Monte Cassino - Polish-American Cultural Center

Transcription

Monte Cassino - Polish-American Cultural Center
6501 Lansing Ave.
Cleveland, OH 44105
216-883-2828
e-mail: [email protected]
www.polishcenterofcleveland.org
POLISH-AMERICAN
Maj 2013, No. 5/130
May 2013, Nr 5/130
Monte Cassino
Bitwa o wzgórze Monte Cassio miała
The Battle of Monte Cassino had strategic
strategiczne znaczenie na ówczesnym etapie II
significance during World War II. On May 18,
Wojny Światowej. 18 maja 1944 roku
II
1944, the 2nd Polish Corps, led by General
Korpus Polski, dowodzony przez generała
Władysław Anders, broke through the de-
Władysława
obronę
fenses of the Germans at the Gustav Line. The
Niemców na tzw. Linii Gustawa. Zwycięstwo
victory of the Polish soldiers opened a road to
polskich żołnierzy otworzyło aliantom drogę
Rome for the Allies.
Andersa
przełamał
na Rzym.
In the battle for Monte Cassino, which
W trakcie walk pod Monte Cassino, które
had begun in January 1944, the Germans re-
trwały od stycznia 1944 r., Niemcy odparli trzy
pelled three attacks of the Allies. The Ameri-
ataki wojsk alianckich. Biorące w nich udział
cans, British, British Indians, and New
Forum
- May 2013 -
oddziały amerykańskie, angielskie, hinduskie i
nowozelandzkie straciły łącznie około 54 tys
żołnierzy. Dopiero atak II Korpusu zakończył się
zdobyciem łańcucha wzgórz i klasztoru
benedyktynów.
Uczestnikiem walk był Melchior
Wańkowicz, wybitny pisarz, dziennikarz i
reportażysta, który poświęcił tym wydarzeniom
słynną książkę „Bitwa o Monte Cassino”.
Page 2
Zealanders lost 54,000 soldiers combined. The
attack of the 2nd Polish Corps was the last link in
taking the mountains and the monasteries.
Melchior Wańkowicz, the well known writer
and journalist and participant in the battle, wrote
of his experiences in his book Battle of Monte
Cassino.
18 maja 1944 r. o godz. 9.40 starszy ułan
Wacław Więckowski zatknął na ruinach klasztoru
proporczyk 12. pułku ułanów podolskich. Godzinę
później nad Monte Cassino zawisła polska flaga.
At 9:40 am on May 18, 1944, the uhlan
(lancer) Wacław Więckowski placed the banner
of the 12th light cavalry regiment from Podolia on
the ruins of the monastery. An hour later the Polish flag was flying on Monte Cassino.
Zwycięską walkę polskich żołnierzy
upamiętnia wojskowa pieśń „Czerwone maki na
Monte Cassino”. Autorem słów był Feliks
Konarski, pseudonim artystyczny Ref-Ren,
żołnierz Drugiego Korpusu, znany przed wojną
śpiewak operetkowy i kompozytor piosenek.
The wartime song „Czerwone maki na
Monte Cassino” (Red Poppies on Monte Cassino)
recalls the Poles’ victory. The author of the words
was Feliks Konarsky, pseudonym Ref-Ren, a soldier of the 2nd Polish Corps, known before the
war as an operetta singer and composer.
Dwie pierwsze zwrotki powstały tuż przed
bitwą, w nocy z 17 na 18 maja 1944 r. w siedzibie
Teatru Żołnierza Polskiego przy II Korpusie Sił
Zbrojnych w Campobasso. Melodię skomponował
Alfred Schuetz, kompozytor i dyrygent, również
żołnierz Korpusu. Pieśń od początku cieszyła się
wielką popularnością.
The first two stanzas were actually written before the battle, during the night of May 17th
to 18th, 1944, in the Polish Soldiers’ Theater of
the 2nd Armed Forces Corps in Campobasso. Alfred Schuetz, composer and conductor, and also a
2nd Polish Corps soldier, composed the melody.
The song was an instant hit.
W bitwie pod Monte Cassino straty II
Korpusu wyniosły 924 zabitych, 2930 rannych i
345 zaginionych.
In the Battle of Monte Cassino 924 were
killed, 2930 were injured, and 345 went missing.
