Monte Cassino - Polish-American Cultural Center
Transcription
Monte Cassino - Polish-American Cultural Center
6501 Lansing Ave. Cleveland, OH 44105 216-883-2828 e-mail: [email protected] www.polishcenterofcleveland.org POLISH-AMERICAN Maj 2013, No. 5/130 May 2013, Nr 5/130 Monte Cassino Bitwa o wzgórze Monte Cassio miała The Battle of Monte Cassino had strategic strategiczne znaczenie na ówczesnym etapie II significance during World War II. On May 18, Wojny Światowej. 18 maja 1944 roku II 1944, the 2nd Polish Corps, led by General Korpus Polski, dowodzony przez generała Władysław Anders, broke through the de- Władysława obronę fenses of the Germans at the Gustav Line. The Niemców na tzw. Linii Gustawa. Zwycięstwo victory of the Polish soldiers opened a road to polskich żołnierzy otworzyło aliantom drogę Rome for the Allies. Andersa przełamał na Rzym. In the battle for Monte Cassino, which W trakcie walk pod Monte Cassino, które had begun in January 1944, the Germans re- trwały od stycznia 1944 r., Niemcy odparli trzy pelled three attacks of the Allies. The Ameri- ataki wojsk alianckich. Biorące w nich udział cans, British, British Indians, and New Forum - May 2013 - oddziały amerykańskie, angielskie, hinduskie i nowozelandzkie straciły łącznie około 54 tys żołnierzy. Dopiero atak II Korpusu zakończył się zdobyciem łańcucha wzgórz i klasztoru benedyktynów. Uczestnikiem walk był Melchior Wańkowicz, wybitny pisarz, dziennikarz i reportażysta, który poświęcił tym wydarzeniom słynną książkę „Bitwa o Monte Cassino”. Page 2 Zealanders lost 54,000 soldiers combined. The attack of the 2nd Polish Corps was the last link in taking the mountains and the monasteries. Melchior Wańkowicz, the well known writer and journalist and participant in the battle, wrote of his experiences in his book Battle of Monte Cassino. 18 maja 1944 r. o godz. 9.40 starszy ułan Wacław Więckowski zatknął na ruinach klasztoru proporczyk 12. pułku ułanów podolskich. Godzinę później nad Monte Cassino zawisła polska flaga. At 9:40 am on May 18, 1944, the uhlan (lancer) Wacław Więckowski placed the banner of the 12th light cavalry regiment from Podolia on the ruins of the monastery. An hour later the Polish flag was flying on Monte Cassino. Zwycięską walkę polskich żołnierzy upamiętnia wojskowa pieśń „Czerwone maki na Monte Cassino”. Autorem słów był Feliks Konarski, pseudonim artystyczny Ref-Ren, żołnierz Drugiego Korpusu, znany przed wojną śpiewak operetkowy i kompozytor piosenek. The wartime song „Czerwone maki na Monte Cassino” (Red Poppies on Monte Cassino) recalls the Poles’ victory. The author of the words was Feliks Konarsky, pseudonym Ref-Ren, a soldier of the 2nd Polish Corps, known before the war as an operetta singer and composer. Dwie pierwsze zwrotki powstały tuż przed bitwą, w nocy z 17 na 18 maja 1944 r. w siedzibie Teatru Żołnierza Polskiego przy II Korpusie Sił Zbrojnych w Campobasso. Melodię skomponował Alfred Schuetz, kompozytor i dyrygent, również żołnierz Korpusu. Pieśń od początku cieszyła się wielką popularnością. The first two stanzas were actually written before the battle, during the night of May 17th to 18th, 1944, in the Polish Soldiers’ Theater of the 2nd Armed Forces Corps in Campobasso. Alfred Schuetz, composer and conductor, and also a 2nd Polish Corps soldier, composed the melody. The song was an instant hit. W bitwie pod Monte Cassino straty II Korpusu wyniosły 924 zabitych, 2930 rannych i 345 zaginionych. In the Battle of Monte Cassino 924 were killed, 2930 were injured, and 345 went missing. Na stoku wzgórza znajduje się polski cmentarz wojskowy, na którym spoczywa ponad 1000 żołnierzy. Został tam pochowany również generał Władysław Anders, który zmarł w Londynie w 1970 r. Wolą generała było spocząć obok swoich żołnierzy. Redakcja More than 1,000 soldiers are buried in the Polish