",
O stateczne praw o interpretacji niniejszego
regulaminu, jak również i rozstrzygnięcie
wszelkich sprzeczności w tdlcu rozgrywania
zawodów w tym biegu, zastrzeżone jest dla
zarządu SOZLA.
ZARZĄD ŚL. O. Z. L. A.
B r o i , sekretarz.
J e z i o r o w s k i , prezes.
10:$ w boKsie
Warszawa zwycięża
XV cyrklu warszawskim, w obecności 3.000 cydowanie Wolfowioza w lekkiej. B akowski
w idzów rozegrany został wczoraj powyższy zrem isował z Woźn-iakiewiczem. W pólśredmecz bokserski, który zakończył się zw ycię­ niej: Seweryniak wygrał zdecydowanie na
stwem W arszaw y.
punkty z Banasiakiem. W średniej Chmielew­
Wyniki walk są następujące: W ieczorek ski wypunktował Karpińskiego. W półciężkiej
zrem isow ał z Pawlakiem w koguciej. Spoden- Doroba zwyciężył Kfodasa. W ciężkiej Mizer­
kiewicz zdobył dw a punkty walkowerem spo- ski zwyciężył na punkty Krenca.
wodu nadwagi Teddy. Forlański pokonał zde­
Londyn: W mistrzostwach Anglji uzyskano
w tub. sobotę następujące wyniki: Aston Villa
— Liverpool 4:2. Chelsea — Portsmouth 1:1.
Derby Co. — Leeds Un. 1:2. Everton —
Middlesbrough 1:1. Grimsby T. — Manchester
C. 1:1. Huddersfield — Blackburn R. 6:0.
Leicester C. — W est Bromwich A. 0:0. Preston
N. E. — Stoke C. 5:2. Sunderland — Sheffield
W. 2:2. Tottenham — Birmingham 1:1. Wol­
verhampton — Arsenal 1:1.
Wiedeń: Rapid — Baden 7:2. WAC — Ju­
ventus 3:0. Sportclub — Atzgersdorf 5:2. Po­
lizei — Favoritner AC 3:2. Slovan — Hakoah
4:0.
Paryż: Adm ira Wiedeń — zespół kom. Ra­
cing CA Paryż 5:0.
Praga: Viktoria Pilzno — Bohemians 4:4.
DEC. Praga — DEC. Budweis 6:0. V iktoria.
Żiikov — Cechie III 4:1.
AKS. CHORZÓW ZAPROSZONY DO CZECHOSŁOWACJI.
Leader ligi śląskiej otrzymał w tych dniach
zaszczytne
zaproszenie do Czechosłowacji,
gdzie w czasie św iąt Wielkanocnych rozegra
dwa spotkania, a to przeciwko DEC. Cieszyn i
SK. Ostrawica.
Propagandowe biegi na przełaj» lii.Hajdukach
Jließynmly su&ces propagandy sportu lekkoatletycznego
Biegi na przełaj w Wielkich Hajdukach po­
biły wszystkie dotychczasowe rekordy biegów
propagandowych „Siedmiu Groszy“. Organiza­
torzy me spodziewali się tak gremjalnego udziału zawodników i, trzeba to przyznać, nie
byli na to przygotowani. Mimo miłej dla sym­
patyków sportu niespodzianki, organizacja była
sprawna. Według programu, biegi odbywały się
w dwuch fazach. W godzinach przedpołudnio­
wych startowali najmłodsi, a starsi popołudniu.
BIEGI NA PRZESTRZENI 1000 METRÓW.
W godzinach przedpołudniowych zgromadzi­
ło się na trasie biegu, około 5 000 ludzi, uczest­
ników zaś zgłosiło się 158. Tego nie spodzie­
wali się organizatorzy zupełnie, bo przygotowa­
li zaledwie setkę numerów startowych. Gdy
te zostały rozdane, trzeba było reszcie za­
wodników zakomunikować, że urządzi się dru­
gi bieg, gdy pierwsza setka bieg ukończy.
Przeprowadzono zatem dwa biegi, oraz prze­
prowadzono dwie oddzielne klasyfikacje za­
wodników:
W pierwszym hiegm zawodnicy tniiiaM met« w nastę­
pującym porządku:
1) Rudolf Galiga mlestowarzyszony. Z) Karol Kleszek
,Ac&61“ Ruda, 3) Jenzy Waiss „Sokół“ Ruda, (1 miejsce
w roczniku 1921), 4) Stanisław Kaczmarek, 5) Franciszek
W encel, 6) W ilhelm Czekański „S okół“ Hajduki W ielkie,
(1 Miejsce w roczniku 1624), 7)
E ngelbert Sipyra,
8) Janek Mortowskl „Stadjon" Chor.zów, 9) Ktzbrdera
Kopeć „Sokół" Zgoda, 10) Rudolf Urbańczyk, (3 miejsce
w roczniku 1921).