Na stoku wzgórza znajduje się polski
cmentarz wojskowy, na którym spoczywa ponad
1000 żołnierzy. Został tam pochowany również
generał Władysław Anders, który zmarł w
Londynie w 1970 r. Wolą generała było spocząć
obok swoich żołnierzy.
Redakcja
More than 1,000 soldiers are buried in the
Polish military cemetery on the mountain. Included among them is General Władysław Anders, who died in London in 1970. The general
wished to rest among his soldiers.
Staff of Forum
Forum
- May 2013 -
Czerwone maki na Monte Cassino
Page 3
Red poppies on Monte Cassino
Czy widzisz te gruzy na szczycie?
Tam wróg twój się kryje jak szczur!
Musicie! Musicie!! Musicie!!!
Za kark wziąć i strącić go z chmur!
I poszli szaleni, zażarci
I poszli zabijać i mścić!
I poszli - jak zawsze - uparci!
Jak zawsze za honor się bić!
Do you see those ruins on the hill top?
There your foe hides like a rat!
You must, you must, you must
Grab his neck and cast him from the clouds!
And they went, heedless of danger
And they went, to kill and avenge
And they went stubborn as ever,
As always - for honor - to fight.
Czerwone maki na Monte Cassino
Zamiast rosy piły polską krew...
Po tych makach szedł żołnierz i ginął
Lecz od śmierci silniejszy był gniew!
Przejdą lata i wieki przeminą
Pozostaną ślady dawnych dni...
I tylko maki na Monte Cassino
Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi!
Red poppies on Monte Cassino
Instead of dew, drank Polish blood.
As the soldier crushed them in falling,
For the anger was more potent than death.
Years will pass and ages will roll,
But traces of bygone days will stay,
And the poppies on Monte Cassino
Will be redder having quaffed Polish blood.
Runęli przez ogień straceńcy!
Niejeden z nich dostał i padł
Jak ci, z Samosierry szaleńcy!
Jak ci, spod Rokitny sprzed lat!
Runęli impetem szalonym
I doszli! I udał się szturm!
I sztandar swój biało-czerwony
Zatknęli na gruzach wśród chmur!...
They charged through fire like madmen,
Countless were hit and fell,
Like the cavalry at Samosierra,
Like the men at Rokitno years ago.
They attacked with fury and fire,
And they got there. They climbed to the top,
And their white and scarlet standard
They placed on the ruins 'midst clouds.
Czerwone maki...
Red Poppies on Monte Cassino...
Czy widzisz ten rząd białych krzyży?
To Polak z honorem brał ślub!
Idź naprzód! Im dalej, im wyżej
Tym więcej ich znajdziesz u stóp!
Ta ziemia do Polski należy
Choć Polska daleko jest stąd
Bo wolność krzyżami się mierzy!
Historia ten jeden ma błąd!
Do you see this row of white crosses?
Polish soldiers did honor there wed.
The further you go, the higher,
The more of such crosses you'll meet.
This soil was won for Poland,
Though Poland is far away,
For Freedom is measured in crosses
When history from justice does stray.
Czerwone maki na Monte Cassino
Zamiast rosy piły polską krew...
Po tych makach szedł żołnierz i ginął
Lecz od śmierci silniejszy był gniew!
Przejdą lata i wieki przeminą
Pozostaną ślady dawnych dni...
I tylko maki na Monte Cassino
Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi!
Red poppies on Monte Cassino
Instead of dew, drank Polish blood.
As the soldier crushed them in falling,
For the anger was more potent than death.
Years will pass and ages will roll,
But traces of bygone days will stay,
And the poppies on Monte Cassino
Will be redder having quaffed Polish blood.
Forum
- May 2013 -
Drogi Przyjacielu!
Prosisz mnie o wrażenia z Polski. Wreszcie
złapałem oddech i mając trochę czasu zabieram się do
pisania. Nie wiem tylko, od czego zacząć. Najpierw
wyładuję chyba swoją wściekłość.
Zaczęło się wszystko od wejścia do samolotu
LOT–u w Chicago. Jak wiesz, Boeing uziemił
Dreamlinery. Na ten czas LOT na przeloty
transatlantyckie wynajął od jakiejś firmy Airbusy.