military cemetery on the mountain. Included among them is General Władysław Anders, who died in London in 1970. The general wished to rest among his soldiers. Staff of Forum Forum - May 2013 - Czerwone maki na Monte Cassino Page 3 Red poppies on Monte Cassino Czy widzisz te gruzy na szczycie? Tam wróg twój się kryje jak szczur! Musicie! Musicie!! Musicie!!! Za kark wziąć i strącić go z chmur! I poszli szaleni, zażarci I poszli zabijać i mścić! I poszli - jak zawsze - uparci! Jak zawsze za honor się bić! Do you see those ruins on the hill top? There your foe hides like a rat! You must, you must, you must Grab his neck and cast him from the clouds! And they went, heedless of danger And they went, to kill and avenge And they went stubborn as ever, As always - for honor - to fight. Czerwone maki na Monte Cassino Zamiast rosy piły polską krew... Po tych makach szedł żołnierz i ginął Lecz od śmierci silniejszy był gniew! Przejdą lata i wieki przeminą Pozostaną ślady dawnych dni... I tylko maki na Monte Cassino Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi! Red poppies on Monte Cassino Instead of dew, drank Polish blood. As the soldier crushed them in falling, For the anger was more potent than death. Years will pass and ages will roll, But traces of bygone days will stay, And the poppies on Monte Cassino Will be redder having quaffed Polish blood. Runęli przez ogień straceńcy! Niejeden z nich dostał i padł Jak ci, z Samosierry szaleńcy! Jak ci, spod Rokitny sprzed lat! Runęli impetem szalonym I doszli! I udał się szturm! I sztandar swój biało-czerwony Zatknęli na gruzach wśród chmur!... They charged through fire like madmen, Countless were hit and fell, Like the cavalry at Samosierra, Like the men at Rokitno years ago. They attacked with fury and fire, And they got there. They climbed to the top, And their white and scarlet standard They placed on the ruins 'midst clouds. Czerwone maki... Red Poppies on Monte Cassino... Czy widzisz ten rząd białych krzyży? To Polak z honorem brał ślub! Idź naprzód! Im dalej, im wyżej Tym więcej ich znajdziesz u stóp! Ta ziemia do Polski należy Choć Polska daleko jest stąd Bo wolność krzyżami się mierzy! Historia ten jeden ma błąd! Do you see this row of white crosses? Polish soldiers did honor there wed. The further you go, the higher, The more of such crosses you'll meet. This soil was won for Poland, Though Poland is far away, For Freedom is measured in crosses When history from justice does stray. Czerwone maki na Monte Cassino Zamiast rosy piły polską krew... Po tych makach szedł żołnierz i ginął Lecz od śmierci silniejszy był gniew! Przejdą lata i wieki przeminą Pozostaną ślady dawnych dni... I tylko maki na Monte Cassino Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi! Red poppies on Monte Cassino Instead of dew, drank Polish blood. As the soldier crushed them in falling, For the anger was more potent than death. Years will pass and ages will roll, But traces of bygone days will stay, And the poppies on Monte Cassino Will be redder having quaffed Polish blood. Forum - May 2013 - Drogi Przyjacielu! Prosisz mnie o wrażenia z Polski. Wreszcie złapałem oddech i mając trochę czasu zabieram się do pisania. Nie wiem tylko, od czego zacząć. Najpierw wyładuję chyba swoją wściekłość. Zaczęło się wszystko od wejścia do samolotu LOT–u w Chicago. Jak wiesz, Boeing uziemił Dreamlinery. Na ten czas LOT na przeloty transatlantyckie wynajął od jakiejś firmy Airbusy. Koszmar. Siedzenia bardzo wąskie, na tyle wąskie, że trzeba siedzieć cały czas z łokciami przyciśniętymi do boków. Oparcie i podstawa, na której się siedzi, połączone w jedną całość tak, że kiedy rozkłada się siedzenie nogi podnoszą się do góry. Nie ma mowy o zaśnięciu w takiej pozycji, a przecież leci się ponad 9 godzin i do tego przez całą noc. Wieczorna obiadokolacja, to kilka klusek (rureczek) polanych sosem pomidorowym i jedna maciupeńka bułeczka z czymś tam. Nie przesadzam. Na pewno była to moja przedostatnia podróż tymi liniami, bo przecież muszę jeszcze wrócić i już myślę o tym z przerażeniem. Po drodze z lotniska do mojego mieszkania w Warszawie rozmowa z kierowcą schodzi zupełnie przypadkowo na kanty taksiarzy. Narzekam, że nawet mnie, starego Warszawianina, zawsze w drodze z lotniska próbują kantować. Kierowca oburzony wykrzykuje, że go obrażam i zaraz może mnie wysadzić. Jakoś dojeżdżamy na miejsce. Patrzę na licznik. Pomimo naszej rozmowy i tak mnie wykantował. Żona daje mi dyskretnie znak, żebym zapłacił, bo tych kilka złotych nie jest warte poszarpanych nerwów, no i moje serce... Zgrzytając zębami usłuchałem. Na drugi dzień jadę po samochód, który na czas nieobecności trzymam u spokrewnionego mechanika samochodowego. Narzeka, że ciężka zima, śniegi i nie mógł nawet go zapalać. Jakoś zapamiętałem stan licznika sprzed wyjazdu, bo była to równa liczba. Teraz jest ponad 8 tysięcy kilometrów więcej. Jeździli, jak swoim. Za przegląd zdziera ode mnie niesamowicie. Przykro mi, tym bardziej, że nie tak dawno zupełnie bezinteresownie pomogłam jego Page 4 matce, co kosztowało mnie sporo kłopotów i nerwów. Niech tam. Mam zasadę, że od nikogo nie oczekuję wdzięczności, a jeśli coś zrobię dla kogoś, to dla własnej satysfakcji i dobrego samopoczucia. Wieczorem dowiaduję się, że osoba, która miała od czasu do czasu sprawdzać moje mieszkanie, wywietrzyć i odebrać pocztę, wynajmowała je komuś. Pozostawię to bez komentarza. Widocznie mieszkanie po drugiej stronie Atlantyku upoważnia do traktowania mnie, jako dojnej krowy, a mój wiek, jako kogoś, kto już nie wie, co się wokół niego dzieje. Następnego dnia rano lecę kupić tusz do drukarki. Po kilku godzinach bezowocnych prób uruchomienia znajduję wreszcie program diagnostyczny, który mówi, że nie ma kontaktu elektrycznego pojemnika z drukarką. Klnąc pod nosem jadę do sklepu niepewny, czy wymienią. Wymienili. To cieszy, bo jeszcze kilka lat temu powiedzieliby mi, że nie wymienią, ponieważ opakowanie jest otwarte. Po południu żona, ścierając kurze stwierdza, że światło w kuchni jest zepsute. Sprawdzam i widzę, że oprawa żarówki jest pęknięta. Jadę do sklepu i kupuję podobną. W kolejce do kasy stoję wsparty na mojej laseczce około jednego metra za poprzedzającą mnie osobą. Raptem jakiś facet staje przede mną, robiąc wysiłki, żeby mnie nie zauważyć. Drogi Przyjacielu, bądź kulturalny i nie pytaj, co o nim pomyślałem. I to już trzeci raz w ciągu tych kilku dni. Jak wiesz, oprawka do żarówki ma dwie blaszki. Jedna dotyka czubka stożka żarówki, a druga metalowej części z boku. W ten sposób obwód elektryczny zamyka się. Podłączyłem oprawkę do przewodów, wkręciłem żarówkę i… nic. Sprawdzam bezpieczniki. Jeden wywalony. Włączam i ponownie wkręcam żarówkę. Słabiutki trzask i światła dalej nie ma. Moja wiedza o elektryczności ogranicza się do lekcji fizyki ze szkoły podstawowej, resztę uzupełnia logika. Przyglądam się oprawce, sprawdzam żarówkę i nic, wszystko wydaje się być w porządku. W końcu uwagę moją przykuwa drucik sterczący Forum - May 2013 - przez blaszkę, która ma dotykać stożka żarówki. Logika podpowiada mi, że ten drucik może również dotykać bocznej ścianki gwintu. Odłączam drut, obcinam i wsadzam ostrożnie, tylko na tyle, żeby mocująca śrubka złapała. Mamy w kuchni światło, ale taki produkt z mniej ostrożnym majsterkowiczem może spowodować porażenie, pożar, albo coś tam jeszcze. Klnę pod nosem i wyobrażam sobie sprawy o odszkodowania w Stanach. A tu jeden idiota wymyślił to, nie w Polsce, tylko w ogromnym kraju na Dalekim Wschodzie, a drugi, już miejscowy, zatwierdził to do sprzedaży. Ale widocznie tutaj jeszcze opłaca się sprzedawać tak niebezpieczne buble i istnieje poczucie, że się jest bezkarnym. Wieczorem