W drugim biega: 1) Karol WilatrowskJ „Stadjoa“
Chorzów, 2) Ginter Ptskwa. 3) Alfred Koj. 4) Jao ReEzczaik, (1 miejsce w roczniku 1921), S) Wacław Moryń,
(2 miejsce w roczniku 1931). 6) Alojzy Niecihoio), (3 miej­
sce w roczniku 1921), 7) Edward Marcinkowski. 8) Alojzy
Holewik, (1 miejsce w roczniku 1922), 9) Adolf Mencel.
(1 miejsce w roczniku 1924). 10) Reinhard Kobera,
(4 miejsce w roczniku 1921).
Po biegu rozdane zostały dyplomy « nagrody k l a t ­
kowe. Nadto wszystkim uczestnikom biegów zapewniono
wolny wstęip na zaw ody footbatowe „Ruch" — „W isła".
BIEG OKOŁO 8.000 MTR.
Zawodnicy!, mający przebiec trasę 5.000
metrów, źle prowadzeni przez cyklistę, zmy­
lili trasę 1 przebiegli okofo 8.000 mtr. Bezkon­
kurencyjnym okazał się w tym biegu Paweł
Orłowski, który biegł poza konkursem i uzy­
skał czas 23:30,4 min. Przyznano mu nagrodę
„Ruchu". Wynika w tym biegu są następu­
jące:
1) Maksymilian Hart lik, KS. Stad jon Cho­
rzów. 2) Roman Musiolik, K. S. M. Kozłowa
Góra. 3) Aleksander Grzesik, Stadion Cho­
rzów. 4) Jerzy Przybyła, niestowarzyszony
Chorzów. 5) Emil Mateja, Strzelec Łaziska
Górne. 6) Emil Wenzel, Sokół Rybnik. 7) Je­
rzy Luks, Sokół Zgoda. 8) Antoni Kazek,
Strzelec Rybnik (poza konkursem). 8) Wir.
helm Pająk. Strzelec Łaziska Górne 9) Paweł
Sta jer, Śląsk Świętochłowice. 10) Ja,n Wieroński, Stąęljou Chorzów. 11) Józef Glabisz,
niestowairzys.zony. 12) Edmund Jarzyna, Strze
lec Ruda. 13) Stanisław Buskiewicz KS. Zw.
Koksowni Hajduki. 14) Leon Milek, Sokół
Chorzów 15) Alfred Richter, Ruch Wielkie
Hajduki (pierwsza nagroda Ruchu) 16) Erwin
Bi ni osek, niestowarzyszony.
17) Wilhelm
Ciwka, Ruch Hajduki. 18) Stefan Trzęsicki,
niestowarzysizony Świętochłowice. W szyscy
ńimi skrócili dirogę i zostali zdyskwalifiko­
wani.
Bieg ca 3000 metrów: 1) Jerzy Maleska,
Sokół Ruda 10:43,2 min. 2) Ernest Luks Sol
kół Zgoda. 3) W iktor ł osza, niestowarzyszony. 4) Józef Konieczny, niestowarzyszony. 5)
Alfred Lab us. Sokół Orzegów.. 6) Jerzy śm ieszczyk, niestowarzyszony. 7) Teodor Grolik,
niestowarzyszony. 5) Wilhelm Pawlik, Sokół
Siemianowice. 9) Rudolf Kusy. Sokół Zgoda.
10) Józef Jaguś, niestowarzyszony II) Maks
Just, Ruch Hajduki 12) Wilhelm Klabi&z. K. S.
M Chorzów. 13) Wilhelm Jędruś. KSM. Chonzów. 14) nr. 38. 15) Paw eł Jureczko. SMP.
16) Jan Szatamik. niestowarzyszony. 17) Jó­
zef Smolarczyk, Zw. Strzelecki Chorzów. 18)
Franciszek Toman niestowarzyszony. 19) Jó­
zef Neumann, KSM. Chorzów. 20) Gerhard
Madaj, niestowarzyszony. 21) Eryk Orzecha,
niestowarzyszony. 22) Otto Bromer, Stadjon
FiałKa zdobywa mistrzostwo Polski
w
m
W Bydgoszczy POM. Ozla urządził tego­
roczny bieg naprzelaj o mistrzostwo Polski,
przy obsadzie bardzo licznej (około 30 za­
wodników). Na sia r cle zabrakło czołowych
zawodników Polski: Kusociński-ego z W arsza­
w y oraz Noji z Sokoła Poznańskiego, który,
jak się obecnie dowiadujemy, otrzym ał zwol­
nienie e macierzystego klubu i zgłosi? się do
stołecznej L eg ji Zeszłoroczny mistnz Hartliik
N
H
i A
r z o f i w
a
a
g w rz c & a #
ze Stadjoniu chorzowskiego, również nie bro­
nił swego tytułu. Jak było do przewidzenia,
zwycięstwo odniósł wielokrotny mistrz Pol­
ski, Fi alk a z Cracovji, przed Kraozewskim z
Warszawianki. Na trzeciem miejscu uplasował
się Kutpesa z Łodzi. Dalsze miejsca zajęli:
Janowski z W arty, Duplickj (AZS. W arsza­
wa). Bieg odbył się na trasie około 8 km., a
czas osiągnięty przez Fialkę wynosi 26,51 m.