Koszmar. Siedzenia bardzo wąskie, na tyle wąskie, że
trzeba siedzieć cały czas z łokciami przyciśniętymi do
boków. Oparcie i podstawa, na której się siedzi,
połączone w jedną całość tak, że kiedy rozkłada się
siedzenie nogi podnoszą się do góry. Nie ma mowy o
zaśnięciu w takiej pozycji, a przecież leci się ponad 9
godzin i do tego przez całą noc. Wieczorna
obiadokolacja, to kilka klusek (rureczek) polanych
sosem pomidorowym i jedna maciupeńka bułeczka z
czymś tam. Nie przesadzam. Na pewno była to moja
przedostatnia podróż tymi liniami, bo przecież muszę
jeszcze wrócić i już myślę o tym z przerażeniem.
Po drodze z lotniska do mojego mieszkania w
Warszawie rozmowa z kierowcą schodzi zupełnie
przypadkowo na kanty taksiarzy. Narzekam, że nawet
mnie, starego Warszawianina, zawsze w drodze z
lotniska próbują kantować. Kierowca oburzony
wykrzykuje, że go obrażam i zaraz może mnie
wysadzić. Jakoś dojeżdżamy na miejsce. Patrzę na
licznik. Pomimo naszej rozmowy i tak mnie
wykantował. Żona daje mi dyskretnie znak, żebym
zapłacił, bo tych kilka złotych nie jest warte
poszarpanych nerwów, no i moje serce... Zgrzytając
zębami usłuchałem.
Na drugi dzień jadę po samochód, który na czas
nieobecności trzymam u spokrewnionego mechanika
samochodowego. Narzeka, że ciężka zima, śniegi i nie
mógł nawet go zapalać. Jakoś zapamiętałem stan
licznika sprzed wyjazdu, bo była to równa liczba.
Teraz jest ponad 8 tysięcy kilometrów więcej. Jeździli,
jak swoim. Za przegląd zdziera ode mnie
niesamowicie. Przykro mi, tym bardziej, że nie tak
dawno zupełnie bezinteresownie pomogłam jego
Page 4
matce, co kosztowało mnie sporo kłopotów i
nerwów. Niech tam. Mam zasadę, że od nikogo
nie oczekuję wdzięczności, a jeśli coś zrobię dla
kogoś, to dla własnej satysfakcji i dobrego
samopoczucia.
Wieczorem dowiaduję się, że osoba, która
miała od czasu do czasu sprawdzać moje
mieszkanie, wywietrzyć i odebrać pocztę,
wynajmowała je komuś. Pozostawię to bez
komentarza. Widocznie mieszkanie po drugiej
stronie Atlantyku upoważnia do traktowania mnie,
jako dojnej krowy, a mój wiek, jako kogoś, kto już
nie wie, co się wokół niego dzieje.
Następnego dnia rano lecę kupić tusz do
drukarki. Po kilku godzinach bezowocnych prób
uruchomienia znajduję wreszcie program
diagnostyczny, który mówi, że nie ma kontaktu
elektrycznego pojemnika z drukarką. Klnąc pod
nosem jadę do sklepu niepewny, czy wymienią.
Wymienili. To cieszy, bo jeszcze kilka lat temu
powiedzieliby mi, że nie wymienią, ponieważ
opakowanie jest otwarte.
Po południu żona, ścierając kurze stwierdza,
że światło w kuchni jest zepsute. Sprawdzam i
widzę, że oprawa żarówki jest pęknięta. Jadę do
sklepu i kupuję podobną. W kolejce do kasy stoję
wsparty na mojej laseczce około jednego metra za
poprzedzającą mnie osobą. Raptem jakiś facet
staje przede mną, robiąc wysiłki, żeby mnie nie
zauważyć. Drogi Przyjacielu, bądź kulturalny i nie
pytaj, co o nim pomyślałem. I to już trzeci raz w
ciągu tych kilku dni.
Jak wiesz, oprawka do żarówki ma dwie
blaszki. Jedna dotyka czubka stożka żarówki, a
druga metalowej części z boku. W ten sposób
obwód elektryczny zamyka się. Podłączyłem
oprawkę do przewodów, wkręciłem żarówkę i…
nic. Sprawdzam bezpieczniki. Jeden wywalony.
Włączam i ponownie wkręcam żarówkę. Słabiutki
trzask i światła dalej nie ma. Moja wiedza o
elektryczności ogranicza się do lekcji fizyki ze
szkoły podstawowej, resztę uzupełnia logika.
Przyglądam się oprawce, sprawdzam żarówkę i
nic, wszystko wydaje się być w porządku. W
końcu uwagę moją przykuwa drucik sterczący
Forum
- May 2013 -
przez blaszkę, która ma dotykać stożka żarówki.