siadam, podpieram głowę rękami i zastanawiam się – dlaczego? Dlaczego przez te pierwsze trzy dni muszę być bez przerwy zdenerwowany? A jeśli mi ktoś powie, że gdzie indziej może być jeszcze gorzej, to mu odpowiem, że to mnie mniej interesuje. Obchodzi mnie natomiast, co się tu dzieje, bo to jest mój Kraj i chciałbym, żeby tu było dobrze i mądrze. Wybacz mi moje wzruszenie w tym momencie, ale w moim wieku ma się już prawo do bycia odrobinę sentymentalnym. Po trzech dniach poprawiła się pogoda i moje samopoczucie. Niespodziewanie wyskoczyła sprawa, że muszę załatwić jakiś dokument w sądzie w Radzyniu Podlaskim. To ponad 150 kilometrów od Warszawy. Dzwonię. Pani mi mówi, że nie mogę takiego dokumentu otrzymać, bo obowiązuje ochrona danych osobowych, a sprawa nie dotyczy mnie, ani mojej rodziny. Tłumaczę, że te dokumenty sprzed trzydziestu lat potrzebne są do sądowego ustalenia prawa własności, a uczestnicy sprawy już powymierali. Pani przełącza mnie do kierowniczki, która mówi, że musi uzyskać zgodę sędziego. Po kilku godzinach dostaję telefon, że dokumenty zostaną przygotowane na jutro. Na drugi dzień jadę tam i w ciągu kilku minut załatwiam sprawę. To samo jest w urzędzie gminnym w Łomiankach pod Warszawą i to samo w powiatowym urzędzie geodezyjnym w Ożarowie Mazowieckim. Wszędzie zrozumienie i chęć pomocy, a sprawa naprawdę nie Page 5 była prosta. W pamięci zachowałem dawnych, z Polski komunistycznej urzędników. Byłem bardzo mile zaskoczony uprzejmością, kulturą i fachowością w dzisiejszej Polsce. Na zakończenie jeszcze jedna miła niespodzianka. Chyba od dwóch lat Warszawskie Targi Książki odbywają się na nowo wybudowanym Stadionie Narodowym. Kiedy tylko mogę staram się iść na Targi, poszperać po książkach, popatrzeć i zawsze coś kupić. Stadion Narodowy z zewnątrz wygląda jak koszyk, którego wyplatanie zostało przerwane – nic specjalnego, ale teren wokół stadionu ładnie i racjonalnie zagospodarowany. Zaraz po wejściu na stadion uderza nowoczesność i racjonalność rozwiązań architektonicznych. Ale dopiero, gdy wejdzie się na koronę stadionu i ogarnie wzrokiem całą nieckę i kopułę, można rozdziawić usta z podziwu. Wygląda to naprawdę nowocześnie i ładnie. Budowla ta w pełni zasługuje na nazwę Stadionu Narodowego, a stadion w Cleveland, ze sterczącymi dookoła szczotkami do zębów, to bardzo ubogi, chociaż niewiele starszy krewny stadionu warszawskiego. Na tym kończę i pozdrawiam. Stanisław Kwiatkowski Forum Elżbieta Ulanowska - May 2013 - Page 6 at those gatherings, allowing students and teachers to get to know one another, discover their talents and see their individual capabilities unfold. Master and pupil Milosz was quite impressed by his student, RichCzeslaw Milosz and Richard Lourie ard Lourie, by his boundless energy and industry In the fall of 1960, a twenty-year as well as the fact that Richard's old student arrived at the University father had been born in Lithuania of California, Berkeley. Somewhat just like Milosz. rumpled and unshorn, he did not difNot all activities and enfer from other students who sported deavors were focused solely on the that generally unkempt appearance study of literature. Milosz taught soon to sweep all university camhis students -- future writers, the puses. He presented himself at Berkeprinciples and virtues they would ley to study at the School of Lanneed. He emphasized the value of guages and Slavic Literature. candor and free expression, writing In contrast to the student body, without masking human emotions Czeslaw Milosz cut quite the figure of when telling a story. He taught the a distinguished gentleman, representimportance of truth and the power ing erudition and a high level of life of the written word. experience. The faculty of the De- Czesław Miłosz (1911-2004) Milosz and Lourie began partment were an unusual and interworking together