i $ ®
l s ®
e r s l s i e
ZwwMĘzS*** S i r z e l e c N i e g a w E l i g d g o s e c z e
W Bydgoszczy oidbywają się zaw ody bo­ now a (Wilno), a Dudziak (Pomorze) poko­
kserskie o ogólnopolskie m istrzostwa Związ­ nał Cichosza (Północ). W wadze lek iej: W ał­
NAGRODY INDYWIDUALNE
ków lak (W arszaw a) W ygrał z Suchanem
ku Strzeleckiego.
W grupie A 1 B dla zawodników od 1—10
W zaw odach bierze udział 58 zawodników (Śląsk), Dorsch (Pomorze) pokonał przez
przewidywane są żetony. Gd 1—2 złoty, 3—5 z całej Polski, Walki ćwierćfinałowe dały k. o. w pierwszej rundzie lwowianina Bliszesrebrny, 6—10 bromzowy.
w yniki: W aga musza: Baran (Kielce) prze­ wę. Wilnianin Talko wyeliminował zeszło­
Zgłoszenia wraz ze startowem 30 er. od grał na punkty z Wysockim (Północ). Ra­ rocznego mistrza, Pomorzanina Karaska, a
zawodnika lub zawodniczki należy nadsyłać domski z Pom otea znokautował w pierwszej Stefańczyk z Kielc znokautował w drugiej
pod adresem SOZLA., Katowice, ul. Kiliń­ rondzie lwowianina D obrzańskiego. Grochow­ randzie PawCiczuka. (Stanisławów). W w a­
skiego 23. Termin zgłoszenia upływa 26-go ski z W arszaw y w ygrał z Lendzionem dze pólśredmiej: Męka (Północ) znokautował
kwietnia o god.z. 17. Zgłoszenia bez startowe­ (W ’lnio), a pomorzanän Łada, ^zeszłoroczniy w pierwszej rundzie W ołoszyna ze Lwowa.
go nie będą brane w rachubę. Startowe moż­ imiistrą, przegrał niespodziewanie ze Śląza­ W wadze średniej: Pomorzanin Lewandow­
na nadsyłać w znaczkach pocztowych.
(Stanisła­
kiem Fojtem. W wadze koguciej: lwowianin ski wypunktował Raje wski ego
Badania lekarskie zawodników odbywać Przysiążny przegrał z poznańczykiem Stefa- wów). Kostrzewa (W arszaw a) pokonał Gu­
się będą w dniu startu o godz. 10. Zawodnicy nowskim. Pomorzanin Radomski ^w ygrał z towskiego (Północ). Ślązak Rembalskj zno­
bez badania lekarskiego nie będą dopuszcze­ Krawczykiem (Śląsk). Chyła (Północ) zno­ kautował w drugiej rundzie wilnianina Rymni do biegu. Po zbadaniu lekarskiem wydane kautow ał w. pierwszej rundzie Grantseha szę, a Krynicki ze Lwowa w pierwsze! minu­
zostaną zawodnikom numery startowe za (Stanisławów), ta warszaw ianin Gojek. w y- cie walki znokautował Dorno,gałę (Kielce).
kaucją 50 gr. i pokwitowaniem Wydawanie grał przez dyskwalifikację z w ilnianinem Le­ W wadze półciężkiej: Hartke (Północ) po za­
numerów i badanie nastąpi na miejscu. Zwrot wickim. W wadze piórkowej: Lambryczak ciętej walce w ygrał ze Strzelcem z W arsza­
(Poznań) w ygrał ze Ślązakiem Fiłblarem. No­ wy. Pomorzanin Jus®bowiak w drugiej se­
kaucji nastąpi po oddaniu numerów.
Obowiązuje kostium lekkoaitle-tvcznv 3 can. w acki z Kielc pokonał Zająca (Stanisławów). kundzie znokautował Jeżeka ze Lwowa.
W iełgasiewicz s W arszaw y zw yciężył Saga­
Chorzów. 23) Konrad Szulc, Stadjon Chorzów.
24) W alter Rybariz, niestowarzyszony. 25)
nr. 18. 26) Paweł Szramek, niestowarzyszony.