Logika podpowiada mi, że ten drucik może również
dotykać bocznej ścianki gwintu. Odłączam drut,
obcinam i wsadzam ostrożnie, tylko na tyle, żeby
mocująca śrubka złapała. Mamy w kuchni światło,
ale taki produkt z mniej ostrożnym majsterkowiczem
może spowodować porażenie, pożar, albo coś tam
jeszcze. Klnę pod nosem i wyobrażam sobie sprawy o
odszkodowania w Stanach. A tu jeden idiota
wymyślił to, nie w Polsce, tylko w ogromnym kraju
na Dalekim Wschodzie, a drugi, już miejscowy,
zatwierdził to do sprzedaży. Ale widocznie tutaj
jeszcze opłaca się sprzedawać tak niebezpieczne
buble i istnieje poczucie, że się jest bezkarnym.
Wieczorem siadam, podpieram głowę rękami i
zastanawiam się – dlaczego? Dlaczego przez te
pierwsze trzy dni muszę być bez przerwy
zdenerwowany? A jeśli mi ktoś powie, że gdzie
indziej może być jeszcze gorzej, to mu odpowiem, że
to mnie mniej interesuje. Obchodzi mnie natomiast,
co się tu dzieje, bo to jest mój Kraj i chciałbym, żeby
tu było dobrze i mądrze. Wybacz mi moje wzruszenie
w tym momencie, ale w moim wieku ma się już
prawo do bycia odrobinę sentymentalnym.
Po trzech dniach poprawiła się pogoda i moje
samopoczucie. Niespodziewanie wyskoczyła sprawa,
że muszę załatwić jakiś dokument w sądzie w
Radzyniu Podlaskim. To ponad 150 kilometrów od
Warszawy. Dzwonię. Pani mi mówi, że nie mogę
takiego dokumentu otrzymać, bo obowiązuje ochrona
danych osobowych, a sprawa nie dotyczy mnie, ani
mojej rodziny. Tłumaczę, że te dokumenty sprzed
trzydziestu lat potrzebne są do sądowego ustalenia
prawa własności, a uczestnicy sprawy już
powymierali. Pani przełącza mnie do kierowniczki,
która mówi, że musi uzyskać zgodę sędziego. Po
kilku godzinach dostaję telefon, że dokumenty
zostaną przygotowane na jutro. Na drugi dzień jadę
tam i w ciągu kilku minut załatwiam sprawę. To
samo jest w urzędzie gminnym w Łomiankach pod
Warszawą i to samo w powiatowym urzędzie
geodezyjnym w Ożarowie Mazowieckim. Wszędzie
zrozumienie i chęć pomocy, a sprawa naprawdę nie
Page 5
była prosta. W pamięci zachowałem dawnych, z
Polski komunistycznej urzędników. Byłem
bardzo mile zaskoczony uprzejmością, kulturą i
fachowością w dzisiejszej Polsce.
Na zakończenie jeszcze jedna miła
niespodzianka. Chyba od dwóch lat Warszawskie
Targi Książki odbywają się na nowo
wybudowanym Stadionie Narodowym. Kiedy
tylko mogę staram się iść na Targi, poszperać po
książkach, popatrzeć i zawsze coś kupić. Stadion
Narodowy z zewnątrz wygląda jak koszyk,
którego wyplatanie zostało przerwane – nic
specjalnego, ale teren wokół stadionu ładnie i
racjonalnie zagospodarowany. Zaraz po wejściu
na stadion uderza nowoczesność i racjonalność
rozwiązań architektonicznych. Ale dopiero, gdy
wejdzie się na koronę stadionu i ogarnie
wzrokiem całą nieckę i kopułę, można rozdziawić
usta z podziwu. Wygląda to naprawdę
nowocześnie i ładnie. Budowla ta w pełni
zasługuje na nazwę Stadionu Narodowego, a
stadion w Cleveland, ze sterczącymi dookoła
szczotkami do zębów, to bardzo ubogi, chociaż
niewiele starszy krewny stadionu warszawskiego.
Na tym kończę i pozdrawiam.
Stanisław Kwiatkowski
Forum
Elżbieta Ulanowska
- May 2013 -
Page 6
at those gatherings, allowing students and teachers to get to know one another, discover their talents and see their individual capabilities unfold.