at the end of esting conglomeration. Among them were Russian Lourie's first year. The master and the student sat intellectuals, Hungarian poets, and many refugees together in Milosz's beautifully appointed office like Czeslaw Milosz. for hours, losing themselves in translating the While grading papers submitted by first semespoetry and prose of various Russian and Polish ter students, one stood out from the rest. Milosz read writers, never forgetting their own individual it with surprise and pleasure. The subject was intercreativity. The time passed as they searched for esting and clearly presented. But yet, the author just the right word, analyzed the meanings of found it missing a sense of history that he so often each phrase and each work; all while surrounded saw with Americans. The paper was the work of by the fumes of steaming coffee and cigarette Richard Lourie, who upon hearing the critique smoke. They were in pursuit of the perfect form, blushed bright red with shame. Richard however, was the perfect translation of each piece. not deterred by these words, but took it upon himself The first English translation by Lourie to do everything he possibly could to obtain that perwas Milosz's own "My Century". The young spective of history. He began intensive study of the writer found the art of translating very suitable Russian and Polish languages so that he could read for and took it to heart. himself, and understand the original sources cited in In 1969, before a University Committee lectures and seminars. of which Milosz was a member, Richard deLiterary evenings at the University were fended his doctoral thesis. After obtaining his quite the lively events. The foreigners read their doctorate, he remained at the university a few works in their languages or with simple, sketchy more years. He then went to work in the film translations. Somehow everything just came together industry, but did not remain long in this new, Forum - May 2013 - field. In 1980 when Milosz was awarded the Nobel Prize for Literature, his former student joined him at the many author's meetings that followed. It was at this time that news coming from Poland brought the world's attention to the strikes being organized and staged by the first mass labor union in the socialist countries established independently of government control. The activities of Solidarity, as the union came to be known and particularly, the activities of its leader Lech Walesa had captured the imagination of all freedom loving people. Milosz persuaded Lourie to fly to Poland where he met with the striking workers as well as with Walesa himself. While at the monument erected to the memory of striking shipyard workers killed in the uprising of 1970, Lourie came upon a familiar verse inscribed at the base of the monument. "You who wronged a simple man, bursting into laughter at the crime . . ." The piece ends with the denunciation of tyrants and portends their fall. The joy of new found freedom lasted only a short time however because within a month, the authorities clamped down hard, imposing martial law and arresting Solidarity activists. At the time, it appeared that everything had collapsed. The master and the student, now a mature adult, returned to their work of translating texts, working on a collection of essays by Milosz “Visions from San Francisco Bay” as well as on fifteen other titles by Polish and Russian authors. The millions of translated words in three languages exhausted the writers, all the more so because they themselves were also penning their own works. Eventually they once again went their separate ways, but remained in touch, seeing each other at literary meetings and maintaining contact through their families. Richard was godfather to Milosz's granddaughter. The Nobel prize winner took up residence in