27) Alfred Kotyszka, niestowarzyszony. 28)
Paweł Żyłka, Zw. Strzelecki Chorzów. 29)
Herman Roth er, Zw. Strzelecki Orzegów 30)
Alfred Skotulańsk:, niestowarzyszony. 31) Jó­
zef Jędrniek. niestowarzyszony.
W yn ki z b o is k
K. S. WALKA MAKOSZOWY — K. S. PO­
WSTANIEC WIELKA DĄBRÓWKA 2:3 (0:1).
Zawody o mistrzostwo B.-Ligi. Gra bardzo
ładna, przyczem gospodarce miel większą prze­
wagę, jednak slaby atak nie był w stanie wy­
zyskać kilka dogodnych sytuacyj. Sędzia po­
wyższego spotkania, p. Matysek, Dąb, b. do­
bry. Jako przed mecz odbyło się spotkanie re­
zerwy K. S. Walka i. drużyną miejscowego
Strzelca, zakończone zwycięstwem rezerwy w
stos. 3:2 (2:1),
K. S. ISKRA SIEMIANOWICE — K. S.
STADJON CHORZÓW 4:3 (1:1).
W Siemianowicach odbyto się jedno z decy­
dujących o mistrzostwo klasy A ' spotkań po­
między powyższerm drużynam:. Początkowo
silna przewaga Stadjonu, który nawet na długo
po przerwie prowadził 3:1, jednak szalony zryw
miejscowych w ostatnich minutach, przyniósł
im nietylko wyrównanie, ale nawet zwycięstwo.
K. S. KOŚCIUSZKO SZOPIENICE — K. S. 06
MYSŁOWICE 5:2 (0:0)
Typowa walka o punkty, jednak mimo to
stojąca na wysokim poziomie. Bramki dla
Szopienic zdobyli Pilarski 3 oraz Stalmach 2.
Widzów około 1 000 osób.
K. S. PONIATOWSKI GODULA — POGOŃ
NOWY BYTOM 2:1 (0:1).
Gra toczyła się przez cały czas przy lekkiej
przewadze miejscowych, którzy wkońcu uzyskali
zasłużone zwycięstwo.
K. S. STADJON "MIKOŁÓW — K. S. SŁOWIAN
KATOWICE 2:4 (1:4).
Ładne zwycięstwo Slowianu, odniesione na
boisku w Mikołowie. Sędziował doskonale p.
Knauer z Katowic.
K. S. M. KOŃCZYCE — K. S. M. CZUCHÓW
1:0 (6:0).
K. S. NAPRZÓD 35 SZOPIENICE — POL!CYINY K. S. KATOWICE I b 4:1 (1:1).
POLICYJNY KATOWICE — LIGOC1ANKA
3:1 (1:1).
Przez cały czas wyraźna przewaga drużyny
Policyjnego, w której dobrze grała pomoc i na­
pad. Gra do przerwy była wyrównana.
09 MYSŁOWICE — 20 BOGUCICE 6:2 (4:1).
Zasłużone zwycięstwo mysłowiczan, którzy
posiadali najlepszą część w napadzie. Ü Bogu­
cic zawiódł bramkarz i obrona.
K. S. NAPRZÓD I b LIP1NY — K. S. M.
ŚLĄSK KOŃCZYCE 7:2 (3:0).
RUCH I b — KRESY CHORZÓW 6:2 (4:0).
Zasłużone zwycięstwo rezerwowej drużyny
ligowej Ruchu, w której barwach grał Ran­
ch yrsz, Osiecki i Loewe Wyróżnił się u zwy­
cięzców Górka.
K. S. 25 WEŁNOWIEC — K. S. ŚLĄSK SIEMIANOWICE 1:2 (1:2).
K. S. M. SZARLEI — K. S. M. ZAŁĘŻE
1:0 ( 1:0).
K. S. 22 MAŁA DĄBRÓWKA — K. S. 24
SZOPIENICE 6:1 (2:1).
Mecz bardzo ciekawy. Sędziował p. .Stawo­
wy bardzo dobrze.
K. S. 20 N1KISZOWIEC — K. S. SŁUPNA
4:0 (1:0).
Przez powyższe zwycięstwo drużyna rviKi­
sz owca zdobyła mistrzostwo B-Ligi grupy I.
POCZTOWE P. W. KATOWICE — K. S.
DIANA KATOWICE 2:0 (1:0).
Ciekawe to spotkanie zakończyło się zdecydowanem zwycięstwem P. P. W., dla którego
bramki zdobyli Koczy i Rzychoń. Sędzia bar­
dzo słaby.