Master and pupil
Milosz was quite impressed by his student, RichCzeslaw Milosz and Richard Lourie
ard Lourie, by his boundless energy and industry
In the fall of 1960, a twenty-year
as well as the fact that Richard's
old student arrived at the University
father had been born in Lithuania
of California, Berkeley. Somewhat
just like Milosz.
rumpled and unshorn, he did not difNot all activities and enfer from other students who sported
deavors were focused solely on the
that generally unkempt appearance
study of literature. Milosz taught
soon to sweep all university camhis students -- future writers, the
puses. He presented himself at Berkeprinciples and virtues they would
ley to study at the School of Lanneed. He emphasized the value of
guages and Slavic Literature.
candor and free expression, writing
In contrast to the student body,
without masking human emotions
Czeslaw Milosz cut quite the figure of
when telling a story. He taught the
a distinguished gentleman, representimportance of truth and the power
ing erudition and a high level of life
of the written word.
experience. The faculty of the De- Czesław Miłosz (1911-2004)
Milosz and Lourie began
partment were an unusual and interworking together at the end of
esting conglomeration. Among them were Russian
Lourie's first year. The master and the student sat
intellectuals, Hungarian poets, and many refugees
together in Milosz's beautifully appointed office
like Czeslaw Milosz.
for hours, losing themselves in translating the
While grading papers submitted by first semespoetry and prose of various Russian and Polish
ter students, one stood out from the rest. Milosz read
writers, never forgetting their own individual
it with surprise and pleasure. The subject was intercreativity. The time passed as they searched for
esting and clearly presented. But yet, the author
just the right word, analyzed the meanings of
found it missing a sense of history that he so often
each phrase and each work; all while surrounded
saw with Americans. The paper was the work of
by the fumes of steaming coffee and cigarette
Richard Lourie, who upon hearing the critique
smoke. They were in pursuit of the perfect form,
blushed bright red with shame. Richard however, was
the perfect translation of each piece.
not deterred by these words, but took it upon himself
The first English translation by Lourie
to do everything he possibly could to obtain that perwas Milosz's own "My Century". The young
spective of history. He began intensive study of the
writer found the art of translating very suitable
Russian and Polish languages so that he could read for
and took it to heart.
himself, and understand the original sources cited in
In 1969, before a University Committee
lectures and seminars.
of which Milosz was a member, Richard deLiterary evenings at the University were
fended his doctoral thesis. After obtaining his
quite the lively events. The foreigners read their
doctorate, he remained at the university a few
works in their languages or with simple, sketchy
more years. He then went to work in the film
translations. Somehow everything just came together
industry, but did not remain long in this new,
Forum
- May 2013 -
field. In 1980 when Milosz was awarded the Nobel
Prize for Literature, his former student joined him at
the many author's meetings that followed.
It was at this time that news coming from
Poland brought the world's attention to the strikes
being organized and staged by the first mass labor
union in the socialist countries established independently of government control. The activities of Solidarity, as the union came to be known and particularly, the activities of its leader Lech Walesa had
captured the imagination of all freedom loving people. Milosz persuaded Lourie to fly to Poland where
he met with the striking workers as well as with
Walesa himself. While at the monument erected to
the memory of striking shipyard workers killed in
the uprising of 1970, Lourie came upon a familiar
verse inscribed at the base of the monument.
"You who wronged a simple man,
bursting into laughter at the crime . . ."
The piece ends with the denunciation of
tyrants and portends their fall.
The joy of new found freedom lasted only a
short time however because within a month, the authorities clamped down hard, imposing martial law
and arresting Solidarity activists. At the time, it appeared that everything had collapsed.
The master and the student, now a mature
adult, returned to their work of translating texts,
working on a collection of essays by Milosz “Visions from San Francisco Bay” as well as on fifteen other titles by Polish and Russian authors. The
millions of translated words in three languages exhausted the writers, all the more so because they
themselves were also penning their own works.
Eventually they once again went their separate ways, but remained in touch, seeing each other
at literary meetings and maintaining contact through
their families. Richard was godfather to Milosz's
granddaughter.
The Nobel prize winner took up residence in
Krakow. At their last meeting in 2002, they shared
a splendid dinner at the Wierzynek restaurant on the
Page 7
main square of Krakow.
There was no end to the
conversation, catching
up with what they had
been doing, recollections of so many memories.
On the day of his
departure from Poland
to the U.S., Richard was
Cover of the book
determined to once again
see the man who had helped shape him into the
writer and translator that he was for a few brief
moments. Jumping into a taxi, he instructed the
driver to take him to Boguslawski Street, to the
home of Milosz.
Stopping at the address, the meter reading
showed 18 zlotys. The driver turned to his passenger and asked for 15 zlotys. The startled passenger asked why was he not paying the full price.
"If you're going to Milosz's place, you
just pay less" replied the driver. Fame has so
many unpredictable ways of affecting people.
While at Milosz's home, the atmosphere
was excited, nervous. Jumping from subject to
subject, they spoke in three different languages.
The host was amused by the Russian his guest was
using. The time rapidly evaporated. They both
embraced and stayed there for a while, knowing
that this time they were saying 'goodbye' forever.
Overcoming the deep emotion of the moment,
Milosz regained his composure and expressed his
deepest, heartfelt feelings for his friend and the
profound intellectual bond they shared. He found
the right words putting them together in perfect
form.
The friendship lasted forty years. On the
bookshelves of many Polish bookstores can be
found three of Richard Lourie's works: “The
Autobiography of Stalin: A Novel,” “Hunting the
Devil,” as well as “Zero Gravity”.
Translated by Zofia Wisniewski
Forum
- May 2013 -
Drogi Czytelniku,
Czy pamiętasz twarz twojej matki?
Pomimo to, że moja mama zmarła już dawno, ja
ciągle mam przed sobą wizerunek jej
uśmiechniętej, pełnej miłości twarzy. I tak mówiąc
prawdę nic nie zabrzmi mi tak dobrze jak jej słowa
„jestem z ciebie dumna”. To dzięki jej
zharowanym rękom i zgarbionym plecom jestem
dzisiaj takim, jakim jestem. To do niej
przybiegałem, kiedy potrzebowałem pocieszenia
przy pierwszych niepowodzeniach życiowych, to
ona dodawała mi otuchy i wpajała wiarę w siebie,
to jej miłość uczyła mnie kochać innych. Dlatego
też, w Dniu Matki chciałbym oddać hołd jej, matce
mojego dziecka i milionom innych matek za ich
poświęcenie, miłość i dobro.
Święta poświęcone matkom istniały już w
starożytnej Grecji i Rzymie, a później w
średniowiecznym chrześcijaństwie. Współczesną
wersję Dnia Matki zawdzięczamy Amerykance
Annie Marii Jarvis z West Wirginii, która w 1907
roku ufundowała Dzień Matki jako hołd dla swojej
matki. Anna Jarvis zorganizowała Mother’s Day
International Association i poświęciła swoje życie
na rozpowszechnienie i popularyzację tego święta.
Jej entuzjastyczny zapał i determinacja
doprowadziły do tego, że po sześciu latach
większość gubernatorów stanowych zatwierdziła to
święto, a w 1914 roku Kongres Stanów
Zjednoczonych postanowił zaakceptować Dzień
Matki. W tymże roku prezydent Woodrow Wilson
podpisał rezolucję Kongresu U.S. ogłaszającą
drugi dzień maja jako narodowe święto honorujące
matki za ich rolę w rodzinie.
A teraz parę ciekawostek na ten temat.
Obecnie 154 krajów obchodzi Dzień Matki. Wiele
krajów ma różne daty tego święta, 69 krajów
obchodzi Dzień Matki w drugą niedzielę maja (tak
Page 8
samo jak Stany Zjednoczone), w tym Dania,
Włochy, Turcja, Belgia i Australia. Polska jako
jedyna obchodzi Dzień Matki 26 maja, a pierwszy
raz w Polsce obchodzono to święto w Krakowie w
1914 roku.
Według Narodowej Asocjacji Restauracyjnej
(National Restaurant Association) Dzień Matki jest
najbardziej popularnym dniem w Stanach
Zjednoczonych jeżeli chodzi o zjedzenie obiadu na
mieście, więc pamiętaj, drogi Czytelniku, że miejsce
w restauracji trzeba zamówić dużo wcześniej.
W imieniu własnym i Redakcji Forum życzę
wszystkim Matkom dużo uśmiechu, zdrowia i
zadowolenia z pociech.
Z szacunkiem
Alex S.
Dear Reader,
Do you remember the face of your mother?
Although she passed away a long time ago, I still
have in front of me the picture of my mother’s smiling face full of love. And to tell the truth, nothing
will ever sound as good as her words to me “I am
proud of you”. It is thanks to her tired fingers and
hunched back that I am who I am today. She is the
one I came to when I needed consolation from my
first misfortunes. She encouraged me and worked
with me on my self-esteem; and it was her love that
taught me how to love others. This is why, on this
Mother’s Day, I would like to pay tribute to her, to
the mother of my child, and to the millions of other
mothers for their sacrifices, love and goodness.
Holidays dedicated to mothers already existed
in ancient Greece and Rome, and later in the Middle
Age Christendom. We owe the modern version of
Mother’s Day to the American Anne Marie Jarvis
from West Virginia, who founded Mother’s Day in
1907 as a tribute to her mother. Anne Marie Jarvis
Forum
- May 2013 -
organized The Mother’s Day International Association
and spent her life popularizing this holiday. Her enthusiasm and determination was such, that after six years,
most state governors embraced this holiday, and in 1914
the Congress of the United States of America decided to
accept Mother’s Day. That same year President Woodrow Wilson signed a Congressional resolution declaring
the second Sunday in May the nation’s holiday honoring
mothers for their role in the family.
And now a few curiosities about Mother’s Day.
Currently, 154 countries celebrate Mother’s Day. Many
countries have different dates for this holiday, but 69
countries celebrate Mother’s Day on the second Sunday
in May (the same as in the USA), among others Denmark, Italy, Turkey, Belgium and Australia. Poland is
the only country to celebrate Mother’s Day on May the
26th. The first time this holiday was celebrated in Poland
was in Cracow in 1914.
Page 9
I need you as my angel
to give me peace of mind.
I like to think you’re near to me
to know that you are there.
Even though I can not see you,
I feel that you are near.
Please do not forget me mom,
for you are always in my heart,
my thoughts and prayers.
I love you.
Krzysztof Kamil Baczynski
Do Matki
Matko! czy są gdzieś jeszcze te ciche godziny
snów o sławie, zwycięstwie i życiu-bezklęsce,
marzone i zaklęte: z Bogiem, sławą, synem.
Matko! czy są gdzieś jeszcze te jasne godziny?
According to the National Restaurant Association
Mother’s Day is the most popular day to dine out in the
USA. So remember, dear Reader, to make your reservations quite early.
Godziny... zgonów, życia podeptane butem,
rozbite na minuty i sekundy bólu,
w ostrza broni i walki potrzebą przekute,
ciążące z krokiem naprzód ołowianą kulą.
On behalf of the Staff of Forum and from my own
heart, I wish all Mothers plenty of smiles, good health,
and satisfaction from their children.
Respectfully,
Były dni - rozpalone szczęściem niezmierzonym,
były dni - zachlapane błotem lilie białe,
były dni - jak perłami usiane korony,
były dni ciche, smutne, nijakie, nieśmiałe.
Ty zawsze jesteś we mnie, trwasz we mnie
Alex S
krwiopłynem
Shari M. Blom
A Poem For My Mother
I miss you so much,
your laugh, your smile, your touch.
You always brightened my days
with all the smiles you sent my way.
i trwasz tak ziemsko, jednak nadczasowo...
Jak Chrystus cudze przyjmująca winy
i cudze krzyże niosąca nad głową.
Nad nami miłość żywa, bo bogata, wieczna,
nie zakwitła na rwanych rozognieniem ranach,
miłość
jak
przystań
spokojna,
I need you as my angel
bezpieczna
to always be at my side.
i jedyna wzajemna bez rany poznana...
bliskością
Forum
- May 2013 -
Page 10
W Centrum i okolicach
13 i 14 czerwca, 9 AM
Niedziela, 16 czerwca, 11.30
Sobota, 13 lipca, 3 PM
Poniedziałek, 11 listopada, 7 PM
Sobota , 23 listopada, 6 PM
Niedziela, 15 grudnia, 1:30 PM
Wtorek, 31 grudnia, 8 PM
Poski Konsul z Nowego Jorku w Centrum - możliwość załatwienia
spraw paszportowych
Profesor Zdzisław Krasnodębski w Centrum - prelekcja
Piknik Centrum przy kościele św. Sawy
Dzień Niepodległości w Centrum
Reverse Raffle w Centrum
Wigilia w Centrum
Sylwester w Centrum
Social and Cultural Events at the Center & Slavic Village
Sunday, June 16, 11:30 AM
Saturday, July 13, 3 PM
Monday, November 11, 7 PM
Saturday, November 23, 6 PM
Sunday, December 15, 1:30 PM
Tuesday, December 31 8 PM
Professor Zdzislaw Krasnodębski at the Center - lecture
Picnic, St. Sava Broadview Heights
Polish Independence Day Reception and Artistic Program
Reverse Raffle at the PACC
Wigilia at the PACC
Sylwester at the PACC
Ostatni obiad w Centrum przed
przerwą wakacyjną - 2 czerwca.
Ponownie zapraszamy od 8 września.
Last lunch at the PACC before the
summer break will be June 2. We invite
you again starting September 8.
OBIADY
SUNDAY LUNCHEONS
w
Sponsored by
Polsko-Amerykańskiego
Centrum Kultury
The Polish-American
6501 Lansing Ave, Cleveland, OH
6501 Lansing Ave, Cleveland, OH
(Na rogu E. 65 i Lansing Ave.)
(Corner E. 65th Str & Lansing Ave)
tel.: 216 883-2828
11 AM - 1:30 PM
tel: 216 883-2828
11 AM - 1:30 PM
cena obiadu $11.00 dla dorosłych
$6.00 dla dzieci szkolnych
$11.00 adults
$6.00 school children
Cultural Center
Forum
- May 2013 -
Page 11
OUR SPONSORS
Komorowski Funeral Home: 4105 East 71 St, tel. 216-341-1854 lub
2258 Professor St., tel. 216-771-1558
*
Golubski Funeral Home: 6500 Fullerton Ave, tel. 216-341-0940 lub
5986 Ridge Rd., tel. 440-886-0200 (mówimy po polsku)
*
Sokolowski’s University Inn
1201 University Road, Cleveland, Ohio 44113, tel. 216-771-9236
Private parties, showers, weddings, business lunches, cafeteria services
*
Fowler Electric Co. – Eugene Trela, tel. 440-786-9777
*
Krakow Deli – 5767 Ridge Rd Parma, OH 44129, tel. 440 292 0357
Polish Store with great assortment of Polish meats and imported goods
*
Health Merit Co. – Health Care System – Dr. Michał Klymiuk-Wieczerski, President,
3878 East 71 Street, Cleveland, tel. 216-341-1414
*
The Original Mattress Factory – Ronald Trzcinski , tel. 216-661-3888
*
Architectural Rendering – Kuba Wisniewski, tel. 440-582-2367
*
Heights Drapery Co. – Alina Czernec, tel. 216-642-8744
*
Opera Circle – Dorota i Jacek Sobieski, tel. 216-441-2822
*
Polish Radio Program – Eugenia Stolarczyk – WERE 1490 AM, Sun. 9:00 – 10:00 AM
WCPN – 90.3 FM, Sun. 9:00 – 10 PM
*
Polish Radio Program – “Memories of Poland”, Anna Klik i Monika Sochecki
WCSB 89.3 FM, Sat. 12:30 – 2:00 PM
*
Evelyn & Jerry Jablonski
Insurance Agency, Notary Public, TOEFL, translations, tutoring (all subjects, all levels);
5437 State Rd, Parma, OH and 14660 Alexander Rd, Walton Hills, OH
tel. 440-317-0548 lub 440-317-0695
*
Third Federal Savings and Loans
Marc A. Stefanski, Chairman and CEO, tel. 216-429-5325
*
Polish-American Cultural Center
6501 Lansing Avenue
Cleveland, OH 44105
NONPROFIT ORG.
U.S. Postage Paid
Cleveland, OH
Permit No. 165
Tadeusz Kosciuszko monument rededication, May 5th, 2013
Museum of Art, Cleveland
F O R U M
CLEVELAND , OH 44105 * 6501 LANSING AVENUE - Phone/fax 216 - 883 - 2828
E-mail: [email protected], Publisher: Polish-American Cultural Center. Fr. Jerzy Kusy - Editor in Chief (216798-4775), Stanislaw Kwiatkowski - Editor in Chief Emeritus, Dariusz Wojno - Managing Editor, Editorial
Contributors: Eugeniusz Bak, Alexandra Hart, Joseph Hart, Katarzyna Karelus, Sean Martin, Halina Mazurak, Malgorzata
Oleksy, Ryszard Romaniuk, Elzbieta Ulanowski, Zofia Wisniewski, Agata Wojno.