Krakow. At their last meeting in 2002, they shared a splendid dinner at the Wierzynek restaurant on the Page 7 main square of Krakow. There was no end to the conversation, catching up with what they had been doing, recollections of so many memories. On the day of his departure from Poland to the U.S., Richard was Cover of the book determined to once again see the man who had helped shape him into the writer and translator that he was for a few brief moments. Jumping into a taxi, he instructed the driver to take him to Boguslawski Street, to the home of Milosz. Stopping at the address, the meter reading showed 18 zlotys. The driver turned to his passenger and asked for 15 zlotys. The startled passenger asked why was he not paying the full price. "If you're going to Milosz's place, you just pay less" replied the driver. Fame has so many unpredictable ways of affecting people. While at Milosz's home, the atmosphere was excited, nervous. Jumping from subject to subject, they spoke in three different languages. The host was amused by the Russian his guest was using. The time rapidly evaporated. They both embraced and stayed there for a while, knowing that this time they were saying 'goodbye' forever. Overcoming the deep emotion of the moment, Milosz regained his composure and expressed his deepest, heartfelt feelings for his friend and the profound intellectual bond they shared. He found the right words putting them together in perfect form. The friendship lasted forty years. On the bookshelves of many Polish bookstores can be found three of Richard Lourie's works: “The Autobiography of Stalin: A Novel,” “Hunting the Devil,” as well as “Zero Gravity”. Translated by Zofia Wisniewski Forum - May 2013 - Drogi Czytelniku, Czy pamiętasz twarz twojej matki? Pomimo to, że moja mama zmarła już dawno, ja ciągle mam przed sobą wizerunek jej uśmiechniętej, pełnej miłości twarzy. I tak mówiąc prawdę nic nie zabrzmi mi tak dobrze jak jej słowa „jestem z ciebie dumna”. To dzięki jej zharowanym rękom i zgarbionym plecom jestem dzisiaj takim, jakim jestem. To do niej przybiegałem, kiedy potrzebowałem pocieszenia przy pierwszych niepowodzeniach życiowych, to ona dodawała mi otuchy i wpajała wiarę w siebie, to jej miłość uczyła mnie kochać innych. Dlatego też, w Dniu Matki chciałbym oddać hołd jej, matce mojego dziecka i milionom innych matek za ich poświęcenie, miłość i dobro. Święta poświęcone matkom istniały już w starożytnej Grecji i Rzymie, a później w średniowiecznym chrześcijaństwie. Współczesną wersję Dnia Matki zawdzięczamy Amerykance Annie Marii Jarvis z West Wirginii, która w 1907 roku ufundowała Dzień Matki jako hołd dla swojej matki. Anna Jarvis zorganizowała Mother’s Day International Association i poświęciła swoje życie na rozpowszechnienie i popularyzację tego święta. Jej entuzjastyczny zapał i determinacja doprowadziły do tego, że po sześciu latach większość gubernatorów stanowych zatwierdziła to święto, a w 1914 roku Kongres Stanów Zjednoczonych postanowił zaakceptować Dzień Matki. W tymże roku prezydent Woodrow Wilson podpisał rezolucję Kongresu U.S. ogłaszającą drugi dzień maja jako narodowe święto honorujące matki za ich rolę w rodzinie. A teraz parę ciekawostek na ten temat. Obecnie 154 krajów obchodzi Dzień Matki. Wiele krajów ma różne daty tego święta, 69 krajów obchodzi Dzień Matki w drugą niedzielę maja (tak Page 8 samo jak Stany Zjednoczone), w tym Dania, Włochy, Turcja, Belgia i Australia. Polska jako jedyna obchodzi Dzień Matki 26 maja, a pierwszy raz w Polsce obchodzono to święto w Krakowie w 1914 roku. Według Narodowej Asocjacji Restauracyjnej (National Restaurant Association) Dzień Matki jest najbardziej popularnym dniem w Stanach Zjednoczonych jeżeli chodzi o zjedzenie obiadu na mieście, więc pamiętaj, drogi Czytelniku, że miejsce w restauracji trzeba zamówić dużo wcześniej. W imieniu własnym i Redakcji Forum życzę wszystkim Matkom dużo uśmiechu, zdrowia i zadowolenia z pociech. Z szacunkiem Alex S. Dear Reader, Do you remember the face of your mother? Although she passed away a long time ago, I still have in front of me the picture of my mother’s smiling face full of love. And to tell the truth, nothing will ever sound as good as her words to me “I am proud of you”. It is thanks to her tired fingers and hunched back that I am who I am today. She is the one I came to when I needed consolation from my first misfortunes. She encouraged me and worked with me on my self-esteem; and it was her love that taught me how to love others. This is why, on this Mother’s Day, I would like to pay tribute to her, to the mother of my child, and to the millions of other mothers for their sacrifices, love and goodness. Holidays dedicated to mothers already existed in ancient Greece and Rome, and later in the Middle Age Christendom. We owe the modern version of Mother’s Day to the American Anne Marie Jarvis from West Virginia, who founded Mother’s Day in 1907 as a tribute to her mother. Anne Marie Jarvis Forum - May 2013 - organized The Mother’s Day International Association and spent her life popularizing this holiday. Her enthusiasm and determination was such, that after six years, most state governors embraced this holiday, and in 1914 the Congress of the United States of America decided to accept Mother’s Day. That same year President Woodrow Wilson signed a Congressional resolution declaring the second Sunday in May the nation’s holiday honoring mothers for their role in the family. And now a few curiosities about Mother’s Day. Currently, 154 countries celebrate Mother’s Day. Many countries have different dates for this holiday, but 69 countries celebrate Mother’s Day on the second Sunday in May (the same as in the USA), among others Denmark, Italy, Turkey, Belgium and Australia. Poland is the only country to celebrate Mother’s Day on May the 26th. The first time this holiday was celebrated in Poland was in Cracow in 1914. Page 9 I need you as my angel to give me peace of mind. I like to think you’re near to me to know that you are there. Even though I can not see you, I feel that you are near. Please do not forget me mom, for you are always in my heart, my thoughts and prayers. I love you. Krzysztof Kamil Baczynski Do Matki Matko! czy są gdzieś jeszcze te ciche godziny snów o sławie, zwycięstwie i życiu-bezklęsce, marzone i zaklęte: z Bogiem, sławą, synem. Matko! czy są gdzieś jeszcze te jasne godziny? According to the National Restaurant Association Mother’s Day is the most popular day to dine out in the USA. So remember, dear Reader, to make your reservations quite early. Godziny... zgonów, życia podeptane butem, rozbite na minuty i sekundy bólu, w ostrza broni i walki potrzebą przekute, ciążące z krokiem naprzód ołowianą kulą. On behalf of the Staff of Forum and from my own heart, I wish all Mothers plenty of smiles, good health, and satisfaction from their children. Respectfully, Były dni - rozpalone szczęściem niezmierzonym, były dni - zachlapane błotem lilie białe, były dni - jak perłami usiane korony, były dni ciche, smutne, nijakie, nieśmiałe. Ty zawsze jesteś we mnie, trwasz we mnie Alex S krwiopłynem Shari M. Blom A Poem For My Mother I miss you so much, your laugh, your smile, your touch. You always brightened my days with all the smiles you sent my way. i trwasz tak ziemsko, jednak nadczasowo... Jak Chrystus cudze przyjmująca winy i cudze krzyże niosąca nad głową. Nad nami miłość żywa, bo bogata, wieczna, nie zakwitła na rwanych rozognieniem ranach, miłość jak przystań spokojna, I need you as my angel bezpieczna to always be at my side. i jedyna wzajemna bez rany poznana... bliskością Forum - May 2013 - Page 10 W Centrum i okolicach 13 i 14 czerwca, 9 AM Niedziela, 16 czerwca, 11.30 Sobota, 13 lipca, 3 PM Poniedziałek, 11 listopada, 7 PM Sobota , 23 listopada, 6 PM Niedziela, 15 grudnia, 1:30 PM Wtorek, 31 grudnia, 8 PM Poski Konsul z Nowego Jorku w Centrum - możliwość załatwienia spraw paszportowych Profesor Zdzisław Krasnodębski w Centrum - prelekcja Piknik Centrum przy kościele św. Sawy Dzień Niepodległości w Centrum Reverse Raffle w Centrum Wigilia w Centrum Sylwester w Centrum Social and Cultural Events at the Center & Slavic Village Sunday, June 16, 11:30 AM Saturday, July 13, 3 PM Monday, November 11, 7 PM Saturday, November 23, 6 PM Sunday, December 15, 1:30 PM Tuesday, December 31 8 PM Professor Zdzislaw Krasnodębski at the Center - lecture Picnic, St. Sava Broadview Heights Polish Independence Day Reception and Artistic Program Reverse Raffle at the PACC Wigilia at the PACC Sylwester at the PACC Ostatni obiad w Centrum przed przerwą wakacyjną - 2 czerwca. Ponownie zapraszamy od 8 września. Last lunch at the PACC before the summer break will be June 2. We invite you again starting September 8. OBIADY SUNDAY LUNCHEONS w Sponsored by Polsko-Amerykańskiego Centrum Kultury The Polish-American 6501 Lansing Ave, Cleveland, OH 6501 Lansing Ave, Cleveland, OH (Na rogu E. 65 i Lansing Ave.) (Corner E. 65th Str & Lansing Ave) tel.: 216 883-2828 11 AM - 1:30 PM tel: 216 883-2828 11 AM - 1:30 PM cena obiadu $11.00 dla dorosłych $6.00 dla dzieci szkolnych $11.00 adults $6.00 school children Cultural Center Forum - May 2013 - Page 11 OUR SPONSORS Komorowski Funeral Home: 4105 East 71 St, tel. 216-341-1854 lub 2258 Professor St., tel. 216-771-1558 * Golubski Funeral Home: 6500 Fullerton Ave, tel. 216-341-0940 lub 5986 Ridge Rd., tel. 440-886-0200 (mówimy po polsku) * Sokolowski’s University Inn 1201 University Road, Cleveland, Ohio 44113, tel. 216-771-9236 Private parties, showers, weddings, business lunches, cafeteria services * Fowler Electric Co. – Eugene Trela, tel. 440-786-9777 * Krakow Deli – 5767 Ridge Rd Parma, OH 44129, tel. 440 292 0357 Polish Store with great assortment of Polish meats and imported goods * Health Merit Co. – Health Care System – Dr. Michał Klymiuk-Wieczerski, President, 3878 East 71 Street, Cleveland, tel. 216-341-1414 * The Original Mattress Factory – Ronald Trzcinski , tel. 216-661-3888 * Architectural Rendering – Kuba Wisniewski, tel. 440-582-2367 * Heights Drapery Co. – Alina Czernec, tel. 216-642-8744 * Opera Circle – Dorota i Jacek Sobieski, tel. 216-441-2822 * Polish Radio Program – Eugenia Stolarczyk – WERE 1490 AM, Sun. 9:00 – 10:00 AM WCPN – 90.3 FM, Sun. 9:00 – 10 PM * Polish Radio Program – “Memories of Poland”, Anna Klik i Monika Sochecki WCSB 89.3 FM, Sat. 12:30 – 2:00 PM * Evelyn & Jerry Jablonski Insurance Agency, Notary Public, TOEFL, translations, tutoring (all subjects, all levels); 5437 State Rd, Parma, OH and 14660 Alexander Rd, Walton Hills, OH tel. 440-317-0548 lub 440-317-0695 * Third Federal Savings and Loans Marc A. Stefanski, Chairman and CEO, tel. 216-429-5325 * Polish-American Cultural Center 6501 Lansing Avenue Cleveland, OH 44105 NONPROFIT ORG. U.S. Postage Paid Cleveland, OH Permit No. 165 Tadeusz Kosciuszko monument rededication, May 5th, 2013 Museum of Art, Cleveland F O R U M CLEVELAND , OH 44105 * 6501 LANSING AVENUE - Phone/fax 216 - 883 - 2828 E-mail: [email protected], Publisher: Polish-American Cultural Center. Fr. Jerzy Kusy - Editor in Chief (216798-4775), Stanislaw Kwiatkowski - Editor in Chief Emeritus, Dariusz Wojno - Managing Editor, Editorial Contributors: Eugeniusz Bak, Alexandra Hart, Joseph Hart, Katarzyna Karelus, Sean Martin, Halina Mazurak, Malgorzata Oleksy, Ryszard Romaniuk, Elzbieta Ulanowski, Zofia Wisniewski, Agata Wojno.
Similar documents
Polskie Pikniki... Polish Picnics... - Polish
6501 Lansing Ave. Cleveland, OH 44105
More information