#
zwydęsiws zapsśniKa ü ra isc ra
w Londynie
Znany zapaśnik polski Krauser rozebrał
ostatnio w Londynie szereg spotkań w walce
Spośród bardziej znanych
nam zostali przez Krausera, olbrzvm ź W al9
S W fÄ S T “
Str. 8
.,«* I E D E M
G R O S Z Y “
Sport w Zagłębiu Dąbrowskiem
C. K. S. Czeladź prowadzi w tabeli. Wczofgj w Zagłębiu rozpoczęły s ę rozgrywki o mi­
strzostw o klasy A i B., które naogół nie przy­
niosły większych niespodzianek. Osiągnięte
przez drużyny wyniki odpowiadają przebiegowi
gry. W tabeli prowadzi nadal C. K. S. 17 pkt.
przed Unją 15 p k t.'
C. K. S. — Ruch 1:0 (0:0). Mecz tych
drużyn odbył się w Sosnowcu na boisku Ru­
chu, piaszczystem i nie nadającem się do roz­
grywek. Ciężki teren wpłyną! na obniżenie się
poziomu, tembardziej. że drużyny ciężko wał­
czyły o punkty. Zwłaszcza Ruch, zamykający
tabelę, starał się za wszelką cenę zdobyć punk­
ty. W pierwszej połowie przeważa C. K. S.,
jednak obrona Ruchu, a zwłaszcza doskonały
bramkarz O or os, stoją na wysokości zadania,
likwidując ataki. Po przerwie Ruch, dopingo­
wany, zrywa się do ataku i ma możność zdo­
bycia bramki, jednak i tutaj, doskonały bram­
karz Szydło, broni wspaniale. Na 5 minut
przed końcem Geisler świetnym
przebojem
„podjeżdża” pod bramkę i mimo rozpaczliwej
robinsonady Dorosa, strzela nieuchronnie. Gdy­
by bramka była zdobytą wcześniej, wynik był­
by napewno wyższy, ponieważ zrezygnowany
Ruch oddał inicjatywę przeciwnikowi. Część
publiczności zachowywała się skandalicznie,
wyzywając graczy. W Ruchu doskonali Doros,
Trywiańsld i Czekała. Rezerwa C. K. S. wy­
grała 8:0.
Unja — Solvay 3:2. Mecz ten wzbudził
największe zainteresowanie, tembardziej, że
spodziewano się wygranej Solvay, który potra­
fił w Sosnowcu z Unją zremisować. Gra wy­
równana, a chwilami zaznaczała się przewagą
gospodarzy, którzy jednak grali zbyt nerwo­
wo. Do przerwy wynik remisowy, jednak go­
ście, którzy rozgrywali dużą stawkę, bo tytuł
mistrza, dążą za wszelką cenę do zwycięstwa.
Pom aga im w tern obrońca Solvay, Górecki,
który w zamieszaniu bije najładniejszego goala,
lecz do... własnej bramki. To zadecydowało o
zwycięstwie sosnowiczan, którzy omalże nie
zostawili w Grodźcu cennego punktu. Mecz
toczył się w niesłychanie podnieconej atmosfe­
rze, jednak spokój został zachowany. Bramki
dla gospodarzy zdobyli Stelmach i „Józek” , dla
U rajd Slota, Nowak i jedna samobójcza. W
barwach Unji wystąpi! po raz pierwszy trener
Ptak, którego debiut wypadł nienadzwyczajmie, na co wpłynęła przypuszczalnie
długa
przerw a i trema przed liczną publicznością.
Rezerwa Solvay wygrała 3:0. Po meczu wy­
darzył się pożałowania godny wypadek, bo
samochód gości na ulicy nieznani sprawcy obdzuciti kamieniami. Odłamkami szkła zostali
lekko ranni pp. Żak T onusz, Piotr Kubiczęk,
AL Wilk i Gorzkowski. Oczywiście za wy pa­
cek ten nie można winić zarządu klubu Solvay.
Zagłębie — Sarmacja 1:1 (0:0). Wyrok
odpowiada przebiegowi gdy. Obydwie drużyny
grają ostro,- nie chcąc stracić punktów, tyły
jednak przeciwników nie dopuszczają do zdo­
bycia bramki. Gra ostra, lecz b. ładna i podo­
bała się ogólnie. Trzeba dodać, że Sarmacja
ostatnio gra coraz lepiej, zajmując w tabeli do­
brą lokatę. Bramki zdobyli dla Zagłębia Bog­
danów, dla miejscowych Michalik. Z Sarmacji
wyróżnił się obrońca Dydak. Rezerwa Sar­
macji wygrała 4:1.
Zagłębianka — Brynica 2:1 (2:0). Wynik
ten stanowi pewnego rodzaju niespodziankę,
ponieważ spodziewano się wygranej miejsco­
wych. Gra typowa o punktu, przyczem dla
Zagłębianka obydwie bramki już w pierwszej
połowie zdobyli Kwiatkowski i Sobieraj. Po
przerwie Brynica przeważa, jednak nie zdołała
już wyrównać. Jedyną bramkę zdobył Mydlowiedd.
Policyjny — Płomień 2:6 (0:3). Sensacyj­
na porażka Policyjnego, który pojechał do Miiowic w składzie rezerwowym. W drużynie
wystąpiło tylko 4 graczy pierwszej drużyny, to
też wynik meczu, mimo równoczesnego osłabie­
nia drużyny gospodarzy, był zgóry przesądzo­
ny. Porażka ta jest dla biato-granatowych tern
dotkliwsza, że pretendowali do zaszczytnego
tytułu mistrza. Ostatnio w drużvnie Policyj­
nego K. S. coś się psuje, to też jeżeli w mistrzo­
stwach nadal występować będzie skład jak
wczoraj, groźna do niedawna drużyna ta nie
odegra większej roli. Bramki dla Płomienia
zdobyli Brzeski 2, Bartoś 2, Mazur i Kuc po 1.
Rezerwa Płomienia wygrał 1 4:0.
O MISTRZOSTWO KLASY B.
Czarni — Samson 6:1 (3:0). Na boisku
Policyjnego w Sosnowcu powyższe drużyny
rozegrały mecz z cyklu wiosennych rozgrywek
o mistrzostwo klasy B. W ciągu całego prze­
biegu gry wybitnie przeważali Czarni, którzy
obecnie znajdują się w doskonalej formie, pro­
wadząc nadal w tabeli Bramki dla Czarnych
zdobyli: Dybowski 2, Kowacki 2, Guliński 1 I
jedną z 11 — Marciniek; dla Samsona jedną
Breuer.
Gołonóg — Orlęta 2:0. W Dąbrowie do­
bra drużyna R. K. S. Gołonóg zdołała pokonać
twardą drużynę Orląt w stosunku 2:0.
Saturn — Dąbrowa 1:2 (0:0). Sensacyjna
porażka Saturna, który skutkiem tego stracił
szanse na mistrzostwo. Przez wynik ten umoc­
niła się miejscowa pozycja Hakoahu, który pro­
wadzi w swej grupie.
R. K. S. Czarni Sosnowiec poszukują prze­
ciwników na obydwa dn, świat wielkanocnych,
łub wielką sobotę, 20 bm. na wyjazd. Zgłosze­
nia kierować: E. Wieczorek, Sosnowiec, Gra­
bowa 11.
Zakończenie kursu przodowników
ćwiczeń r t ó e w c l s dla Związku Rezerwistów
W czoraj został zakończony przy Okręgo­
wym Ośrodku W. F. w Katowicach 3-tygodntowy kurs przodowników ćwiczeń rucho­
wych dla Zw. Rezerwistów. Egzamin zdało 28
uczestników, w tern 21 z tytułem przodowni­
ka i 7 z tytułem absolwenta kursu.
- Z okazji zakończenia wspomnianego kursu
odbyły się na boisku Ośrodka zawody lekko­
atletyczne w następujących konkurencjach:
Bieg 400 m.: 1) Piszczek Bronisław z Ko­
ła ZR. Bielsko, w czasie 1 m. 1.8 s. 2) Koska
Jerzy z Koła Nowa Wieś, w czasie 1 m. 2 s.
3) Porwolik Teodor z Koła Dąb, w czasie 1
m. 2.2 seik.
Skok w dal: 1) Piszczek Bronisław z Koła
Bielsko z wynikiem 5.33 m. 2) Koska Jerzy,
Nowa Wieś, z wynikiem 5.20 m. 3) Huitka
Henryk Koiło Radzionków 5.07 m.
Rzut oszczepem: 1) Skalik Maksymilian e.
Koła Siemianowice, z wynikiem 41.42 m. 2)
Hu tka Henryk z Kota Radzionków, 32.45 m.
3) Badura Wilhelm z Koja Radzionków, 31,28
metrów.
Po zawodach odbyło się w świetlicy w
Domu Sportowym uroczyste zakończenie kur­
su w obecności komendanta kursu por. Kaspnzyka, władz Związku Rezerwistów.
Zwycięzcy poszczególnych
konkurencyj
otrzym ali od Kmd. Okręgu kpt. Kiliana cenne
nagrody praktyczne zespołowe i dyplomy in­
dywidualne.
Nadmienić wypada,, że Jest to pierw szy
tego rodzaju burs dla Związku Rez., a absol­
wenci ob ej mi ą pracę w dziedzinie w. f. w po­
szczególnych kołach Z. R., co niewątpliwie
podniesie poziom w. f. w Zw. Rez.
ił
!!
W czasie świąt Wielkanocnych zwolenników
piłkarstwa czeka na Śląsku nielada atrakcja. Do
Wielkich Hajduków zjeżdża jeden z najbardziej
renomowanych zespołów piłkarskich Niemiec,
mistrz z roku 1933, „Fonun; ” Düsseldorf, ze
swoimi najlepszymi piłkarzami, kilkakrotnymi
internacjonałami, reprezentantami Niemiec.
W ystarczy przytoczyć, iż ze&pół niemiecki
był 4-krołnym mistrzem okręgu w latach 1927,
1929, 1931 i mistrz zachodnich Niemiec, 1933
mistrzem Rzeszy Niemieckiej. Klub posiada
następujących internacjonałów: Ernst Albrecht
17 razy, Tau Kobierski 18 razy, Paul Janes 11
razy, Willy Wigold 4 razy. Theo Breuer 2 razy,
Jakob Bender 6 razy. W reprezentacjach za­
chodnich oraz obwodu Dolnego Renu wystę­
powali:
Pesch, Mehl, Janes, Bender, Breuer,
Albrecht, Wigold, Zwolanowski, Kobierski,
Czajka.
Największe sukcesy w ostatnich 4 zawodach
finałowych o mistrzostwo Niemiec w roku 1933
osiągnięto z klubam': Vorwärts Rasensport
Gliwice 9:0, Arm inn ia Hanower 3:0, Eintracht
Frankfurt 4:0, Schalke 04 3:0 oraz rekordowy
stosunek bramek 19:0.
Graczy swoich stawiono od 1933 r. do na­
stępujących zawodów międzypaństwowych:
Belgja 6, Narwęgja b, Polska 3, Luxemburg 4,
Bełgja 2, Szwecja 2, Czechosłowacja 2, Austrja
2, Danja 2, Polska 2, Szwajcarja 1, Holandja 2,
Francja 2.
'
Albrecht, Bender, Janas, Kobierski należeli
do rezerwowego składu we Włoszech w cza­
sie zawodów o mistrzostwo świata.
Nr. 1 0 4 — 15 . 4 . 3 s.
PoisKa-Niemcy
w szczypiorniaKo
Polski Związek Gier Sportowych przyjął
propozycję Niemców w sprawie urządzenia
spotkania międzypaństwowego w szczypiormaku. Termin spotkania ustalono na 15 wrześ­
nia br. Spotkanie odbędzie się w Warszawie,
choć Niemcy uparcie proponują Berlin.
Zakontraktowanie powyższego spotkania
wydaje się dla Polski nieco przedwczesne. Nasz
przyszły przeciwnik reprezentuje najwyższą
klasę światową i przegrana z nim musi się wy­
razić wynikiem dwucyfrowym. Należało przed
Niemcami spróbować sił naszych szczypiornistów z przeciwnikami takiemi, jak Austrja,
Szwecja czy Węgry. Wynik z którymkolwiek
tych przeciwników byłby sprawdzianem szans
drużyny jąolskiej na olimpjadzie w Berlinie.
Spotkanie z Niemcami nie pozwoli na wyciąga­
nie żadnych wniosków, bowiem Niemcy po­
dobnie jak z Polską, wygrają ze wszystkimi
innymi przeciwnikami.
Chęć doprowadzeń a do spotkania sz czy pion.
niaka dowodzi, że nasza najwyższa magistratura nie bardzo orjentu,e się w międzynarodo­
wym poziomie szczypiorniaka.
B ie S i
propagandowe w Wełnowtn
Miejscowy Strzelec urządził w dniu wczoraj­
szym szereg biegów propagandowych, w któ­
rych przeważnie zwyciężyli zawodnicy zamiej­
scowi. W grupie pań na trasie 1.500 mtr. zwy­
ciężyła Saterówna Zw. Strzel. Wełnowiec w
czasie 6,54 min. przed Brolówną i Świtałówną.
Z pośród junjorow pierwszy do mety dobiegł
Materski z miejscowego Sokoła, pokonując dy­
stans 3.000 mtr. w czasie 11 min. Drugim był
Kowalski z Czeladzkiego K. S., na na trzeci em
miejscu przybył Kupski z Zw. Strzel. Załęże,
Chmura, zawodnik miejscowego Zw. Strzel.,
przybył na szostem miejscu, zdobywając tymsamym tytuł mistrza oddziału. W grupie sen­
iorów n trasie 4.500 metrów zwyciężył Grze­
sik, Stad jon Chorzów, pxrzed Kaweckim ze Zw,
Strzel. Janów i Parżniewskim, Zw. Strzel. Sos­
nowiec. Startowało ogółem 80 zawodników,
Obecny skład drużyny przyjeżdżającej do
Ruchu, jest następujący: Posch, Janes, Borne­
feld, Mehl, Bender, Breuer, Brühl, Wigold, Al­
brecht, Źwolanowski, Kobierski, rezerwowi:
M istrzostw a pod okręgu
przem ysłow ego
bramkarz — Kuckelkorn obrona — Nachtigall, ŚI.OZGS odbyły się w dniu w czorajszym n*
Kluth, pomoc — Czajka, Krubrn, atak — Goe- boisku KPW . Wielkie Hajduki, grom adząc
rig, Peters, Kozioł, Vellmar.
ma starcie KKS. Pogoń Katowice, PZP. Wiel­
Kilka wyników z ostatnich zawodów towa­ kie Hajduki, PZP. Nowy Bytom, KPW. Pio­
rzyskich: I. F. C. Norymberga 3:1, Bayern Mo- trowice. Po wcale in ter sujących spotkaniach
nachjum 2:0, Polizei Chemnitz, Hamburger Sp.
V. 4:4, Libertas Wiedeń 0:1, Spora Luxemburg pierw sze miejsce zajęła drużyna KKS. Pogoń
Katowice w składzie: Trydko, Szymański,
6 :0 .
Piechuila II, Szymański I i II, Szczepański i
T atarczyk. W drużynie brakło doskonałego
tr a c z a Kądziela wy. Drugie miejsce z&jęła.
drużyna PZP, Wielkie Hajduki, trzecie PZP.
Nowy Bytom, czw arte KPW. Piotrowice.
POLICYJNY K. S. SOSNOWIEC
0 mistrzostwo SląsKa
Zawody bokserskie
— K. S. „06” MYSŁOWICE.
Po dłuższej przerwie otwiera sekcja bokser­
ska K. S. „06” Mysłowice dnia 16 bm. sezon
bokserski i zakontraktowała doskonałą druży­
nę Zagłębia Dąbrowskiego Pol. K. S. Sosno­
wiec. Na ostatnich mistrzostwach drużyno­
wych pokonała ona kilka silnych drużyn Ślą­
ska, to też weszła do klasy A. Walczą nastę­
pujące pary (Sosnowiec na pierwszem miej­
scu ): W aga musza: Lejzorgen — Hanf I, ko­
gucia: Welgryn — Hanf II, piórkowa: Domań­
ski — Orzegowski, lekka: Dziurowicz — Ku­
lasa, półśrednia: Banach II — Walendowski i
Szarowara — Nest man, średnia: Banach I —
Czerwień, półciężka: Moszkowicz — Lipowicz
i ciężka: Wyjadtowski — Koszemba.
Sędziowali Dziura, Potoczek, FligeL W szy­
scy sędziowie w ykazali zupełny brak znajo­
mości przepisów, jeżeli chodzi o piłki po­
dwójne i przetrzym ane. Boisko nie nadawało
się do mistrzostw, a wysokości siatki brako­
w ało 14 cm.
SZCZYPIORNIAK.
KKS, Pogoń Katowice — MTV.
ce 7:3.
Spotkanie pow yższe odbyło się
wicach i mistrzowi Polski wcale
nie przynosi. Spotkanie drużyn
wych zakończyło się w ygraną
stosunku 5:1.
Mysłowi­
w M ysło­
zaszczyt»
rezerw o­
MTV. w
Przygody bezrobotnego Froncka
1
Aż przy trudnej tej czynności
spotkał swego znajomego:
ana redaktora J a n a ----------------Vy go znacie, wiecie — tego...
ę
Wspólna dola I niedola
połączyła Ich oboje —
uścisnęli sobie dłonie,
jak po wódce dwa opoje.
MiESlECZNY ABONAMENT J G R O S Z Y " Z DOSTAWA DO
DOMU PRZEZ AGENTÓW LUB PRZEZ POCZTĘ W KRAJU
Z ł .2.31 rPRZY ZAMÓWIENIU W URZCDZIE POCZT. ZŁ.2.41
Lecz gdy groźny pan kapitan
wrył w ślepego pasażera —. swój marsowy wzrok nielada,
Froncek myśli nie pozbiera.-
REDAKCJA
Wreszcie — gdy rzekł, źe jest Fronckiem
bezrobotnym — z „7 Groszy“ — — —
to kapitan, aż z radości
rękę ścisnął mu — pokoszę.(Ciąg dalszy nastąpi.)
CENNI K O G Ł O S Z E Ń W „1 G R O S Z A C W '
1 POLE O WY MI AR Z E 3 5 m m - 6 7 m m . Z Ł .20.
OGŁOSZENIA DROBNE 2 0 GR. ZA SŁOWO.
Drukiem i nakładem Zakładów Graficznych i Wydawniczych „Polonia“ S. Ą, w Katowicach. — Redaktor odpowiedzialny.: Stanisław